Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 6 5

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Myśli samobójcze: Pytania do specjalistów

Czy moje objawy to już depresja?

Czy to depresja? Moja historia wygląda następująco mam niewyobrażalne kompleksy, mimo że mam cudownego chłopaka, przyjaciół, studiuję na wymarzonym kierunku to nienawidzę siebie, często czuję się nieszczęśliwa. Miałam traumę, ponieważ skrzywdził mnie mężczyzna z którym spędziłam 2,5 roku, miałam... Czy to depresja? Moja historia wygląda następująco mam niewyobrażalne kompleksy, mimo że mam cudownego chłopaka, przyjaciół, studiuję na wymarzonym kierunku to nienawidzę siebie, często czuję się nieszczęśliwa. Miałam traumę, ponieważ skrzywdził mnie mężczyzna z którym spędziłam 2,5 roku, miałam anoreksję, myśli samobójcze po stracie przyjaciółki (zmarła), czuję że wszystko to z czego wyszłam wraca i nie chce mi się żyć. Byłam u psychologa, a zaburzeniami odżywiania i okropnymi reakcjami na stres również u psychiatry (całkowicie z wyboru, nikt mnie nie zmuszał)-oczywiście. W końcu problemy warto omówić ze specjalistą, ale psycholog uznała terapię za zakończoną-ja zresztą też, bo czułam się z sobą znów dobrze, ale to minęło. Co to może być? Skąd ten spadek nastroju, brak wiary w siebie i wszystkie te złe rzeczy? Nie mogę znów patrzeć w lustro i niestety trwa to już nie dzień, czy dwa.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak mogę sobie pomóc z psychozą lękową?

JAK MOGE SOBIE POMOC Z PSYCHOZA LEKOWA? Od 4 lat cierpie na ataki leku spowodowanego "przekonaniem", ze nie poradze sobie po odejsciu moich rodzicow z tego swiata. Kiedy mam atak czuje ogromny strach, lek i niepokoj z fizycznymi manifestacjami (pocenie... JAK MOGE SOBIE POMOC Z PSYCHOZA LEKOWA? Od 4 lat cierpie na ataki leku spowodowanego "przekonaniem", ze nie poradze sobie po odejsciu moich rodzicow z tego swiata. Kiedy mam atak czuje ogromny strach, lek i niepokoj z fizycznymi manifestacjami (pocenie sie rak, miedzy innymi). Nonstop drecze wtedy Mame pytaniem czy bedzie dobrze, czy Bog mi dopomoze. Musze miec mame blisko siebie i jest mi troche lzej jak Mama mnie przytuli i ja ja wezme za reke. Rowniez w momencie ataku czuje bardzo silne napiecie w ciele i mozgu. Nie moge ogladac w TV np. kiedy podaja ilu ludzi zginelo w wojenie swiatowej. Wszystko mnie przeraza i wywoluje atak. Boje sie wtedy o wszystko. Mimo tego, ze wiem ze mam zaplacone mieszkanie, swiatlo i ogrzewanie to jednak odczuwam gleboki lek. Przy tym wszystkim mam juz 50 lat. Przez 50 lat zyje obok Rodzicow (nie mieszkamy razem, ale w poblizu-ja na 2 pietrze, a Rodzice na 8mym). Lecze sie psychicznie na depresje dwubiegunowa i na schizoafektywnosc od 26 roku zycia. Leki mi pomagaja i czuje sie w remisji. Ale stany lekowe spedzaja mi sen z oczu. Moj amerykanski psychiatra nie jest w stanie mi pomoc. Stany lekowe sa bardzo silne i rowniez mam lek jechac zrobic zakupy. Wydaje mi sie takze, ze zaraz umre. Atak moze trwac nawet do 3 godzin. Wtedy bardzo rowniez marudze. Mama cierpliwie przy mnie siedzi. Kidy uda mi sie rozwiac negatywne mysli, stan sie poprawia i chec zycia sie pojawia. Na szczescie nie mam mysli samobojczych, gdyz nauczylem sie byc w mojej slabosci na tyle silny, ze sobie z nimi potrafie poradzic. jestem gleboko wierzacy. Licze na pomoc Boga, ale to nie powoduje znikniecia lekow. Mam wrazenie, ze strach przed utrata rodzicow gdzies gleboko siedzi mi w psychice i wywoluje takie zachowania. Zaczely sie one gdy mialem powazny problem ze snem: byle pozbawiony snu co najmniej przez 9 dni. Wczesniej bylem rowniez bardzo zwiazany z rodzicami, ale nie doswiadczalem zadnych stanow lekowych. Moje lekarstwa to Seroquel, Trileptal i Trazodone. W czasie ataku strach jest ogromny. Chcialbym wtedy uciekac gdzies, ale nie wiem gdzie. Obecnie bardzo dobrze spie. Prosze o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Mam myśli samobójcze i niską samoocenę po rozstaniu - jak sobie z tym poradzić?

Mam 20 lat i jest mi źle bo różne pomysły przechodzą mi przez głowę. 3 miesiące temu rzucił mnie chłopak po 2 latach związku. Najgorsze jest to że pod koniec związku czułam się ograniaczna, oskarżana i obrażana. Oczywiście zawsze byłam... Mam 20 lat i jest mi źle bo różne pomysły przechodzą mi przez głowę. 3 miesiące temu rzucił mnie chłopak po 2 latach związku. Najgorsze jest to że pod koniec związku czułam się ograniaczna, oskarżana i obrażana. Oczywiście zawsze byłam przekonana że wina leży po obu stronach. Nie mogłam się z tym pogodzić. Nie jadłam,nie piłam. Zaczęłam myśleć o samobójstwie. Czułam że on był moim życiem a teraz go nie ma. Wiedząc że nie mogę zostawić mojej rodziny i obciążać ich kosztami pogrzebu ani psychoterapeutów postanowiłam pójść do psychologa refundowanego ( za darmo). Poszłam zapisałam się i mieli dzwonić. Dzwonili ja jednak zaczęłam mieć wątpliwości czy będę potrafiła cokolwiek powiedzieć. Bałam się że zostanę oceniona pod kątem :Czy aby nie przesadzasz? Może to tylko głupie wahania zastroju nastolatki ? Więc jednak nie zdecydowałam się pójść. Zaczęło mi się polepszać. Jednak mam nawrót. Pisałam z moim byłym. To było piękne. Były wcześniej próby kontaktu ale kończyło to się wyzwiskami i wzajemnym obrzucaniem błotem. Dodatkowo kolejny raz słyszałam że jestem "kłamliwą s*ką", "materialistką". Powoli zaczynałam w to wierzyć. Więc gdy przyszła kolejna próba kontaktu i pisaliśmy normalnie jak za dawnych lat poczułam niesamowitą euforię. Spotkaliśmy się . Jednak na spotkaniu przyznałam się do tego, że gdy zerwaliśmy miałam chwilę słabości z moim przyjacielem. Potrzebowałam opieki, zrozumienia po tych wszystkich słowach. Nie wiedziałam kim jestem. Wiem że się usprawiedliwiam, ale jakby nie patrzeć nie zdradziłam go. To było po zerwaniu. Skończyło się to tak, że mi wybaczył ale postawiliśmy sobie warunki jeszcze tego samego dnia i jeżeli się ich będziemy trzymać to zaczniemy od nowa. Następnego dnia zerwał ją. Nie potrafię aż tak otwarcie o tym mówić. Zostałam ośmieszona przed szkołą, wszyscy się o tym dowiedzieli. A ja czuję się okropnie z tym że jestem tak naiwna. I teraz widzę że tylko ranie osoby wokół mnie. Wszystko się zaczęło ode mnie . Gdyby nie ja tym ludziom żyłoby się lepiej. Dlatego chciałam to zrobić. Czuję że jestem za słaba na to ale boje się że kiedyś pod wpływem emocji i braku możliwości zrobię to nie patrząc na konsekwencje. Co mam zrobić? Jak się zachować?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Próba samobójcza u 33-latka

Witam miałem próbę samobójcza nie chcą mnie wypisać nie przyjmuje żadnych lekow nie jestem chory psychicznie pobyt tutaj wpływa na mnie bardzo negatywnie robię się nerwowy bo chcę być z rodziną czuje się tu więziony lekarz nie chce mnie wypuścić... Witam miałem próbę samobójcza nie chcą mnie wypisać nie przyjmuje żadnych lekow nie jestem chory psychicznie pobyt tutaj wpływa na mnie bardzo negatywnie robię się nerwowy bo chcę być z rodziną czuje się tu więziony lekarz nie chce mnie wypuścić twierdząc że jestem zdenerwowany namawiają mnie na jakieś środki uspokajające co mam robić naprawdę tęsknię za rodzina i nie chce tu być
odpowiada 2 ekspertów:
 Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Paweł Żmuda-Trzebiatowski
Mgr Justyna Żebrowska-Naklicka
Mgr Justyna Żebrowska-Naklicka

Czy powinnam udać się szybko do lekarza z moimi objawami natury psychicznej?

Dzień dobry, od jakiegoś czasu miewam dziwne, niczym nie spowodowane napady wściekłości. Potrafię przez pół dnia mieć bardzo dobry humor, po czym nagle, pod wieczór mój nastrój diametralnie się zmienia. Podczas wspomnianych "ataków" jestem bardzo rozdrażniona, płaczę, mam ochotę krzyczeć... Dzień dobry, od jakiegoś czasu miewam dziwne, niczym nie spowodowane napady wściekłości. Potrafię przez pół dnia mieć bardzo dobry humor, po czym nagle, pod wieczór mój nastrój diametralnie się zmienia. Podczas wspomnianych "ataków" jestem bardzo rozdrażniona, płaczę, mam ochotę krzyczeć i niszczyć wszystko dookoła. Często w ich trakcie okaleczam się i np. rozmazuję krew po twarzy. Zdarza się też, że bez powodu patrzę w jeden punkt lub chodzę przez kilkanaście minut w kółko i nie mogę przestać. Występuje wtedy u mnie niepokój, wewnętrza pustka, poczucie bezsilności. "Napady" ustępują same po kilkudziesięciu minutach. Niepokoją mnie, ponieważ od roku bardzo często miewam myśli samobójcze i czuję że przyjdzie moment, w którym będę gotowa odebrać sobie życie podczas takiego ataku. Dodam, że od ok. 3 lat cierpię na depresję, która przez ostatni rok mocno się nasiliła. Dodatkowo wydaje mi się, że mam wstępne objawy schizofrenii, nie chcę sama diagnozowac sobie tak poważnej choroby więc opiszę krótko moje "objawy". W ciągu oztatnich miesięcy zauważam że mój styl ubioru zmienia się na naprawde dziwny, moi znajomi sami mówią że ubieram się bardzo niecodziennie. Polubiłam przyjmować dziwne pozycje ciała, zaczęłam się rozciągać żeby umożliwić sobie przyjmowanie nowych pozycji. Czasami moja głowa narzuca mi myśli, nie słyszę jakby ktoś je wypowiadał ale wiem że ich nie chcę, mimo tego nie mogę się ich pozbyć. Są to często myśli związane ze strasznymi rzeczami, potworami, morderstwami. W ciągu ostatnich dwóch tygodni trzy razy zdarzyła mi się sytuacja w której miałam wrażenie że ktoś o zupełnie nieznajomym głosie woła mnie po imieniu, było to w miejscach gdzie prawdopodobieństwo spotkania kogos znajomego jest bardzo małe. Za każdym razem stawałam i oglądałam się dookoła żeby wypatrzeć osobę, która mnie wołała ale ani razu jej nie znalazłam. Czuję się inna, odosobniona, dziwnaczna i nielubiana, mimo że mam znajomych i chłopaka. Kiedy tylko mam okazję sięgam po używki, ale nie czuję się od niczego uzależniona. Na koniec dodam że od około tygodnia mam podskórne poczucie, że mój koniec jest blisko, a moje życie wkrótce się skończy. Proszę o pomoc, wstępną diagnozę co to może być i czy powinnam pilnie udać się do lekarza. Z góry dziękuję

Jak pomóc bratu z depresją?

Witam serdecznie Mój brat ma 21 lat i głęboką depresję. Próbowałam z nim rozmawiać, niestety jest bardzo drazliwy i kontakt z nim jest bardzo utrudniony. Odizolowala się od rodziny. Nie potrafi z nikim rozmawiać. Wszystko trzyma w sobie. Od... Witam serdecznie Mój brat ma 21 lat i głęboką depresję. Próbowałam z nim rozmawiać, niestety jest bardzo drazliwy i kontakt z nim jest bardzo utrudniony. Odizolowala się od rodziny. Nie potrafi z nikim rozmawiać. Wszystko trzyma w sobie. Od jego kolegi wiem, że próbował już kilka razy popełnić samobójstwo. Poinformowalam policję, niestety znam tylko ulice i nr bloku, nie znam nr wynajmowanego mieszkania i policja powiedziała, że nie są mi w stanie pomóc. Udało mi się przez tego kolegę namówić go na wizytę do psychiatry. Nie chciał tam iść i powiedział że to nie był jego pomysł żeby do niej przychodzić. Nie chciał nic mówić, dostał skierowanie do szpitala. Na następna wizytę nie dał się namówić. Jedyne czego chce to zabić się skutecznie i do tego dąży. Napisał, że nowy rok nie potrwa długo. Co można zrobić w takim przypadku, gdzie jest zagrożenie życia i gdzie nie ma możliwości, żeby namówić go na jakąkolwiek wizytę u lekarza? To jest już kwestia kilku dni i odbierze sobie życie.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak poradzić sobie depresją, nerwicą i napadami lękowymi?

Witam bardzo serdecznie. Mam na imię Piotr, lat 33. Od wielu lat cierpię na depresję( bywały myśli samobójcze i ogólna niechęć do życia), nerwicę/lęki z napadami lękowymi, te choroby nie wzieły się znikąd przed moimi 18 urodzinami zostałem... Witam bardzo serdecznie. Mam na imię Piotr, lat 33. Od wielu lat cierpię na depresję( bywały myśli samobójcze i ogólna niechęć do życia), nerwicę/lęki z napadami lękowymi, te choroby nie wzieły się znikąd przed moimi 18 urodzinami zostałem napadnięty, otrzymałem kilka razy nożem w plecy i ogólnie pobity pod 2 latach zaczęły pojawiać się lęki i problemy w normalnym funkcjonowaniu w postaci izolowania się od ludzi, świata zewnętrznego i brak wychodzenia z domu, dodatkowo mam pewien defekt w postaci odstających uszu, który również w dużym stopniu przyczynia się do tego wszystkiego i zaburzeniami osobowości, niskie poczucie własnej wartości, niska samoocena i szereg innych dolegliwości min. Przewlekle zapalenie zatok, Nadciśnienie tętnicze, Tachykardia, Zaburzenia Nadkomorowe, kłucia, bóle, uczucie ucisku wgniatającego w klatce piersiowej, pieczenia nad lewą piersią, podwyższony lewy bark, uczucie przeskakiwania w okolicy mostka, serca, skrzywiony kręgosłup w odcinku piersiowym, ogromne bóle w lędżwiowym, a także szyjnym, wstrzymywanie oddechu, przyspieszona praca jelit i dolegliwości związane układem pokarmowym, podejrzewa się nadnercza, gruczolak, wrzody na żołądku, mała odporność na stres i ogólnie jestem mało cierpliwą osobą. Generalnie jestem jednorazowo od zeszłego roku 2018 od 9 listopada miesięcznie badany przez mojego prywatnego lekarza rodzinnego, który pomaga i uczęszcza na wizyty domowe, bo w obecnej sytuacji nie jestem w stanie przekroczyć kolejnych barier, aby móc wykonać kolejne badania, które mi zlecono. Poszukuję Psychologa i Psychiatry, który zdecyduję się na wizytę domową jednorazowo w obecności mojej mamy. i ew: przy skutecznej psychoterapii wizyty w gabinecie, skype wykluczam, ponieważ nie chcę się izolować od kontaktu z ludżmi z czym mam problem przez moje dolegliwości i utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu. Dodam jeszcze, że od 16 grudnia zeszłego roku zacząłem wychodzić z domu(spacery), ale tak jak napisałem wyżej nie jestem w stanie obecnie przekroczyć kolejnych barier. Kilka informacji: od 9 Listopada podjąłem leczenie farmakologiczne w postaci leków: ProPanolol 10 mg 4 na dobę (zmieniono na Nebilet 5 mg 1 tabletka rano ) Afobam 0,5 mg 1 tabletka na dobę Asertin 50 mg 1 tabletka na dobę Witamina B12 Witamina D Aspargin 2 razy dziennie Magne B6 2 razy dziennie Magnez z jonami magnezu ( musujący raz dziennie) Prazol 20 mg raz na dobę ( rano na 30 minut przed posiłkiem ) Acidum Folicium Richter (kwas foliowy 15 mg 1 tabletka co 3 dni) Mój prywatny lekarz zlecił wykonanie kolejnych badań w postaci: ---> EKG ---> EKG Holter ---> Kał na krew utajoną. ---> Gastroskopia. Pilnie poszukuję Psychologa i Psychiatrę. Kraków Os. Ruczaj. Pozdrawiam serdecznie
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak poradzić sobie z problemem miłosnym?

Problem miłosny. Mam 19 lat, jestem z chlopakiem prawie 3 lata. (on też ma 19) Kocham go jak członka rodziny, chce dla niego jak najlepiej jednak nie mogę wytrzymać z nim już psychicznie. Nie szanuje mnie, wyklina, krzyczy, zawsze się... Problem miłosny. Mam 19 lat, jestem z chlopakiem prawie 3 lata. (on też ma 19) Kocham go jak członka rodziny, chce dla niego jak najlepiej jednak nie mogę wytrzymać z nim już psychicznie. Nie szanuje mnie, wyklina, krzyczy, zawsze się do czegoś przyczepi, awanturuje się o byle co, twierdzi że każda kłótnia jest przeze mnie, że jestem wszystkiemu winna i nie tylko ja twierdzę iż to nie prawda. Zawsze jestem ta zła... Mówi że ciągle jestem przeciwko niemu z czym się kompletnie nie zgadzam :/ Kocha mnie to widać. Czasami na prawdę potrafi być człowiekiem takiego, jakiego kiedys pokochałam :( Jest cholernie zazdrosny. Kiedy się upije, jest jeszcze gorzej.. Jest po tym agresywny jak nie jeden mężczyzna. Nie raz sprawiał że płakałam, praktycznie po każdej imprezie. Nie wiem już co mam robić, kocham go co prawda, ale jestem osobą bardzo wrażliwa i nie moge już tak wytrzymać. Boję się z nim zerwać bo grozi, że popełni wtedy samobójstwo. Mówił tak już niejednokrotnie i to w pełni powaznie. Proszę o poradę jak postępować z taką osobą.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak leczyć moje złe samopoczucie psychiczne?

Witam. Mam 34 lata i od dawna poważne problemy ze sobą - jestem potwornie nadpobudliwy, byłem już taki jako nastolatek - teraz to już chyba osiągnęło szczyt. Bez powodu jestem "szczęśliwy" albo w głębokiej czarnej rozpaczy. Wiecznie czegoś, kogoś albo... Witam. Mam 34 lata i od dawna poważne problemy ze sobą - jestem potwornie nadpobudliwy, byłem już taki jako nastolatek - teraz to już chyba osiągnęło szczyt. Bez powodu jestem "szczęśliwy" albo w głębokiej czarnej rozpaczy. Wiecznie czegoś, kogoś albo o coś się boję - ten strach często nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Wystarczy drobiazg bym pogrążył się w lęku o jutro, o swoją przyszłość, a często w ogóle nie widzę siebie w jakiejkolwiek formie przyszłości. Kiedy ponad 10 lat temu się zakochałem byłem jak "psychol" niespełna rozumu - zadręczałem dziewczynę esemesami, wypalałem sobie na nogach i rękach dziury papierosami, z trudem spałem i wiecznie byłem albo wściekły albo w dołku, albo w euforii. Oczywiście nic z tego nie wyszło. Poza tym nie lubię ludzi, chyba się ich boję - na co dzień uśmiecham się i męczę próbując zachować spokój ale czasami nerwy mi puszczają i potrafię coś zdemolować. Przed 30 rokiem życia zacząłem nadużywać alkoholu i marihuany. Mam problem z czymś co się nazywa natręctwami, a często gęsto byle drobiazg doprowadza mnie do myśli samobójczych - 2 lata temu próbowałem się zabić ale byłem zbyt pijany by mi się to udało. Pierwszy psychiatra stwierdził że to wina stresu, drugi - że to alkohol i marihuana, ale takie stany miałem już wcześniej - z ich powodu zacząłem pić i palić - uspokajało mnie to i pozwalało lepiej "wychodzić" z pogorszenia nastroju. Aktualnie po alkohol sięgam sporadycznie i w niewielkich ilościach, ale marihuanę palę (niedużo, ale regularnie). Czuję się potwornie samotny, ale izoluję się od przyjaciół - mam wrażenie, że nikt nie rozumie tego kłębowiska emocji, które chwilami dosłownie "mielą" mnie od środka. Na różnych stronach poświęconych różnym zaburzeniom psychicznym rozwiązywałem różne testy i niezależnie jakiej choroby dotyczyły - zawsze mi wychodziło, że tą chorobę mam - depresję, chorobę dwubiegunową, nerwicę. Najwyższe wyniki miałem w teście na borderline, ale nie mogę przecież mieć wszystkiego!!! Coraz częściej myślę o śmierci - już nie tylko w momencie, kiedy jestem zdołowany, ale nawet wtedy, kiedy mam krótkie chwile "spokoju" od siebie - nie chcę się zabijać, ale już od dawna traktuję samobójstwo jako jedną z dróg, którą mogę wybrać gdy już nie będę dawał sobie ze sobą rady. Proszę o pomoc bo czuję, że jest źle - aktualnie nie chodzę do lekarza - dwóch nie wiedziało co mi jest, a przepisane antydepresanty nic nie dawały (poza problemami z erekcją). Powtarzam, że nie chcę się zabijać!!! Ale już także nie chcę tak dalej żyć.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Lęki po paleniu trawki - czy konieczna jest wizyta u psychiatry?

Witam , mam pytanie i opowiem w skrócie swoją historie . W młodych latach od 18 roku życia zacząłem palić trawkę od 19-30 roku życia robiłem to codziennie ale nie w dużych ilościach , przez ten czas miałem bardzo mało... Witam , mam pytanie i opowiem w skrócie swoją historie . W młodych latach od 18 roku życia zacząłem palić trawkę od 19-30 roku życia robiłem to codziennie ale nie w dużych ilościach , przez ten czas miałem bardzo mało przerw , potem paliłem co raz więcej do wieku 24lat i wyjechałem za granice miałem max miesiąc przerwy potem zacząłem palić codziennie zwiększajac ilości , dziennie potrafiłem palić do 6 jointow z tytoniem paliłem tak ok 2 lat w ostatnich dniach przestałem palić z tytoniem i zmniejszyłem ilość palenia jeden joint ci 3 dni i pewnego ranka obudziłem się z lenkiem ze nie kocham żony i różne dziwne myśli kręciły mi się w głowie , zaburzenie snu , mdłości ale najbardzziej oddziałuje psychika , wiem o tym ze bardzo kocham moja żonę a to mi wmawia ze jej nie kocham , przez pierwszy tydzień było najgorzej , potem jak od ręki mi to odeszło na jakieś 5 dni i znowu wróciły jakieś dziwne myśli w tym samobójcze , utrudnia mi to życie i chce się dowiedzieć od specjalistów co może mi być czy konieczna jest wizyta u psychiatry ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Marek Lisowski
Mgr Marek Lisowski

Czy terapeuta ma obowiązek wezwać karetkę z powodu myśli samobójczych pacjenta?

Czy zgłoszenie terapeucie tendencji samobójczych, planu tego jak zrobić sobie krzywdę może skutkować wezwaniem karetki?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Niska samoocena i myśli samobójcze po wydarzeniach z przeszłości - jak mogę zacząć normalnie żyć?

Witam, nie wiem jak zacząć chociaż się zbierałem do tego momentu jakiś czas. Od 8-ego roku życia przebywlem w Państwowym Pogotowiu Opiekuńczym w Zielonej Górze (w czerwcu skończę 30 lat) do lat 16. W wieku 16 lat zamieszkałem u brata,... Witam, nie wiem jak zacząć chociaż się zbierałem do tego momentu jakiś czas. Od 8-ego roku życia przebywlem w Państwowym Pogotowiu Opiekuńczym w Zielonej Górze (w czerwcu skończę 30 lat) do lat 16. W wieku 16 lat zamieszkałem u brata, chodziłem do szkoły, uczyłem zawodu. Niestety przebywając w ww placówce nabyłem również nieciekawe znajomości za które nadal pokutuje. W wieku 17 lat dealerowalem narkotykami przez krótki okres czasu ponieważ zostałem aresztowany. Po trzy miesięcznej sankcji, kilka dni przed 18 urodzinami zostałem wypuszczony z wyrokiem w zawieszeniu 2 lata na 5. Niestety byłem młody i głupi, kolejny raz przylapano mnie na posiadaniu narkotyków i dostałem 0,5 w zawieszeniu na 3. Po tych incydentach stwierdziłem że muszę wyjechać zacząć na nowo życie. Poznałem kobietę która zaszła w ciążę jednocześnie pracując na umowę w Niemczech. Po pewnym okresie przyjechałem do polski i dowiedziałem się że mój wyrok został mi odwieszony ze względu na brak kontaktu z kuratorem co jest bzdurą( dzwoniłem z zagranicy wielokrotnie) miałem zapewnienie ale niestety tylko słowne od kuratora że wszystko jest ok. Jak już się dowiedziałem o odwieszniu poszedłem do niej. Nie chciała mnie słuchać ani mi powiedzieć dlaczego. Płacząc wyszedłem z sądu. Siedząc w więzieniu starałem się o przerwę w karze która uzyskałem ze względu na to że bylem jedynym zywicielem rodziny a kobieta była w ciąży. Byłem bardzo wdzięczny i dziekowalem Bogu za to bo plan był taki aby 6 miesięczną przerwę w karze przedłużyć o kolejne 6 miesięcy co oczywiście się udało. Byliśmy szczęśliwi mieliśmy noworodka i nadzieję na lepsze jutro. Czar prysl z kolejnym decydującym wnioskiem ponieważ były przesłanki do tego aby mi po rocznej przerwie w karze ponownie zawiesić wyrok. Byłem grzeczny, pracowałem za granica, odizolowalem się od negatywnie na mnie działających osób i wiele więcej. Ale nie przecież nikt nie mógł mnie jakoś poradzić co do tego czy to wychowawca w więzieniu czy kurator poprostu nikt a na obronce nigdy nie miałem. Chodzi o to, aby ponownie zawiesić mi karę musiałbym być w więzieniu min. 6 miesięcy. Mi zabrakło kilka dni. Przecież to kolejny spisek. Z taką informacją mialem iść do domu i cieszyc sie reszta dni. Załamany nie wiedziałem co robić, podjąłem ucieczkę, która trwa po dzień dzisiejszy. Wiem że dobrze nie robiłem i wiem że każdy powinien odpokutowac swoje winy. Proszę mi wierzyć już od dawna mysle nad tym aby się zgłosić, normalnie zacząć żyć, mieć nadzieję. Boje się tej politycznej komitywy, że jak się zgłoszę to będą się bardziej mscic. Jak chwyca to nie puszcza. ZERO zaufania do polskiego rządu, wymiaru sprawiedliwości. Od pewnego czasu choruje i wiem że jest nieładnie. Mam dwójkę dzieci które nawet nie wiedzą jak na imię mam, bo nie mogą, płacze praktycznie codziennie i mam dziwne myśli. A przecież chciałem dobrze i już wtedy się zmieniłem a przez to wszystko choruje i psychicznie i fizycznie a do lekarza nie chodzę. Uciekając Myslalem że wygrywam wolność a tak naprawdę wszystko tracę. A proszę uwierzyć że trudno jest być kimś kogo nawet jako numer oficjalnie zdefiniować nie można. Z czasem b sytuacja sie pogorszyla. Obgryzam paznokcie aż praktycznie do kości. Sypiam 3 maks. 4 godziny dziennie, mój dzień zaczyna się o 04.30. Codzienne płacze, zachwiania nastroju, myśli samobójcze. Czepiam dosłownie się wszystkiego i krzyczę. Jestem bardzo podejrzliwy. Wszędzie widzę spisek przeciwko mnie. Częste myśl i o sobie zw jestem nikim i nikim będę. Nic nie posiadam. Od roku czasu mam problem jądrami, dziwne bóle brzucha, w każdym miejscu wyczuwalne węzły chłonne, bardzo schudłem. Mam 175 cm a 59 kg. Mam wrażenie że już może być za późno ale próbuje. Proszę naprawdę jakąś życzliwą osobę o kontakt i potraktowanie mnie po prostu jak człowieka. Ja chce żyć, młody jestem, nie umierac. Potrzebuje pomocy i błagam o nią. Nawet pisząc mam wątpliwości czy dobrze robię. Ale mam nadzieję o kontakt osoby w jakiś sposób pomóc może. Poradzić a nie odstawić na bok jak smiec. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Czy oprócz depresji mam też pograniczne zaburzenia osobowości?

Witam, od roku leczę się na depresje sertraliną, kilka dni temu lekarz zmienił mi lek na seronil i lamitrin. Nie rozmawiałam o tym z lekarzem ale podejrzewam u siebie pograniczne zaburzenia osobowości. Ostatnio ze stosunkowo błahego powodu przedawkowałam leki... Witam, od roku leczę się na depresje sertraliną, kilka dni temu lekarz zmienił mi lek na seronil i lamitrin. Nie rozmawiałam o tym z lekarzem ale podejrzewam u siebie pograniczne zaburzenia osobowości. Ostatnio ze stosunkowo błahego powodu przedawkowałam leki i ledwo uszłam z życiem, po wyjściu ze szpitala w każdym stresującym momencie pojawiają się myśli o kolejnej próbie, ponieważ tamta przyniosła chwilową ulgę. Bardzo boję się odrzucenia, wielokrotnie w relacji z drugim człowiekiem muszę się upewniać, że osoba ta nadal mnie lubi. Widzę każdą relacje w systemie zero jedynkowym, albo mnie uwielbiasz albo nie chce mieć z tobą kontaktu. Często próbuję zakończyć jakąś relacje, po czym za kilka godzin zaczynam tą osobę przepraszać. Mam zaburzenia odżywiania, na przemian głodzę się np. przez tydzień, a przez następny tydzień objadam. Nie potrafię kontrolować emocji, często wybucham płaczem którego nie mogę powstrzymać przez około godzinę, pod wpływem impulsu dokonuje samookaleczeń. Ostatnio też na przemian mam bardzo dobry humor, a za chwilę totalny dołek. Często gdy czuje, że wchodzę w jakąś głębszą relacje próbuję się odciąć. Jest też problem o którym nigdy nie mówię i boję się powiedzieć nawet psychiatrze, ostatnio zdarza mi się słyszeć głosy namawiające mnie do samobójstwa trwa to zwykle bardzo krótko i często się zastanawiam czy naprawdę to słyszę czy mi się wydaje.Czuje się trochę odcięta od świata, tak jak bym stała gdzieś obok i tylko obserwowała co robi moje ciało. Zaczęłam zauważać większość z tych rzeczy kiedy objawy depresji zaczęły ustępować. Boje się porozmawiać o tym z psychiatrą, zwłaszcza, że gdy powiedziałam, że chciałabym udać się do szpitala on definitywnie negował ten pomysł, podsuwał inne rozwiązania, tyle, że ja nie czuje się teraz bezpiecznie ze sobą, a w domu nikt nie może sprawować nade mną opieki.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Tomasz Budlewski
Lek. Tomasz Budlewski

Omamy węchowe i myśli samobójcze przy depresji

Wiem. Jestem chora na depresję i mam omamy węchowe i słyszę głosy, cały czas myśli samobójstwie. Boję się pójść do lekarza bo nie chcę trafić do szpitala psychiatrycznego. Czy to minie samo. Depresję leczę długo ,ale głosy i omamy... Wiem. Jestem chora na depresję i mam omamy węchowe i słyszę głosy, cały czas myśli samobójstwie. Boję się pójść do lekarza bo nie chcę trafić do szpitala psychiatrycznego. Czy to minie samo. Depresję leczę długo ,ale głosy i omamy węchowe mam od niedawna. Bardzo zależy mi na pomocy , bardzo się boję.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Joanna Lida
Mgr Joanna Lida
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy słyszenie głosów i omamy węchowe mogą minąć same?

Witam serdecznie. Proszę o pomoc, ponieważ nie wiem co robić.. Po śmierci partnera zachorowalam na depresję. Od tego czasu często śnią mi się ciężkie chwile z dzieciństwa. Wychowywałam się w rodzinie dysfunkcjnej. Matka oprócz tego że piła alkohol to... Witam serdecznie. Proszę o pomoc, ponieważ nie wiem co robić.. Po śmierci partnera zachorowalam na depresję. Od tego czasu często śnią mi się ciężkie chwile z dzieciństwa. Wychowywałam się w rodzinie dysfunkcjnej. Matka oprócz tego że piła alkohol to bardzo często znęcała się nad nami. Jak miałam siedem lat wszystko się zaczęło. Padłam ofiarą przemocy seksualnej . Trwało to kilka lat. Teraz wszystko wróciło. Poza tym od kilku dni słyszę głosy i mam omamy węchowe ,myśli samobójczee. Nie chcę tak żyć, wolę umrzeć.Boje się że trafię do szpitala psychiatrycznego. Czy te głosy i zapachy same miną?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak zaufać mojemu chłopakowi?

Witam. Mam dziwna sprawę, nie daje mi spokoju do dzis. Jestem z noim partnerem juz 2 lata, jednak kilka miesiecy temu dowiedziałam sie, ze ma osobną kartę do telefonu, mam na mysli ze mial osobny numer telefonu, używał z tego... Witam. Mam dziwna sprawę, nie daje mi spokoju do dzis. Jestem z noim partnerem juz 2 lata, jednak kilka miesiecy temu dowiedziałam sie, ze ma osobną kartę do telefonu, mam na mysli ze mial osobny numer telefonu, używał z tego innego numeru whatsappa. Gdy sie zapytalam dlaczeho, mowil ze to byl whatsapp jego mamy. Nie wiem dlaczego zalozyl osobnego whatsappa i do kogo tam pisal, nie daje mi to spokoju, nie umiem mu zaufac od tej pory, mysle ze pisal tam z jakas dziewczyną ale oczywiscie bie mam zadnych dowodow, to tylko moje przypuszczenia. Z tego powodu bie ufam mu, mam mysli samobojcze bo bie chce sie z nim rozstawac ale jednak wciaz mi to siedzi w glowie, nie wiem do kogo pisal z tamtego konta. Bardzo go kocham i chcialabym zeby cos sie zmienilo chcialabym mu zaufac jednak ta sprawa byla bardzo dziwna. Prosze o pomoc jak zaufac partnerowi, codziennie od tamtego czasu placze i mam mysli samobojcze bo nie umiem zyc bez niego ale boje sie ze mnie zdradzał. Dziękuję z gory za przeczytanie całej mojej historii.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Iga Borkowska
Mgr Iga Borkowska

Jak mogę odbudować poczucie własnej wartości?

Witam! Moim wielkim problemem jest bardzo niskie poczucie własnej wartości. Właściwie, uczucie to towarzyszy mi od bardzo dawna, już jako dziecko czułam że niczego nie jestem w stanie zrobić porządnie, że nigdzie nie pasuję, że jestem gorsza od innych pod... Witam! Moim wielkim problemem jest bardzo niskie poczucie własnej wartości. Właściwie, uczucie to towarzyszy mi od bardzo dawna, już jako dziecko czułam że niczego nie jestem w stanie zrobić porządnie, że nigdzie nie pasuję, że jestem gorsza od innych pod względem fizycznym i intelektualnym. Mam w sobie takie rosnące uczucie beznadziei, które kwitnie we mnie i nie potrafię sobie z nim poradzić. Bardzo dużo się martwię i przejmuję rzeczywistością, zadaniami przed którymi staję każdego dnia. Boję się że nie podołam, jestem bardzo mało odporna na stres. Obecnie jestem na pierwszym roku studiów i czuję się przytłoczona ilością nauki, zbliża się sesja i jestem przekonana że jej nie zdam. Przygnebia mnie ta sytuacja. Zawsze chciałam studiować ten kierunek, lecz myślę że ja tam po prostu nie pasuję, że jestem zbyt głupia by uczęszczać do szkoły wyższej. Przejawiam problemy z koncentracją i ta kwestia budzi we mnie dużo frustracji. Boję się.. Przeraża mnie myśl że mogę czemuś nie podołać, popełnić błąd który zniszczy moje życie. Czasami płaczę w samotności, czuję się bezsilna i przytłoczona negatywnymi myślami, które są bardzo natrętne i jakby osadzone gdzieś w podświadomości. Nie kontroluję ich. Miewam takie okresy gdy bardzo ciężko jest mi się podnieść z łóżka. Czuję w sobie pustkę, mam ochotę zgnic tam, w tej pościeli, zamknąć oczy i nigdy się już nie obudzić. Nie wiem, po prostu wyraźnie czuję że jestem słaba, nieudolna, bezwartościowa. W takie poranki czuję że coś mnie gniecie w środku, chcę krzyczeć, ale nie mam sił. Miewam myśli rezygnacyjne, od początku okresu dojrzewania zdarzają mi się myśli na temat ewentualnego samobójstwa. Wiem, że nie mam odwagi by tego dokonać, ale czasami bardzo bym chciała. Czuję się zmęczona moimi nastrojami, myślami, samą sobą. Po prostu nie akceptuję siebie. Uważam że jestem gorszym człowiekiem. Dodam iż miewam problemy ze snem, zwłaszcza dokucza mi przedwczesne wybudzanie się nad ranem i płytki sen. Czasami czuję pieczenie, ucisk w klatce piersiowej, że coś utknęło mi w gardle, mam takie dziwne bóle głowy. Od sierpnia jestem pod opieką lekarza psychiatry, zażywam antydepresanty, związane głównie z problemami ze snem i lękiem. Nie wiem co robić. Chciałabym urodzić się jeszcze raz, jako zupełnie inny człowiek. Jestem na codzień osobą wesołą, mam w sobie dużo pozytywnej energii. Ale kiedy zostaję sama, mam wrażenie że umieram powoli, ze każdego dnia jest mnie trochę mniej. Czuję się bezradna. Czy istnieje szansa, że uda się to zmienić?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Obawy i lęk przed przyszłością - jak sobie z tym poradzić?

Witam. Mam 18 lat i chodzę do 2 klasy technikum. Od kilku tygodni czuję się okropnie. Jedyne czego bym chciała, to siedzieć w pokoju i z niego nie wychodzić.. Czuję straszne obawy i lęk przed przyszłością. Codziennie płaczę, szczególnie gdy... Witam. Mam 18 lat i chodzę do 2 klasy technikum. Od kilku tygodni czuję się okropnie. Jedyne czego bym chciała, to siedzieć w pokoju i z niego nie wychodzić.. Czuję straszne obawy i lęk przed przyszłością. Codziennie płaczę, szczególnie gdy jestem sama. Boję się tego co się dzieje, ma stać.. Mojego ojca praktycznie nie znam, moi rodzice rozwiedli się gdy miałam 8 miesięcy. Mieszkam z mamą i z babcią, ale to z mamą trzymam się najmocniej. Mam kochającego mężczyznę, który bardzo o mnie dba, wie o wszystkim. Kiedyś się okaleczałam, teraz tego nie robię, ponieważ obiecałam to najbliższym, choć nie raz mam ochotę wrócić do tego. Będąc wokół ludzi czuję się samotna. Jak wychodzę do szkoły chce jak najszybciej wrócić do domu. Czuję ciągły smutek, w najmniej odpowiednich momentach chce płakać. Przez myśl przeszła mi depresja, choć nie wiem czy to może być to. Nie mam już siły, chciałabym być tą szczęśliwa dziewczynka jak kiedyś, ale nie potrafię. Nie raz myślałam, że samobójstwo to byłby dobry pomysł dla mnie, jednak wiem, że moi bliscy nie wybaczyliby mi tego, że sprawie im większe kłopoty niż teraz mają... Naprawdę proszę o pomoc, już nie wytrzymuje z tym płaczem, ciągłym smutkiem, poczuciem braku własnej wartości, tego że nie byłabym tu potrzebna.. Szczególnie strachu przed przyszłością...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak wrócić do normalności po przebytej bulimii?

Nie wiem sam już przez co chcę się zabić, dzień w dzień o tym myślę. Czy to przez patologiczną rodzinę, z której wyszedłem, czy przez depresję, czy przez znęcanie się nade mną. Wydaje mi się, ze jakoś by to... Nie wiem sam już przez co chcę się zabić, dzień w dzień o tym myślę. Czy to przez patologiczną rodzinę, z której wyszedłem, czy przez depresję, czy przez znęcanie się nade mną. Wydaje mi się, ze jakoś by to było, nie było łatwo owszem. Mam wrażenie, że gdy wpadłem w bulimię to moje życie odwróciło się o kolejne 360°. Jeszcze gorzej było, choć wyszedłem z bulimii, mam ochotę to rzucić wszystko i się nażreć nie raz, dwa czy trzy, tylko kilkanaście razy, chętnie bym zjadł pączki, chipsy, czekoladę, orzechy różnej maści, słone, czy słodkie, ciasta, wypiłbym hektolitry pepsi. Nie umiem żyć, po tej bulimii, czuję, że ona mi odebrała wszystko co miałem, i tak pewnie nic nie miałem, Nw sam już. Na razie się nie zabiję, bo moja mam została wydziedziczona przez swojego ojca, więc zachowek idzie na mnie. Dlatego żyję, też nie chcę robić przykrości moim rodzicom, że się zabiję. Ale jak skończę studia to co się będę przejmował. Skok z 10 piętra i tyle, pewnie ewentualnie mojej siostrze będzie przykro, jest rok młodsza ode mnie. Na dodatek nie mam z kim porozmawiać, z nikim, ani kolegów, czy przyjaciół nie mam. Ja wiem, że się zabiję i moją śmierć ogłoszą w nekrologu za 3/5 lat maksymalnie, ewentualnie pożyje lo studiach jeszcze z rok i co mnie to wszystko obchodzi, no najwyżej się nażrę, jak będę pewny, że się zabiję za tydzień bądź dwa, za te kilka lat. Nic na to nie poradzę, bulimia zmienia i to naprawdę zmienia, niszczy wszystko co się da. Ja to wiem, a ci co tego nie przeżyli, to się nie dowiedzą, co to znaczy chodzićz takim piętnem i zniszczoną psychiką (a ) z dzieciństwa i szkoły miałem patologie i mega ciężko w życiu b) bulimia zniszczyła mnie do resztek z człowieczeństwa, dzień w dzień jest do niczego, moja psychika siadła 2 razy, nie da się żyć z piętnem bulimii, nie jest to możliwe. Zostały mi tylko teraz ćwiczenia, bo to jeszcze jakoś mnie cieszy, jak dam rady zrobić trening, ewentualnie kino jest moim "narkotykiem". A poza tym, mam gdzieś to wszystko, Bo co mi da życie do 30/40/50/60/70 nawet lat? Nic mi nie da, wolę umrzeć, za kilka lat nic mnie nie powstrzyma, będę miał wieczny spokój, W ogóle ludzie się mnie nie trzymają, zawsze byłem samotnikiem, nie mam nawet do kogo się odezwać, chyba, że do siebie, tyle mi zostało, po prostu bym się nażarł i się zabił i koniec mojej historii. Nie mam zamiaru odstąpić od moich planów, chyba, że stanie się cud, albo cofnę przeszłość, albo będę mógł żreć bez konsekwencji, mecz ta druga opcja jest niemożliwa, a pierwsza, niby gdzie cud? Nigdzie chyba, bo żebym chciał żyć, to nw, musiałbym może mieć z kimś porozmawiać tak od serca, mieć mieszkanie nawet w bloku, ale nic to nie da, bo ja chcę tylko się nażreć, mimo tego, że prowadzę aktywny tryb życia, ćwiczę. Bulimia to przekleństwo nieodwracalne. Mam nadzieję, że uda mi się zabić za te kilka lat. Bo co? Terapia odpada nie jestem ubezpieczony, do psychiatry nie pójdę - jestem chorobliwie nieśmiały, to co? Zostaje tylko śmierć, i wieczny spokój, a reszta mnie już nie będzie wtedy nigdy obchodzić.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Czy jestem za bardzo wrażliwy?

Witam. Mam dość poważny problem dotyczący mojego stanu psychicznego. Już od dłuższego czasu zmagam się z poczuciem osamotnienia. Mam wrażenie, że nikt mnie nie zauważa, nikt się mną nie interesuje. Ale przeraża mnie coś jeszcze. Zazdroszczę osobie, która jest obiektem... Witam. Mam dość poważny problem dotyczący mojego stanu psychicznego. Już od dłuższego czasu zmagam się z poczuciem osamotnienia. Mam wrażenie, że nikt mnie nie zauważa, nikt się mną nie interesuje. Ale przeraża mnie coś jeszcze. Zazdroszczę osobie, która jest obiektem zainteresowania, która jest w pewnym stopniu popularna. Nie mogę również do końca pogodzić się z tym, dlaczego ludzie przebojowi, otwarci mają o wiele więcej przyjaciół i znajomości. To tak jakby ci drudzy byli gorsi.Czemu wydaję mi się, że jestem inny niż otaczający mnie ludzie? Do tego mam poważne wahania nastroju. Raz jest w porządku, za godzinę mi jest smutno. I tak w kółko. Chociaż ostatnio czuję się coraz częściej przygnębiony, niż wcześniej. Chyba jestem zbyt wrażliwy, ponieważ jak odniosę jakąś porażkę, to od razu przestaje mi się chcieć żyć i myślę nawet o samobójstwie. Umówiłem się już niby na wizytę u psychologa za kilka dni, ale boję się, że sobie prędzej jakąś krzywdę zrobię, niż dotrwam do tego dnia. Potrafię też często płakać. Próbuję nieraz odreagować, pijąc alkohol. Prawie nic już mnie nie cieszy. Jestem też w pewnym stopniu nieśmiały, bo na przykład boję się odezwać w towarzystwie 30 osób, a jak mam coś mówić publicznie, to serce mi szybciej zaczyna bić i robi mi się słabo. Na zwykłym portalu społecznościowym boję się także dodawać zdjęcia, bo obawiam się ośmieszenia, albo że ktoś mnie skrytykuje. Czy grozi mi coś poważnego? Ostatnio miałem taką sytuację, że zakochałem się w pewnej dziewczynie. Powiedziałem, że mi się podoba i chciałem ją zaprosić na kawę, albo na pizzę. Powiedziała, że nie ma problemu, tylko będzie musiała w najbliższym czasie sprawdzić grafik, bo pracuje przez cały tydzień, również w weekendy. Przez pewien czas nie odzywała się, aż w końcu sam jej o tym przypomniałem. Zaczęła tłumaczyć, że zapomniała o tym, bo miała bardzo dużo pracy, później znowu poczekałem i wyjaśniła, że przez ponad tydzień miała gorączkę. Znowu musiałem czekać, powiedziała, że musiała gdzieś na jakiś czas wyjechać. I tak przez cały miesiąc czasu. Aż w końcu zorganizowała spotkanie ze swoją grupą studencką, aby zrobić jakieś zadanie na następny wykład. Jak to jest, że ja się tyle czasu nie mogłem jej doprosić o jedno spotkanie, a dla nich od razu znalazła czas. Bardzo mi się przykro po tym zrobiło, bo bardzo mi na niej zależy. Do dzisiaj jestem przygnębiony. Dlaczego tak gwałtownie reaguję na tego typu sytuacje?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Patronaty