Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 5 9

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Myśli samobójcze: Pytania do specjalistów

Czy mogę kwalifikować się do elektrowstrząsów?

Czy kwalifikuje się do elektrowstrząsów ? Mam 24 lata od 2 lat mam OCD na tle sexualnym , teraz nasiloną depresję i zaburzenia osobowości borderline, straszne leki i napięcie psychiczne , ścisk w głowie czasami ścisk szczęki , myśli... Czy kwalifikuje się do elektrowstrząsów ? Mam 24 lata od 2 lat mam OCD na tle sexualnym , teraz nasiloną depresję i zaburzenia osobowości borderline, straszne leki i napięcie psychiczne , ścisk w głowie czasami ścisk szczęki , myśli samobójcze. Brak koncentracji . Chodziłam na terapię 16 miesięcy bez rezultatów zrezygnowałam ponieważ pojechałam do szpitala psychiatrycznego. Biorę leki nie pomagają . W ciągu 2 lat byłam w 3 szpitalach psychiatrycznych biorę leki przeciwdepresyjne. Zażywalam już dużo leków nie pomagają.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Beata Wańczyk-Dręczewska
Lek. Beata Wańczyk-Dręczewska

Gdzie mogę szukać pomocy przy moim stanie psychicznym?

Witam. Od 6 miesięcy cierpię na zaburzenia lękowe, początki to był istny koszmar, jak zawsze się poprawiało to moje wydarzenia w życiu sprowadzały moją psychikę raz za razem na dno i pojawiła się też depresja, totalna anhedonia. Ale jak... Witam. Od 6 miesięcy cierpię na zaburzenia lękowe, początki to był istny koszmar, jak zawsze się poprawiało to moje wydarzenia w życiu sprowadzały moją psychikę raz za razem na dno i pojawiła się też depresja, totalna anhedonia. Ale jak już było tak totalnie źle to zdecydowałem się na wizytę u psychiatry, dostałem leki ale miałem co do nich wątpliwości więc nie zacząłem kuracji. Udałem się do prywatnego psychoterapeuty i na 3 wizycie namówił mnie na leki. Po 10 dniach brania leków gdzie nie zdążyły się się jeszcze rozwinąć (Dodam że podczas brania moje myśli samobójcze się bardzo mocno nasiliły) poznałem osobę w której się 1 raz mocno zakochałem i rzuciłem dla niej leki i przez tydzień było cudownie czułem się zdrowy ,a po tym czasie wszystko zaczelo powracać, najbardziej uciazliwe były i są objawy psychosomatyczne, kręcenie w głowie, mdłości, arytmia serca, uczucie mdlenia, zaburzenia widzenia. Bałem się wszystkiego, i aby wyjść temu na przekór pojechałem do Holandii na tydzień żeby walczyć ze swoimi lękami, tylko na tydzien bo tesknota za ukochaną osobą nie pozowoliła mi zostać na dłużej. Teraz wróciłem i od 2 tygodni jestem pokłócony z tą osobą, mam myśli samobójcze, czuje że ostra faza nerwicy wraca, pije ciągle alkohol ale od 3 dni już nie wyrabiam, nic nie jadłem, caly czas mam mdlosci i zawroty glowy, proboje wymiotowac ale nie mam czym, pękają mi naczynka krwionośne w nosie, jestem strasznie osłabiony cały czas leżę w łóżku i przysypiam ledwo trzymam się na nogach, na samą mysl jedzeniu robi mi sie słabo i nie dobrze. I teraz pytanie, co ja mam w takiej sytuacji zrobić, czy mogę gdzieś się zgłosić o pomoc bo myslalem juz o samobójstwie, nawet próbowałem ale w ostatniej chwili się wystraszyłem. Proszę pomóżcie.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Problemy z myślami samobójczymi u 18-latka

Dzień dobry! Nazywam się Michał, mam 18 lat. Borykam się z problemami psychicznymi od dwóch lat, nie raz mam myśli samobójcze. Każdego dnia czuję, że już mój czas, myślę ciągle o śmieci i o tym czy jest coś po, życie... Dzień dobry! Nazywam się Michał, mam 18 lat. Borykam się z problemami psychicznymi od dwóch lat, nie raz mam myśli samobójcze. Każdego dnia czuję, że już mój czas, myślę ciągle o śmieci i o tym czy jest coś po, życie jest ciągle bezsensowne, bez żadnej radości.. ciemna strefa w głowie.. Nie mogę normalnie funkcjonować, pracować.. Mama krzyczy, że nie pracuję.. Nie chcę się z nikim dzielić tym co teraz czuję.. Każdy myśli, że wszystko ze mną dobrze.. Praktycznie codziennie czuję jak moje serce na chwilę się zatrzymuje, później bije mocno.. czasem się dławi i gubi rytm.. Bardzo się boję.. nie chce tak żyć.. Patrzeć na to wszystko.. Każdego dnia bardzo cierpię, nie mogę już tak żyć.. Mam odwagę się targnąć, ale w ostatniej chwili z łzami w oczach myślę, że mimo wszystko nie mogę zostawić bliskich.. Pomocy!
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Iga Borkowska
Mgr Iga Borkowska

Toksyczny związek z żoną, która jest fanatyczką religijna i histeryczką

Witam, Od kilku lat tkwię w toksycznym związku, moja żona jest fanatyczką religijną, a do tego histeryczką. Nie dogadujemy się, oboje byliśmy w tej religii, ale ja z niej wyszedłem, bo nosi znamiona sekty. Bardzo źle czułem się psychicznie gdy... Witam, Od kilku lat tkwię w toksycznym związku, moja żona jest fanatyczką religijną, a do tego histeryczką. Nie dogadujemy się, oboje byliśmy w tej religii, ale ja z niej wyszedłem, bo nosi znamiona sekty. Bardzo źle czułem się psychicznie gdy w niej byłem , miewałem stany depresyjne i próbowałem sobie pomóc sięgając cześto po alkohol. W końcu zrozumiałem, że nie chce i nie mogę tak żyć. Znalazłem w internecie dowody na to, że to sekta, że okłamują ludzi itp. Próbowałem delikatnie porozmawiać z Żoną, przedstawić racjonalne dowody i powody, ona absolutnie nie chciała mnie słuchać, krzyczała mi swoje, a potem zatykała uszy, uciekała , zamykała się w pokoju i krzyczała do mnie , żebym nawet nie próbował jej odciągnąć, nie potrafiłem i nie potrafie do niej dotrzeć. Gdy odchodziłem od tej religii, szantażowała mnie emocjonalnie, straszyła, że ma stany zawałowe, szantażowała samobójstwem, mdlała itp. Bardzo się wtedy przestraszyłem, ale postawiłem na swoim i odszedłem. Do dziś ona ciągle namawia mnie do swojej religii,. Nie chce do tego wracać.Próbuje z nią rozmawiać, ale jak grochem o ścianę. Ciągle mnie kontroluje i ocenia przez pryzmat nakazów i zakazów tej religii ( a jest ich dużo) Gdy chciałem spotkać się na święta z rodziną, której nie mam n a codzień, trzy dni robiła mi sceny jak poprzednio- krzyczała, płakała, ale słuchać nie chciała. Chciałem żeby jechała ze mną , ale była zła , że wogóle chce jechać. Nie mogę normalnie żyć i funkcjonować, robić tego co chce , bo na każdym kroku jest jakiś zakaz- nakaz religijny, i ona zaraz robi sceny i ma pretensje. Mam dość, psychicznie jestem na skraju załamania nerwowego. Żeby nie było kłótni i było normalnie, muszę "być posłuszny" robić tak jak ona chce wtedy jest spokój... Chce się wyprowadzić, bo ja nigdy nie wrócę do tej religii, a ona twierdzi, że nigdy nie odejdzie i jak pisałem wcześniej nie mogę do niej dotrzeć, każda próba rozmowy na poziomie dwojga dorosłych ludzi kończy się jej histerią- wykrzykuje mi swoje, a potem reaguje jak dziecko, zatyka uszy, zamyka się w pokoju i krzyczy, płacze- histeryzuje. Podjąłem już decyzje o wyprowadzce, próbowałem jej to powiedzieć,-że skoro razem nam nie po drodze, to może powinniśmy żyć osobno, że może powinna znaleźć kogoś, kto będzie czuł i myślał tak jak ona, bo pomiędzy nami nie ma zgodności, ale do niej to nie dociera- Powiedziała mi , że ona wierzy, że ja wróce do tej religii i że ona sobie tego nie wyobraża żebym ja odszedł od niej.... Mój problem polega na tym, że z jednej strony che jej powiedzieć o wyprowadzce, ale boje się, że znowu zrobi mi straszne jazdy, będzie szantażować samobójstwem, zawałem, że nie pozwoli mi odejść i będzie robiła wszystko , żeby mnie zatrzymać, że nie cofnie się przed niczym itp. Z drugiej strony myślę, że lepiej było by wyprowadzić się pod jej nieobecność i zostawić list w którym wszystko wyjaśniam. Tu z kolei boje się, że to będzie nie fair i zaskoczę ją do tego stopnia, że faktycznie sobie coś zrobi albo nie wytrzyma emocjonalnie. Proszę o poradę / pomoc, nie wiem co robić, jak tą sprawę załatwić

Co dalej robić z tymi dolegliwościami?

witam dziękuję za odpowiedzi , nie miałem żadnych objawów,ani omamów psychoz czy przywidzenia lekarz psychiatra PZP uraczył mnie zolafrenie 5mg na noc, jak to mi powiedział na osłonę przed zachorowaniem na schizofrenię ( bo rodzinie są przypadki zachorowań na tą... witam dziękuję za odpowiedzi , nie miałem żadnych objawów,ani omamów psychoz czy przywidzenia lekarz psychiatra PZP uraczył mnie zolafrenie 5mg na noc, jak to mi powiedział na osłonę przed zachorowaniem na schizofrenię ( bo rodzinie są przypadki zachorowań na tą chorobę ) wiec zacząłem brać . Powiedział że mam osobowość schizoidalną . więc brałem to , nie odczuwałem jakiś rezultatów brania . do pewnego momentu az się zaczołgam przejmować swoimi , problemami .Pojawił się niepokój ( w ulotce uczucie niepokoju- dopiero później ze to przez lek, byłem w trakcie remontu domku , działo się tak że trochę pomalowałem ściany , na chwile musiałem położyć się do łóżka, i tak w kółko, aż wkoncu postanowiłem udać się do poradni przyszpitalnej internisty ,powiedziałem że miałem myśli samobójcze , i że leczę się na osobowość schizoidalną ( tak i powiedział lekarz PZP i internista zdecydował się mnie przekazać na Oddział psychiatryczny , tam mi zwiększyli dawkę na 10mg i dali dodatkowo relanium 5mg. Ustąpiło uczucie niepokoju, dobrze się czułem w szpitalu, do momentu wyjścia, pojawiło się drżenie rąk, nie wyraźne widzenie ( przymglony obraz ), zmniejszono dawkę na 5 mg zolafrenu, pojawił się przymus chodzenia, końcu postanowiłem się udać do poradni przyszpitalnej i tam mi odrzucono zolafren , a przepisano Rispolept . Po kilku dniach leczenia tym lekiem , poczułem uczucie pieczenia w klatce piersiowej , oraz lewej ręki (dosyć odczuwalne to było ) końcu tata zadzwonił po karetkę i zabrali mnie do szpitala tam gdzie leżałem za pierwszym razem ( w czeladzi ) tam dalej podawano mi rispolept stopniowo zwiększając dawkę do max stężenia 3mg na dobę. W trakcie pobytu w szpitalu dopisano mi Anafranil 75, cloroaxen 5mg, spamilan 10 mg. Pieczenie ustąpiło . Aha po odstawieniu zolafrenu , pojawiła się bezsenność). W trakcie pobytu szpitalu oprócz drżenia rąk ,pojawił się ból stawów, ból pleców , zaczęły się problemy z pismem ( coraz bardziej nie wyraźne ), zacząłem się jąkać , miałem problemy z pomalowaniem rysunków w trakcie zajęć terapeutycznych ( ręka mi nie drgnęła, coś się przyblokowało w głowie) , miałem obniżoną koncentrację , to się pojawiła w trakcie pustej myśli ( pewnie neuroleptyki podrażniły lub przyblokować dopaminę lub coś podobnego ), mówiłem to lekarzom , ale mnie zbywali i mówili że ściemniam , czy wymyślam ,, wkoncu była pora wypisu, to mnie wypisali z tymi problemami . Po wyjściu że szpitala udałem się do innego lekarza psychiatry prywatnie ( bo tam gdzie chodziłem na początku, kontrakt z NFZ nie został przedłużony),tam stopniowo odsunięto rispolept ( brałem od listopada ubiegłego roku do 23.01), spamilan , zostawiono tisercin ( na spanie ), oraz odsunąłem anafranil, a dodano mi witaminy B complex , magnez i pridinol( lek na parkinsona , bo lekarka stwierdziła objawy pozapiramidowe i parkinsonizm polekowy,oraz zaburzenia widzenia, . Na dzień dzisiejszy , dalej mam problemy ze snem , biorę tisercin 25mg tak jak brałem , i pridinol 5mg. Dalej mam objawy drżenia mięśni rąk( w trakcie wykonywania ruchów precyzyjnych , np otwieranie drzwi kluczem , czy wyjmowanie czegoś z portfela (pojawia się pusta myśl w głowie i ręce mi drżą, tak jakby coś blokowało w głowie , może jakieś neuroprzekaźniki poblokowało ( już się nie trzęsą tak jak na początku) ustąpiły zaburzenia widzenia ,pozostała także sztywność poranna,wszystkie stawy bolą , kręgosłup boli , ciężko wstać z łóżka , nie mam tej siły mięśni , jak miałem dawniej przed wizytami w szpitalu , chodzę obolały , powiedziałem lekarzowi POZ, o swoich objawach, to powiedział że może to być od leku rispolept, który obecnie jest odsunięty . Co robić dalej mam szanse doszukiwać się swoich praw ,na arenie sadowej , czy co , bo te dolegliwości przytoczone wyżej są dokuczliwe .
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Problem z życiem po traumie

Co mam zrobić, jeśli od jakiegoś dłuższego czasu mam dość życia i co raz bardziej tego pragnę? Mam 20lat, jak byłam mała tata mnie gwalcił, nikomu tego nie mówiłam, aż do momentu w którym nie wytrrztmałam i powiedziałam mamie, czyli... Co mam zrobić, jeśli od jakiegoś dłuższego czasu mam dość życia i co raz bardziej tego pragnę? Mam 20lat, jak byłam mała tata mnie gwalcił, nikomu tego nie mówiłam, aż do momentu w którym nie wytrrztmałam i powiedziałam mamie, czyli po 11latach. Miała być prowadzona sprawa, ale tata popełnił samobójstwo. Ja jakoś w podstawówce już nie chciałam żyć. Wiadomo stało się to co się stało do tego, rodzice się ciągle kłócili, w szkole nie byłam jakoś bardzo lubiana, bo byłam z ubogiej rodziny. Po samobójstwie taty mija właśnie 3 rok, niby jest inaczej, bo nikt mnie ani moich sióstr nie krzywdzi, lecz dalej czuję się źle sama ze sobą. Nie wiem co mam robić. Byłam u dwóch psychologów, niestety nie pomogli.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Napady szału i myśli samobójcze

Od czasów gimnazjum mam napady szału. Kiedy coś mnie zdenerwuje, niszczę przedmioty. Potem strasznie żałuje... Wyżywając się na mamie niszczyłam jakieś dekoracje w domu albo rzeczy należące do niej. Ostatnio zdenerwowałam się książką. Chciałam w miękkiej okładce a dostałam w... Od czasów gimnazjum mam napady szału. Kiedy coś mnie zdenerwuje, niszczę przedmioty. Potem strasznie żałuje... Wyżywając się na mamie niszczyłam jakieś dekoracje w domu albo rzeczy należące do niej. Ostatnio zdenerwowałam się książką. Chciałam w miękkiej okładce a dostałam w twardej. Tak, denerwuje się o rzeczy tego typu. Nie lubię twardych okładek bo są cięższe i niewygodne. Wkurza mnie byle co. Zazwyczaj jestem przymulona i bierna, żyje z dnia na dzień, ciężko mi wstać z łóżka. Ale kiedy się wkurzę mam więcej energii niż kiedykolwiek. Niszczę wszystko co mnie wkurza, od zdjęć aż po takie nic nieznaczące rzeczy jak książka. Zauważyłam, ze wtedy czuje, że karzę osobę dla której ta rzecz ma jakieś znaczenie, sentymentalne czy po prostu ta osoba wydała na to swoje pieniądze. Niszczę wiec przedmioty by ukarać ich właściciela. Nigdy nie niszczę czegoś na co wydałam własne pieniądze lub co po prostu jest ważne dla mnie. Boję się tego, ponieważ miewam prawie codziennie myśli samobójcze, obawiam się ze mogłabym wyładować złość na sobie, poważnie się okaleczyć lub nawet zabić. W przeszłości okaleczałam się celowo bez jakiegokolwiek żalu. Nie czułam wtedy nawet bólu. Teraz nie robię tego celowo ale niszcząc coś ranię najcześciej swoje dłonie. Dzieje się to zupełnie przypadkowo ale kiedy emocje opadną, zwyczajnie mnie to boli. O czym świadczą moje objawy? O jakiej chorobie? Jak poradzić sobie z tym bez wizyty u specjalisty? Bardzo proszę o odpowiedź
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Czy lek przed śmiercią spowodowany jest stratą bliskich osób?

Witam. W przeciagu trzech lat stracilam trzy bliskie osoby.Dziecinstwo mialam trudne.Relacje z rodzicami tez nie najlepsze.Jako nastolatka prubowalam sie zabic i bylam leczona w tej kwesti ale te proby samobujcze byly przez toksyczna rodzine.Nie umialam sobie w inny sposob poradzic.... Witam. W przeciagu trzech lat stracilam trzy bliskie osoby.Dziecinstwo mialam trudne.Relacje z rodzicami tez nie najlepsze.Jako nastolatka prubowalam sie zabic i bylam leczona w tej kwesti ale te proby samobujcze byly przez toksyczna rodzine.Nie umialam sobie w inny sposob poradzic. Dzis jakos przez to wszystko przebrnelam.Mam dzieci i meza i jestem szczesliwa.Choc juz nie mam mysli samobujczych bo sens zycia odnalazlam sa nimi dzieci i maz.Ale wciaz cos sie ze mna dzieje...Ostatnio moje stosunki z rodzicami sie pogorszyly i ja znowu wyszlam na najgorsza osobe w rodzinie( przez cale dziecinstwo taka bylam - bo nie umialam odpyskowac ,nie mialam wlasnego zdania i zawsze gorzej bylam traktowana przez rodzicow do teraz tak jest niz reszta rodzenstwa)Ale teraz mam wsparcie w mezu i mam malutkie dzieci dla ktorych jestem przystania i calym zyciem.Mam problemy z pamiecia byc moze to przez wypadek w dziecinstwie.Ale mimo tego problemu gdy tylko pogarszaja sie stosunki z rodzina lub gdy mam gorszy dzien. a nawet jak bierze mnie na wspomnienia wraca do mnie przeszlosc tzn.wszystkie zle wydarzenua z dziecinstwa, to jak bylam traktowana ,karana ponizana itp .Ostatnio zaczelam myslec o smierci co by bylo gdybym... odeszla ? Czy rodzina ( rodzice i rodzenstwo) otworzylo by oczy na to ze nie mieli ze mna kontaktu na to jaka bylam osoba i ze wcale im w niczym nie zawinilam.? Dosyc czesto nawet przy mezu mowie ze boje sie smierci, albo co bedzie gdy odejde.Nie wiem moze w ten sposob przezywam strate bliskich mi osob.Kiedys mialam sen z dziadkiem prawie przez caly rok odkad odszedl od nas na zawsze, a potem przysnil mi sie i chcial mnie wziac do siebie ale ja mu w tym snie odpowiedzialam ze nie teraz bo mam male dzieci i nie chce ich zostawiac i dal mi spokoj i potem sie juz nie snil Bylismy ze soba w bliskiej relacji.Strasznie boje sie smierci.Ale nie wiem skad u mnie takie mysli..Domyslam sie tylko ze rodzina ( ta w ktorej sie wychowalam) ma na mnie zly wplyw. A ja mimo wszystko chce utrzymywac z nimi kontakt ale oni tego nie rozumieja.Uwarzaja ze kontakt jest.Jest bo ja sie do wszystkich odzywam a gdy sie nie odezwe to zaraz opieprz Postanowilam powiedziec im wszystkim co mnie boli.Ale jedynie dwie osoby mnie zrozumialy a wlasni rodzice nie. Moze ten lek jest przez to ze te osoby stracialam na zawsze.Mam dopiero 26 i cale zycie przed demna .Ale troche niepokoi mnie ten fakt . Zapisalam sie na konsultacje do psychologa ,aby porozmawiac , aby ulatwic sobie zycie i isc na przod ale to nie takie proste gdy te mysli chodza po glowie i z tylu za mna toczy sie przeszlosc powraca co jakis czas jak bumerang.Mam nadzieje ze psycholog mi pomoze .Czy to mozliwe ze mam te mysli bo stracilam bliskie osoby?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dominika Wieland-Lenczowska
Mgr Dominika Wieland-Lenczowska

Jak poradzić sobie z myślami samobójczymi i brakiem chęci do życia?

jak sobie poradzic z myslami samobujczymi nie mam ochoty juz na zycie najchetniej to bym sie zabil tu i teraz mam dosc porownywania mnie jaki to ja nie jestem gorszy od siostry znajomych itp
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy posiadanie myśli i chęci do samobójstwa jest normalne?

Witam. Czy posiadanie myśli oraz chęci do samobójstwa jest normalne?. Jednego dnia nastrój potrafi mi się zmienić o 360 stopni w zaledwie kilka sekund i to bez powodu. Jest to trochę uciążliwe
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak pomóc córce, która miała próbę samobójczą?

Witam.dowiedziałam się nie od córki że miała miesiąc temu próbę samobójcza poprzez tabl.ktore wymiotowała całą noc.Do tego 2 tyg. niewiele jadła chudnąc 6kg. Ma lęki, boi się ludzi, mówić na lekcjach, chce być perfekcyjną, czuje się nierozumiana przez rówieśników, jest... Witam.dowiedziałam się nie od córki że miała miesiąc temu próbę samobójcza poprzez tabl.ktore wymiotowała całą noc.Do tego 2 tyg. niewiele jadła chudnąc 6kg. Ma lęki, boi się ludzi, mówić na lekcjach, chce być perfekcyjną, czuje się nierozumiana przez rówieśników, jest świetna uczennica, muzykiem, wrażliwa, mieszkamy w Niemczech od kilku lat. Rodzic z chad od kilku lat, leczony szpitalnie. Co zrobić? Terapia? Psycholog?Psychiatra? Szpital? Co że szkoła? Informować? A może lekarz pierwszego kontaktu? Oczywiście wpierw rozmowa z dzieckiem.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Golicz
Mgr Magdalena Golicz

Jak pomóc mojemu synowi?

Syn ma 24 l do tej pory nie mial kontaktu stosunku z kobieta oprocz pirszczat kobiety go pociagaja na 100%al od 3 dni prawie nie je nie spi mowi ze od kilku lat mysli teraz te mysli sie nasilily ze... Syn ma 24 l do tej pory nie mial kontaktu stosunku z kobieta oprocz pirszczat kobiety go pociagaja na 100%al od 3 dni prawie nie je nie spi mowi ze od kilku lat mysli teraz te mysli sie nasilily ze wzbrania sie broni sie ale kreca go chlll tez mezczyzni jednak jak pomysle ze mialoby cos byc nie dobrze mu sie robi powiedzial ze mial mysli samobojcze ale poki co boiler sie smierci nie chce z nikim obcym rozmawiac nawet przez tel na ile moglam wsparlam boje sie o niego Sam s nie poradzi prawdopodobnie jest bi ale odrzuca to od siebie niewiem jak mu ponoc boje sie o niego
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dominika Wieland-Lenczowska
Mgr Dominika Wieland-Lenczowska

Czy zachowanie mojej żony wskazuje na jakąś chorobę?

Witam , po dziesięciu latach małżeństwa , moja żona niespodziewanie zmieniła swoje uczucie , gdzie pare dni wcześniej była uśmiechniętą kochającą matką i żoną , a jednego dnia przyszła kompletnie odmieniona i powiedziała że nie kocha i odchodzi. Ale czuje... Witam , po dziesięciu latach małżeństwa , moja żona niespodziewanie zmieniła swoje uczucie , gdzie pare dni wcześniej była uśmiechniętą kochającą matką i żoną , a jednego dnia przyszła kompletnie odmieniona i powiedziała że nie kocha i odchodzi. Ale czuje że problem nie tkwi w kim innym , ale to problem psychiczny . Żona miała ciężkie dzieciństwo i strasznie przeżyła nagłą śmierć swojego ojca . Gdy ją poznałem była bardzo zdepresjonowaną osobą , często miała myśli samobójcze , podczas nerwowych sytuacji mdlała , miewała częsty bezdech w nocy , a gdy wypiła zbyt dużo , to stawała się agresywna , i zupełnie obcą osobą. W miarę lat udało mi się ją uleczyć z tych problemów , po przez cierpliwość . Problemy zaczęły się gdy wróciła do pracy po urodzeniu dziecka , zaczęła coraz więcej pracować , niezdrowo się odżywiać , do tego nadużywanie energodrinkow , alkochol co wieczor , powróciła do papierosów itd. Pomimo moich próśb , aby nie pracowała tak dużo , to zawsze mówiła , że im więcej tym szybciej dorobimy się czegoś. Problemy zaczęły się dużo wcześniej , ale to były on tak małe , że nie zwracałem na nie uwagi . Przełom nastąpił w dniu wigili , kiedy żona zadzwoniła do rodziny , i okazało się że są problemy , po tym powiedziała mi że nie chce mieszkać blisko rodziny, że ma dosyć , po tym była tak nerwowa atmosfera , że kolacja stała się koszmarem , ale jakoś próbowała to złagodzić . Dopiero gdy kąpałem naszego trzy letniego syna , zauważyłem w niej jak by transformację negatywnych uczuć w moją stronę , nie potrafię tego określić , ale stała się agresywna co do mnie, lecz po tym wszystko przeszło. Całkowite załamanie nastąpiło 30 grudnia. Mieliśmy zawsze w zwyczaju okazywać sobie uczucia , lecz tym razem nie odpowiedziała , tylko napisała że wszystko wyjaśni gdy wroci z pracy. Po powrocie powiedziała mi że już nie kocha mnie , że wszystko wygasło i to koniec. Co wydało mi się dziwne ; pare dni wcześniej nie świadomie , nie wiedząc w jaki sposób oblała sobie rękę wrzątkiem z elektrycznego czajnika.Nastepnie już dzień po uświadomieniu mnie o braku uczucia , gdy leżąc już w osobnym pokoju , chciałem wejść na jej profil Facebook , okazało się że mnie zablokowała , po czym dzień później wtargnęła do pokoju i oskarżyła mnie o zmianę hasła na jej profilu , do tego zamknęła się pod klucz w drugim pokoju , gdzie wcześniej spaliśmy i przytulała się do mnie. Zauważyłem również u niej bladość twarzy i , jakbym to określił , puste oczy. Jej stan zupełnie przypominał mi , kiedy wypiła za dużo , chociaż nie była pod wpływem alkocholu. Do tego wyprowadziła się i kompletnie traktuje mnie jak obcą osobę , nie odpowiadając mi nawet na " cześć”. Do tego zauważyłem że dziwnie nawet chodzi , nie wspominając że nie dba o siebie. Proszę mi powiedzieć , czy to wskazuje na jakiąś chorobę ? P.s zaznaczam że nie mam możliwości namówienia jej do leczenia . Ona uważa się za całkowicie zdrową.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak radzić sobie z fobią społeczną i niską samooceną?

Mam 19 lat. Żeby powiedzieć coś o sobie, jestem gejem, mam fobię społeczną i niską samoocenę. Już tłumaczę, dlaczego akurat o tych kwestiach wspominam. Generalnie nie jestem szczęśliwm człowiekiem, co więcej mam teraz horszy okres. Klasa maturalna, ważny moment w... Mam 19 lat. Żeby powiedzieć coś o sobie, jestem gejem, mam fobię społeczną i niską samoocenę. Już tłumaczę, dlaczego akurat o tych kwestiach wspominam. Generalnie nie jestem szczęśliwm człowiekiem, co więcej mam teraz horszy okres. Klasa maturalna, ważny moment w życiu. Niestety, czuję się na niego nie gotowy. Boję się przyszłości, boję się matury, pracy czy studiów. Nie wiem co zrobić ze swoim życiem. Na dodatek dochodzą kwestie uczuciowe. Nie prowadzę rozbudowanego życia towarzyskiego, sprawy tak się mają że jestem typem indywidualisty. Bardzo brakuje mi miłości, głównie mam na myśli partnera. Boję się że będę całe życie samotny. Nie potrafię znaleźć sposobu by poznać chłopaka, który również jest homo. Już trzy razy zauroczyłem się, niestety każdy z moim wybranków okazywał się być hetero. I tu też wchodzi w grę samoocena. Uważam, że nie jestem w stanie nic dać ewentualnemu chłopakowi. Nie mam samochodu, czasem jedynie dorabiam sobie jakieś marne grosze. Czuję straszny lęk przed samotnością. Problem braku partnera wpływa na relacje z przyjaciółmi. Wydaje mi się, że tak na prawdę nie są ze mną tak blisko i nie rozumieją mnie tak jak wierzę że mój chłopak by mnie rozumiał. Przez to oddalam się od bliskich. To wszystko dzieje się w tak ważnym i trudnym czasie. A mam takie naiwne przeczucie, że będąc w szczęśliwym związku mógłbym przenosić góry. Chciałbym móc kochać i być kochanym, cieszyć z wygranych i być wsparciem przy porażkach. Tylko możliwe, że nigdy nie poznam tego wymarzonego chłopaka. Strony/aplikacje/kluby dla gejów. Tam cel jest trochę inny niż miłość. Reasumując moja psychika to bałagan tak jak ten tekst, nie wiem jak go uprzątnąć. Myśli samobójcze miewałem, miewam i będę miewał. Ale teraz muszę sobie udowodnić, że do czegoś się nadaje, że nie obleje szkoły, że nie skończę pod mostem. Czuję się że tą walkę muszę stoczyć w pojedynkę, i boję się że już tak zawsze będzie
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Tragiczna historia życia i myśli samobójcze

Zacznę od tego że od 11 lat wychowuje mnie babci, moi rodzice są alkoholikami, gdy miałam 8 lat chcieli mnie zabrać do domu dziecka. Przygarnela mnie babcia. W jej domu nie było lepiej, musisalm szybciej dorosnąć, bo doszły nowe obowiązki:... Zacznę od tego że od 11 lat wychowuje mnie babci, moi rodzice są alkoholikami, gdy miałam 8 lat chcieli mnie zabrać do domu dziecka. Przygarnela mnie babcia. W jej domu nie było lepiej, musisalm szybciej dorosnąć, bo doszły nowe obowiązki: sprzątanie po libacjach, pomaganie babci dojść do łóżka, odprowadzanie do domu jej kompanów. Po jakimś czasie babcia się uspokoiła, ale mieszkam jeszcze z 2 wujkami, którzy nawet nie myślą żeby przestać pić. Gdy miałam chyba 12-13 lat zaczęły się myśli, że życie nie ma sensu. Z czesem one się poglebiały. Był czas że płakałam wieczorem i prosiłam o to żeby się rano nie obudzić. Teraz już nie proszę, ale nadal mam nadzieję że rano nie wstanę. Mam problemy ze snem, kładę się późno spać, bo mam nadzieję że opóźnie jutro, rano płaczę, bo nie chce wstawać, albo nie wstaje, przez co nie idę do szkoły. Jestem w klasie maturalnej, nie uczę się bo nie umiem, nie umiem usiąść nad książką i się skupić, bo zaraz nadchodzą mnie myśli, że i tak tego nie zdam, bo jestem idiotką. W czerwcu mój ukochany brat popełnił samobójstwo, przez jakiś czas pisał do mnie że to zrobi, ja nie wierzyłam. Teraz żałuję. Nic mnie nie cieszy, nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam naprawdę szczęśliwa. Mam wszystkiego dość, na razie żyje dla babci, bo mam dług, boję się że gdy ona umrze, ja nie wytrzymam psychicznie i zrobię to co mój brat.
odpowiada 2 ekspertów:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska
Mgr Dominika Wieland-Lenczowska
Mgr Dominika Wieland-Lenczowska

Brak satysfakcji ze swojego związku i irytacja na zachowania męża - co mogę zrobić?

Mam 38 lat mój mąż 48 jesteśmy małżeństwem od 21 lat i mamy czterech wspaniałych synów. Problem polega na tym że od jakiegoś czasu każde zachowanie męża strasznie mnie irytuje nie współżyjemy że sobą wcale drażni mnie gdy próbuje mnie... Mam 38 lat mój mąż 48 jesteśmy małżeństwem od 21 lat i mamy czterech wspaniałych synów. Problem polega na tym że od jakiegoś czasu każde zachowanie męża strasznie mnie irytuje nie współżyjemy że sobą wcale drażni mnie gdy próbuje mnie dotknąć nie mogę przesłuchać jego chrapania "popierdywania" i takich różnych bzdur. Nie potrafię z nim rozmawiać ja nie mogę na niego patrzeć!!!!nie ma w nim nic co było przed 20 laty. Jestem osobą ,która nie potrafi powiedzieć wprost co czuję ,obawiam się że mogę zrobić mu tym przykrość. Ja tak dalej nie potrafię coraz częściej myślę o samobójstwie bo w takiej sytuacji nie dowiedziałby się jak bardzo go znienawidziłam. Niestety nie mam nawet z kim porozmawiać na ten temat. Proszę doradzić co mogę zrobić.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Anna Szyda
Mgr Anna Szyda
Mgr Justyna Żebrowska-Naklicka
Mgr Justyna Żebrowska-Naklicka

Jak pokochać siebie i odnaleźć sens życia?

Witam Po raz kolejny straciłam sens życia i nie potrafie juz wierzyć, że kiedyś będzie lepiej, to jest dla mnie za trudne, nie mam już sił. Od 9 roku życia byłam wykorzystywana seksualnie przez pracownika rodziców i trwało to do... Witam Po raz kolejny straciłam sens życia i nie potrafie juz wierzyć, że kiedyś będzie lepiej, to jest dla mnie za trudne, nie mam już sił. Od 9 roku życia byłam wykorzystywana seksualnie przez pracownika rodziców i trwało to do momentu, aż nie opuściłam rodzinnego domu, wielokrotnie szukałam pomocy dla siebie i słyszałam tylko deklarację słowne po czym i tak byłam odrzucana. Gdy już tracilam nadzieję poznałam swoją lekarz prowadząca, która bardzo pomogła mi stanąć na nogi, a późnej załatwiła mi mieszkanie w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Rodzice od dziecka stosowali wobec mnie przemoc fizyczną i psychiczną i też dzięki wsparciu Pani doktor i terapeutce podczas interwencji policji postanowiłam założyć rodzica niebieska karte i wtedy w maju 2018 uwolnilam się z domu. W tym czasie chodziłam na terapie indywidualnie i oczekiwałam na termin terapii grupowej na oddziale, którą odbywałam od 19 lipca do 12 października. Po opuszczeniu oddzialu, dostałam zalecenie powrotu za 1,5 miesiąca na kolejną terapie, w czasie oczekiwania przyjęcia na oddział, wróciłam na terapie indywidualną, jednak w połowie listopada złamałam kontrakt, który zawarlam z terapeutka, że nie będę mieć zachowań autodestrukcyjnych, było mi na tyle głupio i nie poinformowałam jej o tym, że nie dotrzymalam słowa. Mój stan psychiczny od tamtej pory się pogorszyl, zaczęłam mieć omamy wzrokowe i słuchowe, czuje dużo strachu przed samą sobą, mam myśli i zamiary samobójcze. 2 stycznia tego roku trafiłam na oddział, ale tym razem ta terapia była dla mnie męcząca. Każdego dnia starałam się uciec przed swoimi myślami i samą sobą, opuszczalam oddział i przebywałam na terenie szpitala do późnego wieczora z dala od innych. Czułam lęk i napięcie, gdy ktoś się mnie zapytał jak się czuję, wtedy od razu musiałam uciekać, zeby się pociąć albo poddusić, po to, by się ukarać za swoje istnienie. Przebywając na oddziale, dowiedziałam się, że odbyła się grupa robocza i komisja postanowiła wycofać rodzica niebieska kartę, tylko dlatego że jestem od nich odizolowana. Załamałam się, bo znów się zawiodłam na ludziach i jak zwykle wszystko idzie pomysli moich rodziców. Poinformowałam o tym swoją lekarz, ale ona się do mnie nie odezwała, co wywołało u mnie ogromne poczucie winy, że tak naprawdę to ja jestem wszystkiemu winna i nie zasługuje na żadną pomoc. W piątek już nie wytrzymałam i wypisalam się na wlasne żądanie z oddzialu, uznałam że jestem dla każdego problemem i muszę zniknąć stąd raz na zawsze. Nie oczekuje już żadnej pomocy, nawet jej nie chce. Chce tylko się dowiedzieć dlaczego, moje życie to pasmo kar i porażek? Dlaczego jestem nikim, bezwartosciowym nikomu niepotrzebnym balastem ? Nie mam juz w swoim życiu nikogo, to tylko utwierdza mnie w tym że sama sobie jestem winna i nie zasługuje na to by żyć.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak pomóc mamie - jest w bardzo złej kondycji psychicznej i po próbie samobójczej

Dzień dobry. Mam problem z mama. Jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Jest po próbie samobójczej. Była teraz w domu pomocy skierowana przez MOPS. Ale zrezygnowała bo twierdzi ze nie ma problemu. Cały czas dziwnie sie zachowuje i mówi ze... Dzień dobry. Mam problem z mama. Jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Jest po próbie samobójczej. Była teraz w domu pomocy skierowana przez MOPS. Ale zrezygnowała bo twierdzi ze nie ma problemu. Cały czas dziwnie sie zachowuje i mówi ze chce sie zabić. Nie wiem co robić. Czy mogę bez jej zgody umieścić ja w szpitalu psychiatrycznym? Jest obecnie na psychotropach. Na nic sie nie zgadza. Gdzie mogę udać sie po pomoc. Piłuje jej 24/h
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bartłomiej Grochot
Lek. Bartłomiej Grochot

Jak poradzić sobie z obniżonym samopoczuciem i brakiem sensu w życiu?

Dzien dobry a raczej nie za bardzo....mam 29 lat i moje zycie nie ma sensu. Mam chlopaka ktory nie wierzy ze jest zle bo do tej pory zakladalam maske. Mam duzy problem w kontaktach z ludzmi nie interesuja mnie zyciowe... Dzien dobry a raczej nie za bardzo....mam 29 lat i moje zycie nie ma sensu. Mam chlopaka ktory nie wierzy ze jest zle bo do tej pory zakladalam maske. Mam duzy problem w kontaktach z ludzmi nie interesuja mnie zyciowe losy innych osob nawet rodziny duzo zazdroszcze ze ktos sie umie ladnie wypowiedziec a ja taki gbur.mam mysli samobojcze boje sie ludzi denerwuje sie szybko robie wszystko tak na sile nie widze w tym sensu od zawsze tak mialam ale teraz to juz zenit nie radze sobie kazdego dnia mysle o smierci nie widze zeby ktos mogl ni pomoc w tym problemie.
odpowiada 2 ekspertów:
Dr n. med. Bohdan Tadeusz Woronowicz
Dr n. med. Bohdan Tadeusz Woronowicz
Mgr Joanna Lis
Mgr Joanna Lis

Brak chęci do życia u 23-latki - co robić?

Mam 22 lata. Blisko 11 lat temu przestałam odczuwać przyjemność z życia. Jestem osobą samotną. Nie mam partnera, moje kontakty z rodziną nie są najlepsze, nie mam bliskich przyjaciół. Problemem jest to, że odpycham od siebie ludzi. Jestem lubiana, mam... Mam 22 lata. Blisko 11 lat temu przestałam odczuwać przyjemność z życia. Jestem osobą samotną. Nie mam partnera, moje kontakty z rodziną nie są najlepsze, nie mam bliskich przyjaciół. Problemem jest to, że odpycham od siebie ludzi. Jestem lubiana, mam naprawdę dużo znajomych, ale kiedy ktoś próbuje się do mnie bardziej zbliżyć urywam kontakt z tą osobą. Nie umiem wytłumaczyć dlaczego. Po prostu w pewnej chwili pojawia się w mojej głowie myśl, że to słuszne. Tak było zawsze. Przeważnie wcale mi to nie przeszkadza, lubię być sama. Jednak przez to nie mam osoby, z którą mogłabym szczerze porozmawiać. Nienawidzę życia. Ciężko mi to pisać, ale naprawdę go nienawidzę. Rozczarowuje mnie. Nie lubię ludzi, denerwują mnie. Nie chcę wychodzić z domu, boję się, że coś mi się stanie, boję się wojny, wypadku, obawiam się o ukochane zwierzęta pozostawione w domu (co, jeśli faktycznie wybuchnie wojna, a ja nie zdążę po nie wrócić?). Mam problemy ze zdrowiem i czuję się przez to gorsza, ponieważ jest całkiem sporo rzeczy, których nie mogę robić. Zmuszam się codziennie, aby wstać z łóżka, iść do szkoły, wykonywać swoje obowiązki. Przerważnie odczuwam obojętność do wszystkiego, ale są okresy w moim życiu, kiedy czuje się wyjątkowo niezadowolona i pragnę po porostu zniknąć. Nie widzę powodów do życia. Nie ma sytuacji, która powoduje nagłą zmianę mojego humoru. W jednej chwili akceptuje wszystko, a w drugiej pojawia się to niezadowolenie i pozostaje ono na długie dni. Przeraża to osoby wokół mnie, ponieważ potrafię w jednej chwili się śmiać, a w kolejnej bez powodu całkowicie pogrążyć w smutku. Przez te wszystkie lata starałam się funkcjonować jak każda normalna osoba, ale chciałabym już odejść. To wszystko mnie męczy. Nie wiem co robić. Nie widzę możliwości, aby moje życie mogło stać się lepsze, ponieważ nie pamiętam czasów, kiedy było inaczej. Czy samobójstwo może być czasem słuszne? Nie czuje się potrzebna. Nie cierpię siebie i niemal wszystkiego wokół. Wiem, że inni poradziliby sobie beze mnie bez najmniejszego problemu. Wydaje mi się, że jeśli to mnie uwolni od złych myśli to powinnam to zrobić. Nie mam nic do stracenia...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Patronaty