Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 5 7

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Psychoterapia: Pytania do specjalistów

Co mam zrobić z takim złym samopoczuciem psychicznym?

Mam 19 lat i moim problemem głównie jest psychika, od małego zmagam się z problemami psychicznymi. Kiedyś miałam ogromny lęk, nie potrafiłam wyjść sama z domu bez wcześniejszego stresu i płaczu, bałam się po prostu wyjść sama, czułam się obserwowana... Mam 19 lat i moim problemem głównie jest psychika, od małego zmagam się z problemami psychicznymi. Kiedyś miałam ogromny lęk, nie potrafiłam wyjść sama z domu bez wcześniejszego stresu i płaczu, bałam się po prostu wyjść sama, czułam się obserwowana na ulicy z każdej strony, bałam się też mężczyzn, bałam się, że ktoś mi zrobi krzywdę, że coś się stanie... do teraz mam ten lęk, ale starałam się go sama przepracować i jest lepiej, jednakże nie potrafię go całkiem wyeliminować. Moim problemem jest też niska samoocena, nazbierało się przez lata niemiłych sytuacji i się na mnie bardzo to odbiło, czuję się gorsza od innych, czuję się jakbym była beznadziejna, nikomu niepotrzebna, samotna, jakbym była złym człowiekiem, każdego dnia staram się dla rodziców, by mnie w końcu zauważyli i docenili za to co potrafię, a nie mieli żal, że nie potrafię tego co ktoś. Zawsze się staram im pokazać, że nie jestem zła, a za taką oni mnie uważają, dbam o dom, pomagam, a i tak jestem gorsza od mojego brata, który tylko gra w gry komputerowe... Kolejne problemy mam w szkole, w której się bardzo źle czuję, szczególnie na korytarzu, boję się przechodzić przez nie, czuję się obserwowana, oceniana z każdej strony, przytłacza mnie ilość osób, nie mogę iść normalnie do toalety, bo trzeba się przeciskać przez multum osób. Czuję się źle nawet w klasie, głównie z tych samych powodów wymienionych wyżej, też czuję, że nikt mnie nie lubi, choć się bardzo staram znaleźć znajomych, to i tak mam wrażenie, że nie traktują mnie poważnie. W szkole niszczy mnie psychicznie także nauczyciel, który mam wrażenie, że się uwziął na mnie odkąd mnie zobaczył, na zdalnych lekcjach wyrzucił mnie ze spotkania, bo nie potrafiłam z potwornego stresu zrobić zadania, wpisał mi wtedy także -50 punktów, bo niby go lekceważyłam, a mówiłam, że nie umiem. Wpisuje mi także 1 za każdym razem, gdy nie potrafię na coś odpowiedzieć, na któreś zadanie, jest to bardzo krzywdzące, boję się już go, jego lekcji, myśl, że mam na nie iść powoduje we mnie wiele negatywnych emocji z którymi sobie nie radzę, między innymi przez to myślałam o odejściu ze szkoły, a przecież jest to ostatni rok w technikum, ale ja się po prostu boję. Kolejnym przedmiotem na którym mam problem jest wf, nie potrafię się dogadać z ludźmi, czuję się także źle, czuję się jakbym była najgorsza, jakbym nic nie potrafiła, jakbym była tam duchem tylko, bo nawet jak się staram, to nikt nie chce mi podać chociażby piłki... też problemem jest to, że grają z nami chłopacy, którzy mają zbyt dużo siły i po prostu ja się boję chociażby o swoje zdrowie, boję się że ta piłka w końcu uderzy we mnie i to z wielką siłą. Przez wszystkie te sytuacje, które były boję się o swoją przyszłość, czuję, że sobie nie poradzę, bo z każdym kolejnym rokiem jest coraz gorzej, coraz gorzej się czuję po prostu psychicznie, nie mam siły z tym walczyć, wykończyła mnie już walka przez te wszystkie lata, a rodzice choć było widać, że coś jest ze mną nie tak, to zamiast pomóc... tylko pogarszali swoimi pretensjami, obrażaniem i wyzywaniem. Po tym wszystkim mam po prostu wrażenie, że moje życie nie ma sensu i każdego dnia zadaję sobie pytanie "po co ja się urodziłam?", "jaki był tego cel", bądź czy jest jakiś powód dla którego się urodziłam. Mój chłopak od dawna próbuje mnie namówić bym poszła gdzieś, do psychologa, ale ja się boję, bo nawet nie wiem co mi jest, co mi dolega i boję się, że ten ktoś mnie będzie oceniał. To co wypisałam to są moje takie główne problemy, są też inne, ale za dużo by pisać, dlatego proszę o pomoc, o poradę co powinnam zrobić, bo sama już nie dam rady.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Jak pozbyć się tego ciągłego uczucia strachu?

Dzień dobry, Od 5 lat leczę się u psychiatry i psycholog. Miałam stwierdzona nerwice przez ataki paniki do tego uczucie odrealnienia przez ciągły strach. Miałam spokój 2 lata, rok temu po mobbingu w pracy znów zaczęły się objawy chodź nie... Dzień dobry, Od 5 lat leczę się u psychiatry i psycholog. Miałam stwierdzona nerwice przez ataki paniki do tego uczucie odrealnienia przez ciągły strach. Miałam spokój 2 lata, rok temu po mobbingu w pracy znów zaczęły się objawy chodź nie tak silne (doszła bezsenność) zgłosiłam się na oddział dzienny bo miałam również problemu z agresja. I inne problemy przez które trudno było mi funkcjonować. Stwierdzili u mnie osobowość chwiejna emocjonalnie. Byłam 7 miesięcy na terapii i skończyłam ja z zaleceniem kontunuacjo terapii indywidualnej. Odkąd skończyłam terapie jest coraz gorzej. Nie śpię w nocy a jak zasypiam ro o 4 , potem śpię do południa. Dodatkowo mam uczucie zagrożenia ze coś się stanie. Takie emocje których nie mogę znieść. Teraz lekarz przepisał mi escitalopram Ale ja nie wierze ze to pomoże. Ciagle uczucie strachu ale takiego jakby Mrocznego ciężko ro opisać. Nie wiem co mam już robić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jaki lekarz będzie mógł postawić diagnozę?

Dzień dobry. Podejrzewam u siebie depresję połączoną z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi (nerwica natręctw). Nie wiem, do jakiego specjalisty powinnam się zgłosić w pierwszej kolejności, by uzyskać diagnozę - czy najpierw do psychiatry, a potem do psychoterapeuty, czy też może... Dzień dobry. Podejrzewam u siebie depresję połączoną z zaburzeniami obsesyjno-kompulsyjnymi (nerwica natręctw). Nie wiem, do jakiego specjalisty powinnam się zgłosić w pierwszej kolejności, by uzyskać diagnozę - czy najpierw do psychiatry, a potem do psychoterapeuty, czy też może sam psychoterapeuta jest w stanie zdiagnozować wspomniane wyżej zaburzenia. Z góry dziękuję za odpowiedź.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Czy taki lek byłby dla mnie wskazany?

Dzień dobry, Choruję na Hashimoto, insulinooporność oraz PCOS. Dodatkowo również na depresję i nerwicę. Chodzę na terapię i przyjmuję Servenon. Lek bardzo dobrze na mnie wpływa, bardzo mi pomógł. Niestety ostatnio moja terapia się "zagęszcza", przechodzę przez bolesne zmiany,... Dzień dobry, Choruję na Hashimoto, insulinooporność oraz PCOS. Dodatkowo również na depresję i nerwicę. Chodzę na terapię i przyjmuję Servenon. Lek bardzo dobrze na mnie wpływa, bardzo mi pomógł. Niestety ostatnio moja terapia się "zagęszcza", przechodzę przez bolesne zmiany, jestem nieco bardziej nerwowa. Mam jednak ogromny problem z kompulsywnymi zachowaniami - podjadanie wieczorem "aby zapełnić jakieś braki" , picie alkoholu i popalanie. Nie umiem zapanować nad szkodzeniem sobie. Słyszałam o leku Mysimba. Czy taki lek byłby dla mnie wskazany? Czy można go łączyć z Servenonem czy wykluczają się? Czy można go łączyć z Euthyroxem oraz metforminą?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co zrobić, gdy mama nie akceptuje mojego chłopaka?

Dzień dobry. Idę do 3 klasy liceum i będę pisać maturę. W te wakacje obchodziłam 18-ste urodziny. Jestem jedynaczką. W domu nie musiałam zbyt długo czekać na rzeczy materialne, bo zawsze je dostawałam, można uznać, że byłam rozpieszczana, bo czasami... Dzień dobry. Idę do 3 klasy liceum i będę pisać maturę. W te wakacje obchodziłam 18-ste urodziny. Jestem jedynaczką. W domu nie musiałam zbyt długo czekać na rzeczy materialne, bo zawsze je dostawałam, można uznać, że byłam rozpieszczana, bo czasami po powrocie do domu zastawałam nowe ubrania dla mnie kupione przez moją mamę, mimo że moja szafa już pęka w szwach. Mieszkam z rodzicami i dziadkami. W zeszłym roku, w wakacje związałam się z moim najlepszym przyjacielem (3 lata starszy), z którym połączyło mnie wielkie uczucie. Różniło nas wiele, ale nie stanowiło to dla nas problemu, bo najważniejsze było dla nas to, co do siebie czujemy i czy darzymy się wzajemnym szacunkiem. Zeszłe wakacje były najlepszymi, jakie do tej pory przeżyłam, bo spędziłam je z Nim. Minęły wakacje, a we wrześniu 2020 On zrezygnował z pracy. Myślałam, że ma w zanadrzu kolejną, a okazało się, że dopiero po dwóch miesiącach zaczął znowu pracować. Do dnia dzisiejszego od tamtego czasu już parę razy zmienił pracę. Minus też był taki, że często spóźniał się na spotkania, jednak to nie był powód, dla jakiego bym Go zostawiła, bo sama mam wiele wad. Wtedy już coś zaczęło nie pasować mojej mamie. Ja zaczęłam szkołę, a że uczęszczam do liceum na wysokim poziomie dojeżdżam około 45 kilometrów dziennie - nie miałam zbyt wiele czasu i rzadziej się spotykaliśmy. Podczas lekcji zdalnych dostałam depresji, mimo że jestem zorganizowaną osobą - kończąc lekcje o 12:00 mówiłam wszystkim, że nie mam czasu się spotkać i nie mam siły na nic, a tak naprawdę od momentu zakończenia lekcji leżałam na łóżku i spałam, często płakałam, uczyłam się. Niestety On też miał wtedy problem z dojazdem, bo rozwalił auto, a teraz zbiera na nowe. On miał wtedy kryzys psychiczny, problemy w domu. Od marca bieżącego roku mama zaczęła mówić mi, żebym z Nim zerwała. Kierowała się argumentami, że powinien się ogarnąć itp., posłuchałam jej i pod koniec kwietnia ustaliliśmy, że robimy sobie "przerwę". Od momentu rozpoczęcia przerwy aż do końca czerwca spotykaliśmy się zarówno sami, jak i w grupie znajomych, zachowywaliśmy się normalnie jak przyjaciele, mimo że wiedzieliśmy o uczuciach, którymi siebie darzymy. W lipcu po mojej 18-tce coś w nas pękło i wyznaliśmy sobie uczucia, zaczęliśmy znów zachowywać się jak para, ale musieliśmy to ukrywać przed moją mamą. Wtedy zrozumiałam, że nie zakończyłam związku z Nim, bo tego chciałam, ale dlatego, że mama mi to kazała zrobić. Kiedy zorientowała się, że za często się w tegoroczne wakacje spotkamy, zaczęła go obrażać gorzej niż wcześniej. Mówiła, że to nierób, leń, brzydki, niezadbany chłopak, nieogarnięty nieudacznik życiowy. Wspominała też, że to nie jest chłopak dla mnie, nie zasługuje na mnie, nie wie, co ja w nim widzę, że jestem zaślepiona, naiwna, że pochodzi z biednej rodziny, ubiera się jak wieśniak. Wczoraj On napisał do mojej mamy, żeby się spotkać, bo chce porozmawiać o paru kwestiach i przeprosić za swoje dotychczasowe zachowanie. Mama niestety zrobiła ogromną awanturę. Zakazała mi się z nim spotykać, pisać, dzwonić do Niego, mówiła że zgłosi go na policję i że jak chce z nim być to mam wypier..do Niego albo się zabić razem z Nim. Od zawsze mama czyta wszystkie moje wiadomości, więc muszę je usuwać. Zawsze byłam kontrolowana. Babcia wczoraj do niego dzwoniła, mówiła że ma się odwalić ode mnie, a mama to samo mu napisała. Co robić? Kocham Go, a on mnie. Wiem, że ma wiele wad, ale teraz naprawdę się ogarnia, bo widzę to po jego czynach. Chcemy być razem, ale mama go nie akceptuje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak dać do zrozumienia rodzicom, że nie mogą mnie tak kontrolować?

Witam, długo zastanawiałam się, czy opisać tutaj swoją sytuację i biłam się z myślami. Mam problem od wielu lat z mamą, która nadmiernie chce mnie kontrolować. Zaczęło się dawno temu w latach szkolnych, gdzie bez problemu czytała moje pamiętniki, dzienniki,... Witam, długo zastanawiałam się, czy opisać tutaj swoją sytuację i biłam się z myślami. Mam problem od wielu lat z mamą, która nadmiernie chce mnie kontrolować. Zaczęło się dawno temu w latach szkolnych, gdzie bez problemu czytała moje pamiętniki, dzienniki, które były sekretem. Nierzadko wykorzystywała moje sekrety przeciwko mnie, wpędzając w poczucie winy. Nie mogłam chodzić na imprezy, a o późnych spotkaniach mogłam zapomnieć - nawet będąc już pełnoletnią. Obecnie mam 26 lat, stałą pracę, wykształcenie. Gdy tylko chcę wyrwać się spod jej kontroli słyszę, że całe życie mi poświęciła a ja jej teraz chcę odpłacić za to wszystko i ją zostawić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na co dzień jest dobrze. Życie komplikuje się tylko wtedy, gdy chcę coś zrobić po swojemu. Rodzice pomogli mi wyremontować mieszkanie, wszyscy mamy w tym wkład finansowy. Jednakże ciągle słyszę, że tylko oni za to zapłacili. Ojciec, który nigdy nie interesował się nami, życiem domowym, obowiązkami i opłatami nakręca dodatkowo mamę, że nic z tego mieszkania nie jest moje. Jest mi bardzo przykro, bo do dziś opłacam nadal kredyty. Nie rozumiem dlaczego oni tego nie widzą. Nie mogę do tego, teoretycznie swojego, mieszkania nikogo zaprosić, bez uprzedniego informowania mamy kto, o której i do której będzie. Sytuacja z dzisiaj po prostu mocno mnie zdołowała. Wyszłam od rodziców do siebie do domu, zaprosiłam w międzyczasie koleżankę. Nie informowałam mamy o tym, bo zaraz miała u mnie być i stwierdziłam, ze skoro i tak pól dnia spędziłam z rodzicami, to mogę mieć czas dla siebie. Gdy zadzwonił domofon zamarłam - moja mama za mną przyszła do mojego mieszkania. Gdy weszła poinformowałam ją, że zaraz będzie koleżanka i nie mam dla niej już czasu, chciałabym spędzić czas z rówieśnikiem. Mama rozpętała awanturę, dzwoniła do taty, by się mu pożalić. Mówiła, że chcę ją wyrzucić z jej mieszkania. Kłamała tacie przez telefon różne rzeczy - że ja się ich chcę wyrzec, że przywłaszczyłam sobie to mieszkanie a oni tyle pieniędzy w to włożyli i nie mają wstępu. Nie rozumiem tej sytuacji - oboje wiedzieli, że zależy mi na niezależności. Moje mieszkanie to było moje marzenie i jestem im bardzo wdzięczna za pomoc, jaką mi udzielili w tym zakresie. Jednak nie mogę w tym mieszkaniu swobodnie się czuć - nie mogę nikogo tutaj zaprosić. Ponadto nie wiem czy to normalne, ale moja mama także notorycznie wypisuje do mnie sms-y w trakcie spotkań, a jak nie odpisuję to dzwoni po kilkanaście razy. Gdy ostatecznie odbieram wprawia mnie w wyrzuty sumienia, że dostała ciśnienia przeze mnie. Wpada w histerię, robi awantury w domu. Mój ojciec, który niechętnie bierze udział w naszym życiu rodzinnym (kiedyś ciągle praca, po pracy telewizja i spanie - zero obowiązków, pojęcia o tym jakie są opłaty itp., zero wykonywania jakichkolwiek prac domowych typu sprzątanie odkurzanie; całymi dniami potrafi tylko leżeć) oczekuje chyba ode mnie, że będę mamą się ciągle zajmowała, rozmawiała i organizowała jej czas. Nie pamiętam, kiedy moi rodzice razem rozmawiali, gdzieś byli. Zawsze tato skupiał to wszystko na mnie, bym ja się mamą zajmowała. Ona nie ma koleżanek, a jak któraś chce ją zaprosić, to ona tłumaczy się wiecznie brakiem czasu. Odkąd z nimi nie mieszkam, gdy tylko jest awantura z mojego powodu, tato dzwoni do mnie, żeby mi "podziękować" za to, że mama ma przeze mnie ciśnienie a on musi teraz koło niej chodzić. Wielokrotnie już rozmawiałam z nimi, że nie mogą mnie tak ograniczać i w ten sposób traktować. Mówiłam, że boli mnie to zachowanie i oczekuję szacunku i traktowania jak osobę dorosłą. Mam wrażenie, że w myślach mnie wyśmiewają i uważają za gówniarę. Zastanawiam się teraz, czy powinnam się wyprowadzić z obecnego mieszkania, ale z drugiej strony jest mi bardzo żal. Tyle czasu włożyłam w to, aby wyglądało tak, jak wygląda, nie mówiąc już o poniesionych finansach. Chciałabym w końcu znaleźć znajomych, od których mama nie będzie mnie odciągała robiąc awantury. Chciałabym zrobić krok naprzód, ale nie wiem jak... Proszę o pomoc. PS. Rozważałam terapię, ale w obecnej sytuacji nie mam takich możliwości finansowych.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy często spotyka się taką fascynację wśród ludzi?

Dzień dobry Mam zdiagnozowany zespół Aspergera. Od dawna (około 22 lata) mam fiksacje na idealnie równą linię, wydaje mi się, że jest w niej coś nadzwyczajnego, wręcz nadprzyrodzonego i że jest doskonałym kształtem. Czy często spotyka się taką fascynację wśród ludzi?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Co znaczy moje zaburzenie?

Witam. Mam tak czasami jednorazowo na jakiś czas co podkreślam, mam nerwice lekową, pogorszyła się gdy tata zmarł, ostatnio zero ataków paniki i jest lepiej, ale czasami myśle ze nie jestem sobą a jakby moim tata czasami czuje ze zachowuje... Witam. Mam tak czasami jednorazowo na jakiś czas co podkreślam, mam nerwice lekową, pogorszyła się gdy tata zmarł, ostatnio zero ataków paniki i jest lepiej, ale czasami myśle ze nie jestem sobą a jakby moim tata czasami czuje ze zachowuje się jak on że czasem boje się czy to jestem ja czy jakoś on we mnie wnikł, może to spowodowane tęsknotą za nim i dodatkowo głównie to przez nerwice? Jak myślicie? Wiem ze nie wszyscy tak mogą mieć i nerwica może być tak ze są objawy które tylko jedna osoba na milion takie ma, od jakiegoś czasu myśle ze to może być jakby zaburzenie osobowości ale pewny nie jestem stad mój post by doświadczone osoby z was się wypowiedziały, miałem mieć spotkanie z psychologiem w piątek niestety przełożyła spotkanie
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy w tej sytuacji powinienem ponownie udać się na wizytę do psychoterapeuty lub psychologa?

Dzień dobry. Mam 19 lat i moim problemem jest uczucie niespełnienia. Od gimazjum, a napewno przez 3 lata technikum codziennie doskwiera mi silny stres, gdy mam iść do szkoły oraz w szkolę. Nie stresuję się testami ani nauczycielami, tylko ludźmi.... Dzień dobry. Mam 19 lat i moim problemem jest uczucie niespełnienia. Od gimazjum, a napewno przez 3 lata technikum codziennie doskwiera mi silny stres, gdy mam iść do szkoły oraz w szkolę. Nie stresuję się testami ani nauczycielami, tylko ludźmi. Czuję się niespełniony, ponieważ przez te 6 lat nie zagadywałem za bardzo do dziewczyn, które mi się podobały. Aktualnie nie mam żadnej zajawki i przez ponad rok, większość czasu w dniu albo nawet przez cały dzień mam uczucie beznadzieji. Uczucie beznadzieji, ponieważ wszystko co robię, robię na siłę. Wyjście z rodziną na basen, chodzenie na boisko, ćwiczenie siłowo ciężarami, jazda na rowerze, wychodzenie do ludzi, wyjście na siatkówkę do nieznajomych na plażę. Po wykonywaniu tych rzeczy ja i tak wpadam w poczucie beznadzieji i w doła. Jak coś robię, to jest źle, jak nic nie robię to też jest źle. Poprostu nie wiem co zrobić, żeby poczuć się dobrze. Musze wypełnić swoje jakieś braki z przeszłości albo się czymś szczerze zainteresować. Mam do siebie żal, że przez te kilka lat nie udało mi się poprawić swojego nastroju ducha. Jak idę gdzieś na boisko, to zawsze mam w głowie, że to nie jest raczej to, czego chcę, ja chciałbym już jakieś dziewczyny bajerować. Jestem totalnie niespełniony w tym obszarze i mam wrażenie, że wszystko co nie jest z tym związane, będzie robione na siłę. Jak przechodzi jakaś fajna dziewczyny na ulicy naprzeciwko mnie, to zawsze psuje mi się humor, gdy do niej nie podejdę. Czuję się wtedy źle, bo mam wrażenie, że straciłem coś, co mogło wpłynąć pozytywnie na moje życie. Mam nadzieję, że chociaż trochę jest to zrozumiałe, co napisałem. Prooszę o pomoc. A i chodziłem do psychoterapeuty i psychologa, ale póki co nie mogę się zdecydować, czy iść znów, bo ostatnio to też zrobiłem na siłę, żeby tylko robić coś w kierunku pomocy sobie i na spotkaniu online chciałem, żeby się ono jak najszybciej zakończyło. Więc póki są wakacje, to spotkania odpadają, może pójdę w roku szkolnym, gdy nadal ten silny stres będzie mnie męczył.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Z jakim lekarzem muszę omówić ten problem?

Jeszcze do niedawna miałem problem z przedwczesnym wytryskiem i orgazmem. W przypadku masturbacji, lub seksu oralnego nie stanowiło to, aż tak wielkiego problemu, ponieważ mogłem kontrolować intensywność stymulacji. Natomiast w przypadku seksu analnego wystarczyły dosłownie 3 lub 4 ruchy... Jeszcze do niedawna miałem problem z przedwczesnym wytryskiem i orgazmem. W przypadku masturbacji, lub seksu oralnego nie stanowiło to, aż tak wielkiego problemu, ponieważ mogłem kontrolować intensywność stymulacji. Natomiast w przypadku seksu analnego wystarczyły dosłownie 3 lub 4 ruchy frykcyjne, abym osiągnął orgazm i wytrysk. W związku z tym wykształcił się we mnie wstyd i dlatego w przypadku seksu analnego przyjmuję rolę pasywną. W połowie marca rozpocząłem leczenie psychiatryczne, ale z zupełnie innego powodu - depresji i problemów nerwowo lękowych. Mój lekarz stopniowo zwiększał mi dawkowanie leków i dodawał nowe. Obecnie przyjmuję Zoloft 2x100 mg rano, Pregabalin 150 mg rano i tyle samo wieczorem, Ketrel 25 mg wieczorem i doraźnie (w sytuacjach ekstremalnych) Xanax, od 0,25 mg, do maksymalnie 0,75 mg. Uczęszczam również na psychoterapię. Mój stan zdrowia uległ znacznej poprawie, ale problem z przedwczesnym orgazmem i wytryskiem ustąpił, tylko mam wrażenie, że aż za bardzo. Teraz potrzebuję zdecydowanie silniejszej i dłuższej stymulacji, aby osiągnąć orgazm i wytrysk. Zastanawiam się, czy może to być uboczny skutek mojego leczenia psychiatrycznego i psychoterapii? Martwi mnie też właśnie to, że wręcz trudno mi osiągnąć orgazm. Gdy np. się masturbuję, to ostatecznie osiągam orgazm, ale jest to męczące z powodu konieczności poświęcenia dużej ilości czasu i większej intensywności stymulacji. Nie miałem ostatnio okazji uprawiać seksu z partnerem, więc nie wiem, jak by to wyglądało, gdybym tym spróbował seksu analnego, ale tym razem jako strona aktywna. Zdaję sobie sprawę, że nie uzyskam tu diagnozy, ale poproszę o podpowiedź, lekarz jakiej specjalizacji byłby właściwy, abym mógł omówić ten problem?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jaka może być przyczyna moich lęków?

Dzień dobry, Od dłuższego czasu mam dosyć specyficzny problem mianowicie boję spać się sama, co chwila podnoszę głowę aby sprawdzić czy nikt nade mną nie stoi, przez co mam problemy z zasypianiem.Mam również kłopoty z pamięcią, nie pamietam co robiłam... Dzień dobry, Od dłuższego czasu mam dosyć specyficzny problem mianowicie boję spać się sama, co chwila podnoszę głowę aby sprawdzić czy nikt nade mną nie stoi, przez co mam problemy z zasypianiem.Mam również kłopoty z pamięcią, nie pamietam co robiłam dnia wcześniejszego a czasem niektórych rzeczy, które dopiero co zrobiłam.Problem również jest taki, że jak jeżdżę komunikacja miejska np. to boje się nawet myśleć bo myśle sama nie wiem czemu, że wydaje jakieś dźwięki lub ludzie to słyszą.Nie wiem czy jest to jakiś lęk? I jaka jest tego przyczyna ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Czy moje złe samopoczucie ma związek z tymi tabletkami?

Prze okres 4 tygodni brałam tabletki ,, PREDNISOLON 50 Mg" brałam to codziennie 100mg następnie 50 mg a w następnym 25 mg ostatnim tygodniu brałam 25 mg co drugi dzień. Przez ten okres miałam objawy jakby ,,depresji " miałam... Prze okres 4 tygodni brałam tabletki ,, PREDNISOLON 50 Mg" brałam to codziennie 100mg następnie 50 mg a w następnym 25 mg ostatnim tygodniu brałam 25 mg co drugi dzień. Przez ten okres miałam objawy jakby ,,depresji " miałam wachania nastrojów płakałam i byłam nie obecna. Doktor powiedział że to normlane ponieważ w tych tabletkach jest kortyzol ... Od dwóch dni nie biorę już tabletek lecz dalej fatalnie się czuje ... Znów płacze .. czy to normlane ? Czy to minie ? Powinnam iść do jakiegoś specjalisty ? Mój lekarz jest na urlopie i nie wiem co mam robić ... Proszę o pomoc
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy jest jakiś sposób na pozbycie się tego odczucia przy Zespole Aspargera?

Dzień dobry mam zdiagnozowany zespół Aspergera. od około 9 roku życia mam fiksacje na idealnie równą linie, którą uważam za formę doskonałą. ta fiksacja towarzyszy mi z przerwami do dzisiaj. inne moje fiksacje się zmieniały i nie są uciążliwe, ta... Dzień dobry mam zdiagnozowany zespół Aspergera. od około 9 roku życia mam fiksacje na idealnie równą linie, którą uważam za formę doskonałą. ta fiksacja towarzyszy mi z przerwami do dzisiaj. inne moje fiksacje się zmieniały i nie są uciążliwe, ta nieraz doprowadza mnie do poczucia inności i bycia niezrozumianym. Czy jest jakiś sposób pozbycia się tej fiksacji ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Co zrobić, żeby to kłucie minęło?

Obudziłam się dziś z kłującym bólem przy głębszym wdychaniu powietrza z lewej strony tułowia, a konkretnie w dole łopatki i pod piersią, przez chwilę czułam go też w ramieniu (w tym krótkim odcinku między szyją a barkiem), mam wrażenie jakby... Obudziłam się dziś z kłującym bólem przy głębszym wdychaniu powietrza z lewej strony tułowia, a konkretnie w dole łopatki i pod piersią, przez chwilę czułam go też w ramieniu (w tym krótkim odcinku między szyją a barkiem), mam wrażenie jakby ten ból koncentrował się w mięśniach/kościach aniżeli w jakimś narządzie. Miewałam już w przeszłości takie bóle, ale nigdy się z takimi nie budziłam ani nie trwały one tak długo, zwykle łapały mnie od razu gdy sobie siedziałam i przechodziły po wstaniu, wygięciu ciała w jakimś kierunku i uciskaniu miejsca bólu. Tym razem to nie pomogło. Na codzień mam mało ruchu i siedzę z pochyloną głową z niewyprostowanymi plecami, borykam się też z utrudnionym oddychaniem (stąd potrzeba częstych głębokich oddechów), które mogą się brać z nerwicy, którą się u mnie podejrzewa, mam też prawdopodobnie depresję (stąd siedzący tryb życia i nie dbanie o siebie). Od kilku dni mam też zatwardzenie, ale nie wiem czy ten skurcz może być od tego, bo nie pamiętam czy w przeszłości miewałam takie bóle gdy też miałam taką dolegliwość, poza tym wydaje mi się że w takim przypadku ból byłby umiejscowiony niżej, w okolicy jelit. Kilka dni temu musiałam przejść pieszo dłuższy dystans i zawsze się bardzo męczę w takich okolicznościach, dzień po tym się trochę podziębiłam, ale nie wiem czy ten ból może mieć coś z tym wspólnego. Czy mogę coś zrobić, żeby to kłucie zniknęło? Skąd może się ono brać? Co powinnam zrobić gdy nie przejdzie i czy mam coś z tym robić gdy przejdzie?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak stopniowo zmniejszać dawkę?

Dzień dobry, Ja również przyjmuję zolpidem, ale w dawkach eksemalnych. Na przestrzeni około 8 lat uzależnienie, niczym 'cichy zabójca' rozwinęło się do 50-60 tabletek dziennie. W tym czasie pracowałam w korporacjach od dużym stresem i presją. Rzecz jasna wszystko... Dzień dobry, Ja również przyjmuję zolpidem, ale w dawkach eksemalnych. Na przestrzeni około 8 lat uzależnienie, niczym 'cichy zabójca' rozwinęło się do 50-60 tabletek dziennie. W tym czasie pracowałam w korporacjach od dużym stresem i presją. Rzecz jasna wszystko to straciłam, pracę, przyjaciół, zdolność prowadzenia samochodu, uczenia się, choć tuż po studiach zapowiadałam się na osobę dumną z siebie (może innych też), ale przede wszystkim siebie. Kilkakrotny detoks w szpitalu nie przynosił skutku, po opuszczeniu szpitala, jeszcze tego samego dnia kupowałam i żeby zapomnieć o szpitalnej traumie, coraz szybciej dochodziłam do ekstremalnych dawek. To samo działo się po opuszczeniu ośrodka. Jestem w terapii, ale ponieważ cały czas ogarnięta myślą, czy starczy, czy nie, co zrobić jak kontrolować, nie mam już swojego życia. Jestem w terapii i pod opieką doktora psychiatry, ale zdarzają mi się podknięcia, kiedy kilka dni (ciąg lekowy) biorę ich za dużo i potem brak. Moje pytanie jest takie, jak szybko można bezpiecznie zejść z zolpidemu? To znaczy, mając np. 30 tabletek, a biorąc wcześniej 50, czy mogę w warunkach domowych, bez napadu padaczkowego zredukować liczbę tabletek z 30 do 1-2? Stopniowo. Jak stopniowo: 8-6-5-4-3-2-2? do tego mam Pregabalinę 2x150mg i lamotryginę 2x200mg. Wielką rolę odgrywa dla mnie sport - bieganie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Pigulska
Mgr Katarzyna Pigulska

Czy są to objawy jakiejś choroby psychicznej?

Dzień dobry. Mam problem z partnerem. Odkąd pamiętam uważa, że jest nieskazitelny, a o każdym wokół wyraża się niepochlebnie. Nie znam osoby w jego środowisku o której powiedziałby coś dobrego. Najgorsze jest to, że potrafi obmawiac nawet mnie do obcych... Dzień dobry. Mam problem z partnerem. Odkąd pamiętam uważa, że jest nieskazitelny, a o każdym wokół wyraża się niepochlebnie. Nie znam osoby w jego środowisku o której powiedziałby coś dobrego. Najgorsze jest to, że potrafi obmawiac nawet mnie do obcych osób. Przypisuje mi chorobę psychiczną, podczas gdy ja cierpię na zaburzenia lękowe, opowiada sytuację, które miejsca nie miały, koloryzuje wszystko tak, żeby każdy uważał, że jest biedny, poszkodowany i się nad nim użalał. Wieczorami nadużywa alkoholu i ma swój świat. Wtedy najczęściej przesiaduje sam, po czym idzie spać. Zauważyłam, że nie przyjmuje krytyki. Nawet tej konstruktywnej, a winni są wszyscy tylko nie on. W towarzystwie wystawia mnie na pierwszy plan i stroi sobie przykre żarty z mojej osoby. Wielokrotnie upominałam, że sobie tego nie życzę. Gdy zrobił że mnie osoba chora psychicznie, a cała sytuacja ujrzała światło dzienne to wieczorem po dopiciu piw założył bluzę i wyszedł. Jakiś czas go nie było, więc wyszłam za nim.Wypuscil z ręki sznurek, Nie wiem, czy chciał się powiesić, czy też usiłował wzbudzić we mnie poczucie winy. Co ja mogę z nim zrobi? Czy to jest jakieś zaburzenie, czy już choroba psychiczna. W jego rodzinie nikt nie choruje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy w tym przypadku psychoterapia może być pomocna?

Kobieta 35 lat. Leczę się na schizofrenię(tylko farmakoterapia) Moje objawy to w większości objawy negatywne:blady afekt, wycofanie społeczne, zamknięcie w sobie, lęki, nnapięcia. Chciałabym się dowiedzieć coś o przetrwałych objawach negatywnych tej choroby.Czy można stosować w ich leczeniu oprócz... Kobieta 35 lat. Leczę się na schizofrenię(tylko farmakoterapia) Moje objawy to w większości objawy negatywne:blady afekt, wycofanie społeczne, zamknięcie w sobie, lęki, nnapięcia. Chciałabym się dowiedzieć coś o przetrwałych objawach negatywnych tej choroby.Czy można stosować w ich leczeniu oprócz farmakoterapii psychoterapię?Czy może one są oporne na leczenie? czy osoba chorująca na nie nie będzie już mogła tak funkcjonować jak przed chorobą, czy jeśli odizolowała się i wycofała z życia nie będzie już w stanie wrócić do społeczeństwa i nie uda jej się nawiązać kontaktu z drugim człowiekiem?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Anna Byczko
Mgr Anna Byczko

Na co może wskazywać takie pogorszenie samopoczucia?

Nie wiem sam czy coś mi dolega a jeśli tak to co. Od kilku lat w zasadzie nie dzieje się najlepiej z moją psychiką. Od dawna mam niskie samopoczucie, mam wrażenie że nie dam rady sobię z najprostszymi rzeczami, czuję... Nie wiem sam czy coś mi dolega a jeśli tak to co. Od kilku lat w zasadzie nie dzieje się najlepiej z moją psychiką. Od dawna mam niskie samopoczucie, mam wrażenie że nie dam rady sobię z najprostszymi rzeczami, czuję się cały czas oceniany. Nawet teraz gdy skończyłem szkołę szukam pracy jak najłatwiejszej bo czuję że nic nie potrafię. Izoluje się od ludzi, od kilku lat mam problemy z interakcjami społecznymi, szczególnie z nowymi osobami. Gdy występuje niezręczna cisza, zawsze mam wrażenie że to przez to że ja nie jestem ciekawy, nie mam nic do powiedzenia. Zdarzały się zawroty głowy, drżenie nogi czy wagarowanie od szkoły. Od dawna nie mogę znaleźć sensu życia, mam wrażenie że jakbym się dowiedział się że jutro umrę to nie zrobiło by to na mnie wrażenia. Miałem kilka lat temu myśli samobójcze ale ustały, mój sposób myślenia zmienił się na "skoro życie nie ma sensu to pożyj trochę, może nabierze sens jak wejdziesz w dorosłe życie". Nie mam napadów płaczu, zdarzały się jednorazowo. Nie potrafię być szczęśliwy, nie cieszą mnie rzeczy które kiedyś cieszyły dlatego lubię korzystać z alkoholu "żeby coś poczuć" ale nie robię tego często.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak pokazać mężowy, że mi na nim zależy?

Byliśmy z mężem 7 lat mamy 3 dzieci. Ostatnio pisał do mnie facet w wiadomo jakim celu a ja się zgodziłam. Do spotkania nie doszło ale ja nie zdążyłam go odwołać bo on napisał że nie może. W wiadomościach pisałam... Byliśmy z mężem 7 lat mamy 3 dzieci. Ostatnio pisał do mnie facet w wiadomo jakim celu a ja się zgodziłam. Do spotkania nie doszło ale ja nie zdążyłam go odwołać bo on napisał że nie może. W wiadomościach pisałam mj że zdradzałam wcześniej męża ale to nie prawda. Jak pokazać mężowi że zależy mi na rodzinie? Że zależy mi na nim? Bardzo chciałabym do niego wrócić. Mąż po 2 tygodniach ma nową partnerkę, ale powiedział że jak zobaczy że się zmieniłam i że udowodnię że mi zależy to może da mi szansę, ale jak mu to udowodnić? Chce żebyśmy byli znowu razem bo wiem że na nikogo już nie spojrzę z taką miłością. Byliśmy razem bardzo szczęśliwi i wierzę że dalej tak może być. Ale pogubiliśmy się oboje. Ja pogubiłam się bardzo w tym życiu. Proszę o pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy powrót do minimalnej dawki tego leku byłby dobrym pomysłem?

Pół roku temu po konsultacji psychiatrycznej odstawiłem fluoksetynę. Brałem ją 5 lat. Wiem, że znacznie za długo. Od 3 lat jestem również niepijącym alkoholikiem. Mimo to przebywałem z osobami spożywającymi alkohol i inne używki. W zasadzie poza kilkoma przypadkami... Pół roku temu po konsultacji psychiatrycznej odstawiłem fluoksetynę. Brałem ją 5 lat. Wiem, że znacznie za długo. Od 3 lat jestem również niepijącym alkoholikiem. Mimo to przebywałem z osobami spożywającymi alkohol i inne używki. W zasadzie poza kilkoma przypadkami moje towarzystwo to osoby uzależnione. Byłem w związku od listopada zeszłego roku do połowy lipca tego roku. Czyli jakiś miesiąc temu się rozstałem. Od tego czasu praktycznie codziennie płaczę. Po płaczu przychodzi ulga. Patrząc z perspektywy na to, co działo się przez czas, kiedy nie przyjmuję żadnych tabletek, to mam wrażenie, że miałem coraz gorszy kontakt ze sobą i z innymi. Niby byłem wesoły, ale jakby w amoku. Podczas ostatnich kłótni ze swoją partnerką nie krzyczałem ani nie wyzywałem, jednak w ogóle nie myślałem nad tym, co mówie. Mniej więcej od tego czasu bardzo słabo sypiam, apetyt mniej więcej wrócił. Po rozstaniu poczułem, że coś jest ze mna nie tak i, po obejrzeniu iluś filmików na youtube, postanowiłem wybrać się do psychoterapeuty. Zacząłem podejrzewać się o narcyzm czy inne zaburzenia osobowości. Póki co niewiele się dowiedziałem. Czuję ulgę po rozmowie i staram się być dla siebie łagodny, jednak te regularne płakanie i myśli, że jestem mało warty bardzo mnie męczą. Zastanawiam się nad powrotem do minimalnej dawki fluoksetyny. Obawiam się, że bez tego może być coraz gorzej. Gdzieś tam powtarzam sobie, że podjąłem dobre kroki po rozstaniu, że trzeba było sporo odwagi, żeby iść do psychoterapeuty, nie pisać do byłej partnerki. Nie zarzuciłem też sportu, za to zacząłem medytować. Wychodzę do ludzi i nawet jakoś bardziej ich dostrzegam. Niestety, wciąż mam huśtawki nastrojów, a bardzo nie chcę popaść w taką głęboką depresje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Karolina Jankowska-Frej
Mgr Karolina Jankowska-Frej
Patronaty