Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Schizofrenia - chciałbym złagodzić objawy, ale nie poświęcę talentu. Co robić?

Mam 19 lat i chyba zachorowałem na schizofrenię. Objawy miałem już wcześniej jak lęki, strach przed ciemnością, ale teraz słyszę głosy, czasami odlatuję, słyszę jak ktoś komentuje, zaczęły mi się problemy z wymową, nie mogę sklecić zdania (wiem co chcę...

Mam 19 lat i chyba zachorowałem na schizofrenię. Objawy miałem już wcześniej jak lęki, strach przed ciemnością, ale teraz słyszę głosy, czasami odlatuję, słyszę jak ktoś komentuje, zaczęły mi się problemy z wymową, nie mogę sklecić zdania (wiem co chcę powiedzieć, ale po prostu nie potrafię dobrać odpowiedniego wyrazu), czuję jakby mnie ktoś śledził. Jak pokazywano mi obraz gdzie są poukrywane twarze to jak spojrzałem to aż włosy stanęły mi dęba, bo czułem jakby ktoś mnie obserwował i widziałem z 15 twarzy maskę, widziałem wypukłą. Co ma robić? Nie chcę się leczyć, bo piszę wiersze, a to mi przeszkodzi w realizacji planów. Chciałbym złagodzić objawy, ale nie poświęcę talentu.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Kłucie w okolicy tarczycy - globus histericus czy chora tarczyca?

  Witam, mam 20 lat jestem mężczyzną. Mój problem polega na tym, że nie wiem którą chorobę posiadam - zapalenie tarczycy czy nerwicę. Wszystko zaczęło się podczas uprawiania sportu a konkretnie chodzenia na siłownię oraz stosowania diety redukcyjnej około...

  Witam, mam 20 lat jestem mężczyzną. Mój problem polega na tym, że nie wiem którą chorobę posiadam - zapalenie tarczycy czy nerwicę. Wszystko zaczęło się podczas uprawiania sportu a konkretnie chodzenia na siłownię oraz stosowania diety redukcyjnej około 2000 kcal. Na początku było to małe uciskanie w gardle. W późniejszym czasie doszedł do tego ból w okolicy tarczycy (kłucie,ucisk) który występował wieczorem w pozycji leżącej oraz przekrwienie gardła. Podczas jedzenia znikał całkowicie. Po 3 miesiącach pofatygowałem się do rodzinnej, która zrobiła mi badania krwi, które sam z resztą musiałem wyprosić: WBC 4.7, RBC 4.57, HGB 14.1, glukoza 76, sód 142, potas 4.48. Wyniki są w normie (jeśli byłoby to zapalenie tarczycy, byłyby podniesione białe krwinki powyżej 10mm3). Laryngolog u której byłem prywatnie, także nie widziała nic złego w mojej krtani, dała mi tylko aerozol na te przekrwione gardło. Przyczyną również mogą być przeżycia psychiczne (stresująca praca, nieprzyjęcie na studia, wypadek). Dziwny ucisk przechodzi kiedy rozmasuję gardło poniżej jabłka adama. Odstawiłem siłownię a po około tygodniu ucisk powoli ustępował. Zacząłem jeść normalnie tj. schabowy z ryżem, karkówka pieczona w folii, kebab. Po tygodniu zacząłem z rana odczuwać bóle brzucha. Po gastroskopii stwierdzono gastritis billiaris czyli żółć w żołądku, przekrwienie ścian żołądka bez zmian w budowie układu pokarmowego. Myślę, że jest to związane z tym że po stosowaniu przez 3 miesiące zdrowej lekkostrawnej diety przeszedłem na ciężkostrawne pieczone i smażone potrawy a żołądek po prostu się zestresował. Teraz stosuję dietę wątrobową i biorę leki związane z refluksem żółciowym. Bóle brzucha przeszły, ale lekki dyskomfort w gardle pozostał. Nie zauważyłem tzw. wola na szyi. Gastrolog nastraszył mnie, że to może być związane z wysiłkiem i tzw. przepukliną rozworu przełykowego. Dziś wiem, że ta przepuklina jest związana z zupełnie innym refluksem. Tak więc stawiam pytanie. Jak odróżnić globus histericus od chorej tarczycy? Czy przy chorej tarczycy odczuwa się kłucie? Pozdrawiam, Adiran

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Kocham schizofrenika i czuję, że z moją psychiką też jest coś nie tak. Jak sobie pomóc?

Witam, zakochałam się w schizofreniku. Sama mam objawy depresyjne od ponad półtora roku. Jego "wyskoki" związane właśnie z chorobą sprawiają, że mi coraz bardziej się pogarsza, jednak nie umiem przestać o nim myśleć. Trwa to już prawie rok. Kiedy...

Witam, zakochałam się w schizofreniku. Sama mam objawy depresyjne od ponad półtora roku. Jego "wyskoki" związane właśnie z chorobą sprawiają, że mi coraz bardziej się pogarsza, jednak nie umiem przestać o nim myśleć. Trwa to już prawie rok.

Kiedy jestem z nim objawy trochę się łagodzą, myślę, że tylko dlatego, iż to miłość mnie otępia. Jednak tylko chwilę jest lepiej - znowu wieczorami te same myśli, wszystko wraca. W dodatku już tysiąc razy się rozstawaliśmy i to za każdym razem boli mnie tak samo. Nie umiem przestać. Czuję się coraz gorzej, nie wiem co mam już robić... nie odczuwam żadnej przyjemności, nic mnie nie interesuje. Zmuszam się do robienia czegokolwiek, co jest niby przyjemne, ale nic nie jest dla mnie przyjemne.

Nawet nie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że kocham, bo nie czuję nic. Kompletną pustkę. Jednak pod tym gdzieś jest ta miłość, która jeszcze bardziej mnie wyczerpuje, nie wiem co robić... W dodatku nie umiem powstrzymać się od myślenia, jak tylko mu pomóc. Powinnam zadbać o siebie, ale nie umiem...

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak przestać cierpieć?

Mam 15 lat. Przez całe życie byłam nieśmiała. Zawsze bałam się otoczenia. Nigdy nie miała wielu przyjaciół. W podstawówce przechodziłam coś podobnego do nerwicy natręctw - myłam ręce kilkadziesiąt razy dziennie, układałam wszystko kolorami, wielkością, sprzątałam kurz. Ciągle...

Mam 15 lat. Przez całe życie byłam nieśmiała. Zawsze bałam się otoczenia. Nigdy nie miała wielu przyjaciół. W podstawówce przechodziłam coś podobnego do nerwicy natręctw - myłam ręce kilkadziesiąt razy dziennie, układałam wszystko kolorami, wielkością, sprzątałam kurz. Ciągle wydaje mi się, że wszędzie jest kurz. Nie zdarza mi się to cały czas, tylko sporadycznie, ale te napady paniki są straszne.

Nie śpię. Zawsze spałam powiedzmy 10, 9 godzin dziennie. Cholernie długo. W tej chwili jeśli uda mi się zasnąć to dzieje się to albo na godzinę w środku dnia, albo na godzinę koło 2 - 3 w nocy. Kładę się do łóżka kiedy muszę, czyli koło 23, ale to i tak nie zmienia faktu, że sypiam kilka godzin. Zanim zasnę dręczą mnie koszmary, kiedy śpię dręczą mnie koszmary, kiedy się obudzę dalej dręczą mnie koszmary. Ciągle cała się trzęsę i to nie bez powodu. Zęby mi czasem zgrzytają, kiedy nie mam siły płakać, a dalej się boję bliżej nie określonego obiektu - ludzi, społeczeństwa, wyjścia, śmierci, drzwi, tego, że ktoś stoi za moim oknem. Boję się spać.

Nie umiem wyrzucić śmieci, ani wybrać się do schowka po mleko. Czasem siedzę kilka godzin, bo boję się ruszyć. Chodzę podenerwowana. Całe ciało mnie boli z tego strachu. Ciągle boli mnie głowa. Jest mi niedobrze cały czas. Na nic nie mam siły. Nie chce mi się jeść, pomijając fakt, że jeść też się boję. Wydaje mi się to obrzydliwe. Nic mi nie smakuje. Nic mi się nie podoba. Jeszcze jakieś dwa miesiące temu wydawało mi się, że jestem całkiem ładna - w tej chwili zdecydowanie jest na odwrót. Wszystko mnie boli - dusza, ciało, więc próbuję odwrócić od tego uwagę, próbuję zrobić cokolwiek przyjemnego. Jednak nic nie jest dla mnie przyjemne.

Mam 15 lat, tak? Nawet na myślenie o seksie nie mam siły, pomijając fakt, że nic mnie już nie nęci. Pytam się siebie sto razy dziennie co zrobić, na co mam ochotę. Przymuszam się więc do wszystkiego po kolei w nadziei, że to coś zmieni. Nie jestem w stanie nic robić. Nie mam siły, nie mogę się skupić. Nie chodzę do szkoły, bo boję się tam iść. Z resztą po co? Po to, żeby poryczeć się i musieć wyjść w połowie lekcji lub wylądować u pedagoga za ogólne ignorowanie zasad moralnych czy też społecznych? Nie chodzę do szkoły także dlatego, że nie mam siły rano wstać po całonocnej modlitwie o jakikolwiek koszmar, w czasie którego będę mogła odpocząć.

Nie mogę pisać. Nie umiem zagrać nic, co mi się spodoba. Moja przyszłość - jeśli w moim mózgu istnieje w ogóle takie pojęcie - jest nieokreślona i już dawno nie widzę w niej niczego ciekawego. Tak, nie chce mi się żyć. Chcę tylko zasnąć, naprawdę, nic więcej. Nie widzę sensu życia, nie wiem dlaczego muszę żyć - chyba tylko dlatego, żeby miłością podnosić sobie poziom dopaminy w mózgu. Ale na miłość nie mam już szans, więc wracając do życia bez naćpanego szczęściem mózgu muszę znaleźć jakiś substytut.

Zabiłabym się, ale w sumie po co, skoro i tak nie wierzę w piekło ani niebo. Poza tym niedoszły samobójca od samobójcy różni się wiele - wolę nie być tak cholernie słaba i żyć ze swojego wyboru, skoro na to, że się urodziłam nie miałam wpływu. Skoro nie umiem się zabić, to będę żyć.Ale jeśli już mam żyć, to chcę mieć ku temu powód. A powody dawno mi się skończyły. Nawet nie mam siły nienawidzić. To był mój ostatni powód. Chcę przestać cierpieć.

Piętnaście lat, tak. W tym wieku powinnam być pyskatym gówniarzem, który krzyczy głupoty o nauczycielach i bawi się na koncertach. Ja siedzę w domu, siedzę i płaczę. Potem nie mogę płakać, więc tylko się trzęsę i wyrzucam sobie, że nie umiem przestać. I kółko się zamyka. Nie wiem co mam robić. Moja psycholog to ignoruje, a ja już naprawdę mam tego dość.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Co to może być? Nerwica lękowa? Atak paniki?

Witam. Mam 16 lat i kompletnie nie wiem co mi się ostatnio stało. Siedziałam w domu, byłam trochę rozżalona, smutna i zła. Oglądałam filmy. W pewnym momencie zaczęłam płakać, głowa mnie bolała, serce mi mocno biło, czułam ataki...

Witam. Mam 16 lat i kompletnie nie wiem co mi się ostatnio stało. Siedziałam w domu, byłam trochę rozżalona, smutna i zła. Oglądałam filmy. W pewnym momencie zaczęłam płakać, głowa mnie bolała, serce mi mocno biło, czułam ataki duszności, nie mogłam złapać tchu, byłam przerażona i jednocześnie smutna. Bałam się ewidentnie. Dodam, że oglądałam horrory, ale to już nie pierwszy raz, lubię je oglądać i nigdy wcześniej mi się nie zdarzały takie rzeczy. Chociaż pól roku temu (nad moim łóżkiem wisiała szafka, na której stały głośniki od wieży) zaczęłam się bać, wpadłam w panikę, że ta wieża na mnie runie, co się potem stanie. Nie wiem co mi dolega, czy to są ataki paniki? Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Jak pokonać stres przed jazdą samochodem?

Witam, mam 29 lat i od ok. 2 lat mam prawo jazdy. Tak się składa, że przez ten czas baardzo sporadycznie miałam okazję pojeździć i to po mało uczęszczanych drogach. Już niedługo będę miała samochód na własny użytek, ale nie...

Witam, mam 29 lat i od ok. 2 lat mam prawo jazdy. Tak się składa, że przez ten czas baardzo sporadycznie miałam okazję pojeździć i to po mało uczęszczanych drogach. Już niedługo będę miała samochód na własny użytek, ale nie cieszy mnie to tak jakbym chciała, bo paraliżuje mnie strach przed samodzielną jazdą.Z jednej strony pragnę stać się niezależną od innych osób i środków lokomocji z drugiej zaś blokuje mnie strach, trzęsę się cała i jest mi strasznie zimno na samą myśl o jeździe. Bardzo zazdroszczę tym co mają z jazdy samą radość, dla mnie to spory lęk przed wypadkiem, awarią, korkami, gaśnięciem auta na środku skrzyżowania itp. Jak mam pokonać tą blokadę? A może zrezygnować całkowicie z jazdy? Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Dlaczego często zdarzają mi się wybuchy złości?

Witam, mam do pani pytanie, a dokładnie to potrzebuję opinii. Od jakiegoś czasu, dokładnie to od narodzin córki, czyli 2 lata temu, zaczęłam zauważać pewne niepokojące mnie i męża różnice w moim zachowaniu. Bywa tak, że czasami wybucham złością i...

Witam, mam do pani pytanie, a dokładnie to potrzebuję opinii. Od jakiegoś czasu, dokładnie to od narodzin córki, czyli 2 lata temu, zaczęłam zauważać pewne niepokojące mnie i męża różnice w moim zachowaniu. Bywa tak, że czasami wybucham złością i nie potrafię nad tym zapanować, cała się trzęsę, jakbym mogła, to rzucałabym czym popadnie i krzyczałabym, ile mam tylko siły, aż wreszcie wybucham strasznym płaczem, przy którym serce zaczyna mi bić jak oszalałe, jakby chciało wyskoczyć. Zaczyna brakować mi tchu, nie mogę się uspokoić, a mąż nie wie wtedy, co się ze mną dzieje.

Jego, podobnie jak mnie, zaczyna to przerażać, tym bardziej że zdarza mi się w takiej złości zemdleć... Boję się tego, co się ze mną dzieje, tym bardziej że jestem znowu w ciąży. Proszę o odpowiedź, bo nie wiem czy powinnam udać się z tym do lekarza.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Dlaczego mam problemy ze snem?

Mam 15 lat. Budzę się w nocy i słyszę różne głosy. Dzisiaj nie mogłam z siebie nic wydusić, żadnego dźwięku. Bardzo proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Mam nietypowy problem z zasypianiem

Witam, mam 19 lat. Mój problem polega na dziwnym uczuciu, które nie pozwala mi zasnąć. Gdy nie jem przed snem, zdarza mi się normalnie zasnąć, ale nie zawsze, lecz gdy przed snem spożyję jakiś posiłek, choćby lekki typu jedna...

Witam, mam 19 lat. Mój problem polega na dziwnym uczuciu, które nie pozwala mi zasnąć. Gdy nie jem przed snem, zdarza mi się normalnie zasnąć, ale nie zawsze, lecz gdy przed snem spożyję jakiś posiłek, choćby lekki typu jedna kanapka z masłem i pomidorem lub jogurt, mam to dziwne uczucie, spróbuję je opisać. Leżę na łóżku i zamykam oczy, wtedy czuję, jakbym z siebie wychodził i natychmiast je otwieram i uczucie znika.

Często przez wiele godzin tak jest, próbuję zmiany pozycji, lecz nic to nie daje. To uczucie jest przerażające i nieprzyjemne, zastanawiałem się, czy może mam cukrzycę lub inną chorobę, która wpływa na sen - byłoby to może jakimś wytłumaczeniem. Bardzo proszę o pomoc, chciałbym się dowiedzieć, co się ze mną dzieje, to uczucie towarzyszy mi od wielu lat.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy mam fobię?

Witam. Mam 17 lat. Szkoły zaczęłam unikać już w 1 gimnazjum, jednak nie było ku temu żadnego poważnego powodu. W zeszłym roku teoretycznie powinnam zacząć naukę w szkole ponadgimnazjalnej. Owszem, przez 1 miesiąc chodziłam do szkoły, ale było to dla...

Witam. Mam 17 lat. Szkoły zaczęłam unikać już w 1 gimnazjum, jednak nie było ku temu żadnego poważnego powodu. W zeszłym roku teoretycznie powinnam zacząć naukę w szkole ponadgimnazjalnej. Owszem, przez 1 miesiąc chodziłam do szkoły, ale było to dla mnie bardzo trudne i męczące.

Szkoła przyjmowała dużą liczbę uczniów. Na korytarzach zawsze był tłok... czułam się tam źle było mi duszno, często bolał mnie brzuch i zaczęłam uciekać, a na początku października zabrałam swoje dokumenty tłumacząc, iż zmieniam szkołę. Nigdzie się nie zapisałam. Przesiedziałam rok w domu. Pod wpływem silnej presji ze strony rodziny zapisałam się w tym roku do liceum. Chodziłam tam przez 1 tydzień - znowu czułam się źle... rozmawiałam tak naprawdę, tylko z jedną dziewczyną, która przeniosła się po paru dniach do innej klasy...

Rozchorowałam się, na początku nie wiadomo było co mi jest, miałam różnego rodzaju bóle, które po jakimś czasie ustały. Prawdę powiedziawszy ustały, gdy moje problemy trochę się zmniejszyły, lecz teraz, po 6 tygodniach znowu muszę wrócić do szkoły. Tak bardzo się boję... klasa pewnie już się zgrała, mnie przez miesiąc właśnie tego ''docierania'' nie było. Poszłam, tylko raz z gorączką na kiermasz z książkami, akurat spotkałam koleżanki z klasy. Nawet nie odpowiedziały mi cześć tak jakby mnie nie było. Zapytałam się jednej, gdzie dokładnie odbywa się ta sprzedaż. Odpowiedziała z łaską... w kolejce po książki stałam sama ponad godzinę. Dodam, że dzieje się tak nie tylko w szkole.

W miejscach, w których jest dużo osób czuję się strasznie skrępowana, zwykle wtedy wychodzę na kompletną ciapę, bo np. nie wiem gdzie iść mimo iż znam to miejsce doskonale. Czasem mam lęk rozmawiać nawet ze sprzedawcą, nie potrafię spojrzeć mu w oczy. Dodatkowo mam problemy w domu. Mama z tatą najprawdopodobniej się rozstaną i teraz strasznie boje się tej szkoły - chciałabym po prostu zrobić tak jak w zeszłym roku, ale boję się, że mama tym razem będzie miała z tego powodu problemy.

Dziś byłam u lekarza po zwolnienie do szkoły. Zauważyła, że coś jest nie tak zaczęła delikatnie wypytywać, powiedziałam jej ogólnikowo o co chodzi, ale więcej nie mogłam. Czułam, że zaraz zacznę płakać.Pisząc to spływają mi łzy po policzkach. Myślałam o wizycie u psychologa, ale boję się tam iść - pewnie cała wizytę przeryczę. Proszę, pomóżcie mi.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy to na pewno zaburzenia schizoafektywne?

Witam. Choruję na zaburzenia schizoafektywne, ale nie zgadzam się z tą diagnozą, ponieważ kiedy były aktywne urojenia i omamy to nie było depresji ani manii a wyczytałem, że muszą współistnieć tym samym czasie objawy schizofrenii i afektywne. Czy podczas leczenia...

Witam. Choruję na zaburzenia schizoafektywne, ale nie zgadzam się z tą diagnozą, ponieważ kiedy były aktywne urojenia i omamy to nie było depresji ani manii a wyczytałem, że muszą współistnieć tym samym czasie objawy schizofrenii i afektywne.

Czy podczas leczenia neuroleptykiem nawet w maksymalnej dawce mają prawo pojawiać się urojenia?Tydzień temu byłem osobą, która mogła uratować świat przed zagładą. Posiadałem misję do utworzenia nowej, światowej religii, która miała uszczęśliwić ludzi - czy to można potraktować jako urojenie?

2. Czy da się samemu u siebie zauważyć rozpad osobowości i autyzm schizofreniczny? Jakie objawy są z tym związane?

3. Wciąż posiadam czasami omamy zapachowe. Trwają one sekundę lub krócej. Są to zapachy perfum, przypraw, tworzyw sztucznych itd. Jak ustalić czy te omamy pochodzą od psychozy czy od padaczki, którą posiadam? Zażywam lek przeciwpadaczkowy. Guz mózgu został wykluczony na tomografii.

4. Posiadam wady mózgu tj. poszerzenie komory III i IV oraz jamę przegrody przezroczystej. Wyczytałem, że te wady występują w schizofrenii lub mogą ją powodować. Czy mogę się spodziewać wybuchu schizofrenii?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Po co świat daje nam się narodzić, a potem zabiera bliskich?

Mam mało lat, tylko 13, lecz od dawna zaczynam myśleć o różnych rzeczach takich jak o śmierci. Zaczęłam panikować, gdy pomyślałam, że kiedyś umrę, a przede mną moja rodzina, no nie wszyscy - najbardziej boję się o moją babcię i...

Mam mało lat, tylko 13, lecz od dawna zaczynam myśleć o różnych rzeczach takich jak o śmierci. Zaczęłam panikować, gdy pomyślałam, że kiedyś umrę, a przede mną moja rodzina, no nie wszyscy - najbardziej boję się o moją babcię i mamę.

Moja babcia była ostatnio 2 razy w szpitalu, o mało co nie umarła, dwa razy na oddziale głównym, a moja mama po prostu jest dla mnie ważna i boję się tego bólu jak ona umrze - do kogo ja wtedy pójdę, gdy moja rodzina umrze? Najgorsze jest to co, będzie gdy umrę - myślę, że się odrodzę na nowo, ale ja nie chcę i myślę cały czas, że mam mało czasu i się boję o mojego brata, który jest młodszy, że go zostawię samego i że już go nie będę pamiętać tak jak mojej mamy lub babci czy innych. Miałam dość dużo przeżyć jak byłam mała, jak mój tata bił moją mamę lub jak cała moja rodzina od strony taty była pijana, jak dziadek kazał pić mi wódkę - nie wiem, może ja jestem psychicznie chora?

Jestem za granicą - możne to przez to? Po co świat daje nam się narodzić, pokochać bliskich, później męża, dzieci, a później zabiera nam rodzinę po kolei: męża, a dzieci zostawia same na tym świecie? Pomóżcie bardzo proszę!

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak mam się pozbyć nocnych koszmarów?

Mam 15 lat. Jestem kobietą. W snach słyszę dzwony, kiedy się przebudzę, słyszę różne głosy. Jednak nie rozumiem, co do mnie mówią.
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Co mam zrobić z moją fobią?

Mam 19 lat. Zawsze byłam bardzo nieśmiała, ale teraz to się pogorszyło. Zaczęłam w tym roku studia i zaczął się duży problem. Gdy weszłam pierwszy raz do sali wszyscy się śmiali rozmawiali razem, a ja czułam się tam taka sama,...

Mam 19 lat. Zawsze byłam bardzo nieśmiała, ale teraz to się pogorszyło. Zaczęłam w tym roku studia i zaczął się duży problem. Gdy weszłam pierwszy raz do sali wszyscy się śmiali rozmawiali razem, a ja czułam się tam taka sama, taka obca. Od tamtego czasu szykuje się do szkoły, jadę autobusem i gdy idę pod szkołę na jej widok dostaje ataku - przyspieszony oddech, trzęsie mnie, ściska mnie w środku i wybucham płaczem i uciekam stamtąd jak najszybciej. Kolejnego dnia mówię sobie, że będzie lepiej, że dam radę i znów jest to samo dzień w dzień. Gdyby nie wsparcie mojego chłopaka, który jeździ ze mną codziennie pod szkołę to nawet bym nie wyszła z domu sama. Tylko on mnie rozumie bez niego nie dała bym rady. Pomóżcie nam, bo zarówno ja jak i on nie wytrzymujemy moich codziennych histerii. Nie wiem czy to normalne czy może powinnam udać się do lekarza?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Diagnoza: osobowość histrioniczna - jak zadbać o swój rozwój?

Witam, właśnie ukończyłam trzymiesięczną terapię na dziennym oddziale dla osób z zaburzeniami nerwicowymi z rozpoznaniem cech osobowości histrionicznej. Zastanawiam się w jaki sposób w dalszym ciągu, już w normalnym życiu, zadbać o swój rozwój osobisty, gdyż terapię zakończyłam ze... Witam, właśnie ukończyłam trzymiesięczną terapię na dziennym oddziale dla osób z zaburzeniami nerwicowymi z rozpoznaniem cech osobowości histrionicznej. Zastanawiam się w jaki sposób w dalszym ciągu, już w normalnym życiu, zadbać o swój rozwój osobisty, gdyż terapię zakończyłam ze sporym niedosytem... i również terapeuci w moim podsumowaniu zasugerowali rozważenie kontynuacji terapii za jakiś czas. Mam obawy, że cały mój wgląd w siebie zostanie zagłuszony powrotem do rzeczywistości i wrócę do punktu wyjścia, znów traktując ludzi powierzchownie i tym samym skażę się na dalszą samotność wśród ludzi. Chciałabym uzyskać jakieś wskazówki dla samorozwoju, zalecaną literaturę, czy cokolwiek. Dla ułatwienia podam treść karty informacyjnej o przebiegu choroby podczas terapii: "Pacjentka przyjęta celem psychoterapii z powodu powtarzających się okresu spadku napędu, anhedonii, utraty kontaktu z rówieśnikami, uczucia pustki w głowie. Przy przyjęciu bez objawów psychozy i zaburzeń afektywnych. W grupie początkowo sprawiała wrażenie niezaangażowanej, prowokowała do stawiania granic, w ten sposób koncentrując na sobie uwagę. Po postawieniu kategorycznych granic dostosowała się do nich. W grupie aktywna, początkowo jej aktywność służyła głównie uzyskaniu uwagi, później więcej uwagi potrafiła poświęcić innym uczestnikom i konstruktywnej pracy nad własną problematyką. Podstawowymi mechanizmami obronnymi przez nią używanymi były regresja, zaprzeczenie, acting-out, idealizacja i dewaluacja. W trakcie terapii uzyskała znaczący wgląd, istotna modyfikację funkcjonowania i poprawę objawową." Pozdrawiam, Magda
odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Podejrzenie wrzodów a nerwica

Witam serdecznie, od miesiąca mam kłopot ze zdrowiem, wszyscy mówią mi ze to nerwica ale nie jestem pewna. Bolał mnie brzuch, lekarze uważali, że to wrzody, ale po ich lekach czułam się gorzej. Teraz pozostało kłucie w okolicy pępka z...

Witam serdecznie, od miesiąca mam kłopot ze zdrowiem, wszyscy mówią mi ze to nerwica ale nie jestem pewna. Bolał mnie brzuch, lekarze uważali, że to wrzody, ale po ich lekach czułam się gorzej. Teraz pozostało kłucie w okolicy pępka z lewej strony i bolą mnie plecy, tak jakby nerki:) Co to może być? Czy to faktycznie nerwica?

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Czy brat się obudzi i zacznie żyć jak normalny człowiek?

Moja historia jest podobna do wielu opisanych na tych stronach. Otóż mam 45-letniego brata, mieszkamy razem w jednym domu. Gdy miał 15 lat zmarła nasza mama (może jeszcze dodam, że w dzieciństwie chorował na wirusowe zapalenie opon mózgowych), po...

Moja historia jest podobna do wielu opisanych na tych stronach. Otóż mam 45-letniego brata, mieszkamy razem w jednym domu. Gdy miał 15 lat zmarła nasza mama (może jeszcze dodam, że w dzieciństwie chorował na wirusowe zapalenie opon mózgowych), po jej śmierci wszystko wskazywało na to, że wspólnie będziemy się wspierać. I tak było do pewnego momentu. Ja jestem osobą dosyć zaradną więc i jego próbowałam czasami do czegoś zmobilizować, z różnym skutkiem. Skończył szkołę, dwa lata chodził do szkoły pomaturalnej, odbył zastępczą służbę wojskową, potem były dwie prace, w międzyczasie pojawiły się dwie dziewczyny (niestety były to nieszczęśliwe miłości). Przy tej drugiej dziewczynie nie można mu było nic wytłumaczyć, że mężatka, że nie dla niego. Dochodziło nawet do tego, że podczas moich rozmów z nim na jej temat wyciągał do mnie ręce. Któregoś razu wezwałam policję, bo bałam się, że to może źle się skończyć - nie było w związku z tym żadnej sprawy, jedynie żal z jego strony, że nasłałam na niego policjantów. W końcu wymusił na ojcu (88 lat), że zamieszka sam na dole chyba licząc na to, że ta druga miłość do niego wróci i będą razem, ale tak się nie stało. W końcu porzucił pracę i nie pracuje już 3 lata, zaczął izolować się od znajomych i od nas domowników. W końcu ubzdurał sobie, że ja chcę go otruć, a to, że mu pieniądze podmieniam itp. Bardzo schudł, a w zasadzie wszyscy w domu mu ustępujemy. O pójściu do lekarza nie ma mowy, zaraz jest negatywna reakcja z jego strony. Nie wiem co robić, żal mi serce ściska jak na niego patrzę i widzę jak ginie w oczach, a to przecież mój brat którego kocham. W perspektywie mam wyjazd za granicę, ale jeśli ja wyjadę to coś zmieni, czy on się obudzi i zacznie żyć jak normalny człowiek? Błagam podpowiedzcie mi coś, bo moja niemoc zaczyna sięgać zenitu.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czuję się dziwnie, kiedy jestem sam w domu. Dlaczego?

Witam. Mam 11 lat i czuję czasami kogoś obecność. Jak mama wchodzi do mnie do pokoju i nie słyszę, że wchodzi to czuję obecność i patrzę mama weszła. A jak nie ma rodziców to czasem czuję kogoś obecność. Ostatnio siedziałem...

Witam. Mam 11 lat i czuję czasami kogoś obecność. Jak mama wchodzi do mnie do pokoju i nie słyszę, że wchodzi to czuję obecność i patrzę mama weszła. A jak nie ma rodziców to czasem czuję kogoś obecność. Ostatnio siedziałem u rodziców w pokoju (sam byłem w domu) i usłyszałem huk. Pobiegłem do pokoju i zobaczyłem, że szklanka jest na ziemi i było otwarte okno (sam je otworzyłem). A szklanka się nie pobiła, ale nie wiem czemu szklanka upadła na ziemię - ta szklanka była ciężka i gruba nie wiem czy powiew wiatru mógł przewrócić taką ciężką szklankę. Pomocy! Nie wiem co jest nie tak! Patryk

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Jak sobie radzić z własnymi lękami?

Jestem kobietą, Mam 31 lat. Moim problemem jest to, że bardzo boję sie ludzi, ale nie tylko. Boję sie wielu innych rzeczy w wyniku czego ciągle się martwię i nie potrafię się cieszyć. Od 4 lat nie pracuję, wtedy właśnie... Jestem kobietą, Mam 31 lat. Moim problemem jest to, że bardzo boję sie ludzi, ale nie tylko. Boję sie wielu innych rzeczy w wyniku czego ciągle się martwię i nie potrafię się cieszyć. Od 4 lat nie pracuję, wtedy właśnie wyszłam za mąż i w związku z przeprowadzką musiałam odejść z pracy. Przez te 4 lata wiele się w moim życiu zmieniło "stanęłam w miejscu". Moja codzienność, to 4 ściany mojego mieszkania. Boję sie ludzi, dlatego unikam podjęcia pracy, wynajduje atrakcyjne oferty (tylko w internecie), pracodawcy oddzwaniają do mnie, umawiam się z nimi, ale na spotkanie nie idę, bo sie boję. Lęk dotyczy wszystkiego, spotkania z pracodawcą, dojazdu do pracy, a nawet kupna biletu u kierowcy i chociaż mam prawo jazdy to ze strachu nie wsiądę za kierownicę. Codziennie boje się, że ktoś zapuka do mych drzwi, boje się listonosza, administratora, często nikomu nie otwieram. A jeśli już otworzę, to cała sie trzęsę, a najbardziej trzęsą mi się dłonie i nie jestem wtedy w stanie niczego podpisać. Właśnie od kilku dni czekam na kuriera, codziennie przeżywam katusze, boje się, a jak na osiedlu zobaczę samochód kurierski, to trzęsę się ze strachu. Boje sie też wizyt w urzędach, u lekarza itd. Boje się też, że mąż straci pracę (chociaż sie na to nie zanosi), boję się zajść w ciążę. Nikt mnie w tym nie wspiera. Wszystkim wydaje się, że nie chcę pracować i nie chcę mieć dzieci. Na nic sie zdaje moje wołanie o pomoc. Nikt tego nie dostrzega, a ja bym chciała normalnie żyć. Chcę pracować, przekonać się, że dam radę wychować dziecko. Bardzo często przez to płaczę. Nie wiem co mam zrobić. Pomóżcie!
odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Lęk przed przejściem przez ulicę

Witam, moja 13 letnia córka 4 miesiące temu miała wypadek. Została potrącona na przejściu dla pieszych przez samochód, nie z jej winy bo miała zielone światło. Na szczęście nic poważnego się nie stało, spędziła cały dzień w szpitalu na...

Witam, moja 13 letnia córka 4 miesiące temu miała wypadek. Została potrącona na przejściu dla pieszych przez samochód, nie z jej winy bo miała zielone światło. Na szczęście nic poważnego się nie stało, spędziła cały dzień w szpitalu na obserwacji ( badania, prześwietlenia itp.), skończyło się na stłuczeniach i siniakach. Myślałam że już wszystko jest w porządku, ale niedawno szłam z nią do sklepu i przechodziłyśmy przez ulicę, wtedy zauważyłam, że córka panicznie boi się wejść na ulicę, pomimo iż samochód był jeszcze bardzo daleko i mogłyśmy spokojnie przejść na drugą stronę. Tak jest również na przejściu z sygnalizacją świetlną, ona nie przechodzi spokojnie tylko przyspiesza. Mam pytanie czy można leczyć tego typu lęki czy to samo przejdzie z czasem?

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska
Patronaty