Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 4 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Emocje: Pytania do specjalistów

Jestem ciągle przygnębiona, płaczliwa - co się ze mną dzieje?

Kompletnie nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje... Ciągle jestem przygnębiona, płaczliwa. Wszystko mnie złości i denerwuje. Moja samoocena spadła do zera. Uważam, że wszyscy są lepsi ode mnie, winię się za każdą kłótnie w swoim związku....

Kompletnie nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje... Ciągle jestem przygnębiona, płaczliwa. Wszystko mnie złości i denerwuje. Moja samoocena spadła do zera. Uważam, że wszyscy są lepsi ode mnie, winię się za każdą kłótnie w swoim związku. Nie mogę spać w nocy, a jeśli już usnę to budzę się po ok. 3-4 godzinach i nie mogę dalej spać. Strasznie przejmuję się moim chłopakiem, ciągle wyobrażam sobie, że mnie zdradza, że ma przede mną tajemnice, że mi o niczym nie mówi, widzę jakie ładne są jego koleżanki - ja nie mogę się z nimi równać, przy nich widzę tylko i wyłącznie wady. W tym roku zaczęłam studia. Nie potrafię odnaleźć się w ogóle w grupie. Z nikim nie rozmawiam, od razu po zajęciach wracam do domu. Czasami, kiedy się zdenerwuję mam problemy z oddychaniem i czuję kłucie w klatce piersiowej. Zawsze natomiast pojawia się u mnie drżenie wszystkich części ciała. Nie mogę tego kontrolować. Ostatnio zauważyłam, że strasznie boję się pająków i wszelkiego rodzaju robaków, myszy, kotów i innych zwierząt, wątpię, żeby była to jakaś fobia. Często też zaczęłam myśleć o tym że mogę mieć raka piersi albo być bezpłodna, myślę o tym godzinami i płaczę. Boję się mówić o tym co myślę, w obawie przed zbagatelizowaniem tego, co uważam, za na prawdę istotne i przed skrytykowaniem mnie. Rzadko kiedy potrafię przyznać się do własnego zdania - wolę się nie odzywać, nie narażać na ośmieszenie. Najbardziej jednak martwi mnie to, że myślę o samobójstwach - najczęściej zdarza się, że robię to w samotności na dworcu PKP, wiem, że nie byłabym skłonna do samobójstwa, ale to mnie niepokoi. Wcześniej też miałam niewielkie problemy, wpadałam w furię, moje rodzeństwo musiało mnie przytrzymywać, bo tak bardzo się szarpałam i rzucałam. Od czasu do czasu zdarzało mi się pociąć sobie ręce... Nie wiem z czego to wszystko wynika i nie wiem co mam ze sobą zrobić, teraz ciągle jestem przygnębiona, nie mam apetytu - w ciągu dnia jadam jeden posiłek, lub w ogóle. W ciągu niecałego miesiąca schudłam 5,5 kg. Nie wiem jak wytłumaczyć też to, że nawet jeśli czasem jestem głodna, kiedy już skosztuję czegoś, odrobinkę, to zaraz wydaje mi się, że nie mam na nic ochoty. Proszę o poradę i pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Zostałam oczerniona - co robić?

Jestem Lucyna, mam 16 lat, mam straszny problem - koleżanki z mojej klasy oczerniają mnie, mówią, że obgaduję wszystkich dookoła. To były osoby, którym się zwierzałam, którym ufałam. Teraz wszystkie są przeciwko mnie. Jedna z nich dopuściła się nawet przemocy...

Jestem Lucyna, mam 16 lat, mam straszny problem - koleżanki z mojej klasy oczerniają mnie, mówią, że obgaduję wszystkich dookoła. To były osoby, którym się zwierzałam, którym ufałam. Teraz wszystkie są przeciwko mnie. Jedna z nich dopuściła się nawet przemocy wobec mnie. Są to osoby, które bardzo liczą się u nas w liceum. Przez te kłamstwa straciłam również swoich przyjaciół. Nie zrobiłam nic złego! Mimo to czuję się winna. Zarzuty, które są wymierzone przeciwko mnie są mocno naciągane. Nikt mnie nie słucha, nikt mnie nie chce zrozumieć. Do tej pory w klasie liczono się z moim zdaniem, nie wiem jak będzie teraz. Boję się. Do tego dochodzą problemy w domu. Mam tylko 16 lat! Nie potrafię sobie z tym poradzić :(. Mam już dość tłumaczenia wszystkim jak jest i jak to wygląda na prawdę. Wydzwaniam, esemesuję i to jeszcze pogarsza sytuację. Co bym nie zrobiła, czuję się z tym strasznie. Przeprosiłam kogo trzeba było, ale te osoby nie zachowują się wobec mnie fair. Nie wiem jak mam wyjaśnić to wszystko. Jestem kłębkiem nerwów, a do tego wszystkiego chłopak mnie rzucił, ale z tym poradzę sobie sama.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy tak objawia się niestabilność emocjonalna?

Zmieniam się co chwilę, czy to jakaś choroba? Inaczej się zachowuję, raz tak, raz tak - bywam czasem pewny siebie, mocny, czasem bardzo niepewny siebie i lękliwy, czasem zabawny i kreatywny, czasem nie wiem co powiedzieć, mój styl...

Zmieniam się co chwilę, czy to jakaś choroba? Inaczej się zachowuję, raz tak, raz tak - bywam czasem pewny siebie, mocny, czasem bardzo niepewny siebie i lękliwy, czasem zabawny i kreatywny, czasem nie wiem co powiedzieć, mój styl wypowiedzi się zmienia. Niektórzy widzą we mnie "asa”, "miszcza", a inni ciotę i frajera. Co chwilę (co godzinę albo minutę) bywam w dobrej formie potem następuje jej spadek.Mam wiele twarzy. Jak patrzę na niektóre posty na forum,  myślę, że mój bliski by powiedział, że to ja napisałem. Jak mam inny nastrój i  inaczej piszę, to ktoś inny z moich znajomych też by powiedział, że to ja. Mam się martwić, że co chwilę się tak gwałtownie zmieniam? Mam 19 lat i takie wahania mam od 5 lat.

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Dlaczego często miewam takie stany, że widzę świat bez kolorów?

Witam, Jestem Adrian i mam 17 lat. Od czasu kiedy mój kolega się powiesił (zdarzyło się to na wiosnę tego roku) wszystko zaczęło mnie denerwować, np. denerwuje mnie to, że mój inny kolega z zespołu też się uczy grać...

Witam, Jestem Adrian i mam 17 lat. Od czasu kiedy mój kolega się powiesił (zdarzyło się to na wiosnę tego roku) wszystko zaczęło mnie denerwować, np. denerwuje mnie to, że mój inny kolega z zespołu też się uczy grać na perkusji, chociaż ja jestem perkusistą w zespole, on uczy się po to, by umieć i jest lepszy ode mnie, a ja mam wrażenie, że uczy się grania po to, żeby mi zrobić na złość. Czasem mam myśli samobójcze, oczywiście staram się to kontrolować. Mam wrażenie, że każdy stara mi zrobić coś na złość i że każdego denerwuje. Czasem bywam wesoły i nie mam takiego samopoczucia, ale często miewam takie stany, że też widzę świat bez kolorów. Proszę mi coś doradzić.

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Wściekam się bez powodu, tak nagle. Czy to może być nerwica?

Od jakiegoś czasu mam ataki złości. Wściekam się bez powodu, tak nagle. Mam ochotę wszystkim rzucać. A jak się ktoś do mnie odezwie to zazwyczaj krzyczę na niego... Czasem udaje mi się nad tym zapanować. 2,5 miesiąca temu przyszło na... Od jakiegoś czasu mam ataki złości. Wściekam się bez powodu, tak nagle. Mam ochotę wszystkim rzucać. A jak się ktoś do mnie odezwie to zazwyczaj krzyczę na niego... Czasem udaje mi się nad tym zapanować. 2,5 miesiąca temu przyszło na świat moje dziecko (przez cesarskie cięcie), od tego czasu występuje to częściej. Czy to może mieć jakiś związek ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Ranię innych i niszczę siebie od wewnątrz - jak zapanować nad emocjami i uczuciami?

Mam 17 lat i od 4 miesięcy bliscy zauważyli, iż ze mną dzieje się coś złego. Zaczęłam być bardzo nerwowa, nie panuję nad emocjami, wszystko próbuję załatwić krzykiem, czuję niepowtarzalnie wielką złość i niechęć do wszystkich, moje nastawienie...

Mam 17 lat i od 4 miesięcy bliscy zauważyli, iż ze mną dzieje się coś złego. Zaczęłam być bardzo nerwowa, nie panuję nad emocjami, wszystko próbuję załatwić krzykiem, czuję niepowtarzalnie wielką złość i niechęć do wszystkich, moje nastawienie do ludzi jest straszne. Ostatnio często myślę o przemijaniu, śmierci - w tym wieku to ma dla mnie dziwnie duże znaczenie. Moi rodzice się rozwiedli gdy miałam 11 lat, wiek, w którym dziecko już bardzo dużo rozumie, widziałam zbyt dużo i uważam, że sytuacje, których nie powinnam widzieć bardzo mocno na mnie wpłynęły, stałam się samotna i zamknięta w sobie, później zaczęłam wyrażać te wszystkie uczucia (złe uczucia) poprzez złość i wyrządzanie krzywdy innym. 4 miesiące temu ojciec zerwał ze mną kontakt, a tak naprawdę to ja z nim - doszło to kłótni, uciekłam od niego i od tamtej pory nie mam odwagi do niego zadzwonić, spotkać się i wytłumaczyć sobie pewne rzeczy. Boli mnie to, że go nie ma, ale jeszcze bardziej boli mnie to, że on żyje sobie kilkadziesiąt km dalej, z nową rodzinką, a o mnie zapomniał. Jest mi okropnie trudno z tym żyć, każdy dzień robi się dla mnie coraz trudniejszy. Boję się jednego: że przypomni sobie o mnie jak już będę dorosła, będę mieć rodzinę, dzieci i wtedy ja się od niego odwrócę, a tak bardzo mi go brakuje. Nauczyciele w szkole zauważyli moje zmiany w zachowaniu - postrzegają mnie jako wiecznie naburmuszoną i negatywnie nastawioną do całego świata. Cały czas próbuję sobie udowadniać, że jestem samowystarczalna i z pewnością sama sobie ze wszystkim poradzę, gram niedostępną osobę, lecz w głębi czuję, że potrzebuję się komuś wyżalić, wypłakać się na ramieniu, lecz z drugiej strony nie chcę nikogo obarczać moimi problemami. Mama zaczęła się o mnie martwic i chodzę na spotkania do pani pedagog, byłam na 3 spotkaniu. Jest bardzo sympatyczna, dobrze mi się z nią rozmawia, lecz nie wiem czy poradzę sobie z ogarnięciem tego wszystkiego, np. mam test, jestem przygotowana w stu procentach, siadam, nauczycielka wręcza mi kartkę, piszę, po chwili pojawia się pustka i wszystko kompletnie miesza mi się, a ja jeszcze wcześniej, gdy się uczyłam i powtarzałam umiałam na stówę, w tedy wykonuję różne, dziwne gesty (zaobserwowała to koleżanka, bo ja robię to nieświadomie) - chwytam się za głowę, zaciskam pięści, bardzo się denerwuję, drżą mi ręce i nogi, pocą mi się ręce, zaczyna mi się robić zimno. Nie wiem jak mam sobie poradzić ze sobą, wdaję się często w konflikty, oczywiście chodzi o błahostki, cały czas się zadręczam, jestem kontrowersyjną osobą, często się burzę przeciwko osobom dorosłym, mam zawsze swoje zdanie, często wyrażam swoje poglądy, chcę sprawiedliwości i ponoszenia konsekwencji, często jestem źle odbierana przez ludzi przez moje nastawienie. 2 lata temu miałam skłonności samobójcze, czasem powracają, ale jestem zbyt mało odważna. Boję się o innych i o siebie, bo mam w sobie coraz mniej siły do walki, czuję się rozbita i niechciana. Proszę o radę, z góry dziękuję i pozdrawiam.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami. Czy to choroba?

Witam. Mam ogromny problem i nie wiem jak sobie z nim poradzić... Mam 8-miesięczną córeczkę. Kocham ją nad życie, a mimo to ranię. Nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami. Wszystko mnie denerwuje. Kiedy ją karmię łyżeczką, a ona pluje, to...

Witam. Mam ogromny problem i nie wiem jak sobie z nim poradzić... Mam 8-miesięczną córeczkę. Kocham ją nad życie, a mimo to ranię. Nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami. Wszystko mnie denerwuje. Kiedy ją karmię łyżeczką, a ona pluje, to wciskam jej tę łyżkę do buzi, gdy ją usypiam, a ona nie chce spać wpadam w furię, potrząsam nią. Boże, wiem że robię źle, chwilę potem żałuję tego z całego serca. Obiecuję sobie, że jutro będę spokojna, ale następnego dnia jest to samo. Nienawidzę siebie za to. Czy to choroba psychiczna? Czy ja muszę się leczyć? Dodam, że nigdy nie byłam tak nerwowa. Błagam o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak nie czuć niechęci do świata?

Witam! Zostałam wielokrotnie zraniona przez mężczyznę. Wybaczyłam, ale nie ufam nikomu, boję się przejść jeszcze raz tą drogę. Odczuwam nie chęć do świata i uważam, że jego rodzina jest do mnie negatywnie nastawiona... Być może wyolbrzymiam i nie mam racji, ale jak spojrzeć na świat z innej perspektywy?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Jak dążyć do szczęścia?

Mój problem wydaje się wielu osobom zbyt banalny aby w ogóle go roztrząsać, ale ja chciałabym zmienić w końcu coś na trwałe w moim życiu. Zacznę od początku. Od dzieciństwa zawsze ciągnęło mnie na scenę. Granie sprawiało mi ogromną przyjemność....

Mój problem wydaje się wielu osobom zbyt banalny aby w ogóle go roztrząsać, ale ja chciałabym zmienić w końcu coś na trwałe w moim życiu. Zacznę od początku. Od dzieciństwa zawsze ciągnęło mnie na scenę. Granie sprawiało mi ogromną przyjemność. W chwili obecnej mam 18 lat i zdecydowałam się na zdawanie do szkoły aktorskiej. Mam jednak wiele dylematów, które blokują mój rozwój. Zauważyłam, że wszystkie starania jakie podejmuję nie wypływają z mego wnętrza. Robię wszystko co podpowiada rozsądek. W rezultacie nie czerpię żadnej satysfakcji. Czasami myślę sobie, że najchętniej nic bym nie robiła, ale z drugiej strony gdy przestaję pracować wiem ze marnuję mój talent, który zauważony był już przez wiele osób… Wiem, że to głupie, bo ludzie mają większe problemy, ale ja po prostu nie czuję się szczęśliwa.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak poradzić sobie ze słabą psychiką i ciągłym płakaniem przy rozmowach?

Witam, mam 20 lat i właśnie taki problem. Otóż za każdym razem kiedy wychodzi w rozmowie jakiś poważny temat zaczynam płakać, szczególnie podczas rozmów z chłopakiem. Nie umiem rozmawiać kiedy mam o czymś powiedzieć jakiejś bliskiej osobie, m.in. Chłopakowi, bo...

Witam, mam 20 lat i właśnie taki problem. Otóż za każdym razem kiedy wychodzi w rozmowie jakiś poważny temat zaczynam płakać, szczególnie podczas rozmów z chłopakiem. Nie umiem rozmawiać kiedy mam o czymś powiedzieć jakiejś bliskiej osobie, m.in. Chłopakowi, bo zaczyna mi się chwiać głos, świecą mi się oczy i z trudnością wydaje z siebie cokolwiek i znów płaczę. Od zawsze byłam bardzo wrażliwa, ale teraz to jest u mnie przesada, chciałabym na spokojnie, bez emocji umieć rozmawiać, bo wiele niszczy u mnie w życiu ta słabość, niestety. Nie chce żeby mój związek przez to cierpiał, ponieważ bardzo kocham mojego chłopaka i jest całym moim życiem. Niestety go też męczy moja słabość. Chciała bym żeby wszystko było ok. Wiem, że jestem silna, ale nie potrafię opanować płaczu i mnie to męczy (heh pisząc to też płaczę). Ludzie mówią mi, że jeśli się nie zmienię nie poradzę sobie w życiu. Raz byłam z tym u psychologa, pomogło to na jakiś czas i super się po tym czułam. Teraz raczej nie chcę iść, bo nie chcę, żeby ktoś myślał, że mam ze sobą problemy i muszę chodzić do psychologa, a inni ludzie będą mieć swoje życie, a ja gdzieś będę się oddalać. Często też miewam niskie poczucie własnej wartości, ale potem zbieram się w sobie i jest ok, chyba jestem trochę rozchwiana emocjonalnie. Ostatnio kupiłam książkę o pozytywnym myśleniu, czytałam ją trochę, ale wątpię, żeby to był lek na moją "dolegliwość" . Chciałabym opanować swoje emocje, porozmawiać w końcu bez łez, bo gdy płaczę nie mogę nawet powiedzieć tego co bym chciała i na tym się kończy.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mama mi dziś powiedziała, że lepiej by było, gdyby mnie nie było... Jak mam żyć?

Dwa lata temu wydarzyło się coś w moim życiu. Do tej pory nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie mam oparcia w rodzinie: mama dużo pracuję, ojciec często piję, rodzeństwo mieszka w innym mieście. Z moim problemem pomaga mi przyjaciółka,...

Dwa lata temu wydarzyło się coś w moim życiu. Do tej pory nie potrafię sobie z tym poradzić. Nie mam oparcia w rodzinie: mama dużo pracuję, ojciec często piję, rodzeństwo mieszka w innym mieście. Z moim problemem pomaga mi przyjaciółka, ale to nic nie daje. Przed wakacjami i na początku września próbowałam się zabić (w sumie 4 razy). Boję się jednej nauczycielki, jest mi trudno nawet o tym pisać... Pomagam sobie - założyłam bloga. Byłam już u psychologa, ale nie potrafiłam mu nic powiedzieć... Nienawidzę psychologów - powiedział, że to co mu powiem zostanie tylko dla nas, a zaraz na 2 dzień wszystko powiedział mojemu ojcu... Dlatego też nie chcę iść do innego, bo jeszcze zaraz całe miasto się dowie. Mama mi dziś powiedziała, że lepiej by było gdyby mnie nie było... Mam zamiar spełnić jej marzenie jeszcze w tym roku, tylko nie wiem jak na to zareaguje moje rodzeństwo, dziadkowie...

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Ataki furii i agresji u mojego chłopaka - co może być przyczyną takiego zachowania?

Witam, Niedawno mój chłopak opowiadał mi, że gdy pokłócił się z mamą, wpadł w nagły atak histerii: kopał, krzyczał - wylądował na podłodze i przez ok. 10 min wrzeszczał bez powodu nie pozwalając nikomu się do siebie zbliżyć, a gdy...

Witam, Niedawno mój chłopak opowiadał mi, że gdy pokłócił się z mamą, wpadł w nagły atak histerii: kopał, krzyczał - wylądował na podłodze i przez ok. 10 min wrzeszczał bez powodu nie pozwalając nikomu się do siebie zbliżyć, a gdy jego siostra wchodziła do pokoju, wyrzucał ją. Następna taka sytuacja miała miejsce 2 dni temu, czyli ok. 1,5-2 tyg od poprzedniej, tylko że wtedy ten atak miał całkowicie bez powodu. Zaczął między innymi uderzać pięścią w drzwi, tak, aż rozwalił sobie skórę, aż do kości. Opowiadał mi to, aczkolwiek ten tematy był dla mnie odległy... do wczoraj. Wybraliśmy się na imprezę do moich znajomych, bliższe kontakty z tamtego grona miał on tylko ze mną i ze swoim przyjacielem, którego zabraliśmy ze sobą. Siedzieliśmy w trójkę, gdy nagle, mój chłopak poderwał się, cały napięty, z błyszczącymi oczami, a dłońmi zaciśniętymi w pięści, zaczął na nas wyzywać, gdy jego przyjaciel chciał go wyprowadzić na balkon, popchnął go, że ten niemalże upadł, ale zaraz wyszedł na balkon, stał tyłem do nas i nie pozwalał się dotknąć, wyzywał na mnie, że mam się do niego nie zbliżać. Po paru sekundach odwrócił się, ze łzami w oczach, objęłam go, a on zaczął płakać, czemu taki jest, że on nie chce być taki, że przeprasza, nie wie co się dzieję. Cały atak trwał może z 20 sek. Ale parę godz. później sytuacja się powtórzyła... Spał na kanapie, a obok niego leżał mój znajomy, z którym obwoje wcześniej się dobrze bawiliśmy. Cały pokój był pełen ludzi, śmialiśmy się, żartowaliśmy. Owy znajomy powiedział, że mam świetnego chłopaka, on w tym czasie najwyraźniej drzemał, bo się szeroko uśmiechnął na te słowa, trochę "pomachał stopami" - był w wybornym humorze. Nagle usłyszałam straszny huk, spojrzałam na łóżko chłopaków: znajomy leżał na podłodze, a mój chłopak stał koło łóżka cały w furii. Miał napięty każdy mięsień twarzy i ciała. Patrzył na wszystkich z wściekłością. Gdy do niego podeszłam i chciałam go uspokoić doskoczy do mnie i popchnął z taką siłą, ze wylądowałam na łóżku, zaczęłam krzyczeć do znajomych, by się uspokoili i nie odzywali (bo także chcieli z nim nawiązać kontakt i zahamować nagłą agresję). Gdy chciałam podejść do niego drugi raz nastroszył się i zacisnął pięści, jakby przygotowując się do ciosu. Stanęłam... byłam przerażona. On w tym czasie rzucił się do drzwi przewracając krzesała, popychając ludzi którzy stali mu na drodze. Gdy wybiegł z pokoju, poszłam za nim, siedział na schodach z twarzą ukrytą w dłoniach - objęłam go, ale nie poruszył się. Zaraz do pomieszczenia wparowało dwóch chłopaków i cicho zaczęli mówić do niego, że wszystko już w porządku, on podskoczył do niego, powrotem z furią, a gdy jeden z nich wyciągnął rękę by "przybić piątkę" i pokazać, że nic się nie stało, mój chłopak zaczął go "bić" po niej, tak jakby naprawdę "przybijał piątkę" aczkolwiek z pomnożoną siłą. Gdy tamci po moich namowach wyszli, z powrotem siadł i zaczął się trząść z zimna, wzięłam go do pokoju i siedziałam z nim otulona kocem, praktycznie nic się nie odzywał, odpowiadał półsłówkami, że nie wróci do nich, bo mu głupio, żebym już poszła, że on nie wie co się dzieje, że z nim jest coś nie tak. Po godzinie poszłam do drugiego pokou, gdyż namawiał mnie, że chce zasnąć, nagle odezwała się komórka jego przyjaciela i pokazał mi, kto dzwoni - mój chłopak. Przyjaciel wyszedł, nakazując mi zostać. Zasnęłam. Gdy się obudziłam, był już przy mnie, uśmiechnięty, mnie obejmując. On sam mówi, ze nie panuję nad sobą w takich chwilach, ma świadomość co robi, aczkolwiek, nie może nic z tym zrobić. Boi się, zresztą tak samo jak ja, że któregoś dnia coś się stanie złego. Te ataki trwają bardzo krótko, teraz w ostatnim czasie się nasiliły, a ostatnie trzy (z czterech, o ile mi wiadomo) powstały całkowicie bez żadnej przyczyny - w momencie. Co może być przyczyną takiego zachowania? On chce teraz wybrać się do lekarza i do psychiatry - porozmawiać. Uważam, że to konieczne, aczkolwiek całkowicie nie rozumiemy tych nagłych wybuchów. Co może za tym stać ?

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Mam ciągłe wahania nastroju, które są bardzo wyczerpujące psychicznie. Co mi jest?

Witam. Jestem 19-latką. Ostatnio moje życie uległo zmianie. Dawniej potrafiłam się śmiać i potrafiłam być pełna optymizmu, a teraz moje samopoczucie jest coraz gorsze. Nie mam ochoty na nic, ciągle bym siedziała i się nad sobą użalała (choć wiem, że...

Witam. Jestem 19-latką. Ostatnio moje życie uległo zmianie. Dawniej potrafiłam się śmiać i potrafiłam być pełna optymizmu, a teraz moje samopoczucie jest coraz gorsze. Nie mam ochoty na nic, ciągle bym siedziała i się nad sobą użalała (choć wiem, że mi to nic nie pomoże). Teraz przede mną podejmowanie ważnych decyzji, a ja kompletnie nie wiem co chce w życiu dalej robić, nie mam żadnych zainteresowań, nie wiem jaki kierunek studiów wybrać, nie mam żadnego celu, do którego mogłabym dążyć. Czuję taką bezsilność wobec tego. Boję się, że kolejny raz podejmę złą decyzję. Że znowu będę żałować, że nie wybrałam czegoś innego. Już sama nie wiem czemu jest mi tak strasznie dziwnie, tak jakby uchodziła powoli cała radość ze mnie (a uchodzę za wesołą osobę) i powodowało to, że wewnętrznie się wypalam. A później uwalnia się ta cała złość na wszystko i eksploduje na wszystkich… Czuje taką ogromną pustkę, taką głęboką dziurę w sobie, taką otchłań, której nie potrafię pokonać. A w tej otchłani widzę ogromną obojętność na cały świat. A później złość na siebie, że nic z tym nie zrobiłam, że kolejny raz zawiodłam. Nawet już nie chce mi się płakać i odchodzi mi ochota od życia. Nie wiem już co mam robić żeby odzyskać wiarę w siebie i w to całe życie. Żeby znowu poczuć tą radość i zarażać nią innych. Mam czasami takie dni kiedy wszystko jest piękne, ale po pewnym czasie to mija i wracam do szarej rzeczywistości. Takie ciągłe wahania nastroju są bardzo wyczerpujące psychicznie. Powodują, że czasami nie mogę sobie poradzić ze sobą, z nurtującymi mnie myślami oraz, że nie potrafię się na niczym skupić. Proszę o jakąś radę. Z góry dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czuję się gorsza od innych. Co ze mną nie tak?

Ciągle się czegoś boję, nie potrafię się porozumieć z rodziną, ani rodzicami, nie mam przyjaciół, praktycznie ciągle płaczę, nie potrafię tego opanować, miewam myśli samobójcze… Chciałam iść do psychologa, ale zrezygnowałam. Zamiast gdzieś wyjść - wolę siedzieć w domu,...

Ciągle się czegoś boję, nie potrafię się porozumieć z rodziną, ani rodzicami, nie mam przyjaciół, praktycznie ciągle płaczę, nie potrafię tego opanować, miewam myśli samobójcze… Chciałam iść do psychologa, ale zrezygnowałam. Zamiast gdzieś wyjść - wolę siedzieć w domu, zamknąć się w pokoju, i patrzeć się w ściany. Czuję się gorsza od innych. Co ze mną nie tak?

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka

Od 11. roku życia jestem sierotą, nie radzę już sobie. Co robić?

Witam, mam 19 lat. Od 11 roku życia jestem sierotą, wychowywała mnie o 7 lat starsza siostra. Mam jeszcze o 3 lata starszego brata. Nie radze sobie z problemami, wsparcia rodziny nie mam, w dużej części są powodem moich smutków...

Witam, mam 19 lat. Od 11 roku życia jestem sierotą, wychowywała mnie o 7 lat starsza siostra. Mam jeszcze o 3 lata starszego brata. Nie radze sobie z problemami, wsparcia rodziny nie mam, w dużej części są powodem moich smutków. Wspierała mnie jedynie dziewczyna, ale ona już nie dala rady i właśnie ją straciłem. Udaję silnego chama, którego nic nie rusza, a tak naprawdę nadal jestem tym strachliwym 11-latkiem, którego trzeba prowadzić za rączkę. Po stracie jedynej mi bliskiej osoby mam myśli samobójcze. Co robić?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mój nastrój ma poważne wahania - czy to normalne?

W zasadzie nie wiem jak to nazwać. Mój nastrój ma poważne wahania, jednego dnia potrafię być wesoła i spontaniczna, a drugiego łapie tzn. "doła" i nic mnie nie cieszy... Właśnie powinnam być w drodze na imprezę, na którą byłam zaproszona...

W zasadzie nie wiem jak to nazwać. Mój nastrój ma poważne wahania, jednego dnia potrafię być wesoła i spontaniczna, a drugiego łapie tzn. "doła" i nic mnie nie cieszy... Właśnie powinnam być w drodze na imprezę, na którą byłam zaproszona już dawno, jeszcze rano zastanawiałam się w czym pójdę, a teraz siedzę z paczką chusteczek przy komputerze i zastanawiam się co się ze mną dzieje, a łzy same lecą bez większego powodu... Czy to normalne?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Nienawidzę mojego ojca i nie wiem za co. Co zrobić, żeby nie zwariować?

Witam. Mam 14 lat i jestem chłopakiem. Nienawidzę mojego ojca. Denerwuje mnie w nim wszystko. Każda jego czynność doprowadza mnie do szału. Każde jego słowo wytrąca mnie z równowagi. Gdy on się do mnie odezwie, ja potrafię pójść do pokoju...

Witam. Mam 14 lat i jestem chłopakiem. Nienawidzę mojego ojca. Denerwuje mnie w nim wszystko. Każda jego czynność doprowadza mnie do szału. Każde jego słowo wytrąca mnie z równowagi. Gdy on się do mnie odezwie, ja potrafię pójść do pokoju i płakać pół godziny. Właściwie nigdy za nim nie przepadałem, ale w okresie kilku ostatnich miesięcy znienawidziłem go jeszcze bardziej. Zastanawiałem się nad przyczyną i myślę, że może to być spowodowane tym, że kilkanaście lat temu moi rodzice bardzo się kłócili. Pamiętam, że ojciec raz bardzo pociągną za włosy moją mamę, a ja bardzo głośno wtedy krzyknąłem. Rodzice nie mieszkali razem ponad rok (ja mieszkałem z mamą). Nigdy nie lubiłem spotkań z ojcem i zawsze się ich bałem, a czasami nawet płakałem z tego powodu. Czuję, że jak coś z tym nie zrobię to niedługo zwariuję, albo dostanę jakiejś depresji. Proszę o pomoc!

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Jak poradzić sobie z emocjami?

Witam, Od kilku tygodni odczuwam stały smutek, fobię społeczną i myśli samobójcze. Mam 24 lata, skończyłam studia mgr, robię zaocznie drugi kierunek, został mi rok, niebawem będę podwójnym magistrem. Mam okropne lęki, że nie uda mi się znaleźć...

Witam, Od kilku tygodni odczuwam stały smutek, fobię społeczną i myśli samobójcze. Mam 24 lata, skończyłam studia mgr, robię zaocznie drugi kierunek, został mi rok, niebawem będę podwójnym magistrem. Mam okropne lęki, że nie uda mi się znaleźć satysfakcjonującej pracy, że nikt mnie nie zatrudni, a nawet jeśli to będzie to praca za najniższą płacę, a wymagania takie, że można by podzielić na trzech pracowników. Wiem to z dotychczasowego doświadczenia (pracowałam w kilku firmach i wszędzie tak było).

Na dodatek zostałam sama z mamą. Do niedawna mieszkałyśmy razem z facetem, z którym mama była kilka lat w konkubinacie. Nie było najtragiczniej, poza tym, że był to człowiek bardzo zasadniczy, nie lubił ludzi, nie akceptował mojego chłopaka, rodziny mojej mamy, uważał, że jest nieomylny. Pracuje zawodowo jako kierownik, przywykł do wydawania poleceń i posłuszeństwa. Przyczyniłam się trochę do ich rozstania, nie mogłam znieść tego, że nie mogę swobodnie chodzić po mieszkaniu, korzystać z kuchni, posiedzieć wieczorem przed kompem. Mamie też przeszkadzało w nim wiele rzeczy, w końcu spakowała nas i odeszła.

Zamieszkałyśmy w naszym starym mieszkaniu, ale tu jest jeszcze gorzej - w bloku obok mieszka mój ojciec ze swoją rodziną. Rozwiedli się z mamą kiedy była ze mną w ciąży. Kiedy miałam 8 lat zamieszkał w bloku obok, z nową żoną i jej dwójką dzieci. Oni mieli wszystko, my nic. Mieszkał w bloku obok, ale nigdy się ze mną nie kontaktował. Od tamtej pory stałam się przygaszona, nic mnie nie cieszyło. Później o tym zapomniałam, dziś wraca to do mnie z podwójną mocą.

Mieszkam w niewielkim mieście, gdzie wszyscy się znają. Jednak nikomu oprócz mamie i mojemu chłopakowi nigdy nie powiedziałam jak bardzo mnie to wszystko boli, a boli każdego dnia kiedy wracam do domu i patrzę w ich okna. Nikomu ze znajomych nie powiedziałam, że nie mieszkamy już z tamtym gościem w tamtym mieszkaniu, że teraz jestem tutaj. Dlaczego? Bo wstydzę się tej niestabilności.

Co jeszcze? Zazdroszczę ludziom normalnych problemów, pełnych rodzin. Jak wracam od mojego chłopaka to chce mi się wyć. On ma mamę, tatę, brata i siostrę. Ja mam tylko mamę. Nie wiem jak poradzić sobie z moimi emocjami, jak się z tego otrząsnąć. Od razu zaznaczę, że psycholog nie wchodzi w grę, bo mnie na niego nie stać, a w poradni nikt taki nie przyjmuje. Leki przeciwdepresyjne biorę od kilku lat. Błagam, pomóżcie mi jakoś, bo tego nie ogarniam. Chodzi o to jak żyć, jak pozbyć się poczucia winy, palącego wstydu, zazdrości, jak?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Wszystko doprowadza mnie do płaczu, nie jestem w stanie tego zmienić - co się ze mną dzieje?

Ostatnio jest ze mną coraz gorzej. Od kilku tygodni nie jestem w stanie się skupić, skoncentrować na konkretnym zadaniu. W szkole (zawsze byłam wzorową uczennicą, oczkiem w głowie rodziców) też jest źle, pomimo tego, że się uczę, dostaje złe stopnie....

Ostatnio jest ze mną coraz gorzej. Od kilku tygodni nie jestem w stanie się skupić, skoncentrować na konkretnym zadaniu. W szkole (zawsze byłam wzorową uczennicą, oczkiem w głowie rodziców) też jest źle, pomimo tego, że się uczę, dostaje złe stopnie. Nie mam na nic siły, ani ochoty.

Ostatnio zaczęłam unikać szkoły, boję się kolejnych ocen, sprawdzianów, odpytywań. :( Najgorsze jest to, że kiedy już zostaję w domu... i tak nic nie robię. Ogarnia mnie wciąż narastające poczucie winy, że przecież tak nie powinno być! Chciałabym wziąć się w garść, ale chyba już nie potrafię... Mogę godzinami patrzeć przez okno, chodzić po domu, snuć się bezproduktywnie. Zwykłe czynności straciły dla mnie swój sens - nie ma dla mnie znaczenia, co będę robiła w weekend, co zjem, w co się ubiorę... To jak taka obojętność na bodźce zewnętrzne. :(.

Oddalam się od znajomych, którzy mówią tylko "zbierz się do kupy! nie narzekaj, inni mają gorzej!", a to doprowadza mnie do płaczu, bo ja naprawdę chciałabym coś z tym zrobić, ale nie jestem w stanie! I tak ostatnio płaczę prawie codziennie. Co mi dolega? Czy mogę coś z tym zrobić?

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Zaniepokojona miłością rodziców - czemu tak się dzieje?

Witam. Mam wielki problem. Piszę do Was, ponieważ nie mogę się nikomu innemu z tego zwierzyć, pomimo iż mam bardzo dobry kontakt z rodzicami i moimi bliskimi. Mój problem jest taki nietypowy i trochę wstyd mi o nim pisać, ale...

Witam. Mam wielki problem. Piszę do Was, ponieważ nie mogę się nikomu innemu z tego zwierzyć, pomimo iż mam bardzo dobry kontakt z rodzicami i moimi bliskimi. Mój problem jest taki nietypowy i trochę wstyd mi o nim pisać, ale ja już sobie z tym nie radzę;(. Zacznę od początku. Jestem jedynaczką i wychowałam się w bardzo wspanialej rodzinie. Rodzice bardzo dbają o mnie, rozpieszczają, mają do siebie szacunek, darzą się miłością... no właśnie, to mnie zadręcza. Mój tato od kiedy pamiętam jeździł za granicę i ja, będąc małą dziewczynką, bardzo za nim tęskniłam itp. Teraz również jeździ w delegację, lecz teraz już nie jest tak samo, wszystko się zmieniło od ponad roku. Otóż (niestety) dojrzewając zaczęły mnie interesować różne rzeczy, w tym seks. Zaczęłam się interesować tym, rozmyślać... i pomyślałam sobie czy moi rodzice TO robią. I od tego wszystko się zaczęło. Zaczęło mnie męczyć to, że moi rodzice się przytulają, całują, pieszczą itd. W szczególności nasiliło się to na tegorocznych wakacjach. Moi rodzice spali w domku na górze, a ja na dole. Słyszałam jak się śmieją, tato przyszedł na dół po wino i tak się śmiali, potem słyszałam jakieś stukania. I wtedy pomyślałam sobie, że oni TO robią! A najgorsze było to, że przy mnie się całowali, pieścili i jak robiłam porządki na górze to w torbie taty znalazłam (chyba!) wibrator! Wtedy to był dla mnie szok! Nie dowierzałam, czułam do nich obrzydzenie, nie mogłam na nich patrzeć. Teraz cieszę się, jak tato wyjeżdża za granicę i że nie będą tego robić. Mam bardzo dobry kontakt z mamą a mój ojciec strasznie mnie denerwuje. On po prostu strasznie podlizuje się mojej mamie, a jak jest w domu to nie robi obiadu żebym ja miała jak przyjdę ze szkoły tyko jak moja mama będzie miała przyjść. W sumie ma korzyści, bo wieczorem to wiadomo... Nie chcę żeby oni się kochali w nocy... A mój szanowny tatulek zamyka DOKŁADNIE takie rozsuwane drzwi do nich do pokoju, tak żebym przypadkiem nic nie widziała i nie usłyszała! Żałosne... Nie wiem czemu tak się ze mną dzieje, ale nie chcę żeby on dotykał mojej mamy, żeby spali ze sobą itp. Czemu tak się ze mną dzieje? Pomóżcie mi błagam! Ja nie wytrzymam już tego dłużej! Dominika14

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Patronaty