Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 4 7

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Rozstanie: Pytania do specjalistów

Co zrobić po zerwaniu zaręczyn?

Dzień dobry. Mam pytanie mianowicie chodzi o narzeczona która zerwała zaręczyny powód był moje nadmierne granie a jej negowanie i pokazywanie z innymi facetami nie wiedzialem ze sprawy zajdą tak daleko ze zerwiemy zaręczyny ja jestem człowiekiem który idzie w... Dzień dobry. Mam pytanie mianowicie chodzi o narzeczona która zerwała zaręczyny powód był moje nadmierne granie a jej negowanie i pokazywanie z innymi facetami nie wiedzialem ze sprawy zajdą tak daleko ze zerwiemy zaręczyny ja jestem człowiekiem który idzie w kompromis ona bardziej manipulatorka i wydaje mi się ze mnie tylko wykorzystuje ja wychodzę z depresji a ona nadal stosuje jakieś sprytne gierki żebym się odsuwał czuje ze życie mi ucieka nie wiem co mam zrobić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Kiedy można dojść do siebie po rozstaniu?

Mam pytanie do psychologów/psychoterapeutów. Czy da się dojść do siebie po rozstaniu, jeśli minął już miesiąc? Minął miesiąc od mojego odejścia od partnera. Jego choroba z dzieciństwa mnie przerosła. Zaczęłam się bać o naszą, o moją przyszłość, czy ona... Mam pytanie do psychologów/psychoterapeutów. Czy da się dojść do siebie po rozstaniu, jeśli minął już miesiąc? Minął miesiąc od mojego odejścia od partnera. Jego choroba z dzieciństwa mnie przerosła. Zaczęłam się bać o naszą, o moją przyszłość, czy ona nie będzie miała podłoża genetycznego itp. Niestety badań genetycznych w tym kierunku nie da się zrobić. I mój lęk, strach, a przede wszystkim słaby charakter (jestem taką osobą, która wszystkim się przejmuje, ciągle się martwi, jestem bardzo wrażliwa i uczuciowa) sprawiło, że po trzech latach związku odeszłam od swojego chłopaka. Zmagałam się z taką decyzją pół roku i niestety odpuściłam. Raczej nie widzę możliwości powrotu, bo wiem, że te obawy byłyby ciągle. Ktoś by mógł pomyśleć, że zachowałam się jak człowiek bez empatii, jak egoistka, jak osoba, która wykorzystała niewinnego człowieka. Ale ja naprawdę starałam to w sobie zmienić i niestety się nie udało. A teraz z tego powodu cierpię, że skrzywdziłam niewinnego i bardzo dobrego człowieka. Dlaczego dopiero po trzech latach to mi zaczęło przeszkadzać, przecież ja go naprawdę kochałam i miałam wobec niego poważne plany na przyszłość? Dlaczego tego wcześniej nie widziałam, dlaczego wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że tego nie udźwignę, wiedząc jaki mam słaby charakter? Czy to było zauroczenie? Czy ono może aż tyle trwać? Czuję, że zaczyna mnie dotykać depresja. Bardzo cierpię, że skrzywdziłam dobrego człowieka swoim odejściem. A tak dobrze z nim się dogadywałam, dobrze nam było razem, jednak ta jego choroba z czasem mnie przerosła. On do mnie czuje złość i żal, że po takim czasie odeszłam od niego z takiej przyczyny, którą widziałam tak naprawdę już na samym początku. Bo jego choroba też jest widoczna z daleka. Nie chcę pisać o jaką chodzi. Jak mam się pozbierać mając aż takie wyrzuty sumienia, taki do siebie żal, złość i smutek. Czuję się okropnie, bo on nie widziałam poza mną świata, a ja pomimo uczucia jakim go darzyłam go zostawiłam. Chodzę do psychologa, ale on mi nic nie pomaga. Bardzo proszę o pomoc, bo nie wiem czy to jest normalne zachowanie, normalne emocje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Nie mogę dojść do siebie po toksycznym związku

Nie mogę dojść do siebie po toksycznym związku. Rozstałam się z chłopakiem po niecałym roku. Może i to nie długo, ale odkąd zaczęliśmy być razem od razu ze sobą zamieszkaliśmy co wiem nie było dobrym pomysłem(przyczyniło się też to, że... Nie mogę dojść do siebie po toksycznym związku. Rozstałam się z chłopakiem po niecałym roku. Może i to nie długo, ale odkąd zaczęliśmy być razem od razu ze sobą zamieszkaliśmy co wiem nie było dobrym pomysłem(przyczyniło się też to, że jego rodzice sprzedali dom i wyprowadzili się na wieś i nie miał gdzie się podziać ). Oprócz tego, że do tej pory go kocham to też mocno się do niego przywiązałam. Ciągle mam w głowie to jakim był okropnym człowiekiem. Pierwszy rzut był kiedy obydwoje otrzymaliśmy propozycje wyjazdu do pracy do Niemiec. Zrezygnowałam z pracy, w której spędziłam 5lat, żeby wyjechać w końcu i odłożyć trochę pieniędzy. 2 tygodnie przed wyjazdem uznał, że to zły pomysł, że powinniśmy zostać, że to nie wypali (gdzie ja byłam tego 100% pewna, że wszystko się uda). Kiedy ja nadal się upierałam, że powinniśmy to zrobić mówił mi za każdym razem "Dobrze, pojedziemy i stracimy wszystkie pieniądze, tego chcesz? To możemy jechać. Ale ja wiem, że to nie wyjdzie i co wtedy? Pamiętaj, że to ty podejmujesz decyzje" No i mnie przekonał. Zostałam z nim bez pracy, bez żadnej zależności. Załatwił mi pracę, w której miałam zarabiać ogromne pieniądze, a skończyłam z tym, że z mojej wypłaty zostawało zaledwie na mieszkanie. Obrażanie się jego było na porządku dziennym np. podczas seksu, kiedy mówiłam, żeby zrobił coś inaczej obrażał się, wmawiał mi, że on mi się już nie podoba i musiałam przepraszać mówić, że przecież tak nie jest. Miał pretensje o mój ton, o moje miny, o mój wygląd o to co jem i jak jem. Kiedy nie chciałam zjeść ciasta marchewkowego bo po prostu go nie lubie mówił, że jestem strasznie rozpieszczona i powinnam jeść wszystko. Wytykał mi to jak się ubieram i nie w jakiś chociaż miły sposób. Raz pokazałam mu bluzkę w sklepie, która bardzo mi się podobała to rzucił do mnie '' Odłóż tą szm*tę wygląda jak gó*no." O kłótniach nie wspomnę, ja wiem, że ludzię się w związkach kłócą, ale gdy już dochodziło do pojednania i z mojej strony i z jego padły słowa "Przepraszam" i wszystko powinno być ok, to nie było on, dalej to ciągnął, potrafił mówić o tym przez kilka godzin, jak on się z tym czuje, jaki nie jest pokrzywdzony, że go ranie i sprawiam przykrość gdzie afera była np. o to, że obiad, który mi zrobił nie do końca mi smakował, nie mogłam mówić o jego błędach, bo takie sytuacje się non stop powtarzały. Przez to nigdy nie byłam z nim do końca szczera. Później gdy on sam zachowywał się nie tak jak powinien, nic nie mówiłam, bo starałam się uniknąć kłótni i go przypadkiem nie urazić więc milczałam gdzie JA TAKĄ OSOBĄ NIE JESTEM. A on sam ciągle wytykał mi moje błędy i ja już nie miałam, żadnego prawa, żeby się obrazić czy stwierdzić, że przez to co powiedział jest mi przykro. Wiem, że on chciał, żebym mu się podporządkowała. Decyzja o podjęciu rozstania była obopólna, bo sam stwierdził, że ten związek był toksyczny dając mi do zrozumienia, że ja się do tego przyczyniłam( przez to ciągle o tym myśle i już nie jestem taka pewna siebie jak kiedyś). Mogłabym napisać książkę o tych wszystkich kłótniach. Czułam się okropnie, psychicznie byłam i jestem nadal wykończona(rozstaliśmy się ponad miesiąc temu), nie mogę dojść do siebie, po tych wszystkich przykrych. Dlaczego? Przez tego człowieka straciłam część siebie i nie tylko. Wszystko co zbudowałam przez ostatnie 5 lat. Co mam zrobić? Po tym wszystkim ja nadal o nim myślę. Czuję się przez to wszystko jak wariatka, jak mam o nim w końcu zapomnieć, bo jak do tej pory mi się nie udało.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak zachować się po rozstaniu z partnerem?

Dzień Dobry. Rozstałam się z partnerem. Jesteśmy 2 osobami, które reprezentują kadrę menadżerską. Po kolejnej awanturze o zbyt długi czas poświęcany pracy oraz jego niezamknięta przeszłość, która mnie dotykała i wracała, pękłam ( podczas moich urodzin odbierał telefon od obecnej... Dzień Dobry. Rozstałam się z partnerem. Jesteśmy 2 osobami, które reprezentują kadrę menadżerską. Po kolejnej awanturze o zbyt długi czas poświęcany pracy oraz jego niezamknięta przeszłość, która mnie dotykała i wracała, pękłam ( podczas moich urodzin odbierał telefon od obecnej małżonki, bo nie rozwiódł się, otrzymywałam mnóstwo sms od byłej partnerki, mimo, że prosiłam o spotkanie się z nią i rozmowę z nią w tej kwestii ). Wyprowadziłam się pod wpływem impulsu. Poprosiłam go o rozmowę podczas której partner wskazał że jestem zbyt ekspresyjna, energiczna i wracam do jego przeszłości. Dziwi mnie to bo rok temu poznając mnie zaakceptował moją ekspresyjność i nie zadbał o fakt, żeby pozamykać sprawy z przeszłości, co znacznie ułatwiłoby nam budowanie relacji. Zdziwiło mnie to ze na pytanie czy mnie kocha powiedział że nie chce udzielać informacji, mimo, że miał łzy w oczach. Natomiast wychodząc z domu ze swojej strony prosiłam o brak kontaktu z jego strony i nie wracanie w przyszłości do tego co było ( był bardzo zaskoczony, wręcz nie chciał - mówiąc ale jak to? ). Zdziwiła mnie jego reakcja, że dwa dni po rozstaniu pojechał na koncert z ludźmi z pracy o 22:00, podczas , gdy zawsze był zmęczony i musiałam prosić, żebyśmy gdzieś wyszli. Nie mogę zrozumieć jego zachowania. Bardzo Go kocham. Nie mam problemu z tym ,żeby w tej sytuacji się odnaleźć. Jednak bardzo szkoda mi tego czasu, zastanawia mnie czy kiedykolwiek mnie kochał skoro w zeszłym tygodniu dzieliliśmy życie, łóżko...a w kolejnym tygodniu ma problem żeby odpowiedzieć mi na pytanie czy mnie kocha. Podczas finalnego spotkania cały czas powtarzał , że czuje się podle i jest mu wstyd. Co może czas pokazać? Jak zachowywać się w tej sytuacji?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Witam mam bardzo duży problem z kontrolowanie swoich emocji

Witam mam bardzo duży problem z kontrolowanie swoich emocji do Partnera jesteśmy 11 lat po ślubie młodzi ludzie którzy weszli w dorosłe życie szybko i młodo mamy obecnie 2 dzieci mój mąż twierdzi że jest przez mnie bardzo ograniczany pod... Witam mam bardzo duży problem z kontrolowanie swoich emocji do Partnera jesteśmy 11 lat po ślubie młodzi ludzie którzy weszli w dorosłe życie szybko i młodo mamy obecnie 2 dzieci mój mąż twierdzi że jest przez mnie bardzo ograniczany pod i kontrolowany . Nie potrafię się tego oduczyć pragnę od niego dużo miłości która nie zawsze otrzymuje . Kocham go bardzo mocno ale on ostatnio powiedział że ma dość mojej zaborczości nie może tak dalej funkcjonować i chce się rozstac ja nie potrafię się z tym pogodzić nie umiem bez niego funkcjonować . Bola mnie słowa które wypowiedział że już mnie nie kocha i nie chce zemną być . Proszę poradzić co mogę zrobić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Jak poradzić sobie z odrzuceniem w wieku 34 lat?

Mam , 34 lata od 11 lat byłem w związku z młodszą o 6 lat Dziewczyną , byliśmy 5 lat małżeństwem , poznaliśmy sie jak byłem na studiach a Ona była w liceum na imprezie sylwestrowej , okazało sie ze... Mam , 34 lata od 11 lat byłem w związku z młodszą o 6 lat Dziewczyną , byliśmy 5 lat małżeństwem , poznaliśmy sie jak byłem na studiach a Ona była w liceum na imprezie sylwestrowej , okazało sie ze wyszła niedawno ze szpitala ponieważ pobił ja chłopak , chciałem Jej pokazać ze nie każdy mezczyzna zachowuje sie tak , kilka dni pozniej zaczęliśmy byc razem po 4 latach oświadczyłem sie 2 lata pozniej wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem , w piątym roku małżeństwa z dnia na dzien pokludzilismy sie ( o tak przyziemna rzecz jak tatuaż który zrobiła za moimi plecami ) , tydzień pozniej sie wyprowadziła , było to miesiąc przed bożym narodzeniem , w lutym bylismy juz po rozwodzie , 6 miesięcy juz żyje sam , zaraz bedzie 4 miesiąc po rozwodzie , niemoge sobie poradzić z myślą dlaczego po 11 latach bycia razem zostawiła mnie jak psa , bez wyjaśnienia czy chciała mnie zaszantażować rozwodem , zacząłem prosić zeby troche zajęła sie domem , niewiedzę seansu na przyszłość na związek mimo ze w każdej sferze od seksualności po partnerstwo było mi zle to ze względu na ślub kościelny i ślubowanie „ na dobre i zle ...” niezistawilbym jej , nie było moze super w małżeństwie ale nic nie wskazywało na to ze rozstaniemy sie z dnia na dzien , niewiem co robić ze soba , mam ciagle łzy w oczach , czuje sie skrzywdzony , oszukany , porzucony jak pies - niewiem jak poradzić sobie z tym wszystkim ....
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy powinnam rozstać się z partnerem?

Mój chłopak jest ironiczny i sarkastyczny mówi głównie o sobie i za dużo pije, czasem kiedy pokazuje emocje mam wrażenie że widzę 9latka a nie 20letniego mężczyznę. Jest bardzo impulsywny i nie panuje nad swoją złością. Ostatnio zwyzywal klientów bo... Mój chłopak jest ironiczny i sarkastyczny mówi głównie o sobie i za dużo pije, czasem kiedy pokazuje emocje mam wrażenie że widzę 9latka a nie 20letniego mężczyznę. Jest bardzo impulsywny i nie panuje nad swoją złością. Ostatnio zwyzywal klientów bo było ich zbyt wielu (pracuje w gastronomii). Kiedy mówi mi coś przykrego lub zachowuje się do mnie w chamski sposób zwracam mu uwagę. Ostatnio robi to notorycznie i robi mi z tego powodu pretensje. W sytuacji intymnej nazwał mnie egoistką bo nie chciałam wykonać innej czynności seksualnej, potem się tego wypierał i twierdził że mu to wmawiam a potem przyznał że to powiedział ale w zartach. On twierdzi że on nie widzi tego co robi źle tak jakby nie miał wcale wglądu w swoje zachowanie. Nie wiem co i czy cokolwiek mam robić w takiej sytuacji poza rozstaniem?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak poradzić sobie z rozstaniem w wieku 18 lat?

Witam, nie potrafię poradzić sobie z rozstaniem. Byliśmy ze sobą tylko tydzień, ale jeszcze nigdy nikogo tak bardzo nie kochałam jak jego. On rozstał się ze mną, ponieważ jego rodzice się rozwodzą i nie dałby rady pogodzić spotkań ze mną,... Witam, nie potrafię poradzić sobie z rozstaniem. Byliśmy ze sobą tylko tydzień, ale jeszcze nigdy nikogo tak bardzo nie kochałam jak jego. On rozstał się ze mną, ponieważ jego rodzice się rozwodzą i nie dałby rady pogodzić spotkań ze mną, z nauką i ze swoim rozbiciem emocjonalnym, ale nie wiem czy to do końca prawda czy tylko wymówka. Od rozstania minęły 3 miesiące, a ja wciąż bardzo za nim tęsknię i popadam w okropne depresyjne stany. Nie mam ochoty wychodzić z łóżka, dużo płaczę, ciągle myślę jak bardzo mi go brakuje i nie mam motywacji do niczego. Bardzo chciałabym wrócić do niego, ale nie potrafię. Nie utrzymujemy ze sobą kontaktu, ale codziennie widzimy się w szkole udając, że się nie znamy. Czuję, że nic nie mogę zrobić. Nie potrafię ani się odkochać, ani go odzyskać. Jak mam żyć dalej?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy jest szansa na uratowanie związku 24-latki?

byłam z chłopakiem 4 miesiące. w chwili, w której się poznaliśmy, już czułam, że to ten jedyny. wzięłam to jednak za bardzo na pewność i nie zachowywałam się tak, jakby mi na nim zależało. on na początku bardzo się starał,... byłam z chłopakiem 4 miesiące. w chwili, w której się poznaliśmy, już czułam, że to ten jedyny. wzięłam to jednak za bardzo na pewność i nie zachowywałam się tak, jakby mi na nim zależało. on na początku bardzo się starał, ale po miesiącu przestał. mówi, że to przez to, że się bałam bardziej zaangażować. wydaje mi się, że jednak powód jest inny. zanim zaczęliśmy się spotykać, parę razy spotkałam się z kimś innym, przespałam się z nim. potem miałam objawy pierwszych miesięcy ciąży o czym mu powiedziałam, bo chciałam wytłumaczyć dlaczego zachowuję się w taki a nie inny sposób (zdystansowałam się, oddaliłam, zamknęłam w sobie, miała humorki). z nim wtedy nie uprawiałam jeszcze seksu, więc wiedział, że musiał być ktoś inny i poczuł się oszukany (pytał się mnie czy spotykam się z kimś z popularnej aplikacji randkowej). dodatkowo przez pierwsze 2 miesiące związku nie byłam w pełni sobą, tylko kogoś udawałam. a gdy zaczęłam być sobą i się otwierać, stwierdził, że nie zachowuję się jak ja, tylko robię to, co on chce i zachowuje się tak, jakby tego chciał. mamy bardzo podobne charaktery, priorytety i marzenia, plany na przyszłość. zawsze przyjemnie spędzało nam się czas. przy rozstaniu on powiedział, że nic nie czuje, w co ja nie do końca wierzę. nie odzywam się do niego od tamtej pory (minęły dopiero 3 dni), ale wiem, że spotkamy się w piątek, bo mamy wspólnych przyjaciół i pytali czy to nie będzie problem (powiedziałam, że nie. wiem, ze ta informacja na pewno została mu przekazana). bardzo bym chciała, żeby dał mi drugą szansę, żeby dał mi się poznać w pełni. wiem, że bardzo mu na mnie zależy i wiem, że zależy mu na utrzymywaniu kontaktu, bo na to nalegał, ale nie naciskał. co mogę zrobić, żeby go do siebie znowu przyciągnąć? jak się zachowywać jak go spotkam? nie odzywać się potem nadal?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak pomóc bliskiej osobie poradzić sobie w trudnej sytuacji?

Witam, jestem w związku od 5 lat z chłopakiem, a od 2 lat mieszkamy razem. Od jakiegoś miesiąca czuje się on dużo gorzej, aż w końcu poszedł do psychologa, ponieważ nie odczuwa już żadnych emocji, wszystko mu jedno co się... Witam, jestem w związku od 5 lat z chłopakiem, a od 2 lat mieszkamy razem. Od jakiegoś miesiąca czuje się on dużo gorzej, aż w końcu poszedł do psychologa, ponieważ nie odczuwa już żadnych emocji, wszystko mu jedno co się dzieje, izoluje się od wszyskich oraz ma problemy ze snem. Bardzo często się kłóciliśmy, głównie z mojej winy więc postanowiliśmy dać sobie przerwę na troche czasu więc się wyprowadziłam,po tygodniu i pierwszej wizycie u psychologa spotkaliśmy się i rozmawialiśmy normalnie, ale psycholog zalecił my odcięcie się do wszystkich bliskich więc znowu jest dłuższa przerwa. Staram się nie naciskać na niego, daję mu czas oraz czekam aż sam zacznie rozmowę o swoich problemach, jednak boje się, że dojdzie do ego że się rozstaniemy, poniważ sam powiedział że dla niego ta przerwa nie była taka zła jak dla mnie. I czy mam bać że nagle mi powie że już nie chce ze mną być albo jak mogę mu pomóc przetrwać ten ciężki czas???
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bartłomiej Grochot
Lek. Bartłomiej Grochot

Problemy w relacjach z mężem u 36-latki

Magdalena 36 lat od 14 mężatka syn 12 corka8. Niby ok ale tylko na pozór. Maz no wlasnie maz cale dnie spedza w pracy wraca pozno i wtedy sie zaczyna lakier na polce w lazience mu przeszkadza takeeze nie tak... Magdalena 36 lat od 14 mężatka syn 12 corka8. Niby ok ale tylko na pozór. Maz no wlasnie maz cale dnie spedza w pracy wraca pozno i wtedy sie zaczyna lakier na polce w lazience mu przeszkadza takeeze nie tak ulozone i inne takie. Po jednej z awantur mialam disc chciałam odejść ale usłyszałam od meza ze sie nie wyprowadzi z domu bo moi rodzice zapisali na nas a działkę od swoich rodziców przypisana na nas on nie odda. Szlag mnie trafia bo nasze zycie to ciągle jego obietnice ze Bedzie lepiej i tak kończy się na niczym. Z moja mama nie gada 2 lata od śmierci taty mimo że mieszkamy razem. Wg niego ona wyrzywala sie na nim bo tata umarł starałam się zrozumieć jego ale kurna nie mogę. Co robić rozstać się czy tkwić i czekać na cud bo 2 tyg jest dobrze 3 zle
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Czy ta decyzja o rozstaniu była słuszna?

Witam, Piszę tutaj, bo nie wiem już do kogo z tym się zwrócić, tak strasznie mnie to boli... ;( Może najpierw napiszę kilka słów o sobie. Mam 24 lata, jestem osobą zamkniętą w sobie i ogólnie wszystkim się przejmuję. W... Witam, Piszę tutaj, bo nie wiem już do kogo z tym się zwrócić, tak strasznie mnie to boli... ;( Może najpierw napiszę kilka słów o sobie. Mam 24 lata, jestem osobą zamkniętą w sobie i ogólnie wszystkim się przejmuję. W szkolnych latach nie miałam koleżanek, ani kolegów. Byłam kozłem ofiarnym... dlatego, że byłam cicha i nie potrafiłam się obronić. Ponad dwa lata temu poznałam chłopaka... który zmienił moje życie, pozytywnie zmienił. Zaczęłam być bardziej otwarta do ludzi, odważniejsza itp. Z charakteru idealny. Bo tego inaczej nie mogę nazwać. Czuły, troskliwy, inteligentny, opiekuńczy, po prostu anioł. Ale... No właśnie, jest to ,,ale". Niestety on urodził się z komplikacjami... Inaczej wygląda niż wszyscy, bo ma dużą głowę i ma krzywiznę nóg. Jego kolana są skierowane do środka. I widać to z daleka, że coś jest nie tak. Ogólnie nie jest jakiś niepełnosprawny, nie ma porażenia mózgowego itp. Tylko inaczej wygląda i krzywo chodzi. Gdy był dzieckiem to chodził do ortopedy, ale niestety te wizyty nie przyniosły skutku. Płakać mi się chce, bo zaczęłam bardzo na to zwracać uwagę. Na to jak patrzą na niego ludzie i co mówią. Zaczęło mnie to przerastać, choć go kocham. Ja wiem, że teraz zaczniecie mi pisać, że jestem jakaś dziwna. Bo skoro go kocham to nie powinno to wszystko mi przeszkadzać. Ale zawsze się przejmowałam to co kto mówi. I tak samo to jak on wygląda. Czuję się okropnie. Bo z tego powodu z nim się rozstałam. Pewnie uważacie, że jestem egoistką, która myśli tylko o sobie. Ale nawet nie wiecie co ja czuję ;( Jestem załamana. Bo boję się, że straciłam najlepszego człowieka w moim życiu, ale jednocześnie nie wiem czy to wszystko udźwignę... ;( Nie raz mówiłam sobie, że to nie jest najważniejsze, że ważne jest to co ktoś ma w środku, charakter. Ale chyba przerosło to mnie. Jestem okropna, skoro opinia innych, to jak na niego patrzą stały się dla mnie istotne. Teraz czuję, że strasznie go zraniłam tym rozstaniem. I siebie w sumie też, bo nie wiadomo czy poznam kogoś tak wspaniałego i wartościowego jak on. Naprawdę to jaki on ma charakter to takiego szukać należy ze świecą. Dżentelmen, troskliwy i w ogóle kochany. Dusza towarzystwa. Moja rodzina go polubiła, bo każdy potrafił z nim rozmawiać. Czemu tak bardzo boli rozstanie? Przecież to ja podjęłam tę decyzję. Ja jestem bardzo wrażliwą osobą i jak tylko o tym wszystkim pomyślę, to naprawdę łzy same w oczach się pojawiają. Dzięki niemu poznałam życie, dużo zwiedziłam, poznałam nowych ludzi itp. A teraz tego nie ma i nie wiadomo czy w ogóle kiedykolwiek będzie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak pomóc dziewczynie z rozstaniem?

Witam. Mam problem natury psychologicznej. Moja była dziewczyna cierpi na depresję (chodzi do terapeuty) i ostatnio przechodzi kryzys. Powiedziała mi, że potrzebuje czasu by pobyć sama ze sobą i poprosiła mnie o przerwę w naszym związku. W efekcie rozstaliśmy się... Witam. Mam problem natury psychologicznej. Moja była dziewczyna cierpi na depresję (chodzi do terapeuty) i ostatnio przechodzi kryzys. Powiedziała mi, że potrzebuje czasu by pobyć sama ze sobą i poprosiła mnie o przerwę w naszym związku. W efekcie rozstaliśmy się (w zgodzie) co mnie i tak zabolało bo mi na niej zależy. Cały czas utrzymujemy kontakt (Messenger, sms'y) co jest dla mnie trudne (wspomnienia), ale nie chcę się od niej odciąć bo wiem, że potrzebuje wsparcia, a za bardzo nie ma do kogo się zwrócić. Ja się dołuje naszym rozstaniem, ale nie chcę jej tym dodatkowo martwić. Nie wiem jak jej pomóc i co zrobić. Z góry dziękuje za odpowiedź.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak radzić sobie z silną zazdrością?

Dzień dobry. Pisze z problemem zazdrości... Od prawie 5 lat jestem z moim chłopakiem. Nasz związek nie należy raczej do idealnych. A mamy za sobą sporo ostrych kłótni, rozstan... Ale zawsze wracamy do siebie i wiem że on mnie bardzo... Dzień dobry. Pisze z problemem zazdrości... Od prawie 5 lat jestem z moim chłopakiem. Nasz związek nie należy raczej do idealnych. A mamy za sobą sporo ostrych kłótni, rozstan... Ale zawsze wracamy do siebie i wiem że on mnie bardzo kocha... Jednak było kilka dłuższych rozstan w naszym związku, w których i on i ja poznaliśmy kogoś nowego. Dzisiaj wszystkie znajomości są skończone i nie mają żadnego znaczenia. A ja ciagle mam problem żeby mieć w sobie fa pewność że liczę się tylko ja.. On mi bardzo często stara się to udowodnić i powtarzać a jednak mam ciągle wątpliwości... Dostaje szału jak widzę ze ma nowe dziewczyny w znajomych na fb, albo że oglądał kogoś profil.. Męczy mnie to bo barszi chciałabym wierzyć w to co mi mówi. Myślę że powinnam wierzyć. Nigdy mnie nie zdradził kiedy byliśmy razem. Co powinnam zrobić żeby w końcu coś się zmieniło? Czy jest jakiś sposób na poradzenie sobie z tą chora zazdrością?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak zapomnieć o nieszczęśliwej miłości?

Dzień dobry. Mam 28 lat. 8 lat temu rozstałam się z chlopakiem, z którym byłam prawie 3 lata. To był pierwszy chłopak w kórym się zakochałam i którego pokochałam.On zdecydował o odejściu, twierdząc, że uczucie się wypaliło, że już mnie... Dzień dobry. Mam 28 lat. 8 lat temu rozstałam się z chlopakiem, z którym byłam prawie 3 lata. To był pierwszy chłopak w kórym się zakochałam i którego pokochałam.On zdecydował o odejściu, twierdząc, że uczucie się wypaliło, że już mnie nie kocha, choć sama nigdy bym nie pomyślała, że dzieje się coś złego. Byliśmy jeszcze młodzi, ale ja bylam w ten związek bardzo zaangażowana i nigdy nie pomyślałabym, że ja sama coś robię nie tak. On po prostu - stwierdził że już mnie nie kocha, a nie że to ja czy on w jakiś sposób zawiniliśmy. Nie mogę się od tego czasu pozbierać, minęło tyle lat... próbowałam stworzyć potem dwa poważne związki (3 i 4 letnie), jednak nigdy się to nie udało, bo caly czas kochałam pierwszego chlopaka i po pewnym czasie zdawalam sobie sprawę, ze nie mogę oszukiwać innych i konczyłam te związki.Od prawie 8 lat się zadręczam, nie potrafię o nim zapomnieć bo wciąż go kocham. Wiem, że nigdy nie będziemy razem, nie utrzymujemy kontaktu, ja też nigdy nie chciałam się mu narzucać bo wiem, ze nie da się zmusić do miłości. Tym bardziej, że kika razy próbowałam i zostałam odtrącona.Boję się, że nigdy nikogo już nie pokocham skoro od tylu lat nie potrafię zbudować prawdziwej relacji z nikim innym, a przeciez sama nie jestem już najmłodsza, wokół mnie przyjaciele mają poukładane życie, a ja żyję nieszczęśliwą miłością. Proszę o pomoc, bo już nie daję sobie rady. Czy kiedyś będę w stanie oddać serce komuś innemu?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak radzić sobie z wewnętrznym cierpieniem?

Witam. Chciałbym opisac swoje problemy i prosic o pomoc, w moim zyciu wydarzylo sie chyba zbyt wiele abym mogl udzwignac to sam pomimo mlodego wieku, ze wzgledu na to, ze targaja mna nerwy opis calej sytuacji moze byc nieco chaotyczny,... Witam. Chciałbym opisac swoje problemy i prosic o pomoc, w moim zyciu wydarzylo sie chyba zbyt wiele abym mogl udzwignac to sam pomimo mlodego wieku, ze wzgledu na to, ze targaja mna nerwy opis calej sytuacji moze byc nieco chaotyczny, prosze o wyrozumialosc. W pazdzierniku, zeszlego roku, rozstalem sie ze swoja byla narzeczona, zakonczyla sie moja 5 letnia przygoda, bylismy razem 5 lat, 2 lata mieszkalismy razem oraz 2 lata bylismy zareczeni. W jak kazdym zwiazku, byly wzloty i upadki, jakos tam sobie radzilismy, bylismy bardzo zwariowana para, chaotyczna i bardzo spontaniczna i czasem tez toksyczna-mniejsza. Chcialbym panstwu powiedziec, ze moja byla narzeczona zostawila mnie dla innego faceta. To boli, bardzo boli zrobila to w okropny sposob, kiedy bylem na wyjezdzie za granica. Byla to dla mnie trauma, szok. Kiedy zadzwonila do mnie i powiedziala mi, ze ma nowego chlopaka. Wyobrazacie sobie panstwo co musialem czuc? Kiedy kobieta z ktora kreowalem swoja przyszlosc z nienacka zadzwonila do mnie z informacja, ze ma nowego chlopaka? Tak jak wspomnialem wyladowalem w szpitalu pod kroplowka ze stanem przed zawalowym. Probowalem przez kilka miesiecy ratowac nasze narzeczenstwo ale niestety, nie udalo sie. Probowalem rowniez dowiedziec sie co bylo przyczyna jej zachowania i dlaczego postapila w taki sposob. Oczywiscie przyczyn jest wiele, co chiwla cos innego, milion powodow. Padlo wiele brzydkich i nieprzyjemnych slow, bardzo przezywam to rozstanie poniewaz jest to dla mnie jakiegos rodzaju trauma i szok, cos niespodziewanego, cos na co sie nie zapowiadalo, cos co przyszlo znienacka. Od osmiu miesiecy jestem wrakiem czlowieka, nie potrafie sobie z tym poradzic co mnie spotkalo i dlaczego kobieta ktora tak bardzo kochalem postapila ze mna w taki sposob. Chcialbym przedstawic panstu swoje dolegliwosci ktore mam od 8 miesiecy: - Dzien w dzien przytlaczaja mnie mysli samobojcze -Potworny bol glowy, ktory nie mija -Nic mnie nie cieszy, doslownie nic -Moglbym siedziec caly dzien w domu i uzalac sie nad soba i plakac -Pogorszyl mi sie wzrok Teraz objawy ktore przytlaczaja mnie najbardziej i zaczyna mnie to juz nie pokoic: Poczucie takiej nierealnosci, czuje sie jakbym byl we snie, jakbym obserwowal siebie z boku, niszczace moje zdrowie i psychike rozmowy ktore odbywaja sie w mojej glowie, czuje sie jakbym kompletnie zwariowal, cialem jestem tutaj, duchem gdzie indziej a myslami w innej galaktyce, czuje sie odrealniony, jakbym byl na haju,jakby wszystko bylo oddalone, jak bym zyl w innym swiecie, zadreczam sie ciagle myslami, jestem strasznie nerwowy, zagubiony, czasem caly sie trzese, boje sie wszystkiego i wszystkich, nie pomaga mi nic, kompletnie nic ciagle jestem zalamany. To wszystko mnie bardzo boli i bardzo cierpie, to poczucie straty i tego jak zostalem potraktowany wypala wnetrznosci jak rak- ogromny bol. Prosze o pomoc...
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bartłomiej Grochot
Lek. Bartłomiej Grochot

Jak zbudować związek z nowym partnerem?

Dzien dobry. Pisze do Panstwa w sprawie mojego partnera. Niespelna rok temu rozstal sie z zona (bedac w niebardzo szczesliwym Zwiazku) przez 13 lat. Maja wspolnie 3letniego syna. Byla zona zdecydowala Ze chce ukladac sobie zycie w Polsce, poniewaz wczesniej... Dzien dobry. Pisze do Panstwa w sprawie mojego partnera. Niespelna rok temu rozstal sie z zona (bedac w niebardzo szczesliwym Zwiazku) przez 13 lat. Maja wspolnie 3letniego syna. Byla zona zdecydowala Ze chce ukladac sobie zycie w Polsce, poniewaz wczesniej mieszkali w uk. Moj partner uwaza ze jest ze mna bardzo szczesliwy. Ma plany i marzenia zwiazane ze mna. Chce budiwsc dom i rodzine jednak nie moze pogodzic sie z faktem ze teraz kontakt z synem jest stanowczo mniejszy. Nie ma zadn go zakazu z sadow. Dzieki ich odleglosc (Uk-Pl). Partner odwiedza syna raz w moesiacu na 2-4 dni. Uwaza ze jest kiepskim ojcem, zeteraz powinien uczyc dziecko, byc z nim, bawic sie itd a rownoczenie chce byc tutaj i budiwsc zycie ze mna. Ma ogromne poczucie winy ze jest koepskim tata. Co jakis czas mowi ze musi wybierac pomiedzy mna a synem. Mowi ze chcialby miec nas oboje ale nie jest to mozliwe. Ja obserwujac go moge wywnioskowwc ze nie potrafi poradzic sobie z tesknota, poczuciem winy byciq zlym ojcem. Uwaza ze musi rowniez wybierac pomiedzy swoim szczesciem (bycie ze mna) a szczesciem dziecka (bycie ojcem). Chcialby latac do polski czesciej ale wie ze czeste rozstania odbija sie zle na naszym Zwiazku. Moze to ze mna jest problem poniewaz na dzien dzisiejszy nie wyobrazam sobie aby nasz zwiazek mial przetrwac jezeli nie bedzie go w domu co drugi weekend, pomimo ze bardzo go kocham. Bardzo prosze o rade
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Maciej Rutkowski

Jak odczytać intencje mojej byłej dziewczyny?

Dzień dobry . Chciałbym aby Pan/Pani wytłumaczył/a mi zachowanie pewnej osoby , mianowicie zachowanie mojej byłej dziewczyny . Rozstaliśmy się dokładnie rok temu , rzekomym powodem naszego rozstania miał być mój kontakt z dziewczyną która chciała ze mną być ,lecz... Dzień dobry . Chciałbym aby Pan/Pani wytłumaczył/a mi zachowanie pewnej osoby , mianowicie zachowanie mojej byłej dziewczyny . Rozstaliśmy się dokładnie rok temu , rzekomym powodem naszego rozstania miał być mój kontakt z dziewczyną która chciała ze mną być ,lecz ja nie byłem zainteresowany tą trzecią osobą . Z tą osobą trzecią mianowicie utrzymywałem relacje przyjacielskie i ja się takich relacji trzymałem , nie chcąc ich wciągać na wyższy poziom . Lecz moja ex mimo wszystko chyba tego nie wytrzymała i ze mną zerwała . Wiadomo mi również od przyjaciółki mojej ex że mojej byłej wróciło zauroczenie wobec innego chłopaka , podobno stało się to na skutek tego że ja utrzymywałem kontakt z tą dziewczyną . Natomiast 3 m-ce po zerwaniu starałem się nadal utrzymywać kontakt z moją ex , chciałem do niej wrócić . Powiem szczerze ,że powodu iż bardzo kochałem moją byłą partnerkę próbowałem ją przekonywać do powrotu do siebie ,ale teraz już rozumiem że takie przekonywanie nie jest dobre. Zrozumiałem to dopiero wtedy kiedy z moich oczu spadły te przysłowiowe "różowe okulary" . Potem ja odpuściłem troszkę kontakt ,lecz ona do mnie pisała , wręcz dopominała się o ten kontakt . Pewnego czasu wysłała do mnie list ,w którym zaproponowała spotkanie , lecz ja już miałem konkretne plany i odmówiłem . Wraz z początkiem tego roku ,ja wysłałem do niej list ,również proponując spotkanie , lecz tym razem to ona odmówiła . Wiele razy zdażyło się że podczas rozmowy na Facebooku kłóciliśmy się wypominając sobie to co nam leży na sercu ,a co było związane z rozstaniem . Miesiąc temu wysłałem jej życzenia urodzinowe , za które również zostałem wyśmiany przez moją byłą partnerkę ,ponieważ ona uważała że strona internetowa ( mianowicie Facebook ) musiał mi przypomnieć o jej urodzinach (bo życzenia wysłałem pod wieczór wtedy kiedy ja miałem czas . Wypomniała mi również wtedy że to ja zawaliłem sprawę i przeze mnie nie jesteśmy po zerwaniu przyjaciółmi , ale prawda jest taka że po zerwaniu każdy miał swój interes w tym, wręcz czerpania z tej drugiej osoby to co my chcemy , ponieważ ja chciałem do niej wrócić i się z nią związać a ona chciała pozostać ze mną w relacjach przyjacielskich i mówiąc kolokwialnie mieliśmy taki " konflikt interesów" I od czasu jej urodzin nie kontaktuje się z nią przez facebooka. Przez ostatnie dni,a właściwie tygodnie , wysyła do mnie wiadomości zdjęciowe ( przez snapchata) na którym jest najczęściej ona bądź ona z misiem ,którego ode mnie odstała . Proszę o to ,aby wytłumaczono mi co ma na celu jej zachowanie , bo nie jestem w stanie tego zrozumieć . Po co ona w ogóle wysyła te zdj ? I dlaczego tak się zachowuje ? Z góry dziękuje :)
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Problem w stworzeniu relacji z mężczyzną

Mam problemy w stworzeniu relacji z mężczyzną. Parę lat temu zakończyłam dwa dobrze rokujące związki, bo bałam się poważnych decyzji i pełnego zaangażowania. Zakończyłam ja, a czułam się odrzucona przez partnerów. Długo dochodziłam do siebie po ostatnim rozstaniu, to był... Mam problemy w stworzeniu relacji z mężczyzną. Parę lat temu zakończyłam dwa dobrze rokujące związki, bo bałam się poważnych decyzji i pełnego zaangażowania. Zakończyłam ja, a czułam się odrzucona przez partnerów. Długo dochodziłam do siebie po ostatnim rozstaniu, to był dla mnie bardzo ważny mężczyzna, jego stratę przeżywałam 3 lata, z nikim się przez ten czas nie umawiałam, miałam ogromne poczucie winy wobec siebie i tamtych partnerów. Pod koniec zeszłego roku poznałam mężczyznę, który mi się spodobał. Zaczęliśmy się spotykać, spotykaliśmy się kilka miesięcy. Wspólne weekendy, wyjazdy, nocowanie u siebie. Nie nazywaliśmy tego związkiem. Było dziwnie. Nieraz byliśmy blisko, a potem jakbyśmy uciekali od siebie. Raz było fajnie, a potem albo on albo ja coś psuliśmy – nie odzywaliśmy się do siebie dłużej, wydłużaliśmy przerwy między spotkaniami, jakbyśmy krępowali się być tak naprawdę ze sobą. Jednak zależało mi na nim, mimo, że nie był mi tak oddany jak poprzedni partnerzy i mimo, że sprawił mi kilka razy przykrość. Nie wiedziałam kim dla niego jestem i czułam się niepewnie. Brakowało mi czułości i takiej pełnej akceptacji mnie, czułam, jakby ten mężczyzna nie patrzył na mnie jak na całą osobę, ale kalkulował w głowie moje wady i zalety, czy „opłaca się” ze mną być. Nagle, gdy podjęłam rozmowę na temat tego co jest między nami, okazało się, że on nie wie. Kilka dni później poinformował mnie smsem, że nie może się zaangażować w tą relację i że ją kończy. Byłam osobiście u niego po swoje rzeczy i porozmawiać, bo poczułam się jakbym dostała policzek tym smsem, jakbym nie zasługiwała na rozmowę. Spędziliśmy miło czas wtedy, proponował żebym u niego została, ale ja ciągle mówiłam, że nie wiem kim jestem dla niego. Pożegnaliśmy się wtedy i już się nie odezwał. Mówił tylko, że może jest nienormalny, ale czuje, że tak będzie lepiej. Minęły 3 miesiące. Na początku płakałam dużo i przeżywałam rozstanie, teraz jest lepiej, choć mam go w głowie i wypatruję np. gdy idę w miejsca, które wiem, że też lubił. Niedawno poznałam mężczyznę. Jest zainteresowany, dobry, ciepły, inicjujący kontakt, pamięta co u mnie, widzę, że szczerze mnie lubi. Nie doszło między nami do niczego fizycznie. Po prostu mamy kontakt, co jakiś czas się spotkamy. Problem polega na tym, że ten mężczyzna mnie chyba nie pociąga. Myślę o tamtym, mimo, że ten traktuje mnie zdecydowanie lepiej i nie daje wątpliwości, że chce ze mną mieć kontakt i myśli o mnie. Lubię go, ale czuję się niezręcznie spotykając się z nim, bo boję się, że nie będę umiała w to wejść i go rozczaruję, zranię. Nie wiem czy porozmawiać z nim na ten temat? Nie chcę mówić mu, że myślę o kimś innym, bo uważam, że to byłoby bolesne dla niego. Z drugiej strony nie doszło między nami do niczego, razem po prostu spędziliśmy trochę czasu, na wyjściach płacę za siebie lub regulujemy rachunki na zmianę. Najgorsze jest to, że obiektywnie ten nowo poznany mężczyzna traktuje mnie dużo lepiej i z większym szacunkiem i spokojem niż tamten. A mnie ciągnie do tamtego. Gdyby się odezwał, leciałabym jak ćma do ognia. Mam marzenie, żeby założyć rodzinę. Chcę mieć dzieci. Mój czas na to się kończy, a nadal nie tworzę relacji. Raczej wzbudzam zainteresowanie płci przeciwnej, więc nie chodzi o to, po prostu jakby nie pozwalam sobie na związek. Mam za sobą bolesne historie z rodzicami, ale też jestem po terapii i nie chcę już rozpamiętywać tamtych wydarzeń, już je opłakałam. Dużo wiem o sobie, mam do siebie więcej serca, ale jakby nie daję sobie prawa do dobrej relacji z mężczyzną. Jak mam to zmienić? I czy wyjaśnić nowemu koledze, jak to u mnie jest?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Maciej Rutkowski
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak mogę poradzić sobie z moimi emocjami?

Dzień dobry, piszę do Państwa, ponieważ nie wiem jak sobie poradzić z moimi emocjami. Trzy tygodnie temu rozstałam się z moim chłopakiem. Byliśmy ze sobą dwa lata. Rozstanie było spowodowane moim słabym charakterem, że nie wytrzymałam psychicznie pewnych rzeczy, które... Dzień dobry, piszę do Państwa, ponieważ nie wiem jak sobie poradzić z moimi emocjami. Trzy tygodnie temu rozstałam się z moim chłopakiem. Byliśmy ze sobą dwa lata. Rozstanie było spowodowane moim słabym charakterem, że nie wytrzymałam psychicznie pewnych rzeczy, które mogłyby mieć skutki w przyszłości, chodzi o planowane dzieci... Nie jest on w pełni zdrowy i niestety jego wrodzona choroba mnie przezwyciężyła. Nie widzę powrotu do niego. Zmagałam się z moimi wątpliwościami kilka miesięcy, aż w końcu zdecydowałam się odejść. Posłucham się rozumu, ale moje serce krwawi i zostało przy nim. I teraz jestem w rozpaczy, żalu i ogromnym smutku. Płaczę każdego dnia, bardzo za nim tęsknię, nie śpię spokojnie. Dużo osób z mojego otoczenia uważa, że dobrze zrobiłam i ja też tak z jednej strony uważam, bo będąc z nim skrzywdzilabym siebie i jego... nie do końca byłabym szczęśliwa. Ale teraz strasznie mi jego brakuje, tej bliskości, wsparcia i jego dobroci. Jestem w ogromnej rozpaczy pomimo, iż to nie ja zostałam porzucona i naprawdę nie widzę z mojej strony powrotu. Obecnie korzystam z pomocy psychologa, ale niewiele mi to pomaga. Proszę mi powiedzieć jak długo ten stan będzie trwał, czemu tak bardzo to boli. Będąc z nim miałam znajomych, miałam chęć do życia, ale strach przed przyszłością sprawił, że musiałam odejść. Bardzo proszę o fachową radę i jakieś wsparcie w danej sytuacji. Bo naprawdę jestem załamana. Nie wiem czy będę w stanie kogoś tak pokochać jak jego i potrafić otworzyć się na nową relację bez porównywania do niego, do jego wspaniałego charakteru.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny
Patronaty