Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Jak zapanować nad swoim życiem?

Witam, mam 17 lat. Wiem, że ten wiek jest okresem dojrzewania, etapem zmiany osobowości człowieka, ale myślę, że akurat to mam za sobą. Mój problem polega na tym, że od jakiegoś czasu dużo przebywałam w szpitalu. Omdlenia, bóle głowy. Kilkukrotnie...

Witam, mam 17 lat. Wiem, że ten wiek jest okresem dojrzewania, etapem zmiany osobowości człowieka, ale myślę, że akurat to mam za sobą. Mój problem polega na tym, że od jakiegoś czasu dużo przebywałam w szpitalu. Omdlenia, bóle głowy. Kilkukrotnie pogotowie zabierało mnie do szpitala i nie stwierdzono choroby. Ostatnio zaczęłam zastanawiać się z mamą, co jest przyczyną. Otworzyłam się przed nią i opowiedziałam o swoich problemach. Mianowicie chodzi o to, że boję się chodzić do szkoły, a to z tego powodu, że zostałam usadzona z matematyki. Zostałam w tej szkole i uczy mnie ta sama nauczycielka. Przed każdą lekcją mam dziwne uczucie strachu, odczuwam wewnętrzną panikę. Wtedy odechciewa mi się żyć... Kolejnym problemem jest to, że ciągle wmawiam sobie, jaka jestem zła. Niegdyś mówiłam ciągle o tym, że chcę mieć w przyszłości dzieci, szczęśliwą rodzinę - tak nagle zmieniłam zdanie. Nie chcę mieć dzieci, nie chcę mieć rodziny. Straciłam chęć wykonywania swoich wielkich pasji, które jeszcze całkiem niedawno robiłam z największym zaangażowaniem. Nocami budzę się, miewam dziwne sny, niczym koszmary. Godzinami nie śpię. Straciłam też 4 kg na wadze w ciągu bardzo krótkiego czasu. Często płaczę, jestem monotonna, zawsze na wszystko mam czas. Co powinnam zrobić? Jak zapanować nad swoim życiem?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mam obsesje i myśli, że coś komuś zrobię - co się ze mną dzieje?

Witam, piszę do Was ponieważ mam 18 lat i całe życie przed sobą, a dzieję się ze mną coś złego, a ja chcę żyć normalnie. Dodam, że byłam u 2 psychiatrów - jeden po pierwszej rozmowie zdiagnozował u mnie histerię...

Witam, piszę do Was ponieważ mam 18 lat i całe życie przed sobą, a dzieję się ze mną coś złego, a ja chcę żyć normalnie. Dodam, że byłam u 2 psychiatrów - jeden po pierwszej rozmowie zdiagnozował u mnie histerię z osobowością emocjonalnie chwiejna a drugi zaburzenia dysocjacyjne z elementami natręctw. Nie wiem co to znaczy. Nikt ze mną nie może wytrzymać, nawet ja sama, nawet sam sam psycholog odmówił mi pomocy. Teraz możne napiszę od czego to się zaczęło. Był rok 20004, byłam chora na biegunkę, dostałam silne leki. Mama poszła do sklepu, a ja sama zostałam w domu. Wzięłam 1 tabletkę, trochę pocykałam, potem ją wyrzuciłam, ale nie połknęłam i prawie umarłam. Potem w mojej głowie co jakiś czas to się przypominało i miałam takie obsesje na punkcie mojego zdrowia. Dostawałam telefony z pogróżkami i nachodziły mnie myśli prześladowcze. Potem to minęło i wszystko zaczęło się od maja tego roku, gdy moja koleżanka powiedziała mi coś o pewnym chłopaku, który wszystko o mnie wiedział i dostałam takiej obsesji, że on zna moje myśli, że ja ruszam ustami jak mówię w myślach i tak czasami robiłam, bo to sama wywoływałam. Potem miałam obsesję, że to nie moje myśli i w ogóle, aż doszło do tego, że miałam myśli, że coś komuś zrobię, np. jak kogoś widzę to sobie wyobrażam co mu zrobię, a potem lęk i myśli, że chciałam jednak to zrobić, takie natręctwa, albo że lustra do mnie mówią i rozmywam ze zwierzętami - czasami sama to robiłam nie wiem dlaczego, albo takie moje obsesje, że jak kogoś widzę to mówię w myślach moim głosem, że idę go zabić i takie okropne uczucie, że chcę to zrobić i w ogóle potem myśli, że jestem kimś innym i w ogóle świat jest dla mnie taki dziwny. Codziennie coś innego mnie dręczy. Przechodzi gdy mnie naprawdę coś ciekawego zainteresuje. Czasami mam wrażenie odlatywań, że ktoś inny jest w moim ciel i czasami mam tak, że np. prostuję grzywkę i czuję jak mój głos sam w moich myślach mówi, że zabije siostrę - czuję tak okropną chęć robienia tego potem. Próbuję to analizować i jest jeszcze gorzej. Proszę o szybką odpowiedź, z góry dziękuję. Czasem też mam wrażenie, że myśli i słowa nie są moje, że same mi uciekaj. Dodam, że psycholog powiedział, że nie jest to psychoza ani schizofrenia.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy ja mogę być medium, czy to rozdwojenie jaźni, a może coś innego?

Mam 12 lat. Czasem wpadam w otępienie. Nawet w sumie częściej, niż czasem. I wtedy widzę ją. Na czarnym tle zeschłych drzew, idzie biała postać dziewczyny. Jest ona przerażona i zagubiona. W ręku trzyma latarnię, która daje słabe, żółtawe światło,... Mam 12 lat. Czasem wpadam w otępienie. Nawet w sumie częściej, niż czasem. I wtedy widzę ją. Na czarnym tle zeschłych drzew, idzie biała postać dziewczyny. Jest ona przerażona i zagubiona. W ręku trzyma latarnię, która daje słabe, żółtawe światło, jednak ta latarnia jest jej nie potrzebna, sama dziewczyna jaśnieje swoim własnym, bladym, białym światłem. Wiem też, że to ciemne i nieprzyjemne miejsce jest we mnie, w najgłębszych zakamarkach mojej (pod) świadomości. To uczucie jest o tyle dziwne, że ta dziewczynka, jak tylko zauważa, że się jej przeglądam, zaczyna biec przed siebie i krzyczeć. Albo też kuli się i chowa pod jakimś drzewem - wtedy ja się nad nią nachylam, żeby ją uspokoić a ona jest jeszcze bardziej przerażona. Czasem też obserwuję ją jakby z ukrycia i wtedy ona tylko chodzi w kółko zdezorientowana, przestraszona i zagubiona. Nie wie jak ma się ze mnie wydostać, a bardzo by chciała... A jest to jeszcze dziwniejsze, ponieważ ja ją obserwuję i jednocześnie czuję, że to jestem ja. Tak... A to głupie bo widzę, że jestem przerażona, boję się samej siebie i sama siebie jednocześnie uspokajam. Myślę, że to ma niejaki związek z OOBE. Bo czasami leżę i kiedy nie mam tej wizji o niej, czuję silne wibracje, taką energię, przechodzą mnie dreszcze. Wiem, że dzięki temu mogę wyjść z ciała. Wtedy też ta dziewczynka staje i z zaciekawieniem obserwuje. Na jej twarzy powoli pojawia się nikły uśmiech. Ja się boję wyjścia z ciała. Krzyczę wtedy tak bardzo głośno "NIE! Nie chcę wychodzić!". Jednocześnie próbuje to jakoś przerwać. A ta dziewczynka w tym samym czasie, co ja krzyczę, zaczyna przestraszona i trochę wściekła biec przed siebie krzycząc "Przestań to robić (przestań mi wreszcie przeszkadzać)!" i piszcząc przeraźliwie, jak małe dziecko. I znowu się jakby rozdwajam. Jestem jednocześnie tą dziewczynką, która ucieka, czuję jej wściekłość i rozżalenie, a jednak wciąż obserwuję ją sobą jakby z boku. Boję się trochę tego, ale też mnie to intryguje. Z natury jestem ciekawska, nawet powiedziałabym, że czasem przesadzam z ciekawością. Jestem połączona z tą dziewczynką jakąś więzią, tworzymy jakiś duet, a jednocześnie się nienawidzimy. To dziwna sprawa... Pojawiło się to dwa, albo trzy dni temu. I nie chce przejść... Wszystko jest niby dobrze, mam przyjaciół, kochającą rodzinę, dobre oceny... A jednak kiedy jestem sama to czuję się, jakbym miała depresję, jakby wszystko było źle... I nie umiem powiedzieć, dlaczego tak jest, nie umiem także tego przerwać. W tym samym czasie pojawia się ta zagadkowa dziewczynka wędrująca, po czarnym świecie, wewnątrz mnie, zagubiona i samotna... Do tego pojawiła się jeszcze druga dziewczyna, taka biała, jakby ze światła, dobra. Rozmawiam z nimi, ale mi niewiele chcą o sobie powiedzieć. Na razie wiem tylko, że ta zła to całkowite przeciwieństwo mnie i chce ze mnie wyjść, mną zawładnąć. A ta dobra może mi pomóc, ale na razie jest... uśpiona i nie mogę jej obudzić. Ja sobie tego nie wyobrażam wcale to się samo dzieje, nie mam na to wpływu! Co to może być?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Groźby samobójcze mamy - co robić?

Witam! Dzisiaj dzwoniła do mnie mama, że się powiesi (mama mieszka sama) - bardzo się tego przestraszyłam więc zawiadomiłam policję. Wzięto ją teraz do szpitala psychiatrycznego. Moje pytanie jest takie: czy jeżeli np. mama nie będzie chciała poddać się...

Witam! Dzisiaj dzwoniła do mnie mama, że się powiesi (mama mieszka sama) - bardzo się tego przestraszyłam więc zawiadomiłam policję. Wzięto ją teraz do szpitala psychiatrycznego. Moje pytanie jest takie: czy jeżeli np. mama nie będzie chciała poddać się leczeniu to czy można to zrobić przymusowo? Jaka jest procedura? Czy lekarz może stwierdzić, że to tylko pogróżki nietrzeźwej osoby (mama lubi sobie wypić)? Pozdrawiam i dziękuję za odpowiedź, Liza.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Lęk przed snem - jak z nim walczyć?

Witam. Moja siostra ma problemy ze snem. Ma 14 lat i w wieku 3 lat straciła tatę. Mieszkała do teraz wraz z dwiema starszymi siostrami i mamą. W ostatnich miesiącach siostry się wyprowadziły i została sama z mamą. Ma...

Witam. Moja siostra ma problemy ze snem. Ma 14 lat i w wieku 3 lat straciła tatę. Mieszkała do teraz wraz z dwiema starszymi siostrami i mamą. W ostatnich miesiącach siostry się wyprowadziły i została sama z mamą. Ma problemy z rozłąką. Z najstarszą siostrą była bardzo związana i pomimo mieszkania w jednym mieście każde spotkanie z siostrą kończy się płaczem. Ale najważniejszy problem jest ze snem, zawsze spała ze starszą siostrą.

Teraz mama stara się z nią zasypiać, lecz nawet to nie pomaga. Chodzi spać późno, czyli około 12-1 w nocy, oczywiście z włączonym telewizorem całą noc, ale i to nie pomaga i budzi się w nocy. W nocy słyszy szelesty, szumy, stukania i boi się ponownie zasypiać. Boi się również sama zostawać w domu, niestety teraz bywają takie sytuacje i jest zawsze z tym problem, bo ona wtedy nadsłuchuje i zawsze jakieś trzaski usłyszy. Proszę o pomoc, co mamy zrobić?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Obawiam się, że mam schizofrenię. Czy to możliwe?

Mam 16 lat i obawiam się, że mam schizofrenię. Cały czas boję się różnych postaci z filmów (najbardziej z horrorów i to 2 postaci najbardziej), że jak wychodzę z łazienki to ona się czai z boku, za mną albo gdziekolwiek....

Mam 16 lat i obawiam się, że mam schizofrenię. Cały czas boję się różnych postaci z filmów (najbardziej z horrorów i to 2 postaci najbardziej), że jak wychodzę z łazienki to ona się czai z boku, za mną albo gdziekolwiek. Często obracam się i sprawdzam czy kogoś nie ma za mną. 2 sprawa to, że cały czas ma wrażenie, że ludzie dziwnie się na mnie patrzą, naśmiewają się ze mnie, obgadują. Mam takie coś, że myślę, że wszystko robię źle, mimo tego że ktoś mnie pochwali to mam wrażenie, że i tak źle to zrobiłem i mogłem zrobić lepiej a nie zrobiłem tego. Mam średni kontakt z rodzicami, biedni nie jesteśmy, bogaci też nie, żyje się nam dobrze. Kolejna sprawa, to mój tata - strasznie się go boje, nie wiem dlaczego. Często jest tak, że tata krzyczy na mnie na mamę. Jest on strasznie nerwowy i wydaje mi się, że ma problem z alkoholem, tzn. rodzice są właścicielami baru i tata nie jest codziennie pijany tylko gdy jest powód, żeby napić się wódki i wydaje mi się, że nie ma umiaru. Ja też jestem strasznie nerwowy i łatwo wpadam w złość gdy coś mi nie wychodzi. Z ludźmi mam dobry kontakt w starej klasie dość dużo osób mnie lubiło, a teraz nie wiem, bo jestem w nowej klasie 1 w liceum. Lepszy kontakt ma z dziewczynami. Kolejny problem to, że wydaje mi się, że rodzice jak byłem mały bardziej woleli bar niż mnie (jak to mama mówiła "wtedy musieliśmy pracować żeby tobie się lepiej żyło") - mam o to żal, bo wcale nie potrzebuję aż tak dobrze żyć. Chciałbym sam do wszystkiego dojść. Inna sprawa to, ze kiedy miałem 8 lat wypiłem świadomie alkohol. Bardzo często się masturbuje i czasami sobie podpalam marihuanę (palenie bardzo kontroluje, bo papierosów nie palę), żeby trochę uciec od tej rzeczywistości. Boję i wstydzę się iść do psychologa/psychiatry. Z mamą kiedyś na ten temat rozmawiałem, ale to bardzo rzadko. Ostatnio czuje się cały czas zdołowany i niedoceniany. Proszę o dyskrecję i pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mam problem z nerwicą serca, czy z hormonami?

Witam, mam 19 lat, od paru lat dolega mi nerwica lękowa - fatalnie się wtedy czuję, jest mi słabo, panikuję w dużym skupisku ludzi itd. Miałam robiony holter - mam szmery, ale też przyśpieszoną akcję serca, lekarz twierdzi, że to...

Witam, mam 19 lat, od paru lat dolega mi nerwica lękowa - fatalnie się wtedy czuję, jest mi słabo, panikuję w dużym skupisku ludzi itd. Miałam robiony holter - mam szmery, ale też przyśpieszoną akcję serca, lekarz twierdzi, że to przez nerwicę. Od paru lat dolegają mi krwawienia po okresie, ginekolog poza stanem zapalnym nic więcej nie stwierdził. Od 2 dni znowu mam to krwawienie i ból brzucha, do tego nasiliły się objawy nerwicowe - idąc do znajomej waliło mi serce i dziwnie się czułam, w pewnym momencie upadłam, tak jakbym zasłabła, pozbierałam się i ledwo doszłam do znajomej, myślałam, że umrę, wzięłam coś uspakajającego, po paru godz. czuję się już lepiej, ale mam pytanie: czy oprócz nerwicy mogę mieć problem z hormonami? Jak to sprawdzić, do jakiego lekarza się udać? Pozdrawiam, Kasia

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Zachowuję się irracjonalnie, mam problemy z koncentracją i snem - co mi dolega?

Witam. Nazywam się Sebastian i mam 25 lata. Problem jaki mi dolega jest bardzo złożony. Od półtorej roku coś bardzo złego się ze mną stało. Mam problemy ze snem (śpię przez cały dzień albo zaledwie dwie trzy godziny na dobę),...

Witam. Nazywam się Sebastian i mam 25 lata. Problem jaki mi dolega jest bardzo złożony. Od półtorej roku coś bardzo złego się ze mną stało. Mam problemy ze snem (śpię przez cały dzień albo zaledwie dwie trzy godziny na dobę), koncentracją i pamięcią, rzeczy, które kiedyś sprawiały mi przyjemność teraz wydają się puste i nieciekawe. Każdy napotkany przeze mnie problem wydaje się nie do pokonania. Bywają chwilę gdy dosłownie "wyłączam się z życia" i leżę w łóżku nie wychodząc z niego przez kilka dni. Od pół roku już nie pracuje (praktycznie już w ogóle nie wychodzę z domu) nawet jak dostaje jakieś oferty pracy. Zdarzają się chwilę gdy zachowuję się irracjonalnie (boję się wyjść z pokoju, unikam ludzi). Momentami jest tak jakbym się budził i jestem taki jak dawniej (uśmiechnięty, towarzyski, robię jakieś plany na przyszłość), ale potem znów popadam w ten stan apatii i odrętwienia. Kiedyś ten "przełamanie" trwało przynajmniej parę tygodni, teraz zaledwie dzień lub dwa. Spisałem już list samobójczy dla rodziny i choć jeszcze daleki jestem od tego czynu to kupiłem sobie tabletki nasenne (parę opakowań) i teraz tylko czekam jakby na właściwy moment. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że czuję się jakby wyjałowiony od środka. W niczym nie przypominam osoby którą byłem wcześniej. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak pomóc osobie, która udaje, że nie jest świadoma swojego problemu?

Witam, mam pytanie dotyczące siostry mojego męża, która wydaje się mieć częściowo objawy depresji z mojej obserwacji i z tego co mówi reszta rodziny objawy są podobne, tzn. stała się apatyczna, nie ma chęci wstawać do pracy i widać, że...

Witam, mam pytanie dotyczące siostry mojego męża, która wydaje się mieć częściowo objawy depresji z mojej obserwacji i z tego co mówi reszta rodziny objawy są podobne, tzn. stała się apatyczna, nie ma chęci wstawać do pracy i widać, że nie przejmują ją jakiekolwiek spóźnienia, jest jakby całkiem nieobecna dla otoczenia, z czasem przestała się odzywać, na zadawane pytania nagle wyrywa się jakby z innego świata. Straszliwie schudła, choć ma apetyt i to dłuży. Ale najbardziej przerażające jest to, że ma jakieś wizje, jakby ktoś przy niej cały czas był i chciał skrzywdzić kogoś z nas, płacze na przemian ze śmiechem, mówi do ściany. Sama jest przekonana, że wizje, jakie ma są prawdą, zdarzyło się kilka razy, że wołała o pomoc w liście czy sms choć ich nie wysłała. Nieobecność i apatyczność jest ciągła, ale te ataki wizji są przejściowe i zdarzają się co jakiś czas i coraz częściej. Nie mam już dłużej siły czekać aż jej najbliżsi jej pomogą, bo przekonuję się coraz bardziej, że tego w ogóle nie zrobią, a ona ginie w oczach. Proszę poradzić jak zmotywować osobę żeby się leczyła, bo nadmienię, że raz już była u lekarza i nie mówiła tam całej prawdy, a on dał jej skierowanie do szpitala tłumacząc, że poleży w nim ze 6 tygodni aby stwierdzić co jej dolega - tak myślę, że to ją wystraszyło i się wycofała. Proszę o poradę, za co z góry dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Kolega ma urojenia. Co mu może być?

Mój kolega od kilku miesięcy dziwnie się zachowuje, ma urojenia psychiczne, gdyż sądzi, że go ktoś śledzi oraz że ma podsłuchy w domu. On bardzo wierzy w to, miał nawet myśli samobójcze. Nikomu nie ufa, uważa że jego rodzina również... Mój kolega od kilku miesięcy dziwnie się zachowuje, ma urojenia psychiczne, gdyż sądzi, że go ktoś śledzi oraz że ma podsłuchy w domu. On bardzo wierzy w to, miał nawet myśli samobójcze. Nikomu nie ufa, uważa że jego rodzina również chce jak najgorzej dla niego. Być może to efekt dopalaczy albo narkotyków, bo brał je. Nie zażywał niczego od miesiąca, ale jednak mu dalej to pozostało - jest agresywny i nadpobudliwy, ma koszmary, boi się spać. Co mu może być?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy te myśli, które wywołują obrzydzenie, lęk są prawdziwe?

Witam. Piszę ponieważ mam duży problem. Jestem wrażliwym człowiekiem. W dzieciństwie doświadczyłem częstej przemocy fizycznej i psychicznej. Od dawna zatraciłem swoją osobowość, wpadłem w stan depersonalizacji. Przez lata szkolne byłem nieśmiały w kontaktach z rówieśnikami. Starałem się to maskować i... Witam. Piszę ponieważ mam duży problem. Jestem wrażliwym człowiekiem. W dzieciństwie doświadczyłem częstej przemocy fizycznej i psychicznej. Od dawna zatraciłem swoją osobowość, wpadłem w stan depersonalizacji. Przez lata szkolne byłem nieśmiały w kontaktach z rówieśnikami. Starałem się to maskować i udawać zawsze uśmiechniętego. Bardzo bałem się kontaktów z dziewczynami. Panikowałem często. Mój stan z roku na rok się pogarszał. Żyłem w świecie marzeń, fantazji, myśli. Przez lata wiedziałem, że jest ze mną coś nie tak. Byłem jakby oddzielony od swojej świadomości. W lustrze widziałem inną osobę, inny wydawał mi się mój głos. Tak jakbym nie żył a był jedynie biernym uczestnikiem tego co się wokół mnie działo. Na nic nie miałem świadomego wpływu, działałem jak maszyna, bez uczuć bez własnej osoby itp. Bardzo lubię muzykę i przez lata skakałem jak żaba po gatunkach i zastanawiałem się dlaczego w żadnym nie czuję się dobrze, dlaczego ja to nie ja. Pytań było miliony. Ze szkołą miałem tak, że musiałem duuużo poświęcić czasu żeby dostawać te 3, 4, nie mogłem się w ogóle skupić, bo cały czas zamiast robić to co trzeba było to ja fantazjowałem. Lata młodości głównie przesiedziałem w swoim pokoju, leżąc na łóżku i układając sobie życie w głowie lub przy komputerze słuchając muzyki i czytając proste felietony. Nigdy nie wiedziałem dlaczego tak robię, tak jakbym musiał, a nie chciał. Przez lata nawet nieświadomy miałem objawy nerwicy lękowej, która przerodziła się w depresję. Uważałem się za śmiecia. Ostatnie 2 lata to stanie na głowie tylko po to żebym poczuł się sobą, zmieniłem uczesanie, styl ubierania i cały czas powtarzałem sobie co muszę jeszcze zrobić by poczuć się sobą, dlaczego nie mam własnego zdania, dlaczego umawiając się na randkę siedziałem cały dzień i zastanawiałem się co powiedzieć dziewczynie, jakie filmy lubię, jaką muzykę. Nie wiedziałem. Prześladowały mnie koszmarne lęki gdy trzeba było pójść gdzieś do towarzystwa. Ale udawałem, udawałem że wszystko gra gadałem o pierdołach z ludźmi. Dzięki pewnemu zbiegu wydarzeń odzyskałem świadomość na krótki czas. Zdziwiłem się, że coś mi się może podobać, że mogę mieć swoje zdanie, że nie boję się spojrzeć prosto w oczy rozmówcy. Trwało to krótko do ataku na imprezie, gdzie następnego dnia wszystko jak po równi pochyłej wracało do stanu poprzedniego. Kilka dni przeleżenia w łóżku, następne dni to załamanie, że to wszystko jakby mi się śniło, że jak mogłem czuć itd. Teraz minęło 3 tygodnie od tej imprezy i jest jak przed latami tylko gorzej. Bo mam świadomość jakby były we mnie dwie osoby, jedna nieprawdziwa (szorstka, bez uczuć, kontrowersyjna), która jakoś przystosowała się do życia w zakłamaniu druga (wrażliwa na słowa, czująca, myśląca), którą poznałem tylko przez chwilę. Mój świat się zawalił. Kompletnie nie wiem kim jestem teraz. Czy jest możliwość wyjścia na prostą? Do tej osoby prawdziwej? W ogóle to mam teraz tyle niepotrzebnych natrętnych myśli, że świruję już. Czy te myśli, które wywołują obrzydzenie, lęk są prawdziwe? Czy to zwykłe, niegroźne urojenia?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy możliwe, że mam schizofrenię?

Witam, mam 15 lat. Od pewnego czasu nękają mnie poważne wątpliwości co do mojego stanu psychicznego. Ale od początku, opowiem moją historie. Kiedy miałam 12 lat zaczęły się moje problemy z koszmarami nocnymi - na początku okropne obrazy, ostre kolory,...

Witam, mam 15 lat. Od pewnego czasu nękają mnie poważne wątpliwości co do mojego stanu psychicznego. Ale od początku, opowiem moją historie. Kiedy miałam 12 lat zaczęły się moje problemy z koszmarami nocnymi - na początku okropne obrazy, ostre kolory, dziwne śmiechy - ale to tylko we snach. Od 13 roku życia zaczęły się poważniejsze problemy, w nocy koszmary przychodziły na jawie, owady, cienie ludzi (widziałam je, bo w nocy musiałam mieć zaświeconą lampkę ). 2 może 3 razy zdarzyło mi się zobaczyć duże zwierze w moim pokoju. Przełamałam się i powiedziałam o tym mamie, a ona zabrała mnie do psychologa - on zlecił badania (porady neurologów, eeg itp.). Badania wyszły czyste, tzn. prawie bez skaz, a te, które się pokazały to ''normalne w tym wieku''. Psycholog stwierdził ''tylko nerwicę'', jak to podsumowała moja mama. Czułam się sama przed sobą jak oszust (chociaż nie miałam do tego powodów), nie udawałam, ale nikt mi nie wierzy - ''cóż, trudno'' - pomyślałam. Nauczyłam się żyć z tym, nie bałam się tego w takim stopniu jak przedtem, nie mówiłam już nikomu co czułam. Gdy znowu ''to'' do mnie przychodziło mówiłam sobie ''to tylko wyobraźnia, moja chora wyobraźnia''. Zaczęłam (tak mi się wydaje) nad tym panować. ''Coś nie tak, za spokojnie'' - myślałam - ''może pora przyznać się przed sobą, że nic ci nie jest'' - dyskutowałam z myślami. I miałam racje, nie miałam koszmarów, ale przed ponad pół roku lunatykowałam w nocy jakieś 3 razy w tygodniu, ale dowiedziałam się o tym dopiero jak skończyłam nocne wędrówki, bo mama ''nie chciała mnie niepokoić''. To już przeszłość koszmary ustały (te nocne) narodziły się w dzień. To uczucie nierealności, nie wiem czy teraz to fragment snu, czy będę to pamiętać - nie wiem. Czuję jakby nieobecność we własnym ciele, puste gesty, których nie chcę, a robię mnie przerażają. Czytałam o schizofrenii i właśnie o niej jest moje pytanie. Czy w takim wieku jest możliwa? Boję się o siebie. Ostatnim niepokojącym syndromem jest to (sama nie uwierzyłabym sobie), że nie czuję bólu w pewnych miejscach ciała. Czuję ucisk, czuje ''ból'', ale nie jako doznanie negatywne. Proszę o pomoc w rozwiązaniu pytania. Co robić?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy to już choroba psychiczna czy jeszcze depresja?

Witam. Na pozór mogłoby się wydawać, że jestem zwykłą studentką, jednak od początku liceum dzieją się ze mną niepokojące rzeczy. Od tamtego momentu przestałam cieszyć się życiem i zaczął się mój wewnętrzny koszmar. Wszystko zaczęło się od momentu kiedy zorientowałam...

Witam. Na pozór mogłoby się wydawać, że jestem zwykłą studentką, jednak od początku liceum dzieją się ze mną niepokojące rzeczy. Od tamtego momentu przestałam cieszyć się życiem i zaczął się mój wewnętrzny koszmar. Wszystko zaczęło się od momentu kiedy zorientowałam się, że wokół mnie nie ma nawet jednej osoby, z która mogłabym szczerze porozmawiać o tym co mnie boli. Każde nawet najmniejsze potknięcie co raz bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że jestem osobą, która nigdy nie osiągnie żadnego sukcesu. Mimowolnie włączało się we mnie działanie autodestrukcyjne. Co raz bardziej lubiłam przebywać w ciemnych, mrocznych miejscach jednocześnie bardzo bojąc się samotności. Teraz jest jeszcze gorzej. Wszystko co robię nie sprawia mi nawet najmniejszej przyjemności. Stronie od kontaktów towarzyskich, a relacje z ludźmi ograniczam tylko do tych koniecznych. W mojej głowie jest dziwna pustka. Nie mam siły żeby wstać z łóżka i podjąć jakiekolwiek działanie. Potrafię godzinami leżeć i wpatrywać się w sufit. Wtedy całe moje ciało drży i odczuwam chłód mimo że tak naprawdę jest gorąco. Wieczorami wychodzę i idę przed siebie bez celu. Znikam na kilka godzin. Idąc ulicą odczuwam ogromny strach przed ludźmi, których mijam. Co raz częściej myślę o śmierci, ale nie mam realnych myśli samobójczych. Mam za sobą trzy nieudane związki za każdym razem było dokładnie tak samo. Zamykałam się i odpychałam od siebie te osoby. To działo się automatycznie wbrew mojej woli. Wszystko, co dzieje się w moim życiu utwierdza mnie w przekonaniu, że nie osiągnę niczego. Nie widzę mojej przyszłości. Najgorsze jest to, że wbrew sobie na forum publicznym nie wzbudzam żadnych podejrzeń. Wydawać by się mogło, że jestem taka twarda i normalna. Moja cała rodzina taka jest i jest mi bardzo źle z tym, że do nich nie pasuję. Czy to już choroba psychiczna czy jeszcze depresja? Jak mogę sobie pomóc?

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Zaburzenia nerwicowe, a zaburzenia osobowości - czy one się wykluczają?

Psycholog stwierdził u mnie pierwsze, psychiatra dziś drugie - czy one się wykluczają? Czy któreś są trudniejsze do wyleczenia?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Natręctwa myśli i stany lękowe po epizodzie depresyjnym - czy muszę się dalej leczyć u psychiatry?

  Dzień dobry. 3 lata temu przeżyłem tzw. epizod depresyjny związany z nieprzyjemnym zdarzeniem w moim życiu osobistym. Stosowano leki przeciwdepresyjne, przy których nastąpiła widoczna poprawa. Z czasem udało się leki odstawić. Przy tym nawet w okresie brania leków występowało...

  Dzień dobry. 3 lata temu przeżyłem tzw. epizod depresyjny związany z nieprzyjemnym zdarzeniem w moim życiu osobistym. Stosowano leki przeciwdepresyjne, przy których nastąpiła widoczna poprawa. Z czasem udało się leki odstawić. Przy tym nawet w okresie brania leków występowało natręctwo myśli - często powodujące brak zdolności do koncentracji czy też chęci do wykonywania bardziej aktywnych czynności. Jednak w niewielkim stopniu. To natręctwo po odstawieniu leków trochę się nasiliło. Zasadniczo jestem osobą, która źle reaguje na stres - bardzo nerwowy charakter pracy powoduje częste analizowanie zdarzeń, które już się odbyły. Nie jest to może stan, który nie pozwala mi egzystować, ale znacząco pogarsza jakość życia. Miewam też stany lękowe związane z trudnościami w kontaktach z ludźmi - dotyczy to zwłaszcza kontaktów w pracy, w szczególności z kobietami i nie ukrywam, że jest to źle postrzegane (epizod depresyjny był związany z rozpadem związku). Być może wskazane są dalsze wizyty u prowadzącego lekarza psychiatry - przyznam, że od kilku miesięcy nie byłem u swojego lekarza. Dodatkowym problemem jest to, że po długim okresie stosowania leków antydepresyjnych ujawniło się stłuszczenie wątroby z podejrzeniem, że ma to charakter polekowy - wykazały to próby wątrobowe. Teraz wyniki prób wątrobowych są zdecydowanie lepsze. Chociaż specjalista hepatolog uznał, że lepiej stosować stale mniejsze dawki leku niż po okresie krótkiej przerwy znowu duże jego ilości. O ile oczywiście zajdzie taka potrzeba. Czy moje dolegliwości są niepokojące i czy mój obecny stan zdrowia wskazuje na konieczność dalszego leczenia u lekarza psychiatry?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mama mi nie wierzy i myśli, że mam szkolną fobię. Jak ją przekonać, że to nieprawda?

Nie wiem co mam robić! Często boli mnie brzuch i wymiotuję rano. Codziennie płaczę, sama nie wiem z czego. Mówiłam o tym mamie i uważa, że mam szkolną fobię. Byłam z nią kilka razy u psychologa i ciągle się upierała,...

Nie wiem co mam robić! Często boli mnie brzuch i wymiotuję rano. Codziennie płaczę, sama nie wiem z czego. Mówiłam o tym mamie i uważa, że mam szkolną fobię. Byłam z nią kilka razy u psychologa i ciągle się upierała, że mam szkolną fobię. Tak naprawdę to cieszę się, że chodzę do mojego gimnazjum. Mówiłam to jej, ale i tak mi nie wierzy. Po rozwodzie z moim tatą znalazła sobie innego partnera. Dobrze mnie traktuje i jesteśmy kolegami. Jestem dobrą uczennicą. Gdy byłam z mamą na badaniach lekarz przepisał mi tabletki, które mam brać 2 miesiące. Biorę je już miesiąc i nie pomagają. Nie wiem co mam zrobić! Cokolwiek powiem lub zwierzam się mamie, ona mi nie wierzy... Jak mogę przekonać mamę by mi wierzyła? Przecież nigdy jej nie okłamałam.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Boję się przyszłości i widzę ją w najczarniejszych barwach, sama nie wiem co mam ze sobą zrobić. Czy to depresja?

Witam, mam 18 lat i jestem kobietą. Od dwóch tygodni odczuwam ogromny smutek i przygnębienie. Najmniejsza czynność kosztuje mnie bardzo dużo wysiłku. Straciłam apetyt prawie całkowicie. Jedyne ciągle bym spała. Wszystko jest mi obojętne - to jak wyglądam,jak mi idzie...

Witam, mam 18 lat i jestem kobietą. Od dwóch tygodni odczuwam ogromny smutek i przygnębienie. Najmniejsza czynność kosztuje mnie bardzo dużo wysiłku. Straciłam apetyt prawie całkowicie. Jedyne ciągle bym spała. Wszystko jest mi obojętne - to jak wyglądam,jak mi idzie w szkole i inni ludzie. Codziennie myślę o samobójstwie, chciałabym podciąć sobie żyły. Ukojenie przynosi mi alkohol, pity codziennie, po którym następują ataki histerii bądź leki przeciwbólowe czy uspokajające brane w dużych ilościach. Przyjemność sprawia mi rozcinanie własnego ciała żyletką i widok własnej krwi oraz przypalanie się papierosem. Coraz gorzej sypiam. Boję się przyszłości i widzę ją w najczarniejszych barwach, sama nie wiem co mam ze sobą zrobić…

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak pokonać nadmierny i bezpodstawny lęk o zdrowie i życie bliskich?

Witam, Mam 17 lat i od dłuższego czasu doświadczam bardzo silnego lęku o zdrowie i życie moich bliskich. Zamartwiam się gdy Rodzice jadą do pracy, bo po drodze może im się przydarzyć wypadek. Boję się, że ktoś może ich napaść...

Witam, Mam 17 lat i od dłuższego czasu doświadczam bardzo silnego lęku o zdrowie i życie moich bliskich. Zamartwiam się gdy Rodzice jadą do pracy, bo po drodze może im się przydarzyć wypadek. Boję się, że ktoś może ich napaść itd. Kiedy przez kilka dni nie odwiedzam Babci i Dziadka mam okropne wyrzuty sumienia, że jeśli im coś się stanie mnie przy nich nie będzie. Kiedy pokłócę się z kimś bliskim natychmiast muszę się pogodzić, bo co by było gdyby coś im się stało, a między nami byłyby „ciche dni”? Dzwonie do moich bliskich kilka razy, sprawdzam czy wszystko jest w porządku. Jeśli tylko mam okazję to jadę lub wychodzę z nimi, bo mam przeświadczenie, że mojej obecności nic im się nie stanie. Jeśli nie odbierają telefonu wpadam w panikę, jestem cała nerwowa. Zdarza się, że wykonuje wtedy szereg czynności np. odwracam głowę w ustalonej kolejności, „uśmiecham się” do świętych obrazków czy powtarzam w myślach tą samą formułkę. Bardzo mnie ta sytuacja frustruje. Może wpływ na to ma fakt, że jestem jedynaczką? Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Schizofrenia - czy znajduję się wśród 13% osób obciążonych genetycznie tą chorobą?

Witam. Mam pewien problem i zasadniczo nie wiem jak z nim postąpić. Dodam, iż mam 19 lat, mój ojciec oraz jego matka cierpią na schizofrenię. Jeszcze nie tak dawno, bo w czasie gimnazjalnym okaleczałam się, nie dlatego, że nie radziłam...

Witam. Mam pewien problem i zasadniczo nie wiem jak z nim postąpić. Dodam, iż mam 19 lat, mój ojciec oraz jego matka cierpią na schizofrenię. Jeszcze nie tak dawno, bo w czasie gimnazjalnym okaleczałam się, nie dlatego, że nie radziłam sobie z problemami, lecz by zwrócić na siebie uwagę, później dopiero był to dla mnie sposób na zaistniałe kłopoty, bo innego nie znałam. Zauważyłam także, że próbuję się izolować od społeczeństwa i najbliższych, najlepiej czuję się we własnym towarzystwie. Mojego chłopka potrafię obdarzyć jedynie chłodem, nie wiem czy to dlatego, że nie miałam w domu wzorca, jak należy traktować ukochanego (rodzice się rozwiedli, dlatego też pewnie gustuję w mężczyznach o 20 lat starszych) czy po prostu jest to "kolejny" objaw choroby. Na byle przykrość, drobnostkę reaguję płaczem. W wieku 11 lat chodziłam do psychologa (by zdecydować z którym z rodziców mam pozostać), w gimnazjum zaś do psychiatry - jeden po kilku prostych pytaniach, typu kiedy zaczyna się wiosna, czy mam koleżanki stwierdził, iż jestem zdrowa. Po tej diagnozie szkoła skierowała mnie prywatnie do kolejnego psychiatry, który w zasadzie badania nie przeprowadził, a skierował do szpitala (niestety, brak czasu uniemożliwił mi pobyt, co w tamtym okresie było mi na rękę) w liceum zaś miałam diagnozowaną dysleksję, wtedy to psycholog zauważyła, że jestem zbyt impulsywnie reagującą osobą jak na mój wiek czy nieadekwatne reagowanie w przeróżnych sytuacjach. Owszem, jestem niestety impulsywną, przesadnie wrażliwą osobą. Bardzo bym chciała wiedzieć, czy znajduję się wśród 13% osób obciążonych genetycznie tą chorobą? Chciałabym mieć pewność, że gdy udam się do psychiatry to on postawi trafną diagnozę, najlepiej gdyby istniały jakieś metody, którymi można by potwierdzić czy odziedziczyłam schizofrenię czy nie. Jednak z tego co się orientuję zwykła rozmowa z psychiatrą musi wystarczyć. Tego też się boję, że po części od humoru lekarza też dużo zależy. Czy na podstawie powyższych objawów można stwierdzić, iż jestem psychicznie chorą osobą? Pozdrawiam, Patrycja

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Fobia, nerwica szkolna - czy powinnam szukać pomocy u lekarza?

Witam, nazywam się Ania i mam 16 lat. Od małego miałam trudności z nauką prostych rzeczy, typu wiązanie sznurówek, pisanie. Potem gdy poszłam do szkoły podstawowej I-III wszystko było w porządku. Nie miałam czerwonych pasków, ale oceny były zadowalające. Jednak...

Witam, nazywam się Ania i mam 16 lat. Od małego miałam trudności z nauką prostych rzeczy, typu wiązanie sznurówek, pisanie. Potem gdy poszłam do szkoły podstawowej I-III wszystko było w porządku. Nie miałam czerwonych pasków, ale oceny były zadowalające. Jednak gdy przeszłam do klas IV-VI zaczęły się moje problemy z matematyką. Miałam coraz gorsze oceny, ale mimo to przechodziłam z klasy do klasy. Od 5 klasy do dnia dzisiejszego mam korepetytora z matematyki. Potem zaczęło się gimnazjum. Doszły jeszcze 2 przedmioty ścisłe, czyli fizyka i chemia. Nie dawałam sobie rady, ale ostatecznie udało mi się wyciągnąć na pozytywne, na koniec każdego roku szkolnego. Podejrzewam że moje problemy ze sobą, zaczęły się właśnie tam. Ogrom nauki zaczął mnie przytłaczać, nie wspominając o matematyce. Miałam takie szczęście, że wychowawczyni, która uczyła mnie tego przedmiotu wiedziała, że się staram. W wakacje z klasy 3 gimn. na 1 liceum zrobiłam badania na dysleksję, by przedłużyć orzeczenie. Wyszło, że mam dyskalkulię, problemy z nauką przedmiotów ścisłych. Ja już wiedziałam o tym nieco wcześniej, ale cieszyłam się, że mam to na papierze. Ogólnie jestem osobą bardzo wrażliwą, z niską samooceną. Mój psycholog, z którym jestem w bardzo dobrym kontakcie powiedział mi, że to mogła by być nerwica szkolna. Wymienił mi wszystkie jej objawy i prawie wszystkie zgadzały się z moimi. Czuję, że nie daję już rady. Dziwię się czemu przyjęli mnie do liceum z takimi ocenami. Boję się, że nie zdam do drugiej klasy, a tego bym już nie zniosła. Staram się jak mogę, szukam pomocy u rówieśników, nauczycieli, ale zawsze na kartkówkach czy pracach klasowych dostaję złe oceny. Myślę przyszłościowo i obawiam się, że nie napiszę matury z matematyki i później będę miała problemy ze znalezieniem pracy. Czy powinnam szukać pomocy u jakiegoś lekarza, czy udać się po prostu do psychologa? Proszę o radę, to dla mnie bardzo ważne.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
mgr Katarzyna Wozinska
mgr Katarzyna Wozinska
Patronaty