Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 6

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Obawy o zdrowie narzeczonego

Witam. Mój narzeczony ma 28 lat. Od wielu lat choruje na łuszczycę i łupież pstry. Dodatkowo jest dość otyłym mężczyzną i prowadzi siedzący tryb życia (pracuje przy komputerze, wraca późno do domu i jest zmęczony jakąkolwiek aktywnością). Jest kilka spraw,...

Witam. Mój narzeczony ma 28 lat. Od wielu lat choruje na łuszczycę i łupież pstry. Dodatkowo jest dość otyłym mężczyzną i prowadzi siedzący tryb życia (pracuje przy komputerze, wraca późno do domu i jest zmęczony jakąkolwiek aktywnością). Jest kilka spraw, które bardzo mnie martwią w związku z Jego zdrowiem. Przeszedł w życiu swoje (śmierć taty) i jest człowiekiem wrażliwym, szybko denerwującym się. A każde nerwy odbijają się na Jego zdrowiu (pojawia się więcej zmian łuszczycowych). Kolejną sprawą jest to, że strasznie się poci, wystarczy że się przytuli do mnie, odrazu jest 'mokry'. O spaniu pod jedną kołdrą nie ma mowy, bo przez to nie mógłby zasnąć (co już przeszliśmy). A pocenie się z kolei wpływa na łupież. Bo jak wiadomo grzybki lubią wilgotne środowisko. J. bierze dużo lekarstw zapisanych przez lekarza, który w związku z Jego otyłością kazał wykluczyć Mu potrawy ciężkie, tłuste, nasycone tłuszczem - przez pewien czas stosował się, odstawił soki z cukrem, energy drinki, ale potrawy gotowane przez mamę wiadomo jakie są... a także jakie są ich ilości i godziny spożywania posiłku ostatniego, kiedy wraca do domu o 19. Dieta nie wchodzi w grę, bo nie mógłby jeść co 3 h ze względu na pracę, w której ma tylko jedną przerwę. Staram się dbać o niego, 'krzyczę', kiedy sięgał ostatnio po energy drinki, kiedy je 3 kebaby w tygodniu lub za często chce odwiedzać Mc Donalda... Boję się, że przez to wszystko obniżyła mu się chęć na seks. Mieliśmy ostatnio problemy z Jego erekcją, i to dość poważne - nie wykluczam także, że problem jest we mnie - jestem zbyt podniecona, nie ma tarcia...  J. ma nerwową pracę, zastanawiam się jak Mu pomóc, aby trochę Go ożywić, aby zniknęły problemy z erekcją, aby nabrał sił na aktywność i więcej ruchu. Proszę o porady.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Słyszę dziwne głosy

Witajcie, mam 16 lat. Moje objawy zaczęły się od bardzo dziwnego snu. Nie wiem, czy można to w ogóle nazwać snem. Nic w nim się nie działo, poza tym, że słyszałam głos. Jakby goniący mnie, taki zbliżający się i...

Witajcie, mam 16 lat. Moje objawy zaczęły się od bardzo dziwnego snu. Nie wiem, czy można to w ogóle nazwać snem. Nic w nim się nie działo, poza tym, że słyszałam głos. Jakby goniący mnie, taki zbliżający się i oddalający (jest to głos kobiety). Pamiętam, że tamtej nocy obudziłam się ze łzami w oczach. Usiadłam na łóżku i kompletnie nic nie robiłam, nie potrafiłam się rozejrzeć po pokoju. Wszystko mnie przerażało. Od tego się zaczęło. Teraz miewam takie głosy na jawie. Zdarza się to raz na miesiąc. Gdy je słyszę, tracę kontrolę nad sobą. Tak jak bym chciała kontrolować się za wszelką cenę, a nie mogłabym. To coś takiego, jakby ktoś inny kierował moim ciałem. Panicznie się boję tego. Nie potrafię o tym spokojnie opowiadać. Gdy zaczynam o tym myśleć, od razu oczy napełniają mi się łzami. I podczas tego myślenia nad tym, opowiadania itp. też nie potrafię zahamować płaczu i lęku przed tym. Niedawno słyszałam te głosy, pakując książki do szkoły. Gdy tylko zaczęłam je słyszeć, stałam bez ruchu, nie mogłam nic zrobić. A gdy tylko odzyskałam władzę nad sobą, wybuchłam panicznym płaczem (zazwyczaj właśnie miewam je, gdy jestem sama w domu, robiąc zwykłe, codzienne czyności). Prosiłabym o jakąś radę, jakieś mądre słowa od mądrej osoby, z góry dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Nerwica wegetatywna i napady duszności

Mam taki problem. Od pewnego czasu, przeważnie wieczorem, dostaję ostrych napadów duszności. Kilka razy interweniowało pogotowie. Lekarze na początku podejrzewali astmę oskrzelową, jednakże potem stwierdzili nerwicę wegetatywną. Dali mi skierowanie do psychologa. A ja boję zostać się sam w...

Mam taki problem. Od pewnego czasu, przeważnie wieczorem, dostaję ostrych napadów duszności. Kilka razy interweniowało pogotowie. Lekarze na początku podejrzewali astmę oskrzelową, jednakże potem stwierdzili nerwicę wegetatywną. Dali mi skierowanie do psychologa. A ja boję zostać się sam w domu, gdy mam te duszności, boję się, że umrę. Boję się nawet podjąć pracę. Gorąco proszę o radę.

Problemy z koncentracją i ucisk w czaszce u młodej osoby

Mam 25 lat, jestem facetem. Od paru miesięcy odczuwam rosnące problemy z koncentracją. W czasie studiów nie było dla mnie problemem połączenie nauki w trybie dziennym i pracy po paręnaście godzin w tygodniu, wszystko przychodziło mi ze względną łatwością. Od...

Mam 25 lat, jestem facetem. Od paru miesięcy odczuwam rosnące problemy z koncentracją. W czasie studiów nie było dla mnie problemem połączenie nauki w trybie dziennym i pracy po paręnaście godzin w tygodniu, wszystko przychodziło mi ze względną łatwością. Od roku, zupełnie bez powodów, przestało mi zupełnie na nich zależeć, nie mogę się zmusić, aby cokolwiek zrobić, siedzę godzinami i patrzę za okno bez ruchu, nie widzę sensu w pisaniu dyplomu, a nawet jeśli wstanę w doskonałym nastroju i usiądę do pracy, nie potrafię napisać nawet pół strony, właściwie robienie tego wydaje mi się zupełnie absurdalne. Odczuwam dziwne uczucie w głowie, jakby coś mi uciskało czaszkę, odczuwam delikatne duszności, miewam skoki ciśnienia, pulsują mi pojedyńcze tętnice, mimo że nie występują żadne stresujące sytuacje, a badania mam w porządku (jestem krwiodawcą), jedynie mam delikatne problemy z hemoglobiną. Coraz trudniej mi wstać z łóżka, wiem, że powinienem coś robić, ale nie mogę zebrać do tego sił. Nie mogę znaleźć pracy, ale nie traktuję tego jako swojej winy, trudna sytuacja na rynku dotknęła większość moich znajomych. Nie mam stałej partnerki, byłem z kimś 2 lata i się rozstaliśmy, ale nie wiążą się z tym jakieś moje osobiste przemyślenia dołujące - minęło już dużo czasu, zresztą nigdy nie sprawiało mi to dużego problemu. Martwię się, że te skoki ciśnienia (które są właściwie odczuwane tylko przeze mnie - aparat pokazuje ciśnienie w normie) doprowadzą mnie do jakiegoś zawału, mimo że lekarz powiedział, że jestem zdrowy. Każda czynność zajmuje mi pięciokrotnie więcej czasu, najchętniej bym się spakował i wyjechał nie wiadomo gdzie. Nie mam problemów z rodziną, nie jestem samotny: mam przyjaciół i znajomych, nie mam problemów z alkoholem. Z leków przed 2 tygodniami zacząłem brać homeopatyczne kropelki na stany nerwowe, ale żadnych zmian nie widzę, więc je chyba odstawię. Czasem czuję, jakby siedział we mnie ktoś zupełnie obcy, chciałbym, żeby sobie poszedł i zostawił mnie w spokoju, w lustrze nie widzę swojej twarzy, widzę kogoś zupełnie obcego. :/

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak poradzić sobie z nerwicą wegetatywną?

Witam, Chciałam się dowiedziec jak radzić sobie z nerwicą wegetatywną? Jak poradzić sobie z napięciem i stresem?

Co mam zrobić? Jak się przed nim obronić?

Sprawa wygląda tak: mam 15 lat i mam problem z pewnym kolegą. Chodzę z nim do klasy i strasznie mi dokucza. Nie tylko mnie, również i mojej przyjaciółce. Na przykład: lekcja matematyki, siedzę w pierwszej ławce z moją przyjaciółką, a...

Sprawa wygląda tak: mam 15 lat i mam problem z pewnym kolegą. Chodzę z nim do klasy i strasznie mi dokucza. Nie tylko mnie, również i mojej przyjaciółce. Na przykład: lekcja matematyki, siedzę w pierwszej ławce z moją przyjaciółką, a kolega "tyran" krzyczy do nas, żebyśmy się przesunęły i dały mu zobaczyć tablicę, jakby wielkim problemem było dla niego przesiąść się do innej ławki, z której miałby lepszą widoczność. W takiej sytuacji użył słów jak: "Odchylcie się, bo wam łby poobcinam! Zaraz przyjdę i je wam skrócę!" (nauczycielka nie zareagowała. Jak zwróciłam tyranowi uwagę, to powiedziała, żebyśmy się nie kłócili). Boję się... schodzę mu z drogi, nie wiem, jak reagować. Jest bardzo silny i kiedy stałam pod klasą na przerwie, popchnął mnie tak, że się przewróciłam i miałam zbite kolana. Dziś, idąc ze szkoły (śnieg już topnieje), rzucił nim w moją głowę... (pisząc to teraz, czuję silny ból), a ja odwróciłam się do niego i nie wiedziałam, co zrobić, co powiedzieć. Czytałam tyle książek o asertywności, a to i tak nic nie dało! Nauczyciele w ogóle nic nie wskórają, ponieważ nawet do nich się okropnie odnosi… pewnie myślą "już niedługo koniec roku, już niedługo sobie pójdzie". Ale co w tym czasie może się jeszcze stać? To jest przerażające... rozmawiałam o tym z rodzicami, ale oni od razu chcieli z nim rozmawiać, tego bym nie chciała (w moim środowisku uszłabym za osobę, która skarży, a nie próbuje się obronić dzięki pomocy rodziców). Błagam o pomoc!

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Żur-Teper
Mgr Joanna Żur-Teper

Lęk i nerwica. Czy coś innego to powoduje u mnie?

Mam taki problem z poceniem się, że przy najmniejszych sytuacjach stresowych zaczyna się dosłownie lać ze mnie: z głowy najbardziej, po plecach, po nogach. Ale nawet nie w sytuacjach stresowych to występuje. Siedzę spokojnie i nagle dostaję ataku takiego gorąca,...

Mam taki problem z poceniem się, że przy najmniejszych sytuacjach stresowych zaczyna się dosłownie lać ze mnie: z głowy najbardziej, po plecach, po nogach. Ale nawet nie w sytuacjach stresowych to występuje. Siedzę spokojnie i nagle dostaję ataku takiego gorąca, zaczyna się lać ze mnie (choć to rzadko się zdarza). Często gęsto też, jeśli wchodzę do sklepu, poczty i stoję w kolejce, i zacznę się stresować, to robi mi się gorąco i czuję, że pot zalewa czolo :/ Dodam, że nie jestem chory na tarczycę czy też cukrzycę. A znowu gdy biegam i chcę się spocić, to przez pierwsze 10 minut nie leje się ze mnie ani kropelka. Dopiero później jest normalnie. To też nie zawsze się zdarza, ale zdarza. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Nawrót depresji i lęku?

Witam, jestem 26-letnim żonatym facetem, w skrócie przedstawię swój problem: Moje problemy zaczęły się w wieku ok. 19 lat, wtedy to po "przedawkowaniu" marihuany kilkakrotnie zacząłem miewać ataki lękowe (na 3 roku studiów zapaliłem po raz ostatni). Po jakimś czasie...

Witam, jestem 26-letnim żonatym facetem, w skrócie przedstawię swój problem: Moje problemy zaczęły się w wieku ok. 19 lat, wtedy to po "przedawkowaniu" marihuany kilkakrotnie zacząłem miewać ataki lękowe (na 3 roku studiów zapaliłem po raz ostatni). Po jakimś czasie od pierwszego ataku pojawiły się stany derealizacji, towarzyszył temu silny lęk, nie wiedziałem co to jest, byłem przekonany, że coś mi dolega od strony fizycznej. Wszystko miało charakter napadowy, przychodziło na chwilę, głównie w aucie, w towarzystwie, na wykładzie, czyli w sytuacji, gdzie byłem w jakiś sposób ograniczony. Przeszło po ok. 6 miesiącach, później podobne stany miewałem tylko po trawce. Do lekarza nigdy nie poszedłem, bo nie wiedzieć czemu bałem się ich jak ognia. Jak wcześniej wspomniałem, skończyłem z trawą na 3 roku, ewidentnie jednak pojawił się "dołek", nagle po prostu spadło na mnie i trwało pół roku, było to w miarę łagodne i do przeżycia, po tym okresie przeszło, ale nie do końca, bo byłem mniej szczęśliwy niż przedtem. Istotnym elementem, który również miał wpływ na mojego doła był fakt, iż na drugim roku zaobserwowałem u siebie guzkowate znamię na barku i wkręciłem sobie, że to czerniak, do lekarza nie poszedłem, bo się bałem panicznie. Po dołku na 3 roku było w miarę ok. przez 3 lata - przez cały ten okres miałem w świadomości czerniaka, który już ładnie urósł i byłem przekonany, że mnie kiedyś uśmierci. W zeszłym roku w lutym dopadła mnie silna deprecha i lęki, nieporównywalne z tym, co do tej pory miałem - oczywiście na pierwszy plan wysunął się czerniak, tylko o tym myślałem, byłem przekonany, że wkrótce umrę, że czeka mnie chemia itd. itp. Byłem na skraju, w końcu powiedziałem o czerniaku żonie (ukrywałem go przed nią cały czas, a na pytania co to? zbywałem ją) i ojcu. Pojechaliśmy do ekstra kliniki w celu zdiagnozowania i wdrożenia odpowiedniego leczenia, byłem strzępkiem nerwów, jak czekałem na wizytę. W gabinecie padł wyrok "Znamię brodawkowe barwnikowe" :] Chyba nie muszę pisać jak głupio się poczułem, będę się za to wstydził chyba do końca życia, naprawdę do dzisiaj się zastanawiam, ale to wynikało z problemów z nerwicą, jak mi lekarz powiedział, coraz głębiej się w tym topiłem. Ale wraz ze wstydem chmury się rozwiały, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo od prawie 5 lat poczułem spokój. Było git, wszystkie dolegliwości ustąpiły... na 4 dni, później deprecha wróciła. Katowałem się ponad miesiąc, zanim poszedłem do psychiatry. Ta mi przepisała leki na lęk, a ja zamiast brać od razu, to kolejne 3 tygodnie zwlekałem. W końcu zacząłem zażywać, początki były tragiczne, wszystko nasilone itd., drugiego leku nie jadłem. Po ok. miesiącu (maj, początek kwietnia) depresja zniknęła i wszystkie dolegliwości, tj. lęki, derealizacja, zniknęły. Lek zażywałem ok. 4 miesiące, ale często "zdarzało" mi się zapomnieć, ostatnią tabletkę zjadłem chyba w sierpniu. Nie miałem problemów z odstawieniem, wszystko było ok, czułem się dobrze, tak jak kiedyś przed "czerniakiem", aż do poniedziałku - pojawiły się znowu lekkie lęki i dołek, boję się, że wszystko zacznie się na nowo. Zaznaczę jednak, iż od tamtych problemów minął okrągły rok i przez cały ten czas zastanawiałem się, czy w lutym będę miał powtórkę. Nie wiem co robić, czy iść do psychiatry i zawczasu wdrażać leczenie, czy poczekać na rozwój wydarzeń, może to tylko przejściowe i szybko minie? Przepraszam za chaotyczność tego postu, ale miałem na niego niespełna 20 minut, gdyż wyjeżdżam za chwilę na weekend i zdecydowałem się go napisać w ostatniej chwili.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

...Niech cały świat się o mnie dowie...

Mam naprawdę poważny problem. Jestem uczniem 1 klasy LO i ciągły znak zapytania pojawia się w Mojej duszy. Postanowiłem skorzystać z bezcennej porady i spróbować rozwiązać swój ból... a jest on wielki. Otóż od gimnazjum pojawiło się we Mnie coś...

Mam naprawdę poważny problem. Jestem uczniem 1 klasy LO i ciągły znak zapytania pojawia się w Mojej duszy. Postanowiłem skorzystać z bezcennej porady i spróbować rozwiązać swój ból... a jest on wielki. Otóż od gimnazjum pojawiło się we Mnie coś niesamowitego... to znaczy niesamowitego w kwestii charakteru. Otóż jest on naprawdę wyjątkowy, wyróżniający się, inny niż inni. Po prostu jedyny i niepowtarzalny. Wiele osób zazdrości Mi takiego sposobu bycia, jednocześnie pokpiwa ze Mnie, lecz to nie jest w ogóle problemem. Najgorsze jest to, że ciągle w sercu czuję niespełnienie. Dokładniej - po prostu ''COŚ'' mówi Mi, że naprawdę mam wiele do przekazania dzisiejszemu światu i mam wiele myśli, które świat powinien poznać... nie do końca wiem, jak sobie z tym radzić. Ciągle czuję potrzebę zaistnienia w świecie, by inni mogli poznać Moje myśli, ponieważ czuję, że są one bardzo ważne. I z tym właśnie wiąże się chęć sławy... marzę o mnóstwie fanów, osób, które liczą się z Moim zdaniem, roznoszą go pokoleniom, wysłuchują go i wnioskują! Po prostu chcę zaistnieć we współczesnym świecie w show-biznesie i przekazać innym swoje dewizy! To tak, jakby połączenie świata show-biznesu z marzeniem dotyczącym przekazu innym Moich bezcennych myśli.  Nie wiem co to za stan, chciałbym w ogóle dowiedzieć się, choć w pewnej części, co tak naprawdę we Mnie tkwi... Boże, chcę, by ktoś Mnie wysłuchał... nie ktoś, a szersze grono. Błagam o pomoc! Mam jeszcze takie "gratisowe" (i może się wydawać, że proste i dziecinne - ale takie nie jest) pytanie: co robić, by osiągnąć sukces ? ;(

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Jak pomóc siostrze?

Moja siostra ma 17 lat, właśnie rozpoczęła naukę w liceum. Od ostatniej klasy gimnazjum zaszły w niej niesamowite zmiany i z mamą nie wiemy już, jak do niej dotrzeć. Siostra: - totalnie zamknęła się w sobie, nie chce rozmawiać o...

Moja siostra ma 17 lat, właśnie rozpoczęła naukę w liceum. Od ostatniej klasy gimnazjum zaszły w niej niesamowite zmiany i z mamą nie wiemy już, jak do niej dotrzeć. Siostra: - totalnie zamknęła się w sobie, nie chce rozmawiać o sobie, swoich problemach, przestała opowiadać, co słychać, jak było w szkole; - całe dnie spędza przed komputerem, głównie na serwisach społecznościowych, gadu-gadu i grono. Jest w stanie rano przed szkołą (5 rano) uruchomić komputer, aby jeszcze tam zajrzeć; - ma obsesję, że jest brzydka i gruba. Nikomu o tym nigdy nie mówiła, jednak zapiski w jej notatniku świadczą o zupełnej nietolerancji swojej osoby; - od ok. paru miesięcy po każdej kłótni z mamą wertuje strony dotyczące sposobów popełnienia samobójstwa (?!); - w rozmowach mówi, że nie chce nam przeszkadzać, że mamy swoje życie. A to ona nie dopuszcza do siebie nikogo, zamyka pokój i nie chce rozmawiać; - ma obsesję na punkcie mody i jedyne, co ją cieszy, to wydawanie pieniędzy na nowe ciuchy, czego oczywiście mama nie pochwala; - notorycznie kłamie nt. tego, co robiła, gdzie była, z kim była itd.; - dodatkowym elementem jest jej obsesja dotycząca nauki. Została ona obecnie troszkę złagodzona, chyba przez inne problemy. Ale mimo dobrych ocen, potrafiła ona uczyć się po ciemku, w nocy, albo wstać o 4 rano, żeby powtórzyć coś do klasówki; - mimo schorzenia kręgosłupa, nie chce się ruszyć zza biurka, sprzed komputera i choć chwilę wyjść z nami na spacer. Nie wiem, co mamy robić. Notorycznie się z kimś kłóci ostatnio. Mama nie ma już cierpliwości, ojciec za to, jak czasem przypomni sobie o jej zachowaniu, nadopiekuńczy i aż upierdliwy. Oczywiście obie wersje ją drażnią. Ja osobiście przez ok. rok tych zmian stałam za nią murem, ale odkąd zobaczyłam, jak bardzo okłamuje rodziców i jak strasznie się zmieniła, nie umiem się przekonać. Będę wdzięczna za pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bertrand Janota
Lek. Bertrand Janota

Mam duży strach w sobie, najgorzej jest nocą, nie mogę spać i boję się ciemności

Mam problem ze spaniem. Strach i lęki, kiedy robi się ciemno, uciski na gardło. Nie wiem już, co robić...
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czuję się zagubiony

Witam. Mam 16 lat i mam problem. Otóż jakiś czas temu zauważyłem, że czuję się zagubiony, nie wiem, co robię, idę gdzieś i zastanawiam się, czy to naprawdę się dzieje, czy mi się to nie śni. Mam zmienne nastroje, jestem nerwowy od tego czasu. Proszę o jak najszybsza pomoc.

Co mi jest? Mam lęki w sklepie i czuję, że ludzie mnie obgadują

Dzień dobry:) Mam pewien problem. W szkole mam 4 najlepsze kumpele:) od bardzo dawna. Zawsze jak mam iść gdzieś bez nich, np. do sklepiku, na salę czy łazienki, po prostu się boję. I tak jest zawsze, chyba po prostu jestem...

Dzień dobry:) Mam pewien problem. W szkole mam 4 najlepsze kumpele:) od bardzo dawna. Zawsze jak mam iść gdzieś bez nich, np. do sklepiku, na salę czy łazienki, po prostu się boję. I tak jest zawsze, chyba po prostu jestem od nich uzależniona. W domu jak jestem sama, a tak jest często, bo jestem jedynaczką, a rodzice pracują, nie mam żadnych problemów. Do sklepu mogę iść i jest OK. Radzę sobie dobrze. Tylko jak mam iść do większego, bardziej zaludnionego miejsca sama, po prostu łapie mnie lęk. Co robić w tej sytuacji? Jak w tym miejscu są moi znajomi, to wszystko jest dobrze:) a jeśli wrodzy, to już zaczyna się problem. Tak samo często mam wrażenie, że ktoś mnie obgaduje:( Nie wiem dlaczego. Że śmieje się ze mnie:( wiem, że to czasem tylko moja wyobraźnia. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

Czy moja obecna sytuacja jest jeszcze w granicach normy?

Mam 19 lat i piszę raczej w celu upewnienia się co do mojego zdrowia, w sensie, że wszystko jest już w miarę w porządku. Wszystko zaczęło się 4 lata temu. Wtedy mój nastrój znacznie się pogorszył. Przyczyną był wtedy totalny...

Mam 19 lat i piszę raczej w celu upewnienia się co do mojego zdrowia, w sensie, że wszystko jest już w miarę w porządku. Wszystko zaczęło się 4 lata temu. Wtedy mój nastrój znacznie się pogorszył. Przyczyną był wtedy totalny brak akceptacji, wręcz w pewnym sensie przemoc psychiczna względem środowiska w szkole, ponadto rozczarowanie i skrzywdzenie ze strony ukochanej osoby, co w tamtym momencie wydawało mi się drastyczne, doprowadziły mnie do wycofywania się z życia. Rezygnacja z pasjii, zajęć, które mnie kiedyś pochłaniały, przepłakane noce, jakaś niewiadomego pochodzenia nagła bojaźń przed ciemnością nocną. Trwało to jakieś 8 miesięcy. Nie mogłam wtedy skorzystać z pomocy poradni psychologicznej czy coś takiego, gdyż rodzice nie widzieli potrzeby zabierania mnie tam, a koleżanka, która się w sumie mną zainteresowała i w mojej sprawie zadzwonila do poradni, usłyszała odmowę, ponieważ byłam niepełnoletnia i mogłabym przyjść tylko z rodzicem. Wtedy, zrozumiawszy, że muszę sama się podnieść, zaczęłam siłą woli wracać do normalności. Zmiany typu przefarbowanie włosów, nowy wizerunek, nowa szkoła pomogły mi wrócić do życia. Jednak nie wszysto jest do końca tak, gdyż po jakimś czasie dostałam bóli żołądka. Lekarz zdiagnozował to jako podrażnienie ścianek żołądka na tle nerwowym. Leczył mnie antybiotykami. Następnie miałam kłucia w sercu, lekarka przepisała mi łagodny lek uspokajający, i jakiś czas to brałam. Wtedy jednak byłam w natłoku spraw towarzyskich, czułam się aż nazbyt społeczna jak na nie, w końcu dowartościowana. Jednak ostatnio znowu czuję jakieś wycofanie. Znaczy, nie czuję się tak drastycznie jak kiedyś, ale nie jest do końca dobrze. Często przeszywa mnie niepokój, wtedy załatwiam sobie lek uspokajający i sporadycznie  biorę, bo mi pomaga. Czuję w sobie winę za błędy, jakie kiedyś popelniłam. Dodam także, że bardzo schudłam, nie mam apetytu. Przy wzroście 172 ważę 50 kg. Moja normalna waga było 61 kg. Jestem drażliwa. Dodam, że na to wszystko może się składać teraźniejsza sytuacja w domu, częste rozłąki zawodowe rodziców doprowadzają do spożywania za dużej ilości alkoholu u jednego z nich, co powoduje także swego rodzaju nerwową sytuację w domu. Niemniej jednak nie jest to takie drastyczne. Chciałam tylko wiedzieć, czy moja obecna sytuacja jest jeszcze w granicach normy i czy Pani myśli, że poradzę sobie z tym z czasem i stanę normalnie na nogi.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Niepokoi mnie zachowanie mojego partnera...

Witam. Zwracam się do Państwa z pewnym problemem i bardzo proszę o poradę. Otóż niepokoi mnie zachowanie mojego partnera. Coraz częściej zdarzają mu się ataki furii, denerwuje się z błahych powodów, jest bardzo nerwowy, wykrzykuje, klnie itd. Ponadto mówi od...

Witam. Zwracam się do Państwa z pewnym problemem i bardzo proszę o poradę. Otóż niepokoi mnie zachowanie mojego partnera. Coraz częściej zdarzają mu się ataki furii, denerwuje się z błahych powodów, jest bardzo nerwowy, wykrzykuje, klnie itd. Ponadto mówi od rzeczy, m.in. że cały świat nie ma sensu, że ciągle ktoś coś od niego wymaga, wszystko ma zawsze pod górkę (chociaż wcale tak nie jest, bo uważam, że powinien być naprawdę wdzięczny za to, co ma). Rafał bardzo szybko się poddaje, mówi, że i tak nic z tego nie będzie. W jednej chwili jest bardzo kochany, czuły, pomocny itd., żeby zaraz wpaść w potworny gniew i wykrzykiwać rzeczy, których potem żałuje i pokornie przeprasza, strasznie się miota. Uważam, że jest niekiedy nieobliczalny, bo czasami nie wiem, czego się można spodziewać. Staram się to cierpliwie znosić, ale nie wiem, czy dam radę. Bardzo chcę mu pomóc, bo widzę, jak potwornie on sam się z tym męczy. Nie wiem, czy to nie jest jakaś choroba. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy mam bpd?

Mam 29 lat. Od jakiegoś czasu stwierdziłam, że coś jest ze mną nie tak. Poznałam mężczyznę, z którym aktualnie jestem zaręczona. Na początku znajomości wszystko było OK, uważałam go za ideał, ale po jakimś czasie zaczął się koszmar. Zaczęłam widzieć...

Mam 29 lat. Od jakiegoś czasu stwierdziłam, że coś jest ze mną nie tak. Poznałam mężczyznę, z którym aktualnie jestem zaręczona. Na początku znajomości wszystko było OK, uważałam go za ideał, ale po jakimś czasie zaczął się koszmar. Zaczęłam widzieć u niego same wady. Robię aferę z byle powodu. Na przykład, że wydaje pieniądze, które sam zarabia (mam też lęk przed wydawaniem pieniędzy, bo ciągle się boję, że mi zabraknie), że coś nie tak robi i ja od razu krytykuję, mówię, że i tak tego nie zrobi, bo nie potrafi. Raz zrobiłam awanturę, że w kałuży stanął, jak mnie do pracy odwoził. To skończyło się moją furią. Wygarnęłam mu wszystkie najgorsze rzeczy, nie chciałam go więcej widzieć, powiedziałam, że to koniec, a po kilku godzinach dzwoniłam, żeby wrócił. Przeraziła mnie wtedy myśl, że sama będę, że osoba, którą kocham, już nie wróci do mnie. Czułam paniczny strach, ale udało się pogodzić. Wiem, że mnie kocha, ale boję się np. przytulić, wyjść pierwsza z inicjatywą, ponieważ boję się odepchnięcia w tej jednej chwili. Boję się, że znajdzie sobie inną, że do niej odejdzie, a ja zostanę sama. Codziennie rano budzę się z panicznym strachem w środku, jakbym ciągle się czegoś bała, i nie wiem czego. Własna matka mi powtarza, że nie da się ze mną rozmawiać, bo od razu krzyczę. Wszystko odbieram jako atak na siebie i zawsze muszę się bronić. Myślę po swojemu, chciałabym tak zrobić, ale po słuchaniu innych, mam wodę z mózgu zrobioną, i w rzeczywistości robię tak, jak inni chcą. Nie pamiętam dobrych rzeczy z dzieciństwa, tylko same najgorsze. Wczoraj nawet rodzicom wygarnęłam, to stwierdzili, że w ogóle tego nie pamiętają, że ja sobie wymyśliłam. Nie mam przyjaciół ani znajomych, bo wydaje mi się, że każdy jest do mnie wrogo nastawiony, to po co z takimi ludźmi się zadawać. Ze wszystkiego robię wielki problem. W każdym uczynku innych podejrzewam podstęp. Jeśli coś mnie boli, to wyładowuję się na innych, bo przecież najlepiej się wyżyć. Mam milion myśli na sekundę i wszystko muszę robić perfekcyjnie, bo inaczej uważam to za porażkę. Nic sobie nie daję powiedzieć, bo wszystko traktuję jako krytykę, wtedy od razu krzyczę, nie dopuszczam do siebie, że ktoś ma rację, bo myślę, że tylko ja ją mam. Mam huśtawki nastrojów, potrafię w sekundę na zawołanie się rozpłakać, do tego impulsywna, chaotyczna, nerwowa, myślę jedno, robię drugie. Nie wiem w ogóle, co się ze mną dzieje.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Mam dość życia w lęku i strachu!

Od zawsze towarzyszył mi lęk. W mniejszym lub większym (zazwyczaj) stopniu. 4 lata temu umarł mój ojciec. Mama załamała się i tak naprawdę sama musiałam ją pocieszać i podnosić na duchu. Wcześniej (jakieś 4 lata przed śmiercią taty) przechodziła depresję,...

Od zawsze towarzyszył mi lęk. W mniejszym lub większym (zazwyczaj) stopniu. 4 lata temu umarł mój ojciec. Mama załamała się i tak naprawdę sama musiałam ją pocieszać i podnosić na duchu. Wcześniej (jakieś 4 lata przed śmiercią taty) przechodziła depresję, co też odbiło się na rodzinie. Przeżywałam niesamowity stres związany ze studiowaniem i kosztami związanymi ze studiami (nie miałam pomocy znikąd, sama musiałam zatroszczyć się o pieniądze, nie mogłam liczyć na pomoc mamy, jakiekolwiek wsparcie). Miałam ogromną presję związaną z koniecznością ukończenia szkoły. Jak najszybciej. Teraz z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Chodziłam na psychoterapię, ale nie rozwiązała moich głębokich problemów. Uciekam. Boję się. Nie mogę skończyć szkoły. Robię wszystko inne, tylko nie pracę dyplomową. Boję się chodzić na korekty. Unikam promotora. W zeszłym semestrze byłam tylko 3 razy. Do tego strach przed pracą. Zaczynałam pracę, ale zwykle nie pracuję dłużej niż 4 tygodnie. Przerażają mnie konflikty w pracy. Nie potrafię reagować. Znowu stosuję zasadę "słupa soli" i nie robię nic (sytuacje, które mnie dotyczą). Ostatnią pracę rzuciłam. Po prostu nie przyszłam. Wydzwaniali do mnie, a ja patrzyłam tylko na telefon i nie odebrałam. Bałam się. Strasznie mi to przeszkadza. Czuję się jak "dupa wołowa". Kiedyś brałam udział w fajnych warsztatach. Mieliśmy wykłady, a później należało wykonywać pracę praktyczną. Zaczęłam robić i później wyszłam z zajęć. Wcześniej chodziłam na kurs rysunku. Na zajęciach przesiadywałam w toalecie, bo bałam się podejść do asystenta, żeby wytłumaczył mi zadanie. Czy ja się boję oceny? Kiedyś byłam radosną kobietą, a teraz radości doświadczam może 2 dni w miesiącu? Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Kto może pomóc? Jak może pomóc?

Mam 18 lat. Od dziecka byłam nerwowa. Kilka operacji, śmierć ukochanej prababci... Zaczęło się jakieś 2 lata po operacjach. Napady złości, z wyrywaniem włosów, rzucaniem przedmiotami, bicie się. Pewnie powiecie, że powinnam iść z tym do lekarza.. Byłam... Nie potrafiłam...

Mam 18 lat. Od dziecka byłam nerwowa. Kilka operacji, śmierć ukochanej prababci... Zaczęło się jakieś 2 lata po operacjach. Napady złości, z wyrywaniem włosów, rzucaniem przedmiotami, bicie się. Pewnie powiecie, że powinnam iść z tym do lekarza.. Byłam... Nie potrafiłam zaufać im... 3 psychologów... Rodzice wiedzą, byłam u neurologa, chciał zrobić badania, ale mama powiedziała w domu, że nie trzeba, że sama się uspokoję. Dziadek też miał nerwicę, która o mało co nie pozbawiła go życia. Mam problemy z sercem, trochę źle bije, i czasami mam niskie tętno... Duszno mi... Telepią mi się ręce, a wcześniej napady, nic do mnie nie dociera... Nie chcę ranić mamy... a ją ranię... Do tego doszło cięcie się... z nadgarstków przeszłam do ud... boję się... nie chcę zwariować... a już słyszę głosy... Jak zaufać ludziom, gdy przyjaciółka mówi, że powinnam ciąć się w zgięciu ręki, a nie na nadgarstku...

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Kwiatkowska
Mgr Joanna Kwiatkowska

Jak pomóc osobie, która słyszy głosy?

Mam bardzo poważny problem. Z moim chłopakiem jest bardzo źle. Podejrzewam u niego depresję. Objawy się zgadzają. I jeden objaw bardzo mnie niepokoi - słyszy głosy szydzące z niego i namawiające go do złego. To jest najgorsze, bo nie...

Mam bardzo poważny problem. Z moim chłopakiem jest bardzo źle. Podejrzewam u niego depresję. Objawy się zgadzają. I jeden objaw bardzo mnie niepokoi - słyszy głosy szydzące z niego i namawiające go do złego. To jest najgorsze, bo nie mogę w żaden sposób pomóc mu, żeby ich nie słyszał. Powiedział, że się ich boi. Wiem też, że miał dość duży kontakt z narkotykami. Nie chcę, żeby korzystał z pomocy lekarskiej, bo mam przed tym lęk. Jakiś czas temu miałam chłopaka, który był w szpitalu psychiatrycznym, a jak wyszedł, to był już całkiem inny, i w krótkim czasie po tym rozstaliśmy się. Chciałabym tylko dostać radę, jak mogę mu pomóc. Czekam na odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Co mi jest? Mam lęki i problemy ze snem...

Witam, mam 18 lat i jestem uczennicą klasy maturalnej. Na początku lutego trafiłam do szpitala, bo zaczęłam się w szkole dusić. Tak bez powodu brakowało mi powietrza. W szpitalu stwierdzono u mnie nadciśnienie II stopnia, przyspieszony rytm zatokowy przemijający i...

Witam, mam 18 lat i jestem uczennicą klasy maturalnej. Na początku lutego trafiłam do szpitala, bo zaczęłam się w szkole dusić. Tak bez powodu brakowało mi powietrza. W szpitalu stwierdzono u mnie nadciśnienie II stopnia, przyspieszony rytm zatokowy przemijający i nerwicę wegetatywną. W ogóle nie mam pojęcia, co to za nerwica. Dostałam do domu lek przeciw nadciśnieniu, ale mam brać tylko połówkę rano, o ile nie będę mieć niskiego ciśnienia. Ostatnio, gdy poszłam spać, nie umiałam zasnąć, dręczyły mnie różne lęki i obawy, śniło mi się, że jestem w szpitalu, lekarzom nie podobały się wyrażane przeze mnie emocje, do tego śnią mi się różne osoby, które mówią mi, że muszę mieć zwolnienie z wf. do końca roku i że nie będę mogła iść na AWF - a to moje największe marzenie. Raz nie umiałam zasnąć, zaczęło mnie znów dusić i miałam uczucie jakbym spadała gdzieś, powoli, w dół, a na końcu było widać światło. Nie mogłam wydobyć z siebie głosu, żeby ktoś przyszedł do mnie, trwało to parę chwil, ale to było straszne, co ze mną się dzieje. Wszystko mnie denerwuje, nie mogę się skupić na najprostszych rzeczach, ciągle chce mi się płakać, a nie ma konkretnego powodu, na wf. także się szybciej męczę, ale szybko mi to przechodzi. Czasem mam takie chwile załamania, że nie wiem, co mam zrobić. Niecałe 2 lata temu, czy nawet mniej, myślałam nawet, żeby odebrać sobie życie. Ja nie wiem, ile jeszcze wytrzymam. Ile wytrzymam z tym lękiem przed zaśnięciem, że się nie obudzę, to jest straszne...

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki
Patronaty