Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 6 8

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Psychoterapia: Pytania do specjalistów

Jak mam wyleczyć bezsenność?

Choruję na nerwicę lękową z przykrymi objawami somatycznymi.Uczucie drętwienia karku,uderzenia gorąca na plecach,przyspieszony puls do 94.Przebadana jestem przez lekarza rodzinnego i kardiologa,nie stwierdzili nieprawidłowości w badaniach.Moją największą zmorą jest jednak bezsenność.Od 3 dni zażywam 150 mg trittico zapisanego przez psychiatrę... Choruję na nerwicę lękową z przykrymi objawami somatycznymi.Uczucie drętwienia karku,uderzenia gorąca na plecach,przyspieszony puls do 94.Przebadana jestem przez lekarza rodzinnego i kardiologa,nie stwierdzili nieprawidłowości w badaniach.Moją największą zmorą jest jednak bezsenność.Od 3 dni zażywam 150 mg trittico zapisanego przez psychiatrę (mniejsze dawki nie działały na mnie),mam też przepisany Escipram w dawce 10 mg,od miesiąca biorę 5 mg.Za każdym razem jak podwyższam z 5 na 10 mg to jakby lęki i zły nastrój się u mnie nasilają i znowu schodzę do 5mg .Strasznie boję się też zespołu serotoninowego.Czy przyjmując trittico w dawce 150 mg i Escipram w dawce 10 mg może faktycznie wystapić zespół serotoninowy?Czy powinnam porzucić czarnowidztwo i leczyć się takimi dawkami,żeby w końcu wyleczyć się z tego dziadostwa?Dodam,że biorę też 1/2 tabletki dobrosonu,gdy wybudzam się po trittico po 2-3h by jeszcze zasnąć.Boję się również uzależnienia od doobrosonu.Czy mogę z tym trittico melatoninę brać zamiast zopiklonu?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak mam poradzić sobie ze złym stanem emocjonalnym?

Witam, mam 21 lat. Trzy lata temu zaczął się mój koszmar... Dostałam załamania psychicznego, trichotillomanii, nerwicy lękowej (wcześniej chorowałam na delikatna depresje) na temat egzystencji świata.. ‌Nie mogłam pojąć, dlaczego na ulicy stoją domy, dlaczego są tylko dwie płcie,... Witam, mam 21 lat. Trzy lata temu zaczął się mój koszmar... Dostałam załamania psychicznego, trichotillomanii, nerwicy lękowej (wcześniej chorowałam na delikatna depresje) na temat egzystencji świata.. ‌Nie mogłam pojąć, dlaczego na ulicy stoją domy, dlaczego są tylko dwie płcie, dlaczego świeci słońce, dlaczego ja to ja, dlaczego istnieje i ogólnie mówiąc, że to wszystko się skończy, jest bez sensu itd. ( oczywiście silne myśli samobójcze). Byłam u pięciu psychiatrów, żaden nie wiedział co mi jest . Brałam różne psychotropy, leki przeciwpsychotyczne, antydepresanty (żaden antydepresant się nie przyjął a było ich naprawdę dużo). Nie było żadnej poprawy. Dwa miesiące temu byłam u kolejnego psychiatry zdiagnozował borderline paranoidalny i depresje. Dostałam stabilizator, poprawy brak a pogorszyła mi się tak depresja, że nie mam siły wstać z łóżka, boli mnie całe ciało, ciągle płaczę i mam silne migreny. Nadal boję się wychodzic z domu, boję się słońca, przeraża mnie życie.. Nie wiem co mam robić żadne leki nie przynoszą poprawy (uczęszczam już długo na psychoterapie)
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy mój stan to kwestia przemęczenia?

Witam. Od jakiegoś czasu (3 miesiace na pewno- przez ten czas to obserwuję) mam ciągle obniżony nastrój. Nic mnie nie cieszy, ciężko mi zmotywować się do podstawowych czynności. Dodam do tego, że jestem mamą dwójki dzieci w wieku 4,5 i... Witam. Od jakiegoś czasu (3 miesiace na pewno- przez ten czas to obserwuję) mam ciągle obniżony nastrój. Nic mnie nie cieszy, ciężko mi zmotywować się do podstawowych czynności. Dodam do tego, że jestem mamą dwójki dzieci w wieku 4,5 i 1,8 lat. Większość czasu spędzam z nimi sama w domu. Wiadomo, że pochłaniają moją energię w ciągu dnia i też ciężko znaleźć mi czas dla siebie. Nie pracuję póki co, a nawet jak teraz sobie wyobrażam, że miałabym pójść do pracy to nie wiem jak miałabym się do tego zebrać. najlepiej jest mi w domu, nie mam zbytnio ochoty na kontakty z kimkolwiek. Mój mąż jest 7 dni w tygodniu w pracy przeważnie cale dnie. Zastanawiam się czy to kwestia przemęczenia czy może coś poważniejszego. Odżywiam się zdrowo, też.ze względu na dzieci, bo dbam o ich dietę i zasypiam minimum 6 godzin w nocy, bywa, że młodsze się jeszcze budzi w nocy. Zastanawiam się czy to przemeczenie czy już coś poważniejszego. Byłam na badaniach morfologii i podstawowych badaniach tarczycy zleconych przez lekarza rodzinnego. Wyniki są w normie. Oczywiście lekarz zalecił poświęcać czas dla siebie, ale póki co nie mam na nic chęci. Wszystko co do tej pory sprawiało mi przyjemność czy radość już takie nie jest. Proszę o poradę. Pozdrawiam, Ewa, 28 lat.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co myśleć o takim stanie emocjonalnym mojego chłopaka?

Dzień dobry, moje pytanie dotyczy bardzo skomplikowanej sytuacji, w której nagle znalazłam się w czerwcu tego roku. Mój partner choruje na padaczkę i niestety w czerwcu, w wyniku zmian leków doszło do znacznego pogorszenia się jego stanu zdrowia. Uogólnione ataki... Dzień dobry, moje pytanie dotyczy bardzo skomplikowanej sytuacji, w której nagle znalazłam się w czerwcu tego roku. Mój partner choruje na padaczkę i niestety w czerwcu, w wyniku zmian leków doszło do znacznego pogorszenia się jego stanu zdrowia. Uogólnione ataki zdarzały się średnio raz w tygodniu, w różnych sytuacjach. Do tego zauważałam, że pomimo leczenia depresji, jego stan psychiczny był coraz gorszy. Ja też miałam bardzo stresujący czas, ponieważ miałam mnóstwo egzaminów, pracę magisterską do napisania i ciągłe terminy, których przez chorobę partnera nie mogłam dotrzymać, co sprawiało, że czasem moje wybuchy bezsilności odbijały się na moim chłopaku, za co od razu bardzo go przepraszałam i starałam mu się wyjaśnić to, co czuje i dlaczego jest mi ciężko. Dodam, że byliśmy razem prawie 4 lata, a od 2 mieszkaliśmy razem. Byliśmy zawsze bardzo szczęśliwą parą, w której szczerość była podstawą związku. Niestety, pod koniec lipca, po małym nieporozumieniu i moim wybuchu bezsilności, w którym powiedziałam mu, że mam wrażenie, że w chorobie widzi tylko siebie, że mnie też jest bardzo ciężko, ale potrzebuję choć odrobiny empatii, mój chłopak stwierdził nagle, że się wyprowadza, nie potrafił tego wyjaśnić tylko rzucał różne wykluczające się słowa, na pożegnanie chciał mi zbić piątkę jak koleżance...Nie wiedziałam co się dzieję, przez 2 miesiące mieliśmy tylko sporadyczny kontakt, chciałam dać mu czas na stabilizację emocjonalną, bo zdawałam sobie sprawę, że to wszystko może być spowodowane jego padaczką, depresją i lękiem. Starałam się jedynie wysłać mu od czasu do czasu miłe zdjęcie, by przypomnieć mu coś przyjemnego, na co zazwyczaj reagował pozyrywnie. Niestety 2 tygodnie temu, po wysłaniu mu przeze mnie swojego zdjęcia z misiem, którego od niego kiedyś dostałam napisał mi maila, w którym podziękował mi za zainteresowanie, że nie ma ataków od ponad miesiąca, ale wydaje mu się, że powinniśmy ograniczyć nasz kontakt, bo patrzenie ma moje zdjęcie sprawia mu dużo bólu, że jego myśli znowu zaczynają rozsadzać mu głowę...Napisał też, że zależy mu żebym wiedziała, że jego uczucia się nie zmieniły, ale inaczej widzi pewne sprawy i mimo uczuć i chęci, nie potrafi dziś ze mną być i dać radę odpowiedzialnie wejść w tę relację znów... Kiedy poprosiłam o wyjaśnienie, odpisal, że nie spełniał moich oczekiwań, że był nieskuteczny w swoich próbach pomocy mi... Nie mam pojęcia jak powinnam zachować się w ten sytuacji, nie odzywam się do niego, ale wiem, że osoby w depresji mogą odrzucać bliskich, a wtedy powinnam jednak okazywać mu swoje wsparcie. On przebywa teraz w domu rodzinnym, wiem od jego mamy, że o niczym nie chce z nimi rozmawiać... Czy to możliwe, że mimo leczenia stan emocjonalny mojego chłopaka nie pozwala mu teraz nawet na otwartą rozmowę ze mną? Dlaczego patrzenie nie moje zdjęcie sprawia mu ból? Czuję się obwiniana za jego stan, a przecież starałam się o niego dbać i zawsze mi dziękował, nazywał swoim cudem, mówił, że jest szczęśliwy... Bardzo proszę o pomoc w tej sytuacji, ponieważ nie wiem czy powinnam starać się utrzymać kontakt z swoim partnerem czy jedbak uszanować to, co napisał i dać mu spokój...?

Czy to mogło wywołać zespół lęku napadowego?

Witam, zacznę od tego, że od listopada 2018 do sierpnia 2019 brałam Elicea (5mg na dobę). W szpitalu zdiagnozowali mi zespół leku napadowego. Po zaprzestaniu brania leku co jakiś czas miałam delikatne objawy, ale nie to co przed braniem leków... Witam, zacznę od tego, że od listopada 2018 do sierpnia 2019 brałam Elicea (5mg na dobę). W szpitalu zdiagnozowali mi zespół leku napadowego. Po zaprzestaniu brania leku co jakiś czas miałam delikatne objawy, ale nie to co przed braniem leków (jakbym cały czas była pijana, wiedziałam co się dzieje, ale tak jakbym była za szkłem - nasilało się po wyjściu na zewnątrz). Tabletek na pewno nie biorę od marca 2020. Do przedwczoraj wszystko było ok, aż nie zapaliłam marihuany (3 raz w życiu, pomieszane z tytoniem, 3 'wdechy'). Czułam mocne zaburzenia przestrzeni, szum w uszach, szybko biło serce. Trwało to może z 2,5 godziny. Potem zasnęłam, gdy się obudziłam miałam podobne objawy jak przed leczeniem Elicea. Trwają (z różnym natężeniem) 48 godzinę. Moje pytanie brzmi: 1. czy mogę już dzisiaj wziąć Elicea, żeby złagodzić objawy? Nie wejdzie w reakcję z marihuaną? 2. ile takie objawy mogą trwać? 3. czy marihuana mogła coś aktywować? Będę wdzięczna za pomoc, Ada
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Marcin Goluch
Mgr Marcin Goluch

Jak skutecznie leczyć schizofrenię paranoidalną?

Choruje na schizofrenii paranoidalną od urodzenia.Mam 25 lat męczę się z tą przypadłością już 25 lat.Co mam robić?Dzisiaj najgorzej się źle czuje boję się,że trafię.do szpitala psychiatrycznego.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co może znaczyć takie wyobrażenie?

od długiego czasu cierpię na OCD, jestem również DDA i pochodzę z rodziny która się rozpadła. na terapii poruszyłem jeden temat związany z moimi natręctwami, który bardzo mnie nurtuje i w sumie sam w sobie stał się kolejnym czynnikiem obniżającym... od długiego czasu cierpię na OCD, jestem również DDA i pochodzę z rodziny która się rozpadła. na terapii poruszyłem jeden temat związany z moimi natręctwami, który bardzo mnie nurtuje i w sumie sam w sobie stał się kolejnym czynnikiem obniżającym nastrój... Mam jeden problem, który wydaje się mi być bardzo nietypowy, a mianowicie: Jako dziecko miałem potrzebe doszukiwania sie kształtu idealnego w swoich niektórych zabawkach. Nieraz też obawiałem się, że te przedmioty/ zabawki mogą ulec uszkodzeniu. Po pewnym czasie stworzyłem sobie taką "wymyśloną zabawkę", która była bezpieczna w mojej głowie. Była to figura geometryczna o idealnym kształcie, który ostatecznie był kształtem linii prostej (po drodze były jeszcze prostokąt, kwadrat i takie dziwne coś jakby w kształcie literki L). Ale to prosta była najdłużej i jakoś najbardziej dała mi się we znaki. Z czasem zacząłem się denerwować, że nie potrafię sobie takiej idealnej linii wyobrazić i że jest ona niemożliwa do zaistnienia, co wywoływało u mnie olbrzymi lęk i cierpienie. Stała się moją obsesją. Wraz z upływem czasu (i brania leków) problem ten malał, ale czasem przebijał się, i myśli o prostej pojawiały się w momencie moich różnych "filozoficznych" przemyśleń. Jakby fakt, że prosta, jest rozwiązaniem wszystkich jakichś moich problemów.. Myśli o prostej pojawiały się również gdy myślałem o czymś innym, miłym dla mnie, np o autach- myśląc o nich miałem dodatkową myśl, że jakby była prosta jeszcze w zestawieniu z nimi, to już wszystko byłoby super i nie miałbym problemów. Ale ogólnie ta prosta wzbudza we mnie niemiłe uczucia, nie wiem na ile normalne jest posiadanie takiego... hmm... "wymyślonego przyjaciela" , o ile to można nazwać przyjacielem, w wieku dorosłym? I teraz pojawiają mi się pytania, które zaistniały pod wpływem terapii i mozolnie przepracowywanych elementów moich różnych zachowań i "jazd": po co tak naprawdę stworzyłem sobie prostą ? Czy jest ona wynikiem złych relacji rodziców? czy wymyślenie jej wynika z OCD ? Czy ktoś jeszcze miał/ ma takie problemy ? Będę wdzięczny za każdą odpowiedź, bo tak prawdę powiedziawszy, czuję się zagubiony i nierozumiany nawet przez terapeutów
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak

Czy w moim przypadku pomoc psychiatry lub psychologa jest wskazana?

W tym roku miałam bardzo dużo życiowych przejść i zastanawiam się czy wpadam w jakaś depresje czy potrzebuje poprostu czasu... po kolei - zerwanie z chłopakiem z którym byłam długo... zaraz po tym zostałam zwolniona z pracy w której pracowałam... W tym roku miałam bardzo dużo życiowych przejść i zastanawiam się czy wpadam w jakaś depresje czy potrzebuje poprostu czasu... po kolei - zerwanie z chłopakiem z którym byłam długo... zaraz po tym zostałam zwolniona z pracy w której pracowałam 4 lata ( fryzjerka - praca z pasji, przywiązana i zżyta z pracownikami... te miejsce to był moj sens życia) no załamana byłam. Po miesiącu tyle dobrze z chłopakiem wróciliśmy do siebie - i wydarzył się wypadek samochodowy, był kierowca. Mam pęknięta czaszkę, był wstrzas mózgu i jeszcze w przyszłości moge mieć tego skutki... po 2 miesiącach od tego wynajęliśmy mieszkanie. Otworzyłam nowy rozdział w życiu, wyfrunęłam z gniazda rodziców. Stres i mała ekscytacja. Moj facet - kierowca, dostał wysoka karę pieniężna za spowodowany wypadek i wyjechał za granice na 2 miesiace żeby więcej i szybciej zarobić... zostałam sama w tym mieszkaniu... z moim „zdrowiem”... i moja psychika chyba tego wszystkiego pomalu nie dźwiga... W głowie mam ze skutki wypadku moga mi wystąpić w każdej chwili jak i za rok - 2 lata - 10 lat... także przyszłość widzę czarno - w szpitalu, operacje... nawet smierć... Wpadam w jakieś lęki, jestem przerażona tym co się podziało w moim życiu. Najbardziej dobija mnie to ze znajomi pracują, imprezują a ja? Ja pracować nie mogę, na imprezę nie mogę... Przestaly mnie już tak cieszyc spotkania ze znajomymi bo jestem taka chorowitka - nic nie idzie już ze mną porobic... psychicznie boli mnie ze jestem po tym wypadku i połowy rzeczy robić nie mogę ktore kiedyś robilam i jeszcze może mi się to odbić w przyszłości... nocami zaczęłam płakać, jestem sama i czuje jak poprostu sobie nie radzę z sama sobą. Przejdzie mi czy psycholog/ psychiatra konieczny?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Co może sugerować mój obniżony nastrój?

Witam. Mam nurtujący problem, sama nie mogę określić gdzie jest jego źródło. Czuje się dziwnie z swoim światem, nie mam pojęcia jak to opisać dokładnie. Czuje się niezadowolone z swojego życia, ciagle myśle tylko o tym samym. Rzeczywistość mnie przerasta,... Witam. Mam nurtujący problem, sama nie mogę określić gdzie jest jego źródło. Czuje się dziwnie z swoim światem, nie mam pojęcia jak to opisać dokładnie. Czuje się niezadowolone z swojego życia, ciagle myśle tylko o tym samym. Rzeczywistość mnie przerasta, wychodzę do ludzi jest Ok. Wracam do domu do partnera jestem oschła nie mam ochoty na seks z nim. Gdy już to robimy to robię to od niechcenia, ponieważ nie chce go krzywdzić. Potem najczęściej płacze po stosunku. Wszystko mnie przerasta, praca, nie czuje motywacji do życia, a także do moich pasji. Wszystko tak jakby we mnie umarło... Jestem młoda osoba ale dużo przeżyłam w zyciu, nie miałam łatwo.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Dlaczego wszystko mnie przerasta i nie mam motywacji?

Witam. Mam nurtujący problem, sama nie mogę określić gdzie jest jego źródło. Czuje się dziwnie z swoim światem, nie mam pojęcia jak to opisać dokładnie. Czuje się niezadowolone z swojego życia, ciagle myśle tylko o tym samym., rzeczywistość mnie przerasta,... Witam. Mam nurtujący problem, sama nie mogę określić gdzie jest jego źródło. Czuje się dziwnie z swoim światem, nie mam pojęcia jak to opisać dokładnie. Czuje się niezadowolone z swojego życia, ciagle myśle tylko o tym samym., rzeczywistość mnie przerasta, wychodzę do ludzi jest Ok. Wracam do domu do partnera jestem oschła nie mam ochoty na seks z nim. Gdy już to robimy to robię to od niechcenia, ponieważ nie chce go krzywdzić. Potem najczęściej płacze po stosunku. Wszystko mnie przerasta, praca, nie czuje motywacji do życia, a także do moich pasji. Wszystko tak jakby we mnie umarło...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak poradzić sobie z takim złym stanem emocjonalnym?

Witam. Nie wiem co mam robić, czuje się jak w tym filmie gdy na jednym ramieniu siada diabeł i zachęca do złego. Niestety jest coraz gorzej. Unikam ludzi bo ktoś kiedyś bardzo mnie skrzywdził. Zostałam pobita w 3 miesiącu ciąży.... Witam. Nie wiem co mam robić, czuje się jak w tym filmie gdy na jednym ramieniu siada diabeł i zachęca do złego. Niestety jest coraz gorzej. Unikam ludzi bo ktoś kiedyś bardzo mnie skrzywdził. Zostałam pobita w 3 miesiącu ciąży. Poprzedni partner również mnie bił, zresztą był alkoholikiem. Mam dwie córki. A mimo to, czuje, że marnuje tlen, że ktoś inny potrzebuje to bardziej. Co jest że mną nie tak, że już nie umiem się cieszyć z macierzyństwa. Kocham je ale przygniata mnie to co mam w środku. Jest mi źle. W dodatku mam cudownego partnera, który daje mi odczuć bezpieczeństwo. Traktuje moje dzieci jak swoje. Ale ja nie umiem się tym cieszyć. Czuje się jak tykająca bomba. Niestety on nie wie jak mi pomóc, czasem się złości bo nierozumie mnie choć bardzo się stara. Nie mam co liczyć na pomoc rodziny. Mieszkam za granicą sama z córkami, mam tu też mamę ale jak to ona mówi denerwuje ją fakt, że raz jestem uśmiechnięta a za chwilę milcze i unikam kontaktu. I tak mama mówi mi bym przestała się nad sobą użalać, że już ona ma gorzej. A mój partner prosi bym nie dawała sobie do głowy. Jest mi z tym źle, nie chce zawodzić. Ale nie umiem przestać myśleć, że jestem problemem tego świata. Mam tylko 30 lat a żałuję, że muszę żyć. To już trwa ponad 4 lata. W momencie pobicia moje życie się skończyło. Wegetuje. Dzieci mają tylko mnie, nie mogą wrócić do ojców, którzy nie potrafią uszanować kobiety. Czemu nie potrafię obrać innego toku myślenia? Czemu nie mogę przestać myśleć o tym, że każdemu beze mnie będzie lepiej. Że dokładam samych problemów. Nigdy nie pokazuje dzieciom, że płacze. Chce by były zadowolone. Często im mówię, że je kocham. Ale wiem, że to za mało. Nie wiem co mam robić. Czuje się jak egoistka. Policja zabrała mnie o 4 nad ranem, wylądowałam w ciąży i małą córką w domu dla kobiet z przemocy. Urodziłam. Ale z lęku przed facetami, strachu przed ich siłą przeszłam sterylizacje. Teraz po czasie nie czuje się już kobietą, dużo przytyłam i mam do sienie wstręt. Źle sypiam, płacze po nocach. Innym razem śpię na potęgę. Nie mogę już tak. Czasem nie mam siły wstać z łóżka, do prysznica muszę się zmuszać. Co ze mną jest nie tak? Dlaczego nie potrafię takich prostych rzeczy?
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Krystyn Czerniejewski
Lek. Krystyn Czerniejewski

Jak inaczej polepszyć moje samopoczucie?

Dobry wieczór, zmagań się z depresja oraz uzależnieniem od leków nasennych. Nie wiem co robić, to niszczy moje życie... Jestem zupełnie bezradna. Przyjmuję. Leki na depresję ale nie są one zupełnie skuteczne, nie widzę zmian a wręcz pogorszenie mojego stanu.... Proszę o pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak jeszcze mogę poprawić moje samopoczucie?

Dużo tu różnych historii. Moja, choć zgoła inna, finalnie podobna do wielu. Nie mam siły żyć. Byłam u paru psychologów, po 1 wizycie zawsze czułam się tak samo - znowu odpowiedziałam "moją historię" (w skrócie: brat schizofrenik, śmierć mamy, rozwód... Dużo tu różnych historii. Moja, choć zgoła inna, finalnie podobna do wielu. Nie mam siły żyć. Byłam u paru psychologów, po 1 wizycie zawsze czułam się tak samo - znowu odpowiedziałam "moją historię" (w skrócie: brat schizofrenik, śmierć mamy, rozwód, śmierć taty) i znów ta sama diagnoza: tyle przyeszłaś, trauma, żałoba, samotność, depresja. Czasem mam wrażenie, że sama mogłabym siebie zdiagnozować. Nie mam w życiu źle. Jestem dzielna, uśmiechnięta. Lubię swoją pracę. Uwielbiam weekendy. A jednak w poniedziałek, wtorek, środę nie mam siły żyć. Od 2 miesięcy biorę citabax 20mg. Na początku wydawało mi się, że stanę na nim na nogi. Ale nie. Nadal nie mam siły żyć. Co jeszcze mogę zrobić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Jak poradzić sobie z przemocą psychiczną partnera?

Jak poradzić sobie z przemocą psychiczną partnera? Mam 44 lata i partnera, z którym mieszkamy w Hiszpanii. Od jakiegoś czasu mamy problemy finansowe, co bardzo odbija się na jego psychice. Mimo że go wspieram i zapewniam, że to nasz związek... Jak poradzić sobie z przemocą psychiczną partnera? Mam 44 lata i partnera, z którym mieszkamy w Hiszpanii. Od jakiegoś czasu mamy problemy finansowe, co bardzo odbija się na jego psychice. Mimo że go wspieram i zapewniam, że to nasz związek jest dla mnie najważniejszy, on jest jak bomba zegarowa. Wystarczy, że np. zapytam, jak się czuje, a robi mi awantury. Krzyczy, rzuca przedmiotami, raz mnie uderzył. Znieważa mnie, straszy... A potem wszystko z jego strony wraca do normy. Tak, jakby musiał się wyżyć. Ja zaczynam się go bać, boję się o swoje bezpieczeństwo. Dodam, że 3 pierwsze lata związku był innym człowiekiem. Dobrym, kochającym, spokojnym. Zaczynam podupadać na zdrowiu, mam coraz większą nerwicę, biegunki i bóle w klatce piersiowej po każdej kłótni. Jestem na krawędzi, czasem wolałabym po prostu umrzeć. Dużo czytam, w jaki sposób nam pomóc, ale próby rozmów kończą się fiaskiem, krzykiem i agresją. Ja chowam się w kącie i płaczę, a potem nie mam siły się ruszyć. Wiem, że w całej sytuacji jest też moja wina, bo to nigdy nie jest odpowiedzialność tylko jednej strony... Staram się być lepsza, ale on oststnio zabrania mi wyrażać moją opinię. Więc milczę, a w środku upadam... Czuję się winna, bo przecież w tym wieku powinnam być mądrzejsza. Nie wiem co zrobić, gdzie uciec, bo go kocham. Ale też wiem, że już długo tak nie wytrzymam. Proszę o poradę, co robić? Dodam tylko, że on nie chce żadnej terapii...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Monika Wodnicka
Mgr Monika Wodnicka

Jak mam poradzić sobie z takim złym stanem emocjonalnym?

Witam,mam 25 lat,od 2011 roku choruje na zaburzenia mieszane depresyjno lękowe oraz zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne,zaczęło się atakiem paniki w kościele przed zemdleniem,potem balem sie opętania,pojawiły się też straszne natretne myśli które mam do dzisiaj i nie umiem sie ich... Witam,mam 25 lat,od 2011 roku choruje na zaburzenia mieszane depresyjno lękowe oraz zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne,zaczęło się atakiem paniki w kościele przed zemdleniem,potem balem sie opętania,pojawiły się też straszne natretne myśli które mam do dzisiaj i nie umiem sie ich pozbyć,od tego czasu moje życie to koszmar, tylko raz w 2015 roku czułem się lepiej ale lekarz kazał mi odstawić lek i natychmiast dostalem nawortu z którym się z którym się mecze do dziś,nadal najbardziej się boje siebie, konkretnie tego co mogę zrobić lub powiedzieć fizycznie a bym nie chciał,tzw utraty kontroli,mam natretne myśli agresywne i bluźniercze,rzadko samobójcze,strasznie się boje ze znowu wyląduje w szpitalu,cały czas biore leki ale jest tak sobie,próbowałem już terapii ale mam lęk separacyjny i pewna psycholog wykorzystała to i bardzo mnie skrzywdziła,gdy trafiam do psychologa to szybko się przywiązuje a potem nie mogę zakończyć kontaktu, nie jestem w stanie, nikt mi nie chce lub nie może pomóc,dodam też że jestem trans chłopakiem k/m w trakcie korekty płci i mam dużą dysforie miedzy nogami,nikt mnie nie chce i nie mam żadnego życia seksualnego w związku z tym,zazdroszczę mężczyznom, moje życie to męczarnią bo ciągle sie boje, nic mnie nie cieszy, nie chce żyć,jestem pogodzony że do konca życia będę brać leki, chciałbym się tylko dobrze czuć, nie wiem już co robić :(

Bezsenność, jadłowstręt i kłucie w klatce piersiowej po zażyciu tabletek

Dzień dobry, zacząłem leczenie Citabaxem 10 na leki i depresję.Lek biorę 6ty dzień, niestety bardzo źle go znoszę, bezsenność, jadłowstręt,kłucie w klatce piersiowej, duże osłabienie, dekoncentracja,nie jestem w stanie wstać z łóżka i iść do pracy.Wczesniej od internisty dostałem... Dzień dobry, zacząłem leczenie Citabaxem 10 na leki i depresję.Lek biorę 6ty dzień, niestety bardzo źle go znoszę, bezsenność, jadłowstręt,kłucie w klatce piersiowej, duże osłabienie, dekoncentracja,nie jestem w stanie wstać z łóżka i iść do pracy.Wczesniej od internisty dostałem Hydroksyzynę i pamiętam że po niej czułem się dobrze.Wiem że to lek doraźny i nie pomoże na dłużej ale czy mógłbym go wziąć właśnie doradnie razem z Citabaxem?

Czy takie ataki mogą świadczyć o noerwicy?

Witam mam problem nawet nie wiem jak to opisac ciagle mysle ze umre mam dziecko w drodze i czesto łapia mnie ataki paniki wymyslam sobie jakies bole do tego pracuje w Holandii. Nie wiem czy po prostu tego nie rzucic... Witam mam problem nawet nie wiem jak to opisac ciagle mysle ze umre mam dziecko w drodze i czesto łapia mnie ataki paniki wymyslam sobie jakies bole do tego pracuje w Holandii. Nie wiem czy po prostu tego nie rzucic i wracac do rodziny prosze o odp czy to nerwica czy o co chodzi
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak leczyć tę nerwicę natręctw?

Dzień dobry. Choruję na nerwicę natręctw od 6 lat, leczę się farmakologicznie niecały rok. Od jakiegoś czasu zaczął przeszkadzać mi wygląd mojego nosa, mam wręcz obsesję na ten temat. Rodzina mówi mi, że wszystko jest w porządku, ale ja twierdzę... Dzień dobry. Choruję na nerwicę natręctw od 6 lat, leczę się farmakologicznie niecały rok. Od jakiegoś czasu zaczął przeszkadzać mi wygląd mojego nosa, mam wręcz obsesję na ten temat. Rodzina mówi mi, że wszystko jest w porządku, ale ja twierdzę inaczej. Doprowadza mnie wygląd nosa fo nerwów i frustracji i w związku z tym chciałem się zapytać czy to też się leczy, bo strasznie to przeszkadza. Z góry dziękuję za odpowiedź.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Jak mam poradzić sobie z takim stanem emocjonalym?

Witam. Nie potrafię cieszyć się z życia. Nie mam wsparcia u bliskich. Mam dystans do ludzi, często zmienia mi się nastrój, nie potrafię się otworzyć. Mam myśli samobójcze i niechęć do życia Zaczęło się wszystko gdy miałam 18 lat. Mam... Witam. Nie potrafię cieszyć się z życia. Nie mam wsparcia u bliskich. Mam dystans do ludzi, często zmienia mi się nastrój, nie potrafię się otworzyć. Mam myśli samobójcze i niechęć do życia Zaczęło się wszystko gdy miałam 18 lat. Mam doła a po godzinie już tak jakby jesteś normalna. Czy to normalne?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy to świadczy o alkoholizmie?

Witam,czy picie np 1,2 piw dziennie lub 1-2 piwa i połowę kubka wódki z sokiem wieczorem w ciągu dnia to alkohizmu?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska
Patronaty