Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 4 7

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Toksyczne związki: Pytania do specjalistów

Jak uwolnić się ze związku z żonatym mężczyzną?

Witam! Mam 35 lat i od kilku lat jestem w związku z żonatym mężczyzną, starszym ode mnie o kilka ładnych lat. Zakochałam się w nim strasznie. Poznałam go mając lat 21. Na początku nie traktowałam tej znajomości poważnie - to...

Witam! Mam 35 lat i od kilku lat jestem w związku z żonatym mężczyzną, starszym ode mnie o kilka ładnych lat. Zakochałam się w nim strasznie. Poznałam go mając lat 21.

Na początku nie traktowałam tej znajomości poważnie - to on nalegał na spotkania, wspólne wyjazdy, to jemu zależało. Ja zakochałam się w nim po około roku. Była sielanka, była miłośc, były plany, marzenia, które okazały się nierealne. Zaczął wymyślać różne powody, aby ze mną się nie spotykać. Po około 7 latach naszej znajomości podjęłam próbę samobójczą. Niestety nieudaną. Do dnia dzisiejszego nie wiem, dlaczego dostałam "drugie życie", skoro nic w nim się nie zmieniło. Dalej utrzymuję z nim kontakt, a on dalej kłamie i oszukuje. Już nie ma miłości z jego strony, nie ma planów ani żadnych złudzeń, a jednak mnie do niego ciągnie, bo ciągle go kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, dzwonię, piszę, a on jak ma ochotę to odbierze, a jak nie to nie. Już nie ma mowy o rozwodzie - w międzyczasie na świecie pojawiło się drugie dziecko.

Proszę o pomoc: jak się z takiego związku uwolnic? Co zrobić, żeby nie przychodziły mi na myśl "czarne" myśli, które czasami są straszne? Do kogo się udać po pomoc? Nie daję już rady i ciągle jest pytanie - dlaczego akurat mnie to spotkało?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak sobie poradzić z napadami chorobliwej zazdrości?

Witam. Piszę w sprawie, która jest strasznie dla mnie męcząca. Mianowicie jestem chorobliwie zazdrosna o swojego chłopaka. Znamy się długo, jesteśmy ze sobą od paru miesięcy. Kocham go i wiem, że naprawdę mogę być już z nim na zawsze, a...

Witam. Piszę w sprawie, która jest strasznie dla mnie męcząca. Mianowicie jestem chorobliwie zazdrosna o swojego chłopaka. Znamy się długo, jesteśmy ze sobą od paru miesięcy. Kocham go i wiem, że naprawdę mogę być już z nim na zawsze, a on nie raz zapewniał, że też mnie kocha i w to wierzę. 

Nie wierzę tylko w to, że mnie nie zdradzi. Jestem bardzo nieufna i podejrzliwa, gdy idzie na imprezę, czuję się jak gdyby szedł tam żeby się ode mnie wyrwać i w końcu „zabalować” z kolegami,a co za tym idzie - i z koleżankami. Wtedy miewam stany lękowe, od razu chce mi się płakać i w ogóle nie mogę skupić się dosłownie na niczym. Dochodzę wtedy do wniosku, że po prostu mu nie wierzę, że nasz związek nie ma sensu skoro on jest nie fair w stosunku do mnie, a ja nie mogę mu ufać.

Nie wierzę ani w jego zapewnienia o miłości, ani w to, że siedzi na imprezie grzecznie z kolegami. Od razu staje mi przed oczami jak bawią się z dziewczynami i mój chłopak zupełnie o mnie nie myśli, tak jakbym nie istniała. Czuję się jakbym była tylko „zapełnieniem czasu” gdy jest mu nudno. Nigdy nie zrobiłam mu awantury przez zazdrość, bo wiem, że to wcale nie pomaga, wręcz wystrasza chłopaka. Zazwyczaj próbuję to zdusić w sobie i przeczekać „napad”, lecz jest mi bardzo ciężko (teraz piszę właśnie po takim napadzie).

Najgorsze jest to, że co by nie mówił, "ja swoje wiem" i nie udaje mi się przekonać do tego, że jednak możemy być szczęśliwi a on mnie nie zdradzi. Pozdrawiam i proszę o poradę.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak pomóc partnerowi wyeliminować chorobliwą zazdrość?

Z moim partnerem jestem dopiero od 15 miesięcy i od pewnego czasu jego zazdrość o mnie się powiększa. Rozmawialiśmy o tym niejednokrotnie, ale rozmowy raczej nic nie dają. Mój chłopak potrafi się na mnie bardzo wkurzyć jak np. jadę do...

Z moim partnerem jestem dopiero od 15 miesięcy i od pewnego czasu jego zazdrość o mnie się powiększa. Rozmawialiśmy o tym niejednokrotnie, ale rozmowy raczej nic nie dają.

Mój chłopak potrafi się na mnie bardzo wkurzyć jak np. jadę do pobliskiego miasta na zakupy, czy też noszę bluzki z dekoltami albo krótkie spodenki, spódniczki, nie pozostaje też obojętny jak spotkam jakiegoś kolegę i powiem: "cześć, dawno Cię nie widziałam". Tłumaczyłam mu, że większość moich kolegów znam dłużej niż jego i że nie są oni żadnym zagrożeniem, ale nic to nie dało. Gdy tylko się spotykamy, to on sprawdza mi telefon, czy z kimś nie pisałam, albo czy nie dzwoniłam do kogoś. Nawet jeśli mu zabronię, albo powiem, że z nikim nie pisałam, to on i tak go sprawdzi jak mnie nie będzie. Wiem, że sama jestem temu winna, bo kiedyś okłamałam go, żeby uniknąć scenek zazdrości i wiem, że on to przeżył dość mocno. Za każdym razem mi to wypomina. Obiecałam mu, że już go nie okłamię, bo zdałam sobie sprawę z tego, że najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa, on podobno to rozumie, ale zapomina o tym jak tylko włącza się jego zazdrość.

Ostatnio rozmawiał z jakąś panią psycholog, która powiedziała mu, że nie ma zazdrości - jest tylko brak zaufania, on przeszedł na jej stronę i uważa, że nie jest o mnie zazdrosny. Mówi, że mi ufa, a jednak ja widzę, że tak nie jest. Ta pani winę za jego scenki zrzuciła na mnie, uznała, że ubieram się wyzywająco, mimo iż mnie nigdy nie widziała, że jest to spowodowane tym, że jestem niedowartościowana, że pragnę wzroku mężczyzn na sobie i za niedługo będę miała opinię prostytutki, jak nie zmienię swojego stylu ubioru, powiedziała też, że nie dojrzałam jeszcze do tego by być z kimś. Mam 19 lat i 8 m-cy i wydaje mi się, że dojrzałam do tego. Trudno jest mi zrozumieć dlaczego ktoś bez rozmowy ze mną śmiał w ogóle mówić tak o mnie. Proszę o poradę.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak postępować z chorobliwie zazdrosnym człowiekiem?

Jestem mężatką 16 lat. Mamy 16-letnią córkę i 3 letniego syna. Mój mąż był od zawsze o mnie zazdrosny, ale od maja 2009 nie mam życia. Mąż przebywa w Norwegii. Chce mieć wszystko pod kontrolą. Wydzwania do mnie do pracy...

Jestem mężatką 16 lat. Mamy 16-letnią córkę i 3 letniego syna. Mój mąż był od zawsze o mnie zazdrosny, ale od maja 2009 nie mam życia. Mąż przebywa w Norwegii. Chce mieć wszystko pod kontrolą. Wydzwania do mnie do pracy po 10 razy na prywatną komórkę, ale też na tel. stacjonarny w pracy. Jak nie odbiorę telefonu jest awantura, bo pewnie odeszłam od biurka do swojego kochanka. Jak jest w domu, są ciągle awantury, przywozi i odbiera mnie z pracy, żeby zobaczyć ilu mam kolegów. Żaden nie może zwracać się do mnie po imieniu. Nie mogę mieć dekoltu nawet najmniejszego. Sprawdza moją komórkę, wymusił na mnie podanie hasła do skrzynki e-mail, przegląda torebkę i kieszenie. Studiuję, więc tam też mam kochanków. Jak zbliża się zjazd, zaczynają się awantury. Nie mogę chodzić na basen, fitness, ani spotkać się ze znajomymi. Powinnam siedzieć w domu. Jak wychodzę, to muszę powiedzieć gdzie idę, za ile wrócę, bo wtedy dzwoni na tel. stacjonarny i sprawdza. Kochanków mam też w rodzinie, zdradzam go wszędzie i ze wszystkimi. Do siostry męża nie mogę chodzić, bo mi miesza w głowie. Straszy mnie, że zrobi wszystko, żeby mnie zwolnili z pracy, bo praca poprzewracała mi w głowie. Nie mogę już tak dalej żyć. Patrzy na to moja dorastająca córka. Opowiedziałam o tym wszystkim teściom, rozmawiali z nim, powiedzieli, że ja nie jestem niewolnikiem tylko też człowiekiem, cudowną matką i żoną, ale on nie da sobie nic powiedzieć, nie słucha. Powiedziałam mężowi, że składam pozew o rozwód, to zaczął mnie szantażować, że się powiesi albo naje się tabletek i popije alkoholem, bo on nie może bez nas żyć. Mówił, że będzie lepiej, ale jest jeszcze gorzej. Mąż nie chce słyszeć o terapii. Jak mam postępować z moim mężem, przecież nigdy nie dawałam mu najmniejszego powodu do zazdrości to zawsze on szukał przygód z kobietami, w pierwszych latach naszego małżeństwa. Kocham go całym sercem, ale psychicznie nie daję już rady tego znosić. Proszę o radę. Serdecznie Pozdrawiam i z góry dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Chłopak mnie obraża i wyzywa, ale go kocham. Co robić?

Witam! Mam 21 lat i taka sytuację: moj chłopak jest z rodziny w której był alkohol, bieda, kłótnie, zdrada itp., a ja jestem z pełnej, szczęśliwej rodziny i finansowo stoimy dobrze - to tak wstępem. Nie wiem jak...

Witam! Mam 21 lat i taka sytuację: moj chłopak jest z rodziny w której był alkohol, bieda, kłótnie, zdrada itp., a ja jestem z pełnej, szczęśliwej rodziny i finansowo stoimy dobrze - to tak wstępem. Nie wiem jak mam odbierać jego zachowanie, bo raz jest po prostu sielankowo, on jest uśmiechnięty, szczęśliwy, ale wystarczy jedno słowo powiedziane przeze mnie nie w takiej formie w jakiem on by chciał i robi się piekło - padają wulgaryzmy, a ja nie wiedząc co się dzieje mówię: "hej, nic się nie dzieje, uspokój się" i jest gorzej - zaczynają się wyrzuty i docinki. On uważa, że jestem pustą lalką uważającą siebie za najmądrzejszą, najlepszą, że uważam siebie za ideał chodzący, a ja wcale tak nie myślę :(.

Wiele rzeczy mu nie odpowiada we mnie, czepia się np. tego, jak idę po chodniku :/ Już wyjaśniam: idę ulicą na naszym urlopie nad morzem i facet z wózkiem zagapił się i jechał prosto na mnie i ja nie miałam miejsca i jak odskoczyć, to były sekundy i tłum ludzi, a on powiedział, że chodzę jak dama i nie zejdę nawet z ulicy na bok ;( Poza tym wciska mi, że jestem chorobliwie zazdrosna o niego, a ja nie jestem tak, jak sobie to w bił do głowy, że jestem zazdrosna o każdą sytuację i każdy gest to wyraz zazdrości o niego - jeśli np. odbiera tel. to nie mogę spojrzeć na ten tel, :( bo to już zazdrość jest dla niego i szpiegostwo. Ciągle wysłuchuję, że się mądrzę, a ja tylko mówię co myślę, a jak pytam go o co chodzi, że tak uważa to mówi, że wielka pani studentka ;( tak jakby sugerował mi, bym rzuciła studia i była na poziomie gimnazjum lub liceum, nic wyżej...

Stawia warunki, że mam się zmienić, a jak pytam co mu nie pasuje, szczerze tak, to mowi: "nie wiem". Jeśli nie uda się mu załatwić czegoś to zaraz wyżywa się na mnie. Według niego rozmowa telefoniczna ma trwać 5 min góra, a sms jeden, nie więcej, ale z kolei jak napiszę tego jednego smsa to jest afera, że nie piszę, jakby nie wiedział czego chce. Wyzwiska są na porządku dziennym, bo on uważa, że on ma prawo wyzywać kogo chce, ale gdy - jak ja to określam - jest dobrze to naprawdę jest innym człowiekiem, kochanym - mówi kocham cię po 5 razy na 1 min. i przytula się, rozumie mnie. Tak jakby miał dwa oblicza: raz jest kochany aż do bólu, a czasami jest wredny i bezwzględny - nie wiem co się z nim dzieje :(:(.

Twierdzi, że mnie kocha, chce być ze mną - ja też kocham go, ale jak myślę o tych wyzwiskach i traktowaniu mnie to chcę mi się płakać nad sobą, że tak pozwalam się traktować. Zostawić go nie potrafię. W sumie teraz to przez to wszystko nie widzę radości w życiu - ciagłe problemy i nieporozumienia....

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy to jest toksyczny związek?

Mam 24 lata, mój facet jest ode mnie starszy o 10 lat, jesteśmy ze sobą 5,5 roku. Było różnie - raz dobrze raz źle. Zewnątrz wyglądamy na szczęśliwą parę, ja dla wszystkich jestem radosna i uśmiechnięta, mam dobrą pracę,...

Mam 24 lata, mój facet jest ode mnie starszy o 10 lat, jesteśmy ze sobą 5,5 roku. Było różnie - raz dobrze raz źle. Zewnątrz wyglądamy na szczęśliwą parę, ja dla wszystkich jestem radosna i uśmiechnięta, mam dobrą pracę, jemu też się dobrze powodzi, ale... czuję, że mi czegoś brakuje, nie jestem szczęśliwa.

Mój facet ciągle pracuje, nie dzwoni do mnie, nie pisze - to ja zawsze muszę pierwsza się odezwać, prosić, żebyśmy się spotkali, a on potrafi się 5 godz spóźnić i nawet nie przeprosi, tylko według niego to ja się o wszystko czepiam i krzyczę na niego. Twierdzi, że jak ja się tak denerwuję, to on nie zdecyduje się ze mną na małżeństwo.

A ja po prostu już tego psychicznie nie wytrzymuję - skaczę nad nim, a on potrafi za wszystko mnie skrytykować: nie takie ciastko kupiłam jak chciał, złą bluzką założyłam itp. Pocieszam się, że jak byśmy razem mieszkali to może coś by się zmieniło, bo przynajmniej by się tak nie spóźniał a ja bym się nie denerwowała, ale coraz bardziej zaczynam w to wątpić:(

Dodam jeszcze, że nigdy mi nie mówi, że mnie kocha, czasem przytuli. Było już kilka rozstań i powrotów. Ja za każdym razem, wcześniej czy później, pozwalam mu wrócić, bo go bardzo kocham, ale czy to w ogóle ma sens???

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Renata Kazbieruk
Mgr Renata Kazbieruk

Nie chcę z nim być, ale jeśli znowu będzie próbował popełnić samobójstwo?

Mam 17 lat. Kilka miesięcy temu poznałam chłopaka, który kiedyś próbował popełnić samobójstwo, ma 18 lat. Spotykałam się z nim, jednak poza lubieniem go, z mojej strony, o niczym innym nie było mowy. Jednak on twierdził, że mnie kocha. Doszłam...

Mam 17 lat. Kilka miesięcy temu poznałam chłopaka, który kiedyś próbował popełnić samobójstwo, ma 18 lat. Spotykałam się z nim, jednak poza lubieniem go, z mojej strony, o niczym innym nie było mowy. Jednak on twierdził, że mnie kocha.

Doszłam do wniosku, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć i powiedziałam mu, że nic z tego, bo nie jestem w stanie panować nad swoimi uczuciami do takiego stopnia, by go pokochać. Kilka dni temu znowu próbował coś ze sobą zrobić. Był kilka minut w stanie śmierci klinicznej. Teraz jest w szpitalu. Ja się za to wszystko obwiniam... Przeżywałam istny koszmar, bo wiedziałam, że to zrobi, jednak nie byłam w stanie mu pomóc... Nie odzywał się do mnie, ale teraz już ze sobą piszemy.

I tu moje pytanie: co ja mam teraz zrobić? Jeśli będę utrzymywać z nim kontakt, wtedy on nadal będzie miał nadzieję, że między nami coś będzie. A ja chyba nie jestem w stanie z nim być, bo za bardzo się boję, że jak mnie straci to znowu to zrobi. Z drugiej strony, jeśli teraz go zostawię, to on się załamie... Błędne koło bez wyjścia. Nie wiedziałam do kogo się z tym zwrócić, dlatego tu piszę.

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Mój chłopak pije. Czy powinnam starać się przemówić mu do rozsądku, czy skończyć to raz na zawsze?

Jestem mamą 3 letniego chłopczyka. Od 2 lat jestem w związku z chłopakiem (nie jest biologicznym ojcem), od roku razem mieszkamy. Na początku było bardzo przyjemnie, jednak od jakiegoś czasu mój partner za dużo pije (nie upija się, ale dziennie...

Jestem mamą 3 letniego chłopczyka. Od 2 lat jestem w związku z chłopakiem (nie jest biologicznym ojcem), od roku razem mieszkamy. Na początku było bardzo przyjemnie, jednak od jakiegoś czasu mój partner za dużo pije (nie upija się, ale dziennie wypija około 3-6 piw w zależności czy ma wolne, czy nie) ma też kilka innych używek. Ma pełno długów. Tak naprawdę ja go utrzymuję, on niewiele mi pomaga finansowo (robi opłaty po za czynszem, tyle). Problem polega na tym, że on mieszka u mnie i nie potrafię się go pozbyć. Nie mam już siły bawić się w kobietę miłosierdzia. Wiem, że to toksyczny związek i choć myślę, że nadal go kocham, nie mam już ochoty czekać i mieć nadzieję, że coś się zmieni, bo się nie zmieni. Najgorsze jest to, że mój synek tak go kocha, boję się, że mnie kiedyś znienawidzi za to, że zabrałam mu tatę. Co ja powinnam zrobić? Czy powinnam jeszcze starać się przemówić mu do rozsądku, czy skończyć to raz na zawsze? A jeśli powinnam się go pozbyć, to jak?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Chłopak, którego kocham mnie zostawił, a drugi grozi, że jeżeli odejdę, to się zabije. Co robić?

Witam! Mam dopiero 17 lat. Byłam z chłopakiem pół roku i go naprawdę pokochałam, on na początku też mówił, że mnie kocha, ale najwidoczniej to minęło. Gdy ze mną zerwał pytałam dlaczego, a on odpowiadał mi, że ma "swój świat",...

Witam! Mam dopiero 17 lat. Byłam z chłopakiem pół roku i go naprawdę pokochałam, on na początku też mówił, że mnie kocha, ale najwidoczniej to minęło. Gdy ze mną zerwał pytałam dlaczego, a on odpowiadał mi, że ma "swój świat", woli być sam, i nie ma czasu na dziewczynę.

Nie jestem z nim już pół roku, ale bardzo go kocham, dużo razy przez niego płakałam wieczorami choć w dzień mogłam się uśmiechnąć, jednak gdy go zobaczyłam, to traciłam głowę. Chciałabym być z nim, ale powiedział mi, że nie będziemy razem. : ( Jego przyjaciel jest moim przyjacielem i ja mu wszystko mówiłam i mówię, bo mu ufam.

Okazało się, że mój i jego przyjaciel zakochał się we mnie, bał się powiedzieć mi o swoich uczuciach. A gdy mi powiedział to powiedziałam mu, że łączy nas tylko przyjaźń. Próbował popełnić samobójstwo 3 razy, ale mu się nie udało, więc spróbowałam z nim być - mówi mi, że bardzo mnie kocha i żyje tylko dla mnie. W taki sposób go ranię, bo wiem, że go nie pokocham, nawet nic do niego nie czuję.

Mój były nic nie wie o tym, że jesteśmy razem. Nie chcę już z nim być, bo go ranię i kocham jego przyjaciela, a boję się z nim zerwać, bo nie chcę aby popełnił samobójstwo. Co mam robić? Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Związek z uzależniona osobą - jak uporać się z emocjami?

Witam. Mam 26 lat i jestem DDA. Od roku chodzę na terapię indywidualną i zamierzam niedługo pójść na grupową. Teraz mam przerwę w spotkaniach z terapeutą. Dwa miesiące temu zakończyłam bardzo burzliwy związek z osobą uzależnioną (trwał on cztery lata),...

Witam. Mam 26 lat i jestem DDA. Od roku chodzę na terapię indywidualną i zamierzam niedługo pójść na grupową. Teraz mam przerwę w spotkaniach z terapeutą. Dwa miesiące temu zakończyłam bardzo burzliwy związek z osobą uzależnioną (trwał on cztery lata), byliśmy zaręczeni. Aktualnie przechodzę bardzo dziwny okres...

Mam wrażenie że nie wiem kim jestem, że w ogóle nie znam siebie, bardzo brakuje mi kogoś kto byłby przy mnie. Mam problemy ze zrozumieniem samej siebie, bardzo boję się przebywać wśród ludzi, których nie znam zbyt dobrze (cały czas zastanawiam się nad tym co ktoś inny o mnie myśli), a jednocześnie brnę w powierzchowne relacje z mężczyznami, bo bardzo brakuje mi bliskości fizycznej (szczególnie przytulania). Czuję, że mam w sobie mnóstwo skrajnych i bardzo silnych emocji, a przy tym staram się za wszelką cenę uciec od ich analizowania i przeżywania. Mam wrażenie, że oszukuję samą siebie, że czuję się dobrze, choć tak naprawdę czuję się jakbym miała w sobie bombę zegarową, która w każdej chwili może wybuchnąć.

Mam ochotę napić się alkoholu aby móc odciąć się od problemów, żalu, bólu i zagubienia. Zaczynam mieć myśli samobójcze, pragnę się wyzwolić od samej siebie i swoich chorych myśli. W kółko mam o coś do siebie pretensje lub męczy mnie poczucie winy odnośnie właściwie wszystkiego co robię lub czego nie robię, a powinnam. Cały czas coś lub kogoś udaję. Jestem po dwóch kierunkach studiów, a boję się szukać pracy, bo lęk przed tym, że sobie nie poradzę paraliżuje mnie. To sprawia, że czuję się jeszcze gorzej, porównuję się do innych i znów wpędzam w poczucie winy. Mam wrażenie, że moje związki mnie określały - zawsze byłam z kimś, a teraz gdy jestem sama po prostu nie mogę znieść samej siebie. Co się ze mną dzieje i jak poradzić sobie z takimi emocjami? Proszę o poradę.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak radzić sobie z zazdrością i wynikającymi z niej problemami osobowościowymi?

Witam. Jestem kobietą, studentką, mam 21 lat. Otoczenie uważa mnie za bardzo pozytywnego człowieka, wiecznie uśmiechnięta, zabawowa - sama muszę przyznać, że zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mnie lubią. Ale często jestem taka tylko na pozór - ludzie...

Witam. Jestem kobietą, studentką, mam 21 lat. Otoczenie uważa mnie za bardzo pozytywnego człowieka, wiecznie uśmiechnięta, zabawowa - sama muszę przyznać, że zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mnie lubią. Ale często jestem taka tylko na pozór - ludzie nie wiedzą, co naprawdę dzieje się w mojej głowie.

Mam jednak pewien problem - nie radzę sobie ze swoimi uczuciami, a mianowicie z zazdrością, w wyniku czego mam problemy emocjonalne. Popadam w depresję, nie mam ochoty wstać z łóżka ani nic ze sobą zrobić. Nie mam ochoty wyjść z domu, więc po prostu nie odbieram telefonów i udaję, że mnie nie ma. Nie potrafię się uczyć, spać, jeść, ani na niczym skupić. W liceum leczyłam się na depresje w wyniku której popadłam w jadłowstręt.

Teraz postaram się opisać moją historię. Miałam bardzo kochającego chłopaka. Wcale nie będę go idealizować, choć tak pewnie będzie wam się wydawało. Był szczery, kochający, ciepły, dobry, opiekuńczy. Nigdy nie zwracał uwagi na inne dziewczyny, ale problem tkwił w tym, że to on swoją urodą, a przede wszystkim dobrocią je przyciągał, a ja robiłam się zazdrosna i robiłam mu o to awantury na każdym kroku. Choć on nie miał na to żadnego wpływu, że tak podoba się dziewczynom.

W końcu zaczęłam go sprawdzać, wydzwaniałam, wypytywałam znajomych... Potrafiłam zadzwonić ze 100 razy w ciągu minuty, groziłam nawet, że się zabiję. W końcu nie wytrzymał i ze słowami: "bardzo Cię kocham, ale dłużej tego nie wytrzymam, razem się wykończymy" zakończył naszą znajomość. Ale to nie zaprzestało mojego wydzwaniania i sprawdzania go. W końcu, po jakimś czasie, uspokoiłam się, przestałam dzwonić, kontaktować się, ale nadal wypytywałam jego znajomych. Chyba popadłam w obsesję.

Rozstaliśmy się w 3 klasie liceum, a teraz skończyłam 2 rok studiów. Myślę, że on nadal ma nadzieję, że się zmienię - powiedział to ostanio przez telefon. Powiedział, że już nigdy nie znajdzie takiej drugiej, że idealnie do siebie pasujemy i zapytał, dlaczego nie mogę tej jednej rzeczy w sobie zmienić?

Teraz siedzi w górach z moją koleżanką, a ja, mimo to, że mam świadomość, że jest tam żeby odpocząć i że oni między sobą nic (bo po pierwsze on jest moim byłym chłopakiem, a ona moją dobrą koleżanką, która wie jak wygląda sytuacja między nami i jak bardzo go kocham, a poza tym ona sama kocha kogoś innego) zazdrosna i wydzwaniam, choć on nie ma tam zasięgu. Mamy się spotkać w poniedziałek wieczorem i porozmawiać.

Czy ja mam prawo znów narażać go na to wszystko? Czy istnieje szansa, że uda mi się zwalczyć moją zazdrość? A jeśli tak, to jak mam to zrobić? Musze zaznaczyć również fakt, że on nigdy nie dał mi nawet najmniejszego powodu do zazdrości, wręcz odwrotnie - nawet zrywał znajomości z koleżankami, o które byłam najbardziej zazdrosna. Proszę, pomóżcie.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak sobie poradzić z toksycznym związkiem?

Witam. Piszę w sprawie swojego 7 letniego związku. Mam 22 lata, od 15 roku życia jestem z partnerem, to mój pierwszy mężczyzna. Mamy 16 miesięczną córeczkę, jest wspaniała, kochamy ją całym sercem, tylko między nami jest coraz gorzej. Żyjemy...

Witam. Piszę w sprawie swojego 7 letniego związku. Mam 22 lata, od 15 roku życia jestem z partnerem, to mój pierwszy mężczyzna. Mamy 16 miesięczną córeczkę, jest wspaniała, kochamy ją całym sercem, tylko między nami jest coraz gorzej.

Żyjemy w toksycznym związku - partner mnie bije, ja ciągle krzyczę, są wiecznie awantury, a on ostatnio dom traktuje jak hotel. Wiem, że pracuje i zarabia, ale zawsze mógłby wracac szybciej do domu - nie robi tego, bo po co! Codziennie boli mnie głowa, bo więcej płaczę niż się śmieję, z tym biciem to już nie mogę wytrzymać. Przeprasza, ale i tak to robi. Jest nerwowy i to bardzo, mówi, że ja za każdym razem przesadzam i lamentuję jak mnie uderzy, bo patrząc z jego strony to tylko pchnięcie lub lekkie uderzenie, tyle, że ja waże 59 kg a on 120 kg. Jest dużym i silnym mężczyzną i za każdym razem jak mnie uderzy strasznie cierpię. Nie raz mi sie zdarzyło mieć sine oko, twarz, o rękach czy nogach nie wspomnę. Wyzwiska przeróżne padają, i te najgorsze, w moją i jego strone codziennie.

Próbowalam odejść, ale nie potrafię. Kocham go, żyję z nim tyle lat, mamy wspaniałą córkę, ale ona rośnie i patrzy na to, sama patologia. Chcę go leczyć, nie wiem od czego zacząć. Proszę o pomoc. Agnieszka

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Jak pokonać jego zazdrość?

Witam. Mam chyba bardzo zazdrosnego chłopaka. Uświadamiają mi to znajomi i rodzina. Ja chyba sobie wmawiam, że nie jest tak źle. Jesteśmy ze sobą ponad 1,5 roku i w zasadzie od początku coś było nie tak, jak powinno być. Zawsze... Witam. Mam chyba bardzo zazdrosnego chłopaka. Uświadamiają mi to znajomi i rodzina. Ja chyba sobie wmawiam, że nie jest tak źle. Jesteśmy ze sobą ponad 1,5 roku i w zasadzie od początku coś było nie tak, jak powinno być. Zawsze miałam masę znajomych, teraz nie mam prawie nikogo. On nie ma ich prawie wcale, jest typem samotnika. Woli siedzieć w domu, w ciszy, ewentualnie wyjść gdzieś tylko we dwoje. Nigdzie z chłopakiem i w towarzystwie znajomych nie wychodziliśmy i nie wychodzimy, bo on uważa, że moja obecność mu wystarcza, to po co nam inni ludzie? Jeśli nie odpisuję przez godzinę, to jest lekko obrażony i tlumaczy się, że się martwi. Rozmawiamy ze sobą ciągle i prawie codziennie się widujemy. Miał pretensje jak całowałam się na przywitanie (w policzek) z koleżankami, tłumaczył to tym, że on całuje tylko jedną osobę - mnie. Teraz już mu to chyba przeszło. Wolę nie wychodzić z przyjaciółka, bo jest mały problem, że zamiast spędzać czas z nim, idę gdzieś z nią, a on z nikim innym nie wychodzi. Ostatnio na weselu był problem o to, że Pan młody poprosil mnie, żebym jechała z nim do panny młodej jako druhna (bo taki zwyczaj), a mój chłopak zrobił mi scene w domu, że skoro go zaprosiłam, to powinnam cały czas być z nim, a nie jechać osobno i jak tak będzie - to on wraca do domu. W czasie zabawy tylko raz zatańczyłam z panem młodym, nikim innym, bo bałam się, że będzie obrażony. Nigdy go nie zdradziłam, kocham go, a on uważa za zdradę to, że poszłam na początku naszego związku na studniówke z kolegą, który mnie zaprosił zanim poznałam swojego chłopaka. Długo mi to wypominał. On juz chciałby się ze mną ożenić, ja jeszcze nie jestem gotowa. Co mam zrobic żeby ta zazdrość mu przeszła? Żeby nie patrzył na innych wrogo? Proszę o pomoc! Mam 20 lat, on jest starszy o 5.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak poradzić sobie z uzależnieniem od chłopaka?

Mam 17 lat. Od 3 lat mam chłopaka, który jest moim pierwszym. Zawsze były kłótnie, ale jakoś mijały, raz gorzej raz lepiej - jak to bywa w związku... Od pewnego czasu dochodzi do rękoczynów. On chce odejść ode...

Mam 17 lat. Od 3 lat mam chłopaka, który jest moim pierwszym. Zawsze były kłótnie, ale jakoś mijały, raz gorzej raz lepiej - jak to bywa w związku... Od pewnego czasu dochodzi do rękoczynów. On chce odejść ode mnie i ja też chcę odejść od niego, ale jakoś nie możemy. Spotkamy się i wszystko wraca.

Gdy jestem bezsilna, podejmuję próby samobójcze, krzyczę, biorę tabletki, ciągle płaczę i nic nie jem, a uspokajam się tylko wtedy, gdy się pogodzimy. Wiem, że ze mną coś jest nie tak. Kiedy rozstaliśmy się jakiś rok temu na miesiąc, to ciągle płakałam, nie wychodziłam z domu, cały czas byłam samotna. Boję się samotności. Wszyscy mowią, że możesz mieć innego, będziesz szczęśliwa, ale ja nie mogę patrzeć na innych facetów.

Nie wiem co mam robić, to toksyczny związek, a ja go tak cholernie kocham, mimo że czuję się jak totalna szmata. Wszystko mi go przypomina. Cierpimy oboje psychicznie i fizycznie. Pomocy :(

Jak żyć z chorobliwą zazdrością?

Mam pewien problem. Czuję że jestem chorobliwie zazdrosna o mojego chłopaka. Zawsze muszę wiedzieć co robi, gdzie jest, z kim jest, z kim rozmawia/rozmawiał na gg, nie pozwalam mu rozmawiać z innymi dziewczynami, a jak już rozmawia to czuję się...

Mam pewien problem. Czuję że jestem chorobliwie zazdrosna o mojego chłopaka. Zawsze muszę wiedzieć co robi, gdzie jest, z kim jest, z kim rozmawia/rozmawiał na gg, nie pozwalam mu rozmawiać z innymi dziewczynami, a jak już rozmawia to czuję się gorsza, czuję się jakby mnie miał zostawić.

Nie mogę znieść, gdy na ulicy patrzy się za innymi kobietami, chociaż on mowi, że tego nie robi. Nawet sama myśl, że widzi jakąś reklamę kobiety w bieliźnie w internecie sprawia, że się załamuję. Tak samo jak w telewizji - teledyski, reklamy itd. Pomóżcie, co mam zrobic? On jest cały czas na mnie zły, mówi że ze mną nie wytrzyma jak tak dalej będzie. Ale ja go kocham. Pomóżcie!

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy wpadłam w sidła przemocy psychicznej ze strony męża?

Mam 27 lat, syna w wieku 2 latek, mężatką jestem od 3lat. Na początku małżeństwa, wszystko było normalnie, maż był czuły, wyrozumiały, świetnie się dogadywaliśmy. Zaszłam w ciążę i zaczęły się drobne sprzeczki, w których często słyszałam "kobieto ty jesteś...

Mam 27 lat, syna w wieku 2 latek, mężatką jestem od 3lat. Na początku małżeństwa, wszystko było normalnie, maż był czuły, wyrozumiały, świetnie się dogadywaliśmy. Zaszłam w ciążę i zaczęły się drobne sprzeczki, w których często słyszałam "kobieto ty jesteś nienormalna", "ty sobie nie radzisz", "rusz tym swoim tępym mózgiem" itp. (tu zaznaczę, że mam wyższe wykształcenie, nadal podnoszę kwalifikacje, maż ma wykształcenie zawodowe -nigdy nie sprawiało mi to różnicy, dopóki on nie zaczął mnie obrażać ). Nie były to kłótnie o poważne rzeczy, przeważnie to były błahostki, które od słowa do słowa tak się kończyły.

Nasz syn się urodził i było znowu sielsko, do momentu kiedy mąż zmienił pracę, teraz pracuje w zakładzie, w którym 80% to kobiety. Od pewnego czasu zaczął mnie unikać, przestał przytulać, całować, a nawet sypiać ze mną, a jeśli już miało dojść do zbliżenia to bez "owijania w bawełnę" - zrobić co zrobić i mieć spokój - to jego założenie. Zastanawiałam się czy mnie nie zdradza. Po pewnym czasie odkryłam, że mój mąż od 5 miesięcy, średnio 4 razy w tyg., parę razy dziennie (kiedy byłam pod prysznicem, wyszłam do sklepu, byłam obok w pokoju) odwiedzał strony pornograficzne, na co on stwierdził, że nie musi mi się z tego tłumaczyć.

Kłótnie zaczęły się częściej, ja poczułam do niego odrazę, niechęć, przestałam zabiegać o jego względy. Mąż potrafi zrobić kłótnie o naczynia w zlewie, o okruszek na dywanie, dosłownie o wszystko, wyzywając mnie od tępaków, bezmózgów, powtarzając w kółko, że jestem ograniczona umysłowo, że powinnam iść się leczyć. Czasami rozmawia ze mną jakbym naprawdę była chora psychicznie, 5 razy powtarza te same pytania, tłumaczy jak małemu dziecku i o wszystko co się nie stanie mnie obwinia, non stop słyszę "to twoja wina, bo ty sobie nie radzisz" (bo skrzydełka w zupie się nie rozpływają w ustach, tylko trzeba je obgryźć - szok!).

Aż w końcu pewnego wieczora, podczas tłumaczenia mężowi po raz setny błahostki, i słysząc że jestem p... uderzyłam go w twarz, po czym usłyszałam, że jestem szmatą. Nie mam sił walczyć o niego, starałam się, przepraszałam nawet jeśli nie było mojej winy, ale tym razem miarka się przebrała. Proszę mi powiedzieć czy to jest ewidentna przemoc psychiczna, czy problem jest inny? Czy warto udać się na terapie małżeńską i ratować małżeństwo ze względu na dziecko i na to co nas kiedyś łączyło, czy taka terapia naprawdę nam pomoże? A może ja się nadal łudzę, że da się jeszcze dogadać, że on się zmieni? Może powinnam odejść od niego? Jestem w kropce.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Chorobliwa zazdrość - proszę o rady i pomoc

Witam. Niestety mam problem typu chorobliwej zazdrości... Mam 19 lat, jestem ze swoją dziewczyną prawie rok. Kocham ją ponad wszystko i jestem o nią chorobliwie zazdrosny. Wiem, że ją to męczy i przez to psuje nasz związek. Nie pozwalam jej...

Witam. Niestety mam problem typu chorobliwej zazdrości... Mam 19 lat, jestem ze swoją dziewczyną prawie rok. Kocham ją ponad wszystko i jestem o nią chorobliwie zazdrosny. Wiem, że ją to męczy i przez to psuje nasz związek. Nie pozwalam jej rozmawiać z takim jednym chłopakiem, jej byłym przyjacielem... zawsze było tak, że ona szukała sobie przyjaciół w gronie chłopaków... zawsze lepiej dogadywała się z facetami... w sumie to normalne, bo ja zawsze wolałem kumplować się z dziewczynami niż chłopakami... Niestety teraz jest tak, że np. ona chce pójść z mamą na koncert... a ja się boję, że zaraz jakiś chłopak na nią wpadnie, czy będzie się na jakiegoś patrzeć... wiem, że to chore i chciałbym się z tego wyleczyć. Własnych rodziców nie kochałem tak, jak Ją i nie chcę zepsuć naszego związku. Nie wyobrażam sobie życia bez Niej, zawsze chciałbym być z nią na imprezach typu koncert, być przy niej i kontrolować wszystko. Jestem na 100% pewien, że by mnie nigdy nie zdradziła i nie skrzywdziła. Wiem, że ona też mnie bardzo kocha, ale nie potrafię inaczej reagować na takie sytuacje. Dziś zrobiłem jej awanturę o to, że ten były przyjaciel do niej dzwonił... tak jak by to była jej wina, że on dzwonił, przecież akurat na to wpływu nie miała... a mimo to ją obwiniłem za to. Proszę o radę i pomoc, czy psycholog lub jakaś terapia to dobry pomysł? Nie chcę zepsuć naszego związku i chcę być z moją dziewczyną już na zawsze... nie ma w moim życiu mowy o innej... Nie chcę jej ranić i nie chcę, żeby przeze mnie cierpiała. Pozdrawiam, Marcin

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak pokonać chorobliwą zazdrość?

Witam. Mam na imię Basia, mam 28 lat. Od 7 lat jestem w bardzo szczęśliwym związku. Od 2 lat jesteśmy małżeństwem. Niestety urok naszego związku niszczy moja chorobliwa zazdrość. Pojawiła się ona po 2 latach znajomości. Co prawda...

Witam. Mam na imię Basia, mam 28 lat. Od 7 lat jestem w bardzo szczęśliwym związku. Od 2 lat jesteśmy małżeństwem. Niestety urok naszego związku niszczy moja chorobliwa zazdrość. Pojawiła się ona po 2 latach znajomości.

Co prawda nie szparam w rzeczach męża, nie szpieguję go, nie czytam jego smsów. Objawia się ona głównie wówczas, gdy on spojrzy na ulicy na jakąś ładną dziewczynę, albo dziewczynę na plakacie czy w gazecie. Nawet jak oglądamy telewizję wkurzam się jak dłużej zatrzyma się na kanale gdzie są jakieś seksowne panie, albo jak jakaś kobieta zrzuci to i owo w filmie, który akurat oglądamy. Mój mąż bardzo mnie kocha, chciałabym, żeby wszystkie żony były tak kochane przez swoich mężów. Ja jego także kocham i ufam mu bezgranicznie. Więc skąd ta cholerna zazdrość? Chciałabym poradzić sobie z nią sama, bez pomocy psychologa, ale nie wiem czy to możliwe. Przerasta mnie to i wypala od środka.

Mój mąż ostatnio powiedział, że dłużej tak nie wytrzyma. Wiem, że mnie kocha i nie chce odejść, ale jest zmęczony. My nie kłócimy się o nic innego tylko jak mi "odbije". Bardzo, bardzo, bardzo proszę o pomoc!!!

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Renata Kazbieruk
Mgr Renata Kazbieruk

Co zrobić z moją obsesją?

Witam! Mam bardzo poważny problem i nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Mam partnera, którego bardzo kocham, ale moja zazdrość wszystko niszczy. Kiedy on spojrzy na inną kobietę - nawet w telewizji, to już go nienawidzę! Boję się oglądać...

Witam! Mam bardzo poważny problem i nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Mam partnera, którego bardzo kocham, ale moja zazdrość wszystko niszczy.

Kiedy on spojrzy na inną kobietę - nawet w telewizji, to już go nienawidzę! Boję się oglądać z nim filmy lub gdzieś z nim pójść, bo zaraz myślę, że będzie patrzył na inną. On wie o tym i czasami to wykorzystuje, kiedy się pokłócimy - ogląda specjalnie nagie kobiety w telewizji lub w internecie. Chciałabym być na to wszystko obojętna, ale jakoś nie wychodzi mi to. Codziennie postanawiam sobie, że nie będę już o tym myśleć i chyba to stało się moją obsesją!

Co mam zrobić, żeby stać się normalną? Przecież na co dzień chodzą kobiety wyzywająco ubrane i w telewizji też. Jak z tym żyć?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak poradzić sobie z chorą zazdrością?

Witam. Mam problem z chorobliwą zazdrością, jestem bardzo zazdrosna o mojego chłopaka. Zacznę od początku, jesteśmy razem krótko, bo niecałe pół roku, ale bardzo się kochamy i mogę powiedzieć już teraz, że jest to mężczyzna, z którym chciałabym spędzić...

Witam. Mam problem z chorobliwą zazdrością, jestem bardzo zazdrosna o mojego chłopaka. Zacznę od początku, jesteśmy razem krótko, bo niecałe pół roku, ale bardzo się kochamy i mogę powiedzieć już teraz, że jest to mężczyzna, z którym chciałabym spędzić resztę życia. Jakiś czas temu znalazłam jego profil na portalu erotycznym, na którym pisał do jakichś przypadkowych dziewczyn – bardzo mnie to zabolało, mogę powiedzieć, że poczułam się zdradzona. Chciałam się z nim rozstać, już nawet go spakowałam, ale prosił o jeszcze jedną szansę, mówił, że to tylko takie wygłupy, że to nic dla niego nie znaczy, że kocha tylko mnie i ja jestem kobietą jego życia. Więc wybaczyłam, jesteśmy razem. Wiem o tym, że mnie kocha, już od 6 lat próbował być ze mną, okazuje mi miłość, jest nam razem bardzo dobrze. Problem tkwi w tym, że nie potrafię opanować mojej zazdrości, denerwują mnie jego rozmowy z koleżankami na gg, SMS-y (naprawdę niewinne), spojrzenia, jest dobrze jak jesteśmy razem, jak tracę go z pola widzenia tracę i opanowanie. Nie potrafię mu zaufać, po tym co się stało, strasznie się boję, że mogę go stracić przez moje zachowanie. Oczywiście ciągła kontrola z mojej strony (telefon, komputer, poczta itp.). On mi ufa, z tym, że ja nie dałam mu powodów do niepewności, a on wręcz przeciwnie. Rozmawialiśmy nawet ostatnio na ten temat, powiedział, że dłużej tego nie wytrzyma... Co mam zrobić, żeby mu zaufać, czy w ogóle jest to możliwe??? Pomocy... Pozdrawiam

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Patronaty