Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 4 9

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Uzależnienie od leków: Pytania do specjalistów

Uzależnienie od leków nasennych - jak leczyć?

Witam. Od pół roku biorę tabletki nasenne. Mój stan zaczął się pogarszać po śmierci mojego taty. Teraz zauważyłam, że nie dość, że zasypiam na 2 godziny tylko, to jeszcze męczy mnie w ciągu dnia. Jestem roztrzęsiona i źle się...

Witam. Od pół roku biorę tabletki nasenne. Mój stan zaczął się pogarszać po śmierci mojego taty. Teraz zauważyłam, że nie dość, że zasypiam na 2 godziny tylko, to jeszcze męczy mnie w ciągu dnia. Jestem roztrzęsiona i źle się czuję, nie mam apetytu i nie daję już rady. Co jakiś czas w ciągu dnia biorę pół tabletki, bo inaczej czuję sie strasznie. Co mam robić? Pozdrawiam serdecznie.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Kamila Drozd
Mgr Kamila Drozd

Uzależnienie od leków nasennych nowej generacji - symptomy poodstawienne 2 miesiące po odstawieniu?

Witam Państwa, potrzebuję porady eksperta w kwestii uzależnienia od niebenzodiazepinowych środków nasennych. Sprawa dotyczy mojej mamy. Oto historia dolegliwości. Mama ma 71 lat i przyjmowała przez wiele lat nieregularnie niewielkie dawki benzodiazepin oraz przez ostatnie 2 lata lek z grupy...

Witam Państwa, potrzebuję porady eksperta w kwestii uzależnienia od niebenzodiazepinowych środków nasennych. Sprawa dotyczy mojej mamy. Oto historia dolegliwości. Mama ma 71 lat i przyjmowała przez wiele lat nieregularnie niewielkie dawki benzodiazepin oraz przez ostatnie 2 lata lek z grupy niebenzodiazepinowych leków nasennych w dawce terapeutycznej. Od ponad roku doświadczała przykrych objawów neurologicznych, które zinterpretowaliśmy jako dobowe symptomy odstawienne. Podjęto decyzję o stopniowym odstawieniu - w pierwszej kolejności benzodiazepiny, następnie niebenzodiazepiny. Proces odstawiania był bardzo powolny i stopniowy. Odstawienie leków nie pomogło na dolegliwości neurologiczne - wręcz przeciwnie - objawy pogarszały się z czasem, i obecnie są gorsze niż kiedykolwiek - 6 miesięcy po odstawieniu benzodiazepiny oraz 2 miesiące po odstawieniu niebenzodiazepiny. Sam proces odstawienny był relatywnie znośny w przypadku benzodiazepiny, a znacznie trudniejszy w przypadku niebenzodiazepiny - fizycznie i psychicznie.

Moje główne pytanie brzmi, czy jest możliwe, aby opisane poniżej objawy to były symptomy poodstawienne po tak długim czasie? Inna przyczyna dolegliwości jest poszukiwana i do tej pory nie została znaleziona. Interesuje mnie podobny przypadek w Państwa doświadczeniu - gdzie dawki przyjmowane były nieznaczne, a symptomy tak silne. Oto detale: mama jest generalnie zdrowa, sztuczna zastawka mitralna (1996), kardiologicznie i krążeniowo w dobrym stanie, lekkie nadciśnienie. 03.2009 - 15.07.2009 - redukcja i odstawienie benzodiazepiny, 15.09.2009 - 11.11.2009 - redukcja i odstawienie niebenzodiazepiny. Symptomy: silne i zróżnicowane odczucie mrowienia i drętwienia, i parestezje w stopach, szczególnie prawej. Przeszywające prądy w nogach. Odczucie zimna w stopach. Symptomy nasiliły się podczas i po odstawieniu benzodiazepiny, w trakcie odstawienia niebenzodiazepiny, po odstawieniu niebenzodiazepiny. Stopniowo mrowienia i drętwienia stóp zamieniły się w silne bóle. Od ponad miesiąca dołączyły palące bóle i spięcia mięśni, głównie pośladków i ud. Dolegliwości te uniemożliwiają spanie - naturalne spanie od odstawienia niebenzodiazepiny nie wystąpiło. Dolegliwości są niezwykle silne - mama nie jest w stanie leżeć ani siedzieć, dużo chodzi po pokoju, cierpi potwornie.

Wykluczone inne przyczyny dolegliwości: płyn mózgowo-rdzeniowy czysty, elektromiografia nóg nie wykazała zmian, tomografia i rezonans również nie wykazały znacznych zmian poza 5 mm protruzją krążka międzykręgowego dysku L4/5 bez ucisku na nerw. Przed dwoma tygodniami, po wielu nieprzespanych nocach i znacznym nasileniu spięć mięśniowych, na które nie pomagały leki rozluźniające mięśnie ani leki przeciwbólowe, mama w desperacji przyjęła lek benzodiazepinyowy, który nie złagodził bólu. Kolejnej nocy przyjęła lek niebenzodiazepinowy, który CAŁKOWICIE zniósł objawy neurologiczne i spięcia mięśniowe na kilka godzin. Mama przyjmuje go teraz od kilku dni ponownie codziennie - pół tabletki powoduje złagodzenie bólu i spięć mięśniowych i uśnięcie na ok 1,5 - 2 h. Dawka 1 tabl. powoduje dalsze złagodzenie bólu i sen ok. 4-5 h. Maksymalnie mama przyjmuje w nocy do dwóch i pół tabletki leku niebenzodiazepinowyego, podzielonego na mniejsze dawki. Obecnie te dawki nie przynoszą już całkowitej ulgi w bólu. Moje pytanie brzmi: czy na podstawie opisanych wyżej objawów i działania tej grupy leków, można ocenić, czy pochodzą one od uzależnienia? Serdecznie proszę o odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

W jaki sposób pozbyć się uzależnienia od leku przeciwbólowego?

Od pięciu lat regularnie przyjmuję lek przeciwbólowy, cierpię na pourazowe zwyrodnienie stawów, lek został mi przepisany przez lekarza. Jakiś czas temu zabrakło mi leku, pojawiły się drżenie rąk, nadmierna potliwość, potworny huk w uszach zachwiana równowagi,... Od pięciu lat regularnie przyjmuję lek przeciwbólowy, cierpię na pourazowe zwyrodnienie stawów, lek został mi przepisany przez lekarza. Jakiś czas temu zabrakło mi leku, pojawiły się drżenie rąk, nadmierna potliwość, potworny huk w uszach zachwiana równowagi, niepokój - sam doszedłem do tego, że jestem uzależniony gdy po przyjęciu leku objawy ustąpiły. Mimo woli muszę zwiększać dawki aby pozbyć się nie pożądanych objawów, wiele razy próbowałem odstawić lek i bezskutecznie. Co powinienem zrobić? Jak pozbyć się tego uzależnienia?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Zmęczenie podczas snu

Witam! Mam 32 lata, mój problem zaczął się trzy tygodnie temu i nie bardzo wiem, co mi dolega i w jaki sposób mogę sobie pomóc, ponieważ pierwszy tydzień spałam dziennie po nie więcej niż pięć godzin. Budziłam się bardzo wcześnie,...

Witam! Mam 32 lata, mój problem zaczął się trzy tygodnie temu i nie bardzo wiem, co mi dolega i w jaki sposób mogę sobie pomóc, ponieważ pierwszy tydzień spałam dziennie po nie więcej niż pięć godzin. Budziłam się bardzo wcześnie, chociaż jeszcze mogłabym spać, bardzo mnie to męczyło, z tym że teraz jest jeszcze gorzej - zasypiam, śpię całą noc i budzę się wycieńczona jak po bardzo dużym wysiłku fizycznym, a w nocy nie miewam koszmarów, nawet nic mi się nie śni. Budzę się zmęczona i z bardzo napiętymi mięśniami głównie na twarzy. Bardzo straciłam na atrakcyjności, gdy się budzę, muszę dochodzić do siebie przez jakąś godzinę. Może to ma jakiś związek z preparatem kwetiapiny, który przyjmowałam i odstawiłam miesiąc temu. Bardzo bym nie chciała uzależniać się od leku psychotropowego, dlatego go już nie przyjmuję. Chce zapytać, czy takie dolegliwości mają jakąś nazwę czy to po prostu jakiś inny rodzaj depresji, czy zwykła depresja i co mogę z tym zrobić, żeby nie zaczynać znowu brać leków, od których byłam uzależniona. Dziękuję za odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Leki nasenne nowej generacji

Witam. Od dwóch miesięcy zażywałam lek nasenny nowej generacji co drugi dzień. Potem zrobiłam przerwę 14 dni, które były koszmarem. Prawie w ogóle nie spałam. Po tym okresie udałam się do lekarza, który zastąpił mi dotychczas stosowany lek innym -...

Witam. Od dwóch miesięcy zażywałam lek nasenny nowej generacji co drugi dzień. Potem zrobiłam przerwę 14 dni, które były koszmarem. Prawie w ogóle nie spałam. Po tym okresie udałam się do lekarza, który zastąpił mi dotychczas stosowany lek innym - również niebenzodiazepinowym, ale z innej grupy chemicznej. Po tej przerwie jaką zrobiłam, zażyłam 1 tabletkę pierwszego leku, ale musiałam wziąć dwie, bo nie działał. Więcej tego nie zrobię, bo boję się uzależnić. Czy ten nowy lek mi pomoże odstawić dotychczas stosowany, czy będzie gorzej? Do tego wszystkiego mam brać jeszcze słaby neuroleptyk.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Przyjaciel nadużywa leków przeciwbólowych - jak mu mogę pomóc?

Witam. Mój znajomy od dziecka ma bardzo mocne migreny. Od wielu lat przyjmuje wiele leków. Zauważyłem, że od pewnego czasy zażywa b. dużo leku Efferalgan Codeine. Martwię się o niego - chcę mu pomóc. Co mam zrobić?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Niebenzodiazepinowy lek nasenny niszczy mi życie. Jak go odstawić?

Niebenzodiazepinowy lek nasenny powoli niszczy mi życie. Chodziłam rok na psychoterapię i bez efektu, byłam na detoksie i również bez efektu. Tracę już siły, ciągle walcząc z tym problemem. Jedynie siły dodaje mi praca. To miłe, kiedy mogę pomóc swoim...

Niebenzodiazepinowy lek nasenny powoli niszczy mi życie. Chodziłam rok na psychoterapię i bez efektu, byłam na detoksie i również bez efektu. Tracę już siły, ciągle walcząc z tym problemem. Jedynie siły dodaje mi praca. To miłe, kiedy mogę pomóc swoim pacjentom i usłyszeć ich wdzięczność. Zdarza się, że biorę na dzień nawet po 80 tabletek dziennie. To miłe pomagać pacjentom, ale kto pomoże mnie...?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy już nigdy się nie wyśpię?

Dzień dobry w niedzielny poranek! Oczywiście znów niewyspana, na szczęście to niedziela. Ale przecież wzięłam wczoraj lek! Odnoszę wrażenie, że nikt nie umie mi pomóc. Mam 49 lat, wyglądam na 39, ale nawet mnie to przestało cieszyć. 14 lat temu...

Dzień dobry w niedzielny poranek! Oczywiście znów niewyspana, na szczęście to niedziela. Ale przecież wzięłam wczoraj lek! Odnoszę wrażenie, że nikt nie umie mi pomóc. Mam 49 lat, wyglądam na 39, ale nawet mnie to przestało cieszyć. 14 lat temu też cierpiałam na bezsenność z powodu nadczynnej tarczycy. Wtedy brałam benzodiazepinowy lek nasenny (wiem, że uzależnia). Tarczycę zoperowano, życie osobiste pomału znormalniało i spałam jak nigdy dotąd, wspaniale. No, czasem, gdy był stres (dwoje dzieci, sama) - to normalne, że gorzej.

Obecnie moje "niespanie" trwa od kwietnia! To nie tak, że w ogóle nie śpię. Zawsze należałam do osób, które wiercą się z godzinę przed zaśnięciem. Nigdy nie bylo tak, że "głowa do poduszki - i sen na zamówienie". Nigdy też nie umiałam "odespać" nocy w dzień, mimo wielu prób. Kładę się regularnie o tej samej godzinie. Marzę, żeby przespać 7 godzin - tyle mi zawsze wystarczało. Ale nic z tego! Mija 1, 2, 3 godziny - zasypiam, po 2 nastepnych - budzę się. Wstaję chyba bardziej zmęczona, niż kładąc się wieczorem. W tym czasie prosiłam o pomoc 3 różnych lekarzy. Każdy z nich zapisywał mi inny lek. Taki, żeby nie był uzależniający - mówili. Obecnie kończę inny lek z grupy bezodiazepin. Biorę go 2, 3 razy w tygodniu. Nie chcę częściej - mój ojciec był lekomanem i zmarł na marskość wątroby. Nawet jak zażyję lek, może daje on tyle, że szybciej zasnę, ale budzę się w środku nocy i znów piasek pod powiekami. Ileż tak można żyć, funkcjonować?!

Aha, jeszcze jedno. Nadczynność mi wróciła. Endokrynolog zapisał mi beta-bloker i wzruszył ramionami na moją bezsenność (a ja, głupia, łudziłam się, że to "od tarczycy" i że on mi pomoże wreszcie!). A na koniec najważniejsze - własnie w tym czasie, kiedy przestałam dobrze spać skończył mi się okres. Dobrze się czuję ogólnie, ustąpiły te zlewne poty, uderzenia gorąca (z dwojga złego wolałam tamto niż bezsenność.;)..), młodo wyglądam... Pewnie trochę to za wcześnie, ale cóż zrobić! I właśnie niedawno znajoma powiedziała mi, że jej koleżanka po menopauzie (starsza ode mnie) ciągle bierze tabletki, bo wciąż ma klopoty ze snem... To znaczy, że ja już NIGDY nie wstanę wypoczęta? Że będę do końca życia witać poranek ziewaniem, a potem w roztargnieniu zapominać: klucza, torebki, telefonu? Czasem żartuję, że to demencja starcza, ale prawdę mówiąc, wcale mi nie do śmiechu. Mój organizm woła o sen. Co mogę jeszcze zrobić, żeby sobie pomóc i żeby mieć siły do życia? Przepraszam, że tak ględziłam długo, ale chciałam wszystko naświetlić "od podszewki".:)))

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy spożywanie preparatów na koncentrację, pamięć wpływa na bezsenność?

Mam 26 lat i od 5 miesięcy mam problem ze snem. Przyczyną tego jest to, że jestem nerwusem. Napięcie, które mi towarzyszy, powoduje, że nie mogę zasnąć. Wstaję o 5.00 rano, bo muszę, i typowym zombie jestem, leczonym środkami...

Mam 26 lat i od 5 miesięcy mam problem ze snem. Przyczyną tego jest to, że jestem nerwusem. Napięcie, które mi towarzyszy, powoduje, że nie mogę zasnąć. Wstaję o 5.00 rano, bo muszę, i typowym zombie jestem, leczonym środkami uspokajającymi. Jednak zauważyłem, że jest coraz gorzej, mimo że zwiększam dawkę. Mam więcej stresów, nie mogę zasnąć! Stosuję w miarę higienę snu, ale nic to nie daje. Do tego muszę dużo się uczyć, dlatego z rana zazwyczaj, nie później, zażywam lecytynę w kaspułkach bądź tabletki musujące, które w jakimś stopniu pobudzają mnie po takiej nieprzespanej nocy na resztę dnia.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jestem uzależniona od tabletek nasennych. Co zrobić, by przestać je brać i zasnąć normalnie?

Od pól roku codziennie przez pięć dni w tygodniu biorę tabletki nasenne. Teraz starałam się ich nie brać, ale bez nich zasypiam o 2, a nawet o 4, nad ranem, a codziennie wstaję o 6, na pewno jestem już...

Od pól roku codziennie przez pięć dni w tygodniu biorę tabletki nasenne. Teraz starałam się ich nie brać, ale bez nich zasypiam o 2, a nawet o 4, nad ranem, a codziennie wstaję o 6, na pewno jestem już od nich uzależniona. Kupiłam herbatę, która powinna mi pomóc zasnąć, ale bez skutków. Co mam zrobić, aby odstawić tabletki i zasnąć o np. 22? Pocieszam się tym, że biorę połowę tabletki, a nie całą. :)

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak pomóc osobie uzależnionej od leków?

Witam! Mam na imię Ania i chciałabym pomóc innej osobie, dotkniętej tą chorobą (kobieta po pięćdziesiątce). Trochę się buntuje, słysząc o depresji, ale ja nie o tym chciałam. Znam przypadek, kiedy to kobieta, mając złe dni i doły, które dotykają...

Witam! Mam na imię Ania i chciałabym pomóc innej osobie, dotkniętej tą chorobą (kobieta po pięćdziesiątce). Trochę się buntuje, słysząc o depresji, ale ja nie o tym chciałam. Znam przypadek, kiedy to kobieta, mając złe dni i doły, które dotykają każdego z nas, miała dostęp do leków nasennych i innych leków psychotropowych. Wiem nawet, jak działają takie leki, bo sama przez krótki czas je zażywałam, ale z polecenia lekarza i dość szybko je odstawiłam, bo zdaję sobie sprawę, co taki lek może z nami zrobić. Ale wracając do tematu - z biegiem czasu osoba ta zaczęła sobie wmawiać, że ma depresję. Polecono jej pójście do specjalisty, nie obrażając nikogo, do tej pory trafia na kiepskich specjalistów. Tam poinformowała takiego lekarza, iż ma depresję i stosowała takie i takie leki, tak, oczywiście, ale bez zgody lekarza i skąd ten miał o tym wiedzieć. I tak zaczęła się historia choroby - depresja. Do tej pory po zmianie kolejnego lekarza nie można tej osobie dobrać leków, bo albo nie działają, albo ta osoba twierdzi, że czuje się gorzej, nie wstaje czasami z łóżka, jest niezadowolona ze wszystkiego, wszystkim się zamartwia i twierdzi, że jej dzieci są nieszczęśliwe. Dlatego zwracam się o pomoc - jak pomóc, do jakiego lekarza specjalisty wysłać, jeśli wszystko zawodzi? Do tego dochodzi menopauza i jak wiadomo zmiany nastroju. Chciałabym pomóc tej osobie, bo nie mogę patrzeć, jak sama zażywa coraz więcej leków, bo twierdzi, że sama może sobie regulować dawkę i przez to nie mogę patrzeć, jak cierpią i powoli wykańczają się osoby dookoła niej. W tej chwili rodzina chce ją wysłać do szpitala, nie wiem, czy to dobry pomysł. Wiem, że potrzebna jej profesjonalna pomoc, terapia, ale gdzie i do kogo się zgłosić? Mieszkam w Łodzi. Mam nadzieję, że Wy potraficie pomóc. W końcu jest napisane, że można liczyć na fachową pomoc ekspertów. Więc na taką liczę. Pozdrawiam, Ania.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Leki uspokajające i uzależnienie od nich

Mam wielki problem z lekami uspokajającymi. Zaczęłam je brać 15 lat temu w chwili, kiedy zmarł mój brat w młodym wieku. Później w każdej trudnej chwili sięgałam po nie. Ostatnie 2 lata to już ciągle mam tylko te tabletki w...

Mam wielki problem z lekami uspokajającymi. Zaczęłam je brać 15 lat temu w chwili, kiedy zmarł mój brat w młodym wieku. Później w każdej trudnej chwili sięgałam po nie. Ostatnie 2 lata to już ciągle mam tylko te tabletki w głowie - czy mam wystarczającą ilość i cieszę się na chwilę, kiedy je połknę. To mnie wycisza. Jak ich nie zażyję, to wprowadzam się w stan tak silnego napięcia, że brakuje mi powietrza, a o zaśnięciu to w ogóle nie ma mowy. Psychiatrzy wysyłają mnie na tak zwany odwyk, ale czy to pomoże? Są jakieś inne sposoby, żeby z tego wyjść? Jestem kobietą i mam 50 lat. Pozdrawiam

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak pomóc koleżance uzależnionej od leków przeciwbólowych?

Witam! Z moją przyjaciółką Anią znam się od 9 lat, wiemy o sobie wszystko, jesteśmy jak siostry. Ania jest od około 3 lat uzależniona od leków! Szczególnie upodobała sobie leki przeciwbólowe! Bierze je w czasie okresu, bo ma bardzo...

Witam! Z moją przyjaciółką Anią znam się od 9 lat, wiemy o sobie wszystko, jesteśmy jak siostry. Ania jest od około 3 lat uzależniona od leków! Szczególnie upodobała sobie leki przeciwbólowe! Bierze je w czasie okresu, bo ma bardzo bolesne miesiączki. Dwa razy  zatruła się lekami! Nieraz widziałam, jak brała jakieś tableteki, a później piła alkohol! Próbowałam już chyba wszystkiego, próbowałam namówić ją na terapię, wysłać do jakiegoś lekarza, nawet zabierałam jej te leki. Ona mówi zawsze, że coś ją boli i że musi wziąć tabletkę, i jej się wydaje, że wszystko jest OK, ale to nie jest normalne, kiedy ktoś w ciągu godziny połyka 4 IBUPROMY! Czasami dziennie potrafi zjeść 10 ibupromów. Ona nie widzi problemu, myśli, że wszytko jest OK. Powiedzcie, jak jej pomóc? Tylko nie mówcie, że mam z nią iść do lekarza, bo już próbowałam;/ W rodzicach ona nie ma wsparcia. Czekam na odpowiedź, z góry dzięki. Monika

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Nietolerancja nadmiernego wysiłku fizycznego - czy możliwe jest podłoże nerwicowe?

Opiszę w skrócie, o co chodzi. Marzec 2008 - czerwiec 2009. Silna nerwica lękowa. Nie ma co pisać, bywało źle, bardzo źle, albo tragicznie. Antydepresanty przez rok, przez 3 miesiące łącznie z benzodiazepinami. Od czerwca 2009 - szczęśliwie spokój. Leków...

Opiszę w skrócie, o co chodzi. Marzec 2008 - czerwiec 2009. Silna nerwica lękowa. Nie ma co pisać, bywało źle, bardzo źle, albo tragicznie. Antydepresanty przez rok, przez 3 miesiące łącznie z benzodiazepinami. Od czerwca 2009 - szczęśliwie spokój. Leków też już nie biorę. Psychoterapia dała efekty :). Została tylko jedna, dość upierdliwa rzecz, która była ze mną od początku problemów z nerwicą. Chodzi o nietolerancję "nadmiernego" wysiłku. Bo to jest tak. W tym okresie, marzec-czerwiec, prawie w ogóle się nie ruszałem. Przez parę (a może i więcej niż 10...?, nie pamiętam już) tygodni nie ruszałem się z domu w ogóle, więc można powiedzieć, że ten okres "wyleżałem". Potem wiele lepiej nie było - przez rok ruchu było tyle, co kot napłakał. Od 10 do 30 min spaceru dziennie. Byle na studia dojechać. Albo i mniej. Więcej nie było jak, lęki były za silne. Ale wziąłem się za siebie, jak tylko się poprawiło. I już sierpniu, czy wrześniu, grzecznie sobie, wolniutko jeździłem 3 razy w tygodniu po 30 min na rowerze. W październiku również (mam też rower stacjonarny). Problem jest w tym, że więcej nie da rady. W tym sensie, że mogę sobie jeździć 3 x 30 min w tygodniu, ale jeśli bym usiadł i pojeździł 1 godzinę, to byłaby tragedia. Przy czym to nie są jakieś sztywno ustalone, wydumane przeze mnie granice, pt " X minut to granica, potem będzie źle". Czasem jest to 50 min, a czasem (byłem przeziębiony) 30. Efekt jest taki, że np. więcej niż 2, 2,5 h chodzenia w ciągu dnia również mnie "załatwia". Jak widać, jest to dosyć ograniczające. I co najgorsze, ćwicząc czy ogólnie, ruszając się, czuje się OK, zupełnie nie mogę wyczuć kiedy przekraczam granicę ("efekty" pojawiają się wieczorem/w nocy) :( A co się stanie, gdy to zrobię? Cóż, wtedy mam tydzień (tak, plus minus 7 dni) wyjęty z życia. Pierwszej nocy nie prześpię prawie wcale. Pobudzenie, uczucie gorąca (za ciepło nawet pod cienkim kocem), często mocne bóle mięśni. Jak zasnę to po 4, czy 5 h od położenia i będzie tego snu bardzo niewiele. Kolejnych kilka nocy również w plecy, w mniejszym lub większym stopniu. W ciągu dnia monstrualne "przymulenie" (to ono jest najgorsze, czasem pojawia się też derealizacja lekka, wszystko jest tak jakby za "bańką mydlaną"), gorsze niż to występujące po benzodiazepinach (aczkolwiek, muszę przyznać, jest to wrażenie bardzo mocno subiektywne, w tym sensie, że czuję się co prawda fatalnie, ale mogę się skupić, czytać itd. z czym np. po benzodiazepinach był czasem problem). Zmęczenie, ale to oczywiste. Koszmarna słabość, nie tylko w sensie subiektywnym - znaczy np. nie podciągnę się ani razu na drążku - a norma to 5 czy 7. Każdy wysiłek w tym czasie pogarsza tylko sytuację. Wszystko to ustępuje po mniej więcej 7 dniach. Dodam, że objawów nerwowych, lękowych itd. brak. Nie ma żadnych duszności, napadowych lęków, walenia serca itd. Nie ma też znaczenia, czy czuję się psychicznie OK (tak jak od czerwca zeszłego roku), czy tragicznie (marzec-czerwiec) - jest to ciągle ze mną. Fizycznie jestem zdrów jak ryba. Ilość badań jakie miałem zrobione (żeby wykluczyć somatyczne podstawy nerwicowych objawów) jest ogromna, od zwykłej morfologii, EKG, echa serca, poziomu elektrolitów do poziomu hormonów tarczycy, nadnerczy, przysadki - wszystko absolutnie w normie (wymieniłem tylko małą część). A nie występowało coś takiego u mnie przed tym, jak mnie nerwica dopadła. I teraz pytanie: czy ta swoista alergia na na "nadmierny" wysiłek może mieć podłoże nerwicowe? A jeśli tak, to jak sobie z tym radzić? Bo to, niestety, bardzo ogranicza. Nie pojadę w góry (bo niby jak łazić po nich z czymś takim?), nie pójdę do "fizycznej" pracy itd.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak pokonać uzależnienie od leków przeciwbólowych?

Jestem rocznik 90., tzn. mam 19-20 lat. Pierwszy raz zażyłam opioidowe leki przeciwbólowe w formie tabletek jak miałam chyba 17. Od paru miesięcy biorę je codziennie, gdy się budzę, inaczej nie ma opcji, żebym poszła gdzieś, bo czuję się tak...

Jestem rocznik 90., tzn. mam 19-20 lat. Pierwszy raz zażyłam opioidowe leki przeciwbólowe w formie tabletek jak miałam chyba 17. Od paru miesięcy biorę je codziennie, gdy się budzę, inaczej nie ma opcji, żebym poszła gdzieś, bo czuję się tak masakrycznie, ale obecnie jestem na urlopie i niechcący zapomniałam wziąć ich ze sobą, 3 dzień nie biorę - masakra, czuję się zmięta okropnie, nie ma co się wcale dziwić. Sama nie wiem czego chcę jeszcze - z jednej strony chcę dalej brać, a z drugiej wiem, że pakuję się w bagno, ale dopiero wracam z urlopu 24 - jeśli przezwyciężę to, a nie mam wyjścia, bo nie mam, to może odpuszczę sobie? A może wrócę z urlopu i pierwsze co wezmę? Bez sensu, fajna pułapka. Co powinnam zrobić, aby nie brać tego? Proszę o jakąś wskazówkę.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy na moje samopoczucie ma wpływ menopauza?

Witam, mam 42 lata i już od 2 lat bardzo się meczę z tym, co się ze mną dzieje. Zaczęło się dokładnie 2 lat temu, kiedy miewałam nieregularne miesiączki, byłam bardzo drażliwa i nerwowa, miałam silne wybuchy paniki. Oprócz tego...

Witam, mam 42 lata i już od 2 lat bardzo się meczę z tym, co się ze mną dzieje. Zaczęło się dokładnie 2 lat temu, kiedy miewałam nieregularne miesiączki, byłam bardzo drażliwa i nerwowa, miałam silne wybuchy paniki. Oprócz tego nie chciało mi się wychodzić z domu i miewałam różne nastroje.

Po dłuższym czasie, kiedy nie miałam miesiączki, udałam sie do ginekologa, który bez żadnych badań przepisał mi zwykłą antykoncepcję, ponieważ nie mogę HTZ. Po zażyciu tych tabletek było jeszcze gorzej - czułam się straszne, objawy się nasiliły i doszło ich jeszcze o wiele więcej. Minęły 3 miesiące brania i stwierdziłam, że je odstawię, bo dłużej tego nie wytrzymam. Odstawiłam je sama po 14 dniach, po czym było jeszcze gorzej.

Za dwa miesiące wylądowałam u psychiatry, który też mi nie pomógł - miałam 3 razy zmieniane leki i żaden mi nie pomógł. Po 6 miesiącach wizyt u psychiatry stwierdziłam, że to nie ma sensu ponieważ nabawiłam się strasznych lęków od tych leków. Męczę się z tym już 2 rok, teraz mam silne zawroty głowy, szumy uszne, bardzo silne lęki, serce mi lata jak chce, jestem cała roztrzęsiona. Miesiączkę mam co 9 miesięcy, poty mnie zalewają, uderzenia gorąca nie dają wytchnienia, nie mogę spać, a jak już zasnę, to budzą mnie koszmary i już nie umiem sobie sama z tym radzić - jestem załamana, te objawy mnie zabijają .

Dodam jeszcze, że na nerwy od kilku lat biorę B***, od której jestem już uzależniona i która już chyba na mnie nie działa. Przez te objawy musiałam rzucić pracę, nie umiem sobie z tym radzić. Prosze o pomoc, jakąś poradę - co ja mam zrobić? Czy to jest tak silna menopauza, czy depresja, a może w ogóle coś innego? Czy jest jakieś rozwiązanie poza HTZ?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak mogę pomóc osobie, która nadużywa leków przeciwbólowych?

Dodam, że jest to osoba chora psychicznie. Była w szpitalu psychiatrycznym dwa razy, drugi raz z powodu nadużywania tych leków, jednak po kilku tygodniach lekarz prowadzący uznał, że jest już gotowa do prowadzenia normalnego życia (ta kobieta jest samotna i...

Dodam, że jest to osoba chora psychicznie. Była w szpitalu psychiatrycznym dwa razy, drugi raz z powodu nadużywania tych leków, jednak po kilku tygodniach lekarz prowadzący uznał, że jest już gotowa do prowadzenia normalnego życia (ta kobieta jest samotna i ma 55 lat). Po wyjściu ona znowu przestała sobie radzić i wróciła do tego nawyku. Na pytanie dlaczego bierze te lekarstwa twierdzi, że boli ja głowa. Także pali papierosy. Na początku brała Apap, a teraz przerzuciła się na Ibuprom, dziennie zażywa około 6 tabletek. Wiem, że to ją w końcu zabije. Chcę jej pomóc, ale nie mam pojęcia jak. Proszę o jakąś radę, co mam zrobić?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak spokojnie zasnąć, będąc uzależnioną od tabletek nasennych?

Od ponad roku jestem uzależniona od tabletek nasennych. Zaczęłam chodzić do psychiatry, jednak nie wie on za bardzo co zrobić, abym mogła spokojnie zasnąć bez tabletek. Zawsze kiedy kładę się do łóżka, mam tysiące myśli, nie potrafię tego wyłączyć....

Od ponad roku jestem uzależniona od tabletek nasennych. Zaczęłam chodzić do psychiatry, jednak nie wie on za bardzo co zrobić, abym mogła spokojnie zasnąć bez tabletek. Zawsze kiedy kładę się do łóżka, mam tysiące myśli, nie potrafię tego wyłączyć. Czy to może być przyczyną mojej bezsenności? Jeśli tak, to co z tym dalej zrobić?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży
Patronaty