Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Co się ze mną dzieje? Czy ja jestem chora, czy po prostu życie tak wygląda?

Mam 20 lat, od dłuższego czasu mam poważne problemy ze sobą;/. Bywają okresy normalnego życia, ale od ok 1,5 roku czuje się tragicznie, bez powodu płaczę, wpadam w jakieś masakryczne doły, cierpię na bezsenność, po tygodniu czy dwóch, kiedy...

Mam 20 lat, od dłuższego czasu mam poważne problemy ze sobą;/. Bywają okresy normalnego życia, ale od ok 1,5 roku czuje się tragicznie, bez powodu płaczę, wpadam w jakieś masakryczne doły, cierpię na bezsenność, po tygodniu czy dwóch, kiedy się to zacznie, zaczynam wymyślać sobie choroby, jestem pewna, że umrę.

Po wielu wizytach u specjalistów i specjalistycznych badaniach jestem dopiero w stanie uwierzyć, że nic mi nie jest, ale za jakiś czas wymyślam kolejną chorobę - taki stan trwa kilka tygodni, nawet miesięcy, potem jakby z tego wychodzę, żyję normalnie, a potem wszystko zaczyna się od początku. Bywają tez okresy kiedy jestem przeszczęśliwa, czuję, że mogę przenosić góry, mam mnóstwo planów, robię kilka rzeczy na raz i rozpiera mnie energia. Od wielu lat piszę pamiętnik, można by go właściwie pokolorować, podzielić na rozdziały: czarne, piękne kolorowe, albo zwyczajne – białe.

Szczerze mówiąc kiedy jest źle ja czekam na te lepsze okresy, bo wiem, że kiedyś przyjdą, ale jednocześnie nie potrafię zmienić stanu w jakim się znajduję i tylko czekam aż będzie lepiej. Czy ja jestem chora, czy po prostu życie tak wygląda? Bo jeśli tak wygląda życie, to nie wiem czy chcę żyć.

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Czy mogę przewidywać przyszłość?

Witam, mam pytanie: czy to zbieg okoliczności, że rok przed powstaniem rurociągu mówiłem o tym swoim znajomym i wykładowcom? Po roku powstaje rurociąg na dnie bałtyckim. Kolejna akcja już wydążyła się jak wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym, po tym jak...

Witam, mam pytanie: czy to zbieg okoliczności, że rok przed powstaniem rurociągu mówiłem o tym swoim znajomym i wykładowcom? Po roku powstaje rurociąg na dnie bałtyckim.

Kolejna akcja już wydążyła się jak wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym, po tym jak dziewczyna zdradziła mnie z Arabem, określono zaburzenia psychotyczne w szpitalu, miałem jazdy na temat p. Kaczyńskiego. Konkretnie polegało to na tym, iż był on czarnym krukiem i ma go zastąpić biały orzeł, który zrzuci go z gniazda. Kolejna akcja dotyczy wykradnięcia projektów rakiet - nie wiem czy nie chodzi o projekty tarczy antyrakietowej, jazdy niezłe, wiem, ale dlaczego się sprawdziły?

Dziś już nie biorę leków po 3 latach leczenia. Czy ktoś mi powie, czy ktoś notuje to co mówią ludzie chorzy psychicznie? I jak to się ma do tego co widziałem w urojeniach i co się wydarzyło - możne to być zbieg okoliczności?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

To depresja czy jakaś inna choroba?

Witam, 27. 09. 2010 ok godz 20. 00 zaczęło boleć mnie serce, myślałam, że mi przejdzie, ale po godzinie zabrało mnie pogotowie, miałem ciśnienie 200 na 165, puls nie wykryty. Parę dni było dobrze, ale 30. 09. 2010 było to...

Witam, 27. 09. 2010 ok godz 20. 00 zaczęło boleć mnie serce, myślałam, że mi przejdzie, ale po godzinie zabrało mnie pogotowie, miałem ciśnienie 200 na 165, puls nie wykryty. Parę dni było dobrze, ale 30. 09. 2010 było to samo, następnego dnia poszedłem do lekarza, stwierdził, że mam nerwicę lękową, przepisał mi X*** i R***, mam brać przez 2 tygodnie. Sam nie wiem czy te leki pomagają, co 5 minut czuję się inaczej, objawy mam takie, że przez moment przychodzi jakiś strach, tak jakbym się bał, ale nie wiem czego, i wtedy serce zaczyna mocno bić, ciśnienie się podnosi i nie wiem co ze sobą zrobić - tak było bez tabletek, po tabletkach jest trochę lepiej, ale czuję się nieswojo, trochę mam dziwne objawy. Może to depresja?

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Coś się we mnie zmienia..

Mam 30 lat - coś się we mnie chyba zmienia, zaczynam miewać lekkie omamy i czuć zapachy, np. spalenizny, choć nikt inny ich nie czuje, jestem po 2 próbach, jedna poważna, ciągle myślę i fantazjuję o tym, by je powtórzyć....

Mam 30 lat - coś się we mnie chyba zmienia, zaczynam miewać lekkie omamy i czuć zapachy, np. spalenizny, choć nikt inny ich nie czuje, jestem po 2 próbach, jedna poważna, ciągle myślę i fantazjuję o tym, by je powtórzyć.

Ludzie mnie zawiedli, w ogóle to stronią ode mnie - jestem mężatką, mam dziecko, coś się kręci depresja zdiagnozowana chyba - w sumie nie pytałam, terapie przerwę u psycholożki - nic te jej czcze brednie nie pomagają - sama miałam kilka przedmiotów psychologicznych na studiach, więc to co ona bredzi odkrywcze nie jest. Wszystko i wszyscy mnie irytują, zatapiam się w filmach, oglądam je nałogowo – horrory. Z mężem już mnie żadne uczucie nie łączy, wkurza mnie i przeszkadza mi w mojej samotności.

Czy to co opisuję ma jakiś związek z zaburzeniami osobowości, brakiem miłości rodziców w dzieciństwie, czy to coś możne nosić miano borderline? Czekam na szybką odpowiedź, obym się doczekała ...

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak się pozbyć tego bezpodstawnego lęku?

Cały czas boję się że spotka mnie coś złego, jakieś niepowodzenie. Jestem studentką, mam bardzo dobre oceny a mimo to całymi dniami myślę, że na pewno wkrótce przestanę sobie radzić i odpadnę ze studiów. Równie dobrze wiedzie mi się w...

Cały czas boję się że spotka mnie coś złego, jakieś niepowodzenie. Jestem studentką, mam bardzo dobre oceny a mimo to całymi dniami myślę, że na pewno wkrótce przestanę sobie radzić i odpadnę ze studiów. Równie dobrze wiedzie mi się w pracy, a mimo to całymi dniami drżę, że zaraz zadzwoni do mnie szef i mnie zwolni. Boję się też, że właścicielka mieszkania, które wynajmuje, nagle się rozmyśli i wyrzuci mnie na ulicę, mimo że wiem, że bardzo mnie lubi i jest związana umową. Boje się też np. że nie otrzymam stypendium z uczelni, mimo że mam je przyznane i zagwarantowane na 100%. Mogłabym tak wymieniać bez końca. Co to za lęk i jak się go pozbyć? Biorę leki przeciwlękowe, ale ostatnio lekarz zmniejszył mi dawkę. Może powinnam wrócić do tej większej dawki?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mam depresję maniakalną czy jakieś zaburzenia osobowości?

Witam wszystkich, jestem tu nowy może to forum stanie się dla mnie wybawieniem, może będę wiedział co mi jest. Od długiego czasu w głowie mam chaos, cały czas neguję czy ja składam się z kilku osobowości czy mam rozczepienia osobowości...

Witam wszystkich, jestem tu nowy może to forum stanie się dla mnie wybawieniem, może będę wiedział co mi jest. Od długiego czasu w głowie mam chaos, cały czas neguję czy ja składam się z kilku osobowości czy mam rozczepienia osobowości czy może borderline (może na forum jest jakiś bordelińczyk, który ma to samo?).

Oto moje problemy: dopada mnie duża huśtawka nastroju, od totalnego przymulenia do mani - czasami mam dobry humor jestem komikiem, potrafię po kimś pojechać jak z "jajem", a czasem w ogóle tracę humor nie umiem nic wypowiedzieć zabawnego; mam jakby podwójną osobowość, bo czasem jestem duszą towarzystwa, a czasem nie wiem co powiedzieć, jakbym miał jakąś blokadę; bywam pewny siebie, nic mi w tedy nie zaszkodzi, a czasem tracę całą pewność siebie; przy gorszym nastroju nie wiem co powiedzieć, przy lepszym jest odwrotnie. W swojej pewniejszej wersji samego siebie lepiej mi idzie, chodzi o to, że mam lepsze stosunki interpersonalne z ludźmi, a przy gorszej wersji czuje się fatalnie, jestem lękliwy, wstydliwy niepewny siebie, przymulony.

Może się czegoś dowiem, to może być ChAD, borderline, rozpad osobowości czy może osobowość wieloraka? Ps. Mam 18 lat. Z góry dziękuję za odpowiedź :D

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Wszystkiego się boję i wszystko jest bez sensu. Czy to da się jakoś zmienić?

Od wielu lat zmagam się z tym, że dręczą mnie lęki takie jak np. strach przed tym, że gdy trzymam nóż w ręku to mogę nim kogoś przypadkiem zranić jak się odwrócę, albo jak jadę autem, że boję się iż...

Od wielu lat zmagam się z tym, że dręczą mnie lęki takie jak np. strach przed tym, że gdy trzymam nóż w ręku to mogę nim kogoś przypadkiem zranić jak się odwrócę, albo jak jadę autem, że boję się iż skręcę w lewo i wjadę w przeciwległe auto, albo że stoję wysoko na balkonie i boję się, że wyskoczę zaraz choć tego nie chcę. Nie wiedziałem, że mogę mieć lęki i po prostu myślałem, że mam jakiś problem.

Bałem się też jeszcze bardziej ponieważ słyszałem, że bokserzy często stają się schizofrenikami. A że ja trenowałem długo boks to bałem się, że mnie też to się przytrafi. Przeczytałem książkę, która mi pomogła, ale później znów to wróciło i wraca to ciągle w każde wakacje. Ostatnio obejrzałem film "Incepcja" i mój stan się pogorszył. Podczas oglądania filmu dopadły mnie poty, bolała głowa i musiałem jak najszybciej wyjść z kina, bo czułem, że zaraz nie wytrzymam, że zwariuję. Jak jechałem do domu to starałem się jechać jak najszybciej i nawet nie zwracałem uwagi na znaki, ponieważ myślałem, że nie żyję w tym świecie.

Przez ostatnie dni nie mogę spać, bo mam lęki, boję się zostać sam w pokoju, boję się jak się budzę, nie wiem co się dzieje i boję się, że to nie jest realne, że to nie jest prawdziwe życie. Przez to też mam problemy z sercem teraz. Nawet jakbym chciał zostać policjantem to bałem się, że mając pistolet w ręku przypadkowo kogoś postrzelę. Moje obawy dotyczyły również sfery intymnej. Bałem się przez wiele lat zbliżenia z kobietą ponieważ wstydziłem się tego iż mój penis nie jest idealnie prosty. Choć zapisałem się do psychoterapeuty to i tak nie wierzę, że on mi pomoże, ciągle nachodzą mnie depresyjne myśli. Nie wierzę po prostu, że można pomóc samymi słowami. Wziąłem dwukrotnie H*** w ciągu 2 tyg., ale też nie wierzę, że to pomaga.

Strasznie kocham swoją dziewczynę, przez swoje lęki miałem myśli, że ona może mnie zdradzić. Choć wiedziałem, że tak na pewno się nie stanie to tak ciągle myślałem. Przez to mieliśmy też kłótnie ponieważ byłem chorobliwe zazdrosny, a moja dziewczyna jest strasznie silna i to jak ona mnie olewała i zatykała uszy podczas kłótni strasznie mnie raniło. Najbardziej mnie trzyma przy tym to, że myślę o swojej rodzinie i dziewczynie. Tylko oni trzymają mnie jeszcze, abym się nie załamał. Strasznie też mnie stresowała matura, uważałem, że po co mam iść skoro nie zdam matury, nie uczyłem się i byłem zły na siebie, że rówieśnicy się uczyli a ja nie.

Boję się nawet tego co tu mi napiszą i nie wierzę, że można mi pomóc, bo straciłem wszelki sens życia. Tak samo dziś strasznie się źle czułem i napadły mnie lęki, jak odebrałem indeks to już było lepiej, ale później wszystko wróciło. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak pokonać przerażający lęk, który prześladuje mnie od dzieciństwa?

Witam. Mam bardzo poważny problem, który postaram się przedstawić najlepiej jak potrafię. Jako dziecko miałem czasami lęk, którego do dziś do końca nie potrafię wyjaśnić tzn. np. siedziałem sobie myślałem o czymś i nagle przychodziła mi myśl do głowy czy...

Witam. Mam bardzo poważny problem, który postaram się przedstawić najlepiej jak potrafię.

Jako dziecko miałem czasami lęk, którego do dziś do końca nie potrafię wyjaśnić tzn. np. siedziałem sobie myślałem o czymś i nagle przychodziła mi myśl do głowy czy to wszystko jest prawdziwe, czy ja jestem prawdziwy itp. i nagle czułem się tak bardzo przerażony faktem, że mogę być nieprawdziwy, albo, że to nie ja tylko ktoś inny siedzi w moim ciele i umyśle, że zaczynałem piekielnie płakać i biec do mamy aby się w nią wtulić i przy okazji krzyczałem, że chyba umieram. Ten stan był tak straszny, że nawet nie potrafię tego opisać. Lekarz stwierdził, że to jest na tle nerwowym, ale ja mu nigdy nie uwierzyłem.

Temat zacząłem poruszać, choć te napady czasami miałem, ale je tłumiłem w sobie aby nikt o tym nie wiedział. Starałem się o tym uczuciu nie myśleć, a gdy czułem, że nadchodzi to automatycznie zajmowałem myśl czymś innym aby to od siebie oddalić. Czasem jak już mnie dopadało to panikowałem i nawet musiałem się uderzyć w twarz, aby to odgonić (nigdy nie miałem żadnych okaleczeń, nigdy też nie próbowałem się skrzywdzić itp). Jeżeli mama bądź ktoś z bliskich starał się poruszać ten temat to unikałem go tylko po to, aby sobie tego uczucia nie przypominać i oby przypadkiem nie powróciło. Trwało to latami. Nieczęsto się zdarzało, ale miałem takie lęki momentami. Nadmienię, że mógłbym mieć je codziennie gdyby nie to, że oddalałem zawsze od siebie te myśli.

Minęło od tego czasu 14 lat.Obecnie mam 29. Lęk uderzył ponownie kilka dni temu z potężną siłą. Pierwszy dzień był tragiczny. Podpowiem tylko, że nie miałem żadnej paniki jak wcześniej, ale silny niepokój i fakt, że to wszystko może być nieprawdziwe, że może to być jeden wielki sen i że jestem nieprawdziwy - to było tak przerażające uczucie, że wręcz mnie zniewoliło. Optymistyczną rzeczą jest to, że powiedziałem sobie dość - muszę z tym walczyć (co zawsze wydawało mi się to absolutnie niemożliwe i wręcz byłem pewien, że tego problemu nigdy nie wyeliminuje). Okazało się, że nie jest tak tragicznie jak zawsze myślałem. Na silę staram się wywołać znowu to uczucie i ono albo nie przychodzi albo jeżeli już jest to bardzo słabe. Czuje, że chyba trochę je przezwyciężyłem, a może nawet i bardzo. Być może była to jakaś fobia itp. Mam ciągle dziwny stan (trwa to około5 dni), tzn. nadal czuję czasami, że może to jest sen itp., ale nie boję się tego i nie powoduje to paniki.

Mam za to inny teraz problem: ciągle płaczę obwiniając się za wiele rzeczy z mojego życia, za to, że słowami i czynami skrzywdziłem osoby, które mnie kochają itp. Raz potrafię czuć się dobrze, a za chwilę płakać i mieć wyrzuty sumienia i brak sensu życia. Nie myślałem, żeby popełnić samobójstwo. Przyszło mi to na myśl, ale tą myśl wyrzucam z siebie bo wierze, że nic nie trwa wiecznie i że nawet ten tragiczny stan musi w końcu ustąpić. Poza tym kocham wielu ludzi i wiem, że to im bym wyrządził największą krzywdę. Jestem katolikiem i wiem, że jeszcze bardziej bym cierpiał gdybym targnął na swoje życie i nigdy nie ujrzał najbliższych. Kiedyś czytałem, że samobójca pielęgnuje myśl o zabiciu się, a człowiek, który chce żyć też ma tą myśl czasem, ale ją od siebie oddala (ja tak robię) i to mnie podtrzymuje na duchu, że tego tak naprawdę nie chcę zrobić i chcę żyć.

Nie chcę mi się z domu wychodzić, bo nie mam na nic ochoty. Jestem przygnębiony i nie cieszę się niczym.Jedyną osobą, która dodaje mi otuchy jest moja żona na, którą czekam z utęsknieniem jak wraca z pracy, bo wtedy czuję się lepiej. Czuję, że każdy dzień jest lepszy od tego pierwszego i to mnie napawa optymizmem, że w przyszłości będę mógł normalnie funkcjonować. Ale tak jak napisałem wcześniej mam kilka razy dziennie dziwne nastroje tzn. płaczu, śmiechu, smutku, żalu, nadziei, beznadziejności, optymizmu, a wszystko to przez większość czasu otoczone jest tym moim lękiem, który prześladuje mnie przez wieki, lecz w minimalnym wydaniu, który kontroluje i jest on tylko wtedy, gdy o nim pomyślę. Dziwnie się z nim czasem czuję, tzn. tak jakbym był nieprawdziwy, ale to trwa chwilkę, bo później cieszę się, że nie odczuwam paniki i mogę z nim żyć w nadziei, że kiedyś o nim zapomnę.

I teraz mam pytanko do państwa: czy to są objawy głębokiej depresji? Czy to może jakaś fobia? Czy może po prostu jestem chory psychicznie i powinienem się poddać leczeniu? Starałem się przedstawić problem najlepiej jak potrafiłem, dlatego ten post jest taki długi. Przepraszam za błędy i czekam na odpowiedź. Pozdrawiam.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka

Schizofrenia - i co dalej?

Witam. Nie wiem czy to dobry dział. Pisałam niegdyś o tym problemie, ale gdyż stwierdzono u mnie schizofrenię, sytuacja się zmieniła. Mam już dość, ta ciągła monotonia i bezsensowne szukanie sensu w NICZYM. Dziś byłam na wizycie u psychiatry,...

Witam. Nie wiem czy to dobry dział. Pisałam niegdyś o tym problemie, ale gdyż stwierdzono u mnie schizofrenię, sytuacja się zmieniła. Mam już dość, ta ciągła monotonia i bezsensowne szukanie sensu w NICZYM.

Dziś byłam na wizycie u psychiatry, to jest już chore mówić stale o tym samym i jednym - nic się nie zmieniło, ciągle to samo. Ponowna zmiana leków nie przynosi żadnych korzyści. Mam 14 lat, jestem młoda a już mam pół życia zmarnowanego, koszmar dopiero się zaczyna, bo w przyszłości sobie kompletnie nie poradzę. Dziś zaproponowano mi pójście na oddział, lecz to jest zbędne moim zdaniem. Wyjdę, znów będzie to samo. 5-ty raz w tym samym miejscu i żadnych rezultatów. Skoro szpital nie pomaga, ja w tym siebie już nie widzę. Słyszałam, że ludzie z tą chorobą spędzają w domach opieki/szpitalach całe życie jeśli to konieczne. Nie chcę zmarnować całego życia, chciałabym być normalną nastolatką, a w przyszłości założyć rodzinę, lecz nie chcę pozbawić życia dziecka, jak ma przechodzić to samo co ja.

Słyszałam, że schizofrenia jest dziedziczna, nie wiem czy to prawda, ale ta wiadomość mnie przeraziła, teraz już kompletnie nie widzę przyszłości wraz z tą podłą "przyjaciółką" która rujnuje wszystko - schizofrenią.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Mój lęk jest moim koszmarem! Od czego zacząć leczenie?

Witam. Mam 29 lat i od 6 lat cierpię na nerwice lękową z napadami panicznego strachu. Uznałam, że moim najbezpieczniejszym miejscem jest mój dom (i to był mój błąd) - prawie w ogóle z niego nie wychodziłam ani też...

Witam. Mam 29 lat i od 6 lat cierpię na nerwice lękową z napadami panicznego strachu. Uznałam, że moim najbezpieczniejszym miejscem jest mój dom (i to był mój błąd) - prawie w ogóle z niego nie wychodziłam ani też nie zostawałam w nim sama.

Nigdy nie przyjmowałam żadnych leków ani nie chodziłam do lekarza - uznałam, że to jest tylko strach, przyjdzie i sobie tak samo szybko pójdzie. Kiedy dostawałam napadów paniki i już myślałam, że to koniec i umieram cały czas sobie powtarzałam: to tylko moja wyobraźnia, nic się nie dzieje, to przejdzie i rzeczywiście przechodziło! Małymi kroczkami dużo sama zrobiłam (nawet wyszłam za mąż i urodziłam cudowną córeczkę!), ale teraz znowu wszystko wróciło. Mam wrażenie, że znowu strach jest silniejszy o de mnie i przestałam nad nim panować, znowu ogranicza mi życie i nie wiem co mam zrobić - czuję się jak w błędnym kole, bo niby nie boję się wychodzić z domu, ale boję się, że dostanę napadu lęku. To jest taki lęk przed lękiem - nie boję się niby zostać sama w domu, ale co zrobię jak mnie dopadnie ten paniczny strach, a będę wtedy sama?

Dlatego chciałam zapytać o to, jak wyjść z tej spirali strachu, z tego błędnego koła lęku przed lękiem, bo już się w tym pogubiłam i naprawdę nie wiem jak się za to znowu zabrać, a chcę być zdrowa dla mojej kochanej córeczki, która ma już 3 latka i chce chodzić ze mną na spacery, a nie tylko z tatą, a przede wszystkim chcę być zdrowa dla samej siebie, bo cały czas jestem uzależniona od mojej rodziny :-((. Pozdrawiam.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Źle się czuję po dopalaczu - co mi jest?

Witam! Jakieś 5 miesięcy temu zapaliłem małą ilość dopalacza i trochę alkoholu. Objawy były takie, jak wszyscy mieli. Wziąłem to tylko raz w moim życiu. Na drugi dzień objawy mi nie przeszły, takie jak problemy z koncentracją, czasami słabiej widzę - mam to do tej pory. Proszę o pomoc!
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Słyszę głosy - czy wyzdrowieję?

Nie wiem co się dzieje, strasznie się boję tego, że mogłabym coś komuś zrobić albo sobie ;(. Chodzę do psychiatry, robiłam nawet testy, ale nic nie wykazały ;), aktualnie chodzę do psychologa - strasznie się boję, ponieważ trwa to od...

Nie wiem co się dzieje, strasznie się boję tego, że mogłabym coś komuś zrobić albo sobie ;(. Chodzę do psychiatry, robiłam nawet testy, ale nic nie wykazały ;), aktualnie chodzę do psychologa - strasznie się boję, ponieważ trwa to od 3 miesiące. Do tego doszło, że słyszę głosy, że ktoś mną steruje, że coś jest w lustrach. Mój psycholog stwierdził, że ja sama to stwarzam ;), a może tak być, bo to wszystko się dzieje jak tylko zaczynam o tym myśleć. Proszę mi doradzić czy to kiedy przejdzie i czy jestem na coś chora? Mam dopiero 17 lat ;(

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Pożera mnie stres. Co mam z tym zrobić?

Dzień dobry! Mam 24 lata i jestem mężczyzną. Moja sytuacja wygląda tak: od dłuższego czasu miewam stany lękowe, tzn. czuje się dziwnie nieswojo, boję się kontaktów z innymi ludźmi.Wszystko dookoła mnie irytuje i drażni, jestem agresywny i wybuchowy, nie panuje...

Dzień dobry! Mam 24 lata i jestem mężczyzną. Moja sytuacja wygląda tak: od dłuższego czasu miewam stany lękowe, tzn. czuje się dziwnie nieswojo, boję się kontaktów z innymi ludźmi.Wszystko dookoła mnie irytuje i drażni, jestem agresywny i wybuchowy, nie panuje nad swoimi emocjami, potrafię nakrzyczeć na kogoś a za chwilę się popłakać, czuję się niedoceniony i niedowartościowany, miewam coraz częstsze bóle w klatce piersiowej oraz w brzuchu, bóle głowy.

2 lata temu rozpocząłem studia zaoczne na kierunku wychowanie fizyczne, jak się okazało, był to dla mnie jeden wielki stres:(, każda konfrontacja ze studentami na zajęciach fizycznych to była kompromitacja myślałem, że mam lepsze predyspozycje niż w rzeczywistości było. Każda moja porażka na basenie, zajęciach z ręcznej czy siatkówki kończyła się śmiechem ze mnie, przez co wpadałem w jeszcze większa nerwicę i stan przygnębienia, nie chodziłem do szkoły i wynikiem czego nie zaliczyłem semestru.

Kolejne pół roku w domu i brak pracy doprowadziły do tego, że teraz jest jak jest :( i nadal nie wiem czy wrócić do tej szkoły:( Chciałbym jeszcze wspomnieć, że trwam (jeszcze) w związku z kobietą, która jest młodsza ode mnie, wszystko jest pięknie i fajnie, ale do momentu kiedy się nie pokłócimy - nie panuje w tedy nad sobą, używam słów, których później się wstydzę, dochodzi do przepychanek, ta kobieta jest również bardzo nerwowa, rzekł bym ze mamy podobne charaktery - wszystko się nasila, a dla mnie jest to kolejny stres:(. Gdy jadę samochodem to dzieje się tak samo, mam dni, kiedy boję się jeździć samochodem, boję się otoczenia. Przeklinam wtedy i mam napady takiej agresji, że nie potrafię złapać oddechu, trzęsie mnie:(

Czuję, że coś mnie zżera od środka, chudnę i nie mam w sobie żadnej pozytywnej energii:( Jak ma sobie z Tym poradzić, co mi dolega? Z góry dziękuje i pozdrawiam.

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Nie daję sobie rady, nie mam na kogo liczyć - co robić?

Bardzo proszę o pomoc chyba mam depresję albo nerwicę - nie mam pojęcia... Całe życie miałam pod górkę: dom dziecka, rodzina zastępcza, gwałt, w sumie na rodziców nie mam co liczyć do tej pory. Mam bardzo dużo problemów, z...

Bardzo proszę o pomoc chyba mam depresję albo nerwicę - nie mam pojęcia... Całe życie miałam pod górkę: dom dziecka, rodzina zastępcza, gwałt, w sumie na rodziców nie mam co liczyć do tej pory. Mam bardzo dużo problemów, z którymi sobie nie radzę, nie mam na kogo liczyć. Żeby zapomnieć chociaż na chwilę o problemach ćpałam, aż w końcu trafiłam do szpitala przed stanem zawałowym, wyszłam i w sumie było dobrze, ale po jakimś czasie pojawiły się duszności, ciężko złapać oddech, przełknąć ślinę. Nie potrafię myśleć o niczym innym tylko o tym, że coś możne mi się stać. Trzęsą mi się ręce, jestem niespokojna, nie wiem co mam robić - proszę o pomoc :(. Boję się, że w końcu się załamię...

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Zapach spalenizny, zawroty głowy - co to może być?

Czuję czasem dziwne zapachy spalenizny itp. Często boli mnie głowa. Szybkie bicie serca. Gdy rano wstałam zrobiło mi się strasznie slabo i niedobrze i miałam zawroty głowy. Musiałam na chwilę się położyć, żeby to minęło, ale na drugi dzień miałam to samo. I tak przez 3 dni.
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Problemy z kontrolowaniem emocji, głosy komentujące zachowanie - czy mam chorobę psychiczną lub coś innego?

Czuje że mam poważny problem ze sobą. Kiedyś leczyłam się u psychologa, ale przerwałam terapie. Teraz mam częste zmiany nastrojów. Jak się zdenerwuję, to cała się trzęsę. Wpadam czasem w szał. Ciągle kłamię i oszukuję. Robię naprawdę złe rzeczy,...

Czuje że mam poważny problem ze sobą. Kiedyś leczyłam się u psychologa, ale przerwałam terapie. Teraz mam częste zmiany nastrojów. Jak się zdenerwuję, to cała się trzęsę. Wpadam czasem w szał. Ciągle kłamię i oszukuję. Robię naprawdę złe rzeczy, aż sama siebie nie poznaję, jakbym miała dwie osobowości. Potrafię robić coś niedobrego i nie gryzie mnie sumienie, tylko jest odwrotnie - powtarzam to po raz kolejny. Umiem się dobrze maskować, mogę rozmawiać z osobą, a ona nie wie, że jestem zła i coś ukrywam, że mam brudne sumienie i jakby się dowiedziała - byłoby całkiem inaczej. Słysze glosy, wiele ich jest. Nie raz są dobre, a raz złe. Podpowiada mi ktoś, że mam tak robić i w ogóle, a innym razem podpowiadają mi, że tak mam nie robić, bo to złe, ale i tak wybieram to gorsze. Chyba jestem uzależniona od seksu, muszę kochać się codziennie, żeby normalnie funkcjonować. Nie meczy mnie to wcale. Pokocham się i chce zaraz znowu i tak na okrągło. Cały czas myślę o seksie, gdzie nie pójdę. To jak obsesja. Masturbuję się od 13. roku życia do teraz. Czasem prowokuję sama kłótnie o byle powód, a czasem słusznie. Kilka razy dopuściłam się kradzieży. Nie chodzę do kościoła, tylko w święta Bożego Narodzenia i w Wigilię, ale tylko jak mam ochotę i taką potrzebę. Jak jestem w kościele to zaraz robi mi się słabo jak stoję, a jak siedzę chce mi się wtedy spać. Jak się spowiadam, to z przymusu rodziny, ale i tak nie mówię wszystkich grzechów. Nie modlę się w nocy. Do niedawna miałam same koszmary, ale potem już sny erotyczne i normalne. Często zmieniam pracę, nie umiem w jednej robocie usiedzieć, a jak już idę to się stresuję i mam strach iść, i wolę wziąć L4. Cały czas myślę o innej pracy, o takiej w clubach jako tancerka gogo, lub agencji towarzyskiej. W sumie pasowałaby mi taka praca bo mam problemy finansowe, długi. Jest czasami taki dzień, że płaczę, a zaraz się śmieję.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak pokonać lęk i strach przed prowadzeniem auta?

Witam serdecznie. Mam prawo jazdy od roku, ale unikam prowadzenia auta jak tylko się da - jeżdżę jak muszę i z wielkim strachem lękiem, tak się boję, że muszę się ciepło ubrać do jazdy, bo trzęsę się jak galareta z...

Witam serdecznie. Mam prawo jazdy od roku, ale unikam prowadzenia auta jak tylko się da - jeżdżę jak muszę i z wielkim strachem lękiem, tak się boję, że muszę się ciepło ubrać do jazdy, bo trzęsę się jak galareta z zimna. Nie wiem czemu tak mi się zimno robi, panicznie boję się jeździć po mieście, wręcz nawet nie jeżdżę do miasta - jeżdżę po okolicach wsi, jest mi trochę łatwiej, mam straszne lęki, strach i panikę, której się boję, bo wiem, że w panice mogę coś niekontrolowanego zrobić. Tak już było wiele razy. Czy dać sobie spokój z jazdą? Może po prostu się nie nadaję, może lepiej się nie zmuszać do jazdy? Ja do tej pory się przymuszam, chciałabym bardzo jeździć, ale bez paniki, nerwów i strachu. Nie chcę żadnych leków brać. Jak można samemu sobie pomóc?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jestem mocno walnięty?

Ogólnie jestem niedoszłym samobójcą, byłem w zakładzie psychiatrycznym trzy lata temu, wcześniej, w 2 bądź 3 klasie podstawówki zdiagnozowano u mnie nerwicę natręctw.Później poszedłem do gimnazjum, w którym było do kitu (osoby w klasie) opuszczałem lekcje i tak...

Ogólnie jestem niedoszłym samobójcą, byłem w zakładzie psychiatrycznym trzy lata temu, wcześniej, w 2 bądź 3 klasie podstawówki zdiagnozowano u mnie nerwicę natręctw.Później poszedłem do gimnazjum, w którym było do kitu (osoby w klasie) opuszczałem lekcje i tak dalej. Pod koniec drugiej klasy przeniosłem się do innej szkoły, bo inaczej bym nie zdał. Pierwszy rok w nowej szkole był przeciętny, z poprzedniej szkoły wyniosłem strach przed ludźmi więc nie miałem na początku wielu przyjaciół, teraz chodzę do tej szkoły dalej, jestem już w 1 liceum, jest fajnie, otworzyłem się na ludzi i w ogóle.

Wszystko wydaje się okej. Nie mam myśli samobójczych jednak moje nastawienie do świata się nie zmieniło - życie wciąż nie ma dla mnie sensu, a ja po prostu żyję, nie specjalnie przejmuje się czy potrąci mnie samochód czy coś, oczywiście rozglądam się na światłach itd., cieszę się drobnymi rzeczami, ale tak naprawdę nie odczuwam zbyt wielkich emocji.Ciężko wywołać u mnie prawdziwy śmiech, zazwyczaj kiedy kolega pokazuje mi karykaturę nauczyciela czy coś po prostu udaję śmiech. Jak wracam do domu to lubię oglądać komedie amerykańskie typu „Przyjaciele” - śmieje się do nich często prawdziwym śmiechem, ale zazwyczaj śmieję się kiedy w filmie puszcza się odgłos śmiechu co wychodzi nieraz niezwykle głupio przez polskiego lektora, kiedy śmieję się jeszcze przed gagiem albo po nim.

Druga rzecz, która bardziej mnie martwi to fakt, że w ostatnie wakacje doszedłem do wniosku, że nie ma nic złego w zabijaniu, kradzieżach itd., bo i tak ten świat nie ma sensu (spokojnie, nikogo nie zabiłem i nie mam takiego zamiaru, nie kręcą mnie takie rzeczy, więc chyba nie jest najgorzej). Może powodem dla którego przekonałem sam siebie do tego jest fakt, że nienawidzę swojego sumienia. Jeszcze niedawno męczył mnie fakt, że kiedyś w podstawówce ukradłem żołnierzyka ze świetlicy, nie potrafiłem odejść od kasy jeśli sprzedawczyni wydała mi za dużo i martwiłem się wieloma głupotami. Ogólnie chce wiedzieć, czy jestem mocno walnięty?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Borderline i problem z podejmowaniem decyzji. Co robić?

Witam, mam problem. Całe moje życie mam problem z podejmowaniem decyzji, często wpadam w depresję i mam zmienne nastroje, wybuchy złości i wręcz uzależnienie od martwienia się, lęki przed zmianą i brak asertywności. Teraz to mi przeszkadza w karierze....

Witam, mam problem. Całe moje życie mam problem z podejmowaniem decyzji, często wpadam w depresję i mam zmienne nastroje, wybuchy złości i wręcz uzależnienie od martwienia się, lęki przed zmianą i brak asertywności. Teraz to mi przeszkadza w karierze.

Pracuję w firmie, która zmienia mi warunki i nie wypłaca prowizji. Dostałam propozycje przejścia do innej firmy i nic - nie przeszłam, bo się bałam, że tam będzie tak samo i że sobie nie poradzę. Teraz kolejna propozycja, ciężkie wyzwanie, wszyscy to podkreślają, ale szansa na zarobienie większych pieniędzy i znowu wolę zostać w tym co mam, żeby tylko być bezpieczną. Narzekam na firmę w której pracuje, a nie potrafię jej zostawić. Tak było też z moim byłym facetem, strasznie toksyczny związek, a ja nie umiałam go zostawić, aż on mnie tak skrzywdził, że dochodziłam do siebie latami.

Nie wiem, co to jest - jak pojawia się jakaś zmiana wpadam w panikę, pytam wszystkich, chcę żeby ktoś za mnie podjął decyzję. Proszę o pomoc, bo nie potrafię tego zrozumieć. Pozdrawiam, Lena Ps. Dodatkowo mam przeniesienia z przeszłości. Obarczam mojego obecnego chłopaka brakiem zaufania i panicznie boje się być skrzywdzona.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Patronaty