Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 4 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Emocje: Pytania do specjalistów

Załamanie nerwowe - dlaczego tak się dzieje?

Mam 16 lat. Nigdy nie byłam osobą silną psychicznie, wszystkim wiecznie się przejmuję, bardzo dotyka mnie opinia innych i strasznie boję się publicznego upokorzenia, szczególnie jeśli chodzi o szkołę - jak coś pójdzie mi nie tak, nie potrafię czegoś, coś...

Mam 16 lat. Nigdy nie byłam osobą silną psychicznie, wszystkim wiecznie się przejmuję, bardzo dotyka mnie opinia innych i strasznie boję się publicznego upokorzenia, szczególnie jeśli chodzi o szkołę - jak coś pójdzie mi nie tak, nie potrafię czegoś, coś źle zrobię, a nauczyciel jest wyjątkowo niemiły i komentuje to w bardzo nieprzyjemny sposób wracam do domu z płaczem i muszę to odchorować, co zazwyczaj zajmuje mi nie mniej niż 5 dni. To, co wtedy czuję jest straszne - chodzę i nie wiem co ze sobą zrobić, często "za karę" uderzam się w głowę. Boję się, że zostanę odtrącona lub nie będą traktowana poważnie. Wiele razy zdarzyło mi się myśleć o śmierci. Ludzie nie wiedzą jaka jestem naprawdę, udaję kogoś innego, bo wydaje mi się, że tylko wtedy mnie zaakceptują. Mój tata ma problem z alkoholem ja nigdy nie mówiłam o tym przyjaciółkom, zawsze staram się nie pokazywać problemów, nie mówię kiedy jest mi przykro czy źle.. Strasznie boję się powrotu do szkoły po świętach... Jak mam z tym walczyć? Boje się, że sama nie dam rady.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Ciężka sytuacja - jak się pozbierać?

Witam, mam 25 lat, głupio mi o tym mówić, ale nie mam się do kogo z tym zgłosić, wiec tak: miałem romans z kuzyna żoną, to trwało jakieś 4 lata, zaszła w ciąże ze mną, urodziła córkę zakończyłem ten związek...

Witam, mam 25 lat, głupio mi o tym mówić, ale nie mam się do kogo z tym zgłosić, wiec tak: miałem romans z kuzyna żoną, to trwało jakieś 4 lata, zaszła w ciąże ze mną, urodziła córkę zakończyłem ten związek całkiem niedawno. Poznałem dziewczynę, też po przejściach, po prostu nie wiem jak z nią mam rozmawiać - cały czas mam jakiś w sobie żal, ale to nie wszystko… 2 lata temu straciłem brata, mieliśmy wpadek, ja przeżyłem, ale mój młodszy brat zginął na miejscu. Nie mogłem sobie tego wybaczyć po tym wszystkim. Nie wiem jak mam się pozbierać. Doszły jeszcze moje kredyty - mam tak spaprane życie, że nie chce mi się o tym nawet pisać, już po prostu nie daję rady…

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski

Nerwowość - jak nazwać mój stan?

Witam, Mam 24 lata, wychowuję 3-letniego syna, odkąd pamiętam zawsze byłam nerwowa... Gdy mój syn się urodził troszkę przyhamowałam, ale za to dopadła mnie depresja poporodowa. Teraz syn ma 3 lata - ja jestem znerwicowana krzyczę, przeklinam, całą...

Witam, Mam 24 lata, wychowuję 3-letniego syna, odkąd pamiętam zawsze byłam nerwowa... Gdy mój syn się urodził troszkę przyhamowałam, ale za to dopadła mnie depresja poporodowa. Teraz syn ma 3 lata - ja jestem znerwicowana krzyczę, przeklinam, całą złość, gniew wyładowuję na swoim synku. Narzeczony pracuje od rana do wieczora, nie potrafi mnie zrozumieć, a tym bardziej mojego zachowania. Ja też siebie nie rozumiem - bardzo chciałabym się zmienić, ale gdy się staram, po prostu mi to nie wychodzi. Jestem załamana swoim zachowaniem. Nie mogę spać, wciąż myślę o swoim synku, że będzie prze zemnie znerwicowany - narzeczony mówi, że już jest i to jest moja wina. Też tak myślę, nie potrafię nad tym zapanować, tak jakbym to robiła specjalnie i na złość. Jest mi wstyd, że taka jestem, ale nie potrafię być inna. Nie wiem sama jak mam nazwać swój stan…

odpowiada 2 ekspertów:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy zwierzenie się z problemu będzie błędem?

Rok temu przechodziłem 3 miesięczną depresję. Nie powiedziałem żadnemu z kolegów. Teraz czuję potrzebę rozmowy z kimś. Czy to nie będzie błąd?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Histeria córki w nocy

Witamy serdecznie. Mamy pewien problem. Nasze dziecko (córka, w styczniu będzie miała 4 lata) budzi się w nocy i wpada w histerię. Zdarzyło już to się już parokrotnie. Czasem jest to mała histeria, czasem duża nie do wytrzymania... Córka budzi...

Witamy serdecznie. Mamy pewien problem. Nasze dziecko (córka, w styczniu będzie miała 4 lata) budzi się w nocy i wpada w histerię. Zdarzyło już to się już parokrotnie. Czasem jest to mała histeria, czasem duża nie do wytrzymania... Córka budzi się w nocy i np. mówi, że nie przytuliła się do cioci, która była rano u nas. Tłumaczymy jej, że cioci nie ma, przyjedzie w innym czasie, ale to nie pomaga. Im więcej jej tłumaczymy, tym histeria jest większa... Wczoraj np. obudziła się o 3 w nocy, że nie pokolorowała „hipcia” w kolorowance. Oczywiście się nie zgodziliśmy. Wpadła w taką histerię, że przez 1, 5 godziny nie mogliśmy jej uspokoić. Dostała nawet parę klapsów na „dupkę”, żeby się uspokoiła, ale to też nie pomogło. Na chwilę zamknęliśmy drzwi od jej pokoju, żeby się sama uspokoiła - to wstała z łóżka i zaczęła walić w drzwi i krzyczeć "mama, ja chcę się przytulić". Jak mama się przytuliła do dziecka to znów zaczęła, że nie pokolorowała "hipcia"...

Najdziwniejsze jest to, że jak się jej na drugi dzień pytamy, dlaczego była taka niegrzeczna, ona tego NIE PAMIĘTA. Próbowaliśmy jej przypomnieć, co robiła, ale to nie daje żadnego rezultatu. Zachowuje się tak jakby to faktycznie nie miało miejsca. Myśleliśmy, że to może jakiś rodzaj lunatykowania, ale przy otwartych oczach, normalnym świetle i rozmowie z nami nawet do 1, 5 godziny, czy to można nazwać lunatykowaniem? Nie wiemy co już mamy robić. Bardzo kochamy nasze dziecko i chcemy jak najlepiej dla naszej pociechy. Mieszkamy w Anglii. Córka na co dzień chodzi do przedszkola angielskiego. Ogólnie to na początku chciała bardzo chodzić do przedszkola i tak było, ale po pewnym czasie jej się to odwidziało. Wydaje nam się, że w przedszkolu chce tylko ona być w centrum uwagi, a przecież tak się nie da. Mamy tylko jedno dziecko, więc jak przychodzi do domu, to całą uwagę poświęcamy tylko jej, a w przedszkolu przecież jest za dużo dzieci na takie coś.

Jak ją zaprowadzamy do przedszkola, to czasami płacze i nie chce zostać, ale jak już zostanie, to nie ma z nią żadnego problemu. Bawi się normalnie z dziećmi, wykonuje polecenia. Nie wszystko jeszcze rozumie po angielsku, no ale to przedszkole jest. Mimo to jeszcze trochę to będzie pewnie lepiej mówiła po angielsku niż my :) Jak przychodzi do domu i pytamy jej się co robiła, to opowiada z zachwytem to, tamto, że było fajnie... A jak się pytamy czy pójdzie jutro - to nie chce. Przekupujemy ją, że jak pójdzie do przedszkola to dostanie serduszko (kartka, na której zbiera serduszka), a jak uzbiera całą kartkę, to dostanie prezent (teraz akurat to jest rybka do akwarium). Wcześniej zbierała gwiazdki i dostała książeczkę. Robimy takie właśnie psychologiczne sztuczki, że trzeba sobie na coś zasłużyć. Nie wiemy czy przedszkole może mieć wpływ na te histerie. Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Może nagrać jakiś filmik i udać się do przychodni w celu skonsultowania to z jakimś rodzinnym psychologiem? A może jakieś inne pomysły macie. Czy to jest normalne? Prosimy o odpowiedź.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Problemy emocjonalne - jak sobie poradzić?

Mam problem, mam 16 lat, skończę 17 w kwietniu, jestem przewrażliwiona, nie wiem czy nadwrażliwa, przeszłam przez ciężkie życie i dużo zmian rodzinnych, takich jak rozwody, przeprowadzki, zmiana otoczenia i najbliższych przyjaciół. Mam czasami skurcz w okolicy serca, który powoduje,...

Mam problem, mam 16 lat, skończę 17 w kwietniu, jestem przewrażliwiona, nie wiem czy nadwrażliwa, przeszłam przez ciężkie życie i dużo zmian rodzinnych, takich jak rozwody, przeprowadzki, zmiana otoczenia i najbliższych przyjaciół. Mam czasami skurcz w okolicy serca, który powoduje, że nie mogę ani wypościć, ani złapać powietrza, także mnie to przymusza do schylenia się albo chociaż bardzo lekkiego zgięcia. Płaczę z byle powodu, jakiejkolwiek opinii, nawet jeśli ktoś poruszy jakiś temat cięższy. Płaczę czasami przed spaniem, miałam myśli samobójcze tak samo jak myśli mordowania. Następnym problemem jest to, że nawet jeśli się z kimś pokłócę bardzo ciężko i inni wiedzę, że się nie wybacza w takich momentach, ja po prostu muszę :]. Mam okropny problem z tym, bo ludzie mnie mogą wykorzystać, a ja i tak wybaczę. Mam problem od pewnego czasu z zimnymi stopami, nadmiernym poceniem rak (w sytuacjach ciężkich lub stresujących). Jak plącze mam problem, nie wiem jak to nazwać, ale się tak jakby zaciągam powietrzem kilka razy w bardzo krótkim czasie i mam bardzo duży problem z uspokojeniem.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Wahania nastroju - co mi dolega?

Witam, Od pewnego czasu nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem bardzo poddenerwowana, odczuwam jakiś wewnętrzny lęk, niepokój a do tego nastrój zmienia mi się co chwila z jednej skrajności w drugą. Raz wydaje mi się, że jest...

Witam, Od pewnego czasu nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem bardzo poddenerwowana, odczuwam jakiś wewnętrzny lęk, niepokój a do tego nastrój zmienia mi się co chwila z jednej skrajności w drugą. Raz wydaje mi się, że jest ok, a za chwilę jestem zdenerwowana, bardzo często płaczę. Czepiam się wszystkiego co mówią i robią moi najbliżsi i wyładowuję na nich moje humory. Mam wrażenie, że wszystko zwaliło mi się na głowę. W najbliższych dniach czeka mnie trudny egzamin, w pracy nie idzie po mojej myśli, a do tego jeszcze problemy osobiste. Od 4 miesięcy spotykam się z chłopakiem, bardzo się w nim zakochałam. Niestety on nie czuje tego samego do mnie. Właściwie nie wiele do mnie czuje. To jego wyznanie strasznie mnie dobiło, zwłaszcza, że rok temu przeżyłam duży zawód miłosny, po którym długo nie mogłam się pozbierać. Teraz wydaje mi się, że świat znowu się zawalił. Chłopak, który mnie nie kocha, problemy w pracy i zbliżający się egzamin. Sama nie wiem jak sobie z tym poradzić. Strasznie się denerwuję, wybucham agresją. Czepiam się każdego słowa, które ten chłopak do mnie mówi, doszukuję drugiego dna. Wiem, że to źle, ale nie umiem inaczej. Psychicznie jestem już wykończona. Mam 27 lat.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak zwalczyć objawy nerwowe?

Witam, mam 22 lata, jestem mężczyzną - dużo czasu spędzam przed komputerem, wydaje mi się, że to może być główną przyczyną moich dolegliwości. W pracy 6 godzin, w domu podobnie około 6. Mam problemy z zasypianiem, serce mi wali jak... Witam, mam 22 lata, jestem mężczyzną - dużo czasu spędzam przed komputerem, wydaje mi się, że to może być główną przyczyną moich dolegliwości. W pracy 6 godzin, w domu podobnie około 6. Mam problemy z zasypianiem, serce mi wali jak szalone, głowa, dłonie delikatnie mną trzęsą, nie jestem w stanie tego opanować. Czy mógłbym się poradzić, co robić? Pozdrawiam
odpowiada 2 ekspertów:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak otrząsnąć się po wiadomości o chorobie mamy?

Od jakichś trzech miesięcy nie potrafię określić co się ze mną dzieje. Zaczęło się od tego gdy dowiedziałam się, że mama jest chora i w najbliższym czasie będzie brała chemię niekonwencjonalną. Nie ukrywam, że z załamał się na tę wiadomość....

Od jakichś trzech miesięcy nie potrafię określić co się ze mną dzieje. Zaczęło się od tego gdy dowiedziałam się, że mama jest chora i w najbliższym czasie będzie brała chemię niekonwencjonalną. Nie ukrywam, że z załamał się na tę wiadomość. Przez jej chorobę doszłam do wniosku, że wszystko robię dla niej, żeby później jej pomóc czasowo jak i finansowo. Nie potrafię się też skupić na lekcjach, bo cały czas jestem zamyślona i przygnębiona i przez to opuściłam się w nauce. Jestem nastolatką, przede mną całe życie, a ja już go mam dość. Coraz częściej mam myśli samobójcze, które jestem niestety zdolna zrobić. Ostatnimi czasy nie dogaduję się też z mamą, prawie cały czas się kłócimy, ostatnio nawet nie wiem o co. Przy każdej kłótni z jej ust pada jeden i ten sam tekst, a ja wyrzucam z siebie wszystko co leży mi na sercu. Wiem, ze w złości można powiedzieć wiele niepotrzebnych rzeczy, ale mimo tylu kłótni ostatnio coś się stało i jej słowa mocno mnie zabolały. Wiem, że ja ją też ranie moimi słowami, ale nie potrafię się ugryźć wtedy w język, później mocno tego żałuję. Staram się z mama spędzać wiele czasu, ale zasmucam się też tym, że wszystkie wolne dni z nią spędzone, święta itp. są takimi ostatnimi, bo wiem, że podczas tej chemii wszystko obróci się o 180 stopni i bardzo się tego boję. Chodzę do pedagoga szkolnego, ale to raczej nic nie daje. Jestem też bardzo nerwową osobą, mam nerwicę i jeśli tak bardzo się denerwuję, przejmuję, bardzo odbija się to na moim zdrowiu. W szkole czuję się jak odludek. Ciągle tylko udaje, że jest wszystko w porządku, a nie jest. Kiedyś byłam bardzo towarzyska, z chęcią wychodziłam na spotkania z przyjaciółmi, ale ostatnio albo nie wychodzę wcale, albo jest to dla mnie przymus. Nie wiem jak mam już myśleć, nie potrafię dać z tym wszystkim sobie rady, nie potrafię pozbierać myśli. Proszę o jakąś pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Problemy w szkole, brak chęci do życia - co robić?

  Jestem chłopakiem i mam 14 lat. Mój problem zaczął się odkąd poszedłem do gimnazjum. Z mojej dawnej klasy była tylko jedna koleżanka i siedziałem z nią w ławce. Cała klasa nas nie lubiła. Pod koniec pierwszej klasy moja koleżanka...

  Jestem chłopakiem i mam 14 lat. Mój problem zaczął się odkąd poszedłem do gimnazjum. Z mojej dawnej klasy była tylko jedna koleżanka i siedziałem z nią w ławce. Cała klasa nas nie lubiła. Pod koniec pierwszej klasy moja koleżanka przeprowadziła się i już nie chodzi do tej szkoły. Wtedy wszyscy zaczęli mnie wyzywać, naśmiewać się i próbowali mnie ośmieszyć. Teraz chodzę do II klasy i nadal jest tak samo. Miałem już myśli samobójcze, parę razy się ciąłem. Boję się nawet sam wyjść z domu aby nie spotkać nikogo z klasy, bo ośmieszyli by mnie na ulicy. Chciałbym też pojechać na kolonie w wakacje, ale również boję się, że będzie tak samo jak w szkole. Udaję różne choroby aby nie iść do szkoły, ale moja mama mi i tak każe iść. Mam kilku kolegów, ale to tylko jak nikt nie widzi. Jak już są inni to nikt do mnie nie podejdzie. Tracę chęć do życia. Nie wiem co mam robić.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak poradzić sobie z ciągłą krytyką?

Mam 15 lat. Mój wujek ma 26 lat i ciągle ze mnie się śmieje i krytykuje. Dzisiaj, gdy poszłam do łazienki powiedział, że ile mam lat, że ubieram się jak wieśniak. Że jestem gruba. Że się boję ludzi, bo nie...

Mam 15 lat. Mój wujek ma 26 lat i ciągle ze mnie się śmieje i krytykuje. Dzisiaj, gdy poszłam do łazienki powiedział, że ile mam lat, że ubieram się jak wieśniak. Że jestem gruba. Że się boję ludzi, bo nie chciałam iść do stołu, bo bałam się, że będzie mnie krytykował. Bo jak już siedziałam to powiedział: „co ona taka cicha, tata nigdzie jej nie wypuszcza? Ile ona ma lat?” itp. Jeszcze ktoś z mojej rodziny pyta się czy nie chciałabym mieć takiego brata, bo jest mały. Jezu, ile można pytać się o to samo, jakby zliczyć? Czy oni myślą, że co, ja urodzę, czy jakby ode mnie to zależało? Mogłabym się odgryźć, ale gdy coś takiego ciągle słyszę to łzy mam w oczach i chce mi się płakać i robię się czerwona.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Napady płaczu, myśli samobójcze - co mi jest?

Mam 15 lat. Od jakiegoś czasu, właściwie do kiedy pamiętam, miałam napady płaczu, ale zazwyczaj działo się to w samotności. O około miesiąca mam senne koszmary. Pierwszy raz zdarzyło mi się płakać przy kimś, bez powodu - po prostu było...

Mam 15 lat. Od jakiegoś czasu, właściwie do kiedy pamiętam, miałam napady płaczu, ale zazwyczaj działo się to w samotności. O około miesiąca mam senne koszmary. Pierwszy raz zdarzyło mi się płakać przy kimś, bez powodu - po prostu było fajnie, a za dwie minuty miałam ochotę wyjść i się rozpłakać. Niestety, stało się na odwrót. Zaczynam się na poważnie martwic i nie wiem, czy nie zgłosić się do psychiatry. Obwiniam siebie o wszystko, nawet jeśli to nie była moja wina. Sama potrafię siebie dobić. Mam myśli samobójcze, ale tylko myśli. Kiedyś wzięłam do ust opakowanie tabletek, ale wyplułam. Co to może być?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Problem z wyrażaniem emocji i lęk przed opinią otoczenia - co robić?

Witam, mam 15 lat i meczy mnie pewien problem (w zasadzie jest ich kilka). Dosyć dobrze się uczę (chociaż zdarzają się dwóje) i przeszłam do drugiego etapu olimpiady. Czasem ktoś z mojej klasy, lub nawet najlepsza przyjaciółka, powie na mnie...

Witam, mam 15 lat i meczy mnie pewien problem (w zasadzie jest ich kilka). Dosyć dobrze się uczę (chociaż zdarzają się dwóje) i przeszłam do drugiego etapu olimpiady. Czasem ktoś z mojej klasy, lub nawet najlepsza przyjaciółka, powie na mnie kujon lub kujonek. Denerwuje mnie to, chociaż wiem, że to tylko żarty. Poza tym martwi mnie ten drugi etap olimpiady - jeśli go przejdę, mogę zyskać w szkole opinię kujona, a jeśli nie - moja mama będzie mi to strasznie wypominać. Poza tym, ostatnio mam wrażenie, że oddalamy się od siebie z mamą. Nie potrafię zacząć rozmowy, opowiedzieć o swoich problemach, udaję, że wszystko jest ok, idę do swojego pokoju. Boję się, że mama nie potraktuje poważnie moich problemów i da mi oczywiste rady. Kiedy ostatnio zapytała się mnie "Co by było gdyby mnie zabrakło?" nie potrafiłam szczerze okazać swoich emocji, wysłowić się, nawet moje "kocham cie" wydawało się fałszywe. Kiedy jest jej smutno, nie potrafię jej pocieszyć. Oprócz tego, miewam jakieś tymczasowe załamania: nie potrafię odnaleźć się wśród rówieśników, nie jestem sobą - udaję kogoś innego, nie widzę w niczym sensu. Nie wiem czy moje problemy są poważne, czy tylko sama je sobie stwarzam, ale po mojej jesiennej 2-tygodniowej depresji (dużo płakałam - oczywiście tak, żeby nikt nie widział, nie mówiłam nikomu o swoich problemach) cały czas mam wrażenie, że coś jest nie tak - albo ze mną albo z innymi. O co w tym wszystkim chodzi?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Jak zwalczyć złość i agresję wobec innych?

Witam, Nie wiem od czego zacząć, mam wrażenie, że jestem sama wielkim problemem. Od długiego czasu jestem bardzo smutna, zdołowana, nic mnie nie cieszy, nienawidzę sobót i niedziel, bo szybko mijają i wiecznie jest coś do zrobienia. Nie siadam nawet...

Witam, Nie wiem od czego zacząć, mam wrażenie, że jestem sama wielkim problemem. Od długiego czasu jestem bardzo smutna, zdołowana, nic mnie nie cieszy, nienawidzę sobót i niedziel, bo szybko mijają i wiecznie jest coś do zrobienia. Nie siadam nawet na chwilę aby pomyśleć, odpocząć tylko gonię, i potem jestem zła, wyżywam się na innych, w tej chwili na psie mojej mamy - denerwuje mnie strasznie, bo jest nieposłuszny. Wiem, że wyczuwa moje nastroje i dlatego mnie nie słucha, ale najgorsze jest to, że mam w stosunku do niego bardzo złe odruchy, np. mam ochotę go dusić, powiesić, czasami będąc z nim na dworze szarpię nim co chwila. Dzisiaj przywiązałam go do drzewa i odeszłam na chwilę - on piszczał i wył, a ja miałam ochotę go tam zostawić, wrzeszczałam na niego. Nie mogę sobie dać rady ze sobą. Nie mogę znieść swoich złych myśli, złości w sobie, nienawiści. Nie układa mi się w życiu, boję się swojego faceta. Na mojego syna wiecznie krzyczę. Nie mogę siebie znieść. Mogłabym dużo pisać, ale najbardziej nie lubię tej złości i nienawiści w sobie. Proszę, co mam z tym zrobić? Dziękuję i pozdrawiam, kasia

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Złożony problem - czy coś się ze mną dzieje?

Witam, jestem kobietą, mam 18 lat. Nawet nie wiem od czego zacząć. Spróbuję od początku. Cztery lata temu zupełnie zmieniłam światopogląd. To było dla mnie bardzo trudne przeżycie. Dwa lata biłam się z myślami, czy robię dobrze, czy nie będę...

Witam, jestem kobietą, mam 18 lat. Nawet nie wiem od czego zacząć. Spróbuję od początku. Cztery lata temu zupełnie zmieniłam światopogląd. To było dla mnie bardzo trudne przeżycie. Dwa lata biłam się z myślami, czy robię dobrze, czy nie będę miała z tego powodu problemów. Codziennie zadręczałam się myślami o tematyce religijnej. W końcu po prostu przestałam wierzyć. Od tego czasu skrywam emocje. Zawsze nie lubiłam, gdy ktoś widział mnie smutną. Łzy wydawały mi się czymś wstydliwym. Gdy zmarła mi bliska osoba czułam się jak potwór, który nie potrafi ukazać emocji. Wszystko skrywałam w środku, gdy cała rodzina cierpiała. Na pogrzebie te wszystkie emocje wybuchły. Od tamtej chwili wszystko co smutne odsuwam od siebie, chowam gdzieś tam głęboko. Ludzie postrzegają mnie jako osobę bardzo radosną, pełną życia, a tak naprawdę czuję się, jakbym była najsmutniejszą osobą na świecie. Inni tego nie widzą, nie chcę aby się martwili. No i tu dochodzę do dziwnych wniosków, że to ja powinnam pomagać innym, gdy są smutni. Nie mogę się smucić, by nie pokazywać po sobie, że ja, która im pomagam, też mam problemy. Czuję dziwną misję... Czasem, gdy jestem sama mówię jakby do siebie: "Nie możesz być smutna, to inni są od tego, aby byli smutni, a Ty masz ich wspierać". Dlatego nie daję po sobie poznać smutku i wszystko chowam. Czasami czuję ochotę aby się rozpłakać, ale nie potrafię. Nie potrafię się załamać, ale wewnętrznie chyba się rozsypałam. Nazywam to silnym charakterem, a tak naprawdę pewnie jestem słaba. Jestem bardzo samokrytyczna. Nie lubię komplementów, pochwał, wszędzie widzę jakiś podstęp. Ostatnio zaczęłam czytać o chorobach. Wszystkich: genetycznych, psychicznych, itd. Szukam w nich objawów, które mi się przydarzają i znalazłam już w sobie mnóstwo z nich. Może one są urojone? Nie wiem... Od jakiegoś czasu męczy mnie otoczenie. Męczą mnie ludzie ich sprawy, czuję, że moja „misja pomocy” znika. Odcinam się od świata i zatapiam w muzyce. Wtedy nie mam żadnych problemów, zapominam o wszystkim. Czasem mam uczucie pustki. Nie myślę o niczym, to strasznie dziwne uczucie. Nieraz wydaje mi się, że nie należę do tego świata. Po mnie tego nie widać, jestem zawsze uśmiechnięta, żartuję, staram się to ukryć, wstydzę się tego. Uciekam w wirtualną rzeczywistość. Chyba uzależniłam się od Internetu. Nie chcę męczyć rodziców tymi moimi problemami, które są pewnie urojone. Ostatnio wieczorami, gdy słucham muzyki dochodzę do wniosku, że nic nie ma sensu. I tak powtarzam to w myślach zawsze gdy jestem sama. Nie czuję lęków jako takich. Boję się tylko starości. Kiedyś jednak, po dużej liczbie obejrzanych filmów kryminalnych, wydawało mi się, że ktoś mnie śledzi i próbuje porwać. Strasznie się rozpisałam, ale boję się, ze to początek czegoś gorszego. Nie wiem, czy chcę udać się do specjalisty, wstydzę się powiedzieć komukolwiek. I tak ciągle z byle czymś, byle drżeniem w ręce chodziłam do rodziców i pytałam się, czy nie mam pląsawicy... Naprawdę nie wiem, co mam robić.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Nerwowość, płaczliwość - czy to minie?

Jestem nerwowa od zawsze, ale ostatnio potrafią zdenerwować mnie proste sprawy, np. jak nie mogę ułożyć włosów. Ostatnio opiekowałam się starszą osobą, której zmarł syn, czuwałam, żeby nic jej się nie stało, po 3 dniach wróciłam wyczerpana, ciągle płaczę, trzęsę...

Jestem nerwowa od zawsze, ale ostatnio potrafią zdenerwować mnie proste sprawy, np. jak nie mogę ułożyć włosów. Ostatnio opiekowałam się starszą osobą, której zmarł syn, czuwałam, żeby nic jej się nie stało, po 3 dniach wróciłam wyczerpana, ciągle płaczę, trzęsę się, boję. Boję się, że zostanę sama, że sobie nie poradzę, płaczę z byle powodu, zwłaszcza gdy się zdenerwuje, czuję, że potrzebuję ogromu miłości, ciepła, martwię się to co się ze mną dzieje. Czy to minie?

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Wybuchy agresji, myśli samobójcze - co mam robić?

Mam 16 lat i, jak twierdzą moi rodzice, chyba posiadam jakąś chorobę psychiczną. Gdy tylko się zdenerwuję zaczynam przeklinać, bić, wpadam w szał, płacz, nie mogę zapanować nad sobą, emocjami - bardzo często płaczę, a w myślach wyzywam sobie, jaka jestem beznadziejna,...

Mam 16 lat i, jak twierdzą moi rodzice, chyba posiadam jakąś chorobę psychiczną. Gdy tylko się zdenerwuję zaczynam przeklinać, bić, wpadam w szał, płacz, nie mogę zapanować nad sobą, emocjami - bardzo często płaczę, a w myślach wyzywam sobie, jaka jestem beznadziejna, nienormalna, że nie mam po co żyć, że nic w życiu nie osiągnę, mam też myśli samobójcze, czasami się też tnę by złagodzić ból psychiczny… Często się też kłócę z rodzicami, dochodzi nawet do rękoczynów. Mam takie dni, że potrafię płakać non stop. Mam dość słuchania jaką jestem okropną córką, beznadziejną, że jak ja się zachowuję, że jestem głąbem, że powinnam iść do poprawczaka lub szpitala psychiatrycznego, a w konsekwencji wypowiadanych tych słów w moją stronę mam strasznie zaniżoną samoocenę. Wielu moich znajomych nie wie co się ze mną dzieje, jak ja się zachowuję, bo na co dzień jestem uśmiechnięta, śmieję się, zakładam tak jakby maskę na twarz, a gdy tylko wracam do domu - zdejmuję ją. Nie wiem co mam robić, brałam lek uspokajający, ale to mało pomaga…

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Agresja i depresja - jak pomóc mężowi?

Witam, Mój mąż jest bardzo agresywny, z byle powodu wybucha złością. Jeśli nie odpuszczę - wszystko kończy się wielką kłótnią. Czasami nie mam już siły, nie wiem co mam robić, jak go uspokoić. Ostatnio mąż zwierzył mi się z...

Witam, Mój mąż jest bardzo agresywny, z byle powodu wybucha złością. Jeśli nie odpuszczę - wszystko kończy się wielką kłótnią. Czasami nie mam już siły, nie wiem co mam robić, jak go uspokoić. Ostatnio mąż zwierzył mi się z tego, że ma problemy z pracą, ze sobą, że chciałby podjąć jakieś leczenie, bo wie, że dzieje się z nim źle. Jest bardzo dobrym pracownikiem, ale szefowie mało to doceniają, wręcz "jeżdżą" po wszystkich pracownikach, maja ich za nic. Mąż sobie z tym nie radzi, po nocach nie śpi, jeśli na drugi dzień ma do pracy na rano. Niestety nie za bardzo może zmienić pracę, bo mieszkamy w małej miejscowości, a ta praca jest dobrze płatna - w innej nie zarobi na utrzymanie naszej rodziny. Ja nie mam jak iść do pracy, bo mamy malutkie dziecko. Mąż chce zostać w tej pracy, ale liczy na to, że jego lęk przed pracą da się jakoś zwalczyć. Czy jest to możliwe, czy mąż musi zmienić pracę na inną, żeby kłopoty poszły w zapomnienie? Wydaje mi się, że mąż może mieć depresję. Odczuwa lęk przed pójściem do pracy, mówi, że jest mu tam źle, ale musi tam pracować, żeby nas utrzymać. Chce mu pomóc. Gdzie możemy się zgłosić z tym problemem? Dodam, że jest bardzo wybuchowy, ale w pracy tłumi wszystko w sobie, a w domu jest nie do wytrzymania.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak poradzić sobię z agresją i częstymi kłamstwami?

  Witam! Mam ponad 17 lat i straszny problem. Jestem bardzo agresywna, ale tylko w stosunku do mojej siostry. Gdy wyprowadzi mnie z równowagi mówiąc mi, że jestem gruba, brzydka i zakłamana ja nie potrafię nad sobą zapanować. Faktycznie czasem...

  Witam! Mam ponad 17 lat i straszny problem. Jestem bardzo agresywna, ale tylko w stosunku do mojej siostry. Gdy wyprowadzi mnie z równowagi mówiąc mi, że jestem gruba, brzydka i zakłamana ja nie potrafię nad sobą zapanować. Faktycznie czasem kłamię. Lubię koloryzować, dodawać coś. Tego też próbowałam się oduczyć, ale nie wiem jak. Nie wiem gdzie się z tym zgłosić. Rodzice widzą moją agresję, ale jak do tej pory mi z tym nie pomogli. A ja naprawdę potrzebuję rozmowy, pomocy, czegokolwiek, żeby się zmienić, tzn. zaprzestać moim kłamstwom i agresji. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Nadwrażliwość - jak sobie poradzić?

Witam serdecznie, Mam pytanie odnośnie mojej wrażliwości emocjonalnej, a raczej jej nadwrażliwości. Mam 28 lat i od zawsze miałam z tym problem. Czasem, gdy spotykała mnie przykrość, przykra uwaga, niepowodzenie, wybuchałam płaczem. Nie potrafiłam rozmawiać bez płaczu z rodzicami o... Witam serdecznie, Mam pytanie odnośnie mojej wrażliwości emocjonalnej, a raczej jej nadwrażliwości. Mam 28 lat i od zawsze miałam z tym problem. Czasem, gdy spotykała mnie przykrość, przykra uwaga, niepowodzenie, wybuchałam płaczem. Nie potrafiłam rozmawiać bez płaczu z rodzicami o nurtujących mnie sprawach. Od tamtego jednak czasu dzieciństwa mam wrażenie, iż ta sytuacja nasila się. Jestem w momencie, gdzie nie potrafię oglądać zdjęć cierpiących ludzi, a zwłaszcza dzieci. Bardzo mnie to przygnębia, plączę pół dnia. Nie potrafię poradzić sobie czasem z szorstką odpowiedzią męża. Wzmaga się wówczas we mnie jakaś nagła nienawiść do niego. Nie radze sobie z własnymi emocjami. Zadręczam się myślami, problemy stają się dla mnie przerastające i zatrważające, z pytaniem: co dalej? Ludzie odbierają mnie jako osobę silną, która potrafi radzić sobie ze wszystkim, bardzo zorganizowaną, zawsze uśmiechniętą i energiczną. Ja sama dla siebie, w zaciszu pokoju lub wody wzbierającej w wannie - płaczę. Boli mnie cierpienie ludzi, niesprawiedliwość, krzywda, która wyrządza się zwierzętom. Dlaczego tak jest? Dlaczego nie potrafię, jak każdy, przejść do spraw codziennych? Dlaczego mój maż, pomimo że jest optymistycznym wesołkiem wydaje mi się czasem szorstkim egoistą? Czasami wręcz wydaje mi się, że ktoś mnie źle skonstruował i że nie powinno być takich ludzi jak ja na świecie. Ta nadwrażliwość bardzo mi przeszkadza w codziennym życiu. Moja mama powtarzała mi zawsze, że z tego wyrosnę, że życie nauczy mnie być twardym. Tak niestety się nie dzieje, a wręcz przeciwnie - mój stan, huśtawki emocjonalnej jest co raz to większy. Błagam o odpowiedź, bo nie potrafię poradzić sobie z tymi wszystkimi emocjami, które we mnie siedzą. Jak poradzić sobie z nadwrażliwością?
odpowiada 2 ekspertów:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Patronaty