Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 4 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Emocje: Pytania do specjalistów

Iść do psychologa, czy już do psychiatry?

Mam 23 lata, odkąd pamiętam byłam introwertykiem z niską samooceną. Moje samopoczucie poprawiło się gdy się zakochałam, jednak bez wzajemności, bo mimo ogromnej sympatii i przyjaźni jaka nas łączyła, on wybrał inną. Było to 3 lata temu, a ja nadal...

Mam 23 lata, odkąd pamiętam byłam introwertykiem z niską samooceną. Moje samopoczucie poprawiło się gdy się zakochałam, jednak bez wzajemności, bo mimo ogromnej sympatii i przyjaźni jaka nas łączyła, on wybrał inną. Było to 3 lata temu, a ja nadal nie mogę się do końca pozbierać.

Od 2 lat jestem w stałym związku z innym chłopakiem, który bardzo mnie kocha. Ja jednak nie wiem co do niego czuję i nie potrafię powiedzieć "kocham". Przez rok ubolewałam i rozpamiętywałam o "tamtym" - teraz nic już do niego nie czuję, ale nachodzą mnie ciągle myśli, co by było, gdyby i nadzieje, że możne jeszcze kiedyś będziemy razem. Prawdopodobnie przez to wydarzenie jestem ciągle nieszczęśliwa, jest mi strasznie smutno, mam żale, płaczę bez powodu, a od kilku dni miewam absurdalne lęki...:/

Trudno mi żyć w moim otoczeniu, a coraz bardziej z sama sobą... Wiem, że sto stan depresyjny, bo trwa lata. Czy terapia u psychologa wystarczy, czy wymaga to już leczenia u psychiatry?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mam dziwne wahania nastrojów. Co się dzieje?

Witam, nazywam się Magda. Mam 16 lat. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mam dziwne wahania nastrojów. W sierpniu byłam na wakacjach, na samym początku gdy gdzieś szłam czułam się tak jakbym miała wybuchnąć płaczem. Nie miałam do niczego chęci,...

Witam, nazywam się Magda. Mam 16 lat. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mam dziwne wahania nastrojów. W sierpniu byłam na wakacjach, na samym początku gdy gdzieś szłam czułam się tak jakbym miała wybuchnąć płaczem. Nie miałam do niczego chęci, chciałam stamtąd wyjechać jak najszybciej. Następnego dnia na śniadaniu wszystko było już dobrze, ale powtarzało się to w kolejnych dniach. Teraz też tak mam, gdy zrobię coś z czego jestem zadowolona, potem myślę, że nikt tego nie docenia. Albo gdy kupuję bluzkę najpierw się cieszę, a potem mi to wisi. Czy coś jest ze mną nie tak?

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Wszystko mnie drażni i często wpadam w złość. Co robić?

Witam! Myślę, że mam poważny problem, na który niestety nie dostrzegam rozwiązania. Mam prawie 30 lat, jestem stanu wolnego, ale brak "drugiej połówki" to akurat jest najmniejszy problem, bo fakt iż zostanie tak do końca życia zdołałam już zaakceptować. Moim...

Witam! Myślę, że mam poważny problem, na który niestety nie dostrzegam rozwiązania. Mam prawie 30 lat, jestem stanu wolnego, ale brak "drugiej połówki" to akurat jest najmniejszy problem, bo fakt iż zostanie tak do końca życia zdołałam już zaakceptować.

Moim problemem jest to, iż jakoś nie mogę wpasować się w swoje życie. Nic mi nigdy nie wychodzi, a nawet jak wychodzi, jest dla mnie pocieszeniem na kilka dni. Długi czas byłam bezrobotna i brakiem stałej pracy usprawiedliwiałam swój stan. Po znalezieniu pracy przez dwa czy trzy miesiące czułam się inaczej, bardziej dostrzegając plusy, jednak ten stan już minął. Praca nie sprawia mi już żadnej przyjemności. Najchętniej zamknęła bym się w domu i w ogóle nie wychodziła i z nikim się nie widywała, bo nawet rozmowy z przyjaciółmi nie sprawiają mi przyjemności. Mieszkam z rodziną i fakt, że nie stać mnie na to, żeby się od nich wyprowadzić, też mi nie pomaga.

Wszystko mnie drażni i często wpadam w złość. Odeszła mi ochota do życia już dawno, ale ostatnio chyba nawet się nasiliła. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak zapanować nad emocjami?

Mam 15 lat. Dziś na lekcji polskiego pani oddawała klasówki, ja poszłam odebrać swoją i zauważyłam, że koleżanka jedno zadanie ma dobrze, a ja nie, a odpowiedź miałyśmy tę samą. Poszłam do pani a ona do mnie, że mam usiąść,... Mam 15 lat. Dziś na lekcji polskiego pani oddawała klasówki, ja poszłam odebrać swoją i zauważyłam, że koleżanka jedno zadanie ma dobrze, a ja nie, a odpowiedź miałyśmy tę samą. Poszłam do pani a ona do mnie, że mam usiąść, bo rozdaje klasówki. Wkurzyłam się, bo moja koleżanka poszła i jej sprawdziła i poprawiła ocenę, a mi nie. Znów do niej poszłam, jak skończyła oddawać klasówki, znów mi powiedziała, że mam usiąść i już się tak wkurzyłam, że wybuchłam płaczem.   Już mi nie zależało czy będę mieć z tego 4 czy 5, bo brakło mi punktu do 5, a za to zad. bym miała 5. Pani mi powiedziała, że nie panuję nad emocjami. Bez mojej wiedzy koleżanka wzięła moja klasówkę i dala pani i dzięki niej mam 5, ale to chodzi o moje emocje - jak przestałam płakać zaczęłam się śmiać z koleżankami i żartowałam. Często kłócę się z koleżanką o rożne błahostki, a zaraz ją przepraszałam, tłumaczyłam to sobie, tym, że jesteśmy spod tego samego znaku zodiaku (lew). Jak się z czegoś cieszę to muszę ze wszystkimi się podzielić tym, nawet jak ktoś nie jest w humorze, jak jestem smutna tez wszystkim o tym mowie. Jak mam nad moimi uczuciami zapanować?
odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Każdy stres powoduje u mnie myśli i próby samobójcze. Co robić?

Witam mam na imię Maciek. Mam 23 lata i poważne problemy ze swoją osobą... Zacznę możne od dnia wczorajszego.Zerwała ze mną dziewczyna. Wiem, że to moja wina, bo bez sensu podnosiłem na nią głos i denerwowałem się bzdurami . Mam...

Witam mam na imię Maciek. Mam 23 lata i poważne problemy ze swoją osobą... Zacznę możne od dnia wczorajszego.Zerwała ze mną dziewczyna. Wiem, że to moja wina, bo bez sensu podnosiłem na nią głos i denerwowałem się bzdurami . Mam bardzo porywczy charakter, nie potrafię zapanować nad tym co mówię, gdy jestem wściekły.

Chwilę po tym jak to zrobiła (mieszkamy nadal razem) poszedłem do sypialni i napisałem jej sms-a "żegnaj" po czym zawiązałem pętlę na klamce od szafy, zrobiłem pętlę na szyi i powoli się osuwałem w doł. Mój wzrok skupiony był na jakimś czerwonym światełku, które robiło się co raz jaśniejsze, aż nagle wbiegła do pokoju i spojrzała na mnie z przerażeniem i szybko zdjęła mi pasek z szyi, zaczęła płakać...

Od wczoraj cały czas mam ochotę targnąć się na życie. Mailem kiedyś również z tym problemy, również po miłosnej porażce, wtedy chciałem popodcinać sobie żyły, ale pociąłem tak głęboko ręce, że gdyby nie powrót mojego taty do domu to bym się pewnie wykrwawił.

Kilka lat temu, będąc w wojsku, uderzyłem wyższego rangą żołnierza, po czym wywieziono mnie na obserwację do szpitala psychiatrycznego - stwierdzono tam że posiadam cechy dezadaptacji. Proszę o jakakolwiek pomoc, bo czuję, że w środku powoli umieram i możne się stać to i na zewnątrz.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

To depresja czy dojrzewanie?

Często rano myślę co będzie później, czy dam radę przejść ten dzień bez bólu brzucha. Stach, ale nie wie przed czym. Senność w dzień. Wieczorem płaczę, boję się, że wszyscy mnie opuszczą. Nie mam komu się wyżalić z problemów. Nie mogę zasnąć.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jestem potwornie wykończony. Czy mam jeszcze szansę na normalne życie?

Witam. Mam 31 lat, a moje życie odkąd pamiętam jest pasmem cierpień. Trudne dzieciństwo, wychowywany praktycznie przez babcię. Żyłem w ciągłym poczuciu  braku akceptacji ojca, za wszelką cenę chcąc zdobyć jego szacunek i usłyszeć dobre słowo. Rozstał się z matką...

Witam. Mam 31 lat, a moje życie odkąd pamiętam jest pasmem cierpień. Trudne dzieciństwo, wychowywany praktycznie przez babcię. Żyłem w ciągłym poczuciu  braku akceptacji ojca, za wszelką cenę chcąc zdobyć jego szacunek i usłyszeć dobre słowo. Rozstał się z matką gdy miałem rok. Jednak kontakt jakiś z nim po został.

Odkąd pamiętam towarzyszyła mi blokada przed ludźmi i jakiś głęboko skrywany lęk, strach przed ojcem, poczucie inności. Barierę, która pękała po piekielnie długim okresie obcowania z nowo poznaną osobą. Brak poczucia własnej wartości, mimo wielu osiągnięć jakie zyskałem. Zawsze miałem lęki przed wyjazdem w nowe miejsca. Przed opuszczaniem domu na dłużej. Przełamywałem wiele. Cały czas jednak czułem się jak w klatce. Wciąż jako gorszy. Napięcie jakie narastało w kontaktach z ludźmi robiło się nie do wytrzymania.

Przeszedłem kilka terapii, które uzmysłowiły nieco genezę moich problemów. Trafia mnie, ze mimo wiedzy jaką posiadam, wykształcenia, dobrego zawodu, nie potrafię przełamać tego co najistotniejsze, czyli bariery i blokady jaka mi towarzyszy w obcowaniu z innymi. Najgorszym jest to, że każda pojawiająca się chwila optymizmu, gaśnie w chwili poczucia zagrożenia i kontaktu z nową sytuacją, ludźmi. Zanurzam się znów głęboko w depresyjną otchłań. Poddaję. Dostaję wręcz pomieszania zmysłów. Za chwilę podnoszę się by znów upaść. Dowiedziałem się, że krwawi we mnie głęboka, narcystyczna rana. Czuję się tak bezradnie. Dorosły facet, który w obliczu lęku przyjmuje postawę zagubionego dziecka. Niedojrzałe mechanizmy obronne biorą górę i nie potrafię wydusić z siebie tego, o czym myślę.

Rozsypał mi się po 11 latach związek, odchorowałem to strasznie, ale bycie z osobą, która zdradzała... Może nie do końca był to udany związek, aczkolwiek wiem, że bycie z kimś, kogo dopada depresja nie jest życiem usłanym różami. Poznałem po jakimś czasie samotną matkę. Spędziliśmy wiele miłych chwil. Będąc jednak nieodpornym na gderanie mojej rodziny, a szczególnie ojca, nieakceptujących znajomości, chciałem zrezygnować. Depresja się pogłębiała, bo czułem się w rozsypce czując, że pokochałem kobietę, a walcząc wciąż z sobą jest mi tak ciężko dać jej wsparcie. Rozmawialiśmy o tym, jednak słyszałem, że powinienem wziąć się w garść itp., że jakbym tylko chciał to bym z tego wyszedł. Wręcz kłamię. Bolało to wszystko okrutnie, ale brałem to na siebie. Walczyłem i walczyłem.

Problemy ze skupieniem, frustracją, bo mój zawód wymaga nie lada koncentracji, niechęć do życia, ludzi narastała z dnia na dzień. Znalazłem się w końcu na oddziale nerwic gdzie odzyskałem odrobinę równowagi. Na chwilę. Dopadają mnie wciąż paniczne lęki. Staram się sprostać rzeczywistości, jednak wciąż mam poczucie, że nie jestem traktowany serio, bo jak traktować inaczej zlęknionego faceta która pojawia się i znika, bo znów nie ma sił i traci motywację? Jestem potwornie wykończony i marzę by pojawiały się częściej chwile pogody ducha, które na szczęście sporadycznie odwiedzają moje wnętrze, w chwilach gdy coś mnie ożywi. Wtedy potrafię docenić, że ten świat bywa też piękny, ale godzinka w tygodniu "normalności" i trzeźwego spojrzenia na świat to trochę mało. Pozdrawiam i proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak uwolnić się od smutku i być szczęśliwym człowiekiem?

Cześć, mam na imię Daria, mam 16 lat. Pisałam ostatnio o tym jak nie mogę sobie poradzić z tym wszystkim. Jest coraz gorzej - nie wiem co robić, tnę się cały czas, piję... Nie wiem już, nic mi nie wychodzi,...

Cześć, mam na imię Daria, mam 16 lat. Pisałam ostatnio o tym jak nie mogę sobie poradzić z tym wszystkim. Jest coraz gorzej - nie wiem co robić, tnę się cały czas, piję... Nie wiem już, nic mi nie wychodzi, mam ochotę uciec z domu.W ogóle nie dogaduję się z rodzicami, zero, a z siostrą - masakra. Widzą mnie tylko wtedy, jak im coś potrzeba: jedź do sklepu, idź z psem, sprzątaj, jedź po siostrę - mam dość! Nie mam z kim porozmawiać, mam milion myśli na sekundę, sięgam nawet po mocniejsze rzeczy. Zaczęłam palić, nie umiem już sobie radzić, płaczę i się tnę, pijąc przy tym.

Z dnia na dzień jest coraz gorzej, a nawet nie mogę się skupić na nauce;/ Chodzę zdenerwowana. Chcę z kimś porozmawiać tak szczerze, chciałabym otrzymać choć płomyk miłości od rodziców! Uciec czy nie? Zadaję sobie to pytanie, nawet najadłam się tabletek, ale jedynie wymiotowałam ;/. Proszę o pomoc :(, brakuje mi sił na to wszystko :(, nie wiem co mam zrobić :(, nie mam z kim porozmawiać :(, czuję się odrzucona. Nienawidzę samej siebie! Chcę się uśmiechać, ale nie potrafię. Niektórzy mówią: „będzie dobrze” - nie, nie będzie... Te słowa są dla mnie przereklamowane, nie mam pojęcia co dalej począć ze swoim życiem:(. Pomocy :(

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Nie potrafię sobie radzić z moimi nerwami. Czy jestem chora psychicznie?

Od kilku dni wszystko mnie denerwuje. Nie odpowiada mi to co mówią w telewizji, co mówią rodzice. Najbardziej na tym wszystkim cierpi mój chłopak, bo całą złość wyładowuję na nim. Czepiam się go o byle jaki powód, np. gdy otworzę...

Od kilku dni wszystko mnie denerwuje. Nie odpowiada mi to co mówią w telewizji, co mówią rodzice. Najbardziej na tym wszystkim cierpi mój chłopak, bo całą złość wyładowuję na nim. Czepiam się go o byle jaki powód, np. gdy otworzę mu drzwi od domu i zrobi nie taka minę jak trzeba to od razy rzucam się na niego. Chciałabym dodać, że mam częstoskurcze i lekarz powiedział, że jest to prawdopodobnie na tle nerwowym. Skierował mnie do psychiatry, który powiedział, że nie nadaję się do leczenia. Tylko, że ja chyba nie potrafię radzić sobie z moimi nerwami. Bardzo często czuję, że mam zimne i mokre ręce. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Wahania nastrojów - jestem chora, czy po prostu tak już mam?

Witam, jestem Magda, mam 16 lat. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mam dziwne wahania nastrojów. Raz się cieszę, a raz chciałabym się zapaść pod ziemię. Gdy kupuję sobie bluzkę to po chwili uważam, że jest mi ona niepotrzebna. Gdy wykonuję...

Witam, jestem Magda, mam 16 lat. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mam dziwne wahania nastrojów. Raz się cieszę, a raz chciałabym się zapaść pod ziemię. Gdy kupuję sobie bluzkę to po chwili uważam, że jest mi ona niepotrzebna. Gdy wykonuję jakąś prace najpierw się z niej cieszę, a potem sądzę, że nikt jej nie docenia. Przez to wszystko chce mi się czasami płakać. Chciałabym być inną osobą. Czy jestem chora, czy po prostu tak już mam? Proszę o odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak się nie ciąć i przestać okaleczać

Mam 15 lat. To wszystko zaczęło się gdzieś w grudniu 2009 roku. Wtedy pierwszy raz chwyciłam po szkło, którym zaczęłam się okaleczać. Mój nadgarstek u lewej dłoni jest cały w bliznach, kryję się z tym jak tylko mogę.... Mam 15 lat. To wszystko zaczęło się gdzieś w grudniu 2009 roku. Wtedy pierwszy raz chwyciłam po szkło, którym zaczęłam się okaleczać. Mój nadgarstek u lewej dłoni jest cały w bliznach, kryję się z tym jak tylko mogę. Mam chłopaka, wspaniałego zauważył moje blizny jesteśmy razem 9 miesięcy. Wciąż mnie wspiera, błaga bym tego nie robiła, czasem nawet krzyczy, lecz nic nie pomaga. Ja obiecuję, że nie będę, lecz gdy tylko pojawia się jakiś problem sięgam po żyletkę. Tak, wiem już nie robię tego szkłem, teraz ranię się żyletką. Rany się pogłębiły z czasem są coraz większe i głębsze. Oprócz mojego chłopaka, mnie i siostry, która widziała blizny tylko na początku, jak zaczęłam, nikt o tym nie wie. Ostatnio jest coraz gorzej. Gdy tylko się boję zaraz sięgam po żyletkę - to mnie wycisza, uspokaja. I wciąż się kryję. Proszę o pomoc. Boję się powiedzieć mamie i komukolwiek. Strasznie się boję. Nie wiem co mam robić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Denerwuję się nawet tym, że tu napisałam. Czy moje zachowanie jest depresją?

Jestem osobą bezrobotną. Kiedy znajdę pracę to szybko się męczę, ponieważ czuję, że nie dam sobie rady z tym. Nie wiem, gdzie jest moje miejsce. Nie potrafię odkryć w sobie to co chciałam bym robić w przyszłości. Jestem osobą ,...

Jestem osobą bezrobotną. Kiedy znajdę pracę to szybko się męczę, ponieważ czuję, że nie dam sobie rady z tym. Nie wiem, gdzie jest moje miejsce. Nie potrafię odkryć w sobie to co chciałam bym robić w przyszłości.

Jestem osobą , która nie potrafi się śmiać ani się zabawić. Na zewnątrz próbuję to trochę tuszować, lecz nie wychodzi to. Nie potrafię również zabrać się do życia. Nie potrafię kochać, nawet bliskich. Czuję się pusta, do niczego nie potrzebna. Wielokrotnie myślę o samobójstwie. Czasem chciałam bym to już uczynić, lecz wciąż coś mnie wstrzymuje. Czasem pojawiają się lekkie przebłyski, że jest wszystko dobrze a tak nie jest. To wszystko już trwa ponad 2 lata i nawet nikt nie wie o tym, że taka jestem załamana, nie potrafiąca cieszyć się życiem. Częste mam bóle głowy, odczuwam napięcie, czuję się bezużyteczna, przybieram na wadze, czuję się zmęczona prawie każdego dnia, jestem smutna przez większość dnia, niemal codziennie.

Proszę o odpowiedź i pomoc. Dziękuje. Pisząc to cała się denerwuję, bo chyba źle zrobiłam, że to napisałam.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Już sama nie wiem - co to za huśtawki nastrojów?

Witam. Otóż mam pytanie. Obecnie mam 15 lat, chodzę do 3 gimnazjum. Od 5 klasy podstawówki mam myśli samobójcze oraz obniżony nastrój, który polega na codziennej płaczliwości, bardzo niskiej samoocenie. Zaczęłam się źle uczyć. Moja średnia z poprzedniego roku to...

Witam. Otóż mam pytanie. Obecnie mam 15 lat, chodzę do 3 gimnazjum. Od 5 klasy podstawówki mam myśli samobójcze oraz obniżony nastrój, który polega na codziennej płaczliwości, bardzo niskiej samoocenie.

Zaczęłam się źle uczyć. Moja średnia z poprzedniego roku to ledwo 3. Nie lubię nigdzie wychodzić. Nie uczestniczę w dyskotekach szkolnych, unikam takich imprez. Pod koniec 6 klasy zaczęłam się strasznie izolować itp. W 1 gimnazjum znalazłam znów nowe koleżanki i trzymam z nimi aż do dziś. W domu nie jest zbyt wesoło, piszczy biedą, są przekleństwa i wyzwiska. Moja matka też wydaje mi się, że ma nerwicę, często mówi, że idzie się zabić. Jestem bardzo nerwowa wyzywam od ku... . W szkole nawet miałam problemy, bo z koleżanką ubliżałyśmy jednym dziewczynom. Gdy byłam mała chodziłam do psychologa na nerwicę gdzieś od zerówki do 1 klasy podstawowej, później przerwałam leczenie. Bardzo nie lubię wf-u, też miałam z tym problemy, unikam go pewnie przez wstyd, bo uważam, że jestem gruba chociaż BMI mam 19.

Codziennie np. przez 2h robię się płaczliwa itp., a resztę dnia jestem wesoła. Już sama nie wiem co to za huśtawki nastrojów. Proszę o odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Niechęć do nauki. Czy mam rzucić szkołę?

Zacznę od tego, że mam straszną niechęć do nauki. Mam 17 lat i chodzę do drugiej klasy liceum. Przede mną matura, wybór studiów itp. Niestety wcale się do tego nie przygotowuję. Ciągle mam myśli, żeby rzucić szkołę po uzyskaniu...

Zacznę od tego, że mam straszną niechęć do nauki. Mam 17 lat i chodzę do drugiej klasy liceum. Przede mną matura, wybór studiów itp. Niestety wcale się do tego nie przygotowuję. Ciągle mam myśli, żeby rzucić szkołę po uzyskaniu pełnoletności, że wcale nie jest mi potrzebna. Mam straszną niechęć do nauki.

Gdy mówię sobie, że się pouczę to z każdą minutą coraz bardziej mi się tego nie chce. Cały czas odkładam wszystko na później. Nie odrabiam lekcji, nie jestem zorientowana co przerabiamy, nie otwieram nawet żadnej książki pomimo tego, że wiem iż na następny dzień mam ważny sprawdzian. Nie nadążam nad tempem nauki. Czasami byle przeziębienie przeistaczam w poważną chorobę, żeby tylko zostać w domu i nie iść do szkoły. Trzeba dodać, że dostałam się do najlepszej szkoły w moim mieście, która cieszy się dobrą opinią i wysokim poziomem. Jednak nie robi to na mnie wrażenia. Jedyną motywacją dostania się do niej był obiecany tysiąc złotych od taty (z którym nie mieszkam i który nie wierzył, że mnie tam przyjmą).

Od pół roku mam chłopaka i tylko na nim skupiam wszystkie swoje myśli. Zamiast się uczyć wolę spotkać się z nim. Po przyjściu ze szkoły (w której strasznie się nudzę, zasypiam na każdych lekcjach, nie koncentruję się na tym co mówią nauczyciele, patrzę tylko na telefon i czekam na smsa od chłopaka nie mogąc się doczekać kiedy go zobaczę). Ok. 18 spotykam się z chłopakiem (bo wtedy kończy pracę), z którym przebywam do ok. 24 i o 1 idę spać. Wstaję o 7 i z wielką niechęcią idę do szkoły i tak w kółko. Mam wrażenie że tylko on się dla mnie liczy.

Od jakiegoś czasu kłócę się również z mamą, z którą kiedyś miałam rewelacyjny kontakt. Mogłam powiedzieć jej wszystko, natomiast teraz nie czuję w ogóle takiej potrzeby. Z byle czego robię wielki hałas. Nie uważam, żeby to była wina chłopaka, bo on wcale tego nie pochwala i uspokaja mnie za każdym razem kiedy kłócę się z mamą i stara się wytłumaczyć mi, że czasem nie mam racji. Zawsze kiedy mu mówię o niechęci do szkoły i pomyśle jej rzucenia daje mi wykłady, że ona jest mi bardzo potrzebna i bez niej w przyszłości nie będę mogła normalnie funkcjonować. Stara się mnie przekonać, że w ten sposób zawalę sobie całe życie. Jednak i to nie robi na mnie wrażenia. Ciągle mu przytakuję, a myślę swoje.

Zastanawiam się co jest przyczyną tego wszystkiego? Przecież to najważniejszy etap w moim życiu. Powinnam być chętna do nauki, zdobywać dobre stopnie i starać się o jak najlepszy wynik maturalny. Czy to normalne, że w tym wieku nie widzę świata poza chłopakiem, że nawet szkoła stała się dla mnie czymś co tylko przeszkadza mi w spędzaniu z nim czasu?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Nie radzę sobie z nerwami, bardzo bym chciała nad tym zapanować, ale jak?

Dobry wieczór, mam probem, z którym nie radzę sobie. Mam 24 lata, córeczkę, która 26 grudnia skończy 3 latka:) i męża! Mój problem mianowicie jest taki, że jestem bardzo nerwowa i odbija się to na moim kochanym dziecku, czasem jak...

Dobry wieczór, mam probem, z którym nie radzę sobie. Mam 24 lata, córeczkę, która 26 grudnia skończy 3 latka:) i męża! Mój problem mianowicie jest taki, że jestem bardzo nerwowa i odbija się to na moim kochanym dziecku, czasem jak wpadnę w jakieś nerwy to krzyczę na nią i potem obie płaczemy.

Wczorajsza sytuacja: w nocy dziecko mi zaczęło płakać, wstałam chciałam uspokoić, ale ona nadal płakała to zaczęłam wrzeszczeć, żeby była cicho zamiast wziąć na ręce, uspokoić, przytulić - potem wzięłam, przytuliłam i było w porządku. Chodzi mi o to, że nie radzę sobie z wybuchem wściekłości, chcę mieć jeszcze dzieci, ale się boję - mieszkam w UK i nie mam się tu do kogo zwrócić. Wybuchnę jak jest mała nieznośna, a potem tego żałuję, może to też być powód zmęczenia, bo wstaje o 5 rano, a kładę się o 21 w tym czasie chodzę do szkoły i pracuję również popołudniu  - nie wiem już na co zrzucić winę.

Jak kłócę się z mężem to każe mi się leczyć, że powinnam iść do psychiatry. Bardzo bym chciała nad tym zapanować, ale jak? Proszę o pomoc, z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam!

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy napady złości to jakaś choroba?

Mam wielki problem. Od jakiegoś czasu mam napady złości. Zastanawiam się co to jest. Złoszczę się bez powodu. Najpierw jestem wesoła, śmieję się, a 5 minut później mój nastrój ulega zmianie i się złoszczę. Co to jest? Czy muszę z tym iść do jakiegoś lekarza?
odpowiada 5 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Dr n. med. Anna Błażucka
Dr n. med. Anna Błażucka
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Elwira Chruściel
Mgr Elwira Chruściel
Dr Daniel Melerowicz
Dr Daniel Melerowicz

Jak zapanować nad swoimi emocjami?

Mam 20 lat. Mój problem polega na tym, że zbyt szybko się stresuję - stresują mnie beznadziejne rzeczy, np. gdy zobaczę kogoś za kim nie przepadam, kiedy mam spotkać się z koleżankami, a wiem, że one mogą wyglądać ode mnie... Mam 20 lat. Mój problem polega na tym, że zbyt szybko się stresuję - stresują mnie beznadziejne rzeczy, np. gdy zobaczę kogoś za kim nie przepadam, kiedy mam spotkać się z koleżankami, a wiem, że one mogą wyglądać ode mnie lepiej - ogólnie stresuję się przy osobach, które uważam za atrakcyjniejsze ode mnie, chociaż nie jestem najgorsza, nie narzekam na brak zainteresowania swoją osobą. Czasami jadąc w metrze stresuję się, że ktoś się do mnie odezwie, a ja zaraz zrobię się czerwona, nie potrafię panować nad nerwami. Z drugiej strony czasami jest całkiem inaczej: chodzę rozśpiewana, wesoła, niczego się nie obawiam, nic nie jest w stanie zepsuć mi humoru, jest po prostu bosko, sama siebie nie poznaję po prostu wszystkie problemy znikają i jestem wesołą, rozgadaną, odważną dziewczyną. I tak siebie podziwiam, bo od kilku tygodni nie palę, a kiedyś przed stresującą sytuacją musiałam namiętnie spalić jednego papierosa, ale doszłam do wosku, że i bez tego jakoś sobie radzę. Czasami po prostu brak mi chęci na cokolwiek, brak mi motywacji, żeby iść kopic sobie super ciuch, a potem narzekam, że nie mam się w co ubrać. Wstydzę się czasami wielu rzeczy. Dziwi mnie to, że te nastroje nie są zawsze negatywne - co to możne być? Pragnę umieć zapanować nad swoimi emocjami.
odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska

Nie wiem co myślę i czuję. Czy powinnam leczyć się na depresję?

Witam! Mam 21 lat. Jestem panną, studentką zaoczną. Na co dzień pracuje przy realizacji szkoleń. Od paru lat jestem bulimiczką. Wymiotuję od jednego do kilku razy w tygodniu. Już parę razy starałam się ustalić przyczynę. I mam z tym...

Witam! Mam 21 lat. Jestem panną, studentką zaoczną. Na co dzień pracuje przy realizacji szkoleń. Od paru lat jestem bulimiczką. Wymiotuję od jednego do kilku razy w tygodniu. Już parę razy starałam się ustalić przyczynę. I mam z tym trudność, zazwyczaj nadmierna żarłoczność pojawia się w chwilach nudy, bezradności. Czasem jednak także w dniach, które świetnie się układają. Nie umiem sobie ze sobą poradzić.

Wiele razy myślę o tym, kim jestem i nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie. Bardzo zależy mi, żeby być w centrum zainteresowania, gdy schodzę na bok lub czuję się odrzucona, nieakceptowana czy krytykowana bardzo boleśnie to odczuwam. Nie umiem także zbudować stałego związku. Mój ostatni rozpadł się po 2 latach, nie umiałam nigdy okazywać uczuć, wiele oczekiwałam, mało dając w zamian. Widzę ten swój egoizm na każdym kroku, niby się staram, bardzo dużo modlę, ale nadal czuję beznadzieję, bezradność. Nie umiem się przełamać.

Wstaję rano i już nie mam sił na resztę dnia. Nie mam hobby, zainteresowań. Nie wiem co mam w głowie, sercu. Bardzo dotkliwie czuję, że się nie znam. Mam bardzo wielu przyjaciół, których często zaniedbuję. Mam okres kiedy zrobiłabym dla nich wszystko, jednak jeśli widzę, że jest to nieodwzajemnione - buntuję się i zamykam w sobie. Cierpię także na zespól jelita drażliwego o postaci zaparciowej, często czując się ciężka, czuję okropny dyskomfort i wszystkiego mi się odechciewa. Bardzo proszę o poradę. Czy jakiś lek na depresję pomógłby?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Ciągle płaczę i nie chce mi się już żyć. Co mi jest?

Nazywam się Justyna i mam 14 lat. W przeszłości, głównie na wakacjach ciągle płakałam i mama poszła ze mną do psychologa, on powiedział, że jestem nadwrażliwa. Problemy pojawiły się znowu w tamte wakacje, gdzie znowu płakałam, płacząc myślę o rzeczach...

Nazywam się Justyna i mam 14 lat. W przeszłości, głównie na wakacjach ciągle płakałam i mama poszła ze mną do psychologa, on powiedział, że jestem nadwrażliwa. Problemy pojawiły się znowu w tamte wakacje, gdzie znowu płakałam, płacząc myślę o rzeczach złych i przykrych, przypominają mi się wszystkie problemy.

Zaczął się rok szkolny i tam również płakałam, opuszczałam lekcje, dzwoniłam do rodziców itp. Dodam, iż w podstawówce miałam niemiłą klasę, ale jakoś dawałam radę, być może dlatego, że szkoła była blisko domu. Będąc w gimnazjum mama znów poszła ze mną do psychologa, nawet psychiatry, ale nie zdiagnozował depresji i po kilku wizytach mój stan się poprawił.

Teraz jestem w drugiej kl. gim. i znów płaczę, a sama nie widzę powodu tego płaczu i nie umiem go wyjaśnić, potrafię się śmiać cieszyć, a za chwilę dopada mnie taki smutek, najczęściej zdarza się to w szkole, myślałam o fobii szkolnej, ale moja pani psycholog nazywa to obniżeniem nastroju. Dodam, iż czasami mam ochotę po prostu skoczyć z mostu i się zabić, ale przy życiu utrzymuje mnie myśl, iż wyrządziłabym wielka krzywdę moim bliskim robiąc to.

Mam bliskich, ale coraz częściej się na nich zawodzę, chciałabym porozmawiać o tym wszystkim z mama, ale nie umiem zresztą ona mnie nie rozumie, raz dałam jej do przeczytania pewien artykuł o buncie nastolatka, gdzie było opisane dokładnie co czuję, ale był tam pewien chłopak, który rzucił szkolę i zdał maturę za rok i mama się mnie pyta czy ja tez możne chcę rzucić szkolę i w ten sposób to odbiera. Tata jest trzeźwym alkoholikiem i pracuje za granicą, pracował, bo teraz jest w kraju i chce tu być, żeby wraz z mamą jakoś to wszystko utrzymać. Nie wiem co mi jest. Pomocy.

odpowiada 1 ekspert:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska
Patronaty