Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Neurologia: Pytania do specjalistów

Czy nic się już nie zmieni?

Mam 19 lat. Kiedyś już mialam myśli samobojcze. Ale bardzo pomógł mi wtedy mój ówczesny chłopak. Potem one nie nawracały, mimio że było ciężko: moi rodzice się rozwiedli, dowiedziałam się, że mój ojciec jest alkoholikiem. Jednak ten chłopak cały czas... Mam 19 lat. Kiedyś już mialam myśli samobojcze. Ale bardzo pomógł mi wtedy mój ówczesny chłopak. Potem one nie nawracały, mimio że było ciężko: moi rodzice się rozwiedli, dowiedziałam się, że mój ojciec jest alkoholikiem. Jednak ten chłopak cały czas był przy mnie. Prawie pól roku temu mnie zdradził ale mu wybaczyłam, bo stwierdził, że to nic dla niego nie znaczyło. Jednak zaczęliśmy się kłócić, on stwierdził, że nie chce mnie ranić swoim zachowaniem i ze mną zerwał... cały czsa obiecując, że będziemy jeszcze razem, bo nie wyobraża sobie życia z nikim innym. Teraz minęło pół roku od naszego zerwania, on zaczął spotykać się z tamtą, dziewczyną, z ktorą mnie wcześniej zdradził. No i nie mogę sobie poradzić... Ciągle płaczę, te myśli samobójcze powracają. Terapia nic nie daje. Mam już dość samotności... nie chce mi się rano wstawać z łożka i nic nie ma sensu...

Nie wiem, czy to fobia społeczna, czy nieśmiałość?

Witam, mam taki problem: jak jestem w grupie osób, nawet znajomych, ciężko jest mi zabrać głos lub coś więcej powiedzieć, a jak coś takiego się zdarzy, to albo robię się czerwony lub jak mówię, to robię to tak, aby jak...

Witam, mam taki problem: jak jestem w grupie osób, nawet znajomych, ciężko jest mi zabrać głos lub coś więcej powiedzieć, a jak coś takiego się zdarzy, to albo robię się czerwony lub jak mówię, to robię to tak, aby jak najszybciej skończyć. Mam opory z poznawaniem nowych osób, nie mówiąc o spotykaniu się z dziewczynami i rozmawianiem z nimi. Martwi mnie to, że po alkoholu część objawów znika. W szkole miałem podobne problemy, praktycznie nigdy nie chodziłem do tablicy, bo zawsze się bałem, że jak zrobię coś źle, każdy będzie się ze mnie śmiał. A w wojsku miałem podobnie - unikałem wszelkich kontaktów i ukrywałem się jak tylko to było możliwe. Teraz jest podobnie - wolę siedzieć w domu przed komputerem niż wyjść pobawić się ze znajomymi. I bardzo chciałbym to zmienić. Pomóżcie!

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy mój syn ma ADHD?

Witam! Od trzeciej klasy szkoły podstawowej zauważyłam, że mój syn stał się bardzo nadpobudliwy, zaczął mieć coraz większe problemy z koncentracją. Problemy w pisaniu i rozwiązywaniu zadań z matematyki! W czwartej klasie zgłosiłam syna do przychodni pedagogiczno-psychologicznej, gdzie stwierdzono, że...

Witam!

Od trzeciej klasy szkoły podstawowej zauważyłam, że mój syn stał się bardzo nadpobudliwy, zaczął mieć coraz większe problemy z koncentracją. Problemy w pisaniu i rozwiązywaniu zadań z matematyki! W czwartej klasie zgłosiłam syna do przychodni pedagogiczno-psychologicznej, gdzie stwierdzono, że syn potrzebuje zajęć dodatkowych, gdyż jest podejrzenie dysleksji! Syn chodził na zajęcia, które w niczym mu nie pomogły! W piątej klasie wydano opinię, że syn ma dysleksję! Mimo to ciągle są problemy, nadal jest bardzo nerwowy, ciągle dostaje w szkole uwagi, bo nie usiedzi na miejscu pięciu minut, komentuje wszystko, co omawiają nauczyciele, nie reaguje na uwagi nauczycieli! W domu jest ten sam problem. Kręci się w kółko, dokucza bratu, nie koncentruje się na zadaniach, tylko co chwilę wstaje i zajmuje się czymś innym, bierze coś do ręki i bawi się tym. Gdy zwracam mu uwagę, jest nerwowy i krzyczy! Jeżdżę z synem do neurologa ponieważ ma bóle głowy, miał zrobione badania EEG, tomografię komputerową, badanie słuchu i wzroku. Tylko w badaniu EEG wykazało, że ma niewielki odsetek fal wolnych, poza tym reszta badań jest prawidłowa! Po ostatniej rozmowie z pedagogiem szkolnym stwierdziła, że syn ma objawy ADHD!

Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Co powoduje moją nadmierną senność?

Dzień dobry, mam 21 lat, jestem studentką. W ostatnim czasie zauważyłam u siebie nadmierną senność i zmęczenie. Fakt, że chodzę dosyć późno spać, ale nie raz tak było przez dłuższy czas i nic się złego nie działo. Do tej senności...

Dzień dobry, mam 21 lat, jestem studentką. W ostatnim czasie zauważyłam u siebie nadmierną senność i zmęczenie. Fakt, że chodzę dosyć późno spać, ale nie raz tak było przez dłuższy czas i nic się złego nie działo. Do tej senności mam bóle głowy i zauważyłam, że dużo jem mimo tego, że cały czas chce się odchudzić. Mam niskie poczucie swojej wartości, jestem zmęczona i nie chce mi się prawie nic robić. Chwilę jestem wesoła, a później myślę cały czas o mojej wadze. Oglądam w internecie ładne chude dziewczyny i myślę, że też chciałabym tak wyglądać, ale ciężko jest mi się zmusić do czegoś. Zdarza się, że nie wstaję na zajęcia i śpię do 12.00, kładąc się o godzinie 23.00-24.00. Proszę o pomoc, bo i przy tym nauka wcale nie idzie dobrze, w sumie to w ogóle nie idzie:(

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży
Dotyczy: Neurologia Depresja

Moje życie nie ma sensu...

Mam 19 lat. Gdy patrzę wstecz, dostrzegam pustkę. Całe moje życie do tej pory to jedno wielkie nic. Czasami próbowałam nastawić się pozytywnie do świata i ludzi, wstać prawą nogą z łóżka i cieszyć się drobiazgami, tym, że świeci słońce,...

Mam 19 lat. Gdy patrzę wstecz, dostrzegam pustkę. Całe moje życie do tej pory to jedno wielkie nic. Czasami próbowałam nastawić się pozytywnie do świata i ludzi, wstać prawą nogą z łóżka i cieszyć się drobiazgami, tym, że świeci słońce, że śpiewają ptaki, przerwać rutynę, zrobić coś szalonego, być bardziej spontaniczną, jednak po jakimś czasie zawsze traciłam swój zapał i wszystko wracało do 'normy'. Norma, czyli bezsensowna wegetacja. Tak, wegetacja, bo to nie jest życie. Wstaję rano i ubieram się w przygotowane wieczorem poprzedniego dnia ubrania. Już dzień wcześniej wiem, jakie założę skarpetki. Ubrałam się i idę do kuchni. Otwieram lodówkę i się nie rozglądam, bo wczoraj też już zaplanowałam, co dzisiaj zjem. Zjadłam, ubieram się i wychodzę. To tylko opis mojej corannej rutyny. Potem zwykle codziennie też jest tak samo. Moje życie nie ma dla mnie sensu. W tym roku kończę liceum. Matura. Studia? Nie mam żadnego planu na przyszłość. Nie chce mi się nawet planować. Wszystko mnie przerasta. Chciałabym być taką marionetką, którą ktoś kieruje i każdy jej ruch jest zależny od kogoś innego. Boję się, że nie poradzę sobie w życiu. Nie mam siły zmagać się z codziennością. Wszystko robię rutynowo. Nic mnie nie cieszy. Nie mam przyjaciół. Nie mam ochoty na budowanie więzi społecznych z innymi ludźmi (poza okresami, w których za wszelką cenę skupiam się na tym, że "od dzisiaj będę pozytywnie nastawiona do świata", ale one mijają), nie dbam o relacje z rodziną. Nie wiem, co będę robić po liceum, ale na niczym specjalnie mi nie zależy. Najbardziej lubię wieczorami mój pokój, blask świecy, zamknięte drzwi i święty spokój. Ale nie lubię ciszy, bo nie lubię myśleć o życiu i się nad nim zastanawiać. I tak żyję sobie z dnia na dzień. Bez celu. Bez sensu. Czasami mam tego dość. Chciałabym być kimś innym, kimś kogo wykreuję sobie w wyobraźni, kimś, kim czasem jestem, gdy próbuje pozytywnie nastawić się do świata, ale to zawsze pryska jak bańka mydlana. Pomocy! Wiem, że moje życie nie ma sensu. Nie potrafię sobie pomóc. Jak mam żyć?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Zaburzenia lękowe czy nie......

Witam, jestem kobietą, mam 23 lata, męczą mnie objawy, takie jak pocenie się stóp i dłoni, drżenie rak, ciągły niepokój. Rano, gdy mam wstać, robię to z wielkim trudem, z zaśnięciem jest podobnie, ciągle myślę o tym, co mi jest...

Witam, jestem kobietą, mam 23 lata, męczą mnie objawy, takie jak pocenie się stóp i dłoni, drżenie rak, ciągły niepokój. Rano, gdy mam wstać, robię to z wielkim trudem, z zaśnięciem jest podobnie, ciągle myślę o tym, co mi jest i że już nie daję rady. Wszystko co lubiłam, teraz się dla mnie już tak nie liczy, bardzo się zmieniłam, czasem mam szumy w uszach, moje źrenice są jakieś duże, aż ludzie nieraz się śmieją. Miewam także ataki dziwne, jak by wszystko się we mnie w środku trzęsło i w głowie kręciło, sama nie wiem... Bolą mnie oczy, jak by były zmęczone. Przykładowo, jak jestem w supermarkecie, to denerwują mnie te mocne światła, jak spojrzę gdzieś dalej, to widzę jak by za mgłą, ale nie zawsze. Wszystko to się zaczęło od tego, jak moja babcia zachorowała na raka. Mieszkałam z nią i pomagałam, patrzałam jak cierpi, dzień w dzień, głowa mnie bolała, przykro mi było, ale nie pokazywałam tego… W grudniu odeszła, a ja zostałam sama... Morfologia, mocz super, OB też, cukier i cholesterol też; lekarz powiedział, że to brak magnezu. Na razie biorę go. Laryngolog też OK. Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy w wieku 19 lat mogę mieć depresję?

Witam, chciałbym zapytać, czy w wieku 19 lat mogę mieć depresję? Czytałem o objawach depresji i praktycznie każdy z podanych objawów pasuje do mojej sytuacji. Jeżeli depresja w takim wieku jest możliwa, gdzie mogę szukać pomocy?
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Jak poradzić sobie z lękiem społecznym?

Jestem 26-letnim chłopakiem. Czy szczęśliwym? No właśnie, nie do końca, gdyż mam duże problemy. Do 22 roku życia byłem osobą chorobliwie skrytą, wstydliwą, nieśmiałą, wrażliwą i zakompleksioną. Bałem się wielu rzeczy. Nie lubiłem siebie, swego wyglądu. Byłem bardzo chudy....

Jestem 26-letnim chłopakiem. Czy szczęśliwym? No właśnie, nie do końca, gdyż mam duże problemy. Do 22 roku życia byłem osobą chorobliwie skrytą, wstydliwą, nieśmiałą, wrażliwą i zakompleksioną. Bałem się wielu rzeczy. Nie lubiłem siebie, swego wyglądu. Byłem bardzo chudy. W wieku 15 lat zaczął mi się psuć wzrok. Teraz mam bardzo słaby. Noszę na stałe okulary. Gdy inni chodzili na dyskoteki, podrywali dziewczyny, ja siedziałem w domu. Nigdy też nie pojechałem daleko na wycieczkę. Gdyby nie moja pasja, czyli czytanie książek i oglądanie filmów, to bym zwariował. Prawo jazdy zrobiłem dopiero w wieku 24 lat, gdyż wcześniej się bałem. Wybrałem złe studia. Jestem informatykiem (chociaż mało mnie to interesuje). Z dwuletnich studiów magisterskich zrezygnowałem (nie udało się pod koniec). Na studia poszedłem do pobliskiego miasta. Zbyt się bałem, by jechać gdzieś daleko. Zaletą tych studiów było to, iż poznałem fajnych ludzi, zacząłem chodzić do restauracji itp., ale nigdy nie miałem przyjaciela lub przyjaciółki, kogoś komu mógłbym się zwierzyć z moich problemów. W wieku 22 lat zacząłem intensywnie ćwiczyć i podnosić ciężarki, by poprawić swój wygląd. Niestety od nadmiernego wysiłku pogarszał mi się wzrok. Teraz mam skończone 26 lat. I uważam, że mam zmarnowaną większość mego życia. Moje powołanie to filmoznawstwo, pisanie recenzji filmowych, ale już na to za późno. Nigdy nie miałem dziewczyny, ponieważ nie potrafiłem poderwać, zagadać (chociaż zdarzyło się, że kilka razy się zauroczyłem). Zresztą jak to by mogło być możliwe, gdy się miało tyle kompleksów. Jestem osobą bezrobotną od 3 lat, na utrzymaniu ojca. Nie mogę znaleźć pracy. Wysyłam setki podań, CV i nic. Mieszkam w małej wsi. Nie cierpię dużych miast, źle się w nich czuję. Nie widzę dla siebie przyszłości. Zdarzyło się kilka razy, że w nocy, gdy wszyscy spali, ja płakałem (płaczę też na smutnych filmach). Chciałbym być niezależny od rodziców. Matka nie pracuje i ma lekką nerwicę. Ojciec zarabia niewiele. Jakby tego było mało, dochodzi kolejny problem. Bardzo wstydliwy i ukryty. Otóż moja orientacja. Jestem osobą biseksualną i nie jest mi z tym dobrze. To dla mnie przekleństwo. Odkryłem niedawno, że mogę się też zauroczyć w chłopaku, ale przecież nie chcę i nie mogę być w związku z facetem, bo odwróci się ode mnie cała rodzina. W związku z dziewczyną też nie mogę być. Nie będę dobrym ojcem i nie będę potrafił żyć w kłamstwie. Zresztą jaka dziewczyna pokocha takiego chłopaka jak ja. Więc samotność jest mi pisana na zawsze... Jak żyć?

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Problemy w nowej szkole

Witam. Wkrótce skończę 17 lat i jestem kobietą. Choć jestem młoda, w moim życiu już wiele się działo. Potrafię doskonale ukryć wszystko, co czuję, zachowywać się tak, by wszyscy widzieli mnie inaczej. Jestem typem samotnika, jak to określam, kroczę własnymi...

Witam. Wkrótce skończę 17 lat i jestem kobietą. Choć jestem młoda, w moim życiu już wiele się działo. Potrafię doskonale ukryć wszystko, co czuję, zachowywać się tak, by wszyscy widzieli mnie inaczej. Jestem typem samotnika, jak to określam, kroczę własnymi ścieżkami, a moimi problemami nikogo nie obarczam. To moje problemy i sama muszę sobie z nimi poradzić. Nigdy nikomu nie powiedziałam, co czuję, kim naprawdę we wnętrzu jestem. Zawsze radziłam sobie z problemami, lecz kiedy poszłam do nowej szkoły wszystko diametralnie się zmieniło, pogorszyło. Od jakiegoś czasu jest ze mną coraz gorzej. Te wszystkie gromadzone od lat w sobie negatywne emocje dotąd mi nie przeszkadzały, ponieważ je ignorowałam, jednak teraz jest tego zbyt wiele, i chociaż nikomu tego po sobie nie pokazuję, mam wrażenie, że to wszystko wręcz zżera mnie od środka. Mam ochotę znaleźć się gdzieś daleko od wszystkich i wykrzyczeć wszystkie negatywne emocje, dałabym za to wiele. Tak jak mówiłam, nie jest ze mną ostatnio za dobrze, dlatego przeszła mi przez głowę myśl, by z ciekawości sprawdzić objawy depresji. Jak przeczytałam w Internecie, wiele objawów się zgadza: kłopoty z koncentracją, niedawno zaczęłam miewać lekkie zaburzenia snu, od ok. dwóch tygodni miewam często bóle głowy, 3/4 w okolicy karku, połączone także z nudnościami, obniżenie zdolności do pracy, problemy z koncentracją, brak odczuwania radości i satysfakcji, utrata energii, sił, chęci do robienia wielu rzeczy, płaczliwość, przy czym nie mam w zwyczaju płakać, gdyż uważam to za oznakę słabości. Do tego jeszcze dochodzą problemy w szkole z nauką (właśnie przez problemy z koncentracją i brak chęci do robienia wielu rzeczy). Jednakże kilka symptomów u mnie nie występuje, bynajmniej: nie miewam myśli samobójczych, ponieważ jestem całkowicie przeciwna odbieraniu sobie życia, nie straciłam apetytu oraz nie odczuwam lęku. Myślę, że to ze względu na mój charakter i osobowość. Poza tym wszystkie inne symptomy się zgadzają. Proszę jednak nie myśleć, że jestem zamkniętą w sobie osobą, która żyje na uboczu z dala od wszelakich ludzi. Owszem, mam znajomych, lecz jednak rzadko się z nimi spotykam, poza szkołą oczywiście. Nie jestem do nich jakoś specjalnie przywiązana. Z reguły przesiaduję całe dnie w domu lub wybieram się na samotne spacery. Kiedy jestem sama, przez to wszystko coraz bardziej czuję się jak ruina człowieka, zaledwie cień tego, kim kiedyś byłam.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Żur-Teper
Mgr Joanna Żur-Teper
Dotyczy: Neurologia Depresja

Czy to może być autyzm? W jakim zakresie?

Mój syn w marcu skończy 3 lata. Jest bardzo żywym, pogodnym dzieckiem. Jest także bardzo kontaktowy, nie zawsze w sposób werbalny. Bardziej skomplikowane idee, których jeszcze nie potrafi werbalizować, bardzo dokładnie nam prezentuje. Od zawsze był bardzo gadatliwy, jednak od...

Mój syn w marcu skończy 3 lata. Jest bardzo żywym, pogodnym dzieckiem. Jest także bardzo kontaktowy, nie zawsze w sposób werbalny. Bardziej skomplikowane idee, których jeszcze nie potrafi werbalizować, bardzo dokładnie nam prezentuje. Od zawsze był bardzo gadatliwy, jednak od niedawna jego mowa jest zrozumiała dla osób postronnych. Zaczyna tworzyć proste, zrozumiałe wypowiadane zdania. Dużo powtarza, uczy się nowych słów, ale też stara się tworzyć swoje spontaniczne wypowiedzi. Myślę, że obecnie używa ok. 70 słów (być może więcej, przestałam szczegółowo liczyć). Martwi mnie trochę utrudniony kontakt wzrokowy, są dni kiedy jest gorzej. Kontakt wzrokowy jest utrudniony w momencie, gdy proponuje się mu coś co mu nie odpowiada. W takich sytuacjach robi dość głośne awantury z krzykiem (w zasadzie z charakterystycznym piskiem). Ma wrażliwy słuch, ale dobrze sobie z tym radzi, np prosi o ściszenie TV, albo abym zakryła mu uszka.

Stara się być bardzo samodzielny, dużo rzeczy chce robić sam. Począwszy od przygotowywania mleka po sprzątnie, robienie herbaty itp. Oczywiście nie na wszystko mu nie pozwalamy, co też kończy się dość często awanturami. Potrafi powiedzieć jak ma na imię, gdzie mieszka, jak się nazywa, ile ma lat, jak my mamy na imię, czy coś mu smakuje czy nie, czy coś lubi czy nie. Poza tym takie odpowiedzi na pytania kto daje mleko?, kto pływa w wodzie? itp. Mówi że chce siku, kupkę. Synek potrafi liczyć do 20, zna biegle wszystkie literki, zaczyna czytać (wygląda to tak że widzi jakiś wyraz bez podpowiedzi obrazkowej i po prostu mówi co jest tam napisane). Od wczesnego niemowlęctwa uwielbiał książeczki, najbardziej lubi gdy wspólnie je oglądaliśmy. Zna kolory, figury geometryczne. Na "kota" na punkcie komputera. Nie jest to takie bezmyślne wpatrywanie się w ekran. Potrafi włączyć, wyłączyć komputer, biegle operuje myszką. Szczególnie lubi grać w gry edukacyjne na różnych portalach dla dzieci. Tych gier jest bardzo dużo, podam tylko kilka przykładów np. łączenie za pomocą myszki ponumerowanych (ok. 30-40) punktów tworzących jakiś przedmiot, gra w memo, wyłapywanie motylków z kolejnymi literkami danego wyrazu, układanie puzzli, liczenie przedmiotów i wpisywanie cyferek z ich ilością itd. Jest tego naprawdę dużo, myślę że spokojnie dochodzi do poziomu dla sześciolatków.

Pierwszą rzeczą, która mnie zaintrygowała to gdy w wieku 18 miesięcy dostał takiego mówiącego misia z konsolą. Miś wypowiadał zadania np. jaki wyraz zaczyna się na literą np "K". Synek sobie coś tam pstrykał, a po jakimś tygodniu zauważyłam, że bezbłędnie wykonuje te polecenia. Chodził też do żłobka, ale nie skończył się to happy endem, niestety. Z czasem było tylko gorzej, stał się agresywny, nie chciał bawić się z dziećmi, trzymał się na uboczu. Nie mogłam uwierzyć, że panie mówią o moim synku. Wg nich był milczącym, samotnikiem. Po roku musieliśmy zrezygnować ze żłobka. Od 6 miesięcy jestem z nim w domu i sytuacja bardzo się zmieniła. Obserwuje jego zabawy z dziećmi i naprawdę on chce tego kontaktu. Jeżeli chodzi o nas do jest bardzo czułym, kochającym dzieckiem. Wiem, że w przypadku syna spektrum autyzmu wchodzi w grę, nie mam jednak wiedzy i doświadczenia, aby określić w jakim zakresie.

Proszę więc o odpowiedź. Starałam się zamieścić szczegółowy opis sytuacji.    

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Samotność, lęk, rozmyślanie - czy to depresja?

Mam 22 lata, często odczuwam: przygnębienie, smutek, często mam napady płaczu, nie potrafię nad nim zapanować, uspokoić się. Często podczas płaczu mam problemy z oddychaniem, czuję niepokój, lęk, strach. Nie mam powodów ani do płaczu, ani do...

Mam 22 lata, często odczuwam: przygnębienie, smutek, często mam napady płaczu, nie potrafię nad nim zapanować, uspokoić się. Często podczas płaczu mam problemy z oddychaniem, czuję niepokój, lęk, strach. Nie mam powodów ani do płaczu, ani do strachu, ale tak panicznie czegoś się boję, czuję się nieszczęśliwa, samotna, nerwowa. Panicznie boję się przyszłości. Ten stan pojawia się, kiedy jestem sama... Mam chłopaka, który często wyjeżdża, ponieważ taką ma pracę, moja przyjaciółka wyprowadziła się, nie mam z nią teraz tak dobrego kontaktu jak kiedyś... mam znajomych, z którymi czasem się spotykam, pracuję (w pracy poznałam kilku ludzi, co prawda starszych ode mnie), mimo to czuję się samotna... Kiedy mój chłopak jest ze mną, czuję się o wiele lepiej. Kiedy tylko mówi, że wyjeżdża, ogarnia mnie taki smutek, przygnębienie, płacz... rozmawiałam z nim na ten temat, wiem, że mnie kocha, pociesza i obiecuje, że jak niedługo zamieszkamy razem, będzie lepiej, tylko musimy wytrwać, skończyć szkołę... Kiedy jestem sama, rozmyślam np. na temat śmierci, nad sensem życia... szybko się dołuję... Bardzo szybko się denerwuję z byle powodu... biorę tabletki antykoncepcyjne, może to ma jakiś wpływ na to, chociaż wcześniej też je brałam, ale nie miałam jakichś większych problemów... Czy to jest depresja? Jak mogę sobie z tym poradzić...

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

Co się ze mną dzieje - leki, przywidzenia, brak snu, myśli samobójcze...

Witam, mam 27 lat i od pół roku mam wielkie problemy ze sobą samym: lęki - objawy to strach chodzenia po ulicy i zdawanie się, że każdy coś do mnie mówi i coś ma do mnie; przewidzenia - objawy to...

Witam, mam 27 lat i od pół roku mam wielkie problemy ze sobą samym: lęki - objawy to strach chodzenia po ulicy i zdawanie się, że każdy coś do mnie mówi i coś ma do mnie; przewidzenia - objawy to ciągle widzę małe dziecko, które do mnie macha i się uśmiecha, a jak podchodzę bliżej, okazuje się, że go nie ma; brak snu - raz mogę spać całą noc, ale nie mogę rano wstać, bo ciągle jestem niewyspany, a od pewnego czasu nie mogę spać, bo ciągle w nocy budzi mnie płacz dziecka, którego nie ma; myśli samobójcze - coraz większe, mylę z tym, czy chcę sobie zrobić krzywdę, czy komuś, bo raz jest tak, raz tak. Na początku myślałem, że to depresja, bo mam cały czas złe samopoczucie, brak chęci do robienia różnych rzeczy, wszystko staje się mi obojętne, nic mi się nie chce i do tego jeszcze te bóle głowy i w ogóle. Może mi ktoś pomóc i powiedzieć, co mam zrobić i jak wrócić do normalności?

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

Uciskowy ból głowy

Witam, mam 24 lata (kobieta), od tygodnia boli mnie głowa. Jakieś 5 lat temu upadłam na stoku narciarskim na głowę. Miałam robiony rezonans i wszystko wyszło w porządku. Po pół roku pojawiły się te bóle, neurolog uznał, że to...

Witam, mam 24 lata (kobieta), od tygodnia boli mnie głowa. Jakieś 5 lat temu upadłam na stoku narciarskim na głowę. Miałam robiony rezonans i wszystko wyszło w porządku. Po pół roku pojawiły się te bóle, neurolog uznał, że to nomalne. Od tamtego upadku czasami pobolewała mnie głowa. Jednak nigdy tak długo. Teraz od tygodnia mam uciskowy ból głowy na samym "środku", czasami też pojawiają się lekkie ukłócia w głowie, a to przy uchu, a to w okolicach czoła, z tyłu głowy. Mam również nudności, zawroty głowy. W ostatnim czasie, tzn. od około 2 miesięcy, może więcej, zdarzało się, że gdy wydmuchiwałam nos, pojawiały się małe skrzepy krwi (chodź nie wiem, czy jest to z tym związane). Byłam u lekarza internisty, ale narazie nie skierował mnie na żadne badania. Dał mi tabletki (mieszankę alkaloidów sporyszu i pokrzyku) i uznał, że bóle mogą być efektem stresu. Proszę o poradę, co powinnam zrobić, na jakie badania się udać, czym może być spowodowany ból?

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Nie wiem, jak pomóc nadpobudliwemu dziecku

Witam, Mam szwagierkę, która ma 3,5-letniego syna Kacpra. Wychowuje go sama, ojciec płaci tylko alimenty. Ona mieszka z rodzicami i babcią. Atmosfera w tym domu niezbyt sprzyja dobremu wychowaniu dziecka: ciągłe kłótnie, krzyki i hałas. Kacper póki co nie...

Witam,

Mam szwagierkę, która ma 3,5-letniego syna Kacpra. Wychowuje go sama, ojciec płaci tylko alimenty. Ona mieszka z rodzicami i babcią. Atmosfera w tym domu niezbyt sprzyja dobremu wychowaniu dziecka: ciągłe kłótnie, krzyki i hałas. Kacper póki co nie ma swojego pokoju, dzieli go ze swoją mamą. Ale nie w tym rzecz. Kacper jeszcze nie mówi; powoli zaczyna powtarzać, ale tylko pojedyncze słowa. Poza tym jest bardzo nadpobudliwy i nerwowy, nie potrafi skupić uwagi na czymś na dłużej niż kilka minut; kiedy jest zły, mocno zaciska zęby, głośno krzyczy, skacze ze stołów, rzuca wszystkim, co wpadnie mu w ręce (ostatnio nawet zaczął rzucać nożami), bije kogo popadnie (w domu). Tak naprawdę Kacper nie ma styczności z innymi dziećmi właśnie poprzez swoje zachowanie. Szwagierka na to wszystko reaguje gniewem i agresją (krzyczy na niego albo daje mu klapsa); poza tym odizolowuje go od otoczenia, ale uważa, że w jego zachowaniu nie ma nic niepokojącego i że z tego wyrośnie. Nie skonsultowała się z żadnym lekarzem: psychologiem czy logopedą. Ja mam 7-miesięczne dziecko i, szczerze, to boję się tam jechać w odwiedziny, bo nie wiem, jak zachowa się Kacper, czy przypadkiem nie przyjdzie mu do głowy zrobić komuś z nas krzywdy. Czytałam trochę o ADHD i dużo rzeczy się zgadza, ale nie jestem specjalistą lekarzem i mogę tylko gdybać. Nie wiem, jak pomóc Kacprowi, a już na pewno nie mam pomysłu, jak przemówić do rozsądku jego matce. Proszę o jakąkolwiek poradę, wskazówkę co można by było w tej kwestii zrobić.

Dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Mam depresję - jak sobie radzić?

Mam 23 lata. Od lat cierpię na nerwicę natręctw, z którą dzięki pomocy psychologa jakoś sobie poradziłem i na co dzień funkcjonowałem dość dobrze, byłem zadowolony z mojego życia. Objawy nerwicy bardzo się jednak nasilają, gdy wchodzę w intymne relacje...

Mam 23 lata. Od lat cierpię na nerwicę natręctw, z którą dzięki pomocy psychologa jakoś sobie poradziłem i na co dzień funkcjonowałem dość dobrze, byłem zadowolony z mojego życia. Objawy nerwicy bardzo się jednak nasilają, gdy wchodzę w intymne relacje z dziewczyną. Z tym jednak również jakoś sobie radzę. Około półtora miesiąca temu przeżyłem właśnie taki atak objawów, głównie lęków, byłem u psychiatry, dostałem leki, które dość szybko mi pomogły, lęki minęły, wydawało mi się, że wszystko wraca do normy. Przez około dwa tygodnie czułem się dobrze. Następnie jednak zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego. Pojawiło się ciągłe zmęczenie, następnie osłabienie, coraz sillniejsze, w kolejnych dniach - brak motywacji. Bez wyraźnego powodu zacząłem zapadać w apatię, nic mi się nie chciało, dopadł mnie przejmujący smutek. Nic mnie nie cieszy, w głowie bez przerwy kłębią mi się negatywne myśli, a budząc się rano, odczuwam irracjonalny lęk. Tydzień temu lekarz zmienił mi leki, niestety, jest na nich napisane, że zaczynają działać dopiero po kilku tygodniach. Mam kilka pytań. Czy mogę zrobić coś, co pomoże mi przetrwać ten trudny okres? Dlaczego jest tak, że rano czuję się wprost fatalnie, wieczorem zaś lepiej? Ponadto - mój stan powoli, ale jednak się poprawiał, co dodawało mi otuchy, dziś zaś znów czuję się gorzej - mocno się tym przejąłem - czy takie wahania są normalne? Jak długo może trwać wyleczenie z depresji? Jestem też nieco zagubiony, gdyż nie ma jednego, wyraźnego powodu pojawienia się takiego stanu. Mój ojciec był alkoholikiem, a ja jestem osobą bardzo wrażliwą. Od dziecka miałem pewne zaburzenia, poza tym jestem wobec siebie bardzo wymagający, mam trudności z przebaczaniem sobie własnych błędów, sytuacje niepewne wzbudzają we mnie lęk, często miewam poczucie winy... Mimo to wiele nad sobą pracuję, staram się być pozytywnie nastawiony do świata, a ostanio przydarzyło mi się wiele sukcesów. Nigdy też dotąd nie nie miałem pełnoobjawowej depresji. Gdzie szukać odpowiedzi na to, skąd ona się wzięła? Od dwóch lat jestem pod opieką psychiatry i psychologa, problemy jednak, jak się okazuje, nie minęły. Jak dotrzeć do dobrego i właściwego specjalisty?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Roztkliwianie się nad sobą czy depresja? Czy naprawdę w życiu można liczyć tylko na siebie?

Mam 24 lata, minęło już 5 lat, od kiedy wyjechałam na studia za granicę. Moje życie to taka ciągła emocjonalna huśtawka: przez kilka miesięcy czuję się szczęśliwa i pełna energii, po czym znów staję się bezsilna i pełna obaw. Do...

Mam 24 lata, minęło już 5 lat, od kiedy wyjechałam na studia za granicę. Moje życie to taka ciągła emocjonalna huśtawka: przez kilka miesięcy czuję się szczęśliwa i pełna energii, po czym znów staję się bezsilna i pełna obaw. Do tej pory moje stany depresyjne wiązały się zazwyczaj z niepowodzeniami w sferze uczuciowej, z którymi jednak umiałam sobie zawsze poradzić i odnaleźć siły w sobie. Moja obecna sytuacja jest bardziej złożona: czuję się jakbym nie żyła w chwili obecnej, a tylko czekała na swoje przyszłe życie... brakuje mi mojej rodziny, brakuje mi mojego chłopaka (który również mieszka tysiąc kilometrów stąd), brakuje mi miejsca, które mogłabym nazwać swoim DOMEM (którym mój pokój w akademiku na pewno nie jest). Moje życie skupiało się ostatnio na uniwersytecie, który do tej pory dawał mi wiele satysfakcji i który traktowałam jako bilet do tej "lepszej przyszłości"... ale i to się skończyło: na ostatnim roku zabrakło organizacji, niczego nowego się nie nauczyłam, a obiecanych nam staży nie ma... Czuję się winna tego, że wyrzuciłam w błoto mnóstwo (moich, mojej rodziny i pożyczonych na ten cel) pieniędzy... Boję się swoich wyborów, nie wiem gdzie szukać stażu, co robić po studiach, gdzie szukać pracy... Zawsze stawiałam sobie wysoko poprzeczkę, ale teraz zabrakło mi sił, żeby ją pokonać. Stałam się apatyczna, ostatnie weekendy spędziłam na nicnierobieniu i płaczu, a i w ciągu tygodnia ciężko mi zmobilizować się, żeby wstać z łóżka, nic nie jem albo objadam się czym popadnie, przestałam się czymkolwiek interesować, straciłam też werwę do nauki... Mój chłopak zupełnie mnie nie rozumie, wydaje mi się, że mój stan wcale go nie obchodzi, a jedynie denerwuje, jego "nie histeryzuj, przecież nic takiego się nie dzieje" tylko pogarsza sytuację... Od miesiąca się nie widzieliśmy - tłumaczy się, że nie może mnie odwiedzić z powodu pracy (i w to akurat wierzę), ale dlaczego nie zaproponuje, żebym ja przyjechała do niego, skoro tak źle się czuję sama? Zaczynam myśleć, że powinnam go zostawić, skoro on w ogóle się mną nie przejmuje, ale nawet i na to nie mam siły... Jedyne osoby, na które mogę liczyć, to mama, która niestety jest daleko, i mój bardzo dobry przyjaciel, na którego zawsze mogę liczyć... Zdarzyło mi się kilka razy wpaść w stan prawie szoku, płacz, krzyk, brak tchu, myśli samobójcze... gdybym została zupełnie sama, nie wiem, czy udałoby mi się samej uspokoić.... Do tego pojawił się stały stan niepokoju, podrażnienia, kłucia w sercu... Moja logika mówi mi, że przesadzam, że powinnam wziąć się w garść, uzbroić w cierpliwość, skończyć szybko egzaminy i wziąć się za szukanie pracy... Wiem, że wsparcie ze strony mojego chłopaka dużo by mi w tym pomogło, ale nie wiem, jak mam mu to wytłumaczyć... a sama o siebie nie mam już siły walczyć.

Jak szybko można się dostać do ośrodka na terapię?

Bardzo chciałabym dostać się na terapię do ośrodka do tego przeznaczonego... ponieważ od paru lat mam depresję, jestem po próbach samobójczych i nic mi nie pomaga... dlatego zależy mi na tym, żeby jak najszybciej dostać się do ośrodka, bo nie wiem, czy jeszcze długo tak pociągnę...
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Chciałabym dowiedzieć się, czy moje objawy dotyczą depresji?

Mam 24 lata, od pewnego czasu przestałam wierzyć w siebie, nie mogę znaleźć pracy i całymi dniami siedzę w domu, nie mam ochoty zrobić sobie makijażu, zadbać o siebie, gdzieś wyjść, czuję się gorsza od innych, nie mam pewności...

Mam 24 lata, od pewnego czasu przestałam wierzyć w siebie, nie mogę znaleźć pracy i całymi dniami siedzę w domu, nie mam ochoty zrobić sobie makijażu, zadbać o siebie, gdzieś wyjść, czuję się gorsza od innych, nie mam pewności siebie, nie mam ochoty czasami żyć, obwiniam siebie o wszystko, nie potrafię walczyć z problemami pomimo wsparcia męża, nie potrafię się podnieść. Wszystko, co mnie otacza, nie cieszy mnie, zapomniałam już, co to uśmiech.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

Co mam zrobić? Moja dziewczyna chce się zabić, boję się, że nastąpi to w ciągu najbliższych dni

Bardzo potrzebuję pomocy. Moja dziewczyna dłuższy czas dziwnie się zachowuje, raz już próbowała się zabić w ostatnie wakacje. Mamy po 17 lat, obawiam się, że zaszliśmy w ciążę, już któryś miesiąc, i dopiero jutro zrobimy pierwszy test, ale dłuższy czas...

Bardzo potrzebuję pomocy. Moja dziewczyna dłuższy czas dziwnie się zachowuje, raz już próbowała się zabić w ostatnie wakacje. Mamy po 17 lat, obawiam się, że zaszliśmy w ciążę, już któryś miesiąc, i dopiero jutro zrobimy pierwszy test, ale dłuższy czas zachowuje się ona dziwnie, przyrzekała mi nie raz, że nic sobie nie zrobi, że nieważne, czy będzie ze mną żyć, że nieważne jaki nasz los, byle razem. Wiem, że się boi ciąży. Ciągle podnoszę ją na duchu, rozmawiam z nią, mówię, że wszystkie problemy wezmę na siebie i to jak powiedzieć rodzinom, i wszystko. Chcemy spędzić całe życie razem, planowaliśmy dzieci i wszystko. Wiem, wiek, ale jednak zdarzyła się sytuacja. Nie wiem, czy mówi mi o wszystkim. Teraz często jest smutna, boję się każdego dnia tym bardziej wieczorów, gdy ona mieszka pół godziny drogi ode mnie, ale nie jestem przy niej. Nadal nie mogę, to mniej ważne. Ważne jest to, co dziś powiedziała. Dotąd bardzo dużo razy mówiła, że się zabije, kilka razy na poważnie i musiała przyrzec na moje życie, że tego nie zrobi. Nie wiem, co by się stało, gdybym tego na niej nie wymógł. Myślałem, że już wszystko wraca do normy, ale ciągle ktoś ingerował w nasze życie, też się to na niej odbiło. Poza tym szkoła, ludzie, a teraz gdy już ponad miesiąc spodziewamy się ciąży, chyba dopiero dziś zrozumiałem w pełni. Napisała mi, że nie chce tak żyć, że to moja wina, ale że mnie kocha, że zawsze będzie przy mnie, że będzie nade mna czuwać i mi pomagać, w ogóle nie zwraca uwagi na to, co jej odpisuję. Napisała mi dokładnie tak: "To ty mi to zrobiłeś! Ostrzegam, że jeśli jestem w ciąży, to się zabiję". Gdy jej pisałem, że poradzimy sobie, że to jeszcze nie zniszczy życia, że będziemy na pewno szczęśliwi, że zrobię wszystko, żeby tak było: "To twoje zdanie. Ja nie bebe tak żyć!". Próbowałem, pisałem wszystko to, co się da, nie wiem, co lepszego mógłby psycholog nawet powiedzieć. Napisała mi: "Wiesz, że ja i tak to zrobię", "I tak wiesz. Nie dziś, nie jutro". Potem próbowałem poruszyć jej sumienie, jej charakter: "Nie mów tak do mnie! I tak zawsze będę przy tobie", nieraz mówiła o jakimś czuwaniu nade mną: "I tak zrobię, jak zechcę", "Będę ci pomagać, chronić Cię". Próbowałem pisać, ale potem: "A jeśli komuś powiesz, to zabije się szybciej", "Nawet napisałam dla ciebie list", "Znajdziesz inną". Błagam o pomoc! :(:( sam miałem kiedyś głęboką depresję, ona jest moją jedyną miłością! Przyrzekłem jej, że nie pozwolę, żeby odeszła, że będę o nią walczył, przyrzekłem ponad życie! Proszę, jeśli istnieje sposób, ja zrobię wszystko, byleby ona żyła, byleby jej rodzina zrozumiała to i by nikt nie miał jej za złe. Proszę o pomoc, jak mam postąpić? Jeśli ona jest w ciąży, to zrobi to, zabije się, zabierze razem z sobą życie w sobie, a ja i tak pójdę za nią. Proszę, tak bardzo ją kocham, zrobię wszystko, żeby żyła, proszę, nie umiem myśleć logicznie, musze mieć plan działania. Nie mogę powiedzieć po prostu jej rodzicom, bo ona to zrobi. Wiem, że gra mi na emocjach, ale ja nie mogę pozwolić, by stała się jej krzywda, muszę zrobić tak, żeby na pewno nic jej nie było. Będę z nią już zawsze. Muszę wiedzieć, co robić. Pilnie proszę o pomoc, tutaj i/lub na gadu gadu: 554524.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Żur-Teper
Mgr Joanna Żur-Teper

Jak mam sobie poradzić z lękami i ogromnym wstydem?

Witam, kończę 23 lata w tym roku. Jestem osobą (tak mówi moja mama) straszliwie nieśmiałą i wrażliwą. Mam wrażenie, że boję się dosłownie wszystkiego :( Boję się iść do aquaparku, bo boję się, że woda wleci mi do uszu, czego...

Witam, kończę 23 lata w tym roku. Jestem osobą (tak mówi moja mama) straszliwie nieśmiałą i wrażliwą. Mam wrażenie, że boję się dosłownie wszystkiego :( Boję się iść do aquaparku, bo boję się, że woda wleci mi do uszu, czego nie cierpię, jak wejdę do ud, to już mi się w głowie kręci, i jak mówię to znajomym, to nikt mi nie wierzy i każdy przekonuje, że jest fajnie itp. Tak mnie to denerwuje! Czuję straszny lęk przed wodą... Rodzicie nie nauczyli pływać ani mnie, ani mojej siostry... Może dlatego, że mama topiła się 3 razy... I wpajała mi to od dziecka. Nie wiem. Boję się też wszelkich kolejek górskich, jakichś karuzel, wysokości, wind (boję się, że się urwie albo stanę w windzie i się nie wydostanę) - powód: kiedyś jak byłam mała, jechałam z mamą starą windą i się zacięła... od tamtej pory nawet nie ma mowy, żebym wsiadła do windy, wolę przejść 10 pięter schodami... Nie umiem się dogadywać z ludźmi, wstydzę sie rozmawiać, bo jeszcze się ośmieszę... a wtedy to robię się czerwona jak burak i nad tym nie panuję, język mi się plącze i gadam bez sensu. Mam chłopaka, który należy do rozrywkowych osób. Boję się go zawieść tym moim zachowaniem i lękami ;/ Nie lubię odbierać telefonów w pracy. Unikam tego jak ognia. Mam jakąś wewnętrzną blokadę, której nie mogę pokonać... :( Co mi jest?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży
Patronaty