Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 6 1

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Pytanie o lek

Lekarz zapisał mi Coaxil. Proszę napisać, ile czasu muszę go brać. Lekarz neurolog uważa , że muszę go brać 1 miesiąc, lekarz rodzinny ,że minimum pół roku. Co powinnam widzieć o tym leku. Stwierdzono u mnie nerwicę.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Magdalena Parys
Lek. Magdalena Parys

Czy odzyskam energię?

Prawie dwa lata temu przeżyłam załamanie spowodowane rozpadem związku i potem utratą pracy, przeżyłam silny stres, aż znalazłam się w szpitalu na miesiąc, gdyż pojawiły się u mnie stany takie, że ktoś mnie prześladuje, włączono mi lek rispolept...

Prawie dwa lata temu przeżyłam załamanie spowodowane rozpadem związku i potem utratą pracy, przeżyłam silny stres, aż znalazłam się w szpitalu na miesiąc, gdyż pojawiły się u mnie stany takie, że ktoś mnie prześladuje, włączono mi lek rispolept i po miesiącu opuściłam szpital. Brałam rispolept prawie 1.5 roku, ale powiedziałam lekarce, że czuję się jak w depresji i dostaje fluanksol. Obecnie jestem na fluanskolu, ale cały czas brakuje mi motywacji do działania i pozytywnej energii. Czy długo trwa proces regeneracji psychiki do swojego poprzedniego stanu?

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Czy to może być początek schizofrenii?

Witam. Moja córka ma 24 lata. Na początku lipca wyjechała do pracy do Włoch. Tydzień temu wróciła do domu praktycznie całkiem inna kobieta. Nie możemy się dowiedzieć od niej, co tam się stało. Jest bardzo przestraszona, boi się wręcz wszystkiego...

Witam. Moja córka ma 24 lata. Na początku lipca wyjechała do pracy do Włoch. Tydzień temu wróciła do domu praktycznie całkiem inna kobieta. Nie możemy się dowiedzieć od niej, co tam się stało. Jest bardzo przestraszona, boi się wręcz wszystkiego i nawet na moment nie chce sama zostać w pokoju. Cały czas twierdzi, że jest podglądana i podsłuchiwana i obsesyjnie boi się o bezpieczeństwo najbliższych. Zachowuje się jak małe dziecko, w sensie takim, że cały czas powtarza, żeby ją przytulić, pogłaskać, czuje się taka bezradna. Jedyne co dowiedzieliśmy się to to, że jak się źle czuła, gospodarz podawał jej jakieś tabletki, po których czuła się jeszcze gorzej. Pomimo że już jest tydzień w Polsce, nie możemy jej namówić na wizytę u psychologa lub psychiatry, ponieważ boi się wyjść z domu. Bardzo proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Co mam zrobić? Podejrzewam borderline;(

Witam. Mam 25 lat... od 7 lat moje życie diametralnie się zmieniło... przestałam być tryskającą życiem, wiedzącą czego chce dziewczyną... I nie miało na to wpływu jakieś wielkie traumatyczne przeżycie (zaczęło się od tego, że otruli mi psa, a póżniej...

Witam. Mam 25 lat... od 7 lat moje życie diametralnie się zmieniło... przestałam być tryskającą życiem, wiedzącą czego chce dziewczyną... I nie miało na to wpływu jakieś wielkie traumatyczne przeżycie (zaczęło się od tego, że otruli mi psa, a póżniej zdradził mnie chłopak). Przeszłość wspominam jednak normalnie, bez emocji. Moje życie przykuwają interwałowe mroczne myśli, jednego dnia jestem wszystkim znudzona (nawet ludźmi), czuję cierpienie, którego nie potrafię opisać... brak apetytu, snu, drugiego tryskam energią i tak ciągle i ciągle. Nie mogę się ustatkować, zaczynam jakąś znajomość i kiedy partner okazuje mi uczucie, zaczyna mnie drażnić, nudzić, nie mam nawet ochoty rozmawiać, odchodzę.

Interesują mnie ludzie niedostępni, oni mnie ranią, bo nie mogę ich mieć. Jestem atrakcyjna, więc zawsze znajdzie się ktoś, kogo zranię albo (jeśli ma oczy szeroko otwarte) ktoś, kto zrani mnie. Nienawidzę siebie za to, czasem mam wrażenie, że życie toczy się obok mnie tylko, czasem myślę o śmierci, hamuje mnie jednak wstyd. Z racji zawodu, jaki wykonuję, nauczyłam się zakładać maskę. Maska przedstawia osobę uśmiechniętą, inteligentną, pewną siebie, czasem troszkę nerwową, kiedy już nie mogę wytrzymać i taką mnie znają. Nie wiem co mam robić, strasznie się męczę, już tego nie kontroluję. Emocje biorą górę, zapominam o wielu rzeczach, nie pamiętam imion, miejsc, chudnę, trzęsą mi się ręce, nie mogę spać. Proszę o jakąś radę, gdzie się udać, z kim porozmawiać, bo ja nie chcę tak żyć.

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Zawroty głowy i kłopoty z koncentracją przy neurastenii polekowej

Jestem kobietą, mam 37 lat. Do początku tego roku uważałam się za optymistkę twardo stąpającą po ziemi. Wbrew trudnym doświadczeniom z dzieciństwa podchodzę do ludzi pozytywnie. Założyłam rodzinę i mam dwoje równie pogodnych dzieci. Ze względu na chorobę wątroby od...

Jestem kobietą, mam 37 lat. Do początku tego roku uważałam się za optymistkę twardo stąpającą po ziemi. Wbrew trudnym doświadczeniom z dzieciństwa podchodzę do ludzi pozytywnie. Założyłam rodzinę i mam dwoje równie pogodnych dzieci. Ze względu na chorobę wątroby od czerwca 2008 otrzymywałam Lamivudynę doustnie. Koniec leczenia zaplanowano na czerwiec 2009. Na początku tego roku pojawiły się okresowe zaburzenia koncentracji, zawroty głowy, spadki poziomu cukru do 55 mg%, lekki, niczym nieumotywowany niepokój. Nadmieniam, że jestem pielęgniarką i w pracy z dziećmi muszę wykazać się cierpliwością.

Te moje stany zdarzały się w nieregularnych odstępach czasu, zwłaszcza w godzinach popołudniowych i mijały samoistnie po 2-5 godzinach. Pierwszy trwał kilka dni, następne co kilka lub kilkanaście dni. Lekarze hepatolodzy nie wiążą tego z leczeniem, ja jednak nigdy wcześniej nie czułam się tak dziwnie. Dolegliwości somatyczne powodowały obniżenie nastroju. Lekarz psychiatra zdiagnozował NEURASTENIĘ POLEKOWĄ. Zgodnie z planem przerwałam leczenie w czerwcu tego roku. Dolegliwości nieco zelżały, ale pojawiają się nadal pod postacią stanów napięcia wewnętrznego ze spadkami cukru i ciśnienia. Odczucie nieznacznego osłabienia mam od dość dawna ze względu na WZW typu B od 16 lat.

Nadal interesuję się otoczeniem, spełniam bez większych problemów swoje obowiązki rodzinne i zawodowe. Mam wrażenie, że moje chęci do działania są zbliżone do tych sprzed problemów. Nadal widzę sens pracy i życia, jak zawsze mam jakiś cel, do którego dążę. Sypiam dobrze, dość długo, jeśli mam okazję. Jednak momenty gorszego samopoczucia, napięcia wewnętrznego, a co się z tym wiąże, nieprzyjemnych doznań, powodują poczucie sprzeczności z własną osobowością. Wtedy kiedy się pojawiają, powodują odczucie walki ze sobą wewnętrznie i chęć powrotu do normalności.....

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Czy mam się zgłosić do lekarza czy to tylko zły nastrój?

Witam, jestem kobietą i mam 25 lat. Jestem 2 lata po ślubie, po śmierci córki i dowiedziałam się, że wtedy jeszcze narzeczony mnie zdradził. Od jakiegoś czasu codziennie czuję, że moje (nasze) wspólne życie nie ma sensu, że nic dobrego...

Witam, jestem kobietą i mam 25 lat. Jestem 2 lata po ślubie, po śmierci córki i dowiedziałam się, że wtedy jeszcze narzeczony mnie zdradził. Od jakiegoś czasu codziennie czuję, że moje (nasze) wspólne życie nie ma sensu, że nic dobrego nas nie czeka, mąż nie mówił mi co było, jak nie byliśmy razem, żeby jak twierdzi nie zranić mnie, bo po co mam cierpieć, jak to był jego największy błąd życia. Od tego czasu, jak wróciliśmy do siebie, zawsze mnie traktował jak przysłowiową księżniczkę, w podświadomości wiedziałam, że kłamie. Wracałam to tego tematu nie raz, nie dwa i zawsze się denerwował i to mi wystarczyło, ale twierdził, że nic nie było, aż nie wytrzymał jak było pewne, że nasza córka długo nie będzie żyła, a zmarła jak miała zaledwie dwa miesiące.

Miesiąc przed jej śmiercią mi powiedział, bo nie chciał całe życie kłamać i się pilnować, żeby nie powiedzieć. Wtedy nie wiedziałam co było gorsze - choroba córki czy to, że dopiero półtora roku po ślubie przyznał się. Teraz pół roku po jej śmierci od tamtej pory jest coraz gorzej, ja codziennie jak wstaję to nie wiem po co, wieczorami wypytuję się męża, czy warto było niszczyć nasze życie, bo ja o tym myślę codziennie, a nie zawsze mówię. O samobójstwie ja, jak i mój mąż myśleliśmy już nie raz. Pierwszy raz, gdy rodzice męża zaczęli nam, ile razy tam byliśmy, mówić, że wstydzimy się córki, bo nie mówiliśmy o tym, że jest chora, bo w głębi duszy wierzyliśmy w cud. A oni namolnie cały czas, że się jej wstydzimy.

Zawsze jak chciało któreś popełnić samobójstwo, to teściowa miała w tym udział. Przez nią mąż zawsze mówi, że jest zły i do niczego, a nie ma wspanialszego i bardziej dobrego człowieka jak on. Po śmierci córki wszyscy mi doradzali wizytę u psychologa, ale ja zawsze twierdziłam, skoro całe życie żyłam z babką, która nerwowo wykańczała całą rodzinę i dalej to robi, a teraz mam taką teściową, to sobie ze wszystkim poradzę i będę mężowi pomagać, bo od czasu, kiedy wyznaczyliśmy datę ślubu, to on swojej matki nie poznaje, bo taka jest zła, i nie raz nie mógł się z tym pogodzić, jakie rzeczy mu mówiła. Ze nie może być taka zła jak babka, bo ją zdążył poznać i nie wierzył, że są tacy podli ludzie.

Ja od małej dziewczynki, jak zaczęłam rozumieć co babka robi, nie rozumiałam tego dlaczego, teraz teściowa znęca się psychicznie nad własnym synem i nade mną, zawsze to robiła z tego co mąż mówił, tylko on tego tak nie brał. Babka to samo robiła. Zawsze się zastanawiałam, kto tu w tym wszystkim jest normalny? Ja, mąż czy babka i teściowa? Bo o babce i teściowej komentarzy od obcych ludzi na temat ich leczenia w psychiatryku nasłuchałam się wiele razy. Teraz ja i mąż zauważyliśmy, że mamy chyba depresję albo coś takiego. Robiliśmy testy oboje. W jednym (skali Becka) wyszło nam po 19 punktów, a w drugim mi źle wyszło, a mężowi dobrze.

Ja nie wiem dlaczego tak się czuję, myślę sobie, że jak nie zrobię czegoś, żeby nie było lepiej to zwariuję. Abo jak nie ucieknę albo się zabiję (chociaż wiem, że nie jestem do tego zdolna). Wiem, każdy powinien patrzeć na siebie, a nie innych. Jak ostatnio mąż to zauważył, bo ja już dawno, że możemy mieć depresję, to rozmawialiśmy o tym i stwierdziliśmy, że razem sobie poradzimy, jak poszukamy w internecie albo poczytamy książki. Prosimy o pomoc, co mamy robić? co jest przyczyną takiego stanu? to co dowiedziałam się, śmierć córeczki, babka i teściowa, czy to wszystko razem po nałożeniu się na siebie po latach?

Koleżanka, która była na psychologii stwierdziła, że znam się na ludziach i że nie powinnam się marnować tylko pomagać ludziom i iść na psychologię. Odkąd mąż przez matkę sobie nie radził, to dużo o tym myślałam, ale teraz, co się z nami dzieje i nie umiem sobie z tym poradzić, to wątpię czy umiałabym komuś pomóc, jak sobie i mężowi nie umiem. Co mam, mamy robić? Poradzimy sobie sami czy lepiej iść do lekarza?

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Czy uda mi się wyjść z tego stanu? to nie do zniesienia

Witam, jestem matką samotnie wychowującą dziecko, rok temu przeszłam załamanie nerwowe z powodu straty ukochanej osoby, rozeszliśmy się, do tego problemy w domu, jedno naszło na drugie i coś we mnie pękło... po prostu chciało mi się płakać...

Witam, jestem matką samotnie wychowującą dziecko, rok temu przeszłam załamanie nerwowe z powodu straty ukochanej osoby, rozeszliśmy się, do tego problemy w domu, jedno naszło na drugie i coś we mnie pękło... po prostu chciało mi się płakać i zaczęły się myśli typu skocz z okna, użyj noża. To straszne, bałam się wychodzić z domu, przejść przez ulicę, boję się samej siebie. Zasięgnęłam porady lekarza prowadzącego, przepisał mi pramolan, brałam go kilka miesięcy, 2-3, i jakoś się trochę wyciszyłam, więc przestałam je brać, to decyzja lekarza, ponieważ widzi, że walczę z tym, biję się z własnymi myślami.

Tłumaczę sobie, że muszę żyć dla dziecka i że się nie dam, ale te myśli tloczą się w mojej głowie non stop. Czasem, gdy zaczyna się coś dziać pozytywnego, nie myślę o tym, ale później są znów nawroty, trwa to 2-3 dni i znów kilka dni spokoju. Nie wiem, na czym to polega, bo np. rozmawiam z kimś lub oglądam film i te myśli same mnie nurtują. Może to leczenie jest o tyle trudniejsze, że mam na utrzymaniu brata alkoholika i długi, jakich się dorobiłam, bo brat tylko pije i są codzienne kłótnie. Co robić, błagam, chcę odzyskać dawien spokój. Czytałam, że hipnoterapia jest najbardziej działającą pomocą w leczeniu. Czy ja wyjdę z tego?

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Wewnętrzne napięcie i niepokój

Mam mętlik w głowie, jeśli chodzi o klarowność mojej dolegliwości. Czy wraz z depresją w parze może iść nerwica...? Jak słusznie do tego podejść, jak rozdzielić? Jestem w środku przygnębiona, czuję niepokój i napięcie. Bardzo rzadko się zdarza, że "puszcza"...

Mam mętlik w głowie, jeśli chodzi o klarowność mojej dolegliwości. Czy wraz z depresją w parze może iść nerwica...? Jak słusznie do tego podejść, jak rozdzielić? Jestem w środku przygnębiona, czuję niepokój i napięcie. Bardzo rzadko się zdarza, że "puszcza" mnie ono. Jest czasem silne i po kilku dniach mięśnie same pulsują... mrowi... Najsilniej odczuwam to po prawej stronie. Chodzę miesiąc na psychoterapię i stan bardzo lekko się poprawił, ale nieznośne dolegliwości nadal się mnie trzymają. Bardzo często czuję się, jakbym dźwigała na plecach bardzo ciężki worek cementu (poczucie ociężałości).

Czy ja jestem zdrowy?

Mam kłopoty z pamięcią, koncentracją, jestem nerwowy, mam rodzinę i czasami tylko potrafię się nią cieszyć, nic nie sprawia mi przyjemności, a mam 2 fajnych synków, oni mnie potrzebują, a ja nie potrafię się nimi zająć, wszystko mnie denerwuje,...

Mam kłopoty z pamięcią, koncentracją, jestem nerwowy, mam rodzinę i czasami tylko potrafię się nią cieszyć, nic nie sprawia mi przyjemności, a mam 2 fajnych synków, oni mnie potrzebują, a ja nie potrafię się nimi zająć, wszystko mnie denerwuje, wszystko mnie nudzi, nie potrafię się śmiać, a nigdy nie byłem typem ponuraka, nie chcę stracić rodziny, a na to się zapowiada, bo po prostu ja wszystko komplikuję, brnę coraz bardziej w jakiś ślepy tor, czasami myślę, że nie mam dla kogo i po co żyć i sam nie wiem. MAM 36 LAT.

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Boję się schizofrenii!

Witam. Od roku leczę się na depresję z zaburzeniami lękowymi. Mam lepsze i zdecydowanie gorsze dni, ale najstraszniejszy jest lęk przed schizofrenią, utratą kontroli, tym że mogę stanowić dla kogoś zagrożenie, że w razie gdyby dopadła mnie choroba... Witam. Od roku leczę się na depresję z zaburzeniami lękowymi. Mam lepsze i zdecydowanie gorsze dni, ale najstraszniejszy jest lęk przed schizofrenią, utratą kontroli, tym że mogę stanowić dla kogoś zagrożenie, że w razie gdyby dopadła mnie choroba psychiczna, zostanę sama. Mam wsparcie w rodzinie i w chłopaku, ale są dni, kiedy czuję się z tym wszystkim zupełnie sama, jakbym stworzyła własny świat. Boję się cokolwiek czytać, bo pojawia się strach, że uwierzę we wszystko, co przeczytam. Uwielbiam np. thrillery psychologiczne, ale boję się panicznie, że mogę kiedyś od takich lektur "zgłupieć". Boję się, że gdy zbyt długo się na czymś koncentruję, to się w końcu "zawieszę". Często sprawdzam, czy to co powiedziałam/zrobiłam jest oby normalne. Chciałabym znaleźć oparcie w Bogu, ale wątpię we wszystko i tu znów strach, że może Boga nie ma. Czasami w tych gorszych dniach włącza mi się jakieś filozofowanie na temat tego kim/czym jest człowiek, co to znaczy istnieć itd. Nie mam omamów, urojeń, a zaprogramowałam się, że mam schizofrenię. Straszny jest ten strach przed samą sobą, bo gdzie mam niby szukać ucieczki od samej siebie? Proszę o pomoc, co mi tak naprawdę jest?

Czy to musi tyle trwać?

Witam, mam 30 lat i leczę się na nerwicę lękową, pierwszy raz zachorowałam 6 lat temu, po 2 latach miałam spokój na 3 lata, a teraz od dłuższego czasu znowu mnie to dopadło. Mam leki, tj. propranolol 10 i paro...

Witam, mam 30 lat i leczę się na nerwicę lękową, pierwszy raz zachorowałam 6 lat temu, po 2 latach miałam spokój na 3 lata, a teraz od dłuższego czasu znowu mnie to dopadło. Mam leki, tj. propranolol 10 i paro marck. Stosuję je od dawna i nie pomaga, miałam zawroty głowy, drżenia całego ciała, duszności (MOCNE), a teraz od 4-5 miesięcy mam bóle brzucha, mdłości, lecz nie wymiotowałam jeszcze, drżenie niekiedy ciała. Chciałam się dowiedzieć, co z tym zrobić dalej, bo już nie mam sił myśleć codziennie o tym, czy w nocy będę spała, czy nie. Dodam jeszcze, że do psychologa też chodzę, ale to mnie zniechęca. PROSZĘ O ODPOWIEDŹ I DZIĘKUJĘ.

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

W jaki sposób przekonać do wizyty u psychologa? Jak pomóc?

Moja 24-letnia przyjaciółka od dłuższego czasu nie radzi sobie z codziennością - twierdzi, że jest "w porządku", ale... Bardzo rzadko opuszcza dom, praktycznie nie sypia w nocy, jest apatyczna, zrezygnowana, obojętna... Okaleczała się. Co zrobić? Pozdrawiam!

Problemy z koncentracją, apatia i zły nastrój przy walce z chorobą

Zachorowałam na wrzodziejące zapalenie jelita grubego w październiku tamtego roku. Leczyłam się przez rok, ale nie weszłam w stan reemisji. Chodzę do renomowanego liceum - bardzo mi na tym zależało i ciężko na to pracowałam. Bardzo dużo uczyłam się przez...

Zachorowałam na wrzodziejące zapalenie jelita grubego w październiku tamtego roku. Leczyłam się przez rok, ale nie weszłam w stan reemisji. Chodzę do renomowanego liceum - bardzo mi na tym zależało i ciężko na to pracowałam. Bardzo dużo uczyłam się przez ten rok, jestem strasznie ambitna i rok szkolny zakończyłam jak na mnie dobrymi wynikami. Na początku wakacji mój stan zdrowia strasznie się pogorszył i miesiąc leżałam w szpitalu... Teraz jestem już w domu, ale nie radzę sobie z tą sytuacją...

Strasznie schudłam. W ciągu 10 miesięcy 12 kg. W dodatku jestem niska i teraz wyglądam jak dziecko. Gdy ktoś spotyka mnie na ulicy, pyta co mi się stało... Wszyscy znajomi dzwonią i pytają, jak się czuję... a ja już chcę o tym zapomnieć. Ale teraz moje życie toczy się tylko wokół choroby. Nie mogę się na niczym skupić. Muszę wziąć się w garść, ale nie wiem jak... Nic mnie nie interesuje... Nie mogę się na niczym skupić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdy mam zły nastrój, to boli mnie brzuch i choroba powraca...

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Skrajnie prawicowa depresja. Problem, którego nikt nie rozumie

Witam! Piszę do Państwa, ponieważ zmagam się z bardzo nietypowym problemem. Zmartwienia, które już od miesiąca dręczą moją duszę, mogą się wydawać błahe lub nawet śmieszne - jednak dla mnie są naprawdę poważne i uciążliwe. Mam 18 lat, jestem zdrowa,...

Witam! Piszę do Państwa, ponieważ zmagam się z bardzo nietypowym problemem. Zmartwienia, które już od miesiąca dręczą moją duszę, mogą się wydawać błahe lub nawet śmieszne - jednak dla mnie są naprawdę poważne i uciążliwe. Mam 18 lat, jestem zdrowa, wywodzę się z pełnej, dosyć zamożnej rodziny, zwiedziłam jedenaście obcych krajów, osiągnęłam wiele sukcesów na polu literackim i publicystycznym. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, iż od czterech tygodni codziennie płaczę (oczywiście, z krótkimi przerwami). Skąd się bierze mój obniżony nastrój? To bardziej skomplikowane niż się Państwu wydaje...

W mojej hierarchii wartości pierwsze miejsce zajmuje ideologia (narodowy radykalizm), jednak nie mam możliwości, aby ją zrealizować. Moja ulubiona partia polityczna (Narodowe Odrodzenie Polski) "cieszy się" poparciem 0,06% społeczeństwa, toteż nie ma najmniejszej szansy na sukces. Drugie ugrupowanie, któremu kibicuję (Polska Partia Narodowa) jest zaś popierane przez 0,2% obywateli. Codziennie zadręczam się problemami współczesnego świata, płaczę z powodu faktu, że nic nie jest takie, jakie bym chciała. Denerwuje mnie obecna partia rządząca, ustrój demokratyczny (jestem zwolenniczką konserwatywno-nacjonalistycznego autorytaryzmu), zjawisko homopropagandy, powszechna swoboda seksualna...

Najbardziej przygnębia mnie fakt, że każdego roku 50 milionów dzieci ginie w wyniku aborcji, a ja nie mam możliwości, aby im pomóc. Drugim zmartwieniem, które spędza mi sen z powiek, jest to, iż w 2004 roku Polska straciła niepodległość i musi być uległa wobec Brukseli. Bardzo proszę o pomoc, bo sama nie potrafię sobie poradzić z tak niezwykłym i skomplikowanym problemem. Nie wiem, co mogę zrobić, aby poczuć się szczęśliwszą, bowiem szczęście wydaje mi się tożsame z określonymi reformami politycznymi i społecznymi. Świat nigdy nie będzie taki, o jakim marzę, gdyż prawie nikt nie podziela moich poglądów (przeciwnie - mnóstwo osób śmieje się z moich przekonań, a nawet dokucza mi ze względu na odmienność ideologiczną).

Czuję się niepotrzebna, niezrozumiana, odrzucona przez społeczeństwo, pozbawiona możliwości samorealizacji, uwięziona w niewłaściwej epoce i ustroju politycznym. Boję się, że mniejszość, do której należę, całkowicie wyginie (albo zostanie wytępiona). Nie mam nadziei na lepsze jutro, spodziewam się, iż wraz z upływem czasu świat będzie coraz straszniejszy. Wiem, że przyczyn mojego smutku nie pokonają nawet leki przeciwdepresyjne. Zmiana poglądów nie wchodzi w grę, bo - jak już napisałam - w mojej hierarchii wartości pierwsze miejsce zajmuje ideologia. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź! Zwolenniczka Skrajnej Prawicy

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Czy cierpię na depresję albo nerwicę?

Jestem 20-letnią kobietą. Od kilku lat co jakiś czas mam niepokojące mnie objawy: częste poczucie lęku (często sama nie wiem przed czym), ostatnio napada mnie paniczny lęk przed śmiercią, wzmożone poczucie lęku, gdy chłopak wychodzi ode mnie wieczorem, częste poczucie...

Jestem 20-letnią kobietą. Od kilku lat co jakiś czas mam niepokojące mnie objawy: częste poczucie lęku (często sama nie wiem przed czym), ostatnio napada mnie paniczny lęk przed śmiercią, wzmożone poczucie lęku, gdy chłopak wychodzi ode mnie wieczorem, częste poczucie osłabienia, niemocy, niskie poczucie własnej wartości, poczucie samotności, duża potrzeba snu (10 h/dobę - jednak to pamiętam od zawsze). Od zawsze obgryzam paznokcie, coś skubię, dotykam itp. Bardzo łatwo zmienia mi się nastrój - szczególnie z dobrego na zły. Bardzo łatwo mnie zranić - wystarczy jedno (wydaje się, że nic nieznaczące słowo), a ja mam już łzy w oczach.

Zamknęłam się w sobie trochę od pewnego czasu - jestem mniej ufna i wszystkiego się boję. Rzadko spotykam się ze znajomymi. Obawiam się nawiązywania nowych kontaktów. Nie mam ochoty na seks. Moja mama od wielu lat cierpi na depresję. Wydaje mi się ważne, że jednak mam ochotę na poświęcanie się pasjom, sport czy podróże. Nie mam również problemów z koncentracją. Nie przyjmuję żadnych leków i nie wykonywałam badań diagnostycznych. Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam!

Czy to nerwica i depresja?

Witam serdecznie. Nie wiem czemu tu piszę, ale potrzebuję wiedzieć, czy rzeczywiście mam depresję. Już kiedyś się leczyłam, stosowałam terapię, ale obecnie objawy są zupełnie inne, wręcz przeciwstawne. Mam obecnie 27 lat i mam bardzo stresującą pracę. Bardzo ją lubię,...

Witam serdecznie. Nie wiem czemu tu piszę, ale potrzebuję wiedzieć, czy rzeczywiście mam depresję. Już kiedyś się leczyłam, stosowałam terapię, ale obecnie objawy są zupełnie inne, wręcz przeciwstawne. Mam obecnie 27 lat i mam bardzo stresującą pracę. Bardzo ją lubię, ale są chwile, że nie radzę sobie z emocjami. Objawia się to płaczliwością, niechęcią do życia i bezsennością. Nie raz mogę nie spać kilka dni z rzędu. Do tego mój organizm na silny stres reaguje biegunkami lub wymiotami. Ostatnio nie mogę jeść. A wyjście z domu jest naprawdę wielką wyprawą. Czy powinnam zgłosić się do psychologa? Prawie nie wychodzę z domu, a wstaję z łóżka, bo muszę. Już nie wiem, co mam zrobić...

Mam dziwne uczucie

Od pewnego czasu (ok. 3 tyg.) mam dziwne, odczuwane objawy, związane z moim zachowaniem, tzn. coraz częściej mam napady zaniku świadomości (tak to można nazwać), że muszę szybko przybliżyć się oraz przytulić (najlepiej) do kogoś mi bliskiego i po pewnym...

Od pewnego czasu (ok. 3 tyg.) mam dziwne, odczuwane objawy, związane z moim zachowaniem, tzn. coraz częściej mam napady zaniku świadomości (tak to można nazwać), że muszę szybko przybliżyć się oraz przytulić (najlepiej) do kogoś mi bliskiego i po pewnym czasie dziwny stan przechodzi. Nadmienię, że jestem cukrzykiem już od ponad 15 lat. Dwa lata temu przestałam zażywać lek LAMIKTAL, gdzie odstawienie go było podyktowane dobrymi powtarzającymi się wynikami z badania EEG. Do tego czasu było wszystko ok, a teraz jw. opisałam to od ok. 3 tyg. mam dziwne stany, jakby lęku. Zauważyłam, że bardzo szybko się denerwuję, tak naprawdę to nie wiem z czego i z jakiego powodu. Proszę o podpowiedź, co może być przyczyną ww. objawów. Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Co mam zrobić, gdzie się udać po poradę?

Mam 35 lat, w ubiegłym roku na wiosnę poszłam z rodziną na spacer, wróciliśmy do domu i po kilku kęsach wydawało mi się, że zemdleję. Bolała mnie z prawej strony szyja, a w gardle czułam gulę. Pojechaliśmy do lekarza, dostałam...

Mam 35 lat, w ubiegłym roku na wiosnę poszłam z rodziną na spacer, wróciliśmy do domu i po kilku kęsach wydawało mi się, że zemdleję. Bolała mnie z prawej strony szyja, a w gardle czułam gulę. Pojechaliśmy do lekarza, dostałam lekarstwa i wszystko miało być ok, a nie było i nie jest. Odwiedziłam 100 lekarzy, od laryngologa do neurologa, i każdy twierdził, że jestem zdrowa, ale ja w to specjalnie nie wierzyłam. W efekcie wystąpiły uciskowe bóle głowy i strach, czasami miałam i mam wrażenie, że umieram, a jedyną iskierką do życia pozostają moje maluchy. Mam 2 małych dzieci.

Ze 2 miesiące temu uświadomiłam sobie, że to sprawa mojej psychiki, czasami nachodzą mnie dziwne myśli, których się sama boję, a każdy dzień jest dla mnie męką. Serce mi wali, czuję się nieobecna i jakbym miała zaraz zemdleć. Boję się wychodzić z domu - jak wyjdę, to czuję się jakbym chodziła pijana, trudno mi się przystosować do nowego otoczenia.To co mnie kiedyś cieszyło, teraz nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Totalna tragedia. Bardzo się martwię, nigdy wcześniej tak nie było, co to jest? Jak mam się tego pozbyć? Proszę o pomoc.

Jak pomóc załamanej chorobą mamie?

Moja mama po wiadomości o tym, że ma rozedmę płuc totalnie się załamała. Nie je, dostała napadu lęków, że się udusi, ciągnie ją do okna, na balkon, bez przerwy płacze, kupiłam jej syrop na uspokojenie i tabletki pod język...

Moja mama po wiadomości o tym, że ma rozedmę płuc totalnie się załamała. Nie je, dostała napadu lęków, że się udusi, ciągnie ją do okna, na balkon, bez przerwy płacze, kupiłam jej syrop na uspokojenie i tabletki pod język rozluźniające, ale to nic nie pomaga, nie wiem jak mogę jej pomóc, co mam dalej robić.

Zaburzenia lękowe. Czy to można wyleczyć?

Mam pytanie. Od pół roku mam ataki paniki na tle swojego zdrowia, ciągle wyszukuję sobie jakieś choroby, wszystkie objawy mi pasują. Boję się o swoje życie - że zemdleję, że coś mi się stanie, robi mi się duszno, serce wali...

Mam pytanie. Od pół roku mam ataki paniki na tle swojego zdrowia, ciągle wyszukuję sobie jakieś choroby, wszystkie objawy mi pasują. Boję się o swoje życie - że zemdleję, że coś mi się stanie, robi mi się duszno, serce wali jak szalone, zatykają mi się uszy, czuję się tak, jakbym miała umrzeć, a ja mam 21 lat dopiero. Byłam u psychiatry i niczego się nie dowiedziałam, powiedziała pani dr, że mam zaburzenia lękowe i zapisała mi Coaxil. Czy da się to wyleczyć? Na razie lek nie pomaga. Nadal mam lęki, a biorę go od 2 tyg. Co robić?

Patronaty