Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 6 1

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Boję się porodu. Czy jest w tym coś złego?

Mam podobny problem jak annanasek15 http://portal.abczdrowie.pl/pytania/skad-sie-wziela-moja-fobia, też się boję porodu. Moja sytuacja jest o tyle inna, że ja nie chcę mieć dzieci, a przy moim lęku przed porodem główne czynniki to to, co o nim wiem - ból, problemy...

Mam podobny problem jak annanasek15 http://portal.abczdrowie.pl/pytania/skad-sie-wziela-moja-fobia, też się boję porodu. Moja sytuacja jest o tyle inna, że ja nie chcę mieć dzieci, a przy moim lęku przed porodem główne czynniki to to, co o nim wiem - ból, problemy z kręgosłupem w trakcie i po, problemy z oddawaniem moczu, rozstępy, utrata jędrności skóry, obwisłe piersi i tym podobne. Czytałam różne opinie matek, które twierdzą że to wszystko jest tego warte, że macierzyństwo to coś cudownego. Że radość z posiadania dziecka może wynagrodzić wszystkie te niedogodności. Ale ja wcale nie chcę mieć dzieci. W tym momencie myślę, że nie byłabym w stanie cieszyć się z porodu, a raczej znienawidziłabym swoje dziecko podwójnie - za to że jest, i za to, że musiałam przejść przez to wszystko, żeby je urodzić. Do tego wszystkiego dochodzi presja z zewnątrz. Gdyby nie to, nie byłoby żadnego problemu, po prostu nie miałabym dzieci. Ale mój chłopak mówi że kiedyś chciałby je mieć, nie wyklucza tego że jeśli moje zdanie na ten temat w przyszłości się nie zmieni to mnie zostawi. W ogóle nie jest w stanie zrozumieć tego jak bardzo tego nie chcę i jak bardzo się boję. Tak właściwie to już w tym momencie jestem zazdrosna o jego uczucia wobec dziecka, którego jeszcze nie ma nawet w naszych planach! Do tego ostatnio nasz wspólny znajomy, gdy oznajmiłam mu że nie chcę mieć dzieci stwierdził, że muszę mieć jakieś problemy psychiczne, bo to nienormalne żeby nie chcieć mieć dzieci. Żadne racjonalne argumenty o kosztach utrzymania dziecka czy też gwałtownie wzrastającej liczebności populacji ludzkiej do nich nie trafiają. Czuję się jakbym żyła w jakimś społecznym przymusie posiadania dziecka i chęci jego posiadania. Czy w tym, że nie chcę mieć dzieci jest coś złego? Jak mogę przekonać swojego chłopaka że nie potrzebujemy dzieci żeby stworzyć szczęśliwą rodzinę?

Co mi jest? Uczucie kołatania serca

Takie akcje już mi sie zdarzały, kilka dni wcześniej miałem uczucia kłucia w klatce, biegunki i bóle brzucha. Obudziłem się w sobotę rano, pojawiły się negatywne myśli, najpierw, że mam jakieś choroby, a to raka, a to coś innego, i...

Takie akcje już mi sie zdarzały, kilka dni wcześniej miałem uczucia kłucia w klatce, biegunki i bóle brzucha. Obudziłem się w sobotę rano, pojawiły się negatywne myśli, najpierw, że mam jakieś choroby, a to raka, a to coś innego, i paniczny lęk, że je dostanę, i już mnie tam gdzieś zaczęło boleć i pewnie bym zaraz sprawdził, gdyby to się dało jakoś sprawdzić. Ale powiedziałem sobie, że nic mnie to nie obchodzi, jestem zdrowy (wiem, że to bez sensu), ale trzęsłem się cały. Później pojawiły się myśli samobójcze, że lecę z okna, że rozbijam się autem, że umrę, że się zabiję, i ten lęk, walczyłem z tym, że przecież ja chcę żyć, mam plany, a tu dalej... że połknę tabletki i że będzie już po mnie, że nikt mnie nie uratuje.

Tak przesiedziałem całe dwa dni w domu. Nawet nie mogłem skupić się na telewizji, potem pojawiły się myśli, czy ja zwariowałem? No przecież ja nie mogę zwariować, a tu mnie męczyły myśli, że co ja pier.....? To niemożliwe, próbowałem ośmieszać te lęki, ale średnio mi to wychodziło, na chwilę odpuszczało i dalej podobnie. Do tego drażnią mnie przejeżdzające karetki na sygnałach. Wmawiałem sobie, przecież ja chcę myśleć pozytywnie, choć zauważyłem, że pierwszą moją reakcją na jakieś zdarzenie jest myśl negatywna i to od razu najgorsza. Nie dostanę żadnego obłędu i jestem zdrowy psychicznie i fizycznie, powtarzam sobie. Niektóre myśli są natrętne, do tego ten lęk jakiś irracjonalny, nie będę siedział i się trząsł tutaj, ale może na chwilę przysiądę, może zaraz przejdzie, precz z lękami, nie chcę żadnych lęków.

Co się ze mną dzieje? Nie wiem już, czy mam się śmiać czy płakać, bać się czy o co tu chodzi. Co mi jest, będę żył? Tak postanawiam, ale dlaczego sam muszę samego siebie do tego przekonywać, to chyba powinno być normalne? Dlaczego nie mam myśli, będzie pięknie, będziesz żył, będziesz bogaty, odniesiesz sukces, tak sobie wmawiam, a za chwilę - jesteś chory, umrzesz, zabijesz się itp.? Odkryłem niedawano, że boję sie patrzeć na nekrologi w gazetach, a wyraz śmierć doprowadza mnie do ataku lęku? Co mi jest?

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek

Niepokój i dziwny lęk bez powodu

Witam, mam na imię Kamil, mam 20 lat, od dłuższego czasu czuję niepokój i dziwny lęk zupełnie bez przyczyny, bo wszystko mi się układa. Skończyłem szkołę, mam wspaniałą dziewczynę, fajną rodzinę, przyjaciół i zawsze staram się cieszyć tym co mam.... Witam, mam na imię Kamil, mam 20 lat, od dłuższego czasu czuję niepokój i dziwny lęk zupełnie bez przyczyny, bo wszystko mi się układa. Skończyłem szkołę, mam wspaniałą dziewczynę, fajną rodzinę, przyjaciół i zawsze staram się cieszyć tym co mam. Od paru tygodni ciągle w środku siedzi smutek, żal i niepokój, który doprowadza do tego, że tracę pewność siebie, ciężko mi odczuwać radość. Często, gdy próbuję się zastanowić co mi jest, to skutkuje tylko tym że mam mętlik w głowie, poczucie bezradności i to, że nie jestem nikomu potrzebny, stale próbuję uporządkować swoje myśli, czuję coś w rodzaju konfliktu wewnętrznego. Raz jest lepiej, raz gorzej, czasami czuję się zupełnie normalnie, a zaraz tak, że czuję tylko beznadzieję, widzę, że z czasem jest ze mną coraz gorzej, nawet płaczę, co mi wcześniej się nie zdarzało. Stałem się nerwowy i mam poczucie winy, że przez to, co się ze mną dzieje, zawiodłem najbliższych. Od pewnego czasu, gdy jest mi trudniej, zaczęli mieć do mnie pretensje, że muszę coś ze sobą zrobić. Wiem, że jeśli się nie zmienię to ich stracę, a nawet nie wiem co mi jest. Proszę o odpowiedź skąd się bierze ten niepokój i lęk, bo boję się, że to depresja, z góry dziękuję.
odpowiada 3 ekspertów:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak zapanować nad napadami lęku?

Witam, jestem 26-letnią kobietą. Od kilku dni zauważam u siebie napady lęku. Ostatnio stało się to w nocy i teoretycznie nie było spowodowane żadnym czynnikiem zewnętrznym. Odczuwałam bardzo szybkie bicie serca, spłycony oddech i duszność. Musiałam wstać, ponieważ nie...

Witam, jestem 26-letnią kobietą. Od kilku dni zauważam u siebie napady lęku. Ostatnio stało się to w nocy i teoretycznie nie było spowodowane żadnym czynnikiem zewnętrznym. Odczuwałam bardzo szybkie bicie serca, spłycony oddech i duszność. Musiałam wstać, ponieważ nie mogłam nadal leżeć w łóżku. Stan ten ustąpił po kilku minutach. W ciągu dnia jestem zdenerwowana, choć też nie mam ku temu żadnych konkretnych powodów. Mam nadzieje, że jest to związane ze zmianą sytuacji życiowej. Miesiąc temu wróciłam z zagranicy, jestem na etapie szukania pracy. Bardzo też zależy mi na moim chłopaku, ale mam ogromne wątpliwości co do tego związku. Pozdrawiam serdecznie

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek

Jak mam się dalej leczyć?

Leczę się 7 lat, do dziś nie wiem na co. Wiem, że mam dołki -  wtedy nawet nie potrafię sobie zrobić czegoś do jedzenia, nie mogę się na niczym skoncentrować, nic nauczyć, nie rozumiem nic z tv, bo tam za...

Leczę się 7 lat, do dziś nie wiem na co. Wiem, że mam dołki -  wtedy nawet nie potrafię sobie zrobić czegoś do jedzenia, nie mogę się na niczym skoncentrować, nic nauczyć, nie rozumiem nic z tv, bo tam za szybko mowią. Totalne dno, brałem już tyle leków, z dnia na dzień robię się coraz słabszy, mimo że mam 22 lata. Nie śpię w ogóle, w nocy nic nie robię. Całymi dniami tylko palę papierosy i piję kawy. Nic nie sprawia mi przyjemności tak jak dawniej. Mam już urojenia z tego tytułu i niepokój. Jestem niestały w swoich zdarzeniach.

Proszę o jakąś poradę.

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek

W którą diagnozę uwierzyć?

Leczę się od 7 lat i nie wiadomo do dziś, co mi jest. Chodzę od lekarza do lekarza i diagnozy jakie miałem to: schizofrenia depresja nerwica lekowa borderline adhd a mi się już przewraca w głowie, bo nie wiem co...

Leczę się od 7 lat i nie wiadomo do dziś, co mi jest. Chodzę od lekarza do lekarza i diagnozy jakie miałem to: schizofrenia depresja nerwica lekowa borderline adhd a mi się już przewraca w głowie, bo nie wiem co mi jest i nie jestem pewny czy dobrze się leczę i czy w ogóle leki, które biorę są na moje dolegliwości. Nudzę się całymi dniami, niczym się nie zajmę, jestem na dnie. Nie mogę podjąć pracy. Co ja mam robić? Wolałbym już umrzeć, bo nikomu nie wierzę w jego diagnozę. Każdy słucha mnie, a ja mowię że mam raz to, raz to i na tej tylko podstawie są mi wypisywane leki, a skąd ja mam wiedzieć na co jestem chory?

Proszę o radę.

Jak poradzić sobie z lękiem?

Witam! Od kilku tygodni, mniej wiecej od półtora miesiąca, mam dziwne odczucia i dziwne myśli, a mianowicie chodzi o to, że mam różne stany lękowe, wydaje mi się, że może to być przez oglądanie filmów-horrorów... np. kiedy ogladałam "Egzorcyzmy Emily...

Witam! Od kilku tygodni, mniej wiecej od półtora miesiąca, mam dziwne odczucia i dziwne myśli, a mianowicie chodzi o to, że mam różne stany lękowe, wydaje mi się, że może to być przez oglądanie filmów-horrorów... np. kiedy ogladałam "Egzorcyzmy Emily Rose", później bałam się, że mnie opęta szatan, albo ogladając jeszcze inny horror, bałam się spojrzeć w oczy innych ludzi lub spojrzeć w lustro. Wiem, że to tylko filmy, ale strasznie zawładnęły moją psychiką;(

Kiedyś, jak jechałam na rowerze przez las, bałam się, że zobaczę jakieś zjawy albo jeszcze jakieś inne potwory. Wiem, że to może się wydawać śmieszne, ale nie umiem sobie z tym poradzić i jest to strasznie dręczące. Ogólnie to nie potrafię już się cieszyć wszystkim tak jak kiedyś, myślę ciągle tylko o tym, żeby nie zwariować:( nie wiem co mam zrobić... może tutaj znajdę jakąś radę albo dobre słowo, jak poradzić sobie z tym utrapieniem. Proszę o pilną odpowiedź, z góry dziękuję.

odpowiada 2 ekspertów:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka

Dyskopatia powodem depresji?

Mimo, ze od ponad 4 lat biore 20 mg Seroxatu z powodu nerwicy lekowej ostatnio odczuwam gleboki smutek, czesto placze, nic mi sie nie chce. Zwiazane jest to z moja sytuacja zyciowa. Zachorowalem na kregoslup(dyskopatia) i stracilem prace....

Mimo, ze od ponad 4 lat biore 20 mg Seroxatu z powodu nerwicy lekowej ostatnio odczuwam gleboki smutek, czesto placze, nic mi sie nie chce. Zwiazane jest to z moja sytuacja zyciowa. Zachorowalem na kregoslup(dyskopatia) i stracilem prace. Lekow panicznych takich jak dawniej na szczescie nie mam ale odczuwam czesto niepokoj. Prosze o odpowiedz. Dziekuje.

Gdzie zwrócić się o pomoc?

Mężczyzna 28 lat. Od lat lekarze na siłę leczą mnie ze schizofreni paranoidalnej. jest tak w wyniku oddziaływania rodziny. raz psychiatra napisał w ropoznaniu mi przy wypisie - pacjent słyszy głosy do którch się nie przyznaje - w rozmowie wyszło,...

Mężczyzna 28 lat. Od lat lekarze na siłę leczą mnie ze schizofreni paranoidalnej. jest tak w wyniku oddziaływania rodziny. raz psychiatra napisał w ropoznaniu mi przy wypisie - pacjent słyszy głosy do którch się nie przyznaje - w rozmowie wyszło, że moja matka powiedziała mu że prawdopodobnie słysze głosy... jednak mogę się przyznać do jak mi się wydaje, psychozy która występowała u mnie przy długim oddziaływaniu stresu. kilka lat temu zostałem przymusowo hospitalizowany po wybuch złości który utrzymywał się przez 2 tygodnie. przez sześciomiesięczny pobyt na oddziale popadłem w depresje. po wyjściu 3 próby samobójcze. w końcu zaczołem zarzywać amfetaminę i zaobserwowałem wyraźną poprawę samopoczucia. odeszły myśli o śmierci. jednak na chwile obecną obserwuje wyraźny spadek nastroju. silny niepokój. pobudzenie emocjonalne (podobno są to objawy lęku)... nie wiem jak to opisać ale wydaje mi się że dobrze oddam to co czuje słowami - czuje się zmęczony swoim życiem - nic nie sprawia mi przyjemności, nie chce mi się wychodzić z łóżka i najchętniej bym tylko spał gdyby było to możliwe, wracają myśli o śmierci ale chyba na chwile obecną nie jestem zdolny do zrobienia sobie krzywdy. jestem po krótkim pobycie w ośrodku podwójnej diagnozy i nie biorę naarkotyku w takich ilościach jak wcześniej. zmieniono mi leki na takie które można brać i żyć bo wcześniejsz bardzo upośledzały funkcje intelektuale i wywoływały stan upojenia odobny alkoholowemu. z moim stałym lekarzem nie chce mi się rozmawiać bo już i tak wypomina mi, że biorę bardzo drogie leki i wątpie żeby przepisała mi coś przyzwoitego. pewnie moge liczyć tylko na te jej "muzgojeby" (przepraszam za wyrażenie). nie mogę liczyć na jakąkolwiek formę terapii a jest to jedyny skuteczny środek w przypadku zaburzeń psych. jaki znam. czy mój stan można urególować lekami a jeśli tak to jakimi? leki: solian 400mg, pridinol 5mg, depakina chrono 300, zalasta 10mg

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Koleżanka chce się zabić

Moja koleżanka ma 17 lat. Pochodzi niestety z rodziny patologicznej (rodzic alkoholik po wyroku). Znamy się juz jakieś 2 lata i wiem, że miała ona zapędy masochistyczne(cieła się żyletką). Na szczeście ona i jej chłopak starają się to zwalczać. Ja...

Moja koleżanka ma 17 lat. Pochodzi niestety z rodziny patologicznej (rodzic alkoholik po wyroku). Znamy się juz jakieś 2 lata i wiem, że miała ona zapędy masochistyczne(cieła się żyletką). Na szczeście ona i jej chłopak starają się to zwalczać. Ja z czasem też chciałam być dla niej wsparciem. Ostatnio jednak coś przeważyło szalę. Pojawiły się u niej problemy w związku. Partner nie stawiał się na wysokości zadania i raczej ją gnębił bo potrzebował niewolnicy, lecz ona go strasznie kochała i do tej pory nie potrafiła z nim zerwać. Stwierdziła, że się go boi i nie zerwie z nim nawet w momencie gdy pojawił się ktoś 3. Przyjaciel, w którym znalazła oparcie początkowo był jak balsam dla niej do momentu a którym oboje nie poszli do łóżka.... Gdy postawiono ją do pionu, że dopuściła się zdrady załamała się. W rozmowie ze mną urwała w pół słowa, rzuciła słuchawką ze słowami - "zaopiekuj sie oboma, przeproś ich ode mnie i wytłumacz. proszę. Ja już wiem co mam robić..." Prosiła też, żebym to ja zmusiłąjej chłopakaby z nią zerwał, zebym rozwiazała jej problem. Na szczęście w porę zainterweniowałam z jej przyjacielem i on natychmiast się u niej zjawił i nie dopuścił do dokonania się czegokolwiek. Nie sądzę, że zrobiłaby to, gdyż samobójcy nie mówią o swoich zamiarach i nie zachowują się jak "ofiary". I chociaż miałam wielką ochotę zastosować terapię szokową - "Zrób to - pokaż, że to zrobisz a nie tylko o tym gadaj", to nie powiedziałam jej tego. Mimo wszystko byłam przerażona, że może to zrobić. Wiem, że potrzebuje pomocy psychiatrycznej, dlatego byłabym wdzięczna za podpowiedź, jak rozwiązać cała tą sytuację. Jak mamy zachowywać się my jako osoby jej bliskie, gdzie możemy ją skierować (okolice Krakowa) i jak można jej wyperswadować żeby zgodziła się na leczenie. Wiem, że bez pomocy specjalisty my jej nie pomożemy...

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Można żyć z lękiem przed życiem?

Jestem 23-letnią kobietą, pół roku temu przeprowadziłam się za narzeczonym z dużego miasta do rodzinnego miasteczka, tam on dostał pracę, to bardzo pogłębiło mój stan. Ale od początku moje problemy zaczęły się od niepochlebnych opinii na mój temat, które usłyszałam...

Jestem 23-letnią kobietą, pół roku temu przeprowadziłam się za narzeczonym z dużego miasta do rodzinnego miasteczka, tam on dostał pracę, to bardzo pogłębiło mój stan. Ale od początku moje problemy zaczęły się od niepochlebnych opinii na mój temat, które usłyszałam z ust wykładowców na studiach. Codziennie powtarzam je sobie w głowie, choć tego nie chcę, i przez to nie mogę skończyć studiów - dodam, że został mi jeden egzamin. A do tego ta histeria, tak bardzo się boję, że gdy tylko coś jest nie tak, ja PŁACZĘ! Siedzę w domu, nie mam pracy, nie mam życia towarzyskiego, przestałam kontaktować się ze znajomymi, bo po co, nic mnie nie cieszy, nie mam o czym pogadać.

A co najgorsze, czuję, że się zatraciłam, boję się cokolwiek zrobić! Nie popełnię samobójstwa, bo się boję, nie potnę się, bo się boję, ale pozytywnych rzeczy też nie robię, bo się boję! siedzę sama w domu i oglądam non stop tv i objadam się!!!!!!!!! nienawidzę tego i nienawidzę siebie! Chciałabym, aby to moje życie się zmieniło, ale nie wiem co robić? nie chcę się bać żyć, nie chcę płakać w każdej sytuacji i nie chcę bezmyślnie oglądać tv! Aby się uspokoić, często sięgam po melisę, ale już mi nie pomaga...

Od czego ta choroba ?

Witam mam 32 lata. Cztery miesiące temu zasłabłem w kościele, po czym zaczeły się problemy typu ( kołatanie serca,drżenie rąk,zawroty głowy,robiło mi się słabo,) miałem robione echo serca i wszystko w porządku. Po tym zajściu...

Witam mam 32 lata. Cztery miesiące temu zasłabłem w kościele, po czym zaczeły się problemy typu ( kołatanie serca,drżenie rąk,zawroty głowy,robiło mi się słabo,) miałem robione echo serca i wszystko w porządku. Po tym zajściu zacząłem się bać chodzić do kościoła ,żeby się to nie powtórzyło. Po miesiącu poszedłem do psychiatry gdzie dostałem xanax i rexetin,bo lekarz stwierdził , że mam za mało serotoniny i od tego te objawy. Najpierw zacząłem brać tylko xanax i po tygodniu żle się czułem i dostałem duże lęki.(zaczołem bać się wychodzić z domu i jeżdzić samochodem) zamienił mi lekarz xanax na lexotan. Teraz od 3 tygodni biorę lexotan i rexetin ,ale po dwóch tygodniach znowu lęki zaczeły się większe i mam obawy czy to nie od tego rexetinu,który ma działanie po kilku dniach .Niewiem co mam robić czy brać te leki, czy odstawić i czy są to dobre leki na moją chorobe.Proszę o pomoc. Chciałbym też wiedzieć co to jest ta serotonina i czy jej poziom można zbadać. A może mam się udać do psychologa i to mi wystarczy?

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Anna Zofia Antosik
Dr n. med. Anna Zofia Antosik

Boję się ośmieszenia jak pójdę do lekarza z pytaniem czy nie mam depresji

Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy przyczyną tego co się dzieje ze mną nie jest depresja są dni że jestem tego pewien ale są takie dni że wydaje mi się że wszystko jest ok. przeczytałem na internecie obiawy depresji i...

Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy przyczyną tego co się dzieje ze mną nie jest depresja są dni że jestem tego pewien ale są takie dni że wydaje mi się że wszystko jest ok. przeczytałem na internecie obiawy depresji i wiele z nich jest mi bardzo bliskich choć nie jestem tego pewien. Pewnie bym się udał do lekarza ale mieszkam od 5 lat w Anglii i mam problem z tym czy lekarz zrozumie co ja mu chce przekazac i drugi problem to czy ja dokładnie będe wiedział jakie zalecenia on chce mi przekazać (moja znajomość angielskiego jest na poziomie średnim) nie bardzo wiem co mam zrobić Robert

odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek

Nie wiem co mi dolega...

Witam, Piszę do Panstwa bo nie wiem czy dzieje sie ze mną coś złego czy to normalne zachowanie?? A mianowicie jestem w Angli mam problem z praca od dluzszego czasu, miewam rozne zachowania, casem jestem szczesliwa a czasem, nie mam...

Witam, Piszę do Panstwa bo nie wiem czy dzieje sie ze mną coś złego czy to normalne zachowanie?? A mianowicie jestem w Angli mam problem z praca od dluzszego czasu, miewam rozne zachowania, casem jestem szczesliwa a czasem, nie mam humoru milcze nie rozmawiam z niekim tylko wciaz mysle, nie potrafie sie cieszyc zyciem, ciagle placze, nie mam apetytu, nie che mi sie wychodzic z domu, czasem mysle o tym co zrobic samej sobie aby wszyscy mieli swiety spokoj choc to sa tylko mysli na chwile. proszę o rade.

Czy moja sytuacja wymaga pomocy psychiatry czy wystarczy konsultacja psychologiczna?

Mam 44 lata. Od miesiąca zmagam sie z problemami rodzinnymi. Mój mąż znalazł sobie bardzo absorbujące hobby i czuję się jakby przede mną uciekał. W momentach kryzysowych znika. Czuję się tak, jakby znalazł sobie kochankę, chociaż tak nie jest. Zdarza...

Mam 44 lata. Od miesiąca zmagam sie z problemami rodzinnymi. Mój mąż znalazł sobie bardzo absorbujące hobby i czuję się jakby przede mną uciekał. W momentach kryzysowych znika. Czuję się tak, jakby znalazł sobie kochankę, chociaż tak nie jest. Zdarza mu się wracać po pijanemu do domu. W ciągu miesiąca schudłam 5 kilo. Ciągle obawiam się przyszłości. Teraz, kiedy wyjechał (jest to zaplanowany wyjazd związany z jego hobby) i nie ma go 5 dni, to często płaczę, nic mnie nie cieszy i czuję się uwięziona pomiędzy straszną przeszłością i przerażającą przyszłością. Czy moja sytuacja wymaga pomocy psychiatry, czy wystarczy konsultacja psychologiczna?

odpowiada 2 ekspertów:
Dr n. med. Paweł Gosek
Dr n. med. Paweł Gosek
Mgr Irena Mielnik - Madej
Mgr Irena Mielnik - Madej

Na czym polega zaburzenie osobowości?

Chciałbym się dowiedzieć, jakie są objawy i na czym polega zaburzenie osobowości, ponieważ podejrzewam to u mojego wujka.

Skąd się wzięła moja fobia?

Mam na imię Ania, mam 25 lat. Właściwie to nie wiem od czego powinnam zacząć... Podejrzwam u siebie fobie zwiazaną z porodami. Zdaje sobie sprawę,że nie jest to łatwy temat i wiekszość kobiet sie go boi, ale w moim przypadku...

Mam na imię Ania, mam 25 lat. Właściwie to nie wiem od czego powinnam zacząć... Podejrzwam u siebie fobie zwiazaną z porodami. Zdaje sobie sprawę,że nie jest to łatwy temat i wiekszość kobiet sie go boi, ale w moim przypadku strach przeradza sie w ataki paniki. Wystarczy mały bodziec - urywek filmu, temat ze znajomymi od razu czuje jak wzrasta we mnie agresja, złość, strach, zbiera mi sie na płacz. Każde podjęcie tego tematu kończy sie płaczem, do takiego momentu aż jestem wyczerpana. Nie jestem w stanie obejrzeć żadnego filmu , w którym istnieją tego typu sceny. Nie jestem w stanie opisac co sie ze mna dzieje kiedy widzę rodzącą kobietę - ogarnia mnie taka starszna nienawisć, agresja, bezradność i najgorsze, że ciagle sobie powtarzam że nie dam rady nigdy urodzic dziecka, a tak bardzo go pragnę!!!!!!! Nie wiem skąd sie to u mnie wzieło, ale nie pozwala mi normalnie życ. Miewam okropne bóle głowy , ponieważ ciagle o tym mysle- jest to pierwsza rzecz o której myslę, kiedy sie budze i ostatnia kiedy kładę się spać. Kiedy prubóję sie nad tym zastanowić to stwierdzam, że chyba najbardziej boję sie krzyku. Kiedy słyszę krzyk rodzacej kobiety, od razu wybucham płaczem, chowam sie jak małe dziecko. Nienawidzę tych sytuacji. Chciała bym ułożyć sobie życie i w końcu urodzić moje upragnione dziecko!!!!!!! Proszę o jakąkolwiek pomoc, wskazówkę, jak mogę sie z tym uporać. Nie potrafię cieszyć sie życiem , kiedy mam w głowie tylko jedną myśl, że nigdy nie będę miała tego czego tak pragnę , bo po prostu nie umiem poradzić sobie z moimi problemami... Dziękuje serdecznie za pomoc pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!

Czy ja mam schizofrenię?

Jeśli wydaje mi się, że wszyscy mnie obserwują i gadają o mnie, to mam schizofrenię? Poza tym nie mam siły, czuję się wyczerpany i ogólnie zmieniłem się też na twarzy (jestem blady).

Czuję jakbym miała dwie osobowości

Potrafię bez żadnego konkretnego powodu zmienić się z osoby towarzyskiej, rozmownej, uśmiechniętej, pewnej siebie i której wszystko się udaje... w odludka, milczka, płaczkę. Nurtują mnie wtedy natrętne myśli, głównie o mojej przyszłości. Nie mam wtedy zupełnie energii na nic,...

Potrafię bez żadnego konkretnego powodu zmienić się z osoby towarzyskiej, rozmownej, uśmiechniętej, pewnej siebie i której wszystko się udaje... w odludka, milczka, płaczkę. Nurtują mnie wtedy natrętne myśli, głównie o mojej przyszłości. Nie mam wtedy zupełnie energii na nic, najchętniej bym wtedy położyła się i poszła spać. Albo z osoby ponurej, nietowarzyskiej, potrafię w ciągu paru chwil zmienić się w osobę tak jak w opisie powyżej. Tak jakbym miała dwie osobowości, rzutuje to na moje kontakty z innymi, jak i na pracę zawodową. Przemiana ani w jedną, ani w drugą stronę nie trwa długo, zwykle 1 do 3 dni. Później mam stan "wiecznego" odrętwienia, albo stan beznadziei. Dodam, że mam fobię społeczną.

Syndrom świadomych snów

Witam Chcialbym opowiedziec swoj problem i spytac sie do jakiego lekarza mam sie udac. A wiec kilka lat temu mialem dosc powazny wypadek samochodowy w którym dosc powaznie ucierpiala moja glowa. Samego zdarzenia nie pamietam bo doznalem wstrzasnienia mozgu z...

Witam Chcialbym opowiedziec swoj problem i spytac sie do jakiego lekarza mam sie udac. A wiec kilka lat temu mialem dosc powazny wypadek samochodowy w którym dosc powaznie ucierpiala moja glowa. Samego zdarzenia nie pamietam bo doznalem wstrzasnienia mozgu z conajmniej parugodzinna utrata przytomnosci. póziej z tego co wiem a tez nie pamietam bylem prytomny i rozmawialem. Wszystko pozrastalo sie dobrze , nie mailem wymiotow itp Po paru miesiacach zdarzylo mi sie obudzic w nocy nie majac kontroli nad niczym nawet powiekami choc z pelna swiadomoscia, nie wiem ile to trwalo ale jakas chwile. Potem moj mozg ruszyl i spalem dobrze. teraz zaczyna sie mi to przydarzacz coraz czesciej, mam syndrom swiadomych snow w ktorych tez odzyskuje swiadomosc ale nie potrrafie sie z takiego snu wybudzic, a o ostatnim miesiacu dostalem halucynacji w ktorej przez chwile nie potrafilem odroznic czy snie czy to sie dzieje naprawde naszczescie trawalo to sekundy. Czuje ze popadam w schizofremie. Wiem ze to brzmi jak opowiesci jakiegos narkomana ale nigdy w zyciu nie bralem narkotykow nie palilem nawet marihuany. Dodam ze ze po wypadku nie zrobiono mi rezonansu choc byl taki zamiar ale widocznie z braku duzych obiawow porzucono ten pomysl. Bylem po paru miesiacach u neurologa ktory popukawszy mnie w kolano 2 razy młotkiem stwierdzil ze mozg jest w porzadku. I tu moje pytanie czy mam isc do neurologa czy juz raczej do psychiatry. Jednak przed wypadkiem nigdy mi sie podobne rzeczy nie zdarzaly. Pozdrawiam

Patronaty