Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 5 7

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Myśli samobójcze: Pytania do specjalistów

Czy to faktycznie depresja lub fobia społeczna?

Witam. Mam wrażenie, że wmawiam sobie depresję i fobię społeczną. Ale zacznę od początku. Kilka miesięcy temu dostałam zaproszenie na urodziny do przyjaciółki, na które odmówiłam przyjścia, ponieważ przestraszyłam się obecności innych ludzi. Od tamtej pory raz wyszłam z kimś... Witam. Mam wrażenie, że wmawiam sobie depresję i fobię społeczną. Ale zacznę od początku. Kilka miesięcy temu dostałam zaproszenie na urodziny do przyjaciółki, na które odmówiłam przyjścia, ponieważ przestraszyłam się obecności innych ludzi. Od tamtej pory raz wyszłam z kimś z domu, pomijając oczywiście zakupy czy wizyty u lekarza, które bardzo mnie stresują. Straciłam wszystkich przyjaciół, ale nie jest mi przykro z tego powodu, co jest bardzo do mnie nie podobne, ponieważ do stycznia br. wychodziłam bardzo często. Teraz nie jestem w stanie rozmawiać nawet przez telefon, ponieważ bardzo mnie to stresuje, cała się trzęsę i gubię w swoich słowach. 3 tygodnie temu również opuściłam imprezę urodzinową bardzo dobrej przyjaciółki z powodu strachu przed ludźmi. Nie mogę znieść jak ktoś się na mnie patrzy, wiem że jestem strasznie brzydka. Uczestniczę w lekcjach on-line, które zaczęłam opuszczać, ponieważ podczas ich trwania trzeba się odzywać, raz nawet przy dłuższej wypowiedzi rozpłakałam się i dostałam lekkich drgawek. Boję się opinii innych, boję się wchodzić do zatłoczonych miejsc, nienawidzę być w centrum uwagi. Jestem w stanie iść np. do galerii, ale nie sama. Musi to być ktoś z rodziny. Co do depresji - jestem smutna, przygnębiona, ale potrafię się śmiać. Kiedy rozmawiam z rodzicami, rodzeństwem jestem wesoła, ale jak już zostaję sama to dużo myślę o tym, jaka jestem do niczego, brzydka, odrażająca. Wiem, że jedynym rozwiązaniem jest samobójstwo, ale na razie nie jestem do tego zdolna, boję się. Wiem, że nigdy już nie będzie lepiej, moja przyszłość jest skreślona - nie wyobrażam sobie iść do pracy, zdawać prawo jazdy, mieszkać sama. Nawet obawiam się, że nie będę w stanie iść na studia, jeśli to wszystko dalej się tak potoczy. Lubię biegać, oczywiście nie sama, sprawia mi to przyjemność i pozwala mi się oderwać od tego wszystkiego. Również słuchanie muzyki mi pomaga. Prawie codziennie płaczę, nienawidzę patrzeć na siebie w lustrze, ale dbam o siebie, mój apetyt nie zmienił się - jem normalnie, tak jak zawsze. Często się budzę w nocy, nad ranem, ale szybko zasypiam. Miałam taki okres ok. tygodnia, że codziennie budziłam się o 4 i raz dostałam drgawek, nie mogłam tego opanować. Czasami ciężko mi oddychać, czuję ciężar w klatce piersiowej. Ale mimo to normalnie funkcjonuję. Jestem w drugiej klasie liceum, wiem, że ciężko będzie mi we wrześniu wrócić do szkoły. Najbardziej boję się wf-u i gier zespołowych. Jestem pewna, że nie dam rady w tym uczestniczyć. Mam też problem z wypowiadaniem się, często brakuje mi słów i wtedy milczę. To wszystko zaczęło się pod koniec stycznia. I jeszcze jedno - mam podejrzenia, że jestem aseksualna, ale to może też być efekt mojej "depresji". Męczy mnie to myślenie o tym wszystkim, ta samodiagnostyka. Czy mi rzeczywiście coś dolega? Czy ja sobie wszystko wmawiam?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Co robić w przypadku tak silnych myśli samobójczych?

Mam dość trudną sytuację obecnie. Podejrzewam u siebie nawrót depresji, bo od 4 lat nie czułam się tak fatalnie, nie mogę dostać diagnozy, bo boję się zapisać do psychiatry. Jako osoba kierująca się logiką, więc, że moje metody uspokojenia... Mam dość trudną sytuację obecnie. Podejrzewam u siebie nawrót depresji, bo od 4 lat nie czułam się tak fatalnie, nie mogę dostać diagnozy, bo boję się zapisać do psychiatry. Jako osoba kierująca się logiką, więc, że moje metody uspokojenia się nie działają. Mam od dłuższego czasu ochotę sobie zrobić poważną krzywdę i nie mam pojęcia co robić, bo boję się, że to będzie ode mnie silniejsze. Czy jeśli będę miala tak natrętne myśli samobójcze, że czułabym, że zara, podejmę próbę, to czy powinna zadzwonić po karetkę albo keschac do szpitala? Na pogotowie? Błagać mojego psychiatrę, czy nie ma terminu tego dnia? Bo nie mam pojęcia co zrobić, te myśli sa coraz bliżej mnie. Poza tym boję się co się stanie jeśli będę w szpitalu. Czy jeśli będę miała jakieś rany to będę leżeć w normalnym szpitalu? Czy wyślą mnie od razu do psychiatrycznego, którego się boję, bo z tego co wiem szpital w Gdańsku ma tylko oddziały ogólne, a ja z moimi atakami paniki nie wytrzymam osób agresywnych szczególnie gdybym miała z nimi salę. Pomocy, jestem przerażona, nie wiem co robić, bije się z tą myślą od dwóch tygodni, ale zaczyna mnie ona pokonywać
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Czy wizyta u psychologa będzie wystarczaja, aby mi pomóc?

Witam! Nazywam się Patryk i mam 21 lat, od jakiegoś czasu nie daje sobie rady psychicznie. Mianowicie mam bardzo dużo problemów które ciągle się nawarstwiają, podejrzewam że cierpię na fobie społeczna ponieważ Najprostsza rozmową przez telefon z kimś nieznajomym wywołuje... Witam! Nazywam się Patryk i mam 21 lat, od jakiegoś czasu nie daje sobie rady psychicznie. Mianowicie mam bardzo dużo problemów które ciągle się nawarstwiają, podejrzewam że cierpię na fobie społeczna ponieważ Najprostsza rozmową przez telefon z kimś nieznajomym wywołuje u mnie przyspieszone bicie serca i drżące dłonie, to samo przy rozmowie np z kasjerem w sklepie, ogólnie unikam rozmów z obcymi ludźmi, bardzo szybko się denerwuje i bardzo dotkliwie odczuwam krytykę nawet wypowiedziana w żartach do mojej osoby, staje się wtedy bardzo agresywny. Niekiedy nie mogę opanować wybuchów gniewu, moja dziewczyna która była dla mnie jedynym wsparciem jakiś czas temu odeszła do innego faceta po 3 latach związku, urwała kontakt całkowicie. Mam także problemy finansowe, żyje można powiedzieć na kredycie... Od 4 lat tkwię w stanie derealizacji oraz codziennie występuje u mnie ból głowy, miałem wykonywany rezonans który nic nie wykazał. Od jakiegoś czasu coraz częściej sięgam po alkohol, niekiedy miewam także myśli samobójcze które po jakimś czasie przechodzą aby za jakiś czas znów wrócić. Czy wizyta u psychologa będzie wystarczająca żeby mi pomóc? Czy powinienem zasięgnąć opinii psychiatry? Z góry dziękuję i pozdrawiam!
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Monika Stasiak-Wieczorek
Mgr Monika Stasiak-Wieczorek

Czy ten kawałek jedzenia mógł mi utknąć w drogach pokarmowych czy to tylko objaw lękowy?

Witam, zacznę od tego że mam stwierdzone zaburzenia lękowe i depresyjne, leczyłem się szpitalnie z powodu myśli samobójczych. Od jakichś 2 miesięcy mam nawrót leków (myślę że z powodu Koronawirus) wcześniej brałem paroxetyne aktualnie nic nie biorę. Powróciły duszności,... Witam, zacznę od tego że mam stwierdzone zaburzenia lękowe i depresyjne, leczyłem się szpitalnie z powodu myśli samobójczych. Od jakichś 2 miesięcy mam nawrót leków (myślę że z powodu Koronawirus) wcześniej brałem paroxetyne aktualnie nic nie biorę. Powróciły duszności, kaszel w dzień (podczas snu nie budzę się z kaszlem) i inne objawy nerwicowe. 3 dni temu podczas posiłku zakrztusilem się kabanosem, miałem wrażenie że kawałek wpadł mi nie w te dziurkę, próbowałem wszystko wykaszlec w różnych pozycjach. Tutaj moje pytanie, czy jest możliwość że kawałek wpadł mi to płuc, oskrzeli lub tchawicy? Oprócz objawów nerwicowych (duszności podczas ataku paniki itp) nie mam żadnych objawów, brak gorączki (sprawdzam co 30min) Jeżeli jest taka możliwość o którą pytałem wyzej, czy jest to zagrożenie życia? Ciągle mam leki że zatkają mi się oskrzela lub coś i się udusze. Z góry dziękuję i proszę o szybką odpowiedź bo już z nerwów nie jestem w stanie normalnie funkcjonować.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Gdzie szukać pomocy będąc ofiarą przemocy domowej?

Witam. Od kilku lat jestem ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Nie mam nikogo kto mógłby mi pomoc, nie mam też pieniędzy, żeby się wyprowadzić. Mamy trójkę dzieci, wspaniałych dzieci i codziennie serce mi pęka, że muszą żyć w takim domu.... Witam. Od kilku lat jestem ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Nie mam nikogo kto mógłby mi pomoc, nie mam też pieniędzy, żeby się wyprowadzić. Mamy trójkę dzieci, wspaniałych dzieci i codziennie serce mi pęka, że muszą żyć w takim domu. Jestem kłębkiem nerwów co odbija się na moich dzieciach, coraz częściej na nich krzyczę, nakręcam się, one wtedy płaczą a ja po prostu w środku umieram. Nie mam chęci do życia, do niczego. Kiedyś jeszcze umiałam się spiąć dla dzieci a teraz już nawet tego nie potrafię. Zdarzyło mi się dać siedmioletniemu synkowi klapsa, nigdy wcześniej tego nie zrobiłam, zawsze mówię moim dzieciom, że nikt nie może ich bić, boję sie myśleć co on wtedy czuł. Kocham je najmocniej na świecie A wyrządzam imstraszną krzywdę. Zawsze chciałam, żeby miały lepszy dom niż ja miałam a nie potrafię im tego dać. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej i tylko dzieci jeszcze jakoś mnie w kupie trzymają ale i tak jest tragicznie. Kilka razy się okaleczyłam, o samobójstwie myślę codziennie. Nie mogę zrobić tego moim dzieciom ale boję się, że przyjdzie taki moment, że po prostu nie będę umiała inaczej. Byłam w tamtym roku u psychologa, została zdiagnozowana depresja, nie mogłam jednak podjąć terapii ponieważ nie mam z kim zostawić dzieci. Najmłodsza córka dopiero od września idzie do przedszkola. Cały czas sobie mówiłam, że wtedy się wezmę za siebie, pójdę na terapię, ale jest coraz gorzej i w relacjach z partnerem i w mojej głowie i boję się, że nie dam rady do tego czasu. Od partnera co rusz słyszę, że jak mi się nie podoba to mam się wynosić, że nic nie robię a tak naprawde cały dzien jestem na nogach bo, żeby mieć na życie musze dorabiać sprzedając ubranka z których dzieci wyrosły, czasem coś szyjąc bo partner raz mi da jakieś pieniądze nie. Tak naprawdę z 2000 zł, ktore dostaje z Mopsu muszę zapłacić rachunki, kredyt i mieć na życie. Błagam o pomoc. Co mogę zrobić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Czy e mojej sytuacji warto porozmawiać z psychiatrą?

Potwornie boję się powrotu do szkoły. W klasie nie mam żadnej bliskiej koleżanki, utrzymuję tylko powierzchowne kontakty. Obawiam się siedzenia samej w ławce, odpowiedzi na środku sali, nawiązywania jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek. Niby idę do tej samej szkoły poraz trzeci,... Potwornie boję się powrotu do szkoły. W klasie nie mam żadnej bliskiej koleżanki, utrzymuję tylko powierzchowne kontakty. Obawiam się siedzenia samej w ławce, odpowiedzi na środku sali, nawiązywania jakiegokolwiek kontaktu z kimkolwiek. Niby idę do tej samej szkoły poraz trzeci, a nawet za pierwszym razem się tak nie bałam. Nie jestem w stanie kontrolować swoich myśli. W lutym, tak właściwie bez powodu, zerwałam wszystkie kontakty ze znajomymi. Od tamtej pory praktycznie z nikim się nie spotkałam, jak już do tego doszło, to po prostu modliłam się, żeby spotkanie dobiegło końca. Nie umiem rozmawiać z ludźmi, nie mam o czym. Każdy dzień wakacji wyglądał tak samo. Najgorzej było w okresie kwiecień-czerwiec. Wtedy doświadczyłam najgorszych stanów lękowych, ataku paniki, bezsenności, ciągle chciało mi się płakać, ale w pewnym momencie okolice moich oczu były tak bardzo podrażnione, że nawet nie mogłam tego wszystkiego z siebie wylać. Każdego ranka odliczałam godziny do nocy. W tamtym okresie bardzo się stresowałam zdalnym nauczaniem. Tym że trzeba powiedzieć "jestem", czasami udzielić odpowiedzi na jakieś pytanie. Ale czy stres mogły wywoływać takie dolegliwości? W lipcu jakos się wszystko uspokoiło. A teraz znowu wszystko się zaczyna. Nie radzę sobie. Boję się ludzi. We wrześniu kończę 18 lat, myślałam o wizycie u psychiatry. Ale jestem pewna, że mi nie da się już pomóc. W 1 klasie liceum też było źle. Ciągle płakałam, tysiące myśli samobójczych, raz nawet byłam na rozmowie u pedagoga, bo to było widoczne że ze mną jest coś nie tak. Proszę o rady, jakąkolwiek pomoc.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Dorota Nowacka
Mgr Dorota Nowacka

Czy znowu wraca mi depresja?

Witam. W ciągu 2 lat urodziłam dwoje dzieci. Po drugim porodzie wpadłam w depresję poporodowa. Po ok 4 tyg. Uspokoilo mi się. Teraz jestem 8 miesięcy już po porodzie i widzę że jest że mną źle. Krzyki w domu. Brak... Witam. W ciągu 2 lat urodziłam dwoje dzieci. Po drugim porodzie wpadłam w depresję poporodowa. Po ok 4 tyg. Uspokoilo mi się. Teraz jestem 8 miesięcy już po porodzie i widzę że jest że mną źle. Krzyki w domu. Brak pomocy. Cały dom na mojej głowie mnie wykańcza. Cały czas mi się płakać chce. Czuje się okropnie. Nic mnie nie cieszy. Nie mam wogole ochoty na zbliżenie z partnerem. Nic mnie nie cieszy. Kiedyś już chorowałam na depresję. Próbowałam popełnić samobójstwo. Czy znów wraca mi depresja.?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Magdalena Waśko
Mgr Magdalena Waśko

Czy udać się lepiej fo psychiatry?

Dzień dobry Mam 42 lata,za sobą dwa nieudane małżeństwa, jedno zawarte w bardzo młodym wieku nie przetrwalo dwóch lat,drugie trwalo ok.10 lat.Czy powinnam udać się do psychiatry? W liceum próbowałam popełnić samobójstwo,zjadlam tabletki ale nic mi sie nie stalo a... Dzień dobry Mam 42 lata,za sobą dwa nieudane małżeństwa, jedno zawarte w bardzo młodym wieku nie przetrwalo dwóch lat,drugie trwalo ok.10 lat.Czy powinnam udać się do psychiatry? W liceum próbowałam popełnić samobójstwo,zjadlam tabletki ale nic mi sie nie stalo a rodzice nawet niczego nie zauwazyli,mimo ze pochodzę z tzw. normalnej rodziny,bez patologii itp. Nie mam żadnych znajomych,mam jedną przyjaciółkę,ale poza tym czuje się niewidoczna dla innych. Nawet jak zagaduję,żartuję,nawiazuję rozmowę z nowo poznaną osobą to ja tej osoby nie intetesuję. W wiekszym towarzystwie nie potrafie sie przemóc i odezwać,a jak probowalam to i tak nikt mnie nie słucha,jestem przezroczysta dla ludzi. Z siostrą mam.beznadziejny kontakyt,jest starsza o 3 lata,zawsze czuję się przy Niej gorsza,mimo,że zakonczyla edukację na poziomie szkoły średniej,niczym sie nie interesuje,ale ma mnóstwo znajomych,ciągle "wbija" mi jakąś szpileczke,tak przy okazji rozmowy ale generalnie wogóle Jej nie obchodzę. Jak sie rozwodzilam nigdy nie spytała jak sobie radzę,jak się z tym czujęitp. Matka ciagle mnie krytkuje,to jak mam umeblowane mieszkanie,jakiego mam psa,jak wychowuję córkę,ciągle się wtrąca we wszystko,dzwoni po kilka razy dziennie, w kółko planuje mi życie,jakie powinnam.mieć meble,co powinnam robić w którym pokoju, jak to ukrocic?? Czuję się osaczona,ale też beznadziejna,nie jestem asertywna,nie potrafię powiedzieć "nie wychowuję córkę,boję się,że Ona będzie taka jak ja. Nigdy nie chce nikomu przeszkadzać swoja osobą, nie chce zeby ktos mial przeze mnie jakis wysilek,zawsze przezroczysta,nie lubiana,nijaka. Nie wiem pozdrawiam

Czy to mogą być zaburzenia psychiczne?

Witam serdecznie. Kilka dni temu zostałem przewieziony do szpitala na oddział wewnętrzny w stanie upojenia alkoholowego po próbie samobójczej. (Okaleczenie przedramienia) po hospitalizacji zostałem skierowany na oddział psychiatryczny, gdzie Pani doktor wypisala mnie do domu twierdząc, że nie widzi podstaw... Witam serdecznie. Kilka dni temu zostałem przewieziony do szpitala na oddział wewnętrzny w stanie upojenia alkoholowego po próbie samobójczej. (Okaleczenie przedramienia) po hospitalizacji zostałem skierowany na oddział psychiatryczny, gdzie Pani doktor wypisala mnie do domu twierdząc, że nie widzi podstaw do pozostawienia mnie na oddziale psychiatrycznym. Od dnia wczorajszego czuję się coraz gorzej (brak apetytu, chęci do zrobienia czegokolwiek, stany lękowe oraz napady płaczu, które pojawiają się bez powodu oraz brak chęci do życia bez Myśli samobójczych. Dodatkowo w nocy nie mogę spać, mam koszmary senne. Psychiatra zalecił leczenie odwykowe po weekendzie. Kompletnie nie wiem co się ze mną dzieje. Czy mogą to być zaburzenia psychiczne? Czy powinienem zgłosić się spowrotem do psychiatry? Dodam, że nigdy nie byłem leczony psychiatrycznie ani nie brałem żadnych leków. Pozdrawiam. Łukasz.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Tomasz Kościelny
Mgr Tomasz Kościelny

Czy mój stan wymaga innego leczenia?

Dzień dobry! Mam 25 lat. Jestem chory na schizofrenię i leczę się na nią od 9 lat. Zachorowałem na początku gimnazjum. Mimo choroby ukończyłem gimnazjum z wyróżnieniem. Jako 16-latek poszedłem do liceum, by w ostateczności ukończyć szkołę średnią w wieku... Dzień dobry! Mam 25 lat. Jestem chory na schizofrenię i leczę się na nią od 9 lat. Zachorowałem na początku gimnazjum. Mimo choroby ukończyłem gimnazjum z wyróżnieniem. Jako 16-latek poszedłem do liceum, by w ostateczności ukończyć szkołę średnią w wieku 23 lat - liceum dla dorosłych. Zdałem maturę od razu. I tu zaczęły się schody. Ponieważ byłem już dwukrotnie na studiach, za każdym razem rezygnując. Teraz chciałem podjąć studia po raz trzeci, ale się wycofałem, trochę zrzucam winę na chorobę (i ogólnie na chorobę wszelkie niepowodzenia), a po prostu brak mi odwagi, boję się, że znowu nie dam rady oraz stałem się bardzo leniwy. Gdyby nie presja ze strony otoczenia, to wcale bym nie szedł na studia, mimo że lubiłem się uczyć i zawsze byłem dobrym uczniem. Prawda jest taka, że bez studiów czuję się nikim. Z drugiej strony naprawdę mi się nie chce. Mam też lęki, że jak nie zrobię studiów, ogólnie żadnego zawodu, to sobie po liceum samym nie poradzę w życiu. Jeszcze gorsze jest to, że się boję, że trafię do domu pomocy społecznej i tam będę mieszkał, bo nie będę dawał rady funkcjonować z powodu schizofrenii. Tak samo boję się bezdomności...Nie mogę wyzbyć się tych lęków. Druga sprawa to to, że ciągle myślę o tej szkole, że miewam myśli samobójcze jak mi nie wychodzi. Nie potrafię pójść do szkoły, bo wtedy dalej intensywnie rozmyślam nad edukacją. Nie potrafię też porzucić edukacji, bo wtedy również bardzo intensywnie myślę o edukacji. Naprawdę nie potrafię znaleźć sobie żadnego zajęcia, bo cały czas myślę o szkole i boję się co będzie w przyszłości. Nie potrafię odseparować się od tych myśli, poza tym jednak bardzo dobrze się czuję, co stwierdził nawet psychiatra. Czy mój stan wymaga może innego leczenia? Czy mogę podjąć edukację później (boję się, że później będę za stary na studia stacjonarne), czy może teraz jest dobry moment na edukację albo odpuścić zupełnie edukację, bo mnie tylko wyniszcza? Nacierpiałem się przez stany chorobowe i teraz boję się, że przez niekompletne wykształcenie nadal będę cierpiał...Zaznaczę też, że nie chcę wykonywać pracy fizycznej. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha

Czy takie podejście do pracy może mieć podłoże psychologiczne?

Witam. Mecze się już od dawna 10 lat i powoli msm myśli samobójcze, ponieważ nie odnajduje się w żadnej pracy, poprostu czas stoi w miejscu i czuję że zaraz wybuchnę. Nie potrafię znaleźć pracy w której pracowałbym sam i misl... Witam. Mecze się już od dawna 10 lat i powoli msm myśli samobójcze, ponieważ nie odnajduje się w żadnej pracy, poprostu czas stoi w miejscu i czuję że zaraz wybuchnę. Nie potrafię znaleźć pracy w której pracowałbym sam i misl zajęty umysł wykonywaniem zadań zawsze odliczam jazda minute aż koszmar się skończy to jest straszne. Mam 28 lat i w każdej pracy było to samo. Nie potrafię przez to znaleźć swojego miejsca. Jem hydroksyzyne od jakiegoś czasu przed pracą ale to też nie pomaga. Zabija mnie monotonia i ludzie idioci na poziomie jaskiniowców którzy są w każdej z tych prac. Nie potrafię z nimi rozmawiac No nie mam o czym. Muszę jakoś zarabiać a nie wytrzymuje w żadnej pracy dłużej niż 3 miesiące na siłę każdy dzień jest męczarnia. Czy to może mieć podłoże psychologiczne czy poprostu muszę mieć pracę w ciągłym ruchu? Wydaje mi się że moja psychika źle znosi zamknięcie i robienie tego samego 8 godzin. Ratujcie mnie proszę. Pozdrawiam.

Co mam zrobić z tym złym stanem emocjonalnym?

Witam, mam 19 lat i mam dość życia. A więc tak, zaczęło się wszystko jakieś 3 tygodnie temu, zacząłem źle sypiać przez to że nie mogłem w ogóle zasnąć a gdy już zasnąłem to bardzo wcześnie się budziłam i nie... Witam, mam 19 lat i mam dość życia. A więc tak, zaczęło się wszystko jakieś 3 tygodnie temu, zacząłem źle sypiać przez to że nie mogłem w ogóle zasnąć a gdy już zasnąłem to bardzo wcześnie się budziłam i nie mogłem ponownie zasnąć ponieważ miałem za dużo myśli w głowie. Zacząłem martwić się o swoje zdrowie psychiczne i zastanawiałem się czy przypadkiem nie mam depresji, robiłem test Becka na internecie i wynik pokazał że mam ciężką depresję ale nikomu o tym nie mówiłem. W ostatnim czasie miałem bardzo stresujące sytuacje w pracy, nie wiedziałem czy mi umowę przedłużą przez co się stresowałem. Gdy dostałem tą umowę, to doszedł stres związany z dziewczyną bo myśleliśmy że jest w ciąży ponieważ miesiączka jej się spóźniała 2 tygodnie, gdy zrobiła test na szczęście wyszła 1 kreska i odetchnąłem z ulgą, lecz ostatnie 4 dni to jest jakaś masakra. Myślałem że teraz wszystko się ułoży i w końcu będę szczęśliwy lecz tak nie jest, jest coraz gorzej. Straciłem szacunek do samego siebie, cokolwiek bym nie zrobił to robię to źle, brakuje mi motywacji, cały czas chodzę zmęczony i nic mi się nie chce, wszystko zaczęło się sypać, zaczęły się kłótnie z dziewczyną, ona zaczęła wychodzić z innym chłopakiem na spacery a gdy powiem jej że nie zgadzam się na takie coś to odpowiada że mam spierdzielać. O wszystko zacząłem się naprawdę starać, marzę o tym żeby odpocząć lecz nie mogę bo gdy znajdę chwile czasu dla siebie to nagle odzywają się rodzice że nic nie robię, rodzeństwo że się niczym w domu nie interesuje, dziewczyna że nie mam dla niej czasu. Jakieś 3 dni temu miałem myśli samobójcze i chciałem iść się powiesić, mam wrażenie jakbym tracił kontakt z rzeczywistością, czuję się jak w jakimś filmie, każdy najmiejszy szelest potrafi wyprowadzić mnie w równowagi, bo jest zbyt głośny, czuję że nie jestem sobą, nie mogę się wyluzować wogóle, w pracy kierownik mówi że mam zacząć myśleć a nie chodzę jak robot, przyznam szczerze że sam zauważyłem że chodzę jak robot, cały czas jestem spięty. Od 4 dni strasznie boli mnie głowa codziennie, czuję ucisk w czole jakby mi się czoło zaciskało, mam cały czas suchość w gardle, uczucie duszności, brak uczuć jest tylko smutek, nie potrafię się naprawdę cieszyć, w przeciągu 2 tygodni się wydarzyło tyle co przez pół roku, moje życie diametralnie się zmieniło, dodam jeszcze że gdy po pracy próbuje zasnąć bo padam ze zmęczenia to zaczynam wszystko analizować kto co do mnie powiedział, co ja powiedziałem, co mogłem zrobić a nie zrobiłem itp, zacząłem doszukiwać się drugiego dna, to wszystko mnie męczy. Myśli samobójcze miałem trochę wcześniej ale nie przejmowałem się tym zbytnio bo to tylko myśli ale ostatnio nie mogłem się od nich w ogóle uwolnić, wyobrażam sobie swoją śmierć, szczerze mówiąc bardzo chciałbym się zabić ale cały czas mam głupią nadzieję że może jednak będzie lepiej ale nie jest i to widzę. Rodzice zauważyli to że coś się ze mną dzieje i zamiast się spytać co u mnie to jeszcze bardziej dobijają, dosłownie mam dość życia, pisząc to teraz znów mam ochotę iść się zabić. Proszę o szybką odpowiedź na to co powinienem zrobić. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Gdzie się udać po pomoc przy moich problemach?

Witam. Mój problem, to coraz bardziej pogłębiająca się depresja. Mam 30 lat i moje wybory i życie od dziecka do teraz, najpewniej za to odpowiadają. Postaram się opisać moje życie. Moje problemy zaczęły się tuż po tym jak zmarła... Witam. Mój problem, to coraz bardziej pogłębiająca się depresja. Mam 30 lat i moje wybory i życie od dziecka do teraz, najpewniej za to odpowiadają. Postaram się opisać moje życie. Moje problemy zaczęły się tuż po tym jak zmarła mama na raka, gdy miałem jakieś 8-9 lat w tym samym prawie momencie nie ukończyłem trzeciej klasy podstawówki, bo zdiagnozowano mnie jako lekko upośledzonego umysłowo, to spowodowało, że musiałem iść do szkoły specjalnej. Dla mnie był to dość obcy świat, większość dzieci w podstawówce i gimnazjum, byli zmieszani ze znacznie głębszymi problemami, relacje w takiej szkole zniszczyły mi w późniejszym życiu zupełnie komunikatywność z normalnymi ludźmi, zauważyłem to dopiero w gimnazjum, ale nawet jeśli się starałem wyjść z tego bagna i udało mi się iść do szkoły zasadniczo zawodowej, ale normalnej, natomiast wieczorowej i ledwo ją ukończyć, wtedy zdałem sobie sprawę, że kompletnie nie pasuje do społeczeństwa, oczywiście starałem się to naprawić i dostałem się do technikum, ale to już nie chodziło o nauką, z którą sobie nie radziłem, ale ludźmi, przez to że ewidentnie miałem problem z komunikacją, zostałem ofiarą, pewnego dnia jak znowu obrzucali mnie papierami, to nawet nauczyciel kazał mi wszystko posprzątać, wtedy już byłem kompletnie zniszczony psychicznie i nastopnego dnia odszedłem ze szkoły i aż do 23 roku życia latami siedziałem w domu, z ogromną fobią społeczną, obecnie fabia społeczna jak była tak jest, ale nie jest aż tak dramatyczna, natomiast nie jestem wstanie normalnie funkcjonować. Gdy skończyłem 23 lata, musiałem zacząć pracować lub popełnić samobójstwo i rozważałem dwie opcje, jeśli nie znajdę pracy gdzie dam jakoś rade, to już miałem przyszykowany kabel w piwnicy, żeby się powiesić. Powodem było, to że jedynie posiadam ojca, który był na rencie, ale miał ogromne długi i żyliśmy za grosze i groziła nam eksmisja, tak więc byłem bardzo zdecydowany i powiem szczerze, że myśląc w tamtym okresie o samobójstwie bardzo dobrze się z tym czułem, wręcz nie mogłem się doczekać, być może tylko dzięki tremu że miałem humor, łatwiej przyszło znaleźć jakąkolwiek prace, a przy moich uwarunkowaniach intelektualnych i fobii społecznej do tej pory każdy dzień jest dla nie walką, a strata pracy może mnie nawet zabić. Od ukończenia szkoły, praktycznie siedziałem tylko w domu, obecnie wiele się nie zmieniło, jest tylko praca i dom, nic od czasów gimnazjum nie sprawia mi radości kompletnie, to co kiedyś lubiłem i sprawiało mi ogromną frajdę, obecnie jest mi obojętne, moim jedynym celem jest jakoś przetrwać i tylko wyłącznie o tym myślę, tym bardziej że z powodu zadłużenia mieszkania mam ciągle komornika na głowie. Obecnie jest mi nawet bardzo ciężko chodzić do pracy, raz śpię całymi dniami, tuż po pracy, innym razem tygodniami jestem wykończony, bo nie mogę spać i się budzę 2-3x w nocy. Do tego tuż po znalezieniu pracy, gdzie ledwo sobie radziłem, popadłem w narkomanie, gdzie zażywałem amfetaminę wiele lat dzień w dzień, to mi po prostu pomagało zmierzyć się z rzeczywistością być bardziej otwartym, rozmownym, po prostu żyło mi się dzięki temu lepiej, ale niestety zniszczyło mi to zdrowie, sporo zębów straciłem, a niestety nie stać mnie na leczenie, więc postarałem się z tego wyjść, udało się po mojej prywatnej walce, ale po tym oczywiście rzeczywistość mnie coraz bardziej przytłaczała. Obecnie chciałbym najlepiej odsapnąć od pracy i ludzi, a najlepiej zniknąć i zaznać spokoju, bo nie widzę żadnych perspektyw w moim życiu, bo nigdy nie będę miał wykształcenia dobrego, czy relacji z ludźmi, jak inni.

Co powinnam zrobić z takim złym samopoczuciem psychicznym?

Dzień dobry. 4 miesiące temu straciłam zainteresowanie ludźmi. Od 4 miesięcy nie spotkałam się z nikim, z nikim się nie spotkałam pomimo zaproszeń, ale nie czuję takiej potrzeby. Jest mi dobrze we własnym towarzystwie, nie wiem o czym nawet teraz... Dzień dobry. 4 miesiące temu straciłam zainteresowanie ludźmi. Od 4 miesięcy nie spotkałam się z nikim, z nikim się nie spotkałam pomimo zaproszeń, ale nie czuję takiej potrzeby. Jest mi dobrze we własnym towarzystwie, nie wiem o czym nawet teraz miałabym rozmawiać ze znajomymi. Nie wydaje mi się, żeby przyczyną był jakiś przełomowy moment, ale wcześniej byłam towarzyską osobą. Nie było weekendu bez znajomych, jakiejś imprezy. Teraz straciłam wszystkich. Boję się, że jak mi się "odmieni", to będę tego żałować. Ale mam wrażenie, że to nie zależy ode mnie. Podejrzewam u siebie coś w rodzaju fobii społecznej. Opuszczam sporo lekcji online, na których trzeba się wypowiadać. Raz na jednej z nich, po dłuższej odpowiedzi, rozpłakałam się, cała się trzęsłam. Boję się rozmawiać przez telefon, zamawiać jedzenie w restauracji itp. Mam duży problem ze snem. Strasznie ciężko mi zasnąć, czuję nieuzasadniony lęk. To jest jakiś horror. Rano się budzę o 6-7. Czasem udaje mi się ponownie zasnąć. Nie mam na nic siły. Bardzo lubiłam ćwiczyć, ale teraz chyba coraz mniej. Nawet kawa - moja największa miłość, nie smakuje tak dobrze jak zawsze. Codziennie płaczę i wiem, że jedynym rozwiązaniem jest samobójstwo, ale nie jestem w stanie tego zrobić. Mimo wszystko staram się funkcjonować normalnie, nie chcę smucić rodziców. Mam ogromne kompleksy, moja samoocena jest fatalna. Myślałam o wizycie u psychologa albo psychiatry, ale konieczna jest zgoda rodziców, a z nimi nie dogadam się w tej sprawie. Przepraszam, że tak chaotycznie. Co powinnam zrobić w tej sytuacji? Z dnia na dzień jest coraz gorzej.
odpowiada 4 ekspertów:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Małgorzata Mróz
Mgr Anna Byczko
Mgr Anna Byczko

Czy ten brak pewności siebie i niskie poczucie własnej wartości to depresja?

Witam. Mam 23 lata, Gdzie jest problem, jak go rozwiązać? Dzieciństwo było ok, mam 4 siostry, ojciec nieobecny w wychowaniu(praca) po jakimś czasie czułem że wywiera on na mnie stres i niechęć, w wieku dojrzewania usłyszałem że jestem P****ą. Rówieśnicy... Witam. Mam 23 lata, Gdzie jest problem, jak go rozwiązać? Dzieciństwo było ok, mam 4 siostry, ojciec nieobecny w wychowaniu(praca) po jakimś czasie czułem że wywiera on na mnie stres i niechęć, w wieku dojrzewania usłyszałem że jestem P****ą. Rówieśnicy w szkole - szkoda gadać, już wtedy czułem się źle i w wieku 16 lat miałem pierwszą próbę samobójczą, zrezygnowałem postanowiłem być silny. W głowie od tamtego czasu mam wiecznie krytyczny głos, co nakłoniło mnie do pracy nad sobą. zdałem sobie sprawę o odmienności seksualnej, nie akceptowałem tego przez długie lata. wychowałem w głowie tyrana. Ale słabości szukały drugiego dna. O orientacji powiedziałem najbliższym. przeżyłem 5 zawodów miłosnych, we wszystkich się stresowałem, i chwilą szczęścia nie potrafiłem się cieszyć i sam je zniszczyłem. Pół roku temu dowiedziałem się o zakażeniu HIV, nieleczone około ok1,5 roku. Ostatnio usłyszałem o złym stanie węzłów chłonnych, jest ryzyko chłoniaka. znów stres i pytania czym sobie na to wszystko wszytko zasłużyłem. Byłem u psychologa rok temu i 3 msc temu, ostatnia diagnoza to depresja. Ale czy to tłumaczy brak pewności siebie i poczucia własnych wartości, akty desperacji i żale w kontaktach z innymi? Niechęć, zmęczenie, otępienie, brak koncentracji. Starałem się z tym walczyć i czytałem książki. Jeszcze przed chorobami tryskałem energią. Dziś uderzyłem samochodem w słup bo cofałem patrząc przed siebie. Ciężko jest myśleć że nie zdążyłem nawet dobić do związku chociaż raz, a tu prawie słyszę wyrok śmierci. Izoluję się bo wszytko co mówię i robię za chwilę oceniam bardzo źle
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Jak znów odnaleźć radość życia?

Dzień dobry. Mam 25 lat i mieszkam sam od kilku miesięcy. Opowieść będzie długa, ale chyba konieczna do wyjaśnienia obecnego stanu w którym się znajduje. Dwa lata temu przeżyłem ciężką depresję spowodowaną zerwaniem z dziewczyną. Byliśmy dość krótko, ale planowała... Dzień dobry. Mam 25 lat i mieszkam sam od kilku miesięcy. Opowieść będzie długa, ale chyba konieczna do wyjaśnienia obecnego stanu w którym się znajduje. Dwa lata temu przeżyłem ciężką depresję spowodowaną zerwaniem z dziewczyną. Byliśmy dość krótko, ale planowała ze mną ślub, jednak po powrocie zza granicy uznała że jednak nigdy mnie nie kochała. Przeszedłem od tamtego czasu kilkumiesięczną psychoterapię, która choć pozwoliła pozbyć się męczących myśli samobójczych, nie pozwoliła jednak zapomnieć o przeszłości. Od dwóch lat ciągle myślę o tym dlaczego tak się stało. W dodatku nękają mnie częste koszmary związane z byłą dziewczyną. Innymi objawami są niechęć do ludzi, nawet spotykania rodziny (odczuwam jak bym był wyprany z uczuć, nie tęsknię za spotkaniem z ludźmi), brak zaufania i częste zapominanie. Dodatkowo wydarzenia związane z bolesnym zdarzeniem zostały zanegowane w głowie, przez co nie pamiętam także wielu wydarzeń z ubiegłych kilku lat, na przykład wyparłem z pamięci mnóstwo wiedzy którą nabyłem na studiach. Martwię się, że nigdy nie dojdę do sytuacji, gdzie znów będę się cieszył chociażby z ładnej pogody, gdyż od dwóch lat nie odczuwam szczęścia. Proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Teresa Kała
Mgr Teresa Kała

Jak mogę pomóc mojemu byłemu chłopakowi?

Hejka mam 18 lat i ostatnio zerwał ze mną chłopak. Wszystko spoko ale po jednym dniu od zerwania napisał mi że chyba ma dwubiegunówke i że chce się zabić nigdy wcześniej nie pisał takich rzeczy. Powiedział że umówił się do... Hejka mam 18 lat i ostatnio zerwał ze mną chłopak. Wszystko spoko ale po jednym dniu od zerwania napisał mi że chyba ma dwubiegunówke i że chce się zabić nigdy wcześniej nie pisał takich rzeczy. Powiedział że umówił się do psychoatry i czeka na wizyte już wcześniej miał delikatne problemy z psychiką ale nie do tego stopnia że się tnie. Ostatnio się z nim spotkałam i spytałam czy może chciałby wrócić odpowiedział że kocha mnie ale na chwile obecna nie jest w stanie uwierzyć w każdą idee i nic nie ma sensu. Tlumaczył mi że boi się następnego dnia. Chciałabym mu pomóc ale nie wiem jak jego wizyta do lekarza jest na październik a ja się o niego boje nie wiem co robić bo wydaje mi się że mu na mnie zależy ale nie wiem jak mu pomóc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co myśleć o tych stanach przed miesiączką?

Szanowi Państwo, Od pewnego czasu podczas miesiączki jestem przewrażliwiona, znerwicowana, mam wahania nastrojów, nie potrafię nad sobą panować, mam myśli samobójcze i wpadam w szał. Co miesiąc podczas okresu i przed urządzam kłótnie partnerowi. Zazwyczaj odkąd miesiączkuje trudno przechodziłam ten... Szanowi Państwo, Od pewnego czasu podczas miesiączki jestem przewrażliwiona, znerwicowana, mam wahania nastrojów, nie potrafię nad sobą panować, mam myśli samobójcze i wpadam w szał. Co miesiąc podczas okresu i przed urządzam kłótnie partnerowi. Zazwyczaj odkąd miesiączkuje trudno przechodziłam ten czas w miesiącu, jednak teraz bardziej się nasiliło. Mam 23 lata, nie przyjmuję żadnych tabletek antykoncepcyjnych ani przeciwdepresyjnych. Czy to mogą być przedmiesiączkowe zaburzenia dysforyczne? Co powinnam zrobić? Czy powinnam udać się z tym problemem do ginekologa czy psychiatry? Czy właściwa antykoncepcja pomogłaby na te stany?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Kamila Dziwota

Czy zacząć od wizyty u psychologa czy psychiatry?

Witam, od sześciu lat z krótką przerwą choruję na bulimię, w chwili obecnej wymiotuję już po każdym posiłku, nieważne czy był to duży obiad, czy zjedzone między posiłkami ciastko. Nie byłam nigdy leczona psychiatrycznie, bulimia nie została mi zdiagnozowana.... Witam, od sześciu lat z krótką przerwą choruję na bulimię, w chwili obecnej wymiotuję już po każdym posiłku, nieważne czy był to duży obiad, czy zjedzone między posiłkami ciastko. Nie byłam nigdy leczona psychiatrycznie, bulimia nie została mi zdiagnozowana. Mam 22 lata, studiuję i mieszkam wciąż w domu rodzinnym, w którym jest bardzo nieciekawa sytuacja - nie jestem w stanie znaleźć tam pomocy, a jedynie moje problemy pogłębiają się. Zmagam się z bardzo dręczącymi myślami samobójczymi, bardzo często zażywam tabletek przeciwbólowych, które zaczynają mnie otumaniać. O wszystkim wie jedynie moja przyjaciółka, która nie wie jak mogłaby mi pomóc. Zaniedbuję całe moje życie, nie mam na nic siły i coraz bardziej wydaje mi się, że najlepiej byłoby je skończyć. Gdzie szukać pomocy? Zacząć od psychologa czy psychiatry?
Patronaty