Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Zdrowie psychiczne: Pytania do specjalistów

Mam częste wahania nastroju - czy powinnam iść do psychiatry?

Witam! Mam 18 lat i jestem bardzo zagubiona w swojej obecnej sytuacji. Podejrzewałam, że mam depresję, i to od dłuższego czasu, ale teraz jestem tego prawie pewna. Mój nastrój zmienia się z sekundy na sekundę i nawet jak jestem w...

Witam! Mam 18 lat i jestem bardzo zagubiona w swojej obecnej sytuacji. Podejrzewałam, że mam depresję, i to od dłuższego czasu, ale teraz jestem tego prawie pewna. Mój nastrój zmienia się z sekundy na sekundę i nawet jak jestem w miarę radosna w ciągu dnia (trwa to może z 30 minut, jak zobaczę, że świeci słońce), to nachodzi mnie zły nastrój, jestem smutna, nie akceptuję siebie w każdym calu. W przeszłości też tak było, że miałam wiele kompleksów na tle urody (trądzik, rozstępy, duży nos, niski wzrost, tęgość), ale umiałam sobie z tym poradzić, bo miałam grono przyjaciół, chłopaka, w szkole odnosiłam duże sukcesy. Od 2 lat, kiedy przeprowadziłam się do innego kraju, nie mam chłopaka i mam znikomy kontakt z dawnymi przyjaciółmi, nie umiem sobie poradzić. Cały zeszły rok przepłakałam, bo jestem tutaj bardzo samotna i nawet jak kogoś poznam, to nikomu nie ufam, z nikim się nie zżywam, bo ludzie tu są zupełnie inni. Cały swój wolny czas spędzam na myśleniu o samobójstwie, ale nie mam odwagi, żeby to zrobić, bo się po prostu boję bólu. Rodzice, jak widzą, że jestem smutna, to nawet nie umieją ze mną porozmawiać, tylko wmawiają mi jakieś głupoty, że powinnam się uczyć. Jestem teraz w klasie maturalnej i to wpędza mnie w większy dół, bo wiem, że powinnam się uczyć, a ja nie mogę się na niczym skupić za wszelką cenę... Nie wiem, co mam ze sobą zrobić, już nie mogę tego znieść. W życiu nie miałam jakichś traumatycznych przeżyć. Całe dnie spędzałabym na spaniu, siedzeniu w domu, najchętniej nic nie robiąc, tylko płacząc. Nie wiem, czy powinnam z tym się udać do psychiatry, czy może to skutek uboczny leku ******, który zażywałam przez pół roku. Kompletnie sobie nie radzę, jestem totalnie rozbita i rozdrażniona... Nie umiem sobie nawet robić postanowień. W przeszłości nie mogłam uwierzyć, że ludzie mogą być tak nieporadni jak ja w tej chwili... Pozdrawiam

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Brudzyńska
Mgr Magdalena Brudzyńska

Nerwica? Pomocy

Witam. Jestem kobietą i mam 26 lat. Jestem osobą (jak to stwierdziła pani doktor) dość nadpobudliwą. Zresztą miałam już przygodę z nerwicą. Mianowicie zaczęło się od dziwnych duszności i kołatań serca. Po wykonaniu wszelkich badań (holter, ekg, tarczyca,...

Witam. Jestem kobietą i mam 26 lat. Jestem osobą (jak to stwierdziła pani doktor) dość nadpobudliwą. Zresztą miałam już przygodę z nerwicą. Mianowicie zaczęło się od dziwnych duszności i kołatań serca. Po wykonaniu wszelkich badań (holter, ekg, tarczyca, morfologia- wyniki ok) sama stwierdziłam nerwicę. Przez pewien okres przyjmowałam h*** przepisaną przez psychiatrę i teoretycznie było ok. Duża poprawa tak mi się  bynajmniej wydawało. Jakiś czas temu wszystko niestety wróciło. Doszła (chyba) hipochondria. Zaczęłam wymyślać sobie straszne choroby. Pojawił się ból w kręgosłupie, bóle mięśni i stawów. Lekarka rodzinna zaniepokojona bólem kręgosłupa położyła mnie w szpitalu. Wykonano morfologię, badanie moczu (włącznie z posiewem) kilka razy ekg, jonogram, boleriozę, usg brzucha, tk brzucha, prześwietlenie kręgosłupa i rtg płuc. Wynik- kamyczek w lewej nerce niecałe 5mm. Pozbyłam się  go jeszcze w szpitalu. Reszta wyników n normie. CRP bez stanu zapalnego. Muszę nadmienić że bóle stawów pojawiły się  po wyjściu ze szpitala. W międzyczasie wizyta u neurologa - bez zarzutów. Zauważyłam obrzęk pod kolanami wiec wizyta u ortopedy. USG kolan bez zarzutów. Stwierdził że kolana bardzo ładne, nic tam niema a ilość mazi w stawach idealna. Zbadał również inne stawy - wszystko ok. W związku z tym że mam pracę siedzącą, a moja nerwica sprawiła że jestem osobą bardzo mało aktywną zalecił rowerek treningowy 5 min dziennie i jak najbardziej basen (niewielka skolioza).Tak bym się  nie przetrenowała nadmiernie. Kark mi pęka, wiecznie macam węzły chłonne, co chwilę mierze ciśnienie które jest książkowe. Umówiłam już wizytę u psychologa. Czy zrobić jeszcze jakieś badania, czy może lepiej już się  nie nakręcać? Lekarka rodzinna namawia mnie jeszcze na badanie jelit , choć wstępnie stwierdziła zespół jelita nadwrażliwego (mam dość częste biegunki).W tej chwili lekarka przepisała mi l*** na noc(1,5mg). Zaznaczyła że mam nie szarżować. Swoją drogą podziwiam ją za cierpliwość. Co ja mam robić w tej sytuacji? Czy nie najwyższa pora postawić sobie diagnozę nerwica hipochondryczna i zaufać psychologowi? Próbuje łapać byka za rogi ale to mnie przerasta. Wymyślał najgorsze choroby, czytam w internecie a to tylko potęguje strach. Odpuścić już badania i liczyć na psychologa?

odpowiada 2 ekspertów:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Mam problem z moją mamą

Od jakiś dwóch lat moja mama dziwnie się zachowuje. W ciągu dnia jest pełna energii, wesoła, wszędzie jest jej pełno. Wieczorem zaś jest zupełnie inna cicha tak jakby nieobecna, trzeba do niej powtarzać kilka razy coś, bo nie dochodzi do...

Od jakiś dwóch lat moja mama dziwnie się zachowuje. W ciągu dnia jest pełna energii, wesoła, wszędzie jest jej pełno. Wieczorem zaś jest zupełnie inna cicha tak jakby nieobecna, trzeba do niej powtarzać kilka razy coś, bo nie dochodzi do niej co się mówi. Zachowuje się tak jakby nie panowała nad swoimi ruchami, np. ciągle się wierci i rusza palcami u stóp (nie robi tak w dzień). Nie potrafi nawet odpowiadać na najprostsze pytania, tak jakby nie rozumiała co się do niej mówi, plącze się jej język i ma tak jakby rozbiegane oczy i ciągle je mruży, chodzi bardzo ciężko i tak jakby była pijana. Bardzo się martwiej z tatą, że bierze jakieś leki ale ona mówi, że to jest przez leki na nadciśnienie. Czy to jest naprawdę wina tych leków czy może jakaś choroba psychiczna?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Zaburzenia świadomości - jak wyglądają?

Jak wygladają zaburzenia świadomości ? Proszę opisać, bo chciałabym wiedzieć czy mi to dolega. Bo od prawie roku dziwnie się czuję.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Brudzyńska
Mgr Magdalena Brudzyńska

Lęki - jak z nimi walczyć?

Witam, ostatnio mam problemy, ciągle dopadają mnie lęki. Boję się zostać sama w domu, że coś mi się stanie. Dziwne kołatanie serca, uczucie jakby coś mi się robiło, jakby mi było słabo. Robiłam badania: morfologię, elektrolity TSH. Wszystko w...

Witam, ostatnio mam problemy, ciągle dopadają mnie lęki. Boję się zostać sama w domu, że coś mi się stanie. Dziwne kołatanie serca, uczucie jakby coś mi się robiło, jakby mi było słabo. Robiłam badania: morfologię, elektrolity TSH. Wszystko w normie. Holter ekg wykazał tylko, że szwankuje tętno. Dostałam tabletki, tętno się uspokaja, ale lęki i myśl, że coś jest nie tak pozostała. Proszę o pomoc. Nie mogę normalnie funkcjonować. Jazda samochodem zawsze mnie uspokajała, lubiłam to bardzo, a teraz budzi lęk.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak pokonać lęk przed prowadzeniem samochodu?

Witam! Mam 32 lata i mam bardzo duży problem z pokonywaniem wszelakich leków, jednym z nich jest lęk przed nauką jazdy samochodem. Otóż w zeszłym roku (po naciskach wszystkich mi bliskich) zapisałam się na kurs prawa jazdy, dopóki chodziłam na...

Witam! Mam 32 lata i mam bardzo duży problem z pokonywaniem wszelakich leków, jednym z nich jest lęk przed nauką jazdy samochodem. Otóż w zeszłym roku (po naciskach wszystkich mi bliskich) zapisałam się na kurs prawa jazdy, dopóki chodziłam na teorię wszystko było oki, ale przyszedł czas na praktykę i tu zaczął się mój problem. Minęły 3 miesiące, a ja nadal nie umówiłam się na pierwszą jazdę z instruktorem, bo sama myśl o tym, że mam usiąść na miejscu kierowcy mnie przeraża. Proszę o radę w jaki sposób mam walczyć z tym lękiem i co najważniejsze - jak go zwalczyć. Z góry dziękuję za pomoc, Ania

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Rozdwojenie jaźni - jak mogę leczyć?

Mam mały problem. W dzieciństwie zdiagnozowano u mnie zaburzenie osobowości i zachowania F 07.8. I od dzieciństwa mam padaczkę bezobjawową, lecz przerwałam leczenie i niestety ostatnio miałam dwa ataki. Też moja choroba, którą stwierdził lekarz psychiatra pogorszyła się do takiego...

Mam mały problem. W dzieciństwie zdiagnozowano u mnie zaburzenie osobowości i zachowania F 07.8. I od dzieciństwa mam padaczkę bezobjawową, lecz przerwałam leczenie i niestety ostatnio miałam dwa ataki. Też moja choroba, którą stwierdził lekarz psychiatra pogorszyła się do takiego stopnia, że umiem sama do siebie gadać przez telefon, gdy idę ulicą w domu, jakbym miała drugą osobę. Nawet u mnie dochodzi do wypadków takich, którzy zrobili mi krzywdę, to ta moja druga osoba umie się zemścić. Ostatnio mój brat przeze mnie wylądował w szpitalu, tak go pobiłam. To znaczy ta druga osoba, nawet ją sobie nazwałam Katerina, bo jakby była ta zła. Moja mama sądownie zabrała mi dziecko. Straciłam pracę, bo miałam właśnie ten nazwijmy to atak w pracy. Moja mama podejrzewa u mnie rozdwojenie jażni. Boję się, że naprawdę to mam, a mam dopiero 18 lat. Całe życie przede mną i mam takie małe pytanie: czy mogę się starać o rentę socjalną lub coś takiego? Dopiszę jeszcze, że miałam parę prób samobójczych.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Brudzyńska
Mgr Magdalena Brudzyńska

Czy to normalne, że mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje i mam wahania nastroju?

Kiedyś miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, więc szybko wracałam do domu. Albo jak jechałam samochodem bądź autobusem, że ludzie się na mnie patrzą i śmieją się ze mnie. Niedawno bałam się chodzić po ciemku i spać przy zgaszonym świetle,...

Kiedyś miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, więc szybko wracałam do domu. Albo jak jechałam samochodem bądź autobusem, że ludzie się na mnie patrzą i śmieją się ze mnie. Niedawno bałam się chodzić po ciemku i spać przy zgaszonym świetle, odnosiłam wrażenie, iż ktoś się czai w mroku. Lubię czytać książki i czasami odnoszę wrażenie, że to co jest w niej napisane to prawda i osoba opisująca zdarzenia to ja. Wtedy przestawałam czytać i kładłam się spać, bo myślałam, że jak usnę to się to wydarzy Teraz tak się dzieje, gdy oglądam telewizję. To co zawierają książki i pokazuje telewizja to jakby przepowiednia, która sprawdzi się w śnie. Pomiędzy świętami, a Sylwestrem chciałam się zabić. Moje życie przestało mieć sens. Jednak żyję. Sama ścięłam sobie włosy i chodziłam i mówiłam, że to nie ja sobie zrobiłam chodzę i mówię, rzeczy, które wydarzyły się w mojej głowie biorąc to za prawdę chodzę poddenerwowana, smutna, a nieraz mam atak euforycznego szczęścia i zachowuję się czasami jak 5-letnie dziecko. Pamiętam dokładnie rzeczy, które się wydarzyły parę lat temu, a nie pamiętam co działo się wczoraj, czy przedwczoraj mam brata i nie wiem czemu to co on zrobi mnie denerwuje, wpadam w szał kiedy on siorbnie lub postawi coś nierówno gdy jestem zła słyszę cichy głos, który mówi co mam zrobić. Ostatnio jak byłam zła na brata powiedział, żebym rzuciła w niego talerzem powstrzymałam się od tego i policzyłam do 10 często też powtarzam kilka krotnie zdanie lub zdarzenie, nie pamiętając, że to już mówiłam.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mojego synka boli brzuch - jak mogę mu pomóc?

Witam serdecznie! Chciałabym się dowiedzieć, co się dzieje z moim synem. Mój syn w kwietniu skończy 6 lat, od jakiegoś czasu co wieczór skarży się na ból brzuszka, zaczyna płakać, strasznie się denerwuje, często chodzi do łazienki, boi się. Kiedy...

Witam serdecznie! Chciałabym się dowiedzieć, co się dzieje z moim synem. Mój syn w kwietniu skończy 6 lat, od jakiegoś czasu co wieczór skarży się na ból brzuszka, zaczyna płakać, strasznie się denerwuje, często chodzi do łazienki, boi się. Kiedy pytam, dlaczego boli go brzuszek, odpowiada, że boi się wymiotowania. Nie wiem, czy to jakiś uraz mu został, kiedy kiedyś tam wymiotował, czy to jakaś jego wymówka, ale widzę, że bardzo się męczy z tym... Nic w sumie innego nie mówi, w szkole wszystko jest dobrze, pani nie widzi nic dziwnego. Jeszcze zaczął tak ciężko oddychać. Dodam jeszcze, że w dzień jest w sumie wszystko w porządku. Bawi się z dziećmi itp., a gdy przychodzi wieczór, to tak się dzieje... Bardzo proszę o odpowiedź, bo martwię się strasznie, co to może być. Nie wiem, jak pomóc własnemu synkowi. On jest jeszcze taki mały... :( Z góry serdecznie dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak pokonać nerwicę i antyspołeczne nastawienie?

Witam, od paru już lat w moim nastoletnim życiu borykam się z wewnętrznym problemem. Mianowicie przedstawiam się jako osoba dość antyspołeczna, po prostu niektóre osoby drażnią mnie swoją osobowością i sposobem zachowania. Trudno mi wyrobić sobie zdanie na temat jakiejś...

Witam, od paru już lat w moim nastoletnim życiu borykam się z wewnętrznym problemem. Mianowicie przedstawiam się jako osoba dość antyspołeczna, po prostu niektóre osoby drażnią mnie swoją osobowością i sposobem zachowania. Trudno mi wyrobić sobie zdanie na temat jakiejś osoby, jeśli jakaś część mnie od razu ją odpycha i szuka jej wad. Sprawia mi to komplikacje w życiu towarzyskim, nie potrafię załapać się do szerszej grupy osób, ponieważ hamują mnie te odczucia opisana powyżej, lęk czy po prostu niska samoocena. Nie uważam się już za zakompleksioną osobą, jednak te cechy rujnują dość często mój wewnętrzny sposób. Wpadam w złość, kiedy widzę ludzi próbujących zdobyć popularność i uznanie wszelkimi środkami, z miejsca tłumaczę sobie, że jeśli ja nienawidzę takiego osoby to ona mnie również, i tak rodzi się bariera, którą sam sobie stawiam. Miewam również napady stresu - tak to można określić, kiedy ktoś mnie skrytykuje, cóż przyznam jestem wrażliwą osobą. Nie potrafię sobie wytłumaczyć, że nic się nie dzieje co powinno mnie niepokoić. Przyznam, że staram się nad sobą pracować, jednak nie wiem czy powinienem się wybrać do psychologa. Kompletnie nie znam się w tych tematach, ale wydaje mi się, że wykazuję objawy nerwicy oraz zaburzeń osobowości. Chciałbym w sobie zmienić tą nienawiść do niektórych osób. Trudno mi się żyje wśród społeczeństwa gdzie każdy chce być inny i niepowtarzalny, podczas gdy sam staram się być normalnym człowiekiem. Mogę też się przyznać, że uchodzę za bardzo ironiczną osobę. Kiedy otwarcie nie krytykuję danej osoby, czy też nie wykazuję złości, nie potrafię się powstrzymać od ironii na jej temat. Czy z tymi objawami należy skorzystać z opinii eksperta, czy mam dość specyficzną osobowość? : /

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Momentami dopada mnie kryzys - czy potrzebuję pomocy specjalisty?

Przeważnie czuję się dobrze, wręcz uważam, że na tę sytuację, którą przechodzę, tj. rozwód, problemy w pracy (firma powoli bankrutuje) i choroba dziecka (ZD), radzę sobie wyśmienicie. Ale są takie chwile, nagła zmiana nastroju, brak koncentracji, niemożliwość skupienia się...

Przeważnie czuję się dobrze, wręcz uważam, że na tę sytuację, którą przechodzę, tj. rozwód, problemy w pracy (firma powoli bankrutuje) i choroba dziecka (ZD), radzę sobie wyśmienicie. Ale są takie chwile, nagła zmiana nastroju, brak koncentracji, niemożliwość skupienia się na najprostszych rzeczach... Ja to określam, "jakby ktoś wyłącznikiem zgasił światło" - nie umiem tego inaczej nazwać. Bo jest to tak nieoczekiwane. W przeciągu kilku minut nie mogę zupełnie się pozbierać. Byłam kiedyś u neurologa, bo zupełnie bielały mi stopy. Badania Dopplera nic nie wykazały, lekarka zapisała mi a***** i faktycznie przeszło, czułam się lepiej. Jednak ostatnio nie wiem, co się dzieje. Mimo że wezmę przed spaniem lek, budzę się po 2 lub 3 godzinach i koniec - nie mogę spać, nie czuję się zmęczona, raczej przerażona. Siedzę godzinami przed telewizorem i nie wiem, co oglądam, zawieszam się. Albo bez powodu zaczynam płakać. W zeszłym tygodniu, siedząc sama w domu nad ranem (dzieci były u babci), przeliczyłam tabletki i szukałam w Internecie informacji, ile potrzeba, by się nie obudzić... Nie wiem sama, czemu to zrobiłam... Nie planuję samobójstwa. Mam dzieci, ale w tej danej chwili i z tym poczuciem beznadziei, która mnie ogarnęła, zrobiłabym to bez wahania. Kiedy nastrój mi się poprawił, kiedy dzieci wróciły do domu, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym, co się dzieje. A może każdy z nas ma takie chwile i nie ma w tym nic dziwnego? Czy ja potrzebuję pomocy i czy faktycznie jestem dla siebie groźna?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Myślenie o śmierci - czy mam depresję?

Witam. Jakiś czas temu popadłam w depresję. Straszliwe lęki wywołuje u mnie rozmowa na temat śmierci. Nikt nic nie może mówić na ten temat, bo zaraz wariuję, bo się boję, że zaraz ja umrę. Lecz nie mam jakiś myśli...

Witam. Jakiś czas temu popadłam w depresję. Straszliwe lęki wywołuje u mnie rozmowa na temat śmierci. Nikt nic nie może mówić na ten temat, bo zaraz wariuję, bo się boję, że zaraz ja umrę. Lecz nie mam jakiś myśli samobójczych. A jak coś robię to wydaje mi się, że ostatni raz. W sumie bywają dni, że wszystko jest w porządku, tylko czasem jak mi się to przypomni, to wszystko wraca od początku. Nie wiem co robić. Chciałabym wrócić do normalności, ale boję się, że coś się wtedy stanie. Jak mogę sobie z tym poradzić. Czekam na odpowiedż. Z góry dziękuję.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Boję się wykładowcy - skąd się bierze mój lęk?

Jestem na pierwszym roku studiów i bez powodu boję się mojego wykładowcy. Podczas wykładów z nim nie mogę się w ogóle odezwać, chociaż bardzo bym chciała, czuję, że jest mi sucho w ustach i cała drżę. Nie wiem, jaki jest tego powód, dlatego zwracam się do państwa o pomoc.
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Mam okresowe wahania nastroju - czy powinnam zgłosić się do psychiatry?

Dzień dobry. W tym roku kończę 20 lat, jestem na I roku studiów. Od jakiegoś czasu - gdzieś od trzech lat - moje nastroje i emocje są chyba w niezbyt dobrym stanie. W styczniu-marcu 2010 miałam bardzo głębokiego doła,...

Dzień dobry. W tym roku kończę 20 lat, jestem na I roku studiów. Od jakiegoś czasu - gdzieś od trzech lat - moje nastroje i emocje są chyba w niezbyt dobrym stanie. W styczniu-marcu 2010 miałam bardzo głębokiego doła, mój przyjaciel powiedział mi, że muszę iść do psychiatry, więc poszłam, nie postawiono mi diagnozy, kazano przyjść na jakąś terapię, lecz dopiero w czerwcu, ale ja się tego nie podjęłam, bo wtedy miałam już dobry nastrój i pełno zapału - jak się potem okazało - słomianego. Zapał był gdzieś od maja do sierpnia, a od sierpnia mam strasznie mieszane nastroje - zmiany w ciągu miesiąca, tygodnia, dnia. W ciągu dnia od radosnego poranka do bardzo dołującego popołudnia i wieczoru. I tak cały czas. Teraz znów od stycznia widzę zdecydowaną przewagę smutku i bezradności. Do tego stopnia niemal co rok temu - nie umiem pobudzić się do działania, cały czas bym spała, albo wręcz odwrotnie. Do tego trochę mi się przytyło. Smutne to wszystko, bo i dla innych jestem niemożliwa - drażliwa, wrzeszcząca, niemiła, ale to wszystko się dzieje jakby poza mną. Miewam też dziwne okresy, gdy siedzę i np. oglądam kaloryfer, on wydaje mi się nierealny, potem wszystko obok mnie, cały świat jakby nieżywy, nierealny, albo ja sama - nie wiem, takie dziwne uczucie nieistnienia albo istnienia. Czy naprawdę powinnam iść do lekarza, żeby to jakoś ustabilizować? Nie mam praktycznie żadnych przyjaciół, znajomych, nie wychodzę z domu, poza wyjściami na uczelnię - do tego coraz gorzej z moją nauką. Mój brat cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową od 10 lat - a ma teraz 29. Czy to może mieć jakieś powiązania? Nie wiem, nie dowiadywałam się zbyt, żeby sobie nie wmawiać niczego. Proszę o jakąś sugestię. Hania

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Lęk przed samotnością - jak sobie z tym radzić?

Mam 22 lata. Boję się samotności. Nie mam chłopaka. Przez to ciągle jestem przygnębiona, smutna, nie chcę tak żyć. Nie mam przyjaciół, nic mnie przy życiu nie trzyma . Nie wierzę, że wyjdę z depresji. Leki mi nie pomagają. Biorę je już 8 miesięcy i nic. Ciągle smutna jestem.
odpowiada 2 ekspertów:
Lek. Anna Syrkiewicz
Lek. Anna Syrkiewicz
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak poradzić sobie z lękiem przed braniem leków i jedzeniem niektórych potraw?

Dzień dobry, Nazywam się Marta i mam 21 lat. Przeszłam depresję i lęki nocne, wszystko co z tym związane. Napady duszności lęk przed śmiercią, lęki nocne. Wiem, że moja osobowość się zmieniła, jestem bardziej nerwowa i wszystko mnie drażni, ale...

Dzień dobry, Nazywam się Marta i mam 21 lat. Przeszłam depresję i lęki nocne, wszystko co z tym związane. Napady duszności lęk przed śmiercią, lęki nocne. Wiem, że moja osobowość się zmieniła, jestem bardziej nerwowa i wszystko mnie drażni, ale chociaż lęki występują rzadziej. Powiedziałabym wręcz, że uodporniłam się na reakcję wywołujące stres. Boję się w dalszym ciągu zostawać sama w nocy w domu, ale wiele osób tak ma, a więc nazwałabym to strachem a nie lękiem. W ramach tych ustępstw nie wiadomo skąd zaczęłam panicznie bać się brania leków - antybiotyków. Z 2 godziny przed snem siostra musiała namawiać mnie do spożycia połowy z całej dawki tabletki, w dzień to w ogóle boje się brać. Nawet zwykła tabletka na ból głowy jest dla mnie przerażająca, bo boję się, że wystąpią u mnie skutki uboczne. To samo tyczy się jedzenia niektórych zagranicznych owoców lub normalnych potraw - strasznie boję się reakcji alergicznej, a przecież to były moje ulubione niegdyś owoce lub potrawy. Jak sobie z tym poradzić? Myślałam, że to piekło z depresją się skończyło. Czy to oznacza, że jest jeszcze gorzej? Dziękuję za odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Mam na jawie zwidy przed oczami - co je powoduje?

Witam! Od jakiego miesiąca mam podobne problemy polegające na tym, iż przed moimi oczami pojawiają się przeróżne zjawiska, w tym i postacie :( Wiem, że nie ja jedna mam z tym problem, natomiast większość styka się z tym podczas snu...

Witam! Od jakiego miesiąca mam podobne problemy polegające na tym, iż przed moimi oczami pojawiają się przeróżne zjawiska, w tym i postacie :( Wiem, że nie ja jedna mam z tym problem, natomiast większość styka się z tym podczas snu bądź przed nim czy też zaraz po przebudzeniu się, a mnie to spotyka w ciągu dnia i to w różnych miejscach. Na przykład, całkiem niedawno, siedząc w pomieszczeniu, po swojej prawej stronie ujrzałam dużą czarną postać, była dosyć rozmazana, więc nie jestem w stanie szczegółowo jej opisać. Innym razem, będąc na ulicy, w oczach mignął mi jakiś robak, który (jak mi się zdawało) wleciał mi pod kołnierz za kurtkę. Zdawało mi się, że nawet go poczułam, więc spanikowana zaczęłam się biegiem rozbierać na ulicy. Mijający mnie przechodnie gapili się na mnie jak na osobę obłąkaną. Oczywiście okazało się, że nic tam nie było.

Niekiedy, rozmawiając z kimś, na suficie bądź na ścianie widzę jakieś latające punkty. Zamykam wtedy oczy i gdy je otwieram, tego już nie ma. Coraz częściej też, patrząc w jakikolwiek tekst, czy to w książce czy na komputerze, zaczynam widzieć w trójwymiarze. Często też widuje pająki wychodzące spod mebli i pełzające po podłodze bądź ścianach (być może dlatego, że naprawdę bardzo się ich boję). Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam, nie noszę okularów, mam dobry wzrok, więc zaczynam się bać. Boję się również moich reakcji na to i tego, że w końcu może się coś stać. Nie wiem jak sobie z tym radzić i z czego może to wynikać, więc bardzo proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy mam rozdwojenie jaźni?

Od jakiegoś czasu mam "dwie osobowości". Czuję je normalnie, wiedzą o sobie, itd. Co to za zaburzenie? To nie jest moja wyobraźnia. Miałam ponad pół roku przerwy, a dziś obudziłam się ze świadomością, że ON JEST. Z miejsca poszłam robić... Od jakiegoś czasu mam "dwie osobowości". Czuję je normalnie, wiedzą o sobie, itd. Co to za zaburzenie? To nie jest moja wyobraźnia. Miałam ponad pół roku przerwy, a dziś obudziłam się ze świadomością, że ON JEST. Z miejsca poszłam robić to, co ON chciał - posłuchać muzyki, którą on lubi, a ja nie, wypić kawę jaką on lubi, a ja nie przepadam. Czuję się przytłoczona. Czytałam, że przy rozdwojeniu jaźni osobowości nie wiedzą o sobie... więc co to jest, nie rozumiem? Druga "osobowość" u mnie ma swoje wspomnienia, marzenia, itp. aktualnie marzy się jej pozytywka, przy czym ja nie lubię takich rzeczy. Jak to wyjaśnić? Nie czuję się komfortowo. Proszę o pomoc.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Brak sensu życia - moja psychika jest wyniszczona...

Witam, mam 18 lat. Trafiłam tu, ponieważ podejrzewam u siebie stany depresyjne, chciałabym prosić o pomoc. Żeby jednak zrozumieć moją sytuację, muszę najpierw ją przedstawić. Za praprzyczynę uznaję moją matkę. Wszystko zaczęło się, gdy miałam 9-10 lat; dowiedziałam się, że...

Witam, mam 18 lat. Trafiłam tu, ponieważ podejrzewam u siebie stany depresyjne, chciałabym prosić o pomoc. Żeby jednak zrozumieć moją sytuację, muszę najpierw ją przedstawić. Za praprzyczynę uznaję moją matkę. Wszystko zaczęło się, gdy miałam 9-10 lat; dowiedziałam się, że matka choruje. Jej choroba jest nieuleczalna, ale może być 'zatrzymana' w rozwoju, przez kilkanaście lat trwać w uśpieniu. Od tamtej pory zaczęła się gehenna, której jako mała dziewczynka nie rozumiałam. Rodzina ze strony matki mieszka daleko, na wsi, ponad 300 km od mojej miejscowości. Zaczęli oni uznawać, że chorobę spowodowaliśmy my - ja, mój brat, ojciec, z babcią na czele. Mam świadomość, że akurat babcia ma trudny charakter, chce aby wszyscy się jej słuchali, wszystko ma być po jej myśli. Dopiero mając 15-16 lat zrozumiałam w pełni, jaką winą obarcza rodzina ze strony matki moją małą rodzinę. Matka całkowicie się ich słucha, ślepo wierzy im, że to choroba na tle nerwowym, mimo że lekarz mówił, że to choroba genetyczna. Jest to kobieta strasznie słaba, podatna na wpływy, jej rodzina ze wsi jest dla niej absolutem, nawet jeśli gadają najgorsze rzeczy. Przez to nasze stosunki się załamały - mam dość słuchania ciotek mówiących, że nie kocham matki, że ojciec przekupuje mnie i brata, że gdyby matka miała pieniądze to bym ją bardziej kochała itp. Najlepsze jest to, że ciotki potrafią marudzić na to, jak zajmujemy się matką, ale same nic w tym kierunku nie zrobią. Gdy matka pojechała do nich na dwa miesiące, cieszyły się, że odjeżdża. Gorszej hipokryzji nie widziałam. Denerwuje mnie to, że te wszystkie ciotki są tak dwulicowe, a matka dalej im wierzy... Mam wrażenie, że matka podupadła na zdrowiu psychicznym, potrafi mówić i robić rzeczy tak niewyobrażalne, że chce mi się płakać. Gadanie typu, że pieniądze na studia powinnam zarabiać na ulicy są na porządku dziennym. Skończyło się na tym, że zdegradowałam swoją wrażliwość na cokolwiek - gdy matka się przewróciła, potrafiłam patrzeć na nią i tylko patrzeć, nigdy jej nie pomogłam, gdy widzę jej łzy zwyczajnie się śmieję. Gdy nadchodzi noc myślę o tym wszystkim, ostatnio zaczęłam się bać, bo biorę pod uwagę możliwość, że to ja spowodowałam chorobę matki, ale mój rozum wie, że to nieprawda! To jest straszne... Teraz widzę, że sama mam zniszczoną psychikę, przez ciotki, przez matkę... Zawsze byłam trzymana na smyczy, ale gdy widzę jakąś formę ucieczki od razu z niej korzystam. Miałam grupę naprawdę świetnych przyjaciół, jednak oni mnie nie rozumieli - wystarczyło, że przy każdym z nich pokazałam maskę wesołości i myśleli, że wszystko jest w porządku. Każdego jednak stopniowo odtrącałam, teraz nie mam nikogo. Niedawno, 3 miesiące temu, poznałam pewne towarzystwo, które ma podobne problemy jak ja. Zaczęliśmy razem pić, palić, wszystko na raz... Najgorsze są tabletki, bierzemy je w naprawdę dużych ilościach. Czuję, że tak naprawdę nie mam osoby, której mogłabym to wszystko powiedzieć i zostać w 100% zaakceptowaną. Zaczęłam tak się bawić różnymi maskami, że sama nie wiem jak wygląda moje prawdziwe "ja". Nie mogę znaleźć sensu w życiu, wszystko sprowadza się do choroby matki. Tkwię w postanowieniu, że nigdy nie założę rodziny, nie chcę być taka jak ona. Sama wyniszczam się od środka.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Czy ja jestem złym człowiekiem, czy może to jakaś choroba na tle psychicznym?

Mam 20 lat, od długiego czasu ciągle jestem zła, na przemian smutna, nie chce mi się z nikim rozmawiać, spotykać, nie widzę sensu życia, dla wszystkich jestem niemiła, często płaczę z powodu mojej bezsilności, nie mogę sobie poradzić z opanowaniem...

Mam 20 lat, od długiego czasu ciągle jestem zła, na przemian smutna, nie chce mi się z nikim rozmawiać, spotykać, nie widzę sensu życia, dla wszystkich jestem niemiła, często płaczę z powodu mojej bezsilności, nie mogę sobie poradzić z opanowaniem złości, czuję pustkę.   Czy ja jestem po prostu złym człowiekiem (nie lubię nawet dzieci, a wcześniej je kochałam), czy może to jakaś choroba na tle psychicznym?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Patronaty