Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 5 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Neurologia: Pytania do specjalistów

Jak wyleczyć się z depresji?

Od 5 klasy podstawówki choruję na depresję... teraz mam 17 lat i nie czuję się wcale lepiej, mimo że przyjmuję leki i chodzę na terapię... nic mi się nie chce i nic mnie nie cieszy... a wszystko przez...

Od 5 klasy podstawówki choruję na depresję... teraz mam 17 lat i nie czuję się wcale lepiej, mimo że przyjmuję leki i chodzę na terapię... nic mi się nie chce i nic mnie nie cieszy... a wszystko przez moich rówieśników... którzy mi robili wiele przykrości... dodam, że miałam już próby samobójcze... co będzie dla mnie najlepszą terapią?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Żur-Teper
Mgr Joanna Żur-Teper

Co mam robić? Nie chcę już żyć...

Witam. Mam 15 lat. I nie chcę już żyć. Może nie mam zbytniego powodu, ale po prostu nie widzę już dla siebie miejsca na tym świecie. Wiecznie jestem przygnębiona, leżę w łóżku, patrzę w sufit i rozmyślam nad sensem tego...

Witam. Mam 15 lat. I nie chcę już żyć. Może nie mam zbytniego powodu, ale po prostu nie widzę już dla siebie miejsca na tym świecie. Wiecznie jestem przygnębiona, leżę w łóżku, patrzę w sufit i rozmyślam nad sensem tego życia. Mam myśli samobójcze. Odsuwam wszystkich od siebie. Jestem bardzo wrażliwa i gdy ktoś mnie zrani, cierpię miesiącami i nie potrafię się pozbierać. Nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela. Jestem wiecznie sama. Ale wydaje mi się, że robię to z własnego wyboru, bo to mój smutek wszystkich odstrasza. Potrafię płakać przez zwykłą błahostkę i nie mogę się pozbierać. Od kilku dni nie wychodzę z domu, udaję, że jestem chora, byle tylko nie widzieć ludzi w szkole, nie musieć z nimi rozmawiać. Po prostu chyba próbuję się odizolować... Co mi jest? Przeczytałam, że to mogą być objawy depresji...

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Żur-Teper
Mgr Joanna Żur-Teper

Problemy z nogami, częste infekcje, bezsenność, osłabienie. Co to może być?

Witam. Kobieta, 30 lat, 172 cm wzrostu, 69 kg wagi. Od października mam problemy z nogami - kurcze łydek, opuchlizny i obrzęki, szczególnie kolan, goleni i stóp, odrętwienia i czasowo brak czucia, pojawiają się również okresowo bóle kręgoslupa...

Witam. Kobieta, 30 lat, 172 cm wzrostu, 69 kg wagi. Od października mam problemy z nogami - kurcze łydek, opuchlizny i obrzęki, szczególnie kolan, goleni i stóp, odrętwienia i czasowo brak czucia, pojawiają się również okresowo bóle kręgoslupa w odcinku lędzwiowym. Leżalam w szpitalu (grudzień 2009 i styczeń 2010). Oprócz tego mam niski poziom odporności, często choruję na infekcje górnych dróg oddechowych, mam problemy z bezsennością, ogólnie jestem osłabiona (niskie ciśnienie 90/60, temperat maks. 35 stopni). Podczas pobytu wykonano u mnie szeroką diagnostykę, ale do tej pory nie dokonano diagnozy. Ostatnie wyniki badań: CPK - 1613, 943, 643, 383 U/L, ANA scrren - 2,0 IU/ml (ujemny), ASO - 400 IU/ml, magnez - 1,93 mg/dl, Na -142,145, Cl -107,108, K - 4,22, 4,55, wapń - 2,22, AST - 27 U/L, ALAT - 24 U/L, GGTP - 16 U/L, ALP - 52 U/L, LDL - 130, HLD - 44,0, trójglicerydy - 44 mg/dl, cholesterol całkowity - 103. Morflogia, cukier i mocz w normie, jedynie OB - 14 mm. Test na boreliozę ujemny. Mimo podawanych leków, zabiegów rehabilitacyjnych - laser, pole magnetyczne, ultradzwięki - nie czuję poprawy. U mnie w rodzinie występuje problem z żylakami, ale u mnie wykonano USG naczyń żylnych kończyn dolnych i zmian zakrzepowych w żyłach nie stwierdzono. Proszę o pomoc w diagnozie lub podanie jakie badania mogę jeszcze wykonać, aby można bylo wreszcie sprawdzić, co mi jest. Dziękuję za każdą okazaną pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czynniki biologiczne w powstawaniu nerwicy. Jak rozmawiać o nerwicy z rodziną?

Mam 32 lata, od kilkunastu lat cierpię na nerwice lękową (lęk społeczny). Od paru lat wiem, że to nerwica, a od ponad dwóch lat chodzę na terapię. Przed dwoma laty przeszłam dwumiesięczną terapię grupową, potem próbowałam terapii poznawczo-behawioralnej – terapeutka...

Mam 32 lata, od kilkunastu lat cierpię na nerwice lękową (lęk społeczny). Od paru lat wiem, że to nerwica, a od ponad dwóch lat chodzę na terapię. Przed dwoma laty przeszłam dwumiesięczną terapię grupową, potem próbowałam terapii poznawczo-behawioralnej – terapeutka odesłała mnie do psychiatry po leki. Zażywałam różne przez 2 lata. Obecnie korzystam z terapii psychodynamicznej. Chciałam spytać o rolę czynników biologicznych w powstawaniu nerwicy, jak duża jest ta rola, czy decydująca??? Jaki sens mają argumenty mówiące o tym, że skoro te czynniki odgrywają rolę w powstawaniu nerwicy, to trzeba ją leczyć, nie terapią, tylko hamując funkcję wydzielania jakichś substancji, czy naprawiając jakieś nieprawidłowości w budowie i funkcjonowaniu mózgu, układu nerwowego czy innych układów? Takich argumentów używa moja rodzina. Na zaradzenie moim napięciom natury psychicznej proponowana mi jest np. nospa!!! Podczas gdy nawet lekarz i psychoterapeuta stwierdził, że w moim przypadku nie ma większego sensu zażywanie leków psychotropowych, bo niewiele pomagają. Rodzina wysyła mnie do endokrynologa, neurologa, a nawet na scyntygrafię mózgu (pod wpływem lektury: Daniel G Amen, Lisa C. Routh "Leczenie lęków i depresji"). Wierzą, że medycyna „idzie naprzód” i w niedługim czasie pojawią się nowoczesne(!!!), w przeciwieństwie do znachorskiej i „nienaukowej” psychoterapii, metody leczenia problemów natury psychicznej. Jakich użyć argumentów, w jaki sposób przekonać bliskich, że nerwica to „choroba” emocji i nie da się jej wyleczyć cudownymi lekami, operacjami i podobnymi zabiegami? A może to ja nie mam racji?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Skąd biorą się myśli samobójcze?

Czasem myślę o śmierci... Czy to znaczy, że jest ze mną coś nie tak? Skąd te myśli? W tych myślach często... popełniam samobójstwo...
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Gdy wiesz, że kochasz, a mimo to płaczesz...

Witam wszystkich. Mój problem wygląda następująco: Jestem z dziewczyną około sześciu miesięcy, wszystko było dobrze, aż przyszła noc, w której postanowiliśmy, że zaczniemy współżyć. Przez cały ten okres uczucia wewnątrz mnie aż buzowały z przerostu, a teraz od kilku dni...

Witam wszystkich. Mój problem wygląda następująco: Jestem z dziewczyną około sześciu miesięcy, wszystko było dobrze, aż przyszła noc, w której postanowiliśmy, że zaczniemy współżyć. Przez cały ten okres uczucia wewnątrz mnie aż buzowały z przerostu, a teraz od kilku dni uśmiech nie gości na mojej twarzy... Gdy jestem z nią i patrzę jej w oczy, mam ochotę płakać. Wiem, że ją kocham, bo chcę ją kochać, ale mimo tego mam ochotę usiąść i ryczeć jak dziecko. To samo, gdy czytam wierszyki, które napisała mi na walentynce... Jestem zrezygnowany, nic mnie nie bawi, przestałem się śmiać. Czy są to objawy depresji, czy czegoś innego? Proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Marta Mauer-Włodarczak
Lek. Marta Mauer-Włodarczak

Patologia nerwów obwodowych?

Witam. Trzy tygodnie temu miałam odbarczany nerw łokciowy na wysokości łokcia w lewej ręce. Niestety drętwienie palców IV i V oraz części zewnętrznej nadgarstka nie ustępuje. Zaznaczam, że EMG wykazało ciężkie uszkodzenie nerwu w okolicy łokcia. Ufam, że z czasem...

Witam. Trzy tygodnie temu miałam odbarczany nerw łokciowy na wysokości łokcia w lewej ręce. Niestety drętwienie palców IV i V oraz części zewnętrznej nadgarstka nie ustępuje. Zaznaczam, że EMG wykazało ciężkie uszkodzenie nerwu w okolicy łokcia. Ufam, że z czasem te objawy ustąpią. Odkąd używam prawej ręki, nasiliły się objawy drętwienia palców IV i V głównie w nocy i pieczenie łokcia, dodatkowo mrowieją mi palce I - III, zwłaszcza po uniesieniu dłoni w górę. Ręka jest słaba. Bardzo szybko się męczy. Chciałabym wiedzieć, jak to możliwe, aby zespół rowka nerwu łokciowego pojawił się w obu rękach, a w dodatku zespół cieśni nadgarstka w prawej. Boję się, że ten zbieg przypadków może wskazywać na jakąś patologię w nerwach obwodowych. Ponadto odczuwam pieczenie w obydwu kolanach po zewnętrznej stronie. Proszę o informację, czy po obarczeniu nerwu łokciowego powinno natychmiast ustąpić drętwienie, czy istnieje prawdopodobieństwo ucisku jeszcze w innym miejscu? Kiedy, jeśli wszystko przebiegło pomyślnie, powinna nastąpić poprawa? Zaznaczam, że rezonans odcinka szyjnego jest OK. Z góry dziękuję.

odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Depresja czy nie?

Mam niespełna 20 lat i nigdy nie myślałem, że coś takiego jak depresja może mnie dotyczyć. I wciąż nie jestem o tym przekonany. Niemniej jednak od jakiegoś czasu coraz bardziej boję się, że to prawda. Trudno mi się cieszyć z...

Mam niespełna 20 lat i nigdy nie myślałem, że coś takiego jak depresja może mnie dotyczyć. I wciąż nie jestem o tym przekonany. Niemniej jednak od jakiegoś czasu coraz bardziej boję się, że to prawda. Trudno mi się cieszyć z życia. Przytłacza mnie rzeczywistość, czuję, że staję się rozgoryczonym mizantropem, co w dodatku potęguje moją niechęć do siebie samego. Zdarza mi się płakać z powodu własnej bezsilności - nie histerycznie i głośno, ale cicho i powściągliwie. Dużo myślę o śmierci. Stanowczo za dużo, jak na świeżo upieczonego studenta, który ma jeszcze przed sobą całe życie. Nie żebym planował własne samobójstwo, ale zwyczajnie moje myśli krążą wokół tego tematu. Najzabawniejsze (?) jest to, że w ogóle nawet nie mam, na co narzekać. Nie wychowałem się w patologicznej rodzinie, nie doświadczyłem ogromnych tragedii (z wyjątkiem śmierci brata kilka lat temu). Nie przeżyłem nawet prawdziwego zawodu miłosnego. Wręcz przeciwnie - czuję, że nie jestem w stanie obdarzyć nikogo uczuciem. Owszem, kocham swoich rodziców, nawet bardzo. Ale czuję, że na nikim innym nie będzie mi nigdy naprawdę zależało. Przyjaciele, których mam, to (z nielicznymi wyjątkami) ludzie, z którymi, chcąc nie chcąc, obcuję, a niewidywanie się z nimi automatycznie przeradza się w zerwanie przeze mnie kontaktu z nimi bez żadnego powodu. Po prostu nie przywiązuję się do ludzi, jedynie się do nich przyzwyczajam, i nie zabiegam o ich uczucia. Mam też pewien problem z własną seksualnością - chyba jestem biseksualny, co uważam za przekleństwo, bo sam nie wiem, kim jestem. Podobno kolejnym objawem depresji może być stopniowa utrata zainteresowań, i to chyba również mnie dotyczy - kiedyś masowo pochłaniałem dobre filmy, a teraz mimo wolnego czasu tego nie robię. Cóż, ee, pomocy?

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

Myśli samobójcze w trakcie leczenia przeciwdepresyjnego

Czy lek z grupy SSRI może wywołać myśli samobójcze w czasie leczenia (dopiero zaczynam je zażywać)? Wiem, że nie można wpisywać nazwy leku, więc jeśli mogę prosić, odpowiedź tylko na meila. Mam zaburzenia lękowe z napadami lęku.
odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Nawrót depresji z myślami samobójczymi

Witam, historia mojej depresji zaczęła się już wiele lat temu, mam niecałe 24 lata, w skali Becka 36 punktów. Kilka lat temu depresja bardzo się nasiliła, przeżyłem próbę samobójczą, kilka miesięcy brałem leki. W styczniu tego roku miałem silne załamanie,...

Witam, historia mojej depresji zaczęła się już wiele lat temu, mam niecałe 24 lata, w skali Becka 36 punktów. Kilka lat temu depresja bardzo się nasiliła, przeżyłem próbę samobójczą, kilka miesięcy brałem leki. W styczniu tego roku miałem silne załamanie, od tego czasu jestem na zwolnieniu lekarskim, nie jestem w stanie pracować, nie jestem w stanie robić czegokolwiek. Czuję się tak okropnie i beznadziejnie, że nie wytrzymuję. Do niedawna, kiedy miałem myśli samobójcze, wiedziałem, że niczego sobie nie zrobię (chociaż kiedyś przerabiałem samookaleczanie), bo bałem się ogromnego bólu, który towarzyszy śmierci. Od tych kilku tygodni jednak strach przed bólem jest coraz mniejszy, kiedy zaczynam czuć się źle, naprawdę mam ochotę rozbić sobie głowę albo skoczyć przez okno. Mam ponure, częste wizje własnej śmierci, we wszystkim, co widzę, staram się znaleźć coś, czym ewentualnie mogę się zabić. W głębi serca czuję, że nie chcę umierać, jednak depresja i jej ponure myśli są silniejsze. Jestem agresywny wobec bliskich mi osób, kiedy się zdenerwuję, wpadam w furię, krzyczę, wrzeszczę, a potem boję się, zwijam się w kłębek i chowam głowę, boję się wtedy wszystkiego, co mnie otacza, dźwięków, ruchów, obecnośći innych. Tracę wtedy kontakt z rzeczywistością, uciekam w świat wyobraźni, wiem, że wtedy wydaję różne dźwieki, piszczę, nucę jakieś melodie i tym podobne. Biorę kilka leków antydepresyjnych i na uspokojenie, już piąty tydzień, wciąż sobie nie radzę. Wkrótce lekarze mają zadecydować o mojej dalszej terapii, jestem już na zwolnieniu tak długo, boję się, że stracę pracę, nie wiem już, co robić. Śmierć zaczyna być dla mnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Choroba ze mną wygrywa. Czy to jeszcze depresja czy coś gorszego? Sam już nie wiem. Czuję się ciężki, jedyne co jestem w stanie zrobić w ciągu dnia, to włożyć pranie do pralki i naczynia do zmywarki. Do mycia trzeba mnie ganiać, ale wtedy też jestem w stanie tylko wziąć kąpiel i leżeć w wodzie, bo nie mam siły się umyć. W jaki sposób można mi pomóc? Co mam robić? Boję się, że jednak ze sobą skończę. Czuję się tak źle, tak niedobrze. Ciągle chce mi się płakać, czasem chce mi się wrzeszczeć i uciekać. Moje ciało przechodzą silne dreszcze, kiedy mam napady chęci zrobienia sobie krzywdy, walka z nimi jest tak trudna i męcząca, coraz trudniej mi walczyć. Najlepiej się czuję, kiedy jestem sam i jest cicho, nie za jasno. Co robić?

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy to tylko nerwica, czy coś gorszego? Co mi jest?

Witam, mam 20 lat, nie wiem, jak zacząć. Zacznę od tego, że strasznie się boję, że mam jakieś początki choroby psychicznej, a dokładniej schizofrenii. Bardzo boję się tej choroby. Boję się, że zacznę słyszeć głosy, mieć urojenia i zacznę...

Witam, mam 20 lat, nie wiem, jak zacząć. Zacznę od tego, że strasznie się boję, że mam jakieś początki choroby psychicznej, a dokładniej schizofrenii. Bardzo boję się tej choroby. Boję się, że zacznę słyszeć głosy, mieć urojenia i zacznę myśleć, że ktoś mnie śledzi albo zacznę odczuwać zapachy, których nie ma, tak jak mają ludzie ze schizofrenią, że stracę nad sobą kontrolę i będę mogła zrobić komuś bliskiemu krzywdę, że stracę świadomość, nie będę poznawała bliskich, w końcu wszystko, na czym mi zależy (rodzina, przyjaciele, chłopak) i co kocham, stracę, lądując w szpitalu psychiatrycznym, i będę cały czas na lekach, i nie będę potrafiła normalnie żyć. W głowie mam same czarne scenariusze. Czasami ten lęk jest tak silny, że czuję jakbym zaraz miała zwariować, zacząć krzyczeć i wszystkich przestraszę, co spowoduje, że bliscy nabiorą do mnie dystansu. Taki lęk odczuwam od ok. 5 mies., czasem jest mocniejszy, a czasem słabszy. Przez ten lęk cały czas siebie obserwuję, czy moje zadnia są sensowne, czy reaguję normalnie i czy ogólnie zachowuję się i myślę normalnie. Moje inne objawy to: czasami czuję gorąco za uszami, drętwieją mi opuszki palców u dłoni, ale to rzadko, uczucie takiego jakby zatykania w gardle, a bardziej w tchawicy, ale mogę oddychać normalnie, tylko boje się, jak mnie to łapie, że zaraz się uduszę, uczucie odrealnienia, ale nie takie silne, wali i czasami szarpie mi serce, czasami mam wrażenie, że nie bije, jak czuję lęk, to ściska mi żołądek, jest mi tak "ciężko" w klatce piersiowej, przygnębienie co jakiś czas, a także rozdrażnienie, częste budzenie się w nocy. Nie mam pojęcia dlaczego tak mam, czemu mnie dopada taki lęk, jestem osobą zadowoloną z życia, mam bardzo dobry kontakt z mamą (wie, co czuję i mnie wspiera, pociesza, tak samo jak mój chłopak), nigdy nie miałam traumatycznych przeżyć. Jako dziecko byłam bardzo żywa i wesoła, po prostu "to" dopadło mnie tak nagle, ten lęk i niepokój. Może to od tego, że od ok. roku miałam trochę stresu związanego z maturą, prawem jazdy, skończeniem szkoły, jednak wszystko zakończyło się sukcesem - dobrze zdałam maturę, zdałam prawo jazdy, skończyłam szkołę, dostałam się na studia. Niestety, od ok. ponad 2 lat z małymi przerwami jest trochę gorsza sytuacja materialna w domu, przez co rodzice się kłócą (tata wyjeżdża za granicę i po krótkim czasie wraca do Polski, ponieważ nie ma pracy, przez co każdy jego telefon do domu, gdy był za granicą był stresujący, ponieważ nie było wiadomo czego się spodziewać). Dodam, że u mnie w rodzinie nigdy nie było chorób psychicznych, jedynie ciocia ok. 10 lat temu przeżyła silną depresję z powodu bardzo silnych negatywnych przeżyć, teraz musi brać leki do końca życia (podejrzewano u niej schizofrenieę, więc możne dlatego zaczęłam tak bać się tej choroby), nigdy nie byłam podatna na żadne depresje, zawsze byłam wesoła, traktowałam wszystko z przymrożeniem oka, jestem spokojna, otwarta na świat, dogaduje się z rówieśnikami, mam przyjaciół, nie jestem agresywna, nie byłabym w stanie kogoś skrzywdzić, nienawidzę przemocy. Nie wiem skąd u mnie lęk przed zrobieniem komuś bliskiemu krzywdy. Zauważam także, że nie mogę oglądać horrorów ani innych filmów i programów, gdzie występuje przemoc, krew, bo wtedy zaczyna działać moja wyobraźnia i zaczynam się bać, że utracę nad sobą kontrolę, zwariuję i wtedy serce mi wali, gorąco mi. Dodam, że mam dosyć bujną wyobraźnię, jestem wrażliwa na ludzkie ciernienie, potrafię postawić się na miejscu kogoś, kto cierpi, kto ma problemy, np. jak gdzieś wybuchnie pożar, to zaraz sobie wyobrażam, jak bym się czuła, gdyby to mnie spotkało. Byłam u psychiatry, bo naprawdę przestraszyłam się, że to choroba psychiczna, ale psychiatra zapewniła mnie, że to objawy typowo nerwicowe (zaburzenia na tle nerwicowym), że to na pewno nie schizofrenia ani jej początki, i doradziła mi psychoterapię. Jednak i tak jakoś nie potrafię sobie przetłumaczyć, że to tylko nerwica, i cały czas bardzo boję się, że to schizofrenia i niedługo stracę świadomość, cały czas siebie obserwuje. To jest strasznie męczące dla mnie, czasami mam lepsze dni, gdy czuję się normalnie i myślę, że już mi przeszło, lęk jednak potem wraca i czuję się bezradna, zdołowana, ale zaraz odganiam negatywne myśli, nigdy nie dałam "ponieść się" lękowi, panuję nad nim, w środku wiem, że zaraz minie, że będzie lepiej. Moje pytanie to - czy to tylko nerwica, czy coś gorszego? Co mi jest? Proszę o odpowiedź.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Czy to mogą być objawy autyzmu atypowego?

Mój 8-letni synek dotąd nie jest poprawnie zdiagnozowany przez psychiatrę ani żadnego innego specjalistę. A oto w skrócie charakterystyka jego niepokojących zachowań, jakie mają miejsce w szkole (jest w pierwszej klasie), my z mężem je także w domu zauważamy (większość)....

Mój 8-letni synek dotąd nie jest poprawnie zdiagnozowany przez psychiatrę ani żadnego innego specjalistę. A oto w skrócie charakterystyka jego niepokojących zachowań, jakie mają miejsce w szkole (jest w pierwszej klasie), my z mężem je także w domu zauważamy (większość). Patryk nie wie gdzie w szkole są jakie pomieszczenia (np. świetlica). Nie rozbiera się sam i nie ubiera przed w-f-em, czeka na pomoc (a umie się ubierać sam, poza zapinaniem guzików). Pozostawiony bez pomocy jest bezradny i gubi swoje rzeczy. Mimo próśb nauczycielki sam się nie rozpakowuje. Ma bałagan na ławce, zrzuca przybory na podłogę, gubi przybory szkolne. Na lekcjach najczęściej jest skupiony tylko przez 1-2 godziny lekcyjne, później "wyłącza się". Często pogrąża się we własnych myślach, świecie, nie wie, co się dzieje na zajęciach, mówi do siebie, czasami wchodzi pod ławkę i tam spędza większość zajęć (zdarza się to rzadko). Naśladuje różne odgłosy np. zwierząt, buja się na krześle, uderza nim o sąsiednią ławkę, rzuca się gwałtownie na krześle, robi głupie miny do dzieci i nauczycielki, nikt i nic nie może mu przemówić do rozsądku. Jest tak w trakcie uroczystości szkolnych.

Na lekcjach wymaga stałej, indywidualnej kontroli nauczyciela. Swoim zachowaniem przeszkadza innym dzieciom. Ma kłopoty (od dawna) z motoryką małą (pisanie, szlaczki). Nie chce się bawić z dziećmi w szkole, pomimo, że one z nim chcą (ale ma przyjaciela z klasy). Patryk musi zostawać z nauczycielką po godzinach, aby kończyć pisanie "kart pracy". Poza tym jest bardzo inteligentnym dzieckiem, bystrym.

Proszę o pomoc. Załatwimy mu orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego z uwagi na zaburzenia zachowania. Czy to aby jednak nie jest autyzm atypowy lub inne schorzenie psychiczne?

Proszę o szczerą odpowiedź w miarę możliwości.

odpowiada 2 ekspertów:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Czy to, co się dzieje ze mną, to depresja? Co mam robić, aby żyć?

Mam 32 lata. Od trzech tygodni czuję, że coś się ze mną dzieje. Nie mogę spać, a jak już mi się uda, to dręczą mnie koszmary. Ciągle jestem zamyślona, z byle powodu płaczę, już nawet nie pamiętam, jak to...

Mam 32 lata. Od trzech tygodni czuję, że coś się ze mną dzieje. Nie mogę spać, a jak już mi się uda, to dręczą mnie koszmary. Ciągle jestem zamyślona, z byle powodu płaczę, już nawet nie pamiętam, jak to jest się śmiać. W ogóle moje życie jest beznadziejne, nie mam nikogo, a jak już kogoś poznam, to okazuje się pomyłką. Bardzo bym chciała być szczęśliwa, kochana, ale to chyba niemożliwe. Martwi mnie to, że pomocy szukam u wróżek, to jak nałóg. Co mam robić, aby żyć?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Żur-Teper
Mgr Joanna Żur-Teper

Nieprawidłowe nawyki związane ze snem

Mam 13 lat. Mam bardzo duże problemy ze snem. Zasypiam ok 3-4 w nocy, w tym czasie wiercę się w łóżku i myślę o rzeczach sprzed kilku lat. Gdy zasnę, śpię dobrze, ale wstaję ok 13. Jak jest szkoła,...

Mam 13 lat. Mam bardzo duże problemy ze snem. Zasypiam ok 3-4 w nocy, w tym czasie wiercę się w łóżku i myślę o rzeczach sprzed kilku lat. Gdy zasnę, śpię dobrze, ale wstaję ok 13. Jak jest szkoła, muszę wstać o 6.00. W szkole jest OK, ale jak już wracam do domu, nie mogę powstrzymać się i zasypiam. Mama kupuje mi tabletki przeciwsenne, ale nie działają. Mam cukrzycę pierwszego stopnia. Co to jest? Ja chcę spać jak normalni ludzie.

odpowiada 1 ekspert:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży

Spektrum autyzmu, ale w jakim zakresie?

Mój synek niedługo będzie miał 3 lata. Jest pogodnym, żywym jak srebro dzieckiem. Kontaktuje się z nami, ale nie zawsze werbalnie. Do niedawna mówił po swojemu, teraz jesteśmy w stanie go zrozumieć. Tworzy proste zdania, poznaje nowe słowa, dużo powtarza,...

Mój synek niedługo będzie miał 3 lata. Jest pogodnym, żywym jak srebro dzieckiem. Kontaktuje się z nami, ale nie zawsze werbalnie. Do niedawna mówił po swojemu, teraz jesteśmy w stanie go zrozumieć. Tworzy proste zdania, poznaje nowe słowa, dużo powtarza, ale i buduje spontaniczne wypowiedzi. Jego zasób słów to obecnie około 70 słów. Niepokoi mnie kontakt wzrokowy - czasami utrzymuje go, ale niekiedy jest gorzej. Problemy z kontaktem wzrokowym pojawiają się wtedy, gdy coś idzie nie po jego myśli. Wtedy zaczyna awanturować się, krzyczy, jest głośny. Synek ma wrażliwy słuch, czasami prosi, by zakryć mu uszy lub ściszyć telewizor. Próbuje być samodzielny, dużo potrafi. Umie powiedzieć jak ma na imię, ile ma lat, gdzie mieszka, czy lubi coś, czy nie. Komunikuje potrzeby fizjologiczne, liczy do 20, zna literki, zaczyna nawet czytać. Uwielbia książeczki, chętnie ogląda je razem z nami. Zna figury geometryczne i kolory, pasjonuje się komputerem - korzysta z niego bardzo sprawnie.

Synek chodził do żłobka, ale nie służyło mu to. Stał się tam agresywny, unikał innych dzieci, nie chciał się z nim bawić. Po sześciu miesiącach zrezygnowaliśmy ze żłobka i wiele się od tego czasu zmieniło. Mały naprawdę potrzebuje kontaktu z innymi dziećmi, bardzo się do nich garnie. W stosunku do nas jest bardzo kochany, chętnie się przytula. Czy jego zachowanie może być oznaką autyzmu?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Mgr Aurelia Grzmot-Bilska
Dotyczy: Neurologia Autyzm

Moja córka chce popełnić samobójstwo

Córka po raz kolejny jest w wielkim "dołku", nie chce żyć, boję się o nią, a nie wiem, jak mam do niej dotrzeć. Zakochała się w niewłaściwym człowieku, kiedy on siedział w więzieniu - ona czekała. Jak wrócił, znów się...

Córka po raz kolejny jest w wielkim "dołku", nie chce żyć, boję się o nią, a nie wiem, jak mam do niej dotrzeć. Zakochała się w niewłaściwym człowieku, kiedy on siedział w więzieniu - ona czekała. Jak wrócił, znów się zaczęło - on robi, co chce (nocne wypady, dziewczyny), a ona przeżywa, wybacza, nie wyobraża sobie życia bez niego, woli umrzeć. Tak jest od około 3 lat, ostatnio po rozmowie z nią widzę, że jest gorzej. W ubiegłym roku przysłała SMS-a, że odkręca gaz, bo ma dość takiego życia. Udało mi się ją zabrać do siebie (córka wynajmuje mieszkanie). Takich prób było kilka. Dziś też. Nie umiem jej przetłumaczyć - ona wie, że lepiej umrzeć, niż być bez niego. Nawet dla swojej córki - a mojej wnusi, którą ja wychowuję - nie chce żyć. Nie chce też iść do psychologa, uważa, że jej życie się skończyło, bo nie daje rady tak cierpieć. Poświęciła się w całości jemu. Proszę bardzo o pomoc, co mogę jeszcze zrobić?

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Bertrand Janota
Lek. Bertrand Janota
Dotyczy: Neurologia Depresja

Co mi dolega? Czy coś ze mną nie tak?

Witam! Mam problem. Nie wiem, co mi dolega, więc postanowiłem zasięgnąć porady. Otóż od pewnego czasu dzieje się ze mną coś dziwnego. Dziewczyny zawsze ze mną rozmawiają, bardzo mnie lubią. Wszystko jak na razie było w porządku. W przeszłości miałem...

Witam! Mam problem. Nie wiem, co mi dolega, więc postanowiłem zasięgnąć porady. Otóż od pewnego czasu dzieje się ze mną coś dziwnego. Dziewczyny zawsze ze mną rozmawiają, bardzo mnie lubią. Wszystko jak na razie było w porządku. W przeszłości miałem coś takiego, że bałem się różnych rzeczy, nie mogłem spać, bo czymś się zamartwiałem itp. Na przykład mimo że miałem spakowany plecak i wszystko umiałem, to sprawdzałem często nawet po 30 razy, czy aby na pewno. A gdy tamto przeszło, szczególnie dbałem o swoją higienę, np. kilkadziesiąt razy dziennie myłem ręce. Gdy to wszystko się skończyło, minęło jakieś 3 lata, napotkało mnie coś równie dziwnego. Mianowicie gdy widziałem kogoś z rodziny, w myślach pojawiały mi się myśli o seksie. Próbowałem o nich odbiec na siłę, ale nic nie skutkowało. Wręcz coraz bardziej się ponaglało i nie dawało mi spokoju. Teraz mam wyrzuty sumienia. Po prostu bezsilny płakałem, myśląc, że jest ze mną coś nie tak. Nachodzi mnie lęk, czy mógłbym kogoś skrzywdzić, czy coś takiego, choć w rzeczywistości jestem spokojny i ułożony i nigdy bym nikomu nic nie zrobił. Nawet nie wspominam o sekcie, mimo iż jestem w wieku dojrzewania. Mam niecałe 16 lat. Bardzo bym prosił o radę, co mi dolega??? Co to było??? Czy da się o tym jakoś zapomnieć???

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki

Czy powinnam się niepokoić o syna?

Dzień dobry. Jestem mamą 4-letniego chłopca. Kiedy miał ok. 2 lat zasugerowano mi, że może być dzieckiem autystycznym, bo nie zawsze reagował na polecenia i miał duże problemy z koncentracją i dłuższą zabawą. Od tego czasu jest pod opieką psychologów,...

Dzień dobry.

Jestem mamą 4-letniego chłopca. Kiedy miał ok. 2 lat zasugerowano mi, że może być dzieckiem autystycznym, bo nie zawsze reagował na polecenia i miał duże problemy z koncentracją i dłuższą zabawą. Od tego czasu jest pod opieką psychologów, pedagogów i logopedów 4x w tyg. Oprócz tego nie mówił do ok. 3 r.ż., a jak zaczął to pojawiła się echolalia. Jak miał 3,5 roku trafiliśmy do ośrodka zajm. się dziećmi autystycznymi na diagnozę. Po 1.5 godz. badań i obserwacji okazało się że Filip nie jest autystyczny na 100%. I wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że ostatnio pewna pani psycholog zasugerowała mi, że mój syn może mieć jednak autyzm. Mój syn, od kiedy zaczął mówić, to robi to prawie cały czas. Czasem mówi w 2 os. Jak się bawi rozmawia sam ze sobą, czasem rozmawia z postaciami z bajek, które lubi oglądać i wyobraża sobie historyjki z kreskówek. Może to nic złego, ale mnie to martwi, bo czasami mam wrażenia, że faktycznie jest trochę " odjechany". Jak coś potrzeba to potrafi przyjść i powiedzieć, może troszkę niewyraźnie i przekręca wyrazy, ale można go zrozumieć. Rozumie polecenia i moje odpowiedzi na pytania, które mi zadaje, ale czasem jest jakby "bujał w obłokach".

Ogólnie nie wykazuje innych cech autystycznych. Jest towarzyski, lubi towarzystwo ludzi i dzieci w przedszkolu, ma podobno kilku kolegów lubi dawać całuski, przytulać się i wściekać i ogólnie wydaje mi się, że autystą nie jest. Tylko ta dziwna mowa, echolalia (często powtarza ostatni wyraz ze zdania, lub wtedy kiedy jest "odjechany") i to że tak bardzo lubi ten "swój' świat mnie martwi. Czy specjaliści w ośrodku mogli się pomylić lub czegoś nie zauważyć, czy mam powody do zmartwień? A może przyczyna tkwi gdzie indziej?

Proszę o pomoc, bo ja już nie wiem co mam robić. Czy dalej szukać, czy dać swojemu synowi trochę czasu?

odpowiada 2 ekspertów:
 Agnieszka Jamroży
Agnieszka Jamroży
Mgr Agata Majda
Mgr Agata Majda

Czy to początki depresji?

Witam. Mam 19 lat. Nie wiem, od czego zacząć. Do tej pory byłam szczęśliwą osobą. Dobrze dogadywałam się z przyjaciółmi i rodziną, dobrze szło mi na uczelni. Jednak zawsze byłam bardzo wrażliwa. Najmniejsze niepowodzenie wytrącało mnie z równowagi. W jednej...

Witam. Mam 19 lat. Nie wiem, od czego zacząć. Do tej pory byłam szczęśliwą osobą. Dobrze dogadywałam się z przyjaciółmi i rodziną, dobrze szło mi na uczelni. Jednak zawsze byłam bardzo wrażliwa. Najmniejsze niepowodzenie wytrącało mnie z równowagi. W jednej chwili ze spokojnej, szczęśliwej nastolatki potrafiłam przenieść się na dno rozpaczy. Miesiąc temu poznałam chłopaka. Spotykaliśmy się dość często, zakochałam się, zaangażowałam. Jednak nie potrafię poradzić sobie z emocjami. Kiedy wszystko się między nami układało, mimo wszystko czułam niepokój, miałam huśtawki nastrojów, chodziłam przybita, zastanawiałam się, drążyłam, że może coś jest nie tak. Żyłam praktycznie od spotkania do spotkania, od SMS-a do SMS-a. Ciągle miałam wrażenie, że nie zadzwoni, nie napisze, że go stracę, chociaż nie miałam ku temu żadnych powodów. Jednak jemu nie dałam w żaden sposób tego odczuć. Teraz wszystko zaczyna się psuć między nami. Zdaję sobie sprawę, że miesiąc to bardzo krótko, ale ja zdążyłam się już zaangażować i nie wyobrażam sobie, że mogłabym być z kimś innym. O ile wtedy było ze mną źle, teraz już zupełnie sobie nie radzę. Ciągle płaczę, trzęsą mi się ręce, codziennie boli mnie głowa, nie mogę się na niczym skupić. Mam ochotę zasnąć i już się nie obudzić. Z jednej strony staram się myśleć logicznie, że to nie koniec świata, że mam przyjaciół, rodzinę, ale nie potrafię się uspokoić. Powoli wszystko traci sens. Czy to początki depresji? Nie wiem, co się ze mną dzieje... Pozdrawiam i będę wdzięczna za pomoc, poradę.

odpowiada 1 ekspert:
Lek. Jan Karol Cichecki
Lek. Jan Karol Cichecki
Patronaty