Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 4 6 8

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Psychologia: Pytania do specjalistów

Jak poprawić koncentrację i pamięć u 22-latki?

Dzień dobry. Mam taki problem a mianowicie chodzi o to że chciałabym podejść do matury jednak jestem już po ukończeniu dawno temu edukacji i wszystkiego muszę się uczyć sama od podstaw. Zauważyłam jednak podczas nauki że moja pamięć kompletnie nie... Dzień dobry. Mam taki problem a mianowicie chodzi o to że chciałabym podejść do matury jednak jestem już po ukończeniu dawno temu edukacji i wszystkiego muszę się uczyć sama od podstaw. Zauważyłam jednak podczas nauki że moja pamięć kompletnie nie działa i na niczym nie potrafię się skupić. Co się nie nauczę to na drugi dzień kompletnie nic nie pamiętam a wiadomo do egzaminów muszę pamiętać wszystko. Czy może być to spowodowane 6 letnim przyjmowaniem różnych leków psychiatrycznych (dokładnie razem przez ten czas miałam 25 różnych substancji) oraz ich częstym odstawianiem na własną rękę? Czy mogłam coś uszkodzić i czy jest to odwracalne? Mam zdiagnozowane depresję nawracająca, zaburzenia osobowości mieszane i bulimię. Kiedyś miałam pamięć że wystarczyło tylko przeczytać i już umiałam teraz godziny wkuwania i nic
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak zmotywować dziecko do ubierania?

Bardzo proszę o pomoc bo już nie mam siły! Moja 5-letnia córka codziennie rano wpada w histerię podczas ubierania się do przedszkola. Nie pomagają prośby, groźby, kary i nagrody. Wizyta u pedagoga od integracji sensorycznej jest dopiero za miesiąc. Jakie... Bardzo proszę o pomoc bo już nie mam siły! Moja 5-letnia córka codziennie rano wpada w histerię podczas ubierania się do przedszkola. Nie pomagają prośby, groźby, kary i nagrody. Wizyta u pedagoga od integracji sensorycznej jest dopiero za miesiąc. Jakie metody zastosować, aby dziecko się szybko i sprawnie ubrało? Oboje z mężem pracujemy od 8.00 i nie możemy się spóźnić spóźniać, a przez te codzienne awantury, niestety do tego dochodzi. Jak rozmawiać z dzieckiem, aby ubieranie nie trwało 1,5 godziny, bez awantur i płaczu? Pozdrawiam,
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Co robić z poczuciem bezradności i bezsensu?

Witam. Mam 35 lat (wykształcenie wyższe podyplomowe), od ponad 5 lat systematycznie ograniczam kontakty ludzkie. Bardzo szybko mnie irytują swoją głupotą i brakiem jakiejkolwiek inicjatywy aby rozwiązać problem jaki mają (zwłaszcza w dobie internetu gdzie w ciągu kilku sekund można... Witam. Mam 35 lat (wykształcenie wyższe podyplomowe), od ponad 5 lat systematycznie ograniczam kontakty ludzkie. Bardzo szybko mnie irytują swoją głupotą i brakiem jakiejkolwiek inicjatywy aby rozwiązać problem jaki mają (zwłaszcza w dobie internetu gdzie w ciągu kilku sekund można znaleźć odpowiedz na wiele problemów). Jestem osobą bardzo miłą i zawsze wszystkim pomagam jak tylko mogę. Mimo, że kompletnie mi się nie chce. Można uznać, że mam dwie maski. Jedna, która pokazuje miłego i zawsze pomocnego człowieka, a druga to samotny facet, który stracił wszelkie chęci do życia. Wszystko mnie nudzi, nawet jak znajdzie się jakaś ochota na jakąś rozrywkę to zanim jeszcze coś zrobię już mi się wszystkiego odechciewa. Nawet jak już uda mi się zmusić do czegoś, np. próba obejrzenia filmu, przeczytania książki, zagrania w grę to po maksymalnie kilku minutach mam dość i zaczyna mnie wszystko irytować. Często mam myśli samobójcze, jednak myśl, że tylko słabi się poddają nie pozwala mi zrobić nic głupiego. Z drugiej strony mam psa, który musiałby zostać uśpiony gdyby mnie zabrakło na tym świecie więc to również powstrzymuje mnie przed zrobieniem czegoś głupiego. No i wiadomo mama, nie chciałbym aby musiała przechodzić przez coś takiego jak samobójstwo własnego syna. Od ponad 5 lat nie utrzymuję żadnych kontaktów ze swoimi znajomymi, ale to głownie ze względu na to, że powiedziałem coś w tajemnicy najbliższym znajomym, a po tygodniu wszyscy wszystko już wiedzieli. Nie mam i nigdy nie miałem przyjaciół ponieważ nie wierzę w takie słowo i nigdy ono nie padło z moich ust, nawet jeżeli ktoś inny uważał mnie za przyjaciela. Obecnie mam tylko dwójkę znajomych, z którymi rozmawiam nie częściej niż raz w tygodniu, ale często mogę nie rozmawiać z nikim przez kilka tygodni. Jak ktoś do mnie dzwoni to zawsze mam jakąś wymówkę aby nie odebrać. Później problem tylko narasta bo ciężko jest mi nawet oddzwonić aby spytać w jakiej sprawie ktoś do mnie dzwonił więc ludzie czują się przeze mnie olewani. Nigdy nie byłem w związku, chyba że liczyć jedno miesięczny związek na początku studiów. Jednak szybko to zakończyłem bo dziewczyna, z którą byłem chciała być ze mną 24/7 co mnie w tamtym momencie bardzo irytowało bo nie miałem czasu dla siebie. Obecnie każda próba wyjścia do ludzi jeżeli nawet się powiedzie to jest dla mnie bezsensowna ponieważ w trakcie takiego wyjścia cały czas mam myśli, że nie potrzebnie w ogóle wyszedłem, że nie ma to żadnego sensu ani celu. Po powrocie do domu zderzam się ze swoją rzeczywistością i marnością więc każda kolejna próba wyjścia z domu jest coraz trudniejsza. Co ze mną jest nie tak?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak powinno wyglądać takie pierwsze spotkanie?

Dzień dobry, minęło kilka miesięcy od zakończenia mojego ostatniego związku, który trwał kilka lat. Z racji trybu życia, pracy oraz braku samooceny poznaję kobiety jedynie przez portale randkowe, jednak z przerażającym niepowodzeniem. Zacząłem dopytywać o powody, kilkukrotnie otrzymałem odpowiedź, że... Dzień dobry, minęło kilka miesięcy od zakończenia mojego ostatniego związku, który trwał kilka lat. Z racji trybu życia, pracy oraz braku samooceny poznaję kobiety jedynie przez portale randkowe, jednak z przerażającym niepowodzeniem. Zacząłem dopytywać o powody, kilkukrotnie otrzymałem odpowiedź, że brakuje chemii, pozostałe wydają się być mało wiarygodne. Co do wyglądu, czuję się gdzieś po środku (autentyczne zdjęcia generują spotkania), nie mam jakichś kompleksów z powodu wyglądu, jednak większość "randek" kończy się właśnie na tej pierwszej. Staram się być uśmiechnięty, nawiązuję do informacji otrzymanych przez kobiety, do zainteresowań, jestem uprzejmy, zapraszam w różne miejsca, ale to chyba za mało. Nie wiem kiedy wypada robić komplementy ani jak odbierać reakcje na nie. Konsultacje z psychologiem pokierowały mnie w odpowiednim kierunku, jednak czuję, że to za mało. Będę niezwykle wdzięczny za porady (jak powinna wyglądać pierwsza randka z perspektywy kobiety, jak działać na kolejnych, aby nie zostać "olanym" ani traktowanym jak kolega, przyjaciel, ktoś do zabijania czasu). Z góry dziękuję i pozdrawiam.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Dlaczego mam takie zaburzenia sensoryczne i emocjonalne?

Mam 22 lata i nie wiem co ze mną nie tak. Nie lubię dotyku innych osób (nawet bliskich), szybko dezorientuje się w tłumie zwłaszcza gdy jest głośno, czasem reaguje nadmiernie na hałas a czasem w ogóle, nie czuje swoich emocji... Mam 22 lata i nie wiem co ze mną nie tak. Nie lubię dotyku innych osób (nawet bliskich), szybko dezorientuje się w tłumie zwłaszcza gdy jest głośno, czasem reaguje nadmiernie na hałas a czasem w ogóle, nie czuje swoich emocji ani nie mam empatii, kompletnie nie rozumiem żartów i sarkazmu. Ciężko mi się z tym funkcjonuje i już sama nie wiem od czego to jest
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Dotyczy: Psychologia Emocje

Jak radzić sobie z takimi zaburzeniami nastroju?

Mam 19 lat. Byłam z chłopakiem 2 lata. Po czym rozstaliśmy się w niezgodzie, na początku przeżywałam ale nie trwało to długo może z tydzień, po czym stwierdziłam że życie jest tylko jedno i zaczęłam chodzić na imprezy i się... Mam 19 lat. Byłam z chłopakiem 2 lata. Po czym rozstaliśmy się w niezgodzie, na początku przeżywałam ale nie trwało to długo może z tydzień, po czym stwierdziłam że życie jest tylko jedno i zaczęłam chodzić na imprezy i się bawić. Po niedługim okresie od rozstania poznalam chlopaka który mieszka za granicą. Po 3 tygodniach znajomości wyjechałam za granicę. Jak na początku było dobrze to teraz potrafie nie spać do 5 i wstawać o 18. Nic mi sie nie chcę. Pracuje w tygodniu po 2 godziny dziennie wracam i cały czas śpię. Mojego nowego chlopaka to wkurza. Ja się czuje winna czesto płaczę ze nie jestem energiczna że czuję się jakbym robiła cos złego że śpię. Ale przecież jakbym nie spała to i tak nie robiłabym nic co by wniosło do mojego życia cos ciekawego. Mam wrażenie że spiąć szybciej przetrwam kolejny dzień. Czuję się odrzucona ale wiem że ciężko się żyje z kims kto by cały czas spał. Jak mieszkałam w polsce nie miałam takiego problemu. Teraz nawet nic mnie nie cieszy. Szukamy mieszkania moj chlop się cieszy , planuje a ja nawet nie potrafię się z tego cieszyć. Mam wrażenie że jak tak dalej pójdzie to wszystko stracę i znowu będę zaczynać od nowa ale mi się już nie chce zaczynać od nowa.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Jak radzić sobie z lękiem mając 20 lat?

Dzień dobry , mierze się z problemem myśli z lękiem . Jestem po pierwszej wizycie u psychologa 2 tyg temu , i wszystko było dobrze . Wcześniej miałem myśli o łykaniu śliny ( przeszły po 4 dniach ) i lęk... Dzień dobry , mierze się z problemem myśli z lękiem . Jestem po pierwszej wizycie u psychologa 2 tyg temu , i wszystko było dobrze . Wcześniej miałem myśli o łykaniu śliny ( przeszły po 4 dniach ) i lęk przy jeździe samochodem na drogach ruchliwych . Niestety od piątku pojawiły się myśli które mnie cały czas trzymają że coś się dzieje psychicznie że może to odrealnienie . Jak trwa przy nich lęk to mam myśli że co jeśli to nie przejdzie , ten lęk . Chwyciły mnie myśli że zaraz usłyszę głosy , wręcz przekonanie . Że nie będę mógł odrzucić tej myśli . Dzwoniłem do pani psycholog powiedziała że wszystko jest dobrze , przyspieszymy wizytę i nauczymy się schematów rozbrajania tych myśli , tylko boję się że co jeśli przez moje nakręcanie się to się nie uda . Proszę o poradę co robić , bo boje się że naprawdę przez wyobraźnię zacznę słyszeć głosy albo że nie jestem w stanie odrzucić tych myśli .
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Dotyczy: Psychologia Emocje

Na co może wskazywać zachowanie mojej córki?

Dzień dobry. Moja córka, 26 lat po skończeniu studiów zaczęła pracę, w której wytrwała 4 miesiące. Czuła się tam źle, nie umiała pracować w zespole, ani wykazać się inicjatywą. Zrobiła się smutna (taki zastygnięty smutek na twarzy, jak maska),... Dzień dobry. Moja córka, 26 lat po skończeniu studiów zaczęła pracę, w której wytrwała 4 miesiące. Czuła się tam źle, nie umiała pracować w zespole, ani wykazać się inicjatywą. Zrobiła się smutna (taki zastygnięty smutek na twarzy, jak maska), długo odpowiadała na pytanie (po kilkunastu sekundach ciszy), miała powolne ruchy. Twierdziła, że nie może płakać. Nie mogła spać w nocy. Nie złościła się. Obwiniała raczej siebie, wyolbrzymiała problemy. Poszła do psychiatry, dostała jakieś leki. Nie miała omamów, nie słyszała głosów. Chciała nadal spotykać się z ludźmi, ale dziwnie się wśród nich zachowywała: była taka zalękniona, niezdecydowana. Nie umiała swobodnie rozmawiać. Schudła. Psychiatra po dwóch wizytach w odstępie miesiąca zdiagnozował jej psychozę :( Boję się. Panicznie się boję. Dużo z nią rozmawiam, ona najpierw obwiniała o wszystko siebie, teraz zaczęła obwiniać mnie i swojego ojca. Twierdzi, że nie jest chora, że to nerwica (nie przyjmuje diagnozy lekarza) natręctw. Ciągle mnie pyta, czy będzie dobrze, płacze. Załatwia swoje sprawy, ale usztywnia się wśród ludzi, demonstruje ogromny brak pewności siebie. Martwi się, czy znajdzie sobie kogoś, chciałaby w przyszłości założyć rodzinę. Czy jest jakiś cień szansy, że lekarz pomylił się w diagnozie...? Że to jest jakaś depresja, nerwica (córka jest perfekcjonistką), a nie schizofrenia...(bo psychoza z tym mi się kojarzy)? Jeszcze jedno- córka przerwała leczenie tarczycy- miała podejrzenie Hashimoto, przestała brać tabletki od. 2 lat temu. Czy to mogło mieć wpływ na jej zachowanie i samopoczucie? Boże, jestem przerażona....
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Czy powinno martwić mnie zachowanie 3-letniej córki?

Witam mam problem z moją 3 letnia córeczka. Nie przejawia chęci nauki nocnika, nie jest zainteresowana nauką mowy.. powie co prawda odrębne słówka jednakże kiedy zapyta się ją np czym chciałaby się pobawić wpada w tzw histerię-rzuca przedmiotami wokół niej.... Witam mam problem z moją 3 letnia córeczka. Nie przejawia chęci nauki nocnika, nie jest zainteresowana nauką mowy.. powie co prawda odrębne słówka jednakże kiedy zapyta się ją np czym chciałaby się pobawić wpada w tzw histerię-rzuca przedmiotami wokół niej. Potrafi także nagle położyć się na ziemi i płakać. Bardzo mnie martwi jej zachowanie(które także zdarza się w miejscach publicznych takich jak sklep odrazu płacze, denerwuje się.) Myślałam o wizycie u lekarza jednakże sama nie wiem do jakiego specjalisty udać się w takiej sytuacji. I czy to rzeczywiście wymaga wizyty czy to po prostu przejściowe u dzieci w jej wieku. Proszę o odpowiedź, dziękuję
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak

Czy taki związek ma szansę na rozwój?

Ostatnio nie dogaduję się z dziewczyną, zastanawiam się czy przesadzam. Wszystko się zaczeło od tego gdy w czerwcu pisała z kochankiem z którym zdradziła swojego męża o tym że zastanawia sie czy sie ze mną rozstac że dzieci sie przywiązaly... Ostatnio nie dogaduję się z dziewczyną, zastanawiam się czy przesadzam. Wszystko się zaczeło od tego gdy w czerwcu pisała z kochankiem z którym zdradziła swojego męża o tym że zastanawia sie czy sie ze mną rozstac że dzieci sie przywiązaly i to ją trzyma, śmiała się z życia seksualnego ze mną, wyszło to najaw. Po 2 miesiącach dowiedziałem się że wysyła za pieniądze swoje zdjęcia o treści erotycznej uzasadniła to w sposób że brakowało jej pieniędzy. Od tego czasu nie dogadujemy się, nie ma kłótni gdzie się obrażamy nawzajem, sam często ukrywam swój smutek i mówię że wszystko okey bo i tak to nic już zapewne nie wniesie. Nie zmienia to faktu że od tej sytułacji panicznie sie boję że ją strace. Zdaża jej się chodzić na imprezy do klóbów gdzie pije duże ilości alkoholu wtedy nie mogę spać. Powiedziałem i tak już z nastawieniem że nic z tego nie wyniknie że po nocach wtedy nie śpię i że mam obawy, nic z tego nie wynikło. W poprzednich związkach nie mialem problemu z zazdrością która mnie wyniszcza. Mam poczucie że jestem nie zrozumiały w tym temacie gdyż jak był to świerzy temat właściwie przerabiany na gorąco, bo nadal jest świerzy (około miesiąca temu) za każdym razem mówiła że inaczej to poprostu widzimy, ja czuję się zdradzony w tych dwóch wymienionych sytulacjach a jej jest to obojętne. Staram się ile mogę być dla niej dobry, choć czasem pojawiają mi się myśli by to wszystko skończyć, nie chcę żeby ona żyła w strachu bo chcę widzieć że jej zależy nie z lęku. Zastanawiam sie czy przesadzam, kompletnie nie wiem co zrobić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy taka forma nauki u dziecka z ZA i ADHD jest odpowiednia?

Dzień dobry Syn lat 9 z ZA i ADHD. Ogromne problemy z koncentracją uwagi. Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego oraz nauczyciel wspomagający. W szkole wziął udział w sprawdzianie wiedzy tzw.dyktandzie bieganym; dzieci biegały po klasie, należało przeczytać i zapamiętać zdanie... Dzień dobry Syn lat 9 z ZA i ADHD. Ogromne problemy z koncentracją uwagi. Orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego oraz nauczyciel wspomagający. W szkole wziął udział w sprawdzianie wiedzy tzw.dyktandzie bieganym; dzieci biegały po klasie, należało przeczytać i zapamiętać zdanie z tekstu dyktanda, a następnie przebiec jakąś odległość i na swojej kartce po drugiej stronie sali zapisać to, co się zapamiętało. Syn został za to oceniony. Uważam, że taka forma sprawdzenia wiedzy u ucznia z orzeczeniem nie powinna mieć miejsca, w orzeczeniu wyraźnie wskazuje się na potrzebę wyciszenia i redukcji czynników dekoncentrujących. Jest uczniem piątkowym, z tego sprawdzianu dostał 2. Nauczyciele wychowawcy łącznie z pedagogiem trzymają równy front, uważają, że metoda jest świetna. Wg mnie jako jedna z metod nauczania może owszem, ale na pewno nie sposób na sprawdzenie wiedzy. Bardzo proszę o opinię w tym temacie.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jaki zespół chorobowy mogę faktycznie mieć?

Ludzie zazwyczaj przychodzą do psychologa z jednym, konkretnym problem, ja zauważam u siebie tyle zachowań,które z pewnością nie są normalne,że nie wiem już czy choruję na kilka schorzeń,czy to wszystko to objawy jakiejś jednej,konkretnej rzeczy. Pierwsze - natrętne myśli i... Ludzie zazwyczaj przychodzą do psychologa z jednym, konkretnym problem, ja zauważam u siebie tyle zachowań,które z pewnością nie są normalne,że nie wiem już czy choruję na kilka schorzeń,czy to wszystko to objawy jakiejś jednej,konkretnej rzeczy. Pierwsze - natrętne myśli i gonitwa myśli. Ja ciągle myślę,mózg mi eksploduje. Co by było gdyby, zakładam najczarniejsze scenariusze,nie mogę przestać myśleć o przyszłości,oczywiście tej w najczarniejszych barwach. Ciągle się boję o coś,zarzucam sobie,że w tym wieku powinnam już (np.miec dom,dziecko)..a co by było gdyby ktoś z rodziny jutro umarł,a co jeśli mąż mnie zostawi itp.Dochodzi do tego,że mąż,rodzic czy ktokolwiek gdzieś wychodzi a ja myślę,czy żyje,czy się nie powiesił (?).Drugie - natręctwa. Sprawdzam 20 razy nastawiony budzik,zamknięty dom,piloty muszą leżeć równo. Trzecie - Izolowanie się. Uwielbiam być sama,wydaje mi się,że różnie się od ludzi wokół. Nie lubię nawiązywać znajomości,ludzie mnie denerwują. Czwarte - Obcinam skórę na palcach obcinaczem, tą martwą część,bez krwi ,to mi daje jakąś satysfakcję. Piąte - gniew,szybko wybucham, kłócę się o drobiazgi. W kłótni kompletnie się nie hamuję (jestem wręcz agresywna) Szóste - Napady smutku bez powodu,uczucie bezsilności. Co mi jest ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy moje objawy mogą mieć związek z zaburzeniami lękowymi?

Dzień dobry, Bardzo proszę o odpowiedź. Wszystko zaczęło się jakoś 2.5 roku temu. Ciągle myślałam o chorobach, ciągle robilam badania. W miesiącu potrafiłam zrobić 3 razy morfologia robilam usg wezlow chlonny 2 razy w przeciągu może 1.5 miesiąca u dwóch... Dzień dobry, Bardzo proszę o odpowiedź. Wszystko zaczęło się jakoś 2.5 roku temu. Ciągle myślałam o chorobach, ciągle robilam badania. W miesiącu potrafiłam zrobić 3 razy morfologia robilam usg wezlow chlonny 2 razy w przeciągu może 1.5 miesiąca u dwóch innych lekarzy bo jednemu do końca nie wierzyłam. Robilam gastroskopie, usg brzucha. Każdy dzień że świadomością że coś mi jest zaczynałam. Gastroskopia wykazała Stan zapalny, ciągle nerwy, stres. Nie mogłam jesc ani spać. Zdecydowałam się na psychoterapię ale zrezygnowałam po paru spotkaniach ponieważ nie potrafiłam się że wszystkim otworzyc obcej osobie. Ostatnio zobaczyłam u dziecka siniak, to oczywiście znowu nerwy że jemu coś jest. Czy to może być nerwica ? Hipochondria ? Zaburzenia lekowe? Dwa lata temu zaczal się u mnie swiad odbytu z nadżerkami. Sucha skora, sączenie się. Dopiero po roku odważyłam się pójść do proktologa który bez badań stwierdził że to grzybica, mialam Dwa razy badanie per rectum. Masc pomogła ale na chwilę. Zdecydowałam się pójść do dermatologa, lekarz stwierdził luszczyce, zmiany odbytu I pepka. Robilam 2 tyg temu morfologia, czekając do południa na wyniki nie mogłam jesc, nerwy, odruchy wymiotne. Wyniki w normie, morfologia, crp, żelazo. Mam codziennie rano papkowaty stolec, jeden dziennie ale papkowaty. Nie pamiętam od kiedy. Czasem mam tak ze po obiedzie odrazu sie napije to zabulgocze w brzuchu I odrazu muszę się wyproznic ale to czasami. Przyjmuje tabletki antykoncepcyjne. Czy to może być powód luźnych stolcow ? Czy to jakaś nerwica ? Czy dalej się badać?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak poradzić sobie z tymi trudnościami życiowymi?

Witam, mam 29 lat i odwrócili się ode mnie bliscy. Jestem bezrobotny i szukam pracy, ale bezowocnie. Zawsze szukałem pracy w zawodzie ale nigdy nie wdrożyłem się bo to była ciężka praca. Robiłem różne rzeczy, ale raczej krótkotrwale. Teraz właściwie... Witam, mam 29 lat i odwrócili się ode mnie bliscy. Jestem bezrobotny i szukam pracy, ale bezowocnie. Zawsze szukałem pracy w zawodzie ale nigdy nie wdrożyłem się bo to była ciężka praca. Robiłem różne rzeczy, ale raczej krótkotrwale. Teraz właściwie sam siedzę, bo nikt się do mnie nie odzywa. Prowadzę wegetację, bo nie czuję już wsparcia i niespecjalnie mam na cokolwiek ochotę. Jak się z tego oderwać i poczuć, że żyję?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Dotyczy: Psychologia Emocje

Jak mam poradzić sobie z takimi problemami?

Witam potrzebuję pomocy, gdyż posiadam niską pewność siebie. Ostatnio wszystko mnie denerwuje, jestem wrażliwa, ciągle chce mi się płakać, wiecznie analizuję to co było, co mogłam zrobić lepiej, jak również czego nie zrobić, co nie powiedzieć. Dodatkowo ciągle myślę o... Witam potrzebuję pomocy, gdyż posiadam niską pewność siebie. Ostatnio wszystko mnie denerwuje, jestem wrażliwa, ciągle chce mi się płakać, wiecznie analizuję to co było, co mogłam zrobić lepiej, jak również czego nie zrobić, co nie powiedzieć. Dodatkowo ciągle myślę o przyszłości której się boję i to w takim stopniu, że jak tylko o niej pomyślę nadchodzą od razu ataki paniki. Boli mnie ręka, zauważyłam zależność między bólem a stresem. Jak on znika nie czuję bólu. Do tego dochodzą problemy ze snem, budzę się dużo wcześniej, jestem zmęczona, wystarczy że o czymś pomyślę już mam oczy pełne łez. Byłam na badaniach krwi i okresowych, okazało się że mam zbyt wysokie ciśnienie, tętno utrzymuje się to dłuższy czas, jak również posiadam podwyższone OB i odczuwam skurcze w klatce piersiowej. Chciałabym normalnie funkcjonować, nie myśleć tylko o tym co będzie i więcej myśleć o sobie, a nie tylko o innych, co pomyślą, co zrobią co powiedzieli. Trochę jakbym chciała kontrolować wszystko i wszystkich. Z jednej strony wiem, że tak nie powinno być, a z drugiej jest to silniejsze ode mnie. Zdecydowanie wyniszcza mi to organizm, jest to męczące i odbiera całą radość życia. Zaznaczę, że nie mam męża/chłopaka, mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu, pracuję na etacie w biurze przy pracy biurowej. Mimo to ciągle myślę, co z rodzicami co z domem rodzinnym, czy rodzina będzie zdrowa, a ja sama i swoje szczęście mam wrażenie, że odsuwam w dal.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak podjąć decyzję o trudnym rozstaniu?

Dzień dobry, mam problem z zebraniem się do kupy i podjęciem definitywnych działań w celu rozstania się z partnerem. Związek od razu był niedopasowany, partner jest osobą bardzo skąpą, do tego przejawia objawy patologicznego zbieractwa. Ma przy tym znaczny majątek... Dzień dobry, mam problem z zebraniem się do kupy i podjęciem definitywnych działań w celu rozstania się z partnerem. Związek od razu był niedopasowany, partner jest osobą bardzo skąpą, do tego przejawia objawy patologicznego zbieractwa. Ma przy tym znaczny majątek (dom na ogromnej działce, dwa mieszkania w dużym mieście, gotówka w banku). Te nieruchomości popadają w ruinę, bo partner (a wcześniej również jego matka, która zmarła kilka tygodni temu) nie zgadza się na uszczknięcie czegokolwiek z oszczędności w celu dokonania koniecznych remontów. Nie zgadza się również na wynajęcie lub sprzedaż którejkolwiek nieruchomości w celu pozyskania gotówki na doprowadzenie do ładu pozostałych. Przez ponad 10 lat partner w żaden sposób nie zabezpieczył mnie finansowo i temat pieniędzy jest tematem tabu: przerywa mi, nie daje mówić, obraża się, zarzuca, że mam go za najgorszego, który mnie zostawi bez pieniędzy. Bez wątpienia nie mam swobodnego dostępu do jego środków i to jest fakt. Na wypadek jego śmierci nic po nim nie dziedziczę. Zostanę bez niczego, bo nie jestem jego żoną. Od pewnego czasu nosiłam się z zamiarem wyprowadzki - mam kawalerkę w mniejszym mieście. Do partnera przeprowadziłam się w nadziei, że w większym mieście znajdę pracę na miarę mojego wykształcenia, za dobre pieniądze. Owszem, znalazłam, ale była to praca czasowa, w projektach unijnych, gdzie często stosowano wobec pracowników mobbing i naciski na odbiór i akceptowanie produktów nie spełniających żadnych standardów. Za dwie ostatnie tego typu prace podziękowałam, bo miałam wrażenie, że funkcjonuję na krawędzi prawa. Teraz osiągam nieduży dochód z własnej działalności. Dużo skromniejszy niż bym chciała. Niemal rok temu partner dostał udaru i zostałam postawiona przez życie w patowej sytuacji: trzeba się było zająć jego niedołężną matką (zorganizowałam pomoc z opieki społecznej, wzięłam na siebie wszelkie zadania menadżerskie, rachunki, problemy, itd.). Partner nie miał motywacji, żeby zacząć wstawać po udarze, mimo, że kilka razy w tygodniu przyjeżdżałam do szpitala, oferowałam swoją pomoc. Zawsze było nie, bo kręci mu się w głowie, ma słabe nogi, jedną dziwnie stawia, nie do końca ją czuje i nie będzie próbował chodzić. Skutek taki, że wylądował w hospicjum, gdzie do dzisiaj leży w pampersie i nie wstaje. Odmówił zapłacenia za rehabilitacje w prywatnym ośrodku, choć ma stosowną gotówkę na koncie, odziedziczył kilkadziesiąt tysięcy po matce, dostał znaczną rentę inwalidzką i spore wyrównanie od chwili w której skończyło mu się świadczenie chorobowe. Jest "nie, bo nie". Argumenty są takie, że braknie mu na życie. Same nieruchomości są łącznie warte kilka milionów, więc nie wiem jak ma braknąć. Ja jego matką zajmowałam się nieodpłatnie, przez cały czas mam również na głowie wszystkie jego problemy, być dostępna na telefon, jeździć i odwiedzać go w hospicjum, wszystko za niego załatwiać, bo on "nie może". Nawet nie mam od niego upoważnień, więc też nic nie załatwię. A wszystko za możliwość pomieszkiwania w jednym z zagraconych mieszkań i wyżywienie. O niczym więcej nie ma mowy. Natomiast stała się również u mnie mała "tragedia" losowa. Właśnie niemalże rozleciał mi się z hukiem stary piec dwufunkcyjny w mojej kawalerce. Trzeba kupić i zainstalować nowy. Koszt spory, maksymalnie osiem tysięcy złotych za wszystko, łącznie z montażem, bo wybrałam wariant bezpieczniejszy, z zamkniętą komorą spalania (nie mam ochoty zatruć się czadem, a łazienkę mam mało). Poinformowałam partnera, że czeka mnie taki wydatek. Nie wykazał chęci wsparcia mnie, nie poczuł się zobowiązany za dotychczasową pomoc, przemilczał temat. Nie zamierzam nalegać i żebrać. Mam trochę oszczędności i jakoś to wezmę na klatę. W końcu to tylko pieniądze i dobrze, że mnie się nic nie stało, bo para wodna rozsadziła piec w mojej obecności. Natomiast ja już widzę, że ten człowiek nie pomoże mi w żadnej życiowej sytuacji i czuję się bardzo rozczarowana tym związkiem, w jakiś sposób oszukana, pozostawiona sama sobie ze wszystkimi problemami, emocjonalnie porzucona (gdy opiekowałam się jego matką nikt z ich krewnych w jedne czy drugie święta nie zadzwonił do mnie, nie podziękował, nie zaprosił na kawę). Natomiast mam poczucie jakiegoś dziwnego przemęczenia, letargu, bezradności, bezsensu, niemocy, że nie mogę jakoś się zebrać, zamówić transportu dla siebie, zwierzaków i co większych gabarytowo rzeczy. Mniejsze już przesłałam do siebie paczkomatem. Nie wiem też jak rozmawiać z partnerem (choć "partner" to chyba za wielkie słowo). Raz, że o wszystko się wzburza emocjonalnie i obraża na mnie, to nie ma totalnie warunków w tym hospicjum na rozmowę w cztery oczy. Są na tej samej sali inni chorzy oraz odwiedzające ich rodziny. Natomiast ja nie widzę możliwości "ratowania" takiego pseudozwiązku i nie wiem, co miałby wnieść w moje życie. Partner prawdopodobnie spędzi w tym hospicjum resztę swojego życia, bo z powodu postępujących zaników mięśni jego stan się tylko pogarsza. I może tak przewegetować nawet dwadzieścia lat czy więcej, biorąc pod uwagę przeciętną długość życia. Finansowo jesteśmy dwoma odrębnymi światami, dzieci żadnych nie mamy, rozmawiać się o niczym nie da, bo większość spraw istotnych to tematy tabu. Reguły gry w tym związku polegają na tym, że żadnych reguł gry nie ma i ani się o nie doprosić. Wydrenowało mnie to wszystko do takiego stopnia, że uleciała ze mnie cała moja energia i stanowczość. Mam problem z odzyskaniem jakiegoś ważnego kawałka siebie i tylko czasem, gdy czuję narastający gniew, czuję, że jeszcze coś się tam we mnie tli z mojej siły, ale nie daję rady tego mocniej rozpalić.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co zrobić po zdradzie partnera?

Witam .. Jestem z moim chłopakiem od 4 lat mieszkamy razem jak to w związku bywa raz jest lepiej raz gorzej.. Wczoraj wieczorem odkryłam że mnie zdradził fakt to było w zeszłym roku. Ale czy nadal trobi? Nie wiem :..Obecnie... Witam .. Jestem z moim chłopakiem od 4 lat mieszkamy razem jak to w związku bywa raz jest lepiej raz gorzej.. Wczoraj wieczorem odkryłam że mnie zdradził fakt to było w zeszłym roku. Ale czy nadal trobi? Nie wiem :..Obecnie mamy 4 miesieczne dziecko i nie wiem czy mówić mu o tym ,że wiem, chociaż bardzo chce to wyjaśnić ale boję się . Proszę o pomoc co mam zrobić..
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Balcerzak
Mgr Katarzyna Balcerzak

Czy to oznacza przemoc emocjonalną?

Czy to co mnie spotkało, to przemoc emocjonalna, czy miałam do czynienia z toksykiem? Dzień Dobry, proszę o przeczytanie mojej całej historii, poradę i wyrozumiałość. Ciężko przeszłam to rozstanie, być może przez więź traumatyczną, nadal do mnie wracają wspomnienia i... Czy to co mnie spotkało, to przemoc emocjonalna, czy miałam do czynienia z toksykiem? Dzień Dobry, proszę o przeczytanie mojej całej historii, poradę i wyrozumiałość. Ciężko przeszłam to rozstanie, być może przez więź traumatyczną, nadal do mnie wracają wspomnienia i nie mogę przestać analizować czy miałam do czynienia z osobą, która stosowała przemoc psychiczną, emocjonalną typu gaslighting, wobec mnie, czy też ja mogłam być powodem tych zachowań . Dodam, że będac w związku czułam się źle, ale nie potrafiłam odejść, być może z lęku. Po rozstaniu nie potrafiłam do teraz czuć gniewu, będąc u psychologa, Pani stwierdziła, raz mówiłam jak było, a na następnym spotkaniu próbowałam go bronić, usprawiedliwiać, coś typu syndrom sztokholmski. Moja historia Mam 23 lata, poznaliśmy się w lutym w 2022 roku, od razu jak się zobaczyliśmy zaiskrzyło. Dzieliła nas spora odległość, bo około 50 km On przyjeżdżał wieczorami, ponieważ posiada gospodarstwo. Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu. Szybko rozmawialiśmy o przyszłości, prawił mI komplementy. Poznał moją rodzinę, ja jego. Potem coraz częściej zabierał mnie do siebie. Od razu mu pomagałam na gospodarce. Zauważyłam, Że jeśli nie wstanę chociaż raz jego rodzina nie odzywała się do mnie, albo odzywki typu żeby wzbudzić u mnie poczucie winy. On był strasznie zazdrosny na początku, nie kazał mi spotykać się ze znajomymi, gdy pokiwałam takiemu jednemu na pożegnanie to był zły i karał mnie ciszą. Jak byliśmy na jakiejś imprezie to on mógł tańczyć z dziewczynami,ja nie z chłopakami . Sprawdzał na początku mój telefon, a gdy po kilku miesiącach dałam hasło on powiedział, że jeśli nie powiem mu albo nie wyłącza hasła on nie pójdzie na śniadanie. Wiele razy śmiał się z tego ile ja jem, po mimo że ja nie mam złej figury. Na początku taki nie był. Z czasem zaczął się zmieniać I pokazywać siebie z innej strony, jeśli się mocno klocilismy było kilka razy tak,że podnosił rękę, ale nigdy nie uderzył, na babcie raz gdy była odwrócona tylem także, i powiedział Ty stara ale po cichu i szybko, ponieważ powiedziałam, że ten lepszy chleb chowają mi, a dają gorszy. Ale nie wiedziałam, że tak zareaguje na babcię, ale być może temu ze babcia źle traktuję, jego mamę, synową. w Jego domu rządzą mężczyźni, jego mamę nie szanują tesciowie. Jego mama tez czesto u nas przebywala nawet do 23 czasami bo chyba temu ze jej maz nie poswiecal jej uwagi. On tez nie mial drzwi w swoim pokoju tylko rozsuwane to w kazdej chwili ktos mogl wejsc, byly chwile ze bylismy w intymnej sytuacji a ktos wszedl bez pukania. Kiedyś jalowka go uderzyła to jak wpadł w szał to zaczął ja tak bic że zaniemowilam. Ale dużo też robił dla mnie rzeczy, że pokazywał mu że mu zależy jak karmil pieska sąsiadów ie karmili , gdy miałam okres kupił mi słodycze, jak zachorowalam troszczyl się o mnie. Dzięki mnie wkładal naczynia do zmywarki albo odkurzył pokój ja za to wywalam gnoj codziennie albo wrzucalam do paszowozu jedzenie dla krów. Jak się poklocilismy i mnie nie przytulił wiedział że ja nie zasnę I będę się męczyć. A rano żebym tylko wstała do pracy z nim dawał mi buziaki I przytulal. Jak jechaliśmy z Jego rodzina po drzewo do lasu to ja z Jego mama dzwigalismy ciężkie kawałki drewna A on siedział sobie w ladowarce dopóki jego tata nie zwrócił mu uwagi. Też jak potem podalawalam kawałki drewna jego tacie to on robił wgl coś innego i byl gdzie indziej. Często czułam się samotna I wykorzystywana w tym związku. Czasami był taki uroczy I miły A czasami jak się klocilismy taki chamski I nie do poznania. Też po pracy zamiast że mną zjeść śniadanie szedł do pokoju do taty I z nim oglądał rolnictwo. To się zmieniło gdy z nim pomagałam na tyle żeby to robił w pokoju A I tak oglądał. Po śniadaniu gdy nie pracowaliśmy to spaliśmy I tak samo po południu po pracy. Bardzo było mało chwil gdy szczerze rozmawialiśmy. Czułam się że byłam żeby sprawiać mu przyjemność I do pracy. Duzo bylo sytuacji ze juz bylo do zerwania to wtedy u moich rodzicow plakalismy, ja tez bo mi zalezalo, a on nie wiem czy gral na emocjach czy szczerze. w listopadzie miesiac przed zakończeniem związku ja z nim zerwalam, on płakał, dał buziaka w czoło i poszedł. Potem Wróciłam do niego, gdy się odezwał I postanowił postawić się rodzinie. Lecz w grudniu coś się zmieniło mówił że nie będę nim rządzić całe życie, stał się chłodny I coś się zmieniło. Kupiłam prezenty dla Jego rodziny i jego, i miałam kupić jeszcze mięsne batony do piesków, on o tym wiedział, planował sylwestra ze mną i jego znajomymi w domu, W święta zerwał że mną przez smsa mówiąc że do siebie nie pasujemy, że mnie kocha, ale nie da się że mną wytrzymać. 3 dni później gdy do mnie to dotarlo dostałam szoku I zadzwoniłam do niego, blagalam go o miłość, Że będę ulegla. Pierwszy raz w życiu byłam taka zdesperowana. Naprawde po mimo tabletek uspokajajacych myślałam że moje serce tamtej nocy pęknie, jakbym straciła siebie, swoją tożsamość, naprawdę dziwne uczucie. A on miał wy...e, mówił takie aha I co. Jak zadzwoniłam potem w styczniu on powiedział że nie wie czy wróci. Potem dałam sobie spokój miesiąc. I 14 lutego zobaczyłam zdjęcie z nową dziewczyna. Jego coś we mnie pękło. Kochał mnie niby A już ma nową. Potem gdy do niego zadzwoniłam powiedziałam, że ma mi powiedzieć, że mnie już nie kocha i już nie wróci, on powiedział, że kochał mnie że coś znaczylam I nigdy nie wróci i zaczął się śmiać. Czułam się taka upokorzona. Dodam, Że mieliśmy w planach wziąść kiedyś ślub, rozmawialiśmy już o tym o orkiestrze przed moimi rodzicami o sali z Jego rodzina,a on mi próbował wmówić że o niczym takim nie mówił. Jego mama cały czas mówiła o sali, o rezerwowaniu. Gdy widziałam film albo zdjęcie długo do mnie potem wracało jak jakas trauma, potem żałowałam, że zobaczyłam, ale miałam wtedy silną potrzebę oglądania go i jej. Oczywiście, szybko mi to minęło z trudem, bo wiedziałam, że to mnie niszczy psychicznie, usunęłam tego samego miesiąca, czyli w lutym, Usunęlam od razu social media, bo miałam tam też jego rodzinę i znajomych, jego mama i siostra mi lajkowaly zdjęcia, przez co dopamina mi rosła i robiłam sobie nadzieję. Po rozstaniu moja rodzina miała dość mnie , bo dużo płakałam jak nie wyłam i ciągle o nim mówiłam, rozmawiałam dużo z ludźmi, co mi bardzo pomogło. Naprawdę ciężko mi wytłumaczyć to psychologicznie jak nie co innego jak uzależenienie od osoby, porównywalne do narkotyku. Bardzo mi trudno było w tym czasie, Dodam,że jego rodzina dużo się wtrącala w związek,on dużo rozmawiał z mama o problemach naszych I podejmowaniu decyzji. Często też o planach że gdzieś jedziemy dowiadywalam się ostatnia. Powiedział mi że nie chce być chamski ale żebym poszła do psychologa. Tak bardzo mu zaufałam, tak dużo pomagałam jemu, jego rodzinie, a poczułam się jak śmieć gdy zerwał przez smsa po 9 miesiącach. były też sytuację gdzie zmniejsza poczucie mojej wartości na przyklad kiedys pierwszy raz dawalam cielakom wody wszystkim sama a po miesiacu znowu taka byla sytuacja a on ze czy dam rade tak szyderczo, czy tez mnie nie przyjma do pracy. To był mój pierwszy chłopak i on o tym wiedział, że czekałam tyle na tego jedynego. On nie palił nie cpal I nie pił, chodzi do kościoła,więc myślałam że musi być porządny. kiedyś powiedział, że dobrze że na...il swojemu psu, bo teraz go słucha. Jak mu pomagalam na gospodarstwie i cos zlego zrobilam np jechalam ladowarka (musialam przejechac kolo paszowozu i bylo tak ciasno) i lekko lusterko to tak na mnie krzyczal ze mam isc do domu i poplakalam sie i poszlam to potem krzyczal ze poszlam do domu i mu nie pomoglam .Dodam że miał wysokie mniemanie o sobie typu że jest najlepszym tancerzem djem jaki on jest wysportowant I piękny,Często oglądał się w lustrze. Ale w głębi duszy wiedziałam że jest zakompeksiony I próbuje to przykryć. Mowil ze może mieć każdą I że niģdy nie znajdę lepszego chłopaka od niego albo że dominować to mogę w łóżku . Zniknely tez z nim wiadomosci po zerwaniu i z Jego mama wiec podejrzewam ze mial dostep do konta, ale zmienilam juz haslo. Sama nie wiem czy on mnie kochał czy tylko wykorzystywał. Bardzo mnie skrzywdził, mam taką traumę, płacze i jest mi bardzo ciężko. On jest teraz szczęśliwy z inną, A ja nie mogę się pozbierać. Chcialabym sie dowiedziec co mieliście o tym wszystkim, jakieś Wasze rady I opinie na temat tych różnych akcji I jego zachowania. Czy był on narcyzem, toksykiem, czy to z nim jest coś nie tak. Czy on jeśli teraz się zakochał szczęśliwie będzie dla niej inny czy z czasem też pokaże siebie? I to podnoszenie reki, czy to już był sygnał ostrzegawczy? Naprawdę dużo osób mi mówi, Że nie był mnie wart, a ja cierpię myślę że temu że się od niego emocjonalnie uzaleznilam. Czy to możliwe że manipulowal mną, czy prostu na początku coś do mnie czuł I z czasem gdy już przestał był taki bo juz stracil zainteresowanie. Nigdy nie sądziłam że taka osoba, która nosi krzyż na szyi, miła na początku może tak upodlic człowieka, ponieważ nie zasłużyłam na takie potraktowanie. A wszyscy Jego znajomi myślą że zerwalismy face to face, że to ja jestem wszystkiemu winna I to on zrobił że mnie desperatka,gdy próbowałam walczyć o Jego miłość. Z czasem zdałam sobie sprawę że to nie tylko moja wina. Pokazywał też, że mu zależy jak mówiłam, że jego rodzina przekracza granicę typu, np. noszenie czapki, kiedy mam myć wlosy i on to mówił. Gdy do niego przyszłam I wstawałam razem z nim głupio mi było tak stać I nic nie robić, więc mu pomagałam. Czułam też potem presję rodziny np. Dziadek mówił o nie widziałem dziś dziewczynki itd. Chodziłam z nim za rękę do kościoła I jak siedzieliśmy też mnie trzymał. Ciężko po prostu uwierzyć,że człowiek w tak młodym wieku, może być tak perfidny, zły i zepsuty w środku. Ale jak widziałam ich razem na nagraniu czy na zdjęciu to na prawdę widać na zakochanego, a czy narcyz potrafi się zakochać? Takie miał maślane,zauroczone spojrzenie. Ona jest całkiem inna ode mnie. Bo skończyłam szkole rolniczą I posiada również gospodarstwo, więc może się dogadają. Nie wiem, czy on był tylko dla mnie taki, czy dla niej też będzie jeśli rzeczywiście ja pokocha. Czy po prostu jestem naiwna. Przypomniała mi się jeszcze sytuacja, gdy oglądaliśmy filmy I coś mnie wzruszyło,to on że jestem nienormalna to tylko film, to było też chore dla mnie. Ale ja mam takie myslenie' że on tylko dla mnie taki był, bo ja też dużo się stawiałam jemu I jego rodzinie I wymagałam, w sensie takim, żeby patrzył też na mnie. I mówił też że całe życie nie będę nim rządziła. A moim zdaniem po prostu to nie było rządzenie tylko życie razem w związku. Myślę, że jestem uzależniona emocjonalnie od niego. Niedługo idę do psychologa. Mój pierwszy chłopak i takie coś. Dobrze,że to tylko 9 miesięcy On też przy znajomych jest całkiem inny, dusza towarzystwa, lubiący się bawić. Możliwe że byłam dla niego zbyt biedna, bo tamta jest całkiem inna, maluje się, stroi. Może byłam dla niego niezbyt wystarczająca. Ona też jest chudsza. Czemu w mojej głowie są myśli, że tylko mnie tak traktował, A z nią będzie inaczej. Czy można to jakoś wytłumaczyć z punkty psychologicznego. Czemu on pokazał mi prawdziwego siebie, gardzil mną czasami, a przy innych zupełnie inny człowiek. Ciężko mi to wytłumaczyć serio zastanawiam się czy chcę z Takim czymś spędzić całe życieNie znajdziesz takiego kto będzie Ciebie tak traktował jak ja Czemu płaczesz na filmie, to tylko filmPo zerwaniu To nie jest tak, że Cię kocham, ale Ktoś inny będzie do Ciebie lepiej pasował Jestem młody, nie chcę przez Ciebie mieć coś z mózgiem Nie chcę być chamski, ale idź do psychologa Proszę nie dzwoń więcej bo będę musiał Ciebie zablokować Dałem Ci palec a Ty wziełaś rękę I ja mam do Ciebie wrócic jak Ty nawet nie umiesz się pożegnać (rozłączyłam się potym jak się zaśmiał, że nie wróci) Niczego Ci nie obiecywałem Mamie napisał że naprawdę życzy mi żebym była szczęśliwa, że ma się mną opiekować, bo jemu jak i mi na pewno nie będzie łatwo Czuję się oszukana, zdradzona, poniżona, niewystarczająca, gorsza (że znalazł lepszą) Strasznie przeżyłam to rozstanie, całą winę zwalił na mnie. Traktował mnie jakby mnie nie znał zerwał tak nagle, czuję się jak zabawka Chciałabym wiedzieć, czy możliwe, że był przemocowcem, czy też temu, że mnie potrzebował, tkz. chciał mnie wykorzystać, a tą dziewczynę , bo mu się spodobała naprawdę będzie traktował inaczej. Nie wiem czy to ze mną było coś nie tak, czy z nim. Do dzisiaj nie mam social mediów, ten ból minął mi, dużo się także modliłam do Pana Boga, i może też czytanie i oglądanie fimów psychologicznych m.in o toksykach, narcyzie. I też mam bardzo ważne pytanie czy powinnam przestać się izolować w postaci social mediow typu Facebook, bardzo bym chciała założyć, ale boję się, że kiedyś ktoś z jego rodziny czy znajomych mnie zaprosi, a ja z grzeczności nie chcę odrzucać, chociaż bardzo bym chciała. Uważam, że nie rozumieją, że to działa na mnie negatywnie, ale chcę z tym walczyć i wrócić do życia, nie chcę wiecznie uciekać od bólu, ktory sprawił, że czułam się jak śmieć.
odpowiada 1 ekspert:
mgr Edward Jakubowicz
mgr Edward Jakubowicz

Co mogą oznaczać takie problemy u 25-letniego mężczyzny?

Dzień dobry chciałbym się zapytać co mogą oznaczać moje objawy także zapytać o radę jak przejść przez ten okres ,od najmłodszych lat szkolnych zmagam się z problemami dotyczącymi problemów z układem pokarmowym bóle brzucha wzdęcia ( podczas sytuacji stresowych itp... Dzień dobry chciałbym się zapytać co mogą oznaczać moje objawy także zapytać o radę jak przejść przez ten okres ,od najmłodszych lat szkolnych zmagam się z problemami dotyczącymi problemów z układem pokarmowym bóle brzucha wzdęcia ( podczas sytuacji stresowych itp w szkole objawiało się to sprawdzianami itp w ciągu lat doszły do tego problemy z sercem arytmia niskie bicie serca z rana, drgania nóg w sytuacji (2 razy zdarzyło się drżenie prawej ręki nagle i ustępowało samo brak wtedy sytuacji stresowej, drapanie palcami rzeczy ubrać ( brak samookaleczen) doszły do tego brak konceracji, chrocznine zmęczenie, brak podejmowania działań zza strefy komfortu, wycofanie miłosne, niska samoakceptacja, miał z Was ktoś podobne objawy ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Czy to wszystko może świadczyć o złej diecie lub nerwicy żołądka?

Witam, generalnie od lat mam endometrioze. Przez ostatnie kilka miesięcy jednak skrzepy znikły. Pojawia się mniej obfity okres, poprzedzony brązowymi plamieniami. Żyje też od ponad roku w ciągłym stresie i od kilku miesięcy zauważyłam spadek energii, większą senność. W... Witam, generalnie od lat mam endometrioze. Przez ostatnie kilka miesięcy jednak skrzepy znikły. Pojawia się mniej obfity okres, poprzedzony brązowymi plamieniami. Żyje też od ponad roku w ciągłym stresie i od kilku miesięcy zauważyłam spadek energii, większą senność. W okolicach żołądka czuje jakby ucisk, w okolicach pępka pojawił się odstający brzuch. A co najgorsze mam niepohamowany apetyt na cukier, potrafię dosłownie zajadać się nim łyżeczkami. Czy to wszystko może świadczyć o złej diecie, nerwicy żołądka?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Patronaty