Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 4 3

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Relacje: Pytania do specjalistów

Jak poradzić sobie z taką trudną sytuacją w domu?

Witam, z mojego punktu widzenia mam trudna sytuację w domu. Z tego też powodu wyprowadziłem się. Problemy rozpoczęły się od bierności we wspolzyciu trwa to już od 2,5roku teoretycznie problem zona zrzuca na chorobę tj. endometrioza. Niestety pomimo prób... Witam, z mojego punktu widzenia mam trudna sytuację w domu. Z tego też powodu wyprowadziłem się. Problemy rozpoczęły się od bierności we wspolzyciu trwa to już od 2,5roku teoretycznie problem zona zrzuca na chorobę tj. endometrioza. Niestety pomimo prób podejścia do bliskości w inny sposób również nic z tego nie wyszło. Dodatkowo przez moja dolegliwość związana z chrapaniem również nie sypialismy w jednym łóżku. Gwóźdź do trumny został wbity gdy moja 15letnia córka poznała się z 21 letnim chłopakiem. Finalnie żona pozwoliła na wspólne zamieszkanie oraz sypianie córki z chłopakiem w jednym łóżku. Rozmowy z nią nic nie dają, poddałem się i wyprowadziłem z domu nie mogąc na to patrzeć. Oczywiście seksu nie ma. Chłopak wydaje się świadomy i odpowiedzialny ale to i tak nic nie zmienia w mojej opinii. Co robić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak mogę rozpocząć pracę nad naprawą relacji?

Witam, 2 dni temu mój partner poprosił mnie "o czas" w związku z problemami osobistymi z którymi nie jestem w stanie mu pomóc. Poinformował mnie o tym, że nadal jestem dla niego ważna, ale na chwilę obecną nie jest w... Witam, 2 dni temu mój partner poprosił mnie "o czas" w związku z problemami osobistymi z którymi nie jestem w stanie mu pomóc. Poinformował mnie o tym, że nadal jestem dla niego ważna, ale na chwilę obecną nie jest w stanie kontynuować romantycznej relacji, bo nie wie, czy mnie kocha. Powiedział mi również, że przez dane problemy jest zdenerwowany i nie chce rozmawiać nawet ze swoimi członkami rodziny, tak jakby stres odciął go od emocji. Zaproponowałam mu jednak pracę nad związkiem i uczuciem i on się na to zgodził i powiedział że będzie się starał najbardziej jak potrafi. Na chwilę obecną skupimy się na swoich obowiązkach bez wymyślania planów na przyszłość jako para. Jak mogę rozpocząć pracę nad naprawą relacji? Dodam, że mieszkamy w dwóch różnych krajach wiec nie widzimy się na co dzień i nie wiem, czy zapewnianie o mojej miłości (i jakiekolwiek romantyczne słowa) wywołają pozytywny efekt. Chcę to ratować i widzę że jest z nim zle i słowa "nie wiem czy cie kocham" były dla mnie zaskoczeniem i myślę że są one wywołane stresem.
odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski

W jaki sposób mogę poprawić relacje z bliskimi?

Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało... Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało z tego wychodzi na światło dzienne. Nie umiem rozmawiać z mamą i to mi bardzo przeszkadza, przez to, że zawsze jak jej coś mówiłam to ona podawała te informacje dalej, np. dziadkom. Przez to mam wrażenie, że traktuje mnie jak temat do rozmowy, mówi o mnie beze mnie, chociaż wie, że nigdy mi się to nie podobało. Już rozmawiałyśmy na ten temat i obiecała, że nie będzie tak robić, ale teraz znowu to zrobiła, przez co moje zaufanie do niej znowu zostało nadszarpnięte. Nie wiem co mogę jej powiedzieć, a czego nie, w rezultacie boję się jej mówić cokolwiek. Mam wrażenie, że nie rozmawiamy praktycznie wcale, w każdym razie ja wielu rzeczy jej nie mówię, nie wie co się u mnie dzieje, przez co wydaje mi się, że nic o mnie nie wie. Z dziadkami mam ten sam problem, kiedy do nas przychodzą oni rozmawiają, a ja siedzę cicho i to mi bardzo przeszkadza. Nasza relacja jest żadna i nie wiem jak to zmienić. Mam świadomość, że młodsi nie będą i skończy się to tak, że nie będziemy ze sobą nigdy rozmawiali na żadne istotne tematy i też nie będą wiedzieli niczego, co się u mnie dzieje, a nie chcę, żeby tak było. W grupie znajomych też to oni częściej się odzywają, ja nie umiem prowadzić tak rozbudowanej wypowiedzi, bardzo nie lubię opowiadać o sobie, zazwyczaj jestem słuchaczem. Wydaje mi się, że w gronie osób nowo poznanych jest to problemem, ponieważ osoby wygadane, umiejące z łatwością prowadzić "rozmowę o niczym" są postrzegane jako bardziej towarzyskie, chcące nawiązać nowe kontakty. Ja tak nie umiem i nie wiem jak to zmienić. Chciałabym mieć dobre kontakty z bliskimi, ale nie wiem jak poprawić tą sytuację. Kiedy mam coś opowiedzieć mamie odczuwam blokadę, nie wiem jak to naprawić, a nie chcę, żeby nasza relacja była tylko powierzchowna. Nie czuję się dobrze z tym, jak to teraz wygląda. Mam też skłonności do pesymistycznego myślenia - kiedy już coś mnie zmartwi to wszystkie myśli idą w tym kierunku i sama siebie ciągnę w otchłań rozpaczy. Przez jakiś czas chodziłam do psychologa, ale nie czułam, że mi pomaga i na razie nie czuję też chęci, żeby wracać na terapię. Jest coś, co mogłabym zrobić, żeby poprawić moją obecną sytuację?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Czy taki związek jest w możliwy?

witam. mam sytuację w której chciałbym być w związku z córką mojej kuzynki, oboje jesteśmy w sobie zakochani ale ja nie jestem pewny czy to na pewno dobry pomysł. Pokrewieństwo wygląda tak ze moja mama ma siostrę która dla osoby... witam. mam sytuację w której chciałbym być w związku z córką mojej kuzynki, oboje jesteśmy w sobie zakochani ale ja nie jestem pewny czy to na pewno dobry pomysł. Pokrewieństwo wygląda tak ze moja mama ma siostrę która dla osoby z którą chciałbym być jest babcią. nie mam pojęcia co robić bo uczucie jest mocne ale strach ze robię coś złego jeszcze większy.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Martyna Dudzińska
Mgr Martyna Dudzińska
Dotyczy: Psychologia Relacje

Jak poradzić sobie w relacjach z innymi ludźmi?

Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie... Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie lęk (przez, który moje ręce sie pocą), który jeszcze bardziej potęguje tą pustke. Gdy patrze na innych chłopaków, którzy normalnie gadają z kolegami zastanawiam się dlaczego ja akurat taki jestem? Przy dziewczynach jestem gadatliwy, nie mam leków przy gadaniu. Mam paru kolegów, ale z nimi nigdy nie czułem takiej więzi przez to, że nie umiem gadać z nimi. Lecz w grupkach znajomych, gdzie są obie płcie dogaduje sie w miare dobrze, lecz lepiej z płcią przeciwną. Wiem, że koledzy mnie lubią, ale po prostu nadal mi to doskwiera, nieważne jak bardzo bym chciał z tym walczyć. Najbardziej mi doskwiera ten lęk, który nie wiem skąd jest. Chociaż może wiem, ale nie wiem czy to jest trafne. Zacząłem podejrzewać, że to przez moją relacje z tatą. Tata prawie zawsze pracował za granicą, przyjeżdżał tylko na weekendy, czasem na cały tydzień. Do 12 roku mojego życia miałem dobry kontakt z tatą, zabierał mnie na jakieś wydarzenia motoryzacyjne i nie tylko, później jakoś kontakt się pogorszył. Teraz próbuje jakoś z tatą jakoś gadać, a on odpowiada mi krótkimi słowami. Tak jakby nie chciał prowadzić ze mną konwersacji, lecz jeśli ma mnie wieść gdzieś do znajomych zawsze to robi albo też daje mi pieniądze na wyjście, lecz nadal mi jest przykro, że nie mam takiego fajnego kontaktu z tatą albo to jest problem w mojej osobie? Pamiętam jedną sytuację do dziś jak miałem z 15 lat przyjechał do mnie kuzyn który jest w moim wieku i gadał z nim normalnie jakby to on, był jego synem, a nie ja. Strasznie smutno mi sie wtedy zrobiło. Też podejrzewam u siebie depresje często mam tak, że nie chce żadnego kontaktu z ludźmi jak jestem sam lub nie chce mi sie wychodzić ze znajomymi, mimo że ich lubie. A ja po prostu nie chce interakcji z drugim człowiekiem, gdy jestem w takim stanie przygnębienia. Nie jestem czasami w stanie wstać z łóżka, a co dopiero sie umyć, bywało tak, że czasem sie przez 5 dni nie umiałem umyć, mimo że wtedy chodziłem do szkoły mimo, że bardzo nie chciałem, lecz wtedy używałem dużo perfum i dezodorantów. Gdy już jestem w szkole lub wyjde po szkole z kimś to nie czuje, az tak tej depresji, ale rzadko sie zdarza, że nawet odzywać sie nie chce. Gdy wracam do domu to czasem mam tak, że chce po prostu spokoju od wszystkiego. Proszę o pomoc sam już się zagubiłem w sobie i nie wiem co robić.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy w tym przypadku powinienem przeprosić znajomych?

Czy odejść od znajomych którzy mnie skrzywdzili w 2018 r. następnie przez kilka lat do 2022 r. miałem w sobie za dużo energii, jeździłem często rowerem i dużo km robiłem, często robiłem awantury wśród znajomych którzy mnie skrzywdzili czy przeprosić ich za awantury które robiłem ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak łatwiej nawiązywać relacje?

Od dłuższego czasu mam problem z samym sobą, którego nie rozumiem. Mam 23 lata, ukończyłem studia na poziomie inżyniera i szybko po tym udało mi się znaleźć pracę, w której jestem od 4 miesięcy i naprawdę podoba mi się to... Od dłuższego czasu mam problem z samym sobą, którego nie rozumiem. Mam 23 lata, ukończyłem studia na poziomie inżyniera i szybko po tym udało mi się znaleźć pracę, w której jestem od 4 miesięcy i naprawdę podoba mi się to co robię. Pomimo tych drobnych "sukcesów" życiowych wciąż chodzę zdołowany, nie potrafię mieć choćby godziny bez myśli które zaprzątają mi głowe o tym że jestem tak naprawdę sam... Zawsze uzwanałem się za osobe introwertczną, nawiązywnie relacji przychodzi mi z trudem. Na każdym etapie życia byłem w stanie stworzyć relację z kimś z otoczenia, z reguły była to jedna osoba z którą rozumiałem się najlepiej. Nigdy tez nie byłem w dłuższej relacji z dziewczyną, choć szczerze powiem że chyba nigdy tak naprawdę się o to nie starałem... Z rodziną odkąd sięgam pamięcią nigdy się nie układało, jestem drugim dzieckiem w rodzine i widzę jak zostałem z niej wykluczony, zawsze byłem ten gorszy, zawsze robiłem problemy, nigdy nie byłem chwalony (przez co teraz mam wrażenie że nie umiem przyjmować komplementów, sprawiają że czuję się niekomfortowo). Ostatnia sytuacja która zmieniła dużo (przez co piszę ten tekst) tak naprawdę zabiła we mnie wszystko. Ludzie których uznawałem za swoich przyjaciół po 3 latach znajomości, gdzie potrafiliśmy widywać się praktycznie codziennie, zingorowali mnie, chciałem dotrzeć do nich i zapytać się co było tego powodem lecz dostałem odpowiedź jakoby jedna osoba była na mnie obrażona... Dlatego odwróciła się ode mnie cała grupa ludzi... Nie potrafię odnaleźć radości w życiu, nie umiem cieszyć się z tego co mam, nie potrafię też skupić się na niczym dłużej niż kilkanaście minut... Nie wiem co robić, boję się życia samemu, poznałem pozytywy jakie wnoszą do życia relacje z ludźmi i nie chciałbym tego stracić ale czuje bezradność w tej sytuacji, nie potrafię spojrzeć na to inaczej niż negatywnie. Nie chce umierać ale nie chce mi się też żyć, nie umiem żyć dla samego siebie, najwyraźniej sam siebie nie lubie...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Dlaczego nie mam ochoty na relacje z mężczyznami?

Mam 33 lata, jestem singlem, kobietą. Od 2 lat mam super pracę, znajomych i fajne życie. Czerpię radość z małych rzeczy, awansów, podróży, czytania książek, ćwiczenia jogi. Jedyny problem tkwi w tym, że nie umiem się zakochać i nie czuję... Mam 33 lata, jestem singlem, kobietą. Od 2 lat mam super pracę, znajomych i fajne życie. Czerpię radość z małych rzeczy, awansów, podróży, czytania książek, ćwiczenia jogi. Jedyny problem tkwi w tym, że nie umiem się zakochać i nie czuję żadnych uczuć pożądania do płci przeciwnej. Od razu zaznaczę, że jestem w 100% osobą heteroseksualną, nie mam wypartej płci; wiem, że zawsze pociągali mnie faceci. W sensie brak u mnie zauroczenia platonicznego, jakie zazwyczaj występuje najpierw (potem dopiero zakochanie, wiadomo). Ostatni związek skończył się 4 lata temu, ja go zakończyłam bo był toksyczny (przemoc psychiczna). 7 lat temu przeszłam załamanie nerwowe spowodowane innym związkiem w którym byłam, spałam po 15 godzin, byłam już w fazie niewstawania z łóżka, miałam opóźnienie psychoruchowe, zaciemniałam okna w sypialni, starałam się spać, bo myślenie i szukanie sensu życia bolało. Dostawałam od specjalisty Fevarin, brałam 2 lata. Pomogło, odzyskałam wtedy radość życia. Od jakiegoś czasu (2021) próbowałam umawiać się na randki, tak na luzie, poszukać faceta. Niestety, totalnie nie czuję do mężczyzn emocji (nie podobają mi się nawet Ci najwięksi przystojniacy, którzy powinni się podobać normalnej kobiecie?). Nie wyobrażam sobie (z relacji koleżanek, z innych forum dla kobiet, z relacji znajomych) wiem, że współczesne kobiety mniej więcej na 2-6 randce idą do łóżka (zalezy jak się szanują), całują już facetów (jest dotyk, brak bariery u nich). Dla mnie to nie do przejścia (seks dopiero po 3 miesiącach, o ile w ogóle poczuję jakiekolwiek pożądanie seksualne do mężczyzny i więź duchową). Zaobserwowałam też, że kiedy wstaję rano w wolne dni od pracy, to nie mam ochoty w ogóle wstawać z łóżka ani jeść śniadania (byłam typem jedzącym rano ze smakiem cokolwiek). Jedyne co mam ochotę zrobić to natychmiast wybiec z mieszkania na świeże powietrze. Czy ja mam nawrót jakiejś ukrytej depresji, ahedonię czy to zimowa apatia? Dlaczego ranki są takie ciężkie dla mnie, podczas gdy koniec dnia jest w porządku? Czy ewidentnie coś nie tak ze mną, skoro nie wyobrażam sobie w dzisiejszym świecie tak szybkiego kontaktu z płcią przeciwną? Czy to możliwe, że mogę mieć zespół stresu pourazowego po tym związku sprzed 7 lat? (Facet zrobił mi pranie mózgu, bo "zerwał ze mną" w fatalny sposób z dnia na dzień: upozorował swój pogrzeb, na który poszłam i dowiedziałam się, że byłam okłamywana aż 2 lata, a on miał dziewczynę i dziecko). Potem właśnie było to załamanie. Proszę pisać śmiało terminami naukowymi, interesuję się psychologią i rozwojem osobistym, więc załapię o co chodzi.
odpowiada 2 ekspertów:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Lek. Karol Gołębiewski
Lek. Karol Gołębiewski

Na co wskazuje takie samopoczucie i problemy z relacjami?

Dlaczego zawsze wracam do punktu w którym jestem samotny? Od paru lat z nikim się nie zaprzyjaźniłem, miałem od jakiegos czasu 2 przyjaciol zapoznanych przez internet jednak jedna z tych osób (która jest osobą jaka nie ma problemu z zapoznawaniem... Dlaczego zawsze wracam do punktu w którym jestem samotny? Od paru lat z nikim się nie zaprzyjaźniłem, miałem od jakiegos czasu 2 przyjaciol zapoznanych przez internet jednak jedna z tych osób (która jest osobą jaka nie ma problemu z zapoznawaniem się i jest lubiana przez innych, znalazła sobie innych przyjaciol oraz pokłóciliśmy się o to jak mało czasu mi poświęca) odeszła 2 lata temu i z ostatnim przyjacielem jaki mi został od pół roku psuje się relacja i nie ma już przez innych ludzi dobrego zdania o mnie. Ponownie jestem samotny bez ani jednej osoby z jaka mogę porozmawiać, przyjaciol w prawdziwym życiu nigdy nie miałem. Zacząłem czuć od jakiegos czasu zupełna obojętność na relacje z ludźmi, nie rozmawiam z nikim za duzo w szkole, jestem ciagle przygnębiony, chciałbym mieć przyjaciol ale nie mam już siły się w nic zaangażować i czuje wręcz ze nie potrafię się już w nic zaangażować, bo i tak wszystko się skończy tak samo jak zawsze, czyli zostanę samotny. Ludzie przestali mnie interesować, czuje ze nie mam sobą nic do zaoferowania, nie mam o czym rozmawiać z ludźmi i nie mam siły z nikim zaczynać żadnej relacji. Z kolezankami/kolegami spotykam się raz na przysłowiowy ruski rok i nie odczuwam już żadnej radości z tych spotkań, męczą mnie one, czuje się nudny i chce je jak najszybciej zakończyć. Co mi może dolegać
odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Marzena Mandziej
Mgr Marzena Mandziej
Mgr psychologii Agnieszka Naruszewicz
Mgr psychologii Agnieszka Naruszewicz

Co znaczy ten problem z nawiązywaniem relacji?

Witam ostatnio mam jakiś problem z którym nie umiem sobie poradzić mianowicie boję się pogłębiać relacje z innymi ludźmi czy to dziewczynami czy chłopakami dodam tylko że jako młodsza osoba ( mam teraz 20 lat) byłam bardzo towarzyską osobą i... Witam ostatnio mam jakiś problem z którym nie umiem sobie poradzić mianowicie boję się pogłębiać relacje z innymi ludźmi czy to dziewczynami czy chłopakami dodam tylko że jako młodsza osoba ( mam teraz 20 lat) byłam bardzo towarzyską osobą i miałam dość dużo znajomych/kolegów.Teraz od wszystkich się odsuwam nie czuje takiej satysfakcji jeżeli się z kimś spotykam nawet jak jest to nowa osoba :( Czasami też poprostu czuje się źle ze sobą i zamykam się na wszystko i wszystkich co bardzo mi utrudnia funkcjonowanie bo wtedy nie widzę sensu w niczym nic mi się nie chce np.jezeli mam gdzieś pilnie zadzwonić/coś załatwić to nie robię tego bo poprostu nie chce mi się rozmawiać nawet czasami się boję rozmawiać jest to bardzi dziwny stan z którym nie umiem sobie poradzić.Wiem że muszę udać się do specjalisty ale nie mam na tyle pieniędzy żeby regularnie do niego uczeszczac.Czy mogli by Państwo mi jakos pomóc? Napisać jak miałabym sobie z tym radzić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Dlaczego mam problem z utrzymaniem relacji?

Co jest ze mną nie tak? Pierwszą partnerkę miałem w wieku 19 lat jeżeli mówimy o poważniejszym związku od tamtej pory było ich sporo, nie wielkiego problemu z rozpoczęciem relacji tylko z jej utrzymaniem najdłużej byłem w związku ok 6... Co jest ze mną nie tak? Pierwszą partnerkę miałem w wieku 19 lat jeżeli mówimy o poważniejszym związku od tamtej pory było ich sporo, nie wielkiego problemu z rozpoczęciem relacji tylko z jej utrzymaniem najdłużej byłem w związku ok 6 lat jednak tylko rok w tym nie był na odległość pozostałe to rok maksimum. Kobiety były różne mam tendencje do pakowanie się w związki gdzie kobieta potrzebuje jakiejś pomocy i bywało tak że próbowały mnie wykorzystać. Piszę jednak bo właśnie skończył mi się dwumiesięczny związek który dobrze się zapowiadał i nagle z dnia na dzień otrzymałem wiadomość że jej nie słucham i wciąż krytykuje. Serio zachodzę teraz w głowę o co chodziło bo nie przypominam sobie bym ją krytykował w ostatniej rozmowie była sytuacja że powiedziała iż rozbiera ją jakaś choroba poprawiłem że mówi się chyba że rozkłada a nie rozbiera i o to się czepiła druga rzecz to powiedziała że jedzie w sobotę do znajomych zrozumiałem że pyta mnie o jakaś zgodę i mówię że nie musi mnie o żadną zgodę pytać żeby jechała i to też wypomniała że ja niby kazałem się o zgodę pytać, Jestem facetem 40 lat mam mieszkanie, samochód, pracę nie piję prawie wcale fakt mam problem z otyłością. Naprawdę zachodzę w głowę co ze mną jest nie tak że znaleźć partnerkę mogę ale problem jest utrzymać związek bo zawsze coś
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak mam poradzić sobie z taką sytuacją w pracy?

Szczerze nienawidze mojej kolezanki z pracy. Aleod poczatku. W gimnazjum spotkalam najgorsza osobe, jaka tylko istnieje. Gnębiła ona mnie i wiele innych uczennic. Ta osoba była klasę wyżej ode mnie i byla tzw. gwiazda szkoly. Tak bardzo uprzykrzyla mi zycie,... Szczerze nienawidze mojej kolezanki z pracy. Aleod poczatku. W gimnazjum spotkalam najgorsza osobe, jaka tylko istnieje. Gnębiła ona mnie i wiele innych uczennic. Ta osoba była klasę wyżej ode mnie i byla tzw. gwiazda szkoly. Tak bardzo uprzykrzyla mi zycie, ze czesto w tamtym czasie wyobrazalam sibie, jak ją uderzam roznymi przedmiotami, ranię, łamię kończyny, wydlubuje oczy itp. To byl moj sposob by jakos to przetrwac. Dzien, w ktorym rocznik wyzej ode mnie w gimnazjum konczyl szkole, byl najszczesliwszym w moim zyciu. W koncu ono tez sie poukladalo. Skonczylam studia, wyszlam za maz i zatrudnilam sie w firmie, w ktorej pracuje do dzis. Ogolnie moje miejsce pracy jest w porzadku. Mam dobra pensje a na szefa i ludzi, z ktorymi pracuje, nie moge narzekać. Sytuacja ulegla zmianie 4 miesiace temu, kiedy przyszla nowa pracownica. Gdy ja zobaczylam, doslownie zrobilo mi sie slabo. Byla ona bowiem uderzajaco podobna do mojej oprawczyni z gimnazjum. Wiem, ze to dwie rozne osoby i nie maja ze soba nic wspolnego (mieszkam w innym miescie, niz to z ktorego pochodze), ale od pierwszej chwili ją znienawidziłam. Od tamtej pory nienawidze chodzic do pracy. Ta nowa, musze stwierdzić że jest miła dla wszystkich, ale ja nie moge sie przemóc. Traktuje ja z dystansem i unikam, jak moge. Gdy na nią patrzę, wracają wszystkie złe wspomnienia z gimnazjum. Coraz częściej łapię się na tym, że mam ochotę sprawić, by zwolnili ją z firmy, chociaż na codzień jestem ostatnią osobą, która podkłada innym świnie. Myślałam nawet, żeby się zwolnić z pracy, ale w tej firmie przeszłam kilka szczebli, a w nowej musiałabym zaczynać od początku, a budujemy z mężem dom i potrzebuję pieniędzy, które zarabiam. Codziennie rano, na myśl, że idę do pracy i spotkam tą koleżankę, chce mi się płakać. Jak poradzić sobie z tą sytuacją?
odpowiada 1 ekspert:
Dr Mieczysław Bakun
Dr Mieczysław Bakun

Jak pozbyć się problemu z relacjami międzyludzkimi?

Witam Mam problem z relacjami międzyludzkimi. A mianowicie właściwie od kiedy pamiętam zawsze jakby odstawałem od grupy stałem z boku przez co zawsze byłem łatwym celem dla tzw dręczycieli. Zaczęło to się już w przedszkolu gdzie grupka osob zaczela mnie... Witam Mam problem z relacjami międzyludzkimi. A mianowicie właściwie od kiedy pamiętam zawsze jakby odstawałem od grupy stałem z boku przez co zawsze byłem łatwym celem dla tzw dręczycieli. Zaczęło to się już w przedszkolu gdzie grupka osob zaczela mnie wyzywa potem trwało to w podstawówce. Nigdy nie była to przemoc fizyczna zawsze psychiczna niestety nie umiałem wtedy się bronić i jedyna rzeczą jaką wtedy umiałem to pójść do mamy a następnie mama do nauczycielki która dość szybko załatwiła problem. Niestety w 4 klasie zmiana nauczyciela i oddzielne szatnie na wfie i wtedy było eldorado ciągłe docinki i wyśmiewanie że nie umiem grać w piłkę (byłem wtedy słaby fizycznie) itp. Uspokoiło się to w gimnazjum trzymałem się wtedy z kolegą który doszedł do nas w 4 klasie jednak nadal byłem tzw outsiderem nigdy nie należałem do tzw klasowej śmietanki i choć wtedy już nikt mi nie dokuczał nadal czułem się odrzucony zawsze mnie to bolalo. W technikum było wporządku na studiach również. Jednak problem jaki pozostał to taki że nie potrafiłem nawiązać bliższej relacji zawsze były to relacje czysto zawodowe czyli w szkole gadamy a po szkole już nie. Oczywiście próbowałem z różnymi osobami nawiązać jakiś bliższy kontakt jednak zawsze kończyło się to tym że to ja wychodziłem z inicjatywa bardzo rzadko zdarzało się żeby to ktoś do mnie się odezwał pierwszy. Ta sama sytuacja była na studiach jeśli chodzi p pracę w grupach projekty to bez problemu mógł jeden na drugiego liczyć jeśli chodzi o pomoc i wsparcie natomiast jeśli chodzi o jakieś wyjścia na piwo itp to praktycznie przez całe studia może 2 razy byłem i to dlatego że bardzo na to nalegałem. Później praca to samo mimo ze atmosfera i kierownik na medal relacje zawodowe bez problemu to nadal mam problem z tzw rozmową codzienną nie potrafię zacząć rozmowy nie wiem jak rozmawiać o czym rozmawiać itp. I tu mimo ze np koledzy sami wychodzili z inicjatywa np wyjścia na kosza to ja mówię nie ja wolę rower itp. Lecz ostatnio co mnie niepokoi to to że coraz bardziej staje się niemiły wręcz opryskliwy do ludzi sprawia mi radość kiedy krzywdzę ludzi i robię im na złość. Boję się że z ofiary stanę się katem i zepsuje fajna atmosferę w firmie. Tak naprawdę na przestrzeni lat rzeczy które innym ludziom przychodzą same np codzienna rozmowa ja musiałem się ich uczyć jakby z podręcznika pytać mamy jak reagować w danych sytuacjach. Wstyd się przyznać ale do ok 17 roku życia wszystkie rzeczy załatwiała za mnie mama bo ja wstydziłem się rozmawiać. Sytuacja zmieniła się dopiero na studiach gdzie byłem Starosta grupy i byłem chwalony przez kolegów że świetnie sobie radzę z załatwianiem różnych spraw często beznadziejnych (czyli jednak umiem jeeeeej sukces). Często zdarza się tak że jak np nastąpi jakas sytuacja stresowa w firmie to wyzywam się w domu na domownikach i krzywdzę np mamę niemiło się do niej odzywając czy wręcz odtrącając. Jest mi potem z tym źle bo wiem że ona mnie kocha a ja ją ranie. Jednak nie mam tego odczucia jeśli chodzi o kolegów bycie niemiłym opryskliwym sprawia mi dziką radość na zasadzie "a co wy myślicie że ja nie umiem być ch...m to patrzcie i podziwiajcie". Jest mi z tym źle mimo to z drugiej strony czuję się winny że to robię tak jakbym mścił się na ludziach nic nie winnych za to co mnie spotkało za dzieciaka. Nie mam dziewczyny nigdy nie miałem i nie będę miał bo boję się że ona że mną zerwie. Nie potrafię iść na kompromisy wszystko musi być po mojemu nie umiem się dostosowywać. Nie wiem dlaczego tak mam niby głupi nie jestem zaradny życiowo jestem pierwsze wrażenie robię dobre potrafię powiedzieć w sklepie czy na poczcie miłego dnia a w myślach np"a zdechnij na raka". Lubię swoją prace generalnie ale wkurzają mnie moi rówieśnicy którzy mają tyle lat a mają wyższe stanowiska zarabiają więcej to wtedy też im życzę raka i żeby im się nie wiodło albo żeby zbankrutowali albo żeby Putin rakieta rozwalił im to ich mieszkanko które kupili bez kredytu bo bogaty tatuś pożyczył itp.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co zrobić z takim zachowaniem babci?

Co zrobić, gdy w rodzinie występuje konflikt z babcią, która nie rozumie odmowy i jest uparta? Po mimo, że w rodzinie wszyscy są dorośli, ona ciągle traktuje innych jak małe dzieci. Nawet gdy ktoś nie potrzebuje pomocy, ona chodzi za... Co zrobić, gdy w rodzinie występuje konflikt z babcią, która nie rozumie odmowy i jest uparta? Po mimo, że w rodzinie wszyscy są dorośli, ona ciągle traktuje innych jak małe dzieci. Nawet gdy ktoś nie potrzebuje pomocy, ona chodzi za każdym i pyta czy zrobić obiad, czy w czymś pomóc. Strasznie się narzuca. Potrafi wejść do czyjegoś pokoju bez pytania i nagle zacząć opowiadać o swoim życiu albo co zdarzyło się w ciągu dnia, po mimo że druga osoba nie chce tego słyszeć bądź jest czymś właśnie zajęta. Jest to brak poszanowania prywatności i narzucanie swoich potrzeb jako ważniejsze. Rozumiem, że babcia potrzebuje kontaktu i bliskości. Ale niestety "Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Wszyscy są poirytowani, gdy ona pojawia się w domu i maja już dość jej zachowania. Po mimo spokojnych rozmów i tłumaczenia, że nam to przeszkadza ona dalej się tak zachowuje. Co zrobić, żeby nie zwariować z babcią?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jak polepszyć relacje między synem a moim partnerem?

Moj syn ma 4,5 roku. Z jego tata rozstaliśmy się gdy mial rok. Mamy dobre relacje. Syn bardzo dużo widzi się z tata. Od pół roku jestem w nowym związku. Początkowo bylo fajnie, ale obecnie gdy syn wraca od taty... Moj syn ma 4,5 roku. Z jego tata rozstaliśmy się gdy mial rok. Mamy dobre relacje. Syn bardzo dużo widzi się z tata. Od pół roku jestem w nowym związku. Początkowo bylo fajnie, ale obecnie gdy syn wraca od taty i widzi mojego obecnego partnera reaguje złością, mówi, że nie chce by tu byl. Dopytuje kiedy pojedzie. Jest obrażony. Potem mu mija i za jakiś czas jest to samo. Myślę, że jest zazdrosny. Jego tata od razu zamieszkał z nową partnerka wiec syn prawdopodobnie od dziecka tak pamieta tate. Że z kims jest, a mnie mial wyłącznie dla siebie. Staram się zawsze poświęcać mu tyle uwagi ile trzeba. Mój partner faktycznie nie czuje do niego więzi. Martwi się tym, zle mu z tym, ale tak jest mowi mi to. Wynika to głównie z tego, że syn jest dla niego naprawdę okropny chwilami i każdemu moze zrobić się przykro. Czuję jednak, że ten brak dobrej relacji między Nimi moze zniszczyć Nasz związek. Nie chce wybierać... za pół roku ch ielismy razem zamieszkać... ale nie wiem już sama co robić. Jak zacząć to jakoś naprawiać? Syn jest generalnie niegrzecznym dzieckiem, a mój partner nie ma dzieci, jest jedynakiem. Mlody go czasem denerwuje. Dostal w pakiecie że mna od razu spore dziecko wiec staram się go rozumieć i pomagać im się poznać i zbudować jakąś więź...ale czasem to już tylko plakac mi się chce, bo mam wrażenie że jest tylko gorzej.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Jak pokonać trudności w nawiązywaniu nowych relacji?

Nie potrafię nawiązać relacji z nowopoznaną osobą. Nie potrafię współczuć innym. Często poskakuję ze strachu, no gdy ktoś klaśnie przy mnie od razu poskakuje ze strachu. Kiedy jestem skupiony nad czymś i ktoś mi przeszkodzi, np dotykiem od razu podskakuję,... Nie potrafię nawiązać relacji z nowopoznaną osobą. Nie potrafię współczuć innym. Często poskakuję ze strachu, no gdy ktoś klaśnie przy mnie od razu poskakuje ze strachu. Kiedy jestem skupiony nad czymś i ktoś mi przeszkodzi, np dotykiem od razu podskakuję, przez co ludzie z otoczenia się ze mnie śmieją. Biore sertalinę 50mg 1 tabletkę dziennie. Minimalnie jest lepiej, jednak nie tak jakbym chciał. Potrafią być takie dni, że boję się iść ulicą, bo boję się, że ludzie będą sie na patrzeć i zaczną sie śmiać. Boję się rozmawiać z obcymi osobami na temat moich zainteresowań. Od razu myślę, ze znaczną się ze mnie śmiać. Staram sobie jakoś radzić z tym i żyć dalej, jednak powoli nie daje. Nie wierzę w siebie i od razu skazuje wszystko na klęskę. Uważam, ze jestem pokraką życiową i do niczego się nie nadaję. Potrafię przewrócić się o wszystko i wypuścić coś z ręki. Zazwyczaj chodzę uśmiechnięty. Brak mi w sobie odwagi i pewności siebie. Nie wiem co mi jest, proszę o pomoc
odpowiada 2 ekspertów:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Co myśleć o tych słowach mojego chłopaka?

Dzień dobry, szukam pomocy ponieważ już nie wiem co mam zrobić . Jestem z moim chłopakiem już rok . Generalnie nasz związek można uznać za szczęśliwy . Gdy jest między nami wszystko dobrze to mówi że mnie kocha . Stara... Dzień dobry, szukam pomocy ponieważ już nie wiem co mam zrobić . Jestem z moim chłopakiem już rok . Generalnie nasz związek można uznać za szczęśliwy . Gdy jest między nami wszystko dobrze to mówi że mnie kocha . Stara się . Wspiera i zawsze mogę na niego liczyć . Mówi że nie może mnie stracić że chce być ze mną na stałe . Wziąć ślub itp. Jednak gdy przychodzi kłótnia bądź on ma poprostu zły dzień to już nagle mówi że ma mnie dość że nie jestem mu potrzebna że zniszczyłam mu życie i że mnie nie kocha . Jak mu przechodzi to przeprasza i mówi że to wszystko w złości . Proszę mi powiedzieć co mam zrobić w takiej sytuacji. Już rozmawiałam z nim wiele razy że mnie to rani i boli ale nie przynosi to skutków . Kocham go i chce walczyć o nasz związek ale już nie daje rady z tymi przykrymi słowami
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha

Jak mam znaleźć dziewczynę w tym wieku?

Witam , napisze krótko , nie umiem znaleźć dziewczyny , mam depresję przez to . Nigdy nie miałem dziewczyny, mam34 lata , jak się nie martwić sobą. Siedze na portalach randkowych i nic z tego nie wychodzi , i tak... Witam , napisze krótko , nie umiem znaleźć dziewczyny , mam depresję przez to . Nigdy nie miałem dziewczyny, mam34 lata , jak się nie martwić sobą. Siedze na portalach randkowych i nic z tego nie wychodzi , i tak nie bd wspominać o czymś takim jak atrakcyjność fizyczna , gdzie prawda jest taka że nie każdy z każdym chce być. Kiedyś słyszałem takie przysłowie że każda amatora znajdzie swego potwora , to nie prawda całe życie można być sam .
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Złe relacje z rodziną partnera

Witam. Jestem po rozwodzie mam 2 dzieci, obecnie mam narzeczonego... on kawaler 39 lat. mieszkamy razem od 4 miesiecy ... ślub cywilny zaplanowany za 4 miesiące. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie jego rodzina. Matka i dwie siostry nie akceptują naszego... Witam. Jestem po rozwodzie mam 2 dzieci, obecnie mam narzeczonego... on kawaler 39 lat. mieszkamy razem od 4 miesiecy ... ślub cywilny zaplanowany za 4 miesiące. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie jego rodzina. Matka i dwie siostry nie akceptują naszego związku... wręcz życzą mu żeby ten związek się rozpadł( mówią mu to w oczy). Ja nie mam wstępu do jego domu, wyzywają Mnie. On tam bywa na każde zawołanie rodziny, ciągle wysłuchuje na Mój temat, proszą go wręcz by do ślubu nie doszło, jest buntowany, żeby nie siedział pod Moim pantoflem... są kłótnie o to wszystko. On się do nich jeszcze bardziej zbliżył, bo uważa że jeśli się do nich zbliży to będzie lepiej... Ja poprawy nie widzę, a jeśli to na gorsze. Czuje się z tym strasznie, że On tam bywa i wysłuchuje wszystkiego na Mój temat... nic z tym nie robiąc, a ja i Moje dzieci nie mamy tam wstępu... Pytanie brzmi co On powinien zrobić, bo Ja uważam, że powinien się odciąć od rodziny, aż zrozumieją że mają brata/syna razem ze Mną, bo ma rodzinę i tworzymy teraz jedność... Czy Moje myślenie jest prawidłowe czy jego?? Co robić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jak zmienić swoje podejście do relacji z dziewczynami?

Witam mam 19 lat. Nigdy nie byłem w żadnym związku z dziewczyną. Jestem osobą trochę nieśmiałą ale nie mam problemów z poznawaniem nowych ludzi. Moim problemem jest to ,że odczuwam niechęć, uprzedzenie do dziewczyn wiele razy już mi nie wyszło.... Witam mam 19 lat. Nigdy nie byłem w żadnym związku z dziewczyną. Jestem osobą trochę nieśmiałą ale nie mam problemów z poznawaniem nowych ludzi. Moim problemem jest to ,że odczuwam niechęć, uprzedzenie do dziewczyn wiele razy już mi nie wyszło. Jak na swój wiek wyglądam dość młodo na ok. 16 lat. Nie mam zarostu i mam dziecięcą twarz. Jestem osobą normalną z charakteru ale przez mój wygląd który opisałem wyżej nie jestem traktowany przez dziewczyny na poważnie zawsze jestem odtrącany. Dodatkowo dołuje mnie fakt jak widzę jak dziewczyny pałają zainteresowaniem do innych starszych chłopaków ze szkoły . Dlatego pojawia się u mnie ta niechęć do dziewczyn. Masturbuje się kilka razy dziennie odbiera mi to całą energię z życia. W głębi serca chciałbym mieć dziewczyne ale boję się wykonać jakiś krok i mam zakorzenione w głowie to myślenie na ich temat. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Patronaty