Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 0 0

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Relacje: Pytania do specjalistów

Jak mogę rozpocząć pracę nad naprawą relacji?

Witam, 2 dni temu mój partner poprosił mnie "o czas" w związku z problemami osobistymi z którymi nie jestem w stanie mu pomóc. Poinformował mnie o tym, że nadal jestem dla niego ważna, ale na chwilę obecną nie jest w... Witam, 2 dni temu mój partner poprosił mnie "o czas" w związku z problemami osobistymi z którymi nie jestem w stanie mu pomóc. Poinformował mnie o tym, że nadal jestem dla niego ważna, ale na chwilę obecną nie jest w stanie kontynuować romantycznej relacji, bo nie wie, czy mnie kocha. Powiedział mi również, że przez dane problemy jest zdenerwowany i nie chce rozmawiać nawet ze swoimi członkami rodziny, tak jakby stres odciął go od emocji. Zaproponowałam mu jednak pracę nad związkiem i uczuciem i on się na to zgodził i powiedział że będzie się starał najbardziej jak potrafi. Na chwilę obecną skupimy się na swoich obowiązkach bez wymyślania planów na przyszłość jako para. Jak mogę rozpocząć pracę nad naprawą relacji? Dodam, że mieszkamy w dwóch różnych krajach wiec nie widzimy się na co dzień i nie wiem, czy zapewnianie o mojej miłości (i jakiekolwiek romantyczne słowa) wywołają pozytywny efekt. Chcę to ratować i widzę że jest z nim zle i słowa "nie wiem czy cie kocham" były dla mnie zaskoczeniem i myślę że są one wywołane stresem.
odpowiada 1 ekspert:
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski
Dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski

W jaki sposób mogę poprawić relacje z bliskimi?

Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało... Nie umiem rozmawiać z bliskimi. Mam problem z opowiadaniem o sobie i o tym co się u mnie dzieje. Mam zainteresowania, ale nie czuję potrzeby, żeby uzewnętrzniać swoje uczucia, przez co bardzo dużo dzieje się w mojej głowie, ale mało z tego wychodzi na światło dzienne. Nie umiem rozmawiać z mamą i to mi bardzo przeszkadza, przez to, że zawsze jak jej coś mówiłam to ona podawała te informacje dalej, np. dziadkom. Przez to mam wrażenie, że traktuje mnie jak temat do rozmowy, mówi o mnie beze mnie, chociaż wie, że nigdy mi się to nie podobało. Już rozmawiałyśmy na ten temat i obiecała, że nie będzie tak robić, ale teraz znowu to zrobiła, przez co moje zaufanie do niej znowu zostało nadszarpnięte. Nie wiem co mogę jej powiedzieć, a czego nie, w rezultacie boję się jej mówić cokolwiek. Mam wrażenie, że nie rozmawiamy praktycznie wcale, w każdym razie ja wielu rzeczy jej nie mówię, nie wie co się u mnie dzieje, przez co wydaje mi się, że nic o mnie nie wie. Z dziadkami mam ten sam problem, kiedy do nas przychodzą oni rozmawiają, a ja siedzę cicho i to mi bardzo przeszkadza. Nasza relacja jest żadna i nie wiem jak to zmienić. Mam świadomość, że młodsi nie będą i skończy się to tak, że nie będziemy ze sobą nigdy rozmawiali na żadne istotne tematy i też nie będą wiedzieli niczego, co się u mnie dzieje, a nie chcę, żeby tak było. W grupie znajomych też to oni częściej się odzywają, ja nie umiem prowadzić tak rozbudowanej wypowiedzi, bardzo nie lubię opowiadać o sobie, zazwyczaj jestem słuchaczem. Wydaje mi się, że w gronie osób nowo poznanych jest to problemem, ponieważ osoby wygadane, umiejące z łatwością prowadzić "rozmowę o niczym" są postrzegane jako bardziej towarzyskie, chcące nawiązać nowe kontakty. Ja tak nie umiem i nie wiem jak to zmienić. Chciałabym mieć dobre kontakty z bliskimi, ale nie wiem jak poprawić tą sytuację. Kiedy mam coś opowiedzieć mamie odczuwam blokadę, nie wiem jak to naprawić, a nie chcę, żeby nasza relacja była tylko powierzchowna. Nie czuję się dobrze z tym, jak to teraz wygląda. Mam też skłonności do pesymistycznego myślenia - kiedy już coś mnie zmartwi to wszystkie myśli idą w tym kierunku i sama siebie ciągnę w otchłań rozpaczy. Przez jakiś czas chodziłam do psychologa, ale nie czułam, że mi pomaga i na razie nie czuję też chęci, żeby wracać na terapię. Jest coś, co mogłabym zrobić, żeby poprawić moją obecną sytuację?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Oliwia Mazurowska
Mgr Oliwia Mazurowska

Czy taki związek jest w możliwy?

witam. mam sytuację w której chciałbym być w związku z córką mojej kuzynki, oboje jesteśmy w sobie zakochani ale ja nie jestem pewny czy to na pewno dobry pomysł. Pokrewieństwo wygląda tak ze moja mama ma siostrę która dla osoby... witam. mam sytuację w której chciałbym być w związku z córką mojej kuzynki, oboje jesteśmy w sobie zakochani ale ja nie jestem pewny czy to na pewno dobry pomysł. Pokrewieństwo wygląda tak ze moja mama ma siostrę która dla osoby z którą chciałbym być jest babcią. nie mam pojęcia co robić bo uczucie jest mocne ale strach ze robię coś złego jeszcze większy.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Martyna Dudzińska
Mgr Martyna Dudzińska
Dotyczy: Psychologia Relacje

Jak poradzić sobie w relacjach z innymi ludźmi?

Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie... Jestem chłopakiem, mam 18 lat. Przez całe moje życie łatwiej mi, było się dogadać z dziewczynami (dlatego mam praktycznie same koleżanki), ale z chłopakami nie umiem ciągnąć konwersacji i nie wiem co powiedzieć mam pustke w głowie oraz ogarnia mnie lęk (przez, który moje ręce sie pocą), który jeszcze bardziej potęguje tą pustke. Gdy patrze na innych chłopaków, którzy normalnie gadają z kolegami zastanawiam się dlaczego ja akurat taki jestem? Przy dziewczynach jestem gadatliwy, nie mam leków przy gadaniu. Mam paru kolegów, ale z nimi nigdy nie czułem takiej więzi przez to, że nie umiem gadać z nimi. Lecz w grupkach znajomych, gdzie są obie płcie dogaduje sie w miare dobrze, lecz lepiej z płcią przeciwną. Wiem, że koledzy mnie lubią, ale po prostu nadal mi to doskwiera, nieważne jak bardzo bym chciał z tym walczyć. Najbardziej mi doskwiera ten lęk, który nie wiem skąd jest. Chociaż może wiem, ale nie wiem czy to jest trafne. Zacząłem podejrzewać, że to przez moją relacje z tatą. Tata prawie zawsze pracował za granicą, przyjeżdżał tylko na weekendy, czasem na cały tydzień. Do 12 roku mojego życia miałem dobry kontakt z tatą, zabierał mnie na jakieś wydarzenia motoryzacyjne i nie tylko, później jakoś kontakt się pogorszył. Teraz próbuje jakoś z tatą jakoś gadać, a on odpowiada mi krótkimi słowami. Tak jakby nie chciał prowadzić ze mną konwersacji, lecz jeśli ma mnie wieść gdzieś do znajomych zawsze to robi albo też daje mi pieniądze na wyjście, lecz nadal mi jest przykro, że nie mam takiego fajnego kontaktu z tatą albo to jest problem w mojej osobie? Pamiętam jedną sytuację do dziś jak miałem z 15 lat przyjechał do mnie kuzyn który jest w moim wieku i gadał z nim normalnie jakby to on, był jego synem, a nie ja. Strasznie smutno mi sie wtedy zrobiło. Też podejrzewam u siebie depresje często mam tak, że nie chce żadnego kontaktu z ludźmi jak jestem sam lub nie chce mi sie wychodzić ze znajomymi, mimo że ich lubie. A ja po prostu nie chce interakcji z drugim człowiekiem, gdy jestem w takim stanie przygnębienia. Nie jestem czasami w stanie wstać z łóżka, a co dopiero sie umyć, bywało tak, że czasem sie przez 5 dni nie umiałem umyć, mimo że wtedy chodziłem do szkoły mimo, że bardzo nie chciałem, lecz wtedy używałem dużo perfum i dezodorantów. Gdy już jestem w szkole lub wyjde po szkole z kimś to nie czuje, az tak tej depresji, ale rzadko sie zdarza, że nawet odzywać sie nie chce. Gdy wracam do domu to czasem mam tak, że chce po prostu spokoju od wszystkiego. Proszę o pomoc sam już się zagubiłem w sobie i nie wiem co robić.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Czy w tym przypadku powinienem przeprosić znajomych?

Czy odejść od znajomych którzy mnie skrzywdzili w 2018 r. następnie przez kilka lat do 2022 r. miałem w sobie za dużo energii, jeździłem często rowerem i dużo km robiłem, często robiłem awantury wśród znajomych którzy mnie skrzywdzili czy przeprosić ich za awantury które robiłem ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak łatwiej nawiązywać relacje?

Od dłuższego czasu mam problem z samym sobą, którego nie rozumiem. Mam 23 lata, ukończyłem studia na poziomie inżyniera i szybko po tym udało mi się znaleźć pracę, w której jestem od 4 miesięcy i naprawdę podoba mi się to... Od dłuższego czasu mam problem z samym sobą, którego nie rozumiem. Mam 23 lata, ukończyłem studia na poziomie inżyniera i szybko po tym udało mi się znaleźć pracę, w której jestem od 4 miesięcy i naprawdę podoba mi się to co robię. Pomimo tych drobnych "sukcesów" życiowych wciąż chodzę zdołowany, nie potrafię mieć choćby godziny bez myśli które zaprzątają mi głowe o tym że jestem tak naprawdę sam... Zawsze uzwanałem się za osobe introwertczną, nawiązywnie relacji przychodzi mi z trudem. Na każdym etapie życia byłem w stanie stworzyć relację z kimś z otoczenia, z reguły była to jedna osoba z którą rozumiałem się najlepiej. Nigdy tez nie byłem w dłuższej relacji z dziewczyną, choć szczerze powiem że chyba nigdy tak naprawdę się o to nie starałem... Z rodziną odkąd sięgam pamięcią nigdy się nie układało, jestem drugim dzieckiem w rodzine i widzę jak zostałem z niej wykluczony, zawsze byłem ten gorszy, zawsze robiłem problemy, nigdy nie byłem chwalony (przez co teraz mam wrażenie że nie umiem przyjmować komplementów, sprawiają że czuję się niekomfortowo). Ostatnia sytuacja która zmieniła dużo (przez co piszę ten tekst) tak naprawdę zabiła we mnie wszystko. Ludzie których uznawałem za swoich przyjaciół po 3 latach znajomości, gdzie potrafiliśmy widywać się praktycznie codziennie, zingorowali mnie, chciałem dotrzeć do nich i zapytać się co było tego powodem lecz dostałem odpowiedź jakoby jedna osoba była na mnie obrażona... Dlatego odwróciła się ode mnie cała grupa ludzi... Nie potrafię odnaleźć radości w życiu, nie umiem cieszyć się z tego co mam, nie potrafię też skupić się na niczym dłużej niż kilkanaście minut... Nie wiem co robić, boję się życia samemu, poznałem pozytywy jakie wnoszą do życia relacje z ludźmi i nie chciałbym tego stracić ale czuje bezradność w tej sytuacji, nie potrafię spojrzeć na to inaczej niż negatywnie. Nie chce umierać ale nie chce mi się też żyć, nie umiem żyć dla samego siebie, najwyraźniej sam siebie nie lubie...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Co znaczy ten problem z nawiązywaniem relacji?

Witam ostatnio mam jakiś problem z którym nie umiem sobie poradzić mianowicie boję się pogłębiać relacje z innymi ludźmi czy to dziewczynami czy chłopakami dodam tylko że jako młodsza osoba ( mam teraz 20 lat) byłam bardzo towarzyską osobą i... Witam ostatnio mam jakiś problem z którym nie umiem sobie poradzić mianowicie boję się pogłębiać relacje z innymi ludźmi czy to dziewczynami czy chłopakami dodam tylko że jako młodsza osoba ( mam teraz 20 lat) byłam bardzo towarzyską osobą i miałam dość dużo znajomych/kolegów.Teraz od wszystkich się odsuwam nie czuje takiej satysfakcji jeżeli się z kimś spotykam nawet jak jest to nowa osoba :( Czasami też poprostu czuje się źle ze sobą i zamykam się na wszystko i wszystkich co bardzo mi utrudnia funkcjonowanie bo wtedy nie widzę sensu w niczym nic mi się nie chce np.jezeli mam gdzieś pilnie zadzwonić/coś załatwić to nie robię tego bo poprostu nie chce mi się rozmawiać nawet czasami się boję rozmawiać jest to bardzi dziwny stan z którym nie umiem sobie poradzić.Wiem że muszę udać się do specjalisty ale nie mam na tyle pieniędzy żeby regularnie do niego uczeszczac.Czy mogli by Państwo mi jakos pomóc? Napisać jak miałabym sobie z tym radzić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Z czego może wynikać moja niechęć do stosunków seksualnych?

Dzien dobry. Mam takie pytanie i problem , Jestem już po 40 i od zawsze uważałam się za osobę aseksualną.. Seks i wszystko co z nim związane mogły dla mnie nie istnieć i wręcz nie dopuszczałam nawet takiej opcji.. nie... Dzien dobry. Mam takie pytanie i problem , Jestem już po 40 i od zawsze uważałam się za osobę aseksualną.. Seks i wszystko co z nim związane mogły dla mnie nie istnieć i wręcz nie dopuszczałam nawet takiej opcji.. nie kogo nie szukalam, nie mialam zadnych zwiazkow, stosunkow chyba juz od urodzenia syna lat 17 tego nie mialam... I niespodzianka 4 miesiąca temu,.. poznałam bardzo fajnego, milego mężczyzny czarnoskórego zawsze do nich topnialam!, najpierw byliśmy w kontakcie online, sms, i td... bo był za granicą.. I chyba tylko około 2 miesiący temu zaczęliśmy się spotykać obcowac na zywo, Bardzo dobrze się nasza znajomość rozwija i dobrze się czujemy w swoim towarzystwie i to chyba jest glowne?., Oczywiscie do momentu 'tego' O ktorym was i chciałabym bardzo poprosić o rade, i wiedze, ktory mialam 2 dni temu podczas naszej wspólnej kąpieli i nocy, choc juz i wczesniej u mnie zostawal ale to było spokoj do wczora był to nasz pierwszy taki kontakt intymny bez zadnego stosunku, .. choc moj partner i bardzo tego chcial, widzialam juz jak jest tam bardzo podniecony, i ciagle na mnie nalegał abyśmy współżyli.. ale tu ten problem, i to ten problem ja w ogole tego nie potrzebuje, mam nawet jakis strach, i odrzut do seksu i nawet nagosci, nie mialam zadnego pobudzenia np podczas dotykania tych miejscow intymnych jak to miałam.., poprostu bardzo fajnie sie czuje bez tego i koniec.., wystarcza mi obejmowania pocalonkow, obcowania wspolnych nocy i koniec, mam dlia siebia to wszystko wspaniale.. ale czy to ten udany zwiazek wolno postroic bez tego bez tych żadnych stosunkow?? Czy to poprosto ta moja bardzo długa przerwa bez zadnych stosunkow jest winna? Mam jakis dziecki strach mam wiele pytan, nawet o tym co ludzie mysla o naszym związku bialo czarnym? i o ile to jest u nas tolerowane? i gdzie partner jest jeszcze duzo młodszy? ja mam 44 a moj partner 36. Jak ja mam siebia przelamac? nawet skrywam to wszystko od swojego syna że ja kogos mam i ze to moj partner jest czarny.. w sumie juz ja nie wiem sama co ja mam robic, z kims porozmawiac? ale o czym? ze jestem bardzo szczesliwa bez tego?, choc i mam wiele strachu, stresu, interesu ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Martyna Dudzińska
Mgr Martyna Dudzińska

Jak znaleźć terapeutę mając takie problemy?

Dzien dobry Poruszam sie na wozku inwalidzkim. Skończylam studia ale siedze w domu. Nie poruszam sie sama W mojej miejscowości są tylko kluby seniora, dla osob starszych. Ostatnio z powodu braku kontaktu z ludzmi placze, nie moge spac, przestalam prowadzic... Dzien dobry Poruszam sie na wozku inwalidzkim. Skończylam studia ale siedze w domu. Nie poruszam sie sama W mojej miejscowości są tylko kluby seniora, dla osob starszych. Ostatnio z powodu braku kontaktu z ludzmi placze, nie moge spac, przestalam prowadzic bloga. Rodzina uwaza ze moje problemy to wymysl nie maja dla mnie czasu z powodu pracy. jak znalezc sobie terapeute, w Rzeszowie przy takich problemach
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Dlaczego mam problem z utrzymaniem relacji?

Co jest ze mną nie tak? Pierwszą partnerkę miałem w wieku 19 lat jeżeli mówimy o poważniejszym związku od tamtej pory było ich sporo, nie wielkiego problemu z rozpoczęciem relacji tylko z jej utrzymaniem najdłużej byłem w związku ok 6... Co jest ze mną nie tak? Pierwszą partnerkę miałem w wieku 19 lat jeżeli mówimy o poważniejszym związku od tamtej pory było ich sporo, nie wielkiego problemu z rozpoczęciem relacji tylko z jej utrzymaniem najdłużej byłem w związku ok 6 lat jednak tylko rok w tym nie był na odległość pozostałe to rok maksimum. Kobiety były różne mam tendencje do pakowanie się w związki gdzie kobieta potrzebuje jakiejś pomocy i bywało tak że próbowały mnie wykorzystać. Piszę jednak bo właśnie skończył mi się dwumiesięczny związek który dobrze się zapowiadał i nagle z dnia na dzień otrzymałem wiadomość że jej nie słucham i wciąż krytykuje. Serio zachodzę teraz w głowę o co chodziło bo nie przypominam sobie bym ją krytykował w ostatniej rozmowie była sytuacja że powiedziała iż rozbiera ją jakaś choroba poprawiłem że mówi się chyba że rozkłada a nie rozbiera i o to się czepiła druga rzecz to powiedziała że jedzie w sobotę do znajomych zrozumiałem że pyta mnie o jakaś zgodę i mówię że nie musi mnie o żadną zgodę pytać żeby jechała i to też wypomniała że ja niby kazałem się o zgodę pytać, Jestem facetem 40 lat mam mieszkanie, samochód, pracę nie piję prawie wcale fakt mam problem z otyłością. Naprawdę zachodzę w głowę co ze mną jest nie tak że znaleźć partnerkę mogę ale problem jest utrzymać związek bo zawsze coś
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak mam poradzić sobie z taką sytuacją w pracy?

Szczerze nienawidze mojej kolezanki z pracy. Aleod poczatku. W gimnazjum spotkalam najgorsza osobe, jaka tylko istnieje. Gnębiła ona mnie i wiele innych uczennic. Ta osoba była klasę wyżej ode mnie i byla tzw. gwiazda szkoly. Tak bardzo uprzykrzyla mi zycie,... Szczerze nienawidze mojej kolezanki z pracy. Aleod poczatku. W gimnazjum spotkalam najgorsza osobe, jaka tylko istnieje. Gnębiła ona mnie i wiele innych uczennic. Ta osoba była klasę wyżej ode mnie i byla tzw. gwiazda szkoly. Tak bardzo uprzykrzyla mi zycie, ze czesto w tamtym czasie wyobrazalam sibie, jak ją uderzam roznymi przedmiotami, ranię, łamię kończyny, wydlubuje oczy itp. To byl moj sposob by jakos to przetrwac. Dzien, w ktorym rocznik wyzej ode mnie w gimnazjum konczyl szkole, byl najszczesliwszym w moim zyciu. W koncu ono tez sie poukladalo. Skonczylam studia, wyszlam za maz i zatrudnilam sie w firmie, w ktorej pracuje do dzis. Ogolnie moje miejsce pracy jest w porzadku. Mam dobra pensje a na szefa i ludzi, z ktorymi pracuje, nie moge narzekać. Sytuacja ulegla zmianie 4 miesiace temu, kiedy przyszla nowa pracownica. Gdy ja zobaczylam, doslownie zrobilo mi sie slabo. Byla ona bowiem uderzajaco podobna do mojej oprawczyni z gimnazjum. Wiem, ze to dwie rozne osoby i nie maja ze soba nic wspolnego (mieszkam w innym miescie, niz to z ktorego pochodze), ale od pierwszej chwili ją znienawidziłam. Od tamtej pory nienawidze chodzic do pracy. Ta nowa, musze stwierdzić że jest miła dla wszystkich, ale ja nie moge sie przemóc. Traktuje ja z dystansem i unikam, jak moge. Gdy na nią patrzę, wracają wszystkie złe wspomnienia z gimnazjum. Coraz częściej łapię się na tym, że mam ochotę sprawić, by zwolnili ją z firmy, chociaż na codzień jestem ostatnią osobą, która podkłada innym świnie. Myślałam nawet, żeby się zwolnić z pracy, ale w tej firmie przeszłam kilka szczebli, a w nowej musiałabym zaczynać od początku, a budujemy z mężem dom i potrzebuję pieniędzy, które zarabiam. Codziennie rano, na myśl, że idę do pracy i spotkam tą koleżankę, chce mi się płakać. Jak poradzić sobie z tą sytuacją?
odpowiada 1 ekspert:
Dr Mieczysław Bakun
Dr Mieczysław Bakun

Jak pozbyć się problemu z relacjami międzyludzkimi?

Witam Mam problem z relacjami międzyludzkimi. A mianowicie właściwie od kiedy pamiętam zawsze jakby odstawałem od grupy stałem z boku przez co zawsze byłem łatwym celem dla tzw dręczycieli. Zaczęło to się już w przedszkolu gdzie grupka osob zaczela mnie... Witam Mam problem z relacjami międzyludzkimi. A mianowicie właściwie od kiedy pamiętam zawsze jakby odstawałem od grupy stałem z boku przez co zawsze byłem łatwym celem dla tzw dręczycieli. Zaczęło to się już w przedszkolu gdzie grupka osob zaczela mnie wyzywa potem trwało to w podstawówce. Nigdy nie była to przemoc fizyczna zawsze psychiczna niestety nie umiałem wtedy się bronić i jedyna rzeczą jaką wtedy umiałem to pójść do mamy a następnie mama do nauczycielki która dość szybko załatwiła problem. Niestety w 4 klasie zmiana nauczyciela i oddzielne szatnie na wfie i wtedy było eldorado ciągłe docinki i wyśmiewanie że nie umiem grać w piłkę (byłem wtedy słaby fizycznie) itp. Uspokoiło się to w gimnazjum trzymałem się wtedy z kolegą który doszedł do nas w 4 klasie jednak nadal byłem tzw outsiderem nigdy nie należałem do tzw klasowej śmietanki i choć wtedy już nikt mi nie dokuczał nadal czułem się odrzucony zawsze mnie to bolalo. W technikum było wporządku na studiach również. Jednak problem jaki pozostał to taki że nie potrafiłem nawiązać bliższej relacji zawsze były to relacje czysto zawodowe czyli w szkole gadamy a po szkole już nie. Oczywiście próbowałem z różnymi osobami nawiązać jakiś bliższy kontakt jednak zawsze kończyło się to tym że to ja wychodziłem z inicjatywa bardzo rzadko zdarzało się żeby to ktoś do mnie się odezwał pierwszy. Ta sama sytuacja była na studiach jeśli chodzi p pracę w grupach projekty to bez problemu mógł jeden na drugiego liczyć jeśli chodzi o pomoc i wsparcie natomiast jeśli chodzi o jakieś wyjścia na piwo itp to praktycznie przez całe studia może 2 razy byłem i to dlatego że bardzo na to nalegałem. Później praca to samo mimo ze atmosfera i kierownik na medal relacje zawodowe bez problemu to nadal mam problem z tzw rozmową codzienną nie potrafię zacząć rozmowy nie wiem jak rozmawiać o czym rozmawiać itp. I tu mimo ze np koledzy sami wychodzili z inicjatywa np wyjścia na kosza to ja mówię nie ja wolę rower itp. Lecz ostatnio co mnie niepokoi to to że coraz bardziej staje się niemiły wręcz opryskliwy do ludzi sprawia mi radość kiedy krzywdzę ludzi i robię im na złość. Boję się że z ofiary stanę się katem i zepsuje fajna atmosferę w firmie. Tak naprawdę na przestrzeni lat rzeczy które innym ludziom przychodzą same np codzienna rozmowa ja musiałem się ich uczyć jakby z podręcznika pytać mamy jak reagować w danych sytuacjach. Wstyd się przyznać ale do ok 17 roku życia wszystkie rzeczy załatwiała za mnie mama bo ja wstydziłem się rozmawiać. Sytuacja zmieniła się dopiero na studiach gdzie byłem Starosta grupy i byłem chwalony przez kolegów że świetnie sobie radzę z załatwianiem różnych spraw często beznadziejnych (czyli jednak umiem jeeeeej sukces). Często zdarza się tak że jak np nastąpi jakas sytuacja stresowa w firmie to wyzywam się w domu na domownikach i krzywdzę np mamę niemiło się do niej odzywając czy wręcz odtrącając. Jest mi potem z tym źle bo wiem że ona mnie kocha a ja ją ranie. Jednak nie mam tego odczucia jeśli chodzi o kolegów bycie niemiłym opryskliwym sprawia mi dziką radość na zasadzie "a co wy myślicie że ja nie umiem być ch...m to patrzcie i podziwiajcie". Jest mi z tym źle mimo to z drugiej strony czuję się winny że to robię tak jakbym mścił się na ludziach nic nie winnych za to co mnie spotkało za dzieciaka. Nie mam dziewczyny nigdy nie miałem i nie będę miał bo boję się że ona że mną zerwie. Nie potrafię iść na kompromisy wszystko musi być po mojemu nie umiem się dostosowywać. Nie wiem dlaczego tak mam niby głupi nie jestem zaradny życiowo jestem pierwsze wrażenie robię dobre potrafię powiedzieć w sklepie czy na poczcie miłego dnia a w myślach np"a zdechnij na raka". Lubię swoją prace generalnie ale wkurzają mnie moi rówieśnicy którzy mają tyle lat a mają wyższe stanowiska zarabiają więcej to wtedy też im życzę raka i żeby im się nie wiodło albo żeby zbankrutowali albo żeby Putin rakieta rozwalił im to ich mieszkanko które kupili bez kredytu bo bogaty tatuś pożyczył itp.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co zrobić z takim zachowaniem babci?

Co zrobić, gdy w rodzinie występuje konflikt z babcią, która nie rozumie odmowy i jest uparta? Po mimo, że w rodzinie wszyscy są dorośli, ona ciągle traktuje innych jak małe dzieci. Nawet gdy ktoś nie potrzebuje pomocy, ona chodzi za... Co zrobić, gdy w rodzinie występuje konflikt z babcią, która nie rozumie odmowy i jest uparta? Po mimo, że w rodzinie wszyscy są dorośli, ona ciągle traktuje innych jak małe dzieci. Nawet gdy ktoś nie potrzebuje pomocy, ona chodzi za każdym i pyta czy zrobić obiad, czy w czymś pomóc. Strasznie się narzuca. Potrafi wejść do czyjegoś pokoju bez pytania i nagle zacząć opowiadać o swoim życiu albo co zdarzyło się w ciągu dnia, po mimo że druga osoba nie chce tego słyszeć bądź jest czymś właśnie zajęta. Jest to brak poszanowania prywatności i narzucanie swoich potrzeb jako ważniejsze. Rozumiem, że babcia potrzebuje kontaktu i bliskości. Ale niestety "Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Wszyscy są poirytowani, gdy ona pojawia się w domu i maja już dość jej zachowania. Po mimo spokojnych rozmów i tłumaczenia, że nam to przeszkadza ona dalej się tak zachowuje. Co zrobić, żeby nie zwariować z babcią?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska

Jak pokonać trudności w nawiązywaniu nowych relacji?

Nie potrafię nawiązać relacji z nowopoznaną osobą. Nie potrafię współczuć innym. Często poskakuję ze strachu, no gdy ktoś klaśnie przy mnie od razu poskakuje ze strachu. Kiedy jestem skupiony nad czymś i ktoś mi przeszkodzi, np dotykiem od razu podskakuję,... Nie potrafię nawiązać relacji z nowopoznaną osobą. Nie potrafię współczuć innym. Często poskakuję ze strachu, no gdy ktoś klaśnie przy mnie od razu poskakuje ze strachu. Kiedy jestem skupiony nad czymś i ktoś mi przeszkodzi, np dotykiem od razu podskakuję, przez co ludzie z otoczenia się ze mnie śmieją. Biore sertalinę 50mg 1 tabletkę dziennie. Minimalnie jest lepiej, jednak nie tak jakbym chciał. Potrafią być takie dni, że boję się iść ulicą, bo boję się, że ludzie będą sie na patrzeć i zaczną sie śmiać. Boję się rozmawiać z obcymi osobami na temat moich zainteresowań. Od razu myślę, ze znaczną się ze mnie śmiać. Staram sobie jakoś radzić z tym i żyć dalej, jednak powoli nie daje. Nie wierzę w siebie i od razu skazuje wszystko na klęskę. Uważam, ze jestem pokraką życiową i do niczego się nie nadaję. Potrafię przewrócić się o wszystko i wypuścić coś z ręki. Zazwyczaj chodzę uśmiechnięty. Brak mi w sobie odwagi i pewności siebie. Nie wiem co mi jest, proszę o pomoc
odpowiada 2 ekspertów:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Mgr Hanna Markiewicz
Mgr Hanna Markiewicz

Jak postępować, żeby zyskać czyjąś uwagę?

Dzień dobry, Mam pytanie odnośnie tego jak zyskac czyjac uwage. Chodzi mi o powszednie kolezenskie relacje nie partnerswo itd. Konkretniej chodzi o to ze ludzie sa naprawde w wiekszoci ASPOLECZNI to jest przerazajace sami introwertycy to az nienaturalne..... ze to... Dzień dobry, Mam pytanie odnośnie tego jak zyskac czyjac uwage. Chodzi mi o powszednie kolezenskie relacje nie partnerswo itd. Konkretniej chodzi o to ze ludzie sa naprawde w wiekszoci ASPOLECZNI to jest przerazajace sami introwertycy to az nienaturalne..... ze to jest zdecydowana wiekszosc. A ja konkretnie zastanawiam sie jak zyskac uwage jednej kolezanki poniewac ta osoba jako ostatnia hmm najdluzej ze tak powiem dawala oznaki wg zywota swego i sporadycznie cos odpisywala i dlatego ona poniewaz jest jakby tą ostatnią. Obie jestesmy bezdzietne onie jestesmy singielkami pracujemy w tych smych miejcach to jeszcze 2 czy 3 lata temu ale TO JA ZAWSZE byłam ta baaardzo wylewna naprawde wszystko sie ze wmnie wylewa przy kazdym od razu i nowe i stare znajomosci (jak jeszcze byly) a ona dystyngowana milczaca raczej. Ale odpisywala sama cos tam skromnie zagadywala i to regularnie wiec wiedzialamze kontakt jest ale kazdy jest inny ma swoje tempo swoje zadania itd... ale regularnie było tak z grubsza oczywoscie wiec ok. Sama tez zagadywala cos tam wiec ok. Ja zazwyczaj inicjowalam ale to nic podtrzymane byla nainteresowana podlapywala rozmowe opisywala czasem sie spotykalysmy i "kleiło sie" to wystarczy.... naprawde wystarczy. Ale potem zaczela byc znudzona chyba tylkosluhala mojego wiecznego monologu pisze pisze pisze a ona tylko odpisywala "aha" / "ok" lub "rozumiem" ..... ja o sobie elaboraty istne a ona "ok" a o sobie samej w rewanzu NIIIIICCC ze jest u niej ok o tyle.....OLEWKA na całego.... a potem nie odpisywanie MIESIACAMI..... Chyba mi sie wydaje ze to ja duzo za bardzo potrzebuje kontaktu interakcji spolecznych i za duzo daje z siebie i potem to nie jest uszanowane i w zamian zostaje OLANA. nie musi sie zwierzac z intymnych spraw czy nie wiem ale Olac?? mozna zawsze cos neutralnego powiedziec i krotko ale dajac sygnal przyjacielski w obyciu ze sie nie olewa .... nie kazdy musi elaboraty pisac czy mowic monologi. ...... CO JA MAM ZROBIC? naprawde nie wiem co jest ze mna nie tak ze ludzie tak uwielbiaja mnie miec tam gdzie nie powinni. Wystarczy odpisac /odpowiedziec/ albo powiedziec szczerze ze relacja jest nudna nie fajna nie chce albo cos zaproponowac zmienic.... ktotka pilka i nawet rozmowa.... nawet napisac nie lubie cie nie chce relacji i spokoj a nie zwodzenie raz na rok jak to sie stesknila a potem aaa szkoda gadac.....CO MAM ZROBIC JAK JUZ POKAZAC SIE SWIATU ZE ISTNIEJE.... JESZCZE GLOSNIEJ MOWIC JUZ W PRACY MNIE ZA HALASLIWA MAJA... na czerwono wlosy wyfarbowac? Nie wiem odciac sobie reke na oczach tlumu??? Nie wiem co sie z tymi ludzmi dzisiaj dzieje....... Ja jestem chyba za stara na ten swiat. Przepraszam ale juz jestem u kresu..... Z wyrazami szacunku M.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Marcin Ignaczak
Mgr Marcin Ignaczak

Jak rozpocząć rozmowę z koleżanką na temat jej blizn?

Od jakiegoś czasu zauważyłam u koleżanki na przedramieniu blizny na rękach ,talie jak po samookaleczeniu Martwi mnie to cały czas o tym myślę. Chciałabym z nia na te temat porozmawiać ale nie wiem jak zacząć o co spytać na początek... Od jakiegoś czasu zauważyłam u koleżanki na przedramieniu blizny na rękach ,talie jak po samookaleczeniu Martwi mnie to cały czas o tym myślę. Chciałabym z nia na te temat porozmawiać ale nie wiem jak zacząć o co spytać na początek ? Dodam że ona nawet tych blizn nie zakrywa,nie ubiera bluzek z długimi rękawami ,czy to coś może oznaczać ?
odpowiada 2 ekspertów:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie
Mgr Marcin Ignaczak
Mgr Marcin Ignaczak

Jak skutecznie postawić granice członkom mojej rodziny?

Jak skutecznie postawić granice członkom mojej rodziny? Mam 38 lat, prawie 20 lat nie mieszkam z rodzicami, od 13 lat jestem też żoną. Przez wiele lat mieszkałam na stancji czy wynajętym mieszkaniu od 5 lat jestem właścicielką domu jedną dopiero... Jak skutecznie postawić granice członkom mojej rodziny? Mam 38 lat, prawie 20 lat nie mieszkam z rodzicami, od 13 lat jestem też żoną. Przez wiele lat mieszkałam na stancji czy wynajętym mieszkaniu od 5 lat jestem właścicielką domu jedną dopiero od niedawna w nim zamieszkuję i jak się okazało w moim własnym domu prawa mam niewielkie. Z rodzeństwem (starsze o 4-5 lat) mam dość luźne, chłodne relacje zwłaszcza z najstarszą siostrą. Od najmłodszych lat moją siostrą traktowała mnie jak zbędny element rodziny i konkurent do zasobów czemu wtórował jej mój brat. Ojciec pracował sezonowo zagranicą - relacja raczej pozytywna, mama na etacie w Polsce - mimo, iż prawdopodobnie nie miała tego na celu, nie traktowała nas równo, twierdziła, że siostrą jest ważniejsza bo jest starsza a brat to chłopak ojca, ja byłam maskotką, zaniedbywaną pod jednym kątem, pod innym otoczoną wręcz duszącą opieką i kontrolą. Nie wiem czy ma to znaczenie w rozwiązaniu mojego problemu ale może... Wracając do tematu... Pomijajac wszystkie inne, myślę, żo owo zachowanie jasno pokazuje, że nikt się ze mną nie liczy. Moja rodzina nabyła nieprzyjemnegl nawyku narzucania mi swojej woli i obecności. Mój dom jest w stanie remontu, mam tylko niezbędne dla dwójki osób meble naczynia itp i eieczny bałagan z związku ze stanem nieruchomości. Jakiś rok temu moi rodzice przyjechali do mnie z innego miasta w związku z badaniami lekarskimi ojca o czym nieomieszkali poinformować mojego brata, który mimo, że poinformowałam go, że jego wizyta w tym czasie (bez zapowiedzi) jest mi nie na rękę bo nie mam warunków by ich przyjąć (pomijając fakt, że byłam wtedy chora, pustą lodówkę i brak chociażby wystarczającej ilosci krzeseł by posadzic jego 4os rodzinę) postsniwił to zignorować i mimo wszystko zrobić mi najazd. Sytuacja ta powtarza się mimo, że po tym przykrym doświadczeniu powiedziałam by uprzedzano mnie następnym razem. Jutro mam mieć operację, poinformowałam mamę, która była zdecydowana by mnie odwiedzić, że w dniu operacji, po której nie wiem jak się będę czuła, potrzebuję spokoju i nie chcę tego dnia gości, że zapraszam gdy już się trochę ogarnę. Pod wpływem natarczywosci matki zaproponowałam by przyjechała dzień później na co ta się zgodziła. Gdy mąż pojawił se z teściem na dwa dni przed operacją dowiedziałam się, że moja mama postanowiła zignorować moją prośbę, nie tylko zamierzała przyjechać w dniu operacji, co ściągnąć mi dodatkowo na głowę moją siostrę z rodziną i psem. Dowiedziałem się o tym przypadkiem w dodatku nie od niej samej, nie uznała za stosowne by mnie chociażby o tym poinformować nie mówiąc o zapytanie mnie czy się na to zgadzam. Gdy wkurzona, trzymając jednak nerwy na wodzy, najpierw zadaje typowe pytania co tam? Jak tam? Pytam o jej plany na najbliższe dni, potwierdzając słowa męża. Zapytałam czy pamięta jak się umawiałyśmy, i co między sobą ustaliłyśmy. Przypomniałam o swojej prośbie, i jak to się stało ze kompletnie zmieniła plany nie informując mnie o tym ani nie konsultując tego. Stwierdziła że to przecież to nie problem, że tak wyszło... że pies... że kot... że jakoś to przeżyje. Spytałam czy nie uważa, że powinna zadzwonić do mnie, poinformować o dodatkowych okolicznościach... trafiłam na ścianę po czym matka nic więcej nie mówiąc się ze mną rozłączyła. Pewnie bym sobie odpuściła i jakoś przetrawiła nieproszonych gości gdyby nie słowa męża, powiedział mi w jakich okolicznościach dowiedział się o jej planach i jej reakcji na jego wątpliwości. Moja matka stwierdziła, że się mnie nie boi i zrobi co chce. Uświadomiło mi to dobitnie, że moja mama nie dba o moje zdrowie i nie jest to powód jej wizyty, że nie liczy się ze mną I mnie nie szanuję. Zastanawiam się co mogę zrobić by inni nie wchodzili mi na głowę, by szanowali moje granice skoro ich wyznaczenie i artykułowanie jest niewystarczające, czy zamknięcie nieproszonym, niezapowiedzianym gościom drzwi przed nosem byłoby dobrym wyjściem czy też jest jakiś inny sposób? Z góry dziękuję za wszelkie komentarze i porady
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Martyna Dudzińska
Mgr Martyna Dudzińska

Jak mam znaleźć dziewczynę w tym wieku?

Witam , napisze krótko , nie umiem znaleźć dziewczyny , mam depresję przez to . Nigdy nie miałem dziewczyny, mam34 lata , jak się nie martwić sobą. Siedze na portalach randkowych i nic z tego nie wychodzi , i tak... Witam , napisze krótko , nie umiem znaleźć dziewczyny , mam depresję przez to . Nigdy nie miałem dziewczyny, mam34 lata , jak się nie martwić sobą. Siedze na portalach randkowych i nic z tego nie wychodzi , i tak nie bd wspominać o czymś takim jak atrakcyjność fizyczna , gdzie prawda jest taka że nie każdy z każdym chce być. Kiedyś słyszałem takie przysłowie że każda amatora znajdzie swego potwora , to nie prawda całe życie można być sam .
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co myśleć o tych słowach mojego chłopaka?

Dzień dobry, szukam pomocy ponieważ już nie wiem co mam zrobić . Jestem z moim chłopakiem już rok . Generalnie nasz związek można uznać za szczęśliwy . Gdy jest między nami wszystko dobrze to mówi że mnie kocha . Stara... Dzień dobry, szukam pomocy ponieważ już nie wiem co mam zrobić . Jestem z moim chłopakiem już rok . Generalnie nasz związek można uznać za szczęśliwy . Gdy jest między nami wszystko dobrze to mówi że mnie kocha . Stara się . Wspiera i zawsze mogę na niego liczyć . Mówi że nie może mnie stracić że chce być ze mną na stałe . Wziąć ślub itp. Jednak gdy przychodzi kłótnia bądź on ma poprostu zły dzień to już nagle mówi że ma mnie dość że nie jestem mu potrzebna że zniszczyłam mu życie i że mnie nie kocha . Jak mu przechodzi to przeprasza i mówi że to wszystko w złości . Proszę mi powiedzieć co mam zrobić w takiej sytuacji. Już rozmawiałam z nim wiele razy że mnie to rani i boli ale nie przynosi to skutków . Kocham go i chce walczyć o nasz związek ale już nie daje rady z tymi przykrymi słowami
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha

Czy powinnam walczyć o tę relację?

Witam, byłam pół roku w związku z chłopakiem, który choruje na depresje, nerwice natręctw i posiada spektrum autyzmu. Bardzo byliśmy szcześliwi, jednak od 2 miesiecy był nawrót jego depresji, gdzie on się bardzo źle czuł i nie chciał już się... Witam, byłam pół roku w związku z chłopakiem, który choruje na depresje, nerwice natręctw i posiada spektrum autyzmu. Bardzo byliśmy szcześliwi, jednak od 2 miesiecy był nawrót jego depresji, gdzie on się bardzo źle czuł i nie chciał już się spotykać. Zakończył nasz związek, twierdząc , że nic do mnie nie czuje i że jego choroba nigdy nie minie a ja będe nieszcześliwa. Nie wiem co robić, czy walczyć czy go zostawić w spokoju, umieram z niepokoju bo on tylko miał we mnie wsparcie, zawsze to powtarzał a teraz na własne życzenie został sam. Nie wiem czy napisac do niego by mieć kontakt, nie wierze, że nic nie czuł do mnie, czułam że uczucia są a depresje je mu tymczasowo zabrała. Czy to jest możliwe? Proszę o pomoc :(
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Barbara Szalacha
Mgr Barbara Szalacha
Patronaty