Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 6 , 5 4 4

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Emocje: Pytania do specjalistów

Jak ją namówić na powrót do Polski?

     Witam, Nazywam się Paulina i mam 15 lat co nie znaczy, że nie można mnie brać na poważnie. A więc zacznę od początku. Kiedy miałam 5 lat moi rodzice się rozwiedli, potem Mama znalazła sobie jakiegoś faceta, ale...

     Witam, Nazywam się Paulina i mam 15 lat co nie znaczy, że nie można mnie brać na poważnie. A więc zacznę od początku. Kiedy miałam 5 lat moi rodzice się rozwiedli, potem Mama znalazła sobie jakiegoś faceta, ale zaczął ją bić, krzyczeć, czasami bił też mnie. Potem mama wróciła do taty, ale w gdy miałam 10 znowu się rozeszli i mama poznała Sławka - szybki ślub, dziecko to było dla mnie za szybko. 3 lata temu wyjechaliśmy do Niemiec. Na początku było OK, bo to do mnie nie docierało, ale teraz mam załamanie od czasu wakacji, bo byłam w Polsce - było idealnie, a teraz jest koszmarnie. Mam kłopoty w szkole, nie uczę się, brakuje mi przyjaciół - w Polsce miałam wszystkich. Jak mamie mówię o powrocie do Polski to mówi, żebym zapomniała, że jak będę miała 18 lat to mogę wrócić, ale nie teraz. Ja tak bardzo chcę tam jechać, ja nie daję już rady. Czasami całymi dniami beczę jak dziecko. A do tego mój ojczym (Sławek) się do mnie przystawia. Winię go za wszystko. To on rozbił związek mamy. Jak ją namówić na powrót? Jak z nią o tym pogadać? Jak zaczynam coś mówić o Polsce to mam łzy w oczach. I to na pewno nie jest okres dojrzewania. Proszę o szybką radę.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Jak poradzić sobie z tęsknotą za matką, która zniszczyła życie całej rodzinie?

Nazywam się Agnieszka, mam 14 lat, w lutym 15, i bardzo bym prosiła żeby pani/pan wzięła moje pytanie na poważnie, pomimo mojego wieku. Pomimo że jestem taka młoda wiele w życiu przeszłam. Od kiedy pamiętam moja mama boleśnie biła moją...

Nazywam się Agnieszka, mam 14 lat, w lutym 15, i bardzo bym prosiła żeby pani/pan wzięła moje pytanie na poważnie, pomimo mojego wieku. Pomimo że jestem taka młoda wiele w życiu przeszłam. Od kiedy pamiętam moja mama boleśnie biła moją siostrę, gnębiła ją psychicznie, gdy moja siostra się wyprowadziła, moja mama robiła to samo z moim tatem, tym samym buntowała mnie na niego. Wywoływała kłótnie, a potem wzywała policje i kazała mi kłamać, że to tato je wywołał po pijanemu. Mój tato lubił pić, ale tylko dlatego, że gdy przychodził zmęczony z pracy, moja mam robiła awanturę o byle co, wtedy tato wychodził i wracał po kilku piwach. Moja mama też wyrobiła mu opinię u każdego znajomego, każdy twierdził, że mój tato jest nieudacznikiem i nic nie potrafi. Strasznie bolało mnie jak moja mam co dziennie gnoiła mojego tatę, który pracował 20 lat tylko po to, żeby moja rodzina jakoś żyła. Moja mama też wydawała pieniądze na alkohol, wyjeżdżała i przyjeżdżała po kilku tygodniach z 100 zł na życie. To było okropne uczucie, bo nigdy nie wiedziałam kiedy przyjedzie, ale wiedziałam, że jak już to zrobi, to będzie pijana i zrobi awanturę. Potem gdy chodziłam do zerówki, zorientowałam się, że moja mama ma kolegę, z którym spędza noce. Pewnego dnia zobaczyłam ją w łóżku z tym facetem. To było tak wielkie uderzenie, że zamknęłam się w sobie. Byłam na duży dystans od swojej mamy tak przez 7 lat. Potem zaczęłam nawiązywać z nią rozmowy. Rok temu pewnego dnia, byłam z koleżanką na spacerze i ona chciała iść do kolegów. Jej koledzy mieli po 34, i 23 lata. Dali mi się napić soku i czegoś mi tam dosypali i dolali wódki, której w ogóle nie poczułam. Kiedy wróciłam do domu nie wiedziałam co się dzieje, ale wiedziałam, że jeden z tych facetów dobierał się do mnie i chciał żebym z nim poszła do niego do domu, ale koleżanka mnie zabrała do domu. Mama, tato i cała rodzina (w tym siostra z mężem) byli strasznie zawiedzeni, że ja mogłam zadać się z takimi typami, że oni nawet od nich by szklanki wody nie chcieli, bo by się bali co tam może być wsypane. Wtedy nie mogłam spojrzeć nikomu w oczu, poczułam, że nie chcę żyć.Wtedy, gdy siedziałam i płakałam, ona przyszła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze i że mi pomoże, ale ja czułam tylko wstyd. Wtedy po raz pierwszy chciałam się zabić. Pocięłam się mocno żyletką po żyłach na ręce, myślę, że jakbym zrobiła to trochę mocniej mogłabym trafić w żyłę. Rany były głębokie i leciało z nich dużo krwi.To co czułam było okropne, widziałam już, że to jest depresja. Nie zależało mi już na niczym. Potem gdy znowu przyłapałam mamę z innym facetem powiedziałam tacie, ten wziął rozwód, i mama już ze mną nie mieszka. Zrobiła mi tyle złego, a ja za nią bardzo tęsknie. Proszę pomóżcie mi sobie poradzić z tym uczuciem. Z tym uczuciem, że ona była jedyną osobą, która mnie trzymała za rękę, kiedy inni nie mogli na mnie patrzeć... Nie wiem dlaczego tak mi źle, przecież ona tyle złego mi, siostrze i tacie zrobiła, strasznie mnie to boli, ale też strasznie tęsknie i nie potrafię tak żyć. Czuję, że nie potrafię kochać, nikomu zaufać. To odbiło się na moim pierwszym chłopaku, który ma podobną historię. Nie panuję wobec niego nad emocjami i nie wiem co tak na prawdę czuję. Gdy jest ze mną, to jest wszystko dobrze, a gdy pojedzie, strasznie mnie irytuje tak naprawdę niczym. Proszę pomóżcie. Agnieszka

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Jak przestać płakać?

Dzień dobry, Mam 20 lat, jestem studentką, nie mam pracy, nie mam chłopaka i dobija mnie wszystko dookoła. Mam przyjaciela, którego nade wszystko uwielbiam, zawsze mu pomagam, robię co mogę. W domu pracuję jak mały motorek. Nikt tego nie docenia....

Dzień dobry, Mam 20 lat, jestem studentką, nie mam pracy, nie mam chłopaka i dobija mnie wszystko dookoła. Mam przyjaciela, którego nade wszystko uwielbiam, zawsze mu pomagam, robię co mogę. W domu pracuję jak mały motorek. Nikt tego nie docenia. Wszyscy krytykują wszystko co zrobię, nie pamiętam już żeby mnie ktoś kiedyś pochwalił za cokolwiek. Nie było dnia żebym nie pomogła w domu i mojemu przyjacielowi (nie są to wielkie rzeczy- odkurzanie, podwóz gdzieś itp.), ale nawet najprostsze rzeczy robię źle. Dzień w dzień od rana do wieczora gdzie się nie ruszę, co nie zrobię - źle. Najgorsze jest to, że każdy mi to gada wprost chcąc pomóc - przepraszam, ale nie pomaga... Codziennie jestem bardziej zamknięta w sobie, nie radzę sobie już z nauką, odechciało mi się szukać pracy. Nie lubię już ludzi. Gdybym nie była typem płaczka, pewnie wykrzyczałabym im to wszystko z prośbą żeby mi dali spokój. Ale się nie da, wystarczą małe nerwy i już mam kulkę w gardle, łzy w oczach i nie mogę z siebie wydobyć słowa. Zazwyczaj wtedy wychodzę do ubikacji, wypłaczę się i nie odzywam do końca dnia. Proszę o jakieś rady jak to wszystko olać i przynajmniej nie płakać. Zajęłabym się jakimś sportem, ale nie mam ochoty, siły... Pozdrawiam, Daria

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Problem w liceum - jak skończyć z płaczem po nocach i lekami?

Witam, Moim problemem są oceny w szkole i wagary. Dostałam się do mojego wymarzonego liceum. Od zawsze miałam problem z nauką, zawsze uczyłam się jednego przedmiotu parę godzin, co przeważnie kończyło się płaczem, ponieważ zapamiętywałam bardzo mało wiadomości, ale...

Witam, Moim problemem są oceny w szkole i wagary. Dostałam się do mojego wymarzonego liceum. Od zawsze miałam problem z nauką, zawsze uczyłam się jednego przedmiotu parę godzin, co przeważnie kończyło się płaczem, ponieważ zapamiętywałam bardzo mało wiadomości, ale mama na mnie krzyczała że się nie uczę, a ja po prostu nie mogłam. Teraz jestem w pierwszej klasie liceum i mam dużo zaległości. Powiedziałam mamie o sowim problemie, ale ona mówiła, że potrafię się nauczyć, tylko mi się nie chce. Nocami siedziałam i ryczałam, cały czas dostaję kolejne negatywne oceny, na przykład uczyłam się biologii 5 godzin i napisałam kartkówkę na 1. Dlatego mam duży lęk przed chodzeniem do szkoły, często mam myśli samobójcze, jednak mam przyjaciółkę, która mnie wspiera i znajomych, z którymi dobrze się dogaduję. Nie wiem co mam zrobić z tym problemem, chcę skończyć z lekami i płaczem po nocach.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Jak odzyskać spokój?

Witam, Skłoniło mnie do napisania to, że potrzebuję pomocy, porady… Mam 31 lat i 2 dzieci, 7 i 3 lata. Wspaniałe córki. Na co dzień staram się być dobrą matką (mieć czysto, ugotowane, czytać książki dzieciom), ale bardzo często już... Witam, Skłoniło mnie do napisania to, że potrzebuję pomocy, porady… Mam 31 lat i 2 dzieci, 7 i 3 lata. Wspaniałe córki. Na co dzień staram się być dobrą matką (mieć czysto, ugotowane, czytać książki dzieciom), ale bardzo często już nie daję rady. Problem mój jest taki, że bardzo szybko się denerwuje, o byle co - o wylany sok, rozsypane chrupki, o to, że nie są cicho, tylko się kłócą, itd. Doraźnie biorę leki ziołowe, ale już sama ze sobą czasami nie mogę wytrzymać, a najgorszy z tego wszystkiego jest wzrok, jakim obdarza mnie starsza córka, gdy wybuchnę. Ona potrafi być taka spokojna jak coś się wydarzy nieoczekiwanego, a ja się od razu złoszczę. Widzę, że dzieci są przerażone i boję się tego. Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc, może są jakieś lekarstwa żebym mogła znów się stać spokojna? A jeśli nie, to do jakiego lekarza mam się udać? Pozdrawiam serdecznie
odpowiada 3 ekspertów:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Dr Małgorzata Mazurek
Dr Małgorzata Mazurek

Gdy myślę o szkole chce mi się płakać. Czy to już depresja?

Mam 18 lat. Gdy poszłam do LO moje oceny bardzo się pogorszyły - kiedyś byłam jedną z najlepszych uczennic, nie potrzebowałam wiele czasu by się czegoś nauczyć. Jednak w LO trafiłam do klasy gdzie chodzili faktycznie najlepsi z najlepszych. Nie...

Mam 18 lat. Gdy poszłam do LO moje oceny bardzo się pogorszyły - kiedyś byłam jedną z najlepszych uczennic, nie potrzebowałam wiele czasu by się czegoś nauczyć. Jednak w LO trafiłam do klasy gdzie chodzili faktycznie najlepsi z najlepszych. Nie nadążałam za nimi i nadal nie nadążam. Teraz nie daję rady z nauką. Gdy myślę o szkole chce mi się płakać, boli mnie brzuch, niedobrze mi, nawet pojawił się dziwny objaw - gdy się bardzo zdenerwuję strasznie trzęsie mi się prawa ręka. Miewam zmienne nastroje - raz jestem smutna, a za chwilę radosna. Staję się też nagle agresywna. W klasie czuję się odrzucona. Były takie momenty, że chciałam zakończyć swoje życie. Dodam, że z matką nie mam najlepszych kontaktów - co chwilę mnie porównuje do kogoś (głównie tych najlepszych), czepia się, że mam bardzo słabe oceny, a ona tego nie rozumie, że to dla mnie też jest cios. Co chwilę o coś awantury… Byłam kiedyś u psychologa, ale stwierdził, że mi nic nie jest. Zbliża się matura, a to jest dla mnie straszne - coraz bardziej staję się agresywna (nie potrafię nad tym zapanować), a w klasie siedzę cicho, bo nie chcę się "wyróżniać", ponieważ boję się wyśmiania i odrzucenia.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Jak nauczyć się okazywania uczuć i emocji?

Witam, Mam 17 lat i mam problemy z okazywaniem uczuć i emocji. W niektórych sytuacjach nie potrafię okazać emocji jakie są we mnie tylko mowie „yhy, ok, spoko, aha”, a później jestem wkurzona na siebie i na wszystkich, ogólnie...

Witam, Mam 17 lat i mam problemy z okazywaniem uczuć i emocji. W niektórych sytuacjach nie potrafię okazać emocji jakie są we mnie tylko mowie „yhy, ok, spoko, aha”, a później jestem wkurzona na siebie i na wszystkich, ogólnie czuję gniew. Od kiedy pamiętam w domu nie okazywano mi uczuć, tzn. rodzice mnie nie przytulali, nie mówili, że mnie kochają, zbytnio z nimi nie rozmawiałam. Raz usłyszałam od mojego ojca, że mnie kocha, a ja odpowiedziałam „aha, yhm”. Tak samo jest z tym, że wstydzę się przytulić kogoś, nie wiem dlaczego. Nigdy chyba nie usłyszałam później od kogoś, że mnie kocha. Tak samo było z chłopakiem, w którym chyba się zakochałam - kilka razy się spotkaliśmy i często na wakacjach przebywaliśmy w swoim towarzystwie, tzn. jeszcze ze znajomymi, ale ja bałam/ wstydziłam się mu okazać uczucia i to co czuję. Później nie potrafiłam mu wyznać co czuję jak mnie zranił tym, że się do mnie nie odzywa po tym, jak straciłam z nim dziewictwo. Zarazem go nienawidzę i kocham (tak przynajmniej mi się wydaje). Proszę o pomoc - co mam zrobić, aby okazywać swoje emocje i uczucia?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Całkowite załamanie i brak chęci do życia - co robić?

  Mam 20 lat. Od zawsze się nienawidzę, nie akceptuję swojego wyglądu i ciała. Wszystkie niepowodzenia mnie dołują, brak mi motywacji. Dodatkowo cierpię na zespół Rokitańskiego, po tej informacji, że nie mogę mieć dzieci całkowicie się załamałam, nie chce...

  Mam 20 lat. Od zawsze się nienawidzę, nie akceptuję swojego wyglądu i ciała. Wszystkie niepowodzenia mnie dołują, brak mi motywacji. Dodatkowo cierpię na zespół Rokitańskiego, po tej informacji, że nie mogę mieć dzieci całkowicie się załamałam, nie chce mi się żyć, każdego dnia miewam myśli samobójcze, tylko brakuje mi odwagi. Czuję się gorsza, niechciana, nieakceptowana, niepotrzebna, nie chce mi się po prostu żyć. Wszystko robię źle i do niczego się nie nadaję. Czasem zdarza mi się uśmiechnąć, ale tylko na moment. W związku biorę całą winę na siebie gdy się coś dzieje, po prostu wiem, że gdybym była normalna nie byłoby problemów, to ja jestem problemem. Wszystko mnie przytłacza, rodzice unikają tematu o zespole Rokitańskiego i na pewno nie wiedza co przeżywam, bo udają, że nie ma problemu, chłopakowi boje się powiedzieć o tym jak się z tym wszystkim czuję, bo boję się, że mnie wyśmieje albo że powie, że to są babskie fanaberie i że problemu nie widzi - on już wie, że nie dam mu potomstwa. W sumie to zaakceptował, ale boję się, że będzie mieć do mnie po jakimś czasie żal o to, że marnuję mu życie. W szkole od zawsze byłam kozłem ofiarnym i nie miałam przyjaciół. Teraz się to powoli zmienia, ale nadal czuję się okropnie. Proszę o pomoc, bo naprawdę boje się odrzucenia i nie wiem co robić. Z góry bardzo dziękuję - Ania

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Nikt mnie nie lubi - czy jestem nienormalna?

W podstawówce nie za bardzo mnie lubili w gimnazjum wszyscy po mnie jeździli i nikt mnie nie lubił. Każdy chciał tylko po mnie jeździć. Teraz poszłam do liceum - na początku było ok, ale znowu się zaczyna - mam wrażenie,...

W podstawówce nie za bardzo mnie lubili w gimnazjum wszyscy po mnie jeździli i nikt mnie nie lubił. Każdy chciał tylko po mnie jeździć. Teraz poszłam do liceum - na początku było ok, ale znowu się zaczyna - mam wrażenie, że wszyscy mnie obgadują, śmieją się z tego co mówię. Zaczęło się od tego, że taki chłopak mi dokuczał, a teraz przyłączyli się do tego pozostali. Nie wiem co z tym zrobić. I nikt mnie chyba nie lubi. Dużo osób sugeruje mi, że jestem jakaś dziwna, a ja staram się być normalna. Coraz więcej osób się ode mnie odsuwa. Tak bym chciała, żeby mnie polubili… Nigdy nie miałam chłopaka i dużo osób twierdzi, że nikt by mnie nie chciał. Nie wiem, czy aż tak brzydka jestem? Nie wiem co źle robię…

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Dlaczego w takiej sytuacji moje samopoczucie sięga dna?

Witam, Mam 15 lat i jest to taka pierwsza sytuacja w moim życiu. Kolega zaprosił mnie do domu, było bardzo miło. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek (chyba, gdyż nie pamiętam prawie całkowicie tego momentu). W szkole wszyscy się z...

Witam, Mam 15 lat i jest to taka pierwsza sytuacja w moim życiu. Kolega zaprosił mnie do domu, było bardzo miło. Na pożegnanie pocałował mnie w policzek (chyba, gdyż nie pamiętam prawie całkowicie tego momentu). W szkole wszyscy się z nas śmieją, w dość pozytywny sposób - nie sprawia to przykrości, zawsze śmieszą mnie ich żarty. Siedzimy razem, zaprosił mnie gdzieś w weekend (spotkanie chyba nie dojdzie do skutku, zgrzyt w terminach). Piszemy sms-y. Tylko mam wrażenie (być może błędne), że w pewien sposób się oddalamy. Jak wracam ze szkoły do domu, dopada mnie coś czego nienawidzę - mam wybuchy płaczu, zupełnie bez powodu. Tylko że jak płaczę, myślę o nas. Nie wiem co się dzieje, nie wiem co mam robić. Boję się każdego kolejnego dnia, nie wiem co się stanie. Tak samo boję się powrotów do domu, aby nie zginąć w tej całej melancholii. W domu mam przerażającego doła, nie mam pojęcia z jakiego powodu. Chciałabym wiedzieć o co chodzi w moim zachowaniu i jak mogłabym to zmienić.

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk

Nie potrafię przestać płakać przez długi czas - czy to depresja?

Nie wiem od czego zacząć... Mam częste bóle głowy, śnią mi się koszmary, często się budzę w nocy, mam wahania nastrojów, brak apetytu, a innym razem z kolei nie mogę przestać jeść. Potrafię najpierw się śmiać, a za...

Nie wiem od czego zacząć... Mam częste bóle głowy, śnią mi się koszmary, często się budzę w nocy, mam wahania nastrojów, brak apetytu, a innym razem z kolei nie mogę przestać jeść. Potrafię najpierw się śmiać, a za chwilę nie wiadomo z jakiej przyczyny robi mi się smutno, czuję taką "pustkę w sobie" i łzy same zaczynają mi lecieć. Nie potrafię przestać płakać przez długi czas. W szkole miałam zawsze najlepsze oceny, a teraz idzie mi gorzej i mimo że wcale nie mam bardzo złych ocen, moja matka ciągle narzeka, przez co nie mam ochoty iść do szkoły, a o ochocie na uczenie się już w ogóle nie ma mowy. Dosłownie nic mi się nie chce. Mój ojciec był alkoholikiem, mężczyzna, z którym mama się związała jest od niej młodszy o 7 lat i również zaczął pić. Wyrzucał mnie z domu, ale teraz niby wszystko jest w porządku, chociaż dalej pije, ale nie zwracam na to uwagi, prawie w ogóle nie ma mnie w domu, bo po szkole idę do chłopaka. Jedynie w nim mam oparcie, ale ostatnio zachowuję się nieznośnie. Właśnie zaczynam płakać i czepiać się go o coś, czego wcale nie ma. Wymyślam sobie problemy albo wszystko wyolbrzymiam, a za chwilę przytulam się do niego, przepraszam, obiecuję, że już nie będę taka. Biorę tabletki antykoncepcyjne od kilku miesięcy, ale to raczej nie ich wina, bo rok temu miałam takie same objawy, jak powyżej, a nie brałam żadnych tabletek hormonalnych. Nie mam pojęcia, co się ze mną dzieje, a boję się stracić ważną mi osobę. Przecież nie mogę się tak zachowywać ciągle, a nawet jeśli chcę być wesoła i miła, jeszcze gorzej się dołuję. Z góry dziękuję za odpowiedź.

odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Dr Małgorzata Mazurek
Dr Małgorzata Mazurek

Czy mam powody do nieufności?

Witam, Mam 20 lat i jestem kobietą. Piszę, bo uważam, że żaden problem nie jest równy problemowi i nawet jeśli moje pytanie się powtórzy, to bardzo proszę o poradę. Jestem z moim partnerem od 2 lat, lecz dręczą mnie pewne...

Witam, Mam 20 lat i jestem kobietą. Piszę, bo uważam, że żaden problem nie jest równy problemowi i nawet jeśli moje pytanie się powtórzy, to bardzo proszę o poradę. Jestem z moim partnerem od 2 lat, lecz dręczą mnie pewne sprawy, z którymi nie mogę się uporać i niestety boję się powiedzieć o tym parterowi wprost, bo ilekroć próbowałam, to kończyło się to bardzo dużą kłótnią (być może robiłam to w zły sposób ). Otóż moim problemem jest to, że cały czas podejrzewam go, że mnie zdradza i mam tu na myśli nie tyle zdradę fizyczną, ale też np. pisanie, flirtowanie z inną kobietą lub spotykanie się z inna w tajemnicy przede mną, co świadczy o tym, że nie jest to zwykle koleżeńskie spotkanie czy rozmowa. Muszę naprostować, że już się coś takiego zdążyło, mianowicie flirtował z jakaś dziewczyną na swoim gadu gadu i bardzo to ukrywał, aż pewnego dnia zapomniał i wyszło. Druga sprawa jest taka, że na Sylwestra 2 lata temu jakaś dziewczyna się bardzo do niego zalecała (lizała go po szyi, szeptała coś do ucha) - wszystko na moich oczach - a on nic, gadał z nią częściej niż ze mną i usłyszałam od niego słowa, że gdyby nie był ze mną to by już byli w łóżko. Utkwiło mi to w pamięci na zawsze. Muszę dodać, że miał też konto na portalu randkowym i okłamywał mnie przez pół roku, że je skasował. Nie wiem co mam o tym myśleć, bo moje podejrzenia nie dają mi spokoju, męczę siebie i jego, bo przez to nam się nie układa - on ma dość moich rutynowych pytań "co robisz?, gdzie jesteś?" i skarży się, że ma już dość, ostatnio w kłótni powiedział, że nic by się nie stało jak byśmy zerwali, ale później przeprosił. Dodam, że jest typem bardzo wybuchowym i jak się wkurzy to gada byle co, chociaż to boli, bo wtedy zaczynam myśleć, że mu to przeszło przez głowę co powiedział. Mówi, że mnie kocha, że jestem piękna, itd., ale nie czuję tego. Chciałabym jakiegoś dowodu na to, że mnie kocha, a nie tylko tak mówi, można przecież powiedzieć nawet, że się kocha kiełbasę prawda? Ostatnio powiedział, że rozumie, że dal mi parę powodów do nieufności, ale żebym już przestała, bo go to zaczyna męczyć i powoli zaczyna mieć dość. Wystraszyłam się, dlatego postanowiłam szukać pomocy, bo nie potrafię sobie z tym poradzić, tym bardziej, że mój partner nie chce słuchać kolejnej smutnej rozmowy na temat moich problemów, bo już było ich naprawdę dużo. Może jestem dziwna, ale naprawdę chciałabym jakiegoś dowodu, punktu zawieszenia, że on mnie kocha i nie skrzywdzi, bo coś mu się odwidzi na 20 min. Nie dostaję kwiatów ani prezentów, czasami wydaje mi się, że też nawet czynów, tylko słowa, a ja zaczynam pragnąć czegoś więcej - może za dużo wymagam? On powtarza, że cały czas jestem smutna, cały czas mam problem związany z nim, a on chce żebym była uśmiechnięta. Boję się mu powiedzieć żeby to On coś zrobił żebym była uśmiechnięta, bo nie chce się kłócić znowu o to, że czegoś od niego chcę. Bardzo chcę się zmienić, nie chcę już myśleć o tym, czy mnie zdradza, czy flirtuje znowu z jakąś laską, czy coś ukrywa, nie chcę już myśleć o tym jak go tu złapać na gorącym uczynku. Proszę, dajcie mi jakieś wskazówki jak to ćwiczyć - nie wiem jak to zrobić. Nie chcę tego kończyć, bo mi na nim zależy i jemu chyba też. Proszę, odpiszcie i czekam na odpowiedź. Pozdrawiam

odpowiada 2 ekspertów:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Nie odczuwam emocji - co się dzieje?

Witam, Mam 22 lata. Od lat nie czuję żadnych emocji. Nie czuję miłości, nie czuję sympatii, współczucia. Nie zależy mi na nikim, nie umiem się do kogoś przywiązać, nic od siebie dać. Jeżeli pojawia się coś na kształt emocji...

Witam, Mam 22 lata. Od lat nie czuję żadnych emocji. Nie czuję miłości, nie czuję sympatii, współczucia. Nie zależy mi na nikim, nie umiem się do kogoś przywiązać, nic od siebie dać. Jeżeli pojawia się coś na kształt emocji znika bardzo szybko. Trwa to od co najmniej 5, może nawet 7 lat. Nie mam innych problemów, po prostu nie umiem zmusić się do zaakceptowania kogokolwiek, do zobaczenia w innych osoby, z którą warto porozmawiać lub zaufać. Nie mam też przyjaciół, nie utrzymuję kontaktów z rodziną. Nie mam żadnych innych problemów ze zdrowiem. Ostatnio zauważyłem też, że nie umiem przestać ranić ludzi. Nie wiem co mi jest, ale nie sądzę żeby było to normalne.

odpowiada 3 ekspertów:
 Magdalena Pikulska
Magdalena Pikulska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Dr Małgorzata Mazurek
Dr Małgorzata Mazurek

Co mam zrobić, jeśli nienawidzę szkoły?

Ta niechęć jest straszna. Co ja mam zrobić? Muszę chodzić do szkoły. Mam piętnaście lat, chodzę do pierwszej liceum. Niby zależy mi na ocenach, ale tak bardzo męczę się w szkole... Nie wiem już, jak postępować. Chciałabym już nigdy...

Ta niechęć jest straszna. Co ja mam zrobić? Muszę chodzić do szkoły. Mam piętnaście lat, chodzę do pierwszej liceum. Niby zależy mi na ocenach, ale tak bardzo męczę się w szkole... Nie wiem już, jak postępować. Chciałabym już nigdy tam ni wracać. Ciężko jest znaleźć dobre strony szkoły. Od razu uprzedzę odpowiedź z wymianą pozytywnych stron: wiem, że tylko z wiedzą coś osiągnę w życiu, że sama wybrałam liceum, że wiedza i możliwość jej zdobywania to przywilej. Wiem, dobrze wiem to wszystko. Ale i tak nie lubię szkoły. Czy każdy tak ma? Czy żaden uczeń nie przychodzi do szkoły chociaż z lekką niechętką, a nie z czymś tak strasznym jak u mnie? W gimnazjum było lepiej. Jakoś chodziłam do tej szkoły. Nie wyobrażam sobie, jak mogłam mówić, że w gimnazjum jest źle. W takim razie tu jest okropnie! I znów wyprzedzam pytania: nie, nie dzieje mi się w szkole nic złego. Przykro mi to przyznać, ale szkolnej pedagog się nie przyznam. Po prostu czuję ogromną, gigantyczną wręcz niechęć. Wiem, jestem leniwa. Ale poza tym, chyba inni widzą coś dobrego w chodzeniu do szkoły? Ja wiem, że nauka jest ważna. Ale jako dziecko nie muszę sobie tego w pełni uświadamiać. No, bo chyba nawet dziecko nie ma obowiązku robić czegoś, co tak strasznie je męczy i budzi w nim aż taką niechęć!? Nie jestem obiektywna, to pewne. Ale czemu w ogóle system szkolnictwa wygląda tak, a nie inaczej? Ja nie chcę chodzić do tej szkoły, z tymi ludźmi, którzy mnie zazwyczaj po prostu olewają... Nie, rozmowa z nimi nic nie da, nie sprawia mi przyjemności udawanie, że chce mi się z nimi gadać... Widocznie to moja wina, że jestem taka samotna, albo już się zraziłam, bo prawie nikt mnie przez całe lata nie lubił i nie miałam przyjaciółek i nikomu nie umiem w pełni zaufać, a osoba, z którą najczęściej gadałam i siedziałam na lekcjach naprawdę nie jest osobą godną zaufania... Pomocy! Uratujcie mnie, bo ja już nie daję rady! Siedzę przed komputerem, kiedy powinnam się uczyć, ale ja tego nie chcę! Mam już dość szkoły! Jedyną rzeczą na którą zawsze mam ochotę jest spanie. Chcę spać! Wyzwólcie mnie! Czy ja jestem opętana i potrzebuję pomocy egzorcysty? Czy wiele osób ma z życiem takie problemy? Wiem, że to nie są jakieś specjalne problemy, ale w sumie problemy z własnym "ja" to chyba najpoważniejsze problemy... Dziękuję. I proszę o pomoc.

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Nie potrafię nad sobą panować, często używam siły. Co mam zrobić?

Mam 21lat, jestem żoną i matką. Zacznę od tego, że bardzo jest mi źle ze sobą. Nie kontroluję się. Z mężem znamy się już 7 lat, małżeństwem jesteśmy 3 lata i szczerze wątpię, by przetrwało dłużej. Kilka lat temu, kiedy...

Mam 21lat, jestem żoną i matką. Zacznę od tego, że bardzo jest mi źle ze sobą. Nie kontroluję się. Z mężem znamy się już 7 lat, małżeństwem jesteśmy 3 lata i szczerze wątpię, by przetrwało dłużej. Kilka lat temu, kiedy zaczynaliśmy ze sobą być, mój wtedy chłopak bardzo często mnie oszukiwał, okłamywał. Teraz jest lepiej, jeśli chodzi o oszustwa. Mój problem dotyczmy tego, że nie daję mężowi żadnej "wolności", a kiedy zdarzy się, że gdzieś wyjdzie, zaczyna się... Od przekroczenia progu, krzyczę, popycham, biję, wyrzucam wszystkie żale, często nie trafne, z góry zakładam, że wcale nie był tam gdzie mówi. Nie wiem czy kiedykolwiek zaufam mężczyźnie. I z czego bierze się ta moja "nerwica". W czasie takiej domowej "akcji" często robię i mówię to, czego nie myślę, czego nie powinnam... i w zamian słyszę to samo. Mamy 3-letniego syna, który ostatnio powiedział, cytuję: "Mamo, nie strzelaj mojego tata". I co wtedy takiemu dziecku powiedzieć, co zrobić z własnym JA? Niedługo nikt nie będzie chciał żyć z taką wariatką i w końcu zostanę sama jak palec.

odpowiada 2 ekspertów:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Dlaczego wpadam w tak głęboką paranoję?

Od dłuższego czasu nie wiem co jest nie tak ze mną. Ciągle mi się wydaje, że ktoś na każdym kroku mnie obgaduje, że przyjaciele również, że nikt mnie nie lubi. Gdy pytam o to przyjaciółki, mówi, że mnie kocha...

Od dłuższego czasu nie wiem co jest nie tak ze mną. Ciągle mi się wydaje, że ktoś na każdym kroku mnie obgaduje, że przyjaciele również, że nikt mnie nie lubi. Gdy pytam o to przyjaciółki, mówi, że mnie kocha itp. Nie wiem skąd ten natłok czarnych myśli. Dodam jeszcze, że od pewnego czasu znowu spotykam się z jakimś chłopakiem, zależy mi na nim, ale odczuwam obrzydzenie gdy chłopak mnie dotyka czy całuje. Nigdy nie miałam z tym problemu. Nie wiem dlaczego, może to stad, że zawiodłam się też na wielu chłopakach? Z niczym sobie nie radze, pomóżcie. Nie chciałabym go też stracić przez mój problem. PS. Mam 17 lat.

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Gdzie są moje uczucia?

Czuję pustkę w środku. Nic mnie nie cieszy, nic mnie nie motywuje. Nie jestem smutna, śmieję się często, dużo tańczę na imprezach. Jednak mam takie wrażenie, że to nie radość. Jakby tylko skóra na zewnątrz. Nie ekscytuję się...

Czuję pustkę w środku. Nic mnie nie cieszy, nic mnie nie motywuje. Nie jestem smutna, śmieję się często, dużo tańczę na imprezach. Jednak mam takie wrażenie, że to nie radość. Jakby tylko skóra na zewnątrz. Nie ekscytuję się niczym. Nie jestem taka, jak moi znajomi, nie interesuje mnie życie innych, albo w bardzo niewielkim stopniu. Nie obchodzą mnie poczynania artystów, nowe filmy, itp. Nie cieszy mnie widok mojego chłopaka, nie uśmiecham się do niego. Nie czuję się szczęśliwa. Nie okazuję spontanicznych emocji. Przed większością gestów, zachować zastanawiam się, jak wypadnę. Jednak jestem bardzo szczera i mówię, co myślę. Dwie skrajności. Mam kilku przyjaciół, ale oni również nie mają takiej pasji życia albo ja jej nie zauważam. Często myślę, że moje życie jest nieważne, że jestem „drugoplanowcem”. Chcę CZUĆ! Pomocy!

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Magdalena Boniuk
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy to normalne, że miewam myśli samobójcze?

Mam 16 lat, jestem "mężczyzną", jeżeli można tak nazwać chłopaka w moim wieku. Mam duży problem, a mianowicie nie odnajduję sensu życia. Jest jeden cel w moim życiu, ale jest bardzo trudny do osiągnięcia. Chciałbym być gitarzystą, najbardziej chciałbym mieć...

Mam 16 lat, jestem "mężczyzną", jeżeli można tak nazwać chłopaka w moim wieku. Mam duży problem, a mianowicie nie odnajduję sensu życia. Jest jeden cel w moim życiu, ale jest bardzo trudny do osiągnięcia. Chciałbym być gitarzystą, najbardziej chciałbym mieć zespół i być najlepszym na świecie, aby móc żyć muzyką i wyżyć z niej. Nachodzą mnie przez to myśli samobójcze. Wolałbym nie musieć więcej rozczarowywać się wszystkim co się dzieje i zginąć, niż patrzeć jak nie udaje mi się osiągnąć celu. Proszę o pomoc, co powinienem z tym wszystkim zrobić?

odpowiada 1 ekspert:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek

Dlaczego sobie nie radzę z życiem?

Witam, Nazywam się Marcin, mam 17 lat i chciałbym opisać swój problem ,z którym borykam się już od 1,5 roku. Wszystko zaczęło się w momencie pójścia do szkoły średniej. Wtedy to moje życie odwróciło się do "góry nogami". Zawsze byłem...

Witam, Nazywam się Marcin, mam 17 lat i chciałbym opisać swój problem ,z którym borykam się już od 1,5 roku. Wszystko zaczęło się w momencie pójścia do szkoły średniej. Wtedy to moje życie odwróciło się do "góry nogami". Zawsze byłem otoczony ludźmi wokół, osoby, które spotykałem bardzo mnie lubiły, byłem "duszą towarzystwa". Czułem się szczęśliwy, choć docenić to potrafię dopiero teraz. Zawsze miałem wokół siebie ludzi, na których mogłem liczyć, z którymi mogłem się pośmiać, porozmawiać. Pojawiło się jednak liceum, a wraz z nim liczne problemy z którymi kompletnie sobie nie radzę. Strasznie stresuję się szkołą, nie umiem tego opanować, strach ten paraliżuje mnie do tego stopnia, że kończący się weekend to dla mnie jedna, wielka udręka. Nie potrafię dogadać się z osobami z mojej klasy. Właściwie mam tam tylko dwie bliskie osoby, z którymi mogę normalnie porozmawiać. Strasznie tęsknie za gimnazjum, często wracam pamięcią do tych chwil, marzę, wspominam. A liceum? Nie cierpię tego miejsca, najchętniej wymazałbym je z pamięci. Ciągle myślę o maturze, martwię się panicznie, że jej nie zdam, lub zdam ją na tyle słabo, że nie dostanę się na wymarzone studia. Czuję się niemądry, nieinteligentny, mimo że wielu ludzi wielokrotnie mówi mi, że wcale tak nie jest. Ja jednak mam wrażenie, że chcą mnie w ten sposób tylko pocieszyć. Ciągle czuję się przygnębiony, smutny, nie mam chęci do nauki. Każda chwila spędzona przed książką to dla mnie udręka. Czasem mam dni, w których najchętniej wyjechałbym na drugi koniec świata, by tam, z dala od tego wszystkiego spróbować sobie wszystko na nowo ułożyć. Bardzo często towarzyszy mi uczucie tęsknoty za tym co było, za tym jaki byłem, jak żyłem. Teraz stałem się bardzo nerwowym człowiekiem, zlęknionym, pełnym niepokoju. Jestem niesamowicie wrażliwym człowiekiem i myślę, że ta wrażliwość, choć z jednej strony pozwala mi zobaczyć zdecydowanie więcej, niż widzą inni, to z drugiej strony jestem dla mnie powodem wielkiego "bólu duszy", który mnie niszczy od środka. Czasem chciałbym zapłakać, żeby mi ulżyło, ale nie potrafię. Często wspominam, analizuję swoje życie i wtedy mam poczucie, że życie umyka mi, że ta szkoła mnie po prostu niszczy wewnętrzne, psychicznie. Boję się, że nie dam rady. To jeszcze 1,5 roku. A co jeśli nie zdam tej matury wystarczająco dobrze i ten czas będzie czasem całkowicie zmarnowanym? Aby poradzić sobie ze swoimi stanami emocjonalnymi założyłem pewnego rodzaju pamiętnik w którym pisałem, gdy było mi bardzo źle i czytając go, zdaję sobie sprawę, że były takie miesiące, w których jakoś to wszystko ogarniałem, ale przerażająca większość to teksty w rodzaju: "Nie radzę sobie...". Zawsze wyróżniałem się spośród innych nastolatków. Byłem zdecydowanie bardziej wrażliwszy, dojrzalszy. I choć kiedyś byłem z tego dumny, teraz mam wrażenie, że coś tracę, że tak naprawdę nie radzę sobie ze swoją psychiką. Czasem słysząc pewne piosenki przypominają mi się te chwile, które choć tak proste, to jednak były piękne... tęsknie za tą zwyczajnością. W dodatku mam bardzo kiepską sytuację z j. angielskim. W mojej szkole rok szkolny podzielony jest na cztery okresy. Na pierwszy okres miałem z angielskiego 3+, w tym okresie mam 2,1,1,1,1 a ja nie potrafię się pozbierać, żeby coś z tym zrobić. Boję się, że zostanę z taką sytuacją na święta. Jeśli tak będzie to wiem, że się zadręczę, że to będzie dla mnie jeden, wielki horror. Dlaczego nie potrafię normalnie żyć, jak każdy człowiek? Dlaczego nie potrafię poradzić sobie sam ze swoimi problemami, które obiektywnie patrząc są niczym, zważając na to z jakimi problemami borykają się inni ludzie. Przecież jestem u progu dorosłości a ja nie radzę sobie z takimi prostymi sprawami. Kompletnie nie mam pomysłu na życie, nie wiem co ze sobą zrobić, czym mógłbym się w życiu zająć. Nie mam hobby, nie ma rzeczy, które sprawiają mi szczególną radość. Najlepszy przymiotnik, jakim mógłbym siebie określić to "dziwny". Mam wokół siebie ludzi, którzy są naprawdę niesamowici a ja czasem zachowuję się wobec nich bardzo arogancko. Nie chcę tego, ale myślę, że to jest spowodowane tym, że po prostu "nie ogarniam świata" :(. Pozdrawiam !

odpowiada 1 ekspert:
 Joanna Moczulska-Rogowska
Joanna Moczulska-Rogowska

Nie czuję się sobą - co mi jest?

Mam 15 lat od sierpnia czuję się coraz gorzej. To wszystko stało się z tego, że czuję się brzydka i gruba. Zaczęłam sobie wmawiać. Później rzeczywiście przytyłam i niektórzy mi mówili, a ja to wszystko przeżywam. Tylko zawsze jakoś normalnie...

Mam 15 lat od sierpnia czuję się coraz gorzej. To wszystko stało się z tego, że czuję się brzydka i gruba. Zaczęłam sobie wmawiać. Później rzeczywiście przytyłam i niektórzy mi mówili, a ja to wszystko przeżywam. Tylko zawsze jakoś normalnie żyłam z tą świadomością a teraz jest coś nie tak... To wszystko przez to, że mam problemy w szkole, ze znajomymi, problemy rodzinne, niską samoocenę. Rozmawiałam z mamą, ale ona nie wzięła tego na poważnie. Objawy jakie mam to: chwiejność nastroju, uderzająca potrzeba samotności, która przedtem nie występowała u mnie, postępująca zgorzkniałość, nieufność w stosunku do ludzi, czuję, że nikt mnie nie potrzebuję i jestem niepotrzebna na tym świecie, przestałam interesować się w zupełności szkołą, nie potrafię zająć się przez dłuższy czas jedną sprawą, zachowuję się i mówię bezsensownie, postępuję tylko według swoich myśli, które nie maja związku z rzeczywistością, nie poznaję przyjaciół, nie orientuję się w czasie, przywiązuje niezwykłą wagę do religijnych rozmyślań, chociaż przedtem nie interesował się sprawami religii. Jestem strasznie przygnębiona i smutna i czuję, że nic mnie w życiu nie czeka fajnego;(. Proszę o pomoc. Nie wiem co mi jest.

odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Arleta Balcerek
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Mgr Magdalena Hanna Nagrodzka
Patronaty