Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 4 3

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Rozstanie: Pytania do specjalistów

Jakie badania wykonać przy tej chorobie gardła?

Witam, od marca bieżącego roku mam problem z gardłem. Jest zaczerwienione, brodawki na języku powiększone, sporadycznie biały nalot na języku (na początku nalot był żółtawy, przez te miesiące żółtego nalotu już nie mam), ostatnio wydaję się bardziej napuchnięte po... Witam, od marca bieżącego roku mam problem z gardłem. Jest zaczerwienione, brodawki na języku powiększone, sporadycznie biały nalot na języku (na początku nalot był żółtawy, przez te miesiące żółtego nalotu już nie mam), ostatnio wydaję się bardziej napuchnięte po zastosowaniu nystatyny. Chodzę po lekarzach i nikt nie potrafi mi pomóc, trafił się nawet jeden ekspert który stwierdził że on tam nic nie widzi i to co mam jest normalne (wziął pieniądze za 1 minutę wizyty), inny z kolei stwierdził że to grzybiczne zakażenie, ręce opadają. Ogólnie ostałem Octeangin, specjalną płukankę na gardlo, Nystatyne, obecnie biorę Duomox i również nie widzę poprawy (duomox tydzień czasu 1g co 12h). Na wymazie (który sam zrobiłem prywatnie, bo nikt mi nawet nie zalecił jakie wymazy porobić) na grzyby nic nie wyszło! Na bakterie paciorkowiec beta-hemolizujący G. Mam pytanie jaki zrobić wymaz w kierunku chorób wenerycznych? Tzn jakie konkretnie zrobić wymazy? W momencie w którym zaczęły się problemy z gardłem miałem nową partnerkę z którą długo nie byłem i szybko się rozstałem (kontaktu oralnego w jej stronę nie było) ale używałem ręczników, pościeli itp. Prosiłbym o zalecenie jakie zrobić wymazy z gardła w kierunku chorób wenerycznych bo chyba tylko w tym kierunku temat nie został prze zemnie ruszony... Stosowałem również kilka miesięcy temu Agumentin ale nie pomógł więc ten paciorkowiec którego obecnie wykryto złapałem pewnie gdy gardło było już osłabione przez kilka miesięcy ( paciorkowiec jest wrażliwy na Amoksycyline więc w tamtym czasie powinien również zadziałać i gardło powinno wyzdrowieć ale tak się nie stało więc przyczyna jest gdzieś indziej). Proszę o pomoc jakie konkretnie wymazy mam porobić na gardło w kierunku chorób wenerycznych i może w kierunku jakiś wirusów? Miałem również zrobiony wymaz z gardła rozszerzony który nic nie wykazał ( w kwietniu/maju) czyli z miesiąc po rozpoczęciu problemu..
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Konstanty Dąbski
Lek. Konstanty Dąbski

Czy nasze rozstanie mogło być wynikiem choroby partnera?

Ze swoim partnerem byłam przez kilka lat, ale już przestałam walczyć o ten związek. Zastanawiam się tylko czy to co nas ostatecznie podzieliło to była choroba psychiczna, czy mogłam jeszcze jakoś pomóc. Czy jest to problem z którym mogliśmy sobie... Ze swoim partnerem byłam przez kilka lat, ale już przestałam walczyć o ten związek. Zastanawiam się tylko czy to co nas ostatecznie podzieliło to była choroba psychiczna, czy mogłam jeszcze jakoś pomóc. Czy jest to problem z którym mogliśmy sobie poradzić we dwójkę lub ja mogłam jakoś wpłynąć na jego odczucia. Mój były już partner to osoba bardzo sympatyczna, ale nieco wycofana, typ introwertyka, którego wszyscy lubią, bo jest bardzo pomocny, elokwentny, ale generalnie przyjaciół nie ma. Będąc razem w domu zawsze umieliśmy fantastycznie spędzać czas, rozmawiać o różnych rzeczach, śmiać się i planować przyszłość. Problem pojawiał się przy jakichkolwiek wyjściach… zarzutom, że patrzę na innych mężczyzn nie było końca. Teksty, że szukam tylko okazji poderwania innego mężczyzny były na porządku dziennym. Każde wyjście to pretensje, że dlaczego ja mu to robię, że patrzę się na te super samochody i czego jemu brakuje, że ja ciągle szukam kogoś innego… w 99% przypadków nawet nie wiedziałam o jakiego mężczyznę czy samochód mu chodzi! Ale to on czuł się pokrzywdzony! Wspólne spotkania rodzinne to też żal, że zaczepiałam jego kuzyna, prowokowałam, kokietowałam etc… To wszystko bzdura, bo często nawet z nimi nie rozmawiałam… Przykre było to, że on naprawdę w to wierzył! Ze to były jakieś urojenia. Wystarczyło, że ktoś znalazł się w zasięgu mojego wzroku lub wyszłam na chwilę to zaraz słyszałam, że zapewne chciałam sprowokować jakiegoś mężczyznę do wyjścia za mną… W telewizji oglądałam dany film, bo „taki typ mężczyzn lubisz”. Według niego miałam romanse z sąsiadami, agentami ubezpieczeniowymi a przy oglądaniu nowego domu patrzyłam na inne, wokół, bo już szukam sobie potencjalnych kochanków… Mój były partner bardzo troszczy się o wszystkich wokół, pomaga znajomym, wspiera rodzinę, tylko okazuję się, że ja jestem najgorsza… Ostatnio sam odszedł, ponieważ stwierdził, że ja go cały czas oszukuję i potrzebuję więcej niż jednego mężczyzny, że widać to na każdym kroku, że on mi nie wystarcza i przecież to jest takie oczywiste, bo oglądam się za każdym na ulicy. Usłyszałam, że on potrzebuje wiernej i uczciwej kobiety a ja nią nie jestem. Nie walczyłam, spakowałam się i wyszłam, bo ile można udowadniać, że to jakieś totalne bzdury! Ponadto czułam się traktowana, mówiąc kolokwialnie, jak jakaś puszczalska, która poleci za każdym… i zrozumiałam, że czy zrobię coś czy nie, to nie ma znaczenia, bo on widzi rzeczywistość po swojemu… dosłownie widzi rzeczy, których nie ma a ja nie potrafię go przekonać, że problem jest w jego głowie.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy takie zachowanie byłego partnera może być wynikiem depresji?

Byliśmy razem prawie 5 lat, było nam dobrze i nagle powiedział, że ma dość i że już mnie nie kocha. A nie mieliśmy ostatnio żadnych poważnych/dużych kłótni. Teraz minął miesiąc od zerwania, zaczęłam czytać różne fora, sięgnęłam po rady... Byliśmy razem prawie 5 lat, było nam dobrze i nagle powiedział, że ma dość i że już mnie nie kocha. A nie mieliśmy ostatnio żadnych poważnych/dużych kłótni. Teraz minął miesiąc od zerwania, zaczęłam czytać różne fora, sięgnęłam po rady znajomych i zastanawiam się czy to nie depresja „mówiła”. Cierpiał i dalej cierpi na depresje. Miewał takie dni, kiedy leżał tylko w łóżku i nie chciało mu się wyjść z pokoju. Jak umawiał się ze znajomymi, to później odwoływał... Był u psychiatry, dostał leki, ale przestał brać po 2 miesiącach. Chwile po tym przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania, nowa praca, miesiąc/dwa pandemia. Pracował zdalnie, więc też nigdzie nie wychodził. Mieliśmy wypady na wsi i jak się go zapytałam o te momenty, to powiedział, że kompletnie nie pamięta. Powiedział też, że czuł się nieszczęśliwy w związku, a jak się zapytałam dlaczego, to nie potrafił mi odpowiedzieć. Czytałam, że to może być zaćmienie umysłu albo kreuje swoją rzeczywistość. Czy to jest możliwe, że człowiek nagle przestaje kochać przez depresje? Czy będzie miewał takie dni, kiedy wróci mu pamięć o nas?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Maria Rzepecka
Mgr Maria Rzepecka

Jak poradzić sobie z samotnością?

Jak sobie poradzić z samotnością ,poczuciem beznadziejności? Kiedyś gdy miałam te 15-20 lat wszystko wydawało się być takie fajne , niczym się nie przejmowałam ,byłam szczęśliwa ,bo miałam też partnera. Kiedy zostawił mnie on po 5 latach dla mojej ex... Jak sobie poradzić z samotnością ,poczuciem beznadziejności? Kiedyś gdy miałam te 15-20 lat wszystko wydawało się być takie fajne , niczym się nie przejmowałam ,byłam szczęśliwa ,bo miałam też partnera. Kiedy zostawił mnie on po 5 latach dla mojej ex przyjaciółki ,cały świat mi się zawalił.. ale wyszłam z tego.. zaczęłam imprezować, spotykać się z innymi chłopakami i żyłam ,niestety z nikim mi nie wychodziło i do dziś nie wychodzi ,a od rozstania mijają 2 lata.. ciągle siedzę na tych portalach randkowych ,ale nie trafiam na tą odpowiednią osobę.. przez co wracam myślami do ex ,który ciągle jest z nią i układają sobie życie ,a kiedy go widzę podnosi mi się ciśnienie i nie mogę przestać o nim myśleć... Czy to jest spowodowane tym ,że nikogo jeszcze nie poznałam? Czy powinnam pójść na terapię? Nie radzę sobie sama ze sobą.. Pozdrawiam
odpowiada 3 ekspertów:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak radzić sobie z taką histerią i nerwicą?

okej, zacznę od tego, że mam 20 lat i rozstałam się z narzeczonym w marcu i od 2 tygodni znowu jesteśmy razem, chłopak jest alkoholikiem i ćpunem. Nie poradziłam sobie z nim dlatego odeszłam, mamy razem 2 letnie dziecko teraz... okej, zacznę od tego, że mam 20 lat i rozstałam się z narzeczonym w marcu i od 2 tygodni znowu jesteśmy razem, chłopak jest alkoholikiem i ćpunem. Nie poradziłam sobie z nim dlatego odeszłam, mamy razem 2 letnie dziecko teraz ja sama je utrzymuje i muszę sama sobie dawać radę. Jest mi bardzo ciężko i czasami nie daje rady, od 2 lat mam myśli samobójcze, jedna próba jest za mną ale nadal myśle czy z tym wszystkim skończyć bo mnie to przerasta. Połykanie multum tabletek, wieszanie się na klamce w łazience, dużo tego. Ale moje pytanie dotyczy tego jak sobie poradzić (nawet nie wiem jak to nazwać) histerią? nerwicą? Mam częste jakieś ataki złości, płacze, krzyczę, wykręca mnie z nerwów. Mam ochotę bić nawet na ślepo. Jest to wtedy kiedy ktoś mnie bardzo zdenerwuje, zrani psychicznie. Dzisiaj miałam taki atak pokłóciłam się właśnie z tym chłopakiem i nie poszło to po mojej myśli i właśnie zaczęłam krzyczeć i to wszystko, on w dodatku powiedział ze zachowuje się jak idiotka to zaczęłam go prosić żeby mnie nie zostawiał w takim stanie i wpadłam w jeszcze większy szał. Mam przepisany asertin który czuje ze nie pomaga i relanium tak na SOS wzięłam to relanium i się trochę uspokoiłam ale zaczęłam myśleć o tej całej sytuacji i połowy z niej nie pamietam, co mówiłam co robiłam pamietam tylko ze płakałam bardzo głośno i wyrywalam sobie włosy i drapałam czoło właśnie koło włosów. Pytanie brzmi, jak poradzić sobie z tym, czy zapisać się do psychologa i poprawić jakaś terapie(?) czy zostać przy tym relanium?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bartosz Neska
Mgr Bartosz Neska

Czy jest szansa na naprawienie związku?

Dwa tygodnie temu po ponad rocznym związku zerwał ze mną chłopak. Nie wiem co o tym myśleć rozstanie było dla mnie bardzo trudne ponieważ bardzo go kocham i tęsknię za nim w dalszym ciągu i mam nadzieję na powrót. Ogólnie... Dwa tygodnie temu po ponad rocznym związku zerwał ze mną chłopak. Nie wiem co o tym myśleć rozstanie było dla mnie bardzo trudne ponieważ bardzo go kocham i tęsknię za nim w dalszym ciągu i mam nadzieję na powrót. Ogólnie układało się między nami dobrze jedyna rzecz o jaka się kłóciliśmy to jego częste wyjścia z kolegami i tak naprawdę nic więcej. Na początku grudnia był kochany miły mówił że mnie kocha jednak półtora tygodnia przed świętami zerwał ze mną mówiąc że nie czuje tego co kiedyś jako jedyny argument na każde pytanie czy nadal mnie kocha odwracał głowę w drugą stronę i nie odpowiadał. Niecały tydzień po rozstaniu spotkaliśmy się żeby dać sobie prezenty u niego w domu miało być tylko chwilowe spotkanie a skończyło się na przytulaniu całowaniu nawet nosił mnie na rękach był szczęśliwy mówił że mnie kocha że może za jakiś czas się na nowo zejdziemy. Dwa dni później zabrał mnie do naszych wspólnych znajomych mówiąc że to tylko koleżeński wypad żebym nie siedziała sama po czym jak odwiózł mnie do domu sam mnie pocałował. Dawałam mu czas na podjęcie decyzji i dowiedziałam się że jednak się nie zejdziemy bo już mnie nie kocha nie chce mieć dziewczyny że mu nie zależy... Raz mnie kocha a za chwilę nie i zaraz znowu to samo wiem też że rozstanie było trochę pod wpływem emocji a ja cały czas żyje złudną nadzieją że może za mną zatęskni i wróci która sam mi daje jednocześnie mówiąc żebym sobie jej nie robiła Mam mętlik w głowie nie potrafię zrozumieć i czy jest jakaś szansa na to że się jeszcze zejdziemy
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Alicja Maria Jankowska
Mgr Alicja Maria Jankowska
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak uwolnić się od przeszłości w obecnym związku?

Witam. Jest pewien problem, który jest od dłuższego czasu. Jestem w szczęśliwym związku, który jest bardzo długi, potrafimy się porozumieć i jesteśmy szczęśliwi, jednak jest taki problem, że mój obecny partner ciągle wspomina swoją była z którą rozstał się 3... Witam. Jest pewien problem, który jest od dłuższego czasu. Jestem w szczęśliwym związku, który jest bardzo długi, potrafimy się porozumieć i jesteśmy szczęśliwi, jednak jest taki problem, że mój obecny partner ciągle wspomina swoją była z którą rozstał się 3 lata temu. Wspomnina ją w sensie że, raz gada o niej jak najgorzej i śmieje się z niej A raz wspomnina o niej w swoich wspomnieniach, w dodatku powiedział przy mnie że, ona bardzo dobrze gotuje, a mi zrobiło się bardzo przykro bo ja nie mam dużych zdolności kulinarnych. W dodatku ma ją w znajomych poprzez portal społecznościowy, ale nie pisze z nią, sam mi powiedział że, miesiąc temu ona sama do niego napisała z zapytaniem o zdjęcia z przeszłości, mój partner nic jej nie wysłał. Ale jednak martwię się bo, nie wiem czy jak on o niej mówi i wraca jej temat, to czy za nią nie tęskni, i boję się że, wspomnanie o niej może popsuć nam związek. Sama miałam też problem że wspomnieniami o byłym tylko on mi się przypomniał w złych momentach bo miałam nie udany związek. I zaczęłam porównywać do swojego obecnego partnera, lecz jednak ja czułam że, mogę zniszczyć związek, dlatego staram się nie wspomniac go, zablokować bo ze wszystkiego. Chociaż i czasami to nie jest łatwe bo wraca kiedy mam przykre momenty. I mam pytanie, co trzeba zrobić żeby żyć i uwolnić się od przeszłości.? Bardzo nam zależy na sobie.

Jak poradzić sobie z taką sytuacją w związku ze starszym mężczyzną?

Mam 33 lata 1,5 roku temu związałam się z mężczyzna 25 lat starszym ode mnie, było nam cudownie w tym związku bo mieliśmy wspólne tematy, wspólne hobby. On nie raz powtarzał ze żadna kobieta nigdy tak o niego nie dbała,... Mam 33 lata 1,5 roku temu związałam się z mężczyzna 25 lat starszym ode mnie, było nam cudownie w tym związku bo mieliśmy wspólne tematy, wspólne hobby. On nie raz powtarzał ze żadna kobieta nigdy tak o niego nie dbała, on tez o mnie dbał i to bardzo. Zostawił mnie ot tak z dnia na dzień z powodu głupiej kłótni (o to ze ja coś powiedziałam a on inaczej to zrozumiał, (on jest Anglikiem))(nieporozumienie językowe) po miesiącu wyprowadził się do rodzinnego miasta. Nie rozmawiamy, ale ja raz się do niego odezwałam z problemem i on zwracał się do mnie jak do osoby która kocha, czyli na początku cześć kochanie i same miłe słowa oczywiscie jako przecinki tez „kochanie”. ja go bardzo mocno kocham chociaż mnie zostawił bez poważnej przyczyny, serca się nie oszuka. zaczęłam myśleć dlaczego tak się stało, bo albo on tak dobrze mną manipulował, albo jest drugie dno. Wiem ze są osoby które potrafią manipulować ludźmi ale wydaje mi się ze ja dawałam mu całe szczescie bez potrzeby manipulowania mną... zaczęłam szukać drugiego dna i chyba znalazłam. On ma 3 dorosłych dzieci (najstarszy syn jest w moim wieku, 33 lata), którzy mieszkają w jego rodzinnym mieście. bardzo często tam jeździł, kiedy byliśmy razem. Ja się zawsze denerwowałam ze nie chce mnie zabrać ze sobą i przedstawić rodzinie, ale akceptowałam bo może dla niego to za szybko. Zawsze po powrocie czułam od niego lekkie wycofanie... Kiedy wróciliśmy ze wspólnego urlopu on zaraz musiał jechać na urlop z cała rodzina, oczywiscie beze mnie, akceptowałam wszystko ale tez mówiłam czego oczekuje. Wiem tez ze pomaga im finansowo. Wydaje mi się ze to właśnie jego dzieci doprowadziły do naszego rozstania ze względu na to ze ja jestem w ich wieku. Pewnie myślą ze ja chce im wszystko zabrać bo jestem młoda i sprytna żeby wziąć sobie starszego faceta i zabrać mu wszystko co ma. (On przy ostatniej naszej kłótni wspomniał coś ze ja niby chce skrzywdzić jego rodzine, zastanawiało mnie dlaczego tak myśli). Ale ja naprawdę go kocham i szukam sposobu żeby go odzyskać. Czy można poradzić sobie z takim problemem kiedy dorosłe dzieci robią pranie mózgu swojemu rodzicowi który szanuje i kocha ich ponad życie? Czy ja mogę coś w tym kierunku zrobić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy mam nalegać na kontakt z dzieckiem?

Czy partner powinien zabronić kontaktu z dzieckiem? Witam Dwa tyg temu rozstałam się z partnerem, a w zasadzie uciekłam. Oboje jesteśmy po 40-stce, on jest wdowcem i ma 6-letnią córkę. Byliśmy razem półtora roku. Po 3 miesiącach zaczęła z niego... Czy partner powinien zabronić kontaktu z dzieckiem? Witam Dwa tyg temu rozstałam się z partnerem, a w zasadzie uciekłam. Oboje jesteśmy po 40-stce, on jest wdowcem i ma 6-letnią córkę. Byliśmy razem półtora roku. Po 3 miesiącach zaczęła z niego wychodzić irracjonalna zazdrość o wiele rzeczy I osób. Musiałam odejść z pracy I zakończyć kilka kontaktów, ale że tego ostatniego nie zrobiłam tak jak sobie tego życzył to zaczęły się jazdy. W kuchni latały różne przedmioty, nawet kompa mi raz roztrzaskał. Było sporo momentów w których mi naubliżał od najgorszych (Nawet przy dziecku zdarzyło się że mnie szarpną i na mnie bluzgał), groził że mnie zniszczy, kilka razy zdarzyło mu się też podnieść na mnie ręce. I po tym ostatnim razie powiedziałam sobie dość. Już kilkakrotnie wcześniej zdarzało mu się że kazał mi się wynosić, a jak tylko się uspokoił to mówił że wszystko będzie dobrze tylko mam go w końcu zacząć słuchać. Teraz cały czas do mnie pisze że mam się opamiętać I wrócić bo mnie kocha, żebym przestała psuć, tylko spróbowała naprawić, wrócić i dać ostatnią szansę. Na chwilę obecną główny problem jest taki, że nie pozwala na kontakt z dzieckiem. Na to żebym mogła z nią porozmawiać, wyjaśnić i ewentualnie się pożegnać. Przez te półtora roku się zżyłyśmy i obie za sobą tęsknimy (przynajmniej tak pisze że mała prawie cały czas o mnie pyta i tęskni). I nie wiem czy powinnam nalegać na rozmowę z nią czy dać sobie spokój skoro on nie wyraża na to pozwolenia. Co w tej sytuacji było by najlepsze dla niej.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Co robić aby poradzić sobie po rozstaniu?

Straciłem sens swojego życia, odkąd rozstałem się ze swoją partnerką nie odczuwam żadnej przyjemności z życia. Dni stały mi się obojętne a noce nie przespane ciągle o niej myślę i tak strasznie tęsknię. Nie boje się tego że całe życie... Straciłem sens swojego życia, odkąd rozstałem się ze swoją partnerką nie odczuwam żadnej przyjemności z życia. Dni stały mi się obojętne a noce nie przespane ciągle o niej myślę i tak strasznie tęsknię. Nie boje się tego że całe życie mogę być sam ale po prostu mam dość swojego życia. Pracę mam dobrą, z rodziną żyje w zgodzie, zdrowie też mi dopisuje, przyjaciół też mam. Mam co prawda z partnerką kontakt ale smuci mnie fakt że odeszła po długoletnim związku. Są takie momenty że zastanawiam się nad tym by następnego dnia się nie obudzić. Bo nie chce się budzić w tym beznadziejnym życiu. Czuje lęk i nie pokój towarzyszą mi praktycznie codziennie. Poprosiłbym o kontakt z jakimś dobrym specjalista na NFZ który by mi pomógł przez to wszystko przejść.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Co robić z tymi zaburzeniami erekcji u 59-letniego mężczyzny?

Witam, mam od ponad roku zaburzenia erekcji. Odczuwam ppdniecenie, lecz stosunek nie jest możliwy z uwagi na miękkość członka.am 59 lat, jestem kierowcą. Odczuwam tez często bole łydek. Nie posiadam zadnych zdiagnozowanych chorób. Jak mogę na to zaradzić? Boję się,... Witam, mam od ponad roku zaburzenia erekcji. Odczuwam ppdniecenie, lecz stosunek nie jest możliwy z uwagi na miękkość członka.am 59 lat, jestem kierowcą. Odczuwam tez często bole łydek. Nie posiadam zadnych zdiagnozowanych chorób. Jak mogę na to zaradzić? Boję się, że pomimo uczucia może to wpłynąć na rozstanie z żoną. Ona jest bardzo wyrozumiała, sama doradziła mi kupno wspomagaczy, ale widzę jej rozczarowanie. Bardzo ja kocham i nie chcę stracić. Co robić?
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak poradzić sobie z takim zachowaniem u 3,5-latki?

Moja 3,5 letnia córka z wielką chęcią chodziła do przedszkola. Wcześniej wychowywała ją w domu babcia. Tydzień temu....(mamy listopad) zdążyło się jej zmoczyć podczas snu. I coś zaczęło się dziać. Nie chce chodzić do przedszkola, płacze przed wyjściem....w nocy nie... Moja 3,5 letnia córka z wielką chęcią chodziła do przedszkola. Wcześniej wychowywała ją w domu babcia. Tydzień temu....(mamy listopad) zdążyło się jej zmoczyć podczas snu. I coś zaczęło się dziać. Nie chce chodzić do przedszkola, płacze przed wyjściem....w nocy nie śpi po kilka godzin i pyta czy dziś Idzie do przedszkola(weekend). W przedszkolu po rozstaniu nie płacze, albo na początku....po powrocie do domu- jest ok. Martwi mnie te nie spanie po nocach i pytania czy idę do przedszkola. Ratunku, pomocy- co robić
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Czy to dobry sposób na odreagowanie?

Witam Od rozstania z byłym partnerem minęło już pół roku a ja dalej mam problemy ze snem(śni mi się po nocach w koszmarach np nachodzenie) lub sama myśl o nim paralizuje mnie do takiego stopnia ze nie jestem w stanie... Witam Od rozstania z byłym partnerem minęło już pół roku a ja dalej mam problemy ze snem(śni mi się po nocach w koszmarach np nachodzenie) lub sama myśl o nim paralizuje mnie do takiego stopnia ze nie jestem w stanie nic zrobić (podjąć jakiejkolwiek czynności) Odbyłam leczenie psychiatryczne ale mam wrażenie że znów pojawił się problem. Chciałabym napisać do jego matki i opowiedzieć wszystko w liście - czy to dobry sposób na wypuszczenie swoich emocji?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Anna Kasprzak
Mgr Anna Kasprzak

Czy jest szansa, że terapia pomoże mojej żonie?

Żona wyprowadziła się z domu z dwójką dzieci. Mieszkamy osobno już ponad miesiąc. Chodzimy na terapię małżeńską , na której , ona gra inna osobę. Mówi że jest zmęczona związkiem że stosuje wobec niej przemoc psychiczną. Wiem że kontaktuję się... Żona wyprowadziła się z domu z dwójką dzieci. Mieszkamy osobno już ponad miesiąc. Chodzimy na terapię małżeńską , na której , ona gra inna osobę. Mówi że jest zmęczona związkiem że stosuje wobec niej przemoc psychiczną. Wiem że kontaktuję się z prawnikiem. Zaczęło się od tego , że w wakacja nawiązała bliższa znajomość z moim Szwagrem, który teraz złożył pozew o rozwód z moją siostrą. Wymieniła z nim ogromną liczbę smsow i godziny rozmow telefonicznych w te wakacje , a kontakt z nim trzymala w tajemnicy. Może ona uświadomiła mu jego związek, a on jej. Nie wiem. Prawda jest taka, że bardzo się zmieniła od czasu kiedy wydało się, że mieli ze sobą kontakt. Siostra sprawdziła bilingi , bo telefon jest na jej firmę. Widziała też jak byliśmy u nich, że po imprezie jak siedzieli w ogrodzie ona trzymała głowę na jego kolanach. Ja tego nie widziałem niestety. Moze teraz miałbym jasność co do tej sprawy. Czuję jakbym był zawieszony teraz , że to jest jakaś bajka. Najbardziej szkoda mi dzieci i tego, że nie mogę uczestniczyć z nimi w codziennym życiu. Żonę nadal kocham , ale z każdym tygodniem coraz mniej . Nie będę rozpaczał jeśli finał zakończy się w sądzie za kilka miesięcy. Na terapii psycholog zauważyła ,że coś coś z żoną dzieje i zaleciła jej terapię indywidualną.  Nie będę nikogo na siłę przy sobie trzymał, ale nie rozumiem jeśli ona twierdzi że od dawna było źle w naszym małżeństwie, to dlaczego mi nie powiedziała o tym. Tylko trzymala to w sobie , a teraz mówi że jest zmęczona psychicznie , a w nocy przed wyprowadzka straszyła mnie, że jak sie do niej zbliżę to wezwie policje. Ja chciałem tylko porozmawiać o nas i poszedłem spać do dzieci bo nie mogłem z nią w jednym pokoju spać na oddzielnych łóżka. Wolałem iść do dzieci ,bo one mnie kochają.Jak tak sobie myślę, to jej stosunek wobec mnie zmienił się po narodzinach pierwszego syna . I mam wrażenie,  że ona przenosiła tę miłość która powinna mieć do mnie na dzieci. Myślałem, że tak ma być ,że jest w nowej roli matki i widocznie taka już kolej losu, że uwaga przykładana do męża zmniejsza się, bo dochodzą nowe obowiązki. Co myślicie Państwo na ten temat. Czy jest jakiś cień szansy , że ona się oczyści na tej terapii i do mnie wróci? Ja deklaruję chęć zmiany na terapii , ale gdy mieszkamy osobno I nie ma miedzy nami kontaktu, bo ona się odcięła, to trudno mi jest zadziałać.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Klekotko
Mgr Magdalena Klekotko

Czy powinniśmy zacząć osobne terapie?

Witam, mam 30lat od.ok 10 borykam się z poczuciem niskiej wartości i problemami z zaufaniem do innych. Byłam w 2 dłuższych związkach. W pierwszym, który trwał od 2 liceum a partner mnie zdradzał, i w drugim gdzie partner był nałogowym... Witam, mam 30lat od.ok 10 borykam się z poczuciem niskiej wartości i problemami z zaufaniem do innych. Byłam w 2 dłuższych związkach. W pierwszym, który trwał od 2 liceum a partner mnie zdradzał, i w drugim gdzie partner był nałogowym kłamcą (w tym temacie nawet skorzystaliśmy w terapii dla par jednak postanowiliśmy się rozstać). Obecnie jestem w związku od 2,5 roku. Związek do wczoraj wydawał się być idealny. Jednak okazało się, że mój partner "kolekcjonuje" zdjęcia innych kobiet (jest ich 8). Są to konkretne kobiety: celebrytki, trenerski, gwiazdy porno. Podejrzewałam o to partnera, ale do tej pory zaprzeczał. Robi to kompulsywnie tłumacząc, że musi to robić, bo to mu pomaga jak "mycie rąk" u osób z nerwicą. Najbardziej boli mnie kłamstwo, że pytany o to mówił, że tego nie robi. Moje poczucie wartości i samoocena sięgnęły dna. Jak sobie z tym poradzić? I znowu mu zaufać? Czy powinniśmy zacząć osobne terapię, czy terapię dla par?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Jak zachować się w takim trudnym związku?

Mam partnerkę. Jesteśmy już ponad rok czasu razem. Jestem kierowcą zawodowym. Zanim się poznaliśmy. Jeździłem już na ciężarówkach w trasy tygodniowe. Rzadko, kiedy wychodziło coś dłużej. Po roku czasu zrezygnowałem z wyjazdów , ponieważ dziewczyna potrafiła płakać, robić sobie krzywdę,... Mam partnerkę. Jesteśmy już ponad rok czasu razem. Jestem kierowcą zawodowym. Zanim się poznaliśmy. Jeździłem już na ciężarówkach w trasy tygodniowe. Rzadko, kiedy wychodziło coś dłużej. Po roku czasu zrezygnowałem z wyjazdów , ponieważ dziewczyna potrafiła płakać, robić sobie krzywdę, np. biorąc żyletkę i robiąc sobie krzywdę bo nie ma mnie w domu. Nie mamy dzieci, wspólnego domu. Tylko wynajmujemy mieszkanie. Cztery miesiące już nie pracuje. Teraz muszę jechać do pracy, ponieważ pieniądze się kończą i żeby opłacić wszystkie rachunki, to muszę jechać w trasę na 2 tygodnie. Teraz dziewczyna znów płacze, że będę jechał, że na tyle czasu. Chodzi o to, że kobieta nie rozumie, by żyć to potrzebujemy pieniędzy. Wyjeżdżam tylko dlatego by wszystko uregulować bo oszczędności poszły w las. Kobieta ma problem z zatrudnieniem. Od kiedy się zwolniłem to nie podejmuje żadnej pracy, ale na rozmowy o pracę z nią chodzę. Nie rozumie, że w tej sytuacji, muszę wyjechać i zarobić by nas utrzymać. Rozstał bym się z tą kobietą. Próbowałem jej pomóc, ale nie potrafię. Jak mam się rozstać, to też do końca nie potrafię bo się kochamy. Ale nie widzę w tym związku przyszłości. Zarobić źle, żyć nie ma za co źle, wyjadę to sobie robi krzywdę. Jak tutaj sobie poradzić ?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Małgorzata Ziółkowska
Mgr Małgorzata Ziółkowska

Czy powinnam rozstać się z mężem?

Co zrobić rozstac sie czy zostać? Mam wiele pytań ale głównie mnie interesuje to co mam zrobić rozstac sie z mezem, którego nie kocham jako mojego partnera czy zostać z nim ze względu na dzieci. Nasza historia jest troszkę zawiłe.ogolnie... Co zrobić rozstac sie czy zostać? Mam wiele pytań ale głównie mnie interesuje to co mam zrobić rozstac sie z mezem, którego nie kocham jako mojego partnera czy zostać z nim ze względu na dzieci. Nasza historia jest troszkę zawiłe.ogolnie jesteśmy razem 6,5roku mamy dwóch synów, on codziennie pije czteropaka piwa,wybija to w ciągu dwóch godzin. Ślub wzięliśmy 13 lipca 2019 od tamtej pory jest między nami dużo różnic i dopiero zaczynam je dostrzegać. W sylwestra przyklejal się do mojej koleżanki. Pod wpływem alkoholu poklocilismy się do takiego momentu ze złożyłam papiery o rozwód. W lutym dałam mu szansę. Mieszka ze mną do tej pory. Jest mi bardzo ciężko bo z każdym dniem uświadamiam sobie ze to nie kocham i nie wyobrażam sobie naszego wspólnego życia.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy ten związek trzeba zakończyć?

Czy jest sens to ciągnąć ze względu na dziecko ? Zacznę od początku. Mój pierwszy związek 5 burzliwych latach, po setki przemyśleniach nad nasza przyszłością, podjęłam decyzje o rozstaniu a przypieczętowało to nakrycie go na całowaniu w schowku z dziewczyna... Czy jest sens to ciągnąć ze względu na dziecko ? Zacznę od początku. Mój pierwszy związek 5 burzliwych latach, po setki przemyśleniach nad nasza przyszłością, podjęłam decyzje o rozstaniu a przypieczętowało to nakrycie go na całowaniu w schowku z dziewczyna która się do niego mizdrzyła cały wieczór mimo mojej obecności. Po miesiącu szczęśliwego życia wiedząc ze dobrze zrobiłam, nawet żałując że tak późno, mając plany na przyszłość i cele na życie okazało się ze jestem w ciąży. Nie wiedziałam co robić, wiedziałam tylko ze nie usune dziecka. Tego samego dnia odezwałam się do byłego z ta wieścią. Gdy ja byłam bezradna bo mamy dopiero po 22 lata i wiedziałam z jaka odpowiedzialnością się to wiąże, jak zmieni się moje życie, on cieszył się jak głupi ze to przeznaczenie ze znowu do siebie wrócimy i ze to cud, mimo ze pod żadnym względem nie nadaje się na ojca. Nie wiedząc co robić dałam szanse kolejna z wielu. Teraz jestem prawie w 5 mięsiącu on od tamtej pory nadal nie pracuje, nie wiem skąd ma pieniądze. Ja studiuje i nadal pracuje ale to już ostatni miesiąc bo kolejny czeka mnie odbycie praktyk studenckich, wykorzystuje to ze dobrze się czuje w ciąży i nic mi nie dolega. Czuje ze wszytko jest na mojej głowie, nic nie jest tak abym mogła spokojnie przechodzić ciąże. Jego zachowanie do mnie mimo mojej ciąży się nie zmieniło, on żyje dawnym życiem imprezki, urodziny kolegów zamiast ze mną wieczor, nie czuje wsparcia od niego ani pewności na stabilna przyszłość. Strasznie denerwuje mnie jego zachowanie bo mam wrażenie ze on nie zdaje sobie sprawy co z tym się wiąże, doprowadza mnie do szału ten brak stabilizacji ze z tym nieodpowiedzialnym człowiekiem mam dziecko. Nie chce zostać sama z dzieckiem i próbuje wydusić z siebie to co kiedyś czułam do niego ale jest mi ciężko bo sytuacja się zmieniła. Próbowałam rozmawiać nad swoimi oczekiwaniami wobec niego to słyszę tylko ze będzie dobrze albo ze on w domu chce mieć oazę spokoju a nie się kłócić. To wszytko powoduje u mnie w jego kierunku oschłość, jestem wredna dla niego często wybucham krzykiem aż cała się trzęsę, płacze a od niego słyszę ze jestem nienormalna. Nie ufam mu w to co mnie zapewnia bo nie widzę żadnych zmian. Nie wiem co mam robić często miewam wewnętrzny niepokój, czuje ze mam ciśnienie, ogarnia mnie złość. Już próbuje sobie tłumaczyć to ze hormony mi buzują i nie zwracać uwagi po prostu robić swoje co zaplanowałam. Nie wiem czy dobrze robię, czasem nie chce odchodzić a znowu dopada mnie myśl co ja robię że z tej relacji nic nie będzie i żebym się nie łudziła że się zmieni. Proszę o spojrzenie z drugiej strony bo on mówi ze właśnie się zmienił mniej imprezuje, ze zaraz zacznie ta prace i będzie miał umowę pieniędzy nie zabraknie, a tak naprawdę tylko ja nam odłożone, i ze to ja się za bardzo czepiam. Tylko ze ja tego ani nie widzę ani nie czyje, co robić?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak poradzić sobie z takim natłokiem myśli?

Witam, pisze tutaj bo naprawdę nie wiem jak sobie poradzić. 10 lat temu po ciężkim rozstaniu zaczęły się u mnie objawy przypominające ZOK. Po 5 latach duszenia w S nie wszystkiego zaczęłam się leczyc. Na początku terapia dynamiczna, później leczenie... Witam, pisze tutaj bo naprawdę nie wiem jak sobie poradzić. 10 lat temu po ciężkim rozstaniu zaczęły się u mnie objawy przypominające ZOK. Po 5 latach duszenia w S nie wszystkiego zaczęłam się leczyc. Na początku terapia dynamiczna, później leczenie szpitalne. Później miałam rok przerwy w leczeniu. Od sierpnia ubiegłego roku bylam w terapii poznawczo-behawioralnej. Jestem również pod kontrolą psychiatry. Była mowa dalej o zok i depresji. Przez ostatnie miesiące czułam się gorzej i przez ostatnie 2,5 miesiąca byłam w szpitalu. Leki były zmienione, wyszłam z diagnoza zaburzeń depresyjnych nawracających. Jestem umówiona już na kontrolę do psychiatry i będę teraz zaczynać terapię na NFZ, jednak wizyta u psychologa będzie dopiero w połowie listopada. natomiast mam problem z tym co dzieje się teraz. Mam bardzo duży natłok myśli, problem w skupieniu się. Rozważam i analizuje proste czynności, nie mogę się zmobilizować do włączenia prania i posprzątania mieszkania. Zastanawiam się ciągle czy myślę w sposób normalny. To moje zastanawianie nakręciło się do tego stopnia że nigdy nie jestem pewna czy myślę w sposób "zdrowy" "normalny". Okresowo miałam myśli samobójcze ale tak naprawdę mam silną wolę życia dalej. Tylko mam ciągle problem z teraźniejszością. Wiem, że kluczowa jest tutaj terapia. Naprawdę nie wiem jak sobie pomóc w obecnej chwili. To rozwazanie czy myślę w sposób normalny mnie po prostu dobija. Do tego czuje ciągły niepokój, który też dotyczy tego że może to co robię, to jak się zachowuje nie jest normalne. Zastanawiam się czy pojmuje świat tak jak to widzą inni ludzie czy może coś jest u mnie nie tak. Miałam problem nawet z napisaniem tej wiadomości, ale może coś uda się wywnioskować. Jak sobie pomóc na tą chwilę? Czy konsultować się telefonicznie ze swoim lekarzem? Czy udac się na jakąś dodatkowa wizytę do psychologa w formie wsparcia? Będę wdzięczna za każdą pomoc
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy powrót do minimalnej dawki tego leku byłby dobrym pomysłem?

Pół roku temu po konsultacji psychiatrycznej odstawiłem fluoksetynę. Brałem ją 5 lat. Wiem, że znacznie za długo. Od 3 lat jestem również niepijącym alkoholikiem. Mimo to przebywałem z osobami spożywającymi alkohol i inne używki. W zasadzie poza kilkoma przypadkami... Pół roku temu po konsultacji psychiatrycznej odstawiłem fluoksetynę. Brałem ją 5 lat. Wiem, że znacznie za długo. Od 3 lat jestem również niepijącym alkoholikiem. Mimo to przebywałem z osobami spożywającymi alkohol i inne używki. W zasadzie poza kilkoma przypadkami moje towarzystwo to osoby uzależnione. Byłem w związku od listopada zeszłego roku do połowy lipca tego roku. Czyli jakiś miesiąc temu się rozstałem. Od tego czasu praktycznie codziennie płaczę. Po płaczu przychodzi ulga. Patrząc z perspektywy na to, co działo się przez czas, kiedy nie przyjmuję żadnych tabletek, to mam wrażenie, że miałem coraz gorszy kontakt ze sobą i z innymi. Niby byłem wesoły, ale jakby w amoku. Podczas ostatnich kłótni ze swoją partnerką nie krzyczałem ani nie wyzywałem, jednak w ogóle nie myślałem nad tym, co mówie. Mniej więcej od tego czasu bardzo słabo sypiam, apetyt mniej więcej wrócił. Po rozstaniu poczułem, że coś jest ze mna nie tak i, po obejrzeniu iluś filmików na youtube, postanowiłem wybrać się do psychoterapeuty. Zacząłem podejrzewać się o narcyzm czy inne zaburzenia osobowości. Póki co niewiele się dowiedziałem. Czuję ulgę po rozmowie i staram się być dla siebie łagodny, jednak te regularne płakanie i myśli, że jestem mało warty bardzo mnie męczą. Zastanawiam się nad powrotem do minimalnej dawki fluoksetyny. Obawiam się, że bez tego może być coraz gorzej. Gdzieś tam powtarzam sobie, że podjąłem dobre kroki po rozstaniu, że trzeba było sporo odwagi, żeby iść do psychoterapeuty, nie pisać do byłej partnerki. Nie zarzuciłem też sportu, za to zacząłem medytować. Wychodzę do ludzi i nawet jakoś bardziej ich dostrzegam. Niestety, wciąż mam huśtawki nastrojów, a bardzo nie chcę popaść w taką głęboką depresje.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Karolina Jankowska-Frej
Mgr Karolina Jankowska-Frej
Patronaty