Twój przewodnik po zdrowiu

  1. Opisz swój problem. Pomożemy Ci znaleźć odpowiedź w bazie ponad miliona porad!
  2. Nie ma informacji, których szukasz? Wyślij pytanie do specjalisty.
Rozpocznij
7 6 3 , 6 4 7

odpowiedzi udzielonych przez naszych ekspertów

Rzetelnie + Bezpiecznie + Bezpłatnie

Rozstanie: Pytania do specjalistów

Czy moje objawy wskazują na załamanie nerwowe lub depresję?

Witam, proszę o poradę. 3 miesiące temu zakończył się mój związek, decyzję o rozstaniu podjęliśmy wspólnie, od tego czasu jestem w emocjonalnej rozsypce. Nie potrafię na niczym się skupić, nic mi nie wychodzi, a następnie pojawia się rozdrażnienie. Nic nie... Witam, proszę o poradę. 3 miesiące temu zakończył się mój związek, decyzję o rozstaniu podjęliśmy wspólnie, od tego czasu jestem w emocjonalnej rozsypce. Nie potrafię na niczym się skupić, nic mi nie wychodzi, a następnie pojawia się rozdrażnienie. Nic nie sprawia mi przyjemności, nieustannie czuję pustkę, smutek, rozczarowanie. Od ok. miesiąca, mam problemy ze snem, jestem tak bardzo zmęczona, ale nie potrafię zasnąć, a kiedy czasami się uda, to śpię bardzo czujnie, wybudzam się. W ostatnich dniach często zdarza się, że nie kontroluję płaczu który pojawia się samoistnie. Czuję jakby coś we mnie umierało i nie potrafię sobie pomóc. Czy moje objawy wskazują na załamanie nerwowe lub depresję? I czy na tym etapie wystarczy skorzystać tylko z pomocy psychoterapeuty?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Czy jest jeszcze jakaś szansa dla naszego związku?

Witam, około miesiąc temu mój partner zakończył nasz ponad 6 letni związek po prostu uciekając z domu. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy i zakomunikował, ze potrzebuje czasu bo chce być sam. Nasz związek przeszedł już poważny kryzys jednak wtedy oboje zgodnie chcieliśmy... Witam, około miesiąc temu mój partner zakończył nasz ponad 6 letni związek po prostu uciekając z domu. Spakował najpotrzebniejsze rzeczy i zakomunikował, ze potrzebuje czasu bo chce być sam. Nasz związek przeszedł już poważny kryzys jednak wtedy oboje zgodnie chcieliśmy być mimo tego razem i poskładaliśmy to w całość. Przez dwa lata było naprawdę super, jednak on twierdzi, ze on od pewnego czasu czuł się źle w związku chociaż mi tego nie okazywał. W momencie kiedy mój partner " uciekł" postanowiłam, ze nie będę się z nim kontaktować aby sobie to przemyślał na spokojnie, miał wrócić we wtorek jednak tego nie zrobił więc próbowałam się z nim skontaktować, jednak nie odpowiadał na moje telefony i smsy. Zaczełam dosłownie bobmardować go wiadomościami żeby się określił bo ja nie zniosę takiej niepewności wiec we wiadomości oznajmił mi że nie widzi wspólnej przyszłości i myśli ze to koniec. Przeprosił mnie i prosił abym mu wybaczyła ale tak wg niego będzie lepiej. Mieszkaliśmy wspólnie, jednak nie oddał mi jeszcze klucza od mieszkania i nie zabrał wszystkich swoich rzeczy, zabiera ukradkiem po kilka rzeczy pod moją nieobecność. Nie kontaktuje się ze mną wcale, ja tez tego nie robię. Niby wiem, że to koniec jednak w głowie zostaje mi nutka nadziei , ze jednak wróci..... Czy jest jeszcze szansa dla Nas?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Magdalena Golicz
Mgr Magdalena Golicz

Jak przekonać swoją dziewczynę fo kontynuacji związku?

Witam , mam problem w związku, spodziewam się dziecka za 2 msc rozstalismy się z dziewczyną ponieważ w naszym związku problem był taki że kilka razy ja oklamalem . Kocham moją dziewczynę i chciałbym wychowywać z nią wspólnie nasze dziecko... Witam , mam problem w związku, spodziewam się dziecka za 2 msc rozstalismy się z dziewczyną ponieważ w naszym związku problem był taki że kilka razy ja oklamalem . Kocham moją dziewczynę i chciałbym wychowywać z nią wspólnie nasze dziecko ona mówi mi to samo że mnie kocha lecz twierdzi że nie potrafiłbym utrzymać rodziny i ona zostaje z rodzicami . Spotykamy się ponieważ nosi też moje dziecko w brzuchu jest dobrze zachowujemy się jak normalna para po powrocie do domu już pisze że wszystko nie ma sensu i jej rodzice pomogą . Wspomnę też że mam źle relacje z rodzicami dziewczyny
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Kamila Dziwota
Mgr Kamila Dziwota

Czy jest szansa na uratowanie mojego małżeństwa?

Dzień dobry. Jestem mężatką od 10 lat. Mąż rok temu stwierdził że mnie nie kocha i nie wie czy to da się uratować. Płakałam, prosiłam, złościłam się, robiłam wszystko żeby to małżeństwo uratować. Chodziliśmy na terapię, która on przerwał. Przez... Dzień dobry. Jestem mężatką od 10 lat. Mąż rok temu stwierdził że mnie nie kocha i nie wie czy to da się uratować. Płakałam, prosiłam, złościłam się, robiłam wszystko żeby to małżeństwo uratować. Chodziliśmy na terapię, która on przerwał. Przez ten czas nie zauważał mnie, miał moje starania gdzieś. Byłam niewidzialna. Jego głównymi zajęciami była praca, gry, telefon i wieczorne picie alkoholu. Po 8 miesiącach walki o małżeństwo, zdałam sobie sprawę, że juz dłużej nie mogę tak. Przestałam zabiegać o niego. Rozmawiałam z nim o rozwodzie, stwierdził że to jedyna opcja i on jest zdecydowany. Zaczęłam planować jak się rozstać, żeby nie zrobić krzywdy dzieciom. Daliśmy sobie wolna reke i przyzwolenie na poznawanie innych osób. Poznałam kogoś, z kim bardzo dobrze mi się rozmawia, przy kim czuje się bezpiecznie. Mąż się o tym dowiedział, najpierw wpadł w furię, a teraz nagle stał się dobrym mężem. Od dwóch dni chce mi pomagać w obowiązkach! Ale ja już tego nie chce. Angażuje się coraz bardziej uczuciowo w nowa relacje. Dzisiaj kiedy spałam, przyszedł i do ucha powiedział mi że nikomu mnie nie odda i jestem jego. Wystraszyłam się. Nie wiem co chce tym osiągnąć, co planuje i na ile jego starania są szczere. Czuję się jak w klatce. Najchętniej bym odeszła, ale są dzieci... Proszę o opinię i jakieś rady. Pozdrawiam.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Czy nasze uczucie może jeszcze odżyć?

Witam Jestem że swoim chłopakiem od jakiegoś czasu, niestety ostatnio wszystko zaczęło się psuć, zaczęliśmy się dużo kłócić. Po kłótniach za jakus dzień zawsze wszystko wracało do normy, ostatnio nawet zabrał mnie do rodziny, kochaliśmy się, po ostatniej kłótni zachciał... Witam Jestem że swoim chłopakiem od jakiegoś czasu, niestety ostatnio wszystko zaczęło się psuć, zaczęliśmy się dużo kłócić. Po kłótniach za jakus dzień zawsze wszystko wracało do normy, ostatnio nawet zabrał mnie do rodziny, kochaliśmy się, po ostatniej kłótni zachciał przerwy. Stwierdził że musi sobie wszystko poukładać, nie wie czy chce dalej że mną być. Stwierdził że to uczucie się wypala Czy są jeszcze jakieś szanse na ten związek?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak mogę sobie poradzić po rozstaniu z chłopakiem?

2 miesiące temu rozstałam się z chłopakiem, moją wielką, pierwszą miłością. Nie mogę sobie z tym poradzić, tak strasznie go kocham. Ta tęsknota jest tak przytłaczająca, że czasami mam myśli samobójcze. Nie mogę nigdzie wyjść, bo koronawirus i siedzę już... 2 miesiące temu rozstałam się z chłopakiem, moją wielką, pierwszą miłością. Nie mogę sobie z tym poradzić, tak strasznie go kocham. Ta tęsknota jest tak przytłaczająca, że czasami mam myśli samobójcze. Nie mogę nigdzie wyjść, bo koronawirus i siedzę już w domu ponad miesiąc. Nie wytrzymuję psychicznie. Tak bardzo go kocham. Czasem piszemy ze sobą ale on mnie nie chce i olewa. Nie mogę spać, jeść, ciągle płaczę i chcę żeby wrócił. Wcześniej był w moim życiu 24/7, pisaliśmy non stop, często się widywaliśmy. Nie wiem co mam ze sobą zrobić bo nie chce żyć bez niego
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak mogę pogodzić się z rozstaniem?

Bardzo proszę mi pomóc, już nie wiem co mam robić. Od paru miesięcy nie potrafię pogodzić się z rozstaniem, każdego dnia bardzo cierpię. Płaczę, nie chce mi się żyć, tracę motywację do wszystkiego. Decyzję o rozstaniu podjęłam ja, ale z... Bardzo proszę mi pomóc, już nie wiem co mam robić. Od paru miesięcy nie potrafię pogodzić się z rozstaniem, każdego dnia bardzo cierpię. Płaczę, nie chce mi się żyć, tracę motywację do wszystkiego. Decyzję o rozstaniu podjęłam ja, ale z czasem zrozumiałam, że kocham tę osobę i nie potrafię bez niej żyć. Potrzebowałam tego czasu, żeby to zrozumieć. On jednak nie chce być ze mną, definitywnie zamknął ten temat i układa sobie życie z kimś innym. Jest szczęśliwy, ja natomiast nie mogę przeboleć, że straciłam wartościowego człowieka, który układa sobie życie z kimś innym. Chodziłam do psychologa, ale to były wyrzucone pieniądze. Nie dostałam żadnej pomocy. Bardzo proszę mi pomóc. Jak mam pogodzić się z rozstaniem? Czy można kochać prawdziwie tylko raz? Boję się, że już nikogo wartościowego nie poznam i nie pokocham go tak samo jak tego pierwszego. Każdego dnia o nim myślę i jeszcze bardziej cierpię. Proszę mi pomóc.
odpowiada 1 ekspert:
 Redakcja abcZdrowie
Redakcja abcZdrowie

Jak odbudować zaufanie partnera?

Poznałam go przez internet. Pisaliśmy ze codziennie, przez ok 5 i po tych miesiącach się spotkaliśmy pierwszy raz. Spotkanie było bardzo fajne. Miesiąc później już byliśmy parą. Ja, że będąc w związku po raz pierwszy. Chyba bałam się opinii rówieśników,... Poznałam go przez internet. Pisaliśmy ze codziennie, przez ok 5 i po tych miesiącach się spotkaliśmy pierwszy raz. Spotkanie było bardzo fajne. Miesiąc później już byliśmy parą. Ja, że będąc w związku po raz pierwszy. Chyba bałam się opinii rówieśników, nie mówiłam mojej przyjaciółce o tym przez co ją straciłam. Szukałam wymówek żeby nie przychodził do mnie pod szkołę bo się chyba tego wstydziłam, że ja taki paszczur ma chłopaka. Raniłam go tym, siedział na ławce i marzł, zamiast żebym go poprosiła żeby przyszedł do mnie na korytarz i tu poczekał, to ja nie. Jako że byłam w klasie maturalnej, miałam plany na studia. Nie chciałam z nim akurat wtedy, zamieszkać bo to kilka miesięcy dla mnie było za szybko i zamiast być z nim szczera uciekłam wymówkami. Byłam nadal z nim i nadal unikałam kontaktu jego i moich rówieśników. Nikomu prawie o nim nie mówiłam, nawet moja przyjaciółka nie wiedziała że mam chłopaka. Dowiedziała się o tym z Facebooka. Zdałam matura i chciałam znaleźć pracę, z powodu tego że nie poświęcałam mu dużo czasu zerwał ze mną. Wróciliśmy do siebie, bo dał mi szanse. Na dodatek zamiast z nim porozmawiać, uciekłam w internet i tam pisałam co mi na sercu leży, okłamywałam go z tym że nie mam nigdzie konta a chodziło o Twittera. Raz napisałam że mam w dupie jego zdanie i to zobaczył, ale nadal był ze mną. Do października byslimy razem, kłóciliśmy się, unikałam u niego nocowania. Denerowalo mnie to że nie odwoził mnie do domu kiedy chciałam tylko kiedy on chciał. W październiku już byłam na studiach, z powodu że moja mama już była przeciwko niemu, zwracała mi uwagę że nie dają mi pieniędzy żebym do niego jeździłam tylko na studia. Ja przyjeżdżałam do domu co dwa tyg i nie zostawał u niego na noc. On chciał więcej czasu spędzać. Chciał cały czas pisać kiedy byłam na uczelni, jak wracałam z koleżanka to cały czas chciał rozmawiać i ja bylam przeciwko temu. Czepiałam się o to go. Jak z nim rozmawiałam on płakał, robił sobie krzywdę a że ja miałam co robić na uczelni robiłam swoje i nie zwracałam na niego uwagi. W celu rozpaczy zerwałam znim. Kiedy on spał napisałam mu że zrywam z nim. Byłam w rozpaczy, znowu zaczęłam do niego pisać, że go kocham, że zależy mi na nim. Dał mi szanse, żebym walczyła. Walczyłam, starałam się, ale jak to ja nadal unikałam, nocowania, nadal mało z nim pisałam, nadal nie byłam szczera wobec niego. Będąc w domu nie miałam za bardzo jak rozmawiać jak kończył pracę on mówił że mam go w dupie. Cały czas co mu obiecałam, nie dochowałam obietnicy. I wreszcie ze mną zerwał, przestał mi uwafać. Na początku nie byłam o niego zazdrosna, a teraz jestem cholernie zazdrosna. Robię tylko z siebie idotke i pisze ze go kocham, że tęsknię a on nie chce, nie chce być znowu zraniony, potrzebuje żeby ktoś był przy nim, żeby ktoś patrzył co robi. On bardzo lubi grać w jedną grę a że ja nie interesowałam się nie to nie zwracałam na to uwagi. Cholernie go kocham i chce z nim być, ale nie wiem co mam zrobić żeby odbudować jego zaufanie. Czy warto. Chcę dla niego dobrze. Chcę że mną utrzymywać kontakt, ale nie chce ze mną być. Jestem załamana moim zachowaniem. Czuję się jak idiotką. Że to wszystko moja wina.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Dlaczego nie mogę pogodzić się z rozstaniem?

Nie potrafię pogodzić się z rozstaniem, które sama podjęłam, ale żałowałam tej decyzji i chciałam wrócić. Walczyłam o mojego byłego chłopaka parę miesięcy, jednak on stwierdził, że on nie chce być ze mną, bo już nie czuje tego samego... Nie potrafię pogodzić się z rozstaniem, które sama podjęłam, ale żałowałam tej decyzji i chciałam wrócić. Walczyłam o mojego byłego chłopaka parę miesięcy, jednak on stwierdził, że on nie chce być ze mną, bo już nie czuje tego samego co kiedyś. Ta jego miłość znikła bardzo szybko. Od rozstania minęło pół roku, jednak utrzymywalismy kontakt i się spotykalismy. On pogodził się z tym, ma nowe życie i prawdopodobnie nową dziewczynę, ja z kolei nie wyobrażam sobie bez niego życia. Popadłam w depresję i nie potrafię cieszyć się z życia. Czuję, że nadal go kocham, on mi dawał takie szczęście i miłość jakiej w życiu potrzebowałam. Odniosłam wrażenie, że tak naprawdę dzięki niemu żyłam. A teraz tracę sens życia. Byłam u psychologa, ale nic mi to nie pomogło. Chodziłam na terapię, ale nadal jest jak było. Proszę mi pomóc, bo nie wiem co powinnam zrobić, żeby zacząć żyć i o nim zapomnieć. Ja chcę ułożyć sobie życie od początku, ale nie potrafię, ciągle o nim myślę i czuję, że bez niego to nie potrafię żyć. I jak to jest, że z jego strony ta miłość tak szybko wygasła czy to było tylko zauroczenie? Byliśmy ze sobą prawie trzy lata. A on zaczął mnie tak traktować po rozstaniu jakby mnie w ogóle nie znał, z brakiem szacunku i empatii. Błagam proszę mi pomóc. Co ja mam robić? Jak o nim zapomnieć i zacząć żyć. To był mój pierwszy chłopak, moja pierwsza poważna miłość. Czułam, że to jest ten jedyny, jednak z pewnych przyczyn zostawiłam go, teraz tego żałuję. Potrzebowałam czasu, żeby zrozumieć czym jest z mojej strony miłość, że to jest naprawdę miłość. Dlatego był mi potrzebny ten czas. Proszę mi pomóc. Czuję, się tak okropnie i naprawdę cierpię.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Agnieszka Fiszer
Mgr Agnieszka Fiszer

Co mam zrobić z uzależnieniem męża od alkoholu?

Witam borykam się z pewnym problem. Obecnie jestem w 8 msc ciąży mój parter nadużywa alkoholu. Nie potrafię poradzić sobie z tym problem . Ponieważ zaczyna coraz częściej nadużywać alkoholu mimo złożonych mi obietnic o leczeniu o założeniu wszywki... Witam borykam się z pewnym problem. Obecnie jestem w 8 msc ciąży mój parter nadużywa alkoholu. Nie potrafię poradzić sobie z tym problem . Ponieważ zaczyna coraz częściej nadużywać alkoholu mimo złożonych mi obietnic o leczeniu o założeniu wszywki . Mimo stawianego mu ultimatum on mimo wszystko wraca do nałogu . Staram się mu pomóc ma we mnie wsparcie i zrozumienie 100 procent . Ale czuje że przerasta mnie to wszystko . Wiem na czym polega alkoholizm i jakie skutki niesie na przyszłość ponieważ sama wychowałam się w rodzinie patologicznej naduzywajacej alkoholu . Nie potrafię zakończyć tego co jest między nami , ponieważ bardzo go Kocham i chce dla niego jak najlepiej, tym bardziej że urodzi nam się syn , i wierzę w lepsze dni . Tylko na ile ta wiara jest silna . Skoro już czuje efekty jego zachowania na sobie . Proszę o pomoc jakie kroki powinnam podjąć . Czy powinnam się rozstać czy jednak dac szansę. Chociaż brak mi wiary że to się zmieni bo jego słowa kończą się na obietnicach bez pokrycia . Dziękuję
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak mogę uratować związek?

Dzień dobry. Mam na imię Natalia i mam 22 lata. Życie mi się posypało i nie potrafię sobie z nim poradzić dlatego szukam wsparcia tutaj... Zacznę od tego że parę miesięcy temu poznałam Patryka, który jest ode mnie starszy o... Dzień dobry. Mam na imię Natalia i mam 22 lata. Życie mi się posypało i nie potrafię sobie z nim poradzić dlatego szukam wsparcia tutaj... Zacznę od tego że parę miesięcy temu poznałam Patryka, który jest ode mnie starszy o 8 lat. Na początku wszystko było super a ja zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Miałam wrażenie że jest to coś bardzo wyjątkowego. Byłam wcześniej z chłopakiem 5 lat i nigdy nie czułam takiej swobody i miłości jak przy Patryku. Tylko, że ja mam problemy typu borderline. Chodziłam na terapię. Jednak szybko Zaczęliśmy się kłócić. On któregoś dnia zwyzywał mnie od najgorszych i naplul w twarz. Rozstaliśmy się a ja się załamałam i przestałam pracować nad sobą. W tedy też przerwałam terapię. Później chcieliśmy to ratować ale skończyło się podobna awantura. Ja mam duży problem z poczuciem własnej wartości więc robiłam afery związane z zazdrością oraz ciągle czułam że on mnie nie chce tak do końca... I znowu rozstanie. Po jakimś czasie poznałam Damiana. Był świetnym przyjacielem, po kilku tygodniach Zaczęliśmy być razem i dosyć szybko zamieszkaliśmy że sobą. Było super. Nie klocilismy się, ja czułam się kochana i myślałam że w końcu mi się uda coś stworzyć. Pokochałam go, Ale znowu Patryk napisał. Przepraszal mnie i psiak jak bardzo cierpi beze mnie. Po kilku miesiącach rzuciłam wszystko i wróciłam do niego mimo że od początku czułam że robię źle. I znowu powtórka z rozrywki... Po kilku tygodniach kłótnie i wyzwiska... Wiem że czasem nie potrafię sobie ze sobą radzić i doprowadzam do konfliktów ale kocham go chyba aż za bardzo. Mam wrażenie że nigdy nie będziemy razem szczęśliwi. Patryk też zajmuje się czymś nielegalnym czego ja się bardzo obawiam twraz jak i patrząc w przyszłość. Nie chciałabym żeby kiedyś go złapała policja i zamknęli za to a on tłumaczy mi to wszystko tym że on to robi tak że nic się nie stanie. Jednak mój strach mnie bardzo blokuję. Na dodatek tego wszystkiego Damian często pisze mi że tęskni i że chciałby naprawić to wszystko ( mimo że wie dlaczego odeszłam). Nie wiem do mam zrobić i jak to wszystko ogarnąć. Czy ja nadaje się wgl do związku z kimkolwiek? Czy mogę uratować związek z Damianem? Proszę o jakąkolwiek odpowiedź...
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Joanna Marciniak
Mgr Joanna Marciniak

Jak poprawić komunikację w związku?

Witam! Mam 28 lat. Poznałem dziewczynę  32 lata która sama wychowuje synka 6 lat. Spotykamy się już kilka miesięcy. Mam problem z nią, gdyż ona stwierdziła, że nie potrafi kochać gdy mówimy o uczuciach, zakochałem się w niej i ona... Witam! Mam 28 lat. Poznałem dziewczynę  32 lata która sama wychowuje synka 6 lat. Spotykamy się już kilka miesięcy. Mam problem z nią, gdyż ona stwierdziła, że nie potrafi kochać gdy mówimy o uczuciach, zakochałem się w niej i ona o tym wie. Bo z jej relacji wynika że miała złe przeżycia i doswiadczenia z poprzednimi partnerami a szczególnie z ostatnim z nich w którymś się zakochała a on oszukiwał ją i zdradzał minął od ich rozstania jakiś rok a ona bardzo to przeżyła ufajac mu i wierząc że on też kocha. I nieraz wobec mnie potrafi być  bardzo oziębła nie miła i zmienna  uczuciowo bo bywa tak że jest  uczuciowa kochana i potrafi okazać mi to co ja jej . I stwierdziła, że czuje się bezpiecznie przy mnie i jest jej dobrze ze mną. Ale bywa tak że bez powodu lub jak ma zły dzień to bez zdania racji widzi we mnie wroga tak odczówam lub jest tak że wieczorem wszystko ok nocą się przytulamy wzajemnie a rano gdy pora do pracy potrafi nie myśląc przyczepić się o coś gdy zostaje czasem na noc. Nieraz potrafimy się pokłucić gdy próbuję jej powiedzieć o tym że nieładnie robi i źle się z tym czuję ona twierdzi że wie że źle robi ale za każdym razem to się powtarza i jest tak samo i  klucimy się przy czym padają niepotrzebne  i przykre słowa. Próbowałem z nią porozmawiać szczerze nie raz i powiedzieć jej gdzie widzę problem z tym że się kłucimy i żeby coś zmieniła w zachowaniu bo ja się staram  zmienić i wychodzi mi to bo sama przyznała, wiedząc co robię nie tak lecz ona unika szczerej rozmowy o co ja ciągle proszę. A gdy dojdzie już do rozmowy, to ja się produkuje mówiąc ciągle o co mi chodzi i że miała czego oczekuje co mogę zaoferować, a ona prawie wgl się nie odzywa, a jak już coś powie to  mówi mi że wie o tym co robi źle i przeprasza ale nie wie dlaczego tak robi itd, itp i że nie jestem jej obojętny bo coś jednak czuje  i nie wie co to jest, i aż po którejś kłutni mówiła że że zraziła się tym jaki jestem gdy dojdzie do kłutni bo denerwuje się odrazu i krzyczę, ale ona nie widzi tego że się staram i dochodzi do tych kłutni kiedy ona mnie tak traktuje albo doszukuje się dziury w całym i mi prubuje coś zarzucić na siłę a jestem od początku do końca zawsze szczery i mówię jej prawdę i wszystko co chce wiedzieć i jest tego świadoma. Ale nie dając jej powodu do kłutni obwinia najczęściej mnie gdy mowie jej że niepotrzebna była ta kłutnia i szukanie dziwnych powodów do niej jej zaczynania. Czuje wtedy że bawi się moimi uczuciami, bo wie co czuje i że zależy mi na niej, i czuję się zawiedziany i oszukany a gdy mówię jej jak się czuje i co czuje, i że źle mi z tym, dążąc do tego żeby zrobiła coś wreszcie z tym jak mnie traktuje ona ma już nerwy że jej coś wytykam i jej nie rozumie. Jeśli chodzi o sprawy seksu, kochamy się ze wzajemnością i próbujemy dawać sobie wzajemnie radość i przyjemność z tego. Proszę o pomoc!!! Co mam robić?? Jak z nią rozmawiać?? Bo już mi brak sił na walkę z dotarciem do niej by to zrozumiała że mnie rani i sprawia przykrość
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Monika Opszalska
Mgr Monika Opszalska

Czy powinnam pogodzić się z naszym rozstaniem?

Czy jest jeszcze szansa? Rozstałam się z chłopakiem. Wiem, że czuje się bardzo zraniony i zły z powodu sytuacji mimo, że chciał bardzo być ze mną w związku i walczyć. W samotności przemyślałam wszystko co robiłam źle uświadamiając sobie pewne... Czy jest jeszcze szansa? Rozstałam się z chłopakiem. Wiem, że czuje się bardzo zraniony i zły z powodu sytuacji mimo, że chciał bardzo być ze mną w związku i walczyć. W samotności przemyślałam wszystko co robiłam źle uświadamiając sobie pewne niezdrowe zachowanie. Skontaktowałam się z Nim, przyznając, że popełniłam błąd, okazując skruchę i chęć poprawy jeśli tylko da mi szansę. Odp "nie", telefon był 2 dni po rozstaniu. Czy jest coś co mogę zrobić aby upewnić się, że naprawdę nie chce ze mną być? Czy powinnam zaakceptować to wszystko?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Katarzyna Kulczycka
Mgr Katarzyna Kulczycka

Jak poradzić sobie z tą zazdrością?

Dzień Dobry. Mam 19lat miałam jeden powazny związek z którym byłam 2,5roku niestety cos poszło nie tak musieliśmy sie rozstać jestem w nowym związku jest okej lecz zauważył mój partner iz jestem za bardzo zazdrosna pytam sie gdzie wychodzi ciagle... Dzień Dobry. Mam 19lat miałam jeden powazny związek z którym byłam 2,5roku niestety cos poszło nie tak musieliśmy sie rozstać jestem w nowym związku jest okej lecz zauważył mój partner iz jestem za bardzo zazdrosna pytam sie gdzie wychodzi ciagle podejrzewam go o zdrady mam takie mysli często sny tez mam takie meczy mnie to już... no fakt byl taki moment ze pisal ze swoją byłą była awantura mam również problemy psychiczne nie panuje nad złością denerwuje sie niemal odrazu lecz nie jestem typem dziewczyny co bije wszystko i wszystkich zazwyczaj dużo krzyczę i nie panuje nad tym mam ochotę uderzyć lecz powstrzymuje sie... potem zaczynam wracac do tej chorej zazdrości przegladam mu telefon wypominam mu jego byłe ciagle o tym mysle jestem zazdrosna ze byly ładniejsze ode mnie próbuje sie lekko do niech upodobnic stres przynosi mi ta myśl że moze jednak gdzies z nią piszę bardzo jej nie lubie i mam ochotę rozszarpac ja i jego z byle powodu jestem bardzo zazdrosna nie umiem tego nawet opisać zaczyna to byc problemem w moim związku mam 4miesięczna córkę i boje sie ze to może wpłynąć rowniez na nią agresja objawia się u mnie również tym że potrafię nakrzyczec na moją małą kruszynke bo placze bez powodu. Moj ojciec ma nerwicę czy moze byc opcja odzieciczenia tego po nim ? Moje siostry maja to samo. Sa tu opisane dwa problemy zazdrość oraz agresja.Prosze o jakieś porady bardzo zalezy mi na tym aby to uspokoić rozmowa z psychologiem nic nie dała. A o psychiatrze nie wspomne.
odpowiada 1 ekspert:
Lek. Aleksandra Witkowska
Lek. Aleksandra Witkowska

Jak mamy walczyć z tym uzależnieniem?

Wraz z moją dziewczyna jesteśmy uzależnieni. Na dodatek ona jest uzależniona od hazardu. Ona nie widzi problemu. Ja mam już dość i chcę z tego wyjść i żyć normalnie. Ona nie widzi problemu i mówi że nad tym panuje. Co... Wraz z moją dziewczyna jesteśmy uzależnieni. Na dodatek ona jest uzależniona od hazardu. Ona nie widzi problemu. Ja mam już dość i chcę z tego wyjść i żyć normalnie. Ona nie widzi problemu i mówi że nad tym panuje. Co mam zrobić pomocy. Kocham ją i niechce się z nią rozstać. To już 8 lat a znamy się od 14. Nie wyobrażam sobie by mógłbym ją zostawić pomocy
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

W kim właściwie jest problem?

Dzień dobry. Jestem w kilkumiesięcznym związku z partnerem. Od samego początku wiedział, że mam starszą suczkę, która podczas mocnego snu siusia pod siebie. Wówczas nie było tego dużo, nie tak często i przede wszystkim bezzapachowo. Suczka śpi ze mną -... Dzień dobry. Jestem w kilkumiesięcznym związku z partnerem. Od samego początku wiedział, że mam starszą suczkę, która podczas mocnego snu siusia pod siebie. Wówczas nie było tego dużo, nie tak często i przede wszystkim bezzapachowo. Suczka śpi ze mną - jest po udarze, ma jakieś swoje lęki, jest po prostu wiekowa. Od jakiegoś czasu problem się pogłębił - moczu było coraz więcej, a zapach stał się bardzo uciążliwy. Oczywiście, sprzątam po suczce, myję ją. Partner którejś nocy zrobił mi awanturę, że pies w takim stanie jest ze mną i że on jej się brzydzi. Kazał mi ją zamknąć w innym pokoju. Tak zrobiłam, lecz suczka przez pół nocy skrobała do drzwi. Kiedy zabrałam ją do weterynarza, okazało się, że ma nowotwór pęcherza, raczej nieoperacyjny i jedyne co, to można dać jej odpowiednie leki, aby zabić stan zapalny. A problem moczu i siusiania i tak nie wiadomo czy zniknie. Partner zażądał, aby suczka była zamykana na czas jego przyjścia. Nie chciałam tego robić, bo jak wspomniałam pies jest stary, schorowany i bardzo do mnie przywiązany. Przecież regularnie sprzątam po nim i go myję, pokój się wietrzy, są świeczki zapachowe. Po iluś kłótniach stwierdziłam, że skoro, aż tak mu to przeszkadza to dopóki leki nie zadziałają możemy nie widywać się u mnie tylko u niego lub jeszcze gdzie indziej. Wpadł w szał, że wolę psa niż jego, że suczka jest ważniejsza niż spotkania z nim. Zaczął gdybać co będzie jak nie zadziałają leki i czy wtedy zamknę ją - bo wtedy udowodnię, że jest dla mnie ważniejszy niż pies. Dla mnie to jest chora kategoryzacja. Partner prawie, że rozstał się ze mną o to. Potem uznał, że nie będzie przychodził. Przez cały czas dzwonił i kpił ,,masz sikającego psa zamiast mnie'', ,,oo, przyszedłbym, ale się brzydzę''. Ja zamówiłam środki niwelujące zapach, podkłady nieprzemakalne i obiecałam mu, że zamknę suczkę na czas jego wizyty. Wtedy stwierdził, że pies ma w ogóle nie wchodzić do mojej sypialni, mam go tego oduczyć. Nawet gdy jestem sama. I że mycie, podkłady to nie jest wyjście tylko sama siebie okłamuję i że nie robię nic, aby on chciał do mnie przyjść. W końcu w tym też mu ustąpiłam, tylko zaznaczyłam, że chcę suczkę stopniowo od siebie odzwyczajać, nie od razu, bo to będzie szok dla niej. Powiedział, że odchodzi, bo pies jest dla mnie ważniejszy i że jestem nienormalna, bo pies ma być od razu zamknięty. Co ja mam zrobić? Uważam, że on po prostu nie potrafi iść na kompromis (bo ja przecież chciałam) i nie ma dla mnie zrozumienia. Przecież gdyby nie jego awantury i podejście widywalibyśmy się cały czas. Boję się, że skoro brzydko pachnący pokój jest dla niego powodem do rozstania, to nie przetrwamy prawdziwych problemów. A może to ja nie mam racji?
odpowiada 2 ekspertów:
Mgr Łucja Fitchman
Mgr Łucja Fitchman

Jak poradzić sobie z rozstaniem z mężem?

Jesteśmy z mężem razem od 10 lat. Mamy dwójkę dzieci (6 i 8 lat). Kiedyś nie było różowo, były zdrady, kłótnie. Jednak od pewnego czasu było dużo lepiej, w końcu czułam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak mąż postanowił się... Jesteśmy z mężem razem od 10 lat. Mamy dwójkę dzieci (6 i 8 lat). Kiedyś nie było różowo, były zdrady, kłótnie. Jednak od pewnego czasu było dużo lepiej, w końcu czułam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak mąż postanowił się rozstać, ma już napisany pozew rozwodowy, wynajął mieszkanie. Wszystko na spokojnie, bez kłótni, chce się rozstać "po ludzku". Próbowałam go prosić, przekonywałam do terapii małżeńskiej, ale mąż stanowczo odmawia. Nie miałam więc innego wyjścia jak zgodzić się na rozwód i wyprowadzkę. Jednak bardzo nie chcę tego rozwodu, kocham męża i dałabym wszystko, żeby z nami został. Dociera jednak do mnie, że tak się nie stanie. Jestem załamana. Przy dzieciach się trzymam (wiedzą juz, że tata się wyprowadzi i przyjęły to w miarę spokojnie, bo chyba dobrze im to wyjaśniliśmy), jednak gdy tylko jestem sama emocje biorą górę i nie potrafię powstrzymać łez. Nie wyobrażam sobie dalszego życia bez męża. Bardzo proszę o jakąkolwiek radę.
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Czy moje zachowanie uległo znacznej zmianie?

Od ostatniego czasu zauważyłam dużą zmianę w moim zachowaniu . Kiedyś byłam inna . Miałam wielu znajomych , z chęcią spędzałam z nimi czas , miałam wiele zainteresowań za co moiznajomi mnie podziwiali . W rok moje życie się trochę... Od ostatniego czasu zauważyłam dużą zmianę w moim zachowaniu . Kiedyś byłam inna . Miałam wielu znajomych , z chęcią spędzałam z nimi czas , miałam wiele zainteresowań za co moiznajomi mnie podziwiali . W rok moje życie się trochę zmieniło . Straciłam swoje wszystkie pasje głównie z jednego powodu , jakim jest to , że czuję że się to tego nie nadaje . Szukałam więc przez bardzo długi okres czasu jakiejś pasji która przywróci mi wiarę w siebie jednak do tej pory z wszystkiego rezygnuje . Straciłam prawie wszystkich znajomych i dosłownie została mi jedna , dwie osoby z którymi czasami soędzam czas . W nauce się opuściłam . W sensie nie mam jakiś złych stopni ale coraz mniej się uczę i coraz ciężej zdaje mi się egzaminy . Jednak z tym daje sobie rade bardziej męczy mnie uczucie które towarzyszy mi od dawna . Często porównuje się do innych albo jak ubiore się ładnie to zawsze mam wrażenie że i tak wyglądam żałośnie. (Wiem że skacze z tematu na temat , ale chciałabym napisać dużo rzeczy na raz .) Co mnie bardzo martwi zauważyłam, że zrobiłam się strasznie płaczliwa i chyba użalam się nad sobą mimo tego że bardzo tego nie lubię. Często przy rozmowach z mamą płaczę . Nie wiem czemu , ale każde jej słowo bardzo mnie boli . Kiedy jej o tym mówię mówi , że źle interpretuje jej słowa i że sobie coś ubzdurałam . Ogólnie moje kontakty z rodzicami są bardzo słabe . Z mamą się dogaduje ale często się kłócimy . Moja mama dość dużo pije i ma strasznie dużo na głowie , cały czas jest zmęczona a resztkę swojego czasu wkłada w moje rodzeństwo które posiada wiele zainteresowań. Co do taty ... to nie odzywam się do niego z 2 miesiące . Pokłóciliśmy się sama nie wiem o co . Mój tata jest uzależniony od Internetu . Rzadko widziałam żeby robił coś poza siedzeniem z telefonem w ręku . Dlatego moja mama ma cały dom na głowie . Nie mam planu na przyszłość , nie mam pasji , znajomych . Nie wiem kim jestem i kim chcę być . Był taki okres w którym zakwitłam . Były to wakacje . W tym czasie poznałam chłopaka . Byliśmy parą . Czułam że zmieniam się dzięki niemu . Mówię tu o zmianie mojego charakteru. Jestem osobą dość wredną i niemiłą a on sprawiał że byłam dobra dla wszystkich . Rozstanie z nim nie wpłyneło na to jak się aktualnie czuje ale brakuje mi osoby która akceptuje mnie ale jednocześnie mnie zmienia na lepsze . Bo dużo osób chce mnie zmienić. Szczególnie mama. Kiedy siostra poznała mnie z jej znajomymi stałam cicho pod ścianą i kiwałam głową mimio tego że na codzień jestem dość pewną siebie osobą. Nie wiem co mam robić i nie wiem czy to co napisałam ma jakikolwiek sens
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak pokochać siebie?

Witam, Mam 19 lat i nie potrafie sobie poradzic. Nie wiem co robic. Nienawidze siebie, swojego glosu tego jaka jestem i jak sie zachowuje. Nie potrafie juz tak funkcjonowac. nie potrafie, wykancza mnie to. od kilku miesiecy moj stan sie... Witam, Mam 19 lat i nie potrafie sobie poradzic. Nie wiem co robic. Nienawidze siebie, swojego glosu tego jaka jestem i jak sie zachowuje. Nie potrafie juz tak funkcjonowac. nie potrafie, wykancza mnie to. od kilku miesiecy moj stan sie pogarsza jest coraz gorzej. nie rozmawiam z nikim, nawet z rodzicami. totalnie odizolowalam sie od swiata, od ludzi. w szkole jestem jak zombie, chodze bo musze. wstaje jestem zmeczona, ide spac nie mam sily. wychodze z domu to samo jak i wracam. mam problemy aby wyjsc do sklepu, gdziekolwiek. gdziekolwiek tam gdzie jestem zmuszona mowic, albo tamgdzie moge spotkac ludzi. jest to coraz wieksza udreka. nie potrafie sobie z tym radzic. unikam wszystkiego co moze spowodowac kontakt z ludzmi, wszystkiego... zdarza sie dosyc czesto ze np. w szkole mam do napisania zalegly test. dla mnie to nie problem. ale problem pojawia sie wtedy kiedy mam podejsc do nauczyciela aby mowic sie na pisanie... czuje ucisk, niemoc i w koncu tego nie robie... kiedy zbliza sie odpowiedz, serce zaczyna mnie piec... w ostatnim czasie musialam rowniez rozstac sie z bardzo wazna dla mnie istota... mam wrazenie jakby codziennie bylo gorzej i gorzej. nienawisc byla taka mocna uczucie odrzucenia ze sie cielam, i mialam zle mysli. jem tez srednio... jestem w czasie psychoterapii, jednak chyba przestalam ufac mojemu psychologowi... powiedzial mi ze jeslichcialabym sie zabic to bym to zrobila... nie ma pojecia co czulam. na slowa ze sie cielam, wzruszyl ramionami. zalecil lekkie tabletki uspokajajace, ktore nic nie daja, kompletnie nic... dodam ze 2 lata temu mialam fobie szkolna. nie mam juz nawet sily aby lecialy mi lzy...brzydze sie siebie i swojego glosu, zachowania. jak pomysle o tym ze mam byc wsrod ludzi jest mi jakos zle... nie pamietam kiedy ostatnio bylam szczesliwa... nie pamietam kiedy czulam sie ostatnio dobrze. nie pamietam jak to jest czuc sie dobrze... dodam na sam koniec ze psycholog powiedzial ze moj mozg manipuluje mna i wszystkimi do okola... sama nie wiem co jest prawdziwe a co nie... wiem co czuje, z drugiej strony mam poczucie ze to wszystko bzdura... tak juz sie nie da... nie wiem gdzie lezy moj problem, co mam robic dalej. zero spokoju radosci, znajomych przyjemnosci i radosci z zycia... przepraszam za chaotycznosc, ale emocje swoje robia. dziekuje pozdrawiam
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Bożena Waluś
Mgr Bożena Waluś

Jak radzić sobie z agresją 5-letniego dziecka?

Agresja u 5 latka. Syn w kwietniu skończy 5 lat, miewa dziwne wahania nastroju raz jest dzieckiem do rany przyłóż innym razem wszystkich bije, mówi naprawdę przykre rzeczy i rzuca wszystkim czym popadnie. Dodatkowo syn nie potrafi ustać w miejscu,... Agresja u 5 latka. Syn w kwietniu skończy 5 lat, miewa dziwne wahania nastroju raz jest dzieckiem do rany przyłóż innym razem wszystkich bije, mówi naprawdę przykre rzeczy i rzuca wszystkim czym popadnie. Dodatkowo syn nie potrafi ustać w miejscu, non stop mówi, podczas jedzenia, kolorowania, oglądania bajki czy kąpieli cały czas coś mówi. W przedszkolu nie widzą problemu, co najwyżej że dziecko jest trochę nadpobudliwe. Dodam że nasiliło się to po moim rozstaniu z mężem, oraz śmierci ukochanej. Babci. Czy udać się z dzieckiem do poradni czy taki skok rozwojowy jest normalny? Może po prostu młodzież sprawdza na ile mu pozwolę?
odpowiada 1 ekspert:
Mgr Agnieszka Fiszer
Mgr Agnieszka Fiszer
Patronaty